Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Data: 2010-12-14 14:26:22
Autor: rAzor
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
Czy g-g-ge-gege-ne-ne-ra-rara-rarał Kiszczak miał świadomość tego, ze wysyła Dupę Z Wąsami do tak okrytego ponurą sławą, straszliwego, ośrodka internowania, gdzie w bestialski sposób ten wybitny opozycjonista był karmiony zohydzoną reżimową szyneczką i niezdrowymi chrupiącymi pszennymi bułeczkami z masełkiem? Musiał mieć - tak karano w stanie wojennym tylko największych wrogów ojczyzny ludowej. Niektórzy nawet byli karani przymusowym koniaczkiem i wielogodzinnymi pogawędkami przy kominku z pewnym pulkownikiem SB - ale to dotyczyło tych naj-super-hiper-wybitnych.
Wydaje mi się, że DZW powinien zarzucić chrzescijański dar wybaczania i zemścić się na generale Czesławie, zapraszając go do Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
--
Sátoraljaújhely

Data: 2010-12-14 14:46:04
Autor: dK
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Użytkownik "rAzor" <pora@na.telesfora.com> napisał w wiadomości news:ie7r9t$vts$1news.onet.pl...
Czy g-g-ge-gege-ne-ne-ra-rara-rarał Kiszczak miał świadomość tego, ze wysyła Dupę Z Wąsami do tak okrytego ponurą sławą, straszliwego, ośrodka internowania, gdzie w bestialski sposób ten wybitny opozycjonista był karmiony zohydzoną reżimową szyneczką i niezdrowymi chrupiącymi pszennymi bułeczkami z masełkiem? Musiał mieć - tak karano w stanie wojennym tylko największych wrogów ojczyzny ludowej. Niektórzy nawet byli karani przymusowym koniaczkiem i wielogodzinnymi pogawędkami przy kominku z pewnym pulkownikiem SB - ale to dotyczyło tych naj-super-hiper-wybitnych.
Wydaje mi się, że DZW powinien zarzucić chrzescijański dar wybaczania i zemścić się na generale Czesławie, zapraszając go do Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Czy masz jakieś .... dokumenty ...  poświadczajace te debilne bzdury?

dK

Data: 2010-12-14 14:52:28
Autor: obserwator
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
dK <caria@wp.pl> napisał(a):
Czy masz jakieś .... dokumenty ...  poświadczajace te debilne bzdury?

Komorowski byl lagodnie traktowany. Tu masz informacje na ten temat:

http://www.blogpress.pl/node/6880


A tak byli traktowani mniej pokorni anizeli Komorowski, POlacy - przez rezim
komunistyczny:

http://blogmedia24.pl/node/41794


Wklejam caly tekst, bo juz zostal wykasowany z saloon24 rzekomo niezalezne
medium obywatelskie:


Piotr Bednarz był legendą wrocławskiej Solidarności.

Poznałam go w Zarządzie Regionu  Dolnego Śląska gdzie pracowałam początkowo
zajmując się dystrybucją prasy związkowej a potem tworząc biblioteką związkową
zbierającą i dokumentującą niezależne wydawnictwa. Byłam wtedy na ostatnim
roku studiów. Piotr był starszy ode mnie o 9 lat. Od początku jednak połączyła
nas nić wzajemnej sympatii wynikającej z tego, że dzieliliśmy polityczne
przekonania ale również z tego, że  pochodził z Wielkopolski, z Jeleni koło
Ostrzeszowa. Moja cała rodzina zaś z dziada pradziada wywodziła się z
Wielkopolski i ja również tam się urodziłam. Do Wrocławia rodzice przenieśli
się niedługo po moim urodzeniu i do czasu wyjazdu z Polski związana już byłam
z Dolnym Śląskiem. Piotr przeniósł się do Wrocławia w latach 60-ych.  Pracował
we wrocławskim Dolmelu jako ślusarz i gdy rozpoczęły się sierpniowe strajki
został tam wiceprzewodniczącym a później przewodniczącym komitetu zakładowego
&#8222;Solidarności&#8221;. Od 1981 roku jako wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Dolny
Śląsk był zastępcą Frasyniuka.

Często wpadał posiedzieć u mnie w bibliotece. Czasami na dłużej, czasami tylko
na chwilkę aby się wyrwać od natłoku codziennych spraw i wydarzeń. I tak dzień
po dniu w jakiś nie zauważony przez nas obojga sposób wytworzyła się między
nami więź przyjaźni. Była to inna przyjaźń niż te, których doświadczyłam
wcześniej. Piotr był raczej małomówny. Przychodził, przeglądał niektóre
publikacje, rzucił jakiś żart, skomentował bieżące wydarzenia. Często siadał i
nic nie mówił i ja intuicyjnie również milczałam. Czasami rodzą się takie
relacje, które dużo słów nie potrzebują, kiedy sama obecność wystarcza, kiedy
nie potrzeba sobie niczego tłumaczyć i dyskutować bo wychodzi się z tych
samych założeń i akceptuje się ten sam system wartości.

