Data: 2012-10-29 15:32:52 | |
Autor: Andrzej Kubiak | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
Dnia Mon, 29 Oct 2012 15:23:37 +0100, Baska napisał(a):
Mam pytanie teoretyczne. Ktoś ma na koncie przypuscmy 10 tys zł. po wejsciu euro, zostaje mu ok 2500 euro, czyli jest stratny ok 4 razy. Rozwiń tę światłą myśl, żeby miała odrobinę sensu, to będzie można ewentualnie podyskutować. AK |
|
Data: 2012-10-29 15:40:17 | |
Autor: Baska | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
Rozwiń tę światłą myśl, żeby miała odrobinę sensu, to będzie można A co tu jest do rozumowania ?? Ci ludzie którzy mają oszczędności w polskich zł , jak wejdzie euro stracą ok 4 razy Więc jesteście za wprowadzenie euro do Polski czy nie ??. |
|
Data: 2012-10-29 07:55:59 | |
Autor: Kris | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
W dniu poniedziałek, 29 października 2012 15:40:31 UTC+1 użytkownik Baska napisał:
A co tu jest do rozumowania ?? Ci ludzie którzy mają oszczędności w polskich zł , jak wejdzie euro stracą ok 4 razy Najgorzej że wódka 4 razy zdrożeje. I chleb tez. Nie straca tylko ci co będą kupowac w Biedronkach bo ma byc promocja "Gwarancja nizmiennosci ceny"
Ja tak. Bo nienawidzę makaronu a jak zdrożeje 4 krotnie to żona przestanie go kupowac. |
|
Data: 2012-10-29 10:38:20 | |
Autor: witek | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
Baska wrote:
Rozwiń tę światłą myśl, żeby miała odrobinę sensu, to będzie można zamien sobie oszczednosci na euro teraz jak wprowadzą euro bedziesz 4 razy do przodu. wszyscy znajomi krolika juz to dawno zrobili, a ty na tak prosty pomysl do dzis nie wpadlas. |
|
Data: 2012-10-29 15:54:21 | |
Autor: S | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
W dniu 2012-10-29 15:40, Baska pisze:
Wiďż˝c jesteďż˝cie za wprowadzenie euro do Polski czy nie ??. Nie, bo dziĹ caĹkiem nieĹşle moĹźna zarobiÄ na handlu euro. Po drugie wolÄ stopy procentowe dochodzÄ ce do 7,5% w PLN niĹź 2% w euro jak dziĹ. -- -- -- -- -- -- - Pozdrawiam Szymon |
|
Data: 2012-10-29 16:49:17 | |
Autor: Andrzej Kubiak | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
Dnia Mon, 29 Oct 2012 15:40:17 +0100, Baska napisał(a):
A co tu jest do rozumowania ?? Ci ludzie którzy mają oszczędności w polskich zł , jak wejdzie euro stracą ok 4 razy Zamień kieszonkowe na jeny lub wony koreańskie, i po problemie. Dolary zimbabweńskie też mogą być. AK (kolina czy Qi Xui?) |
|
Data: 2012-10-31 07:58:30 | |
Autor: Marek | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
On Mon, 29 Oct 2012 15:32:52 +0100, Andrzej Kubiak <none@inv.invalid> wrote:
RozwiĹ tÄ ĹwiatĹÄ myĹl, Ĺźeby miaĹa odrobinÄ sensu, to bÄdzie moĹźna Ĺmiejecie siÄ z Baski, ale przeciez to co kosztuje 1 grosz, po wejĹciu euro "wskoczy" na 1 cent, czyli zdrozeje o wartoĹÄ kursu :-). A co gdy naw koncie bÄdzie kwota w groszach poniĹźej wartosci kursu, bank przewalutuje na 0 czy jeden cent? -- Marek |
|
Data: 2012-10-31 00:07:00 | |
Autor: Kris | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
W dniu środa, 31 października 2012 07:58:48 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
Śmiejecie się z Baski, ale przeciez to co kosztuje 1 grosz,A co kosztuje 1 grosz? |
|
Data: 2012-10-31 16:24:22 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami | |
"Marek" almarsoft.3143480782886353407@news.neostrada.pl. Śmiejecie się z Baski, ale przeciez to co kosztuje 1 grosz, po wejściu euro "wskoczy" na 1 cent, czyli zdrozeje o wartość kursu :-). IMO nic nie kosztuje 1 grosz, a jeśli już -- kupujemy to coś masowo, przez co przewalutwanie nie będzie trudne. A co gdy naw koncie będzie kwota w groszach poniżej wartosci kursu, bank przewalutuje na 0 czy jeden cent? Być może zaokrąglą i będziemy mieli kolejną odsłonę półgroszówki. Jednorazowo zaokrąglą nam pół eurocenta do jednego centa -- tym samym pomnażając (niemal podwajając) nasze oszczędności. IMO manewr ten nie przejdzie. Półgroszówka dała efekt dobry tylko dlatego, że zaskoczyła bezradnych finansistów. To jak z wirusową chorobą typu ospa wietrzna -- raz można zachorować, ale po tej chorobie organizm uodporni się. Ponoć ja chorowałem 2 razy na ospę wietrzną (raz około 7 roku życia -- byłem wówczas w szpitalu, chyba z powodu reumatyzmu, i z powodu ospy musiałem szpital ten wówczas opuścić; a raz znacznie wcześniej -- i tego razu już nie pamiętam) na pewno, a trzeci raz (w 2009 roku) zdiagnozowano u mnie wysypkę jako chorobę podobną do ospy wietrznej, i leczono ją... antybiotykiem... Czwartym razem (w 2012 roku) wysypka tego rodzaju cofnęła się samoistnie... Wiwat pani dermatolog Małgorzacie Dziużyckiej, której niefrasobliwość zbliżyła mnie do śmierci -- lekarka ta twierdziła, iż Amoksiklav pomógł (*) w walce z wysypką... W wypadku obecnego (Vincentowego) zaokrąglania podatkowego mamy brutalny atak na nasze finanse. Nie widzę powodów, dla których przewalutowanie miałoby być lepiej (czyli jakoś humanitarniej) zorganizowane -- mogą po prostu ciąć niepełne centy w dół... Strata to nieduża -- kto z nas ma więcej (zdecydowanie więcej, na przykład 10k czy 100k) niż 100 (sto) kont? A to raptem pół euro, czyli 2 złote... I operacja jest jednorazowa... (chyba, że za jakiś czas powtórzy się u nas Grecja i wrócimy do złotówek) -- .`'.-. ._. .-. .'O`-' ., ; o.' eneuel@@gmail.com '.O_' `-:`-'.'. '`\.'`.' ~'~'~'~'~'~'~'~'~ o.`., o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/.... (*) Odpada tłumaczenie takie, że Amoksiklav miał pomóc w walce z efektami ukąszenia owada zwanego muchą. Lekarka mówiąc, iż Amoksiklav (zmodyfikowana penicylina; a przecież penicylina jest stosowana od II wojny światowej) pomógł, nie mogła mieć na myśli ukąszenia muchy, gdyż: -- miejsce ukąszenia było w czasie wypowiadania tych słów zaklejone plastrem, który zdjąłem znacznie później i z którym wówczas przyszedłem (lekarka nie jest jasnowidzem, nie wie, co jest pod plastrem) -- akurat miejsce ukąszenia wyglądało po zastosowaniu leków (po 2 czy 3 dniach stosowania leków) dokładnie tak samo, jak wyglądało przed zastosowaniem leczenia -- lekarka mówiąc o tym, iż tak popularny lek pomógł, wskazywała wzrokiem i ręką na miejsca występowania wysypki (na klatkę piersiową) nie zaś miejsce ukąszenia muchy (nie na łydkę) a że siedziała blisko mnie, raczej o pomyłkę trudno, gdyż różnica kątowa jest tu bardzo duża :) -- o ukąszeniu lekarka powiedziała nieco później, iż nie mogę miejsca tego zaklejać plastrami (użyła określenia -- zakisił pan to ukąszenie) i zaleciła cierpliwość, dodając, iż wprawdzie efektów na razie nie widać, ale jest jeszcze za wcześnie na pojawienie się widocznej poprawy... Wieści o tym, iż Amoksiklav pomógł, zadecydowały dwa miesiące później o zastosowaniu go w walce z chorobą oskrzeli i płuc. Wówczas był to już trzeci antybiotyk podany w ciągu kilku tygodni. Dwa poprzednie antybiotyki nie dały dobrego efektu. Paradoksalnie zabić mnie mógł lekarz, który chciał uratować moje życie i zabójstwa tego mógł dokonać niejako na moją własną prośbę, opierając się na moich słowach wypowiadanych w tak zwanej dobrej wierze... Tegoroczna ,,ospa'' cofnęła się bez stosowania jakichkolwiek leków? Zastąpiłem jeden lek antyhistaminowy innym (takie było zalecenie lekarki rodzinnej) i zastosowałem leki, które raczej nie miały wpływu na wysypkę i związane były z dziwną plamą na lewym łokciu. BTW tej plamy... Lekarka rodzinna podejrzewała łuszczycę, zaś skórna lekarka (inna niż ww, Małgorzata Dziużycka) -- odkryła bez pudła, iż do komputera podchodzę w pozycji horyzontalnej, w której opieram się na lewym łokciu... Dodała też, iż łuszczyca objawiłaby się raczej na obu łokciach, nie na jednym... Zaleciła niepodpieranie się łokciami oraz smarowanie łokcia lekami... Kuracja odniosła dobry skutek. Co do ewentualnego trzeciego (z roku 2009) wystąpienia ospy wietrznej, po której mogła powstać astma, lekarze płucni bez głębszych przemyśleń powiedzieli, iż raczej astmę mam od dawna a ospy ostatnio nie przeszedłem... I zauważyli, że dobrze stało się, iż wreszcie leczony jestem Neplitem, zamiast innymi lakami... A BTW owej astmy -- po paru latach jej leczenia jedynym jej śladem jest Ventolin, czyli lek noszony przeze mnie stale. Żadnych efektów duszenia już nie mam od dawna. Niestety nadal nie mogę biegać. :) Wcześniej nie starczało mi powietrza (o czym informowałem lekarzy rodzinnych przez wiele lat) teraz nie pozwala na bieganie kręgosłup... Lekarze rodzinni nie tylko lekceważyli mnie, ale także lekceważyli zalecenie lekarki laryngologii, która po bardzo dokładnym badaniu górnych dróg oddechowych zauważyła, iż ponad wszelka wątpliwość mam poważnie chore dolne drogi oddechowe, i że powinni tą chorobą zająć się lekarze płucni. Zamiast skierowania na badanie płuc, miałem wówczas leczenia różne, w tym i antybiotykowe, które jedynie doprowadziło do prawdziwej choroby bakteryjnej oskrzeli i płuc. Aż wreszcie za sprawą Boskiej interwencji przybył Anioł Boski przebrany za lekarza rodzinnego i wysłał mnie do lekarzy, dzięki czemu żyję i piszę... Wyleczył co trzeba (czyli skierował mnie do alergologa, pulmunologa i przy okazji do neurologa, aby leczyć mój kręgosłup) i odszedł... [pozostawiając mnie na pastwę morderczyń z rodzinnej przychodni lekarskiej, leczących astmę antybiotykami] Wracając do tematyki grupy?... A ten wątek należy do tej tematyki? Chyba nie. :) Ale nawiązując do pieniędzy -- gdyby gospodarką polską zajęli się mądrzy ludzie (tacy jak ww.: laryngolog diagnozująca bez pudła chorobę dolnych dróg oddechowych; lekarz rodzinny diagnozujący astmę na tle alergicznym oraz zwyrodnienia kręgosłupa; dermatolog rozpoznająca w dziwnej plamie nadmierne obciążania łokcia) zamiast ludzi... No... Mniej mądrych (lekarki dermatologii leczącej penicyliną wysypkę czy lekarzy rodzinnych leczących (przez wiele lat) astmę antybiotykami i innymi dziwnymi lekami oraz paralekami rzekomo wzmacniającymi organizm) zapewne mielibyśmy dobrobyt zamiast... No -- zamiast tego, co mamy. :) |