Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wielki przyjaciel podatków

Wielki przyjaciel podatków

Data: 2014-05-16 19:41:07
Autor: Rafa³ Lepudruk
Wielki przyjaciel podatków
Donald Tusk – przyjaciel podatków

Ostatnio przyznał się, że inaczej niż kiedyś myśli o podatkach – kiedyś
chciał je obniżać, a dziś tego robić nie będzie. Dotarło bowiem do niego,
że jeśli chce się spełnić słuszne skądinąd oczekiwania społeczeństwa w
kwestii sprawnie funkcjonujących usług publicznych – choćby służby zdrowia
czy edukacji – państwo musi w nie zainwestować, a nie da się tego zrobić
bez pieniędzy w budżecie.


Zgoda, panie premierze. Ja, w przeciwieństwie do wielu ekonomistów, ale
także zwykłych obywateli, którzy przyjęli ich nauki za swoje, nie jestem
przeciwnikiem podatków. Wiem doskonale, że jeżeli chcemy, by państwo
zapewniło nam godną opiekę zdrowotną, dobrą edukację, a także prawdziwą
politykę społeczną nastawioną na wyrównywanie szans, a nie rejterowanie z
tego pola i pogłębianie nierówności społecznych, podatki muszą być.

 Mnie do tego pan, panie premierze, nie musi przekonywać. Gorzej z innymi
Polakami. A zresztą ich niechęci do podatków trudno się dziwić. Płacą je,
bo muszą, ale nie widzą, żeby te podatki do nich wracały. Widzą za to
niekończące się kolejki do lekarzy, brak żłobków, niedobór przedszkoli. Nie
widzą, żeby państwo ich wystarczająco wspierało, kiedy przestają sobie
radzić z rzeczywistością.

 WidzÄ… za to ogromne marnotrawienie ich podatków czy mniejsze lub wiÄ™ksze
defraudacje, których dokonuje klasa polityczna, zwłaszcza ludzi z pańskiej
partii, panie premierze, która od siedmiu lat rządzi w Polsce i kasę
państwa uznała za źródło kieszonkowego. Wystarczy przypomnieć ministrów,
którzy, choć jeżdżą rządowymi limuzynami, pobierają dodatki na przejazdy
prywatnymi samochodami. A przecież przykładów takich przekręcików jest
mnóstwo. Kiedy człowiek o nich czyta, od razu krew go zalewa, bo widzi, że
podatki nie są dla obywateli, ale dla znajomych królika.

W takiej sytuacji trudno wyobrazić sobie, żeby Polacy mieli wzorem Szwedów
wyrażać niezadowolenie z faktu, że ich rząd obniżył podatki. Tam wiedzą,
czemu one służą i widzą, że politycy są tak wyćwiczeni, że po publiczne nie
wyciągają ręki.

I jeszcze jedno. Zwykły człowiek nie ma szans uciec przed podatkami, ale
już firmy robią to nieustannie. Ucieczki do rajów podatkowych to tylko
wierzchołek góry lodowej tzw. optymalizacji podatkowej, która sprawia, że
wiele koncernów odprowadza śmiesznie małe pieniądze do fiskusa. Jaką
obfitością mógłby się wypełnić nasz budżet, gdyby rząd znalazł wreszcie
metodę na podatkowych cwaniaków. Skoro pan, panie premierze, stał się takim
przyjacielem podatków, to może czas, żeby i tam, a nie tylko kieszeniach
Polaków, szukać pieniędzy?

Wielki przyjaciel podatków

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona