Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Wejscie EURO ... co z oszczednosciami

Wejscie EURO ... co z oszczednosciami

Data: 2012-10-29 16:40:31
Autor: elmer radi radisson
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami
On 2012-10-29 15:23, Baska wrote:

Mam pytanie teoretyczne. Ktoďż˝ ma na koncie przypuscmy 10 tys zďż˝. po wejsciu
euro, zostaje mu ok 2500  euro, czyli jest stratny ok 4 razy.
Czy moze maja jakies inne rozwiazanie ?? Bo tak to ludzie stracďż˝ kupe
kasy...

A przypomnij sobie Baska, co bylo przed denominacja zlotowki - nasz
kraj, slynacy z niemalze 100% populacji milionerow, popadl w otchlan nedzy i bogate osiedla z wielkiej plyty obrocily sie w fawele.

Wiec mysle ze tego juz nic nie przebije.

Ps. nie jestes moze ta Baska od orzechow?



--

memento lorem ipsum

Data: 2012-10-29 18:30:42
Autor: Sebastian
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami
Wiec mysle ze tego juz nic nie przebije.

dzisiaj łatwo nam sobie żartować, ale nie wszystkim było
wtedy do śmiechu...

w 1994/1995 pracowałem w Banku Rozwoju Rolnictwa SA bank ten został wchłonięty przez Bank Zachodni SA który
później połączył się z WBK tworząc obecny BZWBK SA ale
nie o tym chciałem pisać.

brałem udział w tzw. denominacji. Banki były skomputeryzowane
i jak każdy inny bank dostaliśmy z NBP cud miodzio programik który (mówiąc potocznie) "dokonywał obcięcia czterech zer".

program był robiony na ostatnią chwilę i niedopracowany, a w
każdym razie programiści zapomnieli że oprócz złotówek istnieją
także waluty obce. nie wiem ile podobnych scen rozegrało sie 2 stycznia 1995 w całej
Polsce, ale ja w moim oddziale banku widziałem przerażonego klienta
który przyszedł wypłacić całożyciowe oszczędności w kwocie 10.000 USD i przerażony zobaczył saldo 1,00 USD - klient nie przyjmował naszego
tłumaczenia ("jehowickiego" jak je określił) że "wkrótce" będzie OK...

klient był w sędziwym wieku, pamietał wymianę pieniędzy z lat 50-tych
więc sami rozumiecie... Powiem tylko tyle, że szczęście w nieszczęściu
że wśród klientów była na sali pielęgniarka, która udzieliła mu pomocy
bo człowiek zasłabł z wrażenia...

Data: 2012-10-30 17:07:18
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami

"Sebastian" 99d024db-472c-4ec5-8cd3-7ddaea962a36@googlegroups.com

: klient był w sędziwym wieku, pamietał wymianę pieniędzy z lat 50-tych
: więc sami rozumiecie... Powiem tylko tyle, że szczęście w nieszczęściu

Moja ciotka pożyczyła komuś swoje oszczędności (zaskórniaki,
kieszonkowe) tuż przed tą wymianą i po tej wymianie otrzymała
tyle złotówek, ile pożyczyła, albowiem nikt z dorosłych nie
umiał wyjaśnić jej, o co ,,biega''. Ponoć pożyczkobiorczyni
oddawała rękami trzęsącymi się.

Jako że 1950 rok nie był aż tak strasznie dawno, trudno mi
uwierzyć w prawdziwość tej historii, ale że powtarzano ją
wielokrotnie, i nawet słyszałem ją z ust ciotki, więc...

IMO ciotka mogła mieć wówczas ze 14 lat.
Teraz w Polsce pełno jest matek czternastoletnich. :)

-=-

Wymiana (zależna od tego, czy wymieniano surowce wtórne, czy
zapisy bankowe) przypomina mi wymianę jakiej dokonało polskie
państwo w moim wypadku kilkanaście lat temu, gdzie w zamian za
obiecaną mi pracę (dającą mi kupę szmalu, zadowolenie i szacunek
otoczenia oraz inne profity) na uczelni, pracę (rozwój błogosławiony
przez najwyższe władze Kościoła rzymskokatolickiego, z papieżem,
Janem Pawłem II włącznie) dostała firma mojego ojca, z której
mam dziś pogardę ludzi głupich oraz kieszonkowe, :) które mi
nie starcza nawet na leczenie mnie a przez kilka lat nie
starczało nawet na jedzenie... Kościół w wyniku owej wymiany
dostał masę forsy, moja siostra mogła wreszcie spokojnie palić
papierosy (na które wcześniej brakowało jej pieniędzy) oraz
,,chadzać na chłopa'', firmy takie jak Komputronik dostały
pewny zbyt na komputerowy szmelc, zaś różne inne ,,Biendzie''
zyskały zbyt na lampy Zeptera czy pościele wełniane lub
cudowne (acz kosztowne) kuracje prozdrowotne...

Mianem ,,Biendzi'' określam oszustki sprzedające kolorową
wodę będącą rzekomym antidotum na bolączki różne...


Hm... Jak tu nawiązać do tematyki grupy?...
A!! Określenie ,,Biendzia'' nie jest przypadkowym zlepkiem
liter -- pochodzi ono od nazwiska pracowniczki PeKaO SA wciskającej ojcu jakiś kit....

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-10-30 18:14:40
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
Wejscie EURO ... co z oszczednosciami

"Eneuel Leszek Ciszewski" k6otvs$e6e$1@node1.news.atman.pl

otoczenia oraz inne profity) na uczelni, pracę (rozwój błogosławiony
przez najwyższe władze Kościoła rzymskokatolickiego, z papieżem,
Janem Pawłem II włącznie) dostała firma mojego ojca, z której

Oczywiście mam tu na myśli nie papier dawany każdemu chętnemu,
także Jerzemu Urbanowi, ale poważne błogosławieństwo przekazane
za pośrednictwem honorowego prałata papieskiego -- respektowane
przez władze Białegostoku i czyniące z tej firmy firmę zdecydowanie
uprzywilejowaną w tym rejonie. Firmę tę miał osobiście wizytować
Jan Paweł II w czasie swej peregrynacji, ;) do której jednak już
nie doszło -- najpierw z powodu choroby papieża, później z powodu
jego śmierci...


Oczywiście wraz z kurczeniem się wpływów Kościoła (związanym
głównie z rosnącym wpływem Platformy Obywatelskiej) w rządzeniu
państwem polskim oraz w wyniku śmierci zarówno prałata (Stanisława
Rabiczko) jak i śmierci samego papieża -- błogosławieństwa te
stopniowo traciły na swej [Boskiej?] mocy...


Obecnie (jak to kolorowo ;) określono niedawno) moją krew miasto Białystok
wmieszało w ,,zaprawę'' służącą budowie Opery i Filharmonii Podlaskiej...
Niejako wg zasady -- firma miała sponsorować tego rodzaju dzieła, więc musi
sponsorować. :) Choćby i tej firmy już wcale nie było...

[wprawdzie bywają dni, gdy zapominam, ale później nadrabiam gorliwością...
proszę Boga o to, aby owa budowla zawaliła się na głowy tępych i głuchych
kulturotwórców, którzy słuchając muzyki w moim samochodzie, uważali ten
rodzaj ,,spędzania czasu'' (grę czy komponowanie) za stratę... a wiem to,
że tak uważali, albowiem ze mną rozmawiali o tym i nijak nie widzieli
zapotrzebowania na muzykę, której słuchałem... taką Tajkę ;) Mae Kopania...
Ooops... Szanowny Pan Profesor Jerzy Kopania uważał za... za małpę :) ze
skrzypcami... wiadomy Waldek przynajmniej widzi w niej kobietę -- godną
pożądania... a głuchego Beethovena fizycy uważali za... niemego w jego
wymowie -- gdy sporo pieniędzy zarobionych w Katedrze Fizyki wydałem na
płyty z muzyką Beethovena -- głośno mówiono, że marnuję forsę, którą
mógłbym wydać mądrzej... jeno ekonomiści :) zauważali, że Clayderman
bardzo ładnie gra... i tylko jeden (z mego otoczenia) wysokiej rangi
człek zauważył, iż ,,ładnie'' w wypadku muzyki to nadal za mało -- muzyka
(jak i inne działa) nieść musi przekaz, treść... jeśli ktoś w kobiecie czy
w muzyce widzi jedynie urodę -- to jest albo ślepy bądź głuchy, albo taka
muzyka/kobieta nie jest jeszcze dojrzała... Beethoven, choć na starość
ogłuchł ciałem, duszę miał nadal wrażliwą i słyszącą oraz rozumiejącą
wiele... IMO Waldek powinien się wstydzić, ale nie wiem, jak mu to
wyjaśnić... ponoć właśnie dlatego muzykę filmową zwykle lepiej ludzie
odbierają niż muzykę ,,gołą'', gdyż ma ona przyporządkowane jej
obrazy -- jak z literaturą... małe dziecko musi mieć rysunki
w książce, aby rozumieć to, co niosą litery...]

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Wejscie EURO ... co z oszczednosciami

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona