Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Data: 2010-10-14 09:21:25
Autor: Bogdan Idzikowski
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił
Dr Krystyna Łuczak-Surówka dementuje sensacyjne doniesienia "Gazety Polskiej" o tym, jakoby już po katastrofie dzwonił do niej mąż, oficer BOR, który leciał z prezydentem do Smoleńska. "To jest bardzo bolesny fakt. To jest nieprawda" - powiedziała Łuczak-Surówka w TVN24.

"Mąż do mnie nie dzwonił. Jedyną informacją jaką dostałam od męża, to był SMS wysłany przed startem. Pisał w nim, że zadzwoni, jak wróci" - powiedziała dr Krystyna Łuczak-Surówka.

Wyjaśniła ona, że już po katastrofie likwidując numer komórki męża u operatora zapytała, kiedy ostatni raz mąż łączył się z tego telefonu i "to było przed startem".

Według Łuczak-Surówki jedyną prawdziwą informacją w "Gazecie Polskiej" było to, że dziennikarze kontaktowali się z jej bratem. Zaprzeczył on, jakoby Jacek Surówka miał kontaktować się z żoną tuż po katastrofie.

"Przyszłam tu po to, bo nie pozwolę, aby mój mąż był obrażany. Nigdy na to nie pozwolę" - powiedziała wdowa po oficerze BOR w TVN24.

"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do żony. Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy straszne". "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał telefon w sieci Orange" - pisała "Gazeta Polska".

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/305263,wdowa-po-oficerze-bor-maz-nie-dzwonil.html#komentarze


--
J. Kaczyński - "musimy uzyskać właściwą odpowiedź"
"Jak nie wyląduję(my), to mnie zabije(ją)"

Data: 2010-10-14 09:28:37
Autor: Panslavista
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił
"Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> wrote in message news:4cb6af6a$0$27039$65785112news.neostrada.pl...

Jajmi już jej nie zadzwoni.

Data: 2010-10-14 10:42:49
Autor: Zahir
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Użytkownik "Panslavista" <prawusek@interia.pl> napisał w wiadomości news:4cb6b13a$0$20996$65785112news.neostrada.pl...
"Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> wrote in message news:4cb6af6a$0$27039$65785112news.neostrada.pl...

Jajmi już jej nie zadzwoni.


Zrób sobie baranka idioto!

--

Zahir

Data: 2010-10-14 09:42:46
Autor: Jarek nie obronił kżyża
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił


Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał


"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do żony. Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy straszne". "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał telefon w sieci Orange" - pisała "Gazeta Polska".


Coś cicho... Gdzie obrońcy "Gazety Polskiej" i waszego nocnika, który wypisywał podobne brednie?


Przemysław Warzywny

--

Publicysta Cezary Michalski o Jarosławie Kaczyńskim: nasz dupowaty Hitler już o Henrykę Krzywonos może się potknąć w swoim nieudolnym marszu do władzy".

"Działalność karłów moralnych nie jest warta publicznej uwagi.
Władysław Bartoszewski"

Data: 2010-10-14 09:59:30
Autor: dK
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Użytkownik "Jarek nie obronił kżyża" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i96c9n$mlt$1inews.gazeta.pl...


Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał


"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do żony. Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy straszne". "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał telefon w sieci Orange" - pisała "Gazeta Polska".


Coś cicho... Gdzie obrońcy "Gazety Polskiej" i waszego nocnika, który wypisywał podobne brednie?



Konstatują fakt, że fałszywkę to powinni opracować na kimś ze swoich.
Parę wdów i córek z pewnością potwierdziłoby wszystkie spreparowane przez obłąkańczą prasę fuckty. Łącznie z masową egzekucją wszystkich rannych.
A tu proszę jakaś jedna śmiała powiedzieć prawdę! Z pewnością agentka moskiewska.....

dK

Data: 2010-10-14 10:17:23
Autor: awe
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Użytkownik "Jarek nie obronił kżyża" <Brońmy RP przed pisem@..pl> napisał w wiadomości news:i96c9n$mlt$1inews.gazeta.pl...


Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał


"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do żony. Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy straszne". "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał telefon w sieci Orange" - pisała "Gazeta Polska".


Coś cicho... Gdzie obrońcy "Gazety Polskiej" i waszego nocnika, który wypisywał podobne brednie?


Przemysław Warzywny

-- -- -- -- -- -- -- -- -
przeciez o tym wszystkim pisala GP. Brat nie potwierdzil a ona nie chciala rozmawiac w tej sprawie
awe

Data: 2010-10-14 09:56:52
Autor: cyc
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4cb6af6a$0$27039$65785112news.neostrada.pl...
Dr Krystyna Łuczak-Surówka dementuje sensacyjne doniesienia "Gazety Polskiej" o tym, jakoby już po katastrofie dzwonił do niej mąż, oficer BOR, który leciał z prezydentem do Smoleńska. "To jest bardzo bolesny fakt. To jest nieprawda" - powiedziała Łuczak-Surówka w TVN24.

"Mąż do mnie nie dzwonił. Jedyną informacją jaką dostałam od męża, to był SMS wysłany przed startem. Pisał w nim, że zadzwoni, jak wróci" - powiedziała dr Krystyna Łuczak-Surówka.

Wyjaśniła ona, że już po katastrofie likwidując numer komórki męża u operatora zapytała, kiedy ostatni raz mąż łączył się z tego telefonu i "to było przed startem".

Według Łuczak-Surówki jedyną prawdziwą informacją w "Gazecie Polskiej" było to, że dziennikarze kontaktowali się z jej bratem. Zaprzeczył on, jakoby Jacek Surówka miał kontaktować się z żoną tuż po katastrofie.

"Przyszłam tu po to, bo nie pozwolę, aby mój mąż był obrażany. Nigdy na to nie pozwolę" - powiedziała wdowa po oficerze BOR w TVN24.

"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do żony. Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy straszne". "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał telefon w sieci Orange" - pisała "Gazeta Polska".

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/305263,wdowa-po-oficerze-bor-maz-nie-dzwonil.html#komentarze


Za taka informacje gazeta powinna zostac zamknieta a "dziennikarz" ktory wymylil ta bzdure odpowiedziec karnie przed sadem , niezaleznie od odszkodowania na rzecz wdowy , ktore splacalby do konca zycia . Moze to nauczyloby pismakow szacunku dla drugiego czlowieka .

cyc

Data: 2010-10-14 10:02:51
Autor: dK
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Użytkownik "cyc" <ja@ja.pl> napisał w wiadomości news:i96d48$hle$1news.onet.pl...

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4cb6af6a$0$27039$65785112news.neostrada.pl...
Dr Krystyna Łuczak-Surówka dementuje sensacyjne doniesienia "Gazety Polskiej" o tym, jakoby już po katastrofie dzwonił do niej mąż, oficer BOR, który leciał z prezydentem do Smoleńska. "To jest bardzo bolesny fakt. To jest nieprawda" - powiedziała Łuczak-Surówka w TVN24.

"Mąż do mnie nie dzwonił. Jedyną informacją jaką dostałam od męża, to był SMS wysłany przed startem. Pisał w nim, że zadzwoni, jak wróci" - powiedziała dr Krystyna Łuczak-Surówka.

Wyjaśniła ona, że już po katastrofie likwidując numer komórki męża u operatora zapytała, kiedy ostatni raz mąż łączył się z tego telefonu i "to było przed startem".

Według Łuczak-Surówki jedyną prawdziwą informacją w "Gazecie Polskiej" było to, że dziennikarze kontaktowali się z jej bratem. Zaprzeczył on, jakoby Jacek Surówka miał kontaktować się z żoną tuż po katastrofie.

"Przyszłam tu po to, bo nie pozwolę, aby mój mąż był obrażany. Nigdy na to nie pozwolę" - powiedziała wdowa po oficerze BOR w TVN24.

"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do żony. Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy straszne". "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10 kwietnia był w Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał telefon w sieci Orange" - pisała "Gazeta Polska".

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/305263,wdowa-po-oficerze-bor-maz-nie-dzwonil.html#komentarze


Za taka informacje gazeta powinna zostac zamknieta a "dziennikarz" ktory wymylil ta bzdure odpowiedziec karnie przed sadem , niezaleznie od odszkodowania na rzecz wdowy , ktore splacalby do konca zycia . Moze to nauczyloby pismakow szacunku dla drugiego czlowieka .


A to dobra myśl, zeby z powództwa cywilnego zasądzić taką karę, żeby się ta hołota juz więcej nie podniosła.
Oczywiście bedzie to komentowane przez katoPiSy jako zamach na wolną i niezależną prasę!
Jedyne źródło prawdy na tej zniewolonej ziemi! Będą marsze protestacyjne, pikiety sądu posyłanie biednej żony oficera żywcem do piekła.
No i może krzyże z obrońcami  pod redakcją szmatławców.

dK

Data: 2010-10-14 16:01:04
Autor: cirrus
Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił
Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4cb6af6a$0$27039$65785112news.neostrada.pl...
Dr Krystyna Łuczak-Surówka dementuje sensacyjne doniesienia "Gazety Polskiej" o tym, jakoby już po katastrofie dzwonił do niej mąż, oficer
BOR,  który leciał z prezydentem do Smoleńska. "To jest bardzo bolesny
fakt. To  jest nieprawda" - powiedziała Łuczak-Surówka w TVN24.
"Mąż do mnie nie dzwonił. Jedyną informacją jaką dostałam od męża, to był SMS wysłany przed startem. Pisał w nim, że zadzwoni, jak wróci" - powiedziała dr Krystyna Łuczak-Surówka.
Wyjaśniła ona, że już po katastrofie likwidując numer komórki męża u operatora zapytała, kiedy ostatni raz mąż łączył się z tego telefonu i
"to  było przed startem".
Według Łuczak-Surówki jedyną prawdziwą informacją w "Gazecie Polskiej"
było  to, że dziennikarze kontaktowali się z jej bratem. Zaprzeczył on,
jakoby  Jacek Surówka miał kontaktować się z żoną tuż po katastrofie.
"Przyszłam tu po to, bo nie pozwolę, aby mój mąż był obrażany. Nigdy na
to  nie pozwolę" - powiedziała wdowa po oficerze BOR w TVN24.
"Gazeta Polska" napisała, że Jacek Surówka dzwonił po katastrofie do
żony.  Miał mówić, że jest ranny w nogi i , że "dzieją się tu rzeczy
straszne".  "Taką relację przedstawił nam jeden z dziennikarzy, który 10
kwietnia był w  Smoleńsku. Według naszych informacji, Surówka miał
telefon w sieci Orange" -  pisała "Gazeta Polska".
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/305263,wdowa-po-oficerze
-bor-maz-nie-dzwonil.html#komentarze

Takie bydlaki tylko w ND i GP.

--
stevep

Data: 2010-10-14 17:29:55
Autor: heÂŽsk
Wdowa po oficerze BOR: M±ż nie dzwonił
On Thu, 14 Oct 2010 09:21:25 +0200, "Bogdan Idzikowski"
<bogdanid@neostrada.pl> wrote:

Dr Krystyna Łuczak-Surówka dementuje sensacyjne doniesienia "Gazety Polskiej" o tym, jakoby już po katastrofie dzwonił do niej mąż, oficer BOR, który leciał z prezydentem do Smoleńska. "To jest bardzo bolesny fakt. To jest nieprawda" - powiedziała Łuczak-Surówka w TVN24.

 tym pisowcom w lbach ciagle dzwoni... niech lepiej prezes PiS powie
 o czym rozmawial ze swoim bratem 10.IV.2010 o 08:20 naszego czasu?


--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wdowa po oficerze BOR: Mąż nie dzwonił

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona