Użytkownik "Roger Perejro" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:hg28dl$urk$1news.onet.pl...
Było to nieprzyzwoite i obrzydliwe. Po prostu haniebne - pisze Agnieszka Kublik.
Główny program informacyjny TVP w sobotni wieczór poinformował Polaków,
że senator Krzysztof Piesiewicz ma kłopoty - był szantażowany i
pomawiany o posiadanie narkotyków. Potem przypomniały, że gdy parlament
nowelizował ustawę lustracyjną Piesiewicz domagał się by przy
otwieraniu SB-ckich archiwów tzw. dane wrażliwe (dotyczące prywatnego
życia inwigilowanych przez SB) nie były ujawniane. Jako komentator
wystąpił Bronisław Wildstein. Połączył te dwa fakty i wyszło mu, że
Piesiewicz bronił prywatnego życia dawnych opozycjonistów, bo sam ma
nieczyste sumienie.
Wildstein prywatny dramat Piesiewicza jednym komentarzem przerobił na
aferę lustracyjną. Co łączy te sprawy? Nic. Tylko obsesyjnie
skoncentrowany na teczkach umysł Wildsteina mógł je powiązać. Bo
Wildstein ma obsesję na punkcie teczek. Na punkcie lustracji. I
każdego, kto nie chce upublicznić wszystkich teczek w całości. W ten
sposób Wildstein dołączył do szantażystek Piesiewicza. W sojuszu z nimi
na antenie telewizji publicznej wykańczał autorytet Piesiewicza. I w
sojuszu z redaktorami "Wiadomości". Bo to oni pozwolili Wildsteinowi
ogłosić swoją łajdacką hipotezę. Było to nieprzyzwoite i obrzydliwe. Po
prostu haniebne.
Tym bardziej, że "Wiadomości" przemilczały sobotnie gorzkie słowa abp. Józefa Życińskiego, że część mediów o sprawie Piesiewicza mówi "językiem nihilizmu", że "identyfikują się z szantażystami" i że nie przestrzegają nawet minimalnych zasad humanizmu. "Wiadomości" i Wildstein w sobotę zapomnieli o tych zasadach na amen. Było to nieprzyzwoite i obrzydliwe.
Po prostu haniebne.
http://wyborcza.pl/1,75248,7358789,_Wiadomosci__i_Wildstein_w_sojuszu_z_sz
antazystkami.html
Przemek
I co w tym dziwnego, że Wildsteinowi lustracyjne króliki w głowie się pieprzą?
--
stevep
|