Był szczupły, wysoki. Swoją urodą i charakterem przypominał mi postacie
chłopów z XIX-wiecznej literatury. Jasne włosy i bardzo niebieskie oczy, które
w chwilach gniewu stawały się zimno stalowe. Miał czysto wyznaczone,
powiedziałabym nawet ewangeliczne zasady, które określały jego sytstem
wartości. Tak znaczyło tak, nie znaczyło nie. Wyróżniał się swojego rodzaju
moralną niezłomnością i czystością. Obce mu były, tak często wtedy i dzisiaj
obecne, inteligenckie argumentacje potrafiające znaleźć usprawiedliwienie dla
wszystkich i wszystkiego. Był głęboko wierzący, wiarą o której się nie mówiło
tylko zawsze przekładało na czyn. To co robił, po jakiej stronie się
opowiadał, jego niesłychanie głęboka wrażliwość na społeczną krzywdę, do tej
pory wspominana przez ludzi, z którymi los go zetknął, głęboko była w tej
wierze zakorzniona i z niej wypływała.

A potem przyszedł 13 grudnia 1981. Zbiegiem okoliczności oboje uniknęliśmy
aresztowania tej dramatycznej nocy. Spotkaliśmy się na strajku we wrocłwawskim
Pafawagu. Przed samą pacyfikacją robotnicy wyprowadzili Bednarza, Frasyniuka,
Piniora i Barbarę Labudę poza teren zakładu. Zostałam paląc dokumenty, które
otrzymałam od Piniora z poleceniem zniszczenia. Minęło sporo czasu zanim
zobaczyliśmy się ponownie. Ja byłam zaaresztowana i następnie przewieziona do
Gołdapi.

 Piotr w tym czasie działał w podziemiu i stał się razem z Frasyniukiem i
Piniorem jednym z najbardziej poszukiwanych działaczy solidarnościowych.
Aresztowano go w 1982 roku, miesiąc po Frasyniuku. Na sali sądowej powiedział:
&#8222;Ja w rocznicę powstania związku złożyłem przysięgę przed Ołtarzem Chrystusa i
obliczem ludzi zgromadzonych w zajezdni przy ul. Grabiszyńskiej. Nie byłem
mianowany, lecz wybrany i tylko wyborcy mogli mnie z tej funkcji i obowiązków
zwolnić. I powtarzam raz jeszcze: byłem tam, gdzie oni - to mnie
obowiązywało&#8221;. Został skazany na 4 lata więzienia.

I tutaj zaczyna się historia, która w oficjalnych źródłach przedstawiana jest
zupełnie inaczej niż ja ją znam. A słyszałam ją od samego Piotra więc dla mnie
jest wiarygodna. Wypowiadam się o niej publicznie pierwszy raz. Przez te
wszystkie lata związana byłam przysiegą milcznia i zwolniła mnie od niej
śmierć Piotra, która nastapiła 26 marca 2009 roku, 10 miesięcy po moim
powrocie do kraju. Próbowałam opowiedzieć tę historię za pomocą oficjalnych
instytucji ale nadal nie ujrzała ona światła dziennego.

We wszystkich pisanych źródłach i wspomnieniach działaczy solidarnościowych
pojawia się wersja, że Bednarz był słaby psychicznie, że poddawany brutalnym
naciskom i torturom załamał się i 15 maja 1984 roku podjął w więzieniu próbę
samobójczą. Nikt tej wersji nie kontestował. W swojej relacji przesunę się
więc do wiosny roku 1987 lub 1986. Piszę &#8222;lub&#8221; gdyż wtedy nie zdawałam sobie
sprawy z tego, że uczestniczę w wydarzeniach historycznych i nie prowadziłam
notatek pozwalających mi teraz odtworzyć dzień po dniu przebieg wydarzeń. Wiem
natomiast na pewno, że była wtedy wiosna.

Piotr wyszedł już ze szpitala. Spotkaliśmy się we Wrocławiu. Zorientowałam
się, że nie ma środków utrzymania. Nie mógł pracować. Był  bardzo słaby i
ciągle dochodził do siebie po więziennych przejściach. Zamieszkał w rodzinnym
domu na wsi w Jeleniach. Zaczynam chodzić po kościołach, prosić znanych
działaczy solidarnościowych o finansową pomoc. Praktycznie bez powodzenia.
Barbara Labuda z zaciśnietymi ustami powiedziała mi, że &#8222;tchórzom się nie
pomaga&#8221;. Razem z jednym z ukrywających się  działaczy związanych z SW, z
którym blisko współpracowałam organizujemy pomoc, w którą zaangażowali się
nasi znajomi oferując comiesięczne datki. Dyskretnie, gdyż Piotr powiedział mi
bardzo wyraźnie, że &#8222;nie chce jałmużny&#8221;. Nie czuje się dobrze  na wsi u
rodziców, niezrozumiany, odizolowany od swojego środowiska, gdzie jest pod
ciagłą obserwacją SB. Decydujemy więc, że wyciągniemy go na odpoczynek tak aby
poczuł się chociaż trochę wolny. Nie było to łatwym zadaniem. Najpierw trzeba
było zorganizować bezpieczne miejsce gdzie nikt go nie zna i nie obawia się go
gościć, co prezentowało znaczne trudności, a poźniej wywieźć ze wsi od
rodziców tak aby nie zorientowali się obserwujący ich dom funkcjonariusze SB.
Wybór padł na zaprzyjaźnionego księdza na parafi w górach. Początkowo się
zgodził lecz w ostatniej chwili obleciał go strach i się wycofał. Z pomocą
zaufanego działacza z Solidarności Wiejskiej wynajmujemy drewniany dom na
letnisku w Osoli koło Wrocławia. Aby zmylić czujność funkcjonariuszy SB
poleciłam Piotrowi aby przez conajmniej dwa tygodnie codziennie pod wieczór o
tej samej porze chodził na spacer pod las. I do tego lasu pewnego wieczoru
podjechaliśmy samochodem i niezauważeni przez nikogo wywieźliśmy go do Osoli.
Była wczesna wiosna, przed sezonem. Ośrodek nie był jeszcze czynny, tak więc
nie było w około żywej duszy. Spędziłam tam sama z Piotrem grubo ponad tydzień.

Piotr nocami nie mógł spać. Kładł się dopiero nad świtem. Siedziałam więc z
nim do białego rana. Po paru takich nieprzespanych nocach nie dawałam już
rady. Były to ciężkie noce.  Dużo rozmawialiśmy ale to już nie był ten sam
Piotr, którego znałam wcześniej. Jego oczy były nieobecne, puste. Potrafił
siedzieć godzinami wpatrzony w przestrzeń tak jakbym była nieobecna. Ale nie
chciał abym wyszła. Bał się nocy, bał się że jak zaśnie to już się nie obudzi.
Powiedziałam mu, że boję się pustki, którą widzę w jego oczach. &#8222;Jestem
Łazarzem, który był TAM i wrócił. W jakiś sposób nie przynależę już do tego
świata&#8221; - odpowiedział. Poprosiłam go aby jednak spróbował zasnąć. Była już
późna noc. Posłałam mu łóżko i skierowałam się do drzwi. Piotr zapytał czy
wychodzę bo boję się zobaczyć jego blizny. Nie, nie bałam się. Nie chciałam
jednak powiedzieć, że te nieprzespane noce, które z nim przesiedziałam
czekając świtu już mnie wyczerpały i marzyłam tylko o tym aby się porządnie
wyspać. Nie byłam jednak przygotowana na to co zobaczyłam.  Brzuch pokryty
koszmarną blizną. Skóra przezroczysta tak, że prawie widać było wnętrzności.
Czuł się kaleką. Bał się, że gdy się pochyli cieńka jak pergamin skóra pęknie.
Zapytał czy i ja wierzę w to, że w więzieniu próbował się zabić.  Zmieszałam
się. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Zaczął opowiadać. Musiałam jednak
przysiąc na wszystko co najświętsze , że tak długo jak on żyje nie upublicznię
tej historii. SB zagroziło mu śmiercią najbliższych gdyby prawda ujrzała
światło dzienne. To, że przeżył było wynikiem zbiegu okoliczności, których
funkcjonariusze nie przewidzieli.

Bednarz traktowany był w więzieniu z wyjątkową brutalnością w celu wymuszenia
współpracy. Opowiadał mi między innymi o tym jak zimą zamykali go nocą nagiego
w celi z otwartmi oknami. W młodości chorował na gruźlicę o czym
funkcjonariusze dobrze wiedzieli. Grożono zabiciem Frasyniuka, jeżeli nie
zacznie współpracować, bito, izolowano. W nocy z 12 na 13 maja  otworzyły się
drzwi celi. Ktoś wszedł. Zanim się zorientował poczuł w brzuchu tępe ostrze
poczym się osunął. Pamiętał łóżko więziennego szpitala i Kropiwnickiego, który
pochylał się nad nim i namawiał do jedzenia. Odmawiał jednak przyjmowania
pokarmów. Wtedy bowiem już nie chciał żyć, gdyż jak mówił stracił zupełnie
wiarę w człowieka. I to uratowało mu życie. Operując go w Barczewie więzienny
lekarz zaszył go pozostawiając otwartą uszkodzoną otrzewną. Przyjęcie
jakiegokolwiek pokarmu spowodowałoby śmierć. Następna operacja w Olsztynie.
Wieść o tym co spotkało Piotra zaczęła sie szybko rozchodzić i nie sposób było
tego dłużej ukrywać. W krótkim czasie Jan Paweł II dowiedział się o sytuacji
Piotra i zorganizował dla niego pomoc. Po interwencji episkopatu przewieziono
go do Warszawy do szpitala na Banacha. Gdyby jeszcze czekano trochę dłużej nie
przeżyłby. Chociaż operacja się udała Piotr nie dochodził do zdrowia. Utracił
wszelką wolę życia. Cierpiał ogromnie i podawano mu silne środki uśmierzające
ból. Opinia lekarzy była zgodna. Totalna depresja. Brak woli życia.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko często przychodził odwiedzać Piotra w szpitalu .
Mówił, że go to nawet męczyło gdyż ksiądz Jerzy  usilnie starał się przywrócić
mu sens życia a on już żyć nie chciał. Chciał tylko aby go wszyscy zostawili w
spokoju. Ksiądz Jerzy był u niego krótko przed swoją tragiczną śmiercią. Piotr
wspominał, że trzymał go za rękę i żarliwie prosił aby wzbudził w sobie wolę
życia, że będzie jego kapelanem, że jeszcze jest tyle rzeczy do zrobienia...
Ale tamtego dnia Piotr chciał tylko umrzeć zły na wszystkich i rozżalony, że
mu nie pozwalają, że zmuszają do życia wbrew jego woli.

Co stało się z księdzem Popiełuszką wszyscy wiemy. Kiedy Piotr dowiedział się
o morderstwie poczuł, że ta ostatnia wizyta księdza to był swojego rodzaju
jego testament, który mu pozostawił. Ksiądz Jerzy chciał aby on żył więc on
musi spełnić jego wolę. Zażądał od lekarzy aby odstawili go od silnych środków
przeciwbólowych, które cały czas przyjmował. Lekarze mieli duże wątpliwości.
Uważali, że nie wytrzyma bólu a poza tym był już od nich uzależniony. Piotr
się jednak upiera. O tamtych chwilach powiedział mi, że pamięta tylko czarną
otchłań, w którą się staczał bez końca. Wytrzymał jednak. Wola życia wróciła.
Powoli zaczyna wracać do zdrowia jakkolwiek całkowite jego odzyskanie nie było
możliwe. Cierpieć już będzie do końca swojego życia. Sądzę, że to był pierwszy
cud dokonany za wstawiennictwem księdza Jerzego.

Siedziałam bez ruchu słuchając jego wspomnień, zupełnie sparaliżowana.
Poczułam się okropnie gdyż również ja myślałam, że to była próba samobójcza.
Byłam tak naiwna, że nie pomyślałam iż była to próba mordestwa. Piotr
kilkakrotnie powtórzył że tak długo jak żyje to co powiedział nie może ujrzeć
światła dziennego. Wierzył w groźby SB, że jemu nic nie zrobią ale zemszczą
się na jego rodzinie.

Byłam w szoku. Poszłam do swojego pokoju i płakałam przez kilka godzin z żalu
i poczucia bezsiły. Nie wiedziałam co robić. Na drugi dzień próbowałam
przekonać Piotra aby się zgodził nagrać to co mi opowiedział i że obiecuję iż
taśmy będą przechowane w bezpiecznym miejscu i nieujawnione za jego życia. Po
długich namowach zgodził się.

Po powrocie do Wrocławia skontaktowałam się z jednym z działaczy SW,
dziennikarzem z którym współpracowałam, i któremu całkowicie ufałam. Znalazłam
bezpieczne mieszkanie, w którym można było spokojnie rozmawiać. Wywiad trwał
kilka godzin. Poza mną było jeszcze dwóch świadków rozmowy. Wspominam o tym
gdyż taśmy z nagraniem zostały przekazane w bezpieczne miejsce. Po powrocie do
kraju nie udało mi się jednak ich zlokalizować. Tych dwóch świadków potwierdza
jednak zeznania Piotra co poświadczyli w rozmowie z jednym z redaktorów
Encyklopedii Solidarności. Po śmierci Piotra skontaktowałam się z tym
wydawnictwem uważałam bowiem, że jest to moim obowiązkiem. Umawialiśmy się
bowiem z Piotrem, że ujawnię prawdę tamtych wydarzeń dopiero po jego śmierci.
Piotr zmarł 26 marca 2009 roku. Historia tych wydarzeń miała być opublikowana.
Do tej pory to jednak nie nastąpiło i jak sądzę już nie nastąpi. Podjęłam więc
decyzję o opublikowaniu tego co wiem na własną rękę. Od redaktora ES wiem, że
rozmawiał w tej sprawie z Władysławem Frasyniukiem. Redaktor ten dzwonił
później do mnie mówiąc, że Frasyniuk powiedział, że to co zeznawałam w sprawie
Bednarza jest bardzo prawdopodobne. Jego również szantażowano śmiercią Piotra
próbując wymusić zeznania. Ten sam redaktor skontaktował sie również z Jerzym
Kropiwnickim, który był przy łóżku Benarza w więziennym szpitalu. Jego zdaniem
nie była to próba morderstwa ale samobójstwa. Podaję tę informację aby nie być
posądzoną o manipulację. Piotr mówił mi o tym, że Kropiwnicki bardzo
troskliwie się nim opiekował. Namawiał do jedzenia i picia. Jednak informacje
o tym co się wtedy w więzieniu stało podaję za Piotrem Bednarzem. I z całym
szacunkiem dla p. Kropiwnickiego to wersję Piotra uważam za prawdziwą. Przez
ponad dwadzieścia lat mojego pobytu na emigracji, w Polsce byłam przejazdem
kilka lat temu, tylko raz, bardzo krótko. Spotkałam się wtedy z Piotrem we
Wrocławiu. Nie odwołał tego co mi powiedział a potem powtórzył przy świadkach
gdy nagrywaliśmy jego zeznania. Wielokrotnie dzwoniłam do niego z Kanady. Jego
stanowisko było zawsze jednoznaczne.

Wiem, że publikacja tego tekstu może wywołać dużo zamieszania i z pewnością
pojawi się w stosunku do mnie wiele ataków i oskarżeń. Żyłam jednak z ciężarem
tego co usłyszałam od Bednarza przez wiele, wiele lat. Musiałam milczeć gdy
słyszalam z ust B. Labudy bezmyślnie i okrutnie rzucone oskarżenia o jego
tchórzostwo. Musiałam milczeć gdy słyszałam o jego próbie sambójstwa w
więzieniu. Teraz już nie muszę. Teraz ja spełniłam jego wolę zgodnie z naszą
umową. Najsmutniejsze jest to, że mogło to nastąpić dopiero po jego śmierci. A
teraz niech się dzieje co chce. Nie obchodzi mnie już co powiedzą czy zrobią
ci, którzy nie chcieli aby ta sprawa ujrzała światło dzienne.

Ja nie zapomniałam.

Dopiero w 2006 roku Piotr Bednarz został odznaczony przez prezydenta Lecha
Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.


A tak potraktowal rezim komunistyczny sowieckiego generala- Jaruzelskiego.
autorke tego powyzszego tekstu o niezlomnym Piotrze Bednarzu:

http://blogmedia24.pl/node/41540


Teraz glosujac na PO, glosujesz tak naprawde na tych wlasnie zbrodniarzy.


--


Data: 2010-12-14 17:28:28
Autor: dK
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ie80bc$2mp$1inews.gazeta.pl...
dK <caria@wp.pl> napisał(a):

Czy masz jakieś .... dokumenty ...  poświadczajace te debilne bzdury?

Komorowski byl lagodnie traktowany. Tu masz informacje na ten temat:

http://www.blogpress.pl/node/6880


A tak byli traktowani mniej pokorni anizeli Komorowski, POlacy - przez rezim
komunistyczny:

http://blogmedia24.pl/node/41794



To nie są żadne dowody.

dK

Data: 2010-12-14 16:45:50
Autor: obserwator
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
dK <caria@wp.pl> napisał(a):
To nie są żadne dowody.

Ano. Zapomniales tylko napisac : i co nam zrobicie?

Dlatego obawiam sie, ze juz drugiego okraglego stolu w Polsce nie bedzie.

Oby tylko nie powtorzono rozwiazania norweskiego, skoro tak pojmujecie moralnosc i etyke:

http://wtemaciemaci.salon24.pl/192468,jeg-nsker-v-re-en-borger-av-andre-norge

--


Data: 2010-12-14 18:41:47
Autor: dK
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ie86vu$p2t$1inews.gazeta.pl...
dK <caria@wp.pl> napisał(a):


To nie są żadne dowody.

Ano. Zapomniales tylko napisac : i co nam zrobicie?

Dlatego obawiam sie, ze juz drugiego okraglego stolu w Polsce nie bedzie.

Oby tylko nie powtorzono rozwiazania norweskiego, skoro tak pojmujecie
moralnosc i etyke:


Co tu p... o moralnosci?!?!
Komorowskiego zamknął w 1979 roku w pudle niejaki Kryże. Za zasługi w zwlaczaniu późnogierkowskiej opozycji ten PZPR-owski "patriota"
został sekretarzem stanu w rządzie twojego wzorca moralności Pana Prezesa. Być moze to nagroda za bezbolesne dla byłego PC zamknięcie afery z FOZZ
Etyka i moralność... ech!

dK

Data: 2010-12-14 17:31:54
Autor: Azor jest pedałem
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ie80bc$2mp$1inews.gazeta.pl...
dK <caria@wp.pl> napisał(a):

Czy masz jakieś .... dokumenty ...  poświadczajace te debilne bzdury?

Komorowski byl lagodnie traktowany. Tu masz informacje na ten temat:

http://www.blogpress.pl/node/6880



Dorota Kania
Całość artykułu w środowym wydaniu "Gazety Polskiej"



Skoro tak, to wiarygodność 100 %, he, he, he! Jak się nie wstydzisz Rymsza.



Przemysław Warzywny


--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

Data: 2010-12-14 18:16:06
Autor: rAzor
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
Darz bór! Użytkownik... he he - Azor jest pedałem raczył napisać:

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:ie80bc$2mp$1inews.gazeta.pl...
dK <caria@wp.pl> napisał(a):

Czy masz jakieś .... dokumenty ... poświadczajace te debilne bzdury?

Komorowski byl lagodnie traktowany. Tu masz informacje na ten temat:

http://www.blogpress.pl/node/6880



Dorota Kania
Całość artykułu w środowym wydaniu "Gazety Polskiej"



Skoro tak, to wiarygodność 100 %, he, he, he! Jak się nie wstydzisz Rymsza.

Masz szansę Kawecki - opowiedz grupie, gdzie był internowany DZW.
:-P
--
Sátoraljaújhely

Data: 2010-12-14 17:21:33
Autor: obserwator
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
rAzor <pora@na.telesfora.com> napisał(a):
> Skoro tak, to wiarygodność 100 %, he, he, he! Jak się nie wstydzisz Rymsza.

Masz szansę Kawecki - opowiedz grupie, gdzie był internowany DZW.
:-P

Niech przy okazji tez napisze kto to jest Rymsza. Nie czytam Szanownego Towarzysza *kawecki jest pedalem*, wiec dopiero teraz zauwazylem co napisal.

--


Data: 2010-12-14 18:49:07
Autor: rAzor
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
Darz bór! Użytkownik... he he -  obserwator raczył napisać:
rAzor<pora@na.telesfora.com>  napisał(a):


Skoro tak, to wiarygodność 100 %, he, he, he! Jak się nie wstydzisz Rymsza.

Masz szansę Kawecki - opowiedz grupie, gdzie był internowany DZW.
:-P

Niech przy okazji tez napisze kto to jest Rymsza. Nie czytam Szanownego
Towarzysza *kawecki jest pedalem*, wiec dopiero teraz zauwazylem co napisal.


Pan Rymsza, jest tutejszym użytkownikiem od wielu lat, znanym również jako "rympał" i DJ MC Donald Musk (mam nadzieję, ze mi daruje tę niedyskrecję). Swoimi błyskotliwymi ripostami ośmiesza lewactwo i pseudo-liberałów, czym doprowadza ich do szału i świńskiego kwiku.
Kawecki go nienawidzi i wręcz gryzie klawiaturę na widok jego postów.
--
Sátoraljaújhely

Data: 2010-12-14 18:45:03
Autor: obserwator
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
rAzor <pora@na.telesfora.com> napisał(a):
Pan Rymsza, jest tutejszym użytkownikiem od wielu lat, znanym również jako "rympał" i DJ MC Donald Musk (mam nadzieję, ze mi daruje tę niedyskrecję). Swoimi błyskotliwymi ripostami ośmiesza lewactwo i pseudo-liberałów, czym doprowadza ich do szału i świńskiego kwiku.
Kawecki go nienawidzi i wręcz gryzie klawiaturę na widok jego postów.

wyglada na to, ze Szanowny Towarzysz *kawecki jest pedalem*, zaczyna juz
majaczyc. Ja sie nawet nie dziwie, tyle glupot codziennie przeczytac i nastepnie je
zapastowac? Dostanie prawdopodobnie nagrode Lenina od Jasnie Pana - DZW.

--


Data: 2010-12-14 19:48:37
Autor: D. J. MC Donald Musk
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ie8dve$k96$1inews.gazeta.pl...
rAzor <pora@na.telesfora.com> napisał(a):


Pan Rymsza, jest tutejszym użytkownikiem od wielu lat, znanym również
jako "rympał" i DJ MC Donald Musk (mam nadzieję, ze mi daruje tę
niedyskrecję). Swoimi błyskotliwymi ripostami ośmiesza lewactwo i
pseudo-liberałów, czym doprowadza ich do szału i świńskiego kwiku.
Kawecki go nienawidzi i wręcz gryzie klawiaturę na widok jego postów.

wyglada na to, ze Szanowny Towarzysz *kawecki jest pedalem*, zaczyna juz
majaczyc.
Ja sie nawet nie dziwie, tyle glupot codziennie przeczytac i nastepnie je
zapastowac? Dostanie prawdopodobnie nagrode Lenina od Jasnie Pana - DZW.



Sek w tym, ze on ich nawet nie czyta...
kilka razy mu udowodnilem, ze nie czyta co pastuje...
Grunt, zeby w lidzie bylo cos zlego o kaczynskich to machinalnie: pasta...

Data: 2010-12-14 19:00:25
Autor: obserwatoe
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
D. J. MC Donald Musk <kaszalot@zyrandol.pll.lot> napisał(a):
Sek w tym, ze on ich nawet nie czyta...
kilka razy mu udowodnilem, ze nie czyta co pastuje...
Grunt, zeby w lidzie bylo cos zlego o kaczynskich to machinalnie: pasta...

aaaa.....rozumiem.  Czyli calkiem taki glupi to jeszcze nie jest i unika
nieodwracalnego zatoksycznienia szarych komorek. Moze beda jeszcze z niego ludzie samodzielnie myslacy, a nie rezonatory
czekistow z czerskiej?


--


Data: 2010-12-14 20:54:36
Autor: Panslavista
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
" obserwatoe" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote in message news:ie8es9$nok$1inews.gazeta.pl...
D. J. MC Donald Musk <kaszalot@zyrandol.pll.lot> napisał(a):


Sek w tym, ze on ich nawet nie czyta...
kilka razy mu udowodnilem, ze nie czyta co pastuje...
Grunt, zeby w lidzie bylo cos zlego o kaczynskich to machinalnie: pasta...

aaaa.....rozumiem.  Czyli calkiem taki glupi to jeszcze nie jest i unika
nieodwracalnego zatoksycznienia szarych komorek.
Moze beda jeszcze z niego ludzie samodzielnie myslacy, a nie rezonatory
czekistow z czerskiej?

Piszesz z GWna... Nie ciesz się, takie Kaweckie zagęszczają liczbe postów przesuwając te, których nie mogą usunąć w dół listy, aby nie "rzucały się w oczy". To takie reżim owe zagłuszarki w necie. Działają po paru stronach - każda mafia i agentura ma swoje...

Data: 2010-12-14 21:06:25
Autor: obserwator
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
Panslavista <prawusek@interia.pl> napisał(a):
Piszesz z GWna... Nie ciesz się, takie Kaweckie zagęszczają liczbe postów przesuwając te, których nie mogą usunąć w dół listy, aby nie "rzucały się w oczy". To takie reżim owe zagłuszarki w necie. Działają po paru stronach - każda mafia i agentura ma swoje...

no i co z tego, ze pisze z GW? wiem, wiem zaraz rzucisz na mnie jakies
podejrzenie, bo ci cos w moich tekstach nie pasuje?

Wazne jest to co sie pisze, a nie z jakiego serwera sie pisze i ty doskonale o
tym wiesz, dlatego zamiesciles ten post.

Nick *panslawista* - tez moze byc podejrzany, kiedy wie sie ktomu zalezy na
gloszeniu tej ideii w celach propagandowych.



--


Data: 2010-12-14 22:19:57
Autor: Panslavista
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
"obserwator " <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote in message news:ie8m8h$na2$1inews.gazeta.pl...
Panslavista <prawusek@interia.pl> napisał(a):

Piszesz z GWna... Nie ciesz się, takie Kaweckie zagęszczają liczbe postów
przesuwając te, których nie mogą usunąć w dół listy, aby nie "rzucały się w
oczy". To takie reżim owe zagłuszarki w necie. Działają po paru stronach -
każda mafia i agentura ma swoje...

no i co z tego, ze pisze z GW? wiem, wiem zaraz rzucisz na mnie jakies
podejrzenie, bo ci cos w moich tekstach nie pasuje?

Wazne jest to co sie pisze, a nie z jakiego serwera sie pisze i ty doskonale o
tym wiesz, dlatego zamiesciles ten post.

Nick *panslawista* - tez moze byc podejrzany, kiedy wie sie ktomu zalezy na
gloszeniu tej ideii w celach propagandowych.

Panslawista to jednoznaczne określenie.

Data: 2010-12-14 21:24:09
Autor: obserwator
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
Panslavista <prawusek@interia.pl> napisał(a):
Panslawista to jednoznaczne określenie.

jak poczyta sie co piszesz, to jeszcze bardziej jednoznacze.


--


Data: 2010-12-15 02:33:05
Autor: Panslavista
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

" obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> wrote in message news:ie8n9p$r8s$1inews.gazeta.pl...
Panslavista <prawusek@interia.pl> napisał(a):


Panslawista to jednoznaczne określenie.

jak poczyta sie co piszesz, to jeszcze bardziej jednoznacze.

Zaczn ij od poczytania podręcznika historii Polski i Europy - znudziło mi się tłumaczenie co to jest panslawizm.

Data: 2010-12-14 18:33:35
Autor: boukun
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Użytkownik " obserwator" <darz_bor@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:ie80bc$2mp$1inews.gazeta.pl...
dK <caria@wp.pl> napisał(a):

Czy masz jakieś .... dokumenty ...  poświadczajace te debilne bzdury?

Komorowski byl lagodnie traktowany. Tu masz informacje na ten temat:

http://www.blogpress.pl/node/6880

W Jaworzu byli także internowani m.in. Tadeusz Mazowiecki, Władysław Bartoszewski, Bronisław Geremek i Stefan Niesiołowski.
(...)
W Jaworzu - i tylko w nim - pojawił się poważny problem, którego nie znały inne obozy. Była w nim świadomość wyraźnego uprzywilejowania w stosunku do innych miejsc odosobnienia, stworzenia przez władze - niewątpliwie celowo - nie tylko odmiennych warunków zewnętrznych, ale i odmiennej >socjologii< internowanych, zniszczenia panującego przez 16 miesięcy legalnej działalności poczucia zbratania wszystkich warstw społecznych składających się na fenomen >S<.

Wczasy, dla swoich przyszłych uwiarygadnianych kompanów Kiszczaka...

boukun


A tak byli traktowani mniej pokorni anizeli Komorowski, POlacy - przez rezim
komunistyczny:

http://blogmedia24.pl/node/41794

Data: 2010-12-14 15:27:26
Autor: rAzor
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
Darz bór! Użytkownik... he he - dK raczył napisać:

Użytkownik "rAzor" <pora@na.telesfora.com> napisał w wiadomości
news:ie7r9t$vts$1news.onet.pl...
Czy g-g-ge-gege-ne-ne-ra-rara-rarał Kiszczak miał świadomość tego, ze
wysyła Dupę Z Wąsami do tak okrytego ponurą sławą, straszliwego,
ośrodka internowania, gdzie w bestialski sposób ten wybitny
opozycjonista był karmiony zohydzoną reżimową szyneczką i niezdrowymi
chrupiącymi pszennymi bułeczkami z masełkiem? Musiał mieć - tak karano
w stanie wojennym tylko największych wrogów ojczyzny ludowej.
Niektórzy nawet byli karani przymusowym koniaczkiem i wielogodzinnymi
pogawędkami przy kominku z pewnym pulkownikiem SB - ale to dotyczyło
tych naj-super-hiper-wybitnych.
Wydaje mi się, że DZW powinien zarzucić chrzescijański dar wybaczania
i zemścić się na generale Czesławie, zapraszając go do Rady
Bezpieczeństwa Narodowego.

Czy masz jakieś .... dokumenty ... poświadczajace te debilne bzdury?

dK

:-))))
Jakie bzdury? Gdzie twoim zdaniem odsiadywał internę DZW, cwaniaczku?
--
Sátoraljaújhely

Data: 2010-12-14 17:27:41
Autor: Azor jest pedałem
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka


Użytkownik "dK" <caria@wp.pl> napisał w wiadomości news:4d077526$0$27039$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "rAzor" <pora@na.telesfora.com> napisał w wiadomości news:ie7r9t$vts$1news.onet.pl...
Czy g-g-ge-gege-ne-ne-ra-rara-rarał Kiszczak miał świadomość tego, ze wysyła Dupę Z Wąsami do tak okrytego ponurą sławą, straszliwego, ośrodka internowania, gdzie w bestialski sposób ten wybitny opozycjonista był karmiony zohydzoną reżimową szyneczką i niezdrowymi chrupiącymi pszennymi bułeczkami z masełkiem? Musiał mieć - tak karano w stanie wojennym tylko największych wrogów ojczyzny ludowej. Niektórzy nawet byli karani przymusowym koniaczkiem i wielogodzinnymi pogawędkami przy kominku z pewnym pulkownikiem SB - ale to dotyczyło tych naj-super-hiper-wybitnych.
Wydaje mi się, że DZW powinien zarzucić chrzescijański dar wybaczania i zemścić się na generale Czesławie, zapraszając go do Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Czy masz jakieś .... dokumenty ...  poświadczajace te debilne bzdury?

dK


Od debila wymagasz dokumentów? Ten podwałbrzyski menel napisze wszystko za "patykiem pisane".


Przemysław Warzywny

--

"Donald Tusk po trwającej przez całe pięć lat twardej walce politycznej rzucił na kolana najgroźniejszego konkurenta, Jarosława Kaczyńskiego. Odebrał mu całą władzę i pozbawia właśnie ostatnich medialnych okienek na świat."

Data: 2010-12-14 18:23:26
Autor: u2
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
W dniu 2010-12-14 14:26, rAzor pisze:
Wydaje mi się, że DZW powinien zarzucić chrzescijański dar wybaczania i
zemścić się na generale Czesławie, zapraszając go do Rady Bezpieczeństwa
Narodowego.


W sumie DZW niezwykle krótko zażywał rozkoszy internowania.

Data: 2010-12-14 09:26:29
Autor: DJ MC Donald Musk
Wiedza towarzysza generała Kiszczaka
On 14 Gru, 18:23, u2 <u...@o2.pl> wrote:
W dniu 2010-12-14 14:26, rAzor pisze:

> Wydaje mi si , e DZW powinien zarzuci chrzescija ski dar wybaczania i
> zem ci si na generale Czes awie, zapraszaj c go do Rady Bezpiecze stwa
> Narodowego.

W sumie DZW niezwykle kr tko za ywa rozkoszy internowania.

czyli albo szybko dal sie "przekonac"
albobyl "malo uzyteczny".

Wiedza towarzysza generała Kiszczaka

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona