Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.

Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.

Data: 2009-11-12 08:36:06
Autor: Roger Perejro
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Wildstein odebrał we wtorkowy wieczór dwie lekcje. Obie bolesne. Pierwszą od Joanny Szczepkowskiej, drugą - Dariusza Rosatiego. Wystarczyło pół godziny.

Piękna i bestia

Wildstein chciał zmusić Aktorkę Joannę Szczepkowską do tłumaczenia, dlaczego się cieszy z wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, dlaczego ufa unijnym elitom, dlaczego jest pełna wiary na lepszą przyszłość. Bo sam Wildstein się nie cieszy, nie ufa, nie wierzy.

Na dowód, że Traktat Lizboński nie powinien Polaków radować, poklepywał leżący obok gruby dokument. - Dość dokładnie go czytałem, wiele razy, jest mętny, niejasny - recenzował.

Szczepkowska poprosiła o konkrety. - Tak, oczywiście mogę wskazać - obiecał. Nie wskazał do końca programu.

Szczepkowska nie dała się zapędzić w kozi róg, by tłumaczyć się z demonów Wildsteina. Tylko je nazwała. Trafiła w sedno: - Pana wymarzony świat to taki, w którym wszyscy nas oszukują, politycy z gruntu są nieuczciwi i robią machlojki, a wszędzie panuje klimat podejrzliwości.

Wildstein nie zaprzeczał. - To nie jest mój wymarzony świat - rzucił jedynie. Nie wypadło to przekonująco.

Diagnoza Szczepkowskiej musiała go dotknąć, bo w programie jeszcze kilka razy zaprzeczał, że wyznaje spiskową teorię dziejów, nawet gdy w studiu miał już drugiego gościa.

Mistrz i uczeń

To właśnie od b. ministra spraw zagranicznych, wybitnego ekonomisty prof. Dariusza Rosatiego Wildstein odebrał drugą bolesną lekcję. Rosati, który w poprzedniej kadencji był deputowanym do Parlamentu Europejskiego, zapytał, co leży obok niego na stole: czy Traktat Lizboński, czyli w istocie zbiór poprawek do poprzednich traktatów, czy też skonsolidowane traktaty europejskie po poprawkach wprowadzonych Traktatem Lizbońskim.

Wildstein miał minę ucznia, który nie nauczył się lekcji. Nie wiedział! - Traktat Lizboński sam, z poprawkami oczywiście naniesionymi - wydukał.

Potem było jeszcze gorzej. Wildstein mylił zakresy władz unijnych struktur, nie wiedział, co mogą stanowić parlamenty narodowe, jakie dokładnie mają kompetencje i z czego to wynika.

Rosati z cierpliwością godną nauczyciela wobec mało pojętnego ucznia tłumaczył, jakie są konsekwencje tego, że Unia Europejska to nie państwo, a organizacja międzynarodowa.

Robił to dyplomatycznie: - Nie wprowadzajmy widzów w błąd - zaczynał objaśnianie błędów swego gospodarza. I tak do końca programu.

Dwie lekcje Wildsteina trwały 30 minut. Opłaciła je TVP.

Bronisław Wildstein przedstawia, TVP 1, 10 XI, godz. 22.55


http://wyborcza.pl/1,75478,7243288,Bronislaw_Wildstein_przedstawia_sie_coraz_gorzej.html


Przemek

Wildstein nie po raz pierwszy wykazał się swoją głupotą. Jej szczytem było opublikowanie w internecie esbeckich dokumentów, nie rozróżniających katów od ich ofiar.

--

"Sprawa Barbary Blidy. Prokuratura wyjaśniająca samobójstwo posłanki SLD przygotowała zarzuty dla generała Witolda M., byłego szefa ABW za rządów PiS. To on rozkazał filmować zatrzymywanych. Przez wiele lat bliski wspólpracownik Lecha Kaczyńskiego. W ciągu dwóch lat awansował z porucznika na generała".

Data: 2009-11-12 08:49:05
Autor: marek czaplicki
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Roger Perejro pisze:
http://wyborcza.pl/1,75478,7243288,Bronislaw_Wildstein_przedstawia_sie_coraz_gorzej.html


Przemek

Wildstein nie po raz pierwszy wykazał się swoją głupotą. Jej szczytem było opublikowanie w internecie esbeckich dokumentów, nie rozróżniających katów od ich ofiar.

oglądałem ten program. ale tylko fragment jak dziennikarz rozmawiał z Rosatim. zastanawiało mnie dlaczego Wildstein zaprasza gości i nie daje im skończyć rozpoczętego zdania. po paru minutach wysłuchiwania myśli p. Wildsteina miałem dość. przełączyłem kanał :-)

Data: 2009-11-12 09:53:23
Autor: Tomek
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.

Użytkownik "Roger Perejro" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w wiadomości news:hdgdt7$qil$1news.onet.pl...
Wildstein odebrał we wtorkowy wieczór dwie lekcje. Obie bolesne. Pierwszą od Joanny Szczepkowskiej, drugą - Dariusza Rosatiego. Wystarczyło pół godziny.

Piękna i bestia

Wildstein chciał zmusić Aktorkę Joannę Szczepkowską do tłumaczenia, dlaczego się cieszy z wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, dlaczego ufa unijnym elitom, dlaczego jest pełna wiary na lepszą przyszłość. Bo sam Wildstein się nie cieszy, nie ufa, nie wierzy.


No tak, zacząłem czytać wątek i już myslałem, że Przemek samodzielnie sformułował jakąś myśl a tu na samym dole znów źródełko - Gazeta Wyborcza... :-)

Ps. Rozumiem, że zadawanie pytań to teraz "zmuszanie do tłumaczenia". To jednak straszne, tak kogoś zmuszać... A tortury jakieś były? :-)
T.

Data: 2009-11-12 10:15:14
Autor: Roman Rumian
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Panie Tomku,

Tomek pisze:
(...)
> No tak, zacząłem czytać wątek i już myslałem, że Przemek samodzielnie
> sformułował jakąś myśl a tu na samym dole znów źródełko - Gazeta Wyborcza...
> :-)
>
> Ps. Rozumiem, że zadawanie pytań to teraz "zmuszanie do tłumaczenia". To
> jednak straszne, tak kogoś zmuszać... A tortury jakieś były? :-)

pan 'Przemek' ufa bezgranicznie GazWyb, nie zrażając się zupełnie
kłamstwami i manipulacjami, na których była tyle razy złapana.
Własciwie, to każde jej kolejne wydanie mógłby zacząć od analizy co w
niej jest ewentualnie prawdą i dlaczego tak kłamie, co nie jest trudne
ale najwyraźniej przekracza to jego możliwości, lub, zwyczajnie, nie ma
na to zlecenia.

Wracając do adremu, to Pan Wildstein wchodzi w słowo swoim rozmówcom
albowiem (pisze to na podstawie obejrzanego ostatnio wywiadu z
Jarosławem Kaczyńskim) nie odpowiadają na zadane pytania, klucząc i
uciekając od odpowiedzi, często traktując swoją obecność przed kamerą
jako okazję do długich tyrad autoreklamy. Podejrzewam, że tak było z
Panią Szczepkowską.
'Niezależene' merdia próbują jak zwykle przekonać widzów, że z tą
niepodległościa jest wszystko git, bo wiekszośc tak 'uważa', broń Boże
nie analizując FAKTÓW.
Słowem - czysty Matrix.

Pozdrawiam

Roman Rumian

Data: 2009-11-12 10:33:41
Autor: Piotr
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Dnia Thu, 12 Nov 2009 10:15:14 +0100, Roman Rumian napisał(a):

Wracając do adremu, to Pan Wildstein wchodzi w słowo swoim rozmówcom
albowiem (pisze to na podstawie obejrzanego ostatnio wywiadu z
Jarosławem Kaczyńskim) nie odpowiadają na zadane pytania, klucząc i
uciekając od odpowiedzi, często traktując swoją obecność przed kamerą
jako okazję do długich tyrad autoreklamy. Podejrzewam, że tak było z
Panią Szczepkowską.
'Niezależene' merdia próbują jak zwykle przekonać widzów, że z tą
niepodległościa jest wszystko git, bo wiekszośc tak 'uważa', broń Boże
nie analizując FAKTÓW.
Słowem - czysty Matrix.


Jezeli już szukają wzorca, to służę - Monisia Obłudnisia... Przerywa,
kluczy, wypytuje o to co myślą inni, zmienia tematy jak rękawiczki...
Ale to postubecka faworytka salonu, więc się gwno nie czepi.
Piotr

Data: 2009-11-12 11:01:13
Autor: Roman Rumian
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Piotr pisze:
(...)
Jezeli już szukają wzorca, to służę - Monisia Obłudnisia... Przerywa,
kluczy, wypytuje o to co myślą inni, zmienia tematy jak rękawiczki...
Ale to postubecka faworytka salonu, więc się gwno nie czepi.

Jeszcze inaczej, osoby typu "Stokrotka" czy 'Przemek' określiłbym jako detalistów: robia wielkie ajwaj ze sztucznych i detalicznych problemów, a problemy wielkie związane z ogromnymi pieniędzmi i poważnymi ograniczeniami czy wręcz zamachami na naszą wolność są przez nich przemilczane, starannie omijane.

Pozdrowienia

Roman Rumian

Data: 2009-11-12 12:04:12
Autor: Piotr
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Dnia Thu, 12 Nov 2009 11:01:13 +0100, Roman Rumian napisał(a):

Jeszcze inaczej, osoby typu "Stokrotka" czy 'Przemek' określiłbym jako detalistów: robia wielkie ajwaj ze sztucznych i detalicznych problemów, a problemy wielkie związane z ogromnymi pieniędzmi i poważnymi ograniczeniami czy wręcz zamachami na naszą wolność są przez nich przemilczane, starannie omijane.


Ale to już raczej linia "programowa" stacji określa. Stokrotka jest za cieńka do takich rzeczy. Robi to, co umie, pyskówki jej wychodzą, jak w skupie butelek.
Piotr

Data: 2009-11-12 11:03:46
Autor: cirrus
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.
Użytkownik "Roman Rumian" <rumian.wytnij.@agh.edu.pl> napisał w wiadomości news:hdgjp9$ecj$3news.agh.edu.pl...
Panie Tomku,
Tomek pisze:
(...)
No tak, zacząłem czytać wątek i już myslałem, że Przemek samodzielnie
sformułował jakąś myśl a tu na samym dole znów źródełko - Gazeta
Wyborcza...
:-)
Ps. Rozumiem, że zadawanie pytań to teraz "zmuszanie do tłumaczenia". To
jednak straszne, tak kogoś zmuszać... A tortury jakieś były? :-)
pan 'Przemek' ufa bezgranicznie GazWyb, nie zrażając się zupełnie
kłamstwami i manipulacjami, na których była tyle razy złapana.
Własciwie, to każde jej kolejne wydanie mógłby zacząć od analizy co w
niej jest ewentualnie prawdą i dlaczego tak kłamie, co nie jest trudne
ale najwyraźniej przekracza to jego możliwości, lub, zwyczajnie, nie ma
na to zlecenia.
Wracając do adremu, to Pan Wildstein wchodzi w słowo swoim rozmówcom
albowiem (pisze to na podstawie obejrzanego ostatnio wywiadu z
Jarosławem Kaczyńskim) nie odpowiadają na zadane pytania, klucząc i
uciekając od odpowiedzi, często traktując swoją obecność przed kamerą
jako okazję do długich tyrad autoreklamy. Podejrzewam, że tak było z
Panią Szczepkowską.
'Niezależene' merdia próbują jak zwykle przekonać widzów, że z tą
niepodległościa jest wszystko git, bo wiekszośc tak 'uważa', broń Boże
nie analizując FAKTÓW.
Słowem - czysty Matrix.
Pozdrawiam
Roman Rumian

Raczej wchodzi w słowo rozmówcom bo odpowiedzi nie sa po jego myśli.

--
stevep

Data: 2009-11-12 12:59:43
Autor: flower
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyń skiego.

Użytkownik "Roger Perejro" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w
wiadomości news:hdgdt7$qil$1news.onet.pl...
Wildstein odebrał we wtorkowy wieczór dwie lekcje. Obie bolesne. Pierwszą
od
Joanny Szczepkowskiej, drugą - Dariusza Rosatiego. Wystarczyło pół
godziny.

Piękna i bestia

Wildstein chciał zmusić Aktorkę Joannę Szczepkowską do tłumaczenia,
dlaczego
się cieszy z wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, dlaczego ufa unijnym
elitom, dlaczego jest pełna wiary na lepszą przyszłość. Bo sam Wildstein
się
nie cieszy, nie ufa, nie wierzy.

Na dowód, że Traktat Lizboński nie powinien Polaków radować, poklepywał
leżący obok gruby dokument. - Dość dokładnie go czytałem, wiele razy, jest
mętny, niejasny - recenzował.

Szczepkowska poprosiła o konkrety. - Tak, oczywiście mogę wskazać -
obiecał.
Nie wskazał do końca programu.

Szczepkowska nie dała się zapędzić w kozi róg, by tłumaczyć się z demonów
Wildsteina. Tylko je nazwała.

Tak się składa że to oglądałem. O ile Rosati był rzeczowy, to Szczepkowska
nie umiała powiedzieć nic więcej poza "ufam" i "musimy mieć miejsce w
strukturach".

--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
   Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII

Data: 2009-11-12 13:19:22
Autor: boukun
Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyń skiego.

Użytkownik "flower" <flower19737@wp.pl> napisał w wiadomości news:hdgtvj$fbv$1nemesis.news.neostrada.pl...

Użytkownik "Roger Perejro" <brońmy RP przed pisem@op.pl> napisał w
wiadomości news:hdgdt7$qil$1news.onet.pl...
Wildstein odebrał we wtorkowy wieczór dwie lekcje. Obie bolesne. Pierwszą
od
Joanny Szczepkowskiej, drugą - Dariusza Rosatiego. Wystarczyło pół
godziny.

Piękna i bestia

Wildstein chciał zmusić Aktorkę Joannę Szczepkowską do tłumaczenia,
dlaczego
się cieszy z wejścia w życie Traktatu Lizbońskiego, dlaczego ufa unijnym
elitom, dlaczego jest pełna wiary na lepszą przyszłość. Bo sam Wildstein
się
nie cieszy, nie ufa, nie wierzy.

Na dowód, że Traktat Lizboński nie powinien Polaków radować, poklepywał
leżący obok gruby dokument. - Dość dokładnie go czytałem, wiele razy, jest
mętny, niejasny - recenzował.

Szczepkowska poprosiła o konkrety. - Tak, oczywiście mogę wskazać -
obiecał.
Nie wskazał do końca programu.

Szczepkowska nie dała się zapędzić w kozi róg, by tłumaczyć się z demonów
Wildsteina. Tylko je nazwała.

Tak się składa że to oglądałem. O ile Rosati był rzeczowy, to Szczepkowska
nie umiała powiedzieć nic więcej poza "ufam" i "musimy mieć miejsce w
strukturach".


Rosati był na tyle rzeczowy, że śmiali się z Wildsteinem polskiej publiczności w twarz, że no wie pan panie Wildstein jak to jest, chuj z polityką i Polską, ja mam przecież rodzinę utrzymać....


I znów Polacy mają się o co sprzeczać i znów mają do dyspozycji jedynie słuszne "autorytety moralne", usadowione po tzw. lewej, prawej i środkowej stronie, rodem z KORu i narodu wybranego...

Kręć się kręć wrzeciono, q...

boukun

Wildstein, dziennikarz na miarę telewizji Kaczyńskiego.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona