Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Wiosenne moczenie stóp - Główny Szlak Sudecki

Wiosenne moczenie stóp - Główny Szlak Sudecki

Data: 2010-06-26 11:37:24
Autor: Kornel
Wiosenne moczenie stóp - Główny Szlak Sudecki
W nawiązaniu do mojego wątku "Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak
Beskidzki"
[ttp://groups.google.pl/group/pl.rec.gory/browse_thread/thread/3a4fb1c6a6259753/4026b955f2bd2e86
    ] uprzejmie donoszę, iż:
1. przez długoweekendowy tydzień czerwcowy poddałem się 100-procentowej
internetowo-telewizyjnej deprywacji.
2. sprawdziłem stan Głównego Szlaku Sudeckiego.

Odcinki dzienne wyglądały następująco:
1. Świeradów Zdrój – Przeł. Pod Śnieżką („Dom Śląski”) – 49 km, 14.5 h
2. Przeł. Pod Śnieżką – Lubawka – 52 km, 15.5 h
3. Lubawka – Rzeczka („Orzeł”) – 52 km, 15 h
4. Rzeczka – Wambierzyce – 48 km, 15.5 h
5. Wambierzyce – Duszniki Zdrój – 41 km, 13.5 h
6. Duszniki Zdrój – Igliczna („Orle Gniazdo”) – 50 km, 15.5 h
7. Igliczna – Paczków – 60 km, 17 h

[W sumie 352 km, 106 h; czasy od wyruszenia do zakończenia dziennego odcinka;
w trakcie marszu w sumie około 1 h odpoczynku]

Szedłem, jak zawsze w swoim stylu, czyli od rana do nocy, nie spiesząc się
zbytnio. Trzymałem się sztywno szlaku, co oznacza, że nie wstępowałem na
Śnieżkę i Śnieżnik (na których byłem wielokrotnie). Zboczyłem "na sekundkę" do
ruin zamku Rogowiec, no i parę razy zgubiłem szlak i nadkładałem drogi.

Większość szlaku znałem z lat minionych. Niektórych pasm już nie pamiętałem, w
innych miejscach – nigdy nie byłem. Tym razem chciałem przejść GSS – w
całości, za jednym zamachem (zrezygnowałem z „dopisanego” odcinka szlaku
czerwonego Paczków – Prudnik. Głównym problemem na moim spacerze okazała się niezbyt ładna pogoda. Był jeden
dzień wybitnie deszczowy, dwa całkiem suche, reszta z mżawką lub krótkimi
opadami. Ale w piątek słoneczko mnie przypaliło ;-)
Błoto, leśne i łąkowe rozlewiska, które trzeba było obchodzić – nie sprzyjały
radosnemu wiosennemu nastrojowi i zdecydowanie zwalniały tempo przemieszczania
się. A że nic nie mogło wyschnąć w ciągu nocy – musiałem kupować kolejne
skarpety, a te zgniłe – wyrzucać ;-) Innym utrudnieniem był przedsezonowy
bałagan w lesie: porozrzucane gałęzie, pościnane drzewa, rozjeżdżone
ciągnikami leśne trakty.

Zaskoczył mnie totalny brak ludzi na szlaku. Niby długi weekend, biorąc trzy
dni urlopu zyskiwało się 9 dni wolnego - a jednak góry (poza Karkonoszami i
Śnieżnikiem) świeciły pustkami. W niektóre dni nie spotykałem ANI JEDNEJ OSOBY
NA GSS! Owszem: w schronisku Andrzejówka, Zygmuntówka, Orzeł, Jagodna, pod
Śnieżką i pod Śnieżnikiem – były grupy szkolne lub kilkuosobowe grupki mniej
zorganizowane. Ale te osoby albo podjechały autokarem bądź samochodem do
schroniska, albo pisały tam prace licencjackie na temat turystyki
kwalifikowanej. Byli w schronisku, ale nie na szlaku! Niesamowite. Spotkałem natomiast po drodze zatrzęsienie ślimaków (brrr!) w sumie
kilkadziesiąt saren i koziołków, dwa razy lisa, raz kunę leśną.

Samego szlaku opisywać tu nie będę – nie ma takiej potrzeby. Zresztą
obszerniejszą relację zamieściłem na swojej stronie.
http://kornel-1.webpark.pl/gss.htm Zapraszam.

Może w tym miejscu dodam tylko parę słów na temat oznakowania. Narzekałem na
stare lub źle położone znaki na Głównym Szlaku Beskidzkim, ale w Sudetach nie
jest lepiej – wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że sudeckim działaczom PTTK nie
„opłaca się” odnawiać i uzupełniać znaków na mniej uczęszczanych odcinkach –
skoro nikt tamtędy nie chodzi. A nie chodzi bo... ;-) I tak kółko się zamyka.
Przy okazji: brak kompetencji karkonoskiego PTTK jaskrawo widoczny jest na
tablicy postawionej na Równi pod Śnieżką: "Słonecznik 15 min" Kto był w
Karkonoszach – wie o co chodzi. Kto ma mapę lub przewodnik – poradzi sobie
mimo tej dezinformacji. Ale pytam: dlaczego w tak uczęszczanym miejscu jest
umieszczona taka tabliczka? Kto jest za to odpowiedzialny? Ja rozumiem, że
można się spierać, czy trasę z idzie się 5h czy 4h 30 min. I tu czasu mogą
mieć charakter przybliżony. Ale powinny tworzyć spójną informację! Nie może
być tak, że po przejściu w danych kierunku kilkuset metrów kolejna informacja o odległości zmienia się o pół godziny! To nie jest czepianie się z mojej
strony. To oczekiwanie ze strony zwykłego turysty (i podatnika), by ci, którym
za to płacą wykonywali solidnie i poprawnie swoją robotę.

Na zakończenie jeszcze uwaga o noclegach. Nie ma problemu z nocowaniem na GSS,
zawsze znajdzie się schronisko lub kwatera zwana obecnie agroturystyką. Jedyny
nieprzyjemny incydent spotkał mnie w "Marii Śnieżnej" na Iglicznej. Dotarłem
tam po zmroku, w deszczu o 20:30. Pan (właściciel, ajent?) stwierdził, że nie
ma miejsc a na moją propozycję gleby – nie zgodził się. Chcąc nie chcąc
musiałem pójść 2.5 km do "Orlego Gniazda". Mgła na 10 metrów i deszcz, dobrze,
że miałem czołówkę. A gdybym nie miał?

Ogólnie jestem zadowolony z sudeckiego spaceru. Trudno mieć pretensje do
pogody, pewnie, że gdyby była lepsza – ładniejsze miałbym zdjęcia i suchsze
buty. Ale wiosenne brodzenie po wodzie tez ma swój urok ;-) "Kornel: moje podróże" http://kornel-1.webpark.pl


--


Data: 2010-06-28 14:50:38
Autor: stepow
Wiosenne moczenie stóp - Główny Szlak Sudecki
Gratuluję, jestem pod wrażeniem!

Pozdrawiam,

Marek, Wrocław

Data: 2010-06-28 17:00:53
Autor: Maku
Wiosenne moczenie stóp - Główny Szlak Sudecki
Fajna traska! Gratulacje.

pozdr. M.

Wiosenne moczenie stóp - Główny Szlak Sudecki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona