Dzięki Zbynek Ltd za info na grupie.
Wróciliśmy i jest OK.
Może się przyda info, jesli ktoś ma mapę to:

W czwartek wyuszyliśmy z Zawoi Centrum zielonym z zamiarem dojścia do Schroniska na Krupowej (latem z tego co pamiętam to ok. 3 godz., raz kiedyś byłem. W tych warunkach nierealne. po ok. 1,5 godz. doszliśmy do Chrzonki za górką Hujdy. śniegu pół metra ale bardzo kopny.
Po rozpoznaniu sytuacji wśród naszej piątki stwierdziliśmy, że nie ma sensu się pchać powyżej Masówki i zaczęliśmy szukać noclegu. Szlak od tego miejsca zupełnie nie przetarty i ...nie wiadomo gdzie przebiega.
pytając się kilku gospodarzy o nocleg dotarliśmy nieco niżej do Zawoi Czarnotowa (pierwszy dom po lewej). klimatyczne miejsce, jak się okazało prawie cały czas "Anplagt", bo coś z elektryką szwankowało...
Rano w piątek cel to droga na Krowiarki przez Kiczorkę, potem dalej na Markowe przez ...szczyt Babiej. Odpuściliśmy Perć Akademików z oczywistych względów.
No i jak się zaczęło okazywać im szliśmy dalej (start o 9.20) to plany skracaliśmy. Najpierw odpadło wejście na Babią, potem zastanawialiśmy się czy nie odbić już w dół z Krowiarek.
Idąc zielonym w kierunku Kiczorki do momentu jak się spotyka z niebieskim było w miarę OK. Potem zaczęła się "ściana płaczu". Na mapie wygląda nienajgorzej, w realu ciężko. Nigdy tam nikt z nas nie szedł (tego odcinka) i 15 minutowy odcinek trasy zajął nam ok. 1 godz. ( w tym ok. 20 minut na szukanie szlaków). Katharsis zaczął się po dojściu do żółtego: mleko i w tym momencie śnieg miał ok. 1m (w tym momencie nie mogłem uwieżyć, że może spaść tyle śniegu w ciągu 2 dni). Makabra. Sławomir Gorniak jak rozumiem zastanawiał się, jak możemy nie przejść. Nie moglismy. Dotarliśmy na szczyt szybko bo w 45 minut zamiast 15 jak mówią mapy, tyle, że dzięki naszemu współtowarzyszowi, który pchał śnieg brzuchem... Rakiety, których nie mieliśmy nic by nie dały w takim śniegu. Oczywiście trudno było znaleźć drogą przez drzewa. Te, które latem mają średnicę powiedzmy 4m w koronie teraz oblepione miały ok. 1m skutecznie zasłaniając znaczek szlaku. śniegu ok. 1,2m - jeszcze raz SZACUN dla pogody. Kiczorka zdobyta ok. 14.00. Mgła, średniej mocy wiatr i zero widoków. Liczyłem na nieco przetarty szlak z góry do Krowiarek. Nieprzetarty. na dół doszliśmy ok. 17.20-17.45. Kolega podjechał stopem po autu i odpuściliśmy. Nie było sensu.
Temperatura cały czas koło zera, na szczycie - na oko - około -3 stopnie, ale nie przeszkadzało.

Podsumowując cały szlak, który można przejść normalnie w około 2,45 godziny przeszliśmy w prawie 8,30. Świeży śnieg bardzo kopny. Nie mam dużego doświadczenia z rakietami, ale na 99% by nie pomogły. Niebyłoby źle, gdyby śnieg był powiedzmy nieco ponad kolana, było go prawie cały czas więcej i bardzo przeszkadzało.
Do tego problem taki, że ziemia w miarę rozgrzana, pełno wody na poziomie terenu i buty często grzęzły.
Ludzi zero.
Babią odpuściliśmy - nie było sensu. OK. 17.45 widziałem kilka śladów w kierunku Markowych. Trudno powiedzieć czy ktoś poszedł czy nie...
Odezwały się problemy z łakotką u jednego z nas i postawiliśmy krzyżyk na wyjście w góry w sobotę. Pogoda tez była kiepska. Ponuro
Jesli teraz ma się ocieplić to odradzam wyjście w góry.

Podsumowując wyjazd - BYŁO EXTRA
:-)

Kolejne doświadczenie.

Pozdrawiam
Y.

... Nie mam dużego doświadczenia z rakietami, ale na 99% by nie pomogły. ...

Bardzo lubię takie zdania.

zyga
--
A fe, A psik, A ha

Zygmunt M. Zarzecki napisał(a) :

... Nie mam dużego doświadczenia z rakietami, ale na 99% by nie pomogły. ...

Bardzo lubię takie zdania.

Bardzo lubię takie zdania, lubiących "takie" zdania.

--
   Zbyszek
PGP key: 0x78E9C79E