Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Więc kiedyśmy się już wytresowali w demokracji, tolerancji, dialogu i prawach człowieka....

Więc kiedyśmy się już wytresowali w demokracji, tolerancji, dialogu i prawach człowieka....

Data: 2010-07-26 14:27:05
Autor: mkarwan
Więc kiedyśmy się już wytresowali w demokracji, tolerancji, dialogu i prawach człowieka....
Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina.
Palestyńczycy, Palestyńczycy idą do komina...
Ponieważ dialog z judaizmem robi u nas szalone postępy, a wojna z terroryzmem też rozwija się pomyślnie, to nie jest wykluczone, że już w najbliższe Święta Bożego Narodzenia będziemy musieli śpiewać tę kolędę w wersji poprawnej politycznie.
Zresztą może to i lepiej, kiedy kolędy nawiązują do wydarzeń aktualnych i krzepiących, zamiast przypominać jątrzące wydarzenia z odległej przeszłości?
Unia Europejska oczekuje podobno od nas impulsów przebudowy europejskiego ducha, jednak bez przesady, więc taka zmodernizowana wersja starej kolędy może w te oczekiwania wstrzelić się wprost idealnie.
Ale co ja tam będę odbierał chleb księdzu profesorowi Czajkowskiemu, który najlepiej wie, w co dzisiaj wypada wierzyć i z jakiego klucza śpiewać.
Jeśli w ogóle wspominam o tej kolędzie, to tylko dlatego, by zwrócić uwagę na prawdopodobne związki semantyki z moralnością.

Tadeusz Boy-Żeleński pisał, że "dawniej ludzie mniej mieli kultury, lecz byli szczersi".
Nie da się ukryć, że coś jest na rzeczy.
Jeszcze w latach 40. ubiegłego stulecia nikomu nie przychodziło do głowy, by walczyć z terroryzmem.
Jeśli już coś zwalczano, to na przykład "zamachy na niemieckie dzieło odbudowy".
Temu zadaniu poświęcił się generał SS Józef Stroop, ale najwyraźniej postawił na złego konia, bo został w końcu powieszony jako zbrodniarz wojenny.
A gdyby tak dał sobie spokój ze zwalczaniem jakichś "zamachów", tylko zwyczajnie poświęcił się walce z terroryzmem, to kto wie - może żyłby aż do śmierci w dostatku, sławie i wygodach?

Widać na tym przykładzie, jak ważna jest formuła, jaką opatrujemy nasze działania.
Jest to istotne, zwłaszcza w dobie rozpowszechnienia się demokracji politycznej.
W dawnych czasach, kiedy to ludzie jeszcze myśleli samodzielnie, mogli zastanawiać się niespiesznie nad racjami, motywami, a cnoty i poświęcenie potrafili zauważyć niekiedy nawet u wroga.
Demokracja związana z koniecznością ciągłego podjudzania milionów ludzi a to do tego, a to przeciwko tamtemu, na żadne luksusy w postaci samodzielnego myślenia pozwolić sobie nie może.
Więc kiedyśmy się już wytresowali w demokracji, tolerancji, dialogu i prawach człowieka, to nic dziwnego, że wystarczy nazwać kogoś terrorystą, by sparaliżować wszelką refleksję moralną.
Jeśli taki wpływ semantyki na moralność zauważamy nawet my, ludzie prości, to coż dopiero mówić o specjalistach od propagandy wojennej, inżynierach od nicowania ludzkich dusz?
Dlatego też dzisiaj na Bliskim Wschodzie i w ogóle, jeśli nawet odbywają się jakieś walki, to tylko z terroryzmem.

Zapewne z tego powodu świat reaguje dziś raczej obojętnie na operację "Mur Ochronny", przeprowadzaną przez armię izraelską przeciwko Palestyńczykom na terenie tzw. Autonomii.
(...)Ani się tym nie dziwię, ani nie gorszę, a jeśli w ogóle o tym wspominam, to dlatego, że mamy oto wyjątkową okazję wyjaśnienia absurdalności zarzutu tzw. milczenia świata podczas eksterminacji Żydów europejskich przez Niemcy.
Pomijając już okoliczności towarzyszące utworzeniu państwa Izrael w roku 1948, nie ulega wątpliwości, że dzisiaj armia izraelska przeprowadza pacyfikację Palestyńczyków na terytoriach okupowanych.
O ile mi wiadomo, tej okupacji nie uznała ani społeczność międzynarodowa, ani okupowana ludność.
Skoro tak, to trzeba postawić pytanie, czy wolno tej ludności dążyć do uwolnienia się spod okupacji, czy nie?
Skoro wbrew niemieckiej propagandzie wojennej tacy np. Polacy nigdy nie zwątpili w prawo do walki o wolność polityczną, to na jakiej właściwie zasadzie moglibyśmy odmówić takiego prawa Palestyńczykom?
Nie bardzo wiadomo, więc mówi się, że ci Palestyńczycy stosują terror.
To prawda, ale - po pierwsze, ani oni pierwsi, ani ostatni, a po drugie - jaką alternatywę pozostawiła im społeczność międzynarodowa w sytuacji, gdy Izrael notorycznie "olewa" kolejne stanowcze rezolucje Rady Bezpieczeństwa, ufając w siłę swojej armii, a jeszcze bardziej - w hipnotyczny wpływ propagandy diaspory żydowskiej, która potrafiła narzucić wielu narodom swój szowinistyczny i rasistowski punkt widzenia?
Jeśli zatem społeczność międzynarodowa z tchórzostwa nie potrafi wyegzekwować nawet swoich własnych decyzji, to jej reakcja na palestyński terror powinna być bardziej wyważona.
Ale nie jest; świat przygląda się biernie masakrze i ani piśnie w obawie przed oskarżeniem o "antysemityzm".
Oto ilustracja, jaką władzę nad dzisiejszymi ludźmi uzyskali samozwańczy cenzorzy moralności, zbrojni w semantyczne fantomy.

Skoro jednak przyzwyczajamy się dzisiaj do obojętności świata, zgodnie zresztą z życzeniami władz Izraela, to dlaczego właściwie mielibyśmy wytykać światu jego obojętność na eksterminację Żydów europejskich przez Niemcy?
Przecież łatwiej nawet zarzucić światu obojętność dzisiaj niż wtedy.
Wtedy wiele państw znajdowało się z Niemcami w stanie wojny, więc trudno zarzucić im, że pozostawały "obojętne", jeśli nawet prowadziły wojnę nie z powodu Żydów, a z innych przyczyn.
Tymczasem dzisiaj większość państw utrzymuje z Izraelem normalne stosunki i ani im w głowie nie tylko z tym państwem wojować, ale nawet skarcić je werbalnie. Zatem postawienie światu zarzutu obojętności jest znacznie bardziej uzasadnione dzisiaj niż wtedy, jeśli oczywiście odrzucimy szowinistyczny i rasistowski punkt widzenia.

Dlaczego jednak mielibyśmy światu stawiać w ogóle jakieś zarzuty?
Izrael korzysta dzisiaj z dobrej okazji, jaką stworzyła mu amerykańska wojna z terroryzmem do "ostatecznego rozwiązania kwestii palestyńskiej".
Dopóki Izrael jest potrzebny Ameryce, dopóki kolejni amerykańscy prezydenci drżą ze strachu przed tamtejszą diasporą żydowską, dopóki "ogon wywija psem", ten dobry fart trwa.
Co jednak będzie, gdy z jakiegoś powodu się skończy?
Co wówczas zrobi Izrael, co wówczas zrobią Żydzi, skoro dzisiaj udaje im się przyzwyczajać świat do obojętności?
Na szczęście nie musimy się tym przejmować.
Dzisiaj w Betlejem wesoła nowina!

Stanisław Michalkiewicz "Studia nad żydofilią"
http://wysylkowa.pl/ks293618.html#wiecej
źródło http://viva-palestyna.pl/news/felieton.php?news=felietony/000020.php

Data: 2010-07-26 14:41:08
Autor: brat_olin
Więc kiedyśmy się już wytresowali w demokracji, tolerancji, dialogu i prawach człowieka....
"mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> wrote

Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina.
Palestyńczycy, Palestyńczycy idą do komina.../.../
świat przygląda się biernie masakrze i ani piśnie w obawie przed oskarżeniem o "antysemityzm".
Stanisław Michalkiewicz "Studia nad żydofilią"
http://wysylkowa.pl/ks293618.html#wiecej

Doskonale!  Trafi nawet do tych GWnem karmionych,
i od zarania!

Red. Michalkiewicz ujal jak zwykle celnie.
Wiadomo, Pierwsze Pioro III RP! (ale i IV RP)

--
Smart questions to stupid answers

Więc kiedyśmy się już wytresowali w demokracji, tolerancji, dialogu i prawach człowieka....

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona