Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wiara w PiS zdemoralizuje nawet świętego.

Wiara w PiS zdemoralizuje nawet świętego.

Data: 2009-10-22 16:55:10
Autor: cirrus
Wiara w PiS zdemoralizuje nawet świętego.
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:...
# Trochę mnie zaskoczył atak profesora Ryszarda Legutki na premiera. Z czasów dawnej przyjaźni na krakowskim Białym Prądniku pamiętam go jako spokojnego i towarzyskiego filozofa, miłośnika kina i współpracownika podziemnej Arki, obrońcę etosu mieszczańskiego, a przeto i kapitalizmu.
Dziś  Legutko, europoseł PiS, strzyknął jadem z łamów ,,Polski. The
Times": Tuska  całkowicie zdezawuował, prezydenta Kaczyńskiego - u
którego do niedawna był  sekretarzem stanu - nazwał najlepszym
prezydentem po 1989 - czyniąc zeń  wcielenie cnót ludzkich i politycznych.
Ale skąd Legutko wie, jaki jest Tusk w wewnętrznym kręgu swojej partii?
Czy  aby nie przenosi na niego swych doświadczeń z Jarosławem
Kaczyńskim? Jego  portret Tuska pasuje mi raczej do publicznej persony
prezesa PiS. Tak jakby  z brukselskiego oddalenia chciał dać upust
złogom złych politycznych emocji  do lidera wrogiego obozu, który
powinien zniknąć i zrobić miejsce dla  niezłomnych rycerzy PiS, a nie
znika, tylko trzyma się mocno.
Profesor zajął się premierem, to ja zajmę się prezesem. Fakt, we mnie
też są  złogi złych emocji politycznych, zwłaszcza w odniesieniu do JK i
niektórych  jego akolitów, pokroju posłów Ziobry, Hofmana czy
Mularczyka, nie  wspominając już o pani Kempie, Jacku Kurskim czy panu
Szczygle. Bywa, że  trochę mnie to frasuje.
W końcu to niehumanitarne uczucie i nie ma się co nim chwalić. Antypatia, jak nienawiść, godzi zresztą nie tylko w osobę, której nie znosimy, lecz zwykle także  w nas samych - jakoś brudzi.
Kto rozpala negatywne emocje, sam staje się ich ofiarą. Już nie umie inaczej, patrzy na świat przez ich pryzmat. Nie potrafi się cieszyć tym, czym ludzie o innym, bardziej życzliwym nastawieniu. Szuka  przede
wszystkim  dowodów, że to on ma rację w swej podejrzliwości, zaczepności, czarnowidztwie. I tak życie schodzi mu na destrukcji zamiast na tworzeniu czegoś wartościowego, konstruktywnego, co po nim zostanie.
Spróbuję krótko wyliczyć powody, dla których tak mi trudno znieść prezesa Kaczyńskiego jako postać polityczno-publiczną. Zaznaczam, że chodzi o wizerunek publiczny, o to, co nazywano ,,personą", a więc maską pod którą ukrywał się aktor w antycznym teatrze. Możliwe, że kiedy schodzi ze
sceny,  prywatnie, jest innym człowiekiem, czarującym, uprzejmym,
błyskotliwym,  trochę jak Legutko, gdy zdejmie maskę zrzędliwego
konserwatysty - nie  wykluczam tego.
Nie odkrywam niczego nowego, tylko rekapituluję, ale może warto, kiedy na fali jest jeżdżenie po Tusku.
JĘZYK CIAŁA
1 -dykcja i gestykulacja zarozumiałego aparatczyka
2 -uboga, a bywa, że i kaleka, polszczyzna (rozkłada nosówkę ,,ą" na
,,om")  działacza z awansu społecznego
3 -niezdolność połączenia siebie prywatnego z sobą publicznym: ma się wrażenie, że prezes kończy się na tym, co mówi publicznie, a głębiej już
nic  nie ma - człowiek automat bez odrobiny autorefleksji - jak mnie inni odbiorą, jak mnie zrozumieją? - ani cienia empatii, Słowem, komunikacyjna zerówka.
POGLĄDY
4- zamiast chadecji wzmocnił w Polsce katoendecję, legitimizował rydzykizm
5 - jątrzy, insynuuje i dzieli przy każdej okazji, to pewno efekt
przejęcia  się schmittowską koncepcją demokracji jako wiecznego sporu. A
mnie Zamiast  sporu i konfrontacji bliższa jest debata, a istotę
demokracji widzę w  ochronie praw jednostki przed zakusami autorytarnymi
państwa, ruchów  politycznych czy Kościoła
6 -zawarł sojusz polityczny z Giertychem i Lepperem, czego skutkiem było wtargnięcie do ważnych instytucji watahy ludzi bez jakiegolwiek przygotowania. To PiS de facto zniszczył media publiczne.
7 -swoich zwolenników do niczego pozytywnego nie mobilizuje, chyba że do walki z pozbawionymi realnej treści fantomami, jak ,,układ" czy ,,liberalizm". Sieje w ten sposób niechęć do tego, co jest naszym
wspólnym  dorobkiem: do realnych osiągnięć dwudziestolecia III RP.
I dlatego mam o prezesie i PiS zdanie odrębne od profesora Legutki.   #
Ze strony:
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=564



--
stevep

Data: 2009-10-22 17:00:24
Autor: CYC
Wiara w PiS zdemoralizuje nawet świętego.

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:hbpp0o$ie0$1news.vectranet.pl...
Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> napisał w wiadomości news:...
# Trochę mnie zaskoczył atak profesora Ryszarda Legutki na premiera. Z czasów dawnej przyjaźni na krakowskim Białym Prądniku pamiętam go jako spokojnego i towarzyskiego filozofa, miłośnika kina i współpracownika podziemnej Arki, obrońcę etosu mieszczańskiego, a przeto i kapitalizmu.
Dziś  Legutko, europoseł PiS, strzyknął jadem z łamów ,,Polski. The
Times": Tuska  całkowicie zdezawuował, prezydenta Kaczyńskiego - u
którego do niedawna był  sekretarzem stanu - nazwał najlepszym
prezydentem po 1989 - czyniąc zeń  wcielenie cnót ludzkich i politycznych.

.....................<


Dostal stosowne instrukcje z KCPIS a moze nawet od samego furera i mozliwosci jego w innym interpretowaniu politycznych zjawisk sa zerowe.



cyc

Wiara w PiS zdemoralizuje nawet świętego.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona