Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki

Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki

Data: 2009-05-13 13:13:41
Autor: Kornel
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Bez szumnych zapowiedzi, bez multimedialnego show i bez fanfar na zakończenie
odbyłem wiosenny spacer z Wołosatego do Ustronia - Głównym Szlakiem Beskidzkim
im. K. Sosnowskiego.

Pod koniec kwietnia spakowałem plecak, namiot i cały majdan. Po kilku dniach
zaprawy w postaci wiosennych porządków i robót działkowych u babci -
pojechałem do Ustrzyk Górnych i następnego dnia o świcie ruszyłem z Wołosatego
(późnej, w Rymanowie Zdroju, zostawiłem namiot, butlę i menażki - zbyt ciężki
plecak). W Bieszczadach wiosna, buki dopiero wypuszczają listki, sporo kwiatuszków w
lesie i na połoninach. Trochę długoweekendowych turystów. Notabene opłata za
wstęp do BdPN pobierana jest w tym roku już od 26 kwietnia!
W Beskidzie Niskim jakość oznakowania wciąż bez zmian - stare, ledwo widoczne
znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientacje. Pod Hańczową wyroiły
się salamandry - w życiu tyle ich nie widziałem! W Izbach spotkałem
wędrowniczkę idącą z Komańczy do Krynicy. Ale ogólnie plecakowiczów o tej
porze - zwłaszcza w tygodniu - jak na lekarstwo. Często w ciągu dnia mijałem
się z 2-5 osobami. Turystyka górska koncentruje się w promieniu 100 metrów od
schronisk (zielone szkoły). Na Rysiance spotkałem chłopaka, który zamierzał
dojść do Krynicy. Też miał problem z namiotem.

Po raz pierwszy byłem w Magurskim PN. Dziwny - jak dla mnie - park narodowy
witający turystę napisem: "MPN - wstęp wzbroniony pod karą grzywny". I
dopisek: "nie dotyczy szlaków turystycznych". Niby to samo, co w Tatrach, ale
jak to brzmi :( Pogodę miałem zadowalającą: jedna  deszczowa noc pod namiotem w Bieszczadach,
burza nad Abrahamowem i lodowaty deszcz na Baraniej - do wytrzymania. Wiele
strumyków było powysychanych, błoto towarzyszyło mi dopiero od Babiej. Śnieg
na szlaku był tylko na Babiej i od Hali Miziowej do Rysianki.

Agroturystyczni menadżerowie rzucają cenę 30 zł za nocleg, ale nie należy się
tym przejmować. 15-20 zł z własnym śpiworem to negocjowalna cena. Bazy
namiotowe i część chatek studenckich jeszcze nie działa, w schroniskach ceny
od 18 zł (Chatka Puchatka) do 45 zł (Jaworzyna Krynicka), wrzątek od 20 groszy
Turbaczu do 2 zł na Równicy ;-p

Szedłem w umiarkowanym tempie, w zasadzie zgodnie z czasami PTTK, odcinki
dzienne kończyłem wieczorem. Stan nóg po zakończeniu oceniam jako zadowalający
- kategoria B. Schudłem 4 kg.
Posługiwałem się skserowanymi fragmentami map z lat 70 i 80. Oj, trochę się
zmieniło w terenie (np. wejście na Okrąglik, szlak nad Komańczą). Nie szkodzi,
zresztą i nowe mapy nie uwzględniają chyba obecności nowych dróg - np. za Ropkami.

Wycieczka dała mi okazję przypomnienia sobie niektórych odcinków,
zaobserwowania zmian dokonanych w krajobrazie przez ostatnie kilka(dziesiąt)
lat i odświeżenia miłych wspomnień. Bez wątpienia jednym z motywów pójścia GSB
była chęć sprawdzenia siebie, ocenienia, na ile mnie jeszcze stać. Z drugiej
strony - z pewnością nie było tu elementu "walki ze sobą" czy tym bardziej
"walki z górami". Po prostu wędrowałem sobie ;-)

Trasę pokonywałem uczciwie, bez skrótów, kilka drobnych odstępstw wynikało ze
zgubienia szlaku i burzy. Wyglądało to mniej więcej tak:

Dzień 1. Wołosate - Smerek Wieś; 47 km, 16 h
Dzień 2. Smerek Wieś - Duszatyn; 44 km, 15.5 h
Dzień 3. Duszatyn - Rymanów Zdrój; 49 km, 16 h
Dzień 4. Rymanów Zdrój - Kąty; 42 km, 12 h
Dzień 5. Kąty - Regetów; 41 km, 13.5 h
Dzień 6. Regetów - Hala Łabowska; 43 km, 15 h
Dzień 7. Hala Łabowska - Krościenko; 41 km 14 h
Dzień 8. Krościenko - Rabka;  48 km, 14 h
Dzień 9. Rabka - Markowe Szczawiny; 49 km, 13.5 h
Dzień 10. Markowe Szczawiny - Węgierska Górka; 56 km, 14 h Dzień 11. Węgierska Górka - Ustroń; 59 km, 15.5 h Razem 519 km, 159 h (kilometry wg źródeł z sieci, godziny łącznie z 15-min.
odpoczynkami na posiłki). Krótką relację, dokumentację "techniczną" i parę fotek postaram się wrzucić na
stronę w najbliższym czasie.

Kornel
"Kornel: moje podróże" - http://kornel-1.webpark.pl --


Data: 2009-05-13 15:39:30
Autor: Michał Wasiak
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
On Wed, 13 May 2009 13:13:41 +0000 (UTC), Kornel wrote:

Agroturystyczni menadżerowie rzucają cenę 30 zł za nocleg, ale nie należy się
tym przejmować. 15-20 zł z własnym śpiworem to negocjowalna cena. Bazy

Czyli daje się znaleźć bez problemu ubytovanie na privacie jednoosobowe na jedną noc?

Dzień 10. Markowe Szczawiny - Węgierska Górka; 56 km, 14 h Dzień 11. Węgierska Górka - Ustroń; 59 km, 15.5 h

Powiedziałbym, że dystansy i czasy mocno wyśrubowane...
Ile ważył Twój plecak?

--
Michał Wasiak

Data: 2009-05-13 17:57:48
Autor: Zbynek Ltd.
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Witam

Michał Wasiak napisał(a) :
  >> Agroturystyczni menadżerowie rzucają cenę 30 zł za nocleg, ale nie należy się
tym przejmować. 15-20 zł z własnym śpiworem to negocjowalna cena. Bazy

Czyli daje się znaleźć bez problemu ubytovanie na privacie jednoosobowe na jedną noc?

Nie zawsze. Czasem mimo wolnych miejsc mówią, że nie ma wolnych. Czasem cieszą się z tych 25 zł, bo piechotą nie chodzi... hmmm... a może :-) i dziwią się, że ktoś tu w ogóle przyszedł o tej porze roku. Czasem w schronisku PTTK mówią, że całe schronisko jest zarezerwowane. To tak z mojego doświadczenia zimowego po B. Śląskim i Żywieckim.

--
Pozdrawiam
    Zbyszek
PGP key: 0x39E452FE

Data: 2009-05-13 18:24:11
Autor: Kornel
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Odpowiadam zbiorczo :)

[1] Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-spamu@gmail.com> napisał(a):
Nieco naiwnie zapytam: czy uważasz, że możliwe jest pokonanie tej trasy na
rowerze (z objechaniem parków narodowych)? Chodzi głównie o nawierzchnię po
jakiej się tam idzie i nachylenia do pokonania.

He he... :) Na rowerach górskich to ja się mało znam. Mój (skradziony przed
laty) rower miał delikatną ramę i wąskie opony, a ja przyzwyczaiłem się do
jazdy po dobrym asfalcie (z sakwami a nie plecakiem na grzbiecie!). Na Lubaniu
spotkałem rowerzystę jadącego GSB. Ale patrząc na te kamole na szlaku, skałki,
ostre zjazdy i podjazdy... to dziękuję bardzo! Nie zazdroszczę mu. Ale swoją
przyjemność to on miał ;-) A tak poważnie - był na pl.rec.gory  wątek o
rowerze na GSB.

[2] Daniel Stalica <daniel@stalica.info> napisał(a):
[ciach]
No cóż... gratuluję!

A dziękuję! :))

[3] Szymon R. <bacowkaSP@m.gory.com.pl> napisał(a):
Gratuluje wytrwałości i, nie ma co ukrywać, tempa wycieczki :)
Z przyjemnością obejrzałbym zdjęcia i doczytałbym relację, nie mniej na Twojej stronie błędy wyskakują (czyżby brak wolnego już transferu?)

Zdjęcia i relacja będą wkrótce. [4] Michał Wasiak <mwasiak@wytnij.p.lodz.pl> napisał(a):
Agroturystyczni menadżerowie rzucają cenę 30 zł za nocleg, ale nie należy
się tym przejmować. 15-20 zł z własnym śpiworem to negocjowalna cena.

Czyli daje się znaleźć bez problemu ubytovanie na privacie jednoosobowe na jedną noc?

No wiesz: jest przed sezonem i mamy kryzys. W lasach chłopi masowo wycinają
drzewa i zbierają chrust. Każda złotówka przydaje się w gospodarstwie.

Dzień 10. Markowe Szczawiny - Węgierska Górka; 56 km, 14 h Dzień 11. Węgierska Górka - Ustroń; 59 km, 15.5 h

Powiedziałbym, że dystansy i czasy mocno wyśrubowane...
Ile ważył Twój plecak?

Po dojściu do Markowych Szczawin stanąłem przed dylematem: jak podzielić
pozostałe 115 km -  na dwa czy na trzy odcinki. Zdecydowałem się na pierwszy
wariant wymagający wcześniejszego wstawania. Udało się, mimo że w kość dała mi
burza przed Węgierską Górką i mgła na 10 metrów przed Baranią Górą. Inna
rzecz, że na Równicę wchodziłem już zmęczony. Co do czasów - wg PTTK te dwa
odcinki 31h, ja szedłem 29.5h (w tym krótkie odpoczynki).
Plecak w dzień pogodny (kurtka spakowana) ważył 10 kg. Przed porzuceniem
namiotu i części sprzętu - 13 kg.
 Pozdro dla wszystkich,

Kornel

--


Data: 2009-05-13 20:41:49
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Panie Kornel, prezesie pl.rec.gory z siedzibą w
<news:guf38b$4lq$1inews.gazeta.pl> przy ul....

[1] Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-spamu@gmail.com> napisał(a):
Nieco naiwnie zapytam: czy uważasz, że możliwe jest pokonanie tej trasy na
rowerze (z objechaniem parków narodowych)? Chodzi głównie o nawierzchnię po
jakiej się tam idzie i nachylenia do pokonania.

He he... :) Na rowerach górskich to ja się mało znam. Mój (skradziony przed
laty) rower miał delikatną ramę i wąskie opony, a ja przyzwyczaiłem się do
jazdy po dobrym asfalcie (z sakwami a nie plecakiem na grzbiecie!). Na Lubaniu
spotkałem rowerzystę jadącego GSB. Ale patrząc na te kamole na szlaku, skałki,
ostre zjazdy i podjazdy... to dziękuję bardzo! Nie zazdroszczę mu. Ale swoją
przyjemność to on miał ;-) A tak poważnie - był na pl.rec.gory  wątek o
rowerze na GSB.

Ja też jeżdżę z sakwami, a nie z plecakiem (nawet na uczelnię biorę sakwę,
a nie plecak, a to raptem 25km w jedną stronę).
Nie chodzi o znanie się, a o ocenę trudności. Jak piszesz o kamieniach i
ostrych zjazdach/podjazdach to... Poczekam, aż sobie fulla kupię/złożę. ;-)
A jak się do rowerów nadawała część bieszczadzka? Bieszczady kojarzą mi się
z takimi raczej lekkimi terenami - połoniny, te sprawy. Poprawne
skojarzenia? --
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2009-05-13 19:10:44
Autor: Michał Wasiak
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
On Wed, 13 May 2009 20:41:49 +0200, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

A jak się do rowerów nadawała część bieszczadzka? Bieszczady kojarzą mi się
z takimi raczej lekkimi terenami - połoniny, te sprawy. Poprawne
skojarzenia?

Sam grzbiet jest faktycznie dość płaski, ale podejścia na
grzbiety są zdecydowanie strome. Skojarzenie ze
szczególnie lekkimi terenami jest niewłaściwe.

--
Michał Wasiak

Data: 2009-05-15 12:50:47
Autor: Porucznik Rżewski
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Użytkownik Michał Wasiak napisał:

On Wed, 13 May 2009 20:41:49 +0200, Marek 'marcus075' Karweta wrote:


A jak się do rowerów nadawała część bieszczadzka? Bieszczady kojarzą mi się
z takimi raczej lekkimi terenami - połoniny, te sprawy. Poprawne
skojarzenia?


Sam grzbiet jest faktycznie dość płaski, ale podejścia na
grzbiety są zdecydowanie strome. Skojarzenie ze
szczególnie lekkimi terenami jest niewłaściwe.


Że o świętokradztwie nie wspomnę.
A co na to regulamin BdPN?

Data: 2009-05-16 08:22:27
Autor: Michał Wasiak
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
On Fri, 15 May 2009 12:50:47 +0200, Porucznik Rżewski wrote:
Użytkownik Michał Wasiak napisał:

On Wed, 13 May 2009 20:41:49 +0200, Marek 'marcus075' Karweta wrote:


A jak się do rowerów nadawała część bieszczadzka? Bieszczady kojarzą mi się
z takimi raczej lekkimi terenami - połoniny, te sprawy. Poprawne
skojarzenia?


Sam grzbiet jest faktycznie dość płaski, ale podejścia na
grzbiety są zdecydowanie strome. Skojarzenie ze
szczególnie lekkimi terenami jest niewłaściwe.


Że o świętokradztwie nie wspomnę.
A co na to regulamin BdPN?

Regulamin zabrania, właśnie sprawdziłem.

--
Michał Wasiak

Data: 2009-05-18 19:49:39
Autor: szaman
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Michał Wasiak wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać elektroniczną to, co następuje::

A co na to regulamin BdPN?

Regulamin zabrania, właśnie sprawdziłem.

i całe szczęście...
sam dużo jeżdżę rowerem, po górach również, ale cieszę się, że no połoniny wstęp rowerom wzbroniony...

sz

Data: 2009-05-14 11:21:05
Autor: Jarek Kardasz
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Dnia Wed, 13 May 2009 20:41:49 +0200, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):

Ja też jeżdżę z sakwami, a nie z plecakiem (nawet na uczelnię biorę sakwę,
a nie plecak, a to raptem 25km w jedną stronę).
Nie chodzi o znanie się, a o ocenę trudności. Jak piszesz o kamieniach i
ostrych zjazdach/podjazdach to... Poczekam, aż sobie fulla kupię/złożę. ;-)
A jak się do rowerów nadawała część bieszczadzka? Bieszczady kojarzą mi się
z takimi raczej lekkimi terenami - połoniny, te sprawy. Poprawne
skojarzenia?
Miałem okazję przejść GSB oraz miałem też okazję jeździć na rowerze po
beskidach (m.in. odcinek Krościenko - Turbacz). Z tego mój wniosek jest
taki, że do przejechania GSB nie jest potrzebny full (choć na pewno umili
jazdę). Odcinek Luboń - Turbacz ma trochę kamieni, ale jak ktoś jeździ
rowerem po górach, to nie jest to jakieś wielkie wyzwanie. Chcesz wwiedzieć
jak to może być na GSB przejedź się na jakimś odcinku tego szlaku - np.
Rabka - Krościenko, albo Ustroń - Węgierska Górka. Według mnie te odcinki
to jakaś tam średnia trudności na GSB, tzn. wiele gorzej nie będzie. Trzeba
liczyć się też z tym, że znajdzie się sporo miejsc gdzie rower trzeba
będzie nosić/prowadzić, a niektóre omijać (BPN, Babia Góra).


--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2009-05-13 15:55:47
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Panie Kornel, prezesie pl.rec.gory z siedzibą w
<news:gueh25$9u5$1inews.gazeta.pl> przy ul....

Trasę pokonywałem uczciwie, bez skrótów, kilka drobnych odstępstw wynikało ze
zgubienia szlaku i burzy.

Nieco naiwnie zapytam: czy uważasz, że możliwe jest pokonanie tej trasy na
rowerze (z objechaniem parków narodowych)? Chodzi głównie o nawierzchnię po
jakiej się tam idzie i nachylenia do pokonania.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2009-05-18 16:01:11
Autor: szaman
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Marek 'marcus075' Karweta wytworzył w szalonym umyśle, a następnie przelał w postać elektroniczną to, co następuje::

Nieco naiwnie zapytam: czy uważasz, że możliwe jest pokonanie tej trasy na
rowerze (z objechaniem parków narodowych)? Chodzi głównie o nawierzchnię po
jakiej się tam idzie i nachylenia do pokonania.


uff.. już myślałem, że chcesz wjeżdżać bicyklem na Babią czy połoniny...

IMHO GSB fragmentami mocno ciężki jest dla rowerzysty...
CHociażby bliski nam fragment Glinne - Miziowa... Ciężko widzę wjazd tam z sakwami:)

Za to w B.NIskim nie licząc ścinek, myślę, że w 90% do przejechania.

sz

Data: 2009-05-13 16:00:49
Autor: Daniel Stalica
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Kornel pisze:
Bez szumnych zapowiedzi, bez multimedialnego show i bez fanfar na zakończenie
odbyłem wiosenny spacer z Wołosatego do Ustronia - Głównym Szlakiem Beskidzkim
im. K. Sosnowskiego.


[ciach]


Razem 519 km, 159 h (kilometry wg źródeł z sieci, godziny łącznie z 15-min.
odpoczynkami na posiłki). Krótką relację, dokumentację "techniczną" i parę fotek postaram się wrzucić na
stronę w najbliższym czasie.

Kornel
"Kornel: moje podróże" - http://kornel-1.webpark.pl

No cóż... gratuluję!

--
Blog: http://blog.stalica.info

Data: 2009-05-13 16:44:55
Autor: Szymon R.
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Dnia 2009-05-13 15:13, Kornel napisal(a) te oto slowa:
Bez szumnych zapowiedzi, bez multimedialnego show i bez fanfar na zakończenie
odbyłem wiosenny spacer z Wołosatego do Ustronia - Głównym Szlakiem Beskidzkim
im. K. Sosnowskiego. [...]

Gratuluje wytrwałości i, nie ma co ukrywać, tempa wycieczki :)
Z przyjemnością obejrzałbym zdjęcia i doczytałbym relację, nie mniej na Twojej stronie błędy wyskakują (czyżby brak wolnego już transferu?)

--
Pozdrawiam
Szymon Rochowiak

Klub Górski Zdobywcy               http://zdobywcy.zywiec.pttk.pl
Bacówka na Krawcowym Wierchu       http://krawcow.pttk.pl
Noc Krawculi    http://krawcow.pttk.pl/nockrawculi/
GG: 2461026

Data: 2009-05-13 21:28:40
Autor: Wojtek Stec
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak B eskidzki
Dnia 13-05-2009 o 15:13:41 Kornel  <kornel-1@wytnij.gazeta.pl> napisał(a):

zresztą i nowe mapy nie uwzględniają chyba obecności nowych dróg - np.  za Ropkami.

za Ropkami?
O jakiej drodze piszesz??

--
H.M.

Data: 2009-05-13 20:24:09
Autor: Kornel
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Wojtek Stec <hmwojtek@gazeta.pl> napisał(a):
za Ropkami?
O jakiej drodze piszesz??

Między Ropkami a Banicą w lesie Zielona Lipka. Szlak ostro podchodzi polną drogą do przecinki w lesie: tu skrzyżowanie kilku
nowych dróg szutrowych z ochronnymi barierkami przygotowanymi jak dla węzła
autostradowego. A znaków w promieniu 500 metrów brak.

Kornel

--


Data: 2009-05-13 22:27:22
Autor: Basia Z.
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki

Użytkownik "Wojtek Stec" :
za Ropkami?
O jakiej drodze piszesz??


To jest całkiem nowa droga pomiędzy Ropkami a Izbami (na GSB).
Jeszcze w lutym 2008 jej nie było a teraz jest.

B.

Data: 2009-05-13 22:43:53
Autor: Wojtek Stec
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Dnia 13-05-2009 o 22:27:22 Basia Z.  <bjz_tego_nie_ma_@poczta.onet.pl_i_tego_tez> napisał(a):


UÂżytkownik "Wojtek Stec" :
za Ropkami?
O jakiej drodze piszesz??


To jest caÂłkiem nowa droga pomiĂŞdzy Ropkami a Izbami (na GSB).
Jeszcze w lutym 2008 jej nie byÂło a teraz jest.

W lecie widziałem, że coś tam robili, ale nie myślałem, że aż tak...
Czyli droga dochodzi do Izb? w ktĂłrym miejscu? tak jak szlak?


--
H.M.

Data: 2009-05-14 11:27:59
Autor: Jarek Kardasz
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Dnia Wed, 13 May 2009 22:27:22 +0200, Basia Z. napisał(a):

Użytkownik "Wojtek Stec" :
za Ropkami?
O jakiej drodze piszesz??


To jest całkiem nowa droga pomiędzy Ropkami a Izbami (na GSB).
Jeszcze w lutym 2008 jej nie było a teraz jest.

Obawiam się, że w lutym 2008 ta droga była - właśnie wtedy szedłem GSB i
było widać, że idę po nowo zrobionej, solidnej drodze. Z orientacją w tym
rejonie nie miałem żadnych problemów, bo u mnie na mapie zaznaczone jest,
że szlak idzie drogą, więc nią szedłem do Ropek bez wnikania w jakość
oznakowania terenu.


--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2009-05-14 12:03:23
Autor: Michal Jankowski
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
"Basia Z." <bjz_tego_nie_ma_@poczta.onet.pl_i_tego_tez> writes:

To jest całkiem nowa droga pomiędzy Ropkami a Izbami (na GSB).
Jeszcze w lutym 2008 jej nie było a teraz jest.

Na zdjeciach tam w okolicy widac wiecej roznych drog i drozek, np to:

http://maps.google.com/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=ropki,+poland&sll=37.0625,-95.677068&sspn=31.28862,51.064453&ie=UTF8&ll=49.435776,21.131065&spn=0.002944,0.010825&t=h&z=17

Rozjezdzone jak nie wiem, to jest jakis tor dla kładów czy co?

  MJ

Data: 2009-05-14 12:41:15
Autor: Wojtek Stec
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak B eskidzki
Dnia 14-05-2009 o 12:03:23 Michal Jankowski <michalj@fuw.edu.pl>  napisał(a):

Na zdjeciach tam w okolicy widac wiecej roznych drog i drozek, np to:
http://maps.google.com/maps?f=q&source=s_q&hl=en&geocode=&q=ropki,+poland&sll=37.0625,-95.677068&sspn=31.28862,51.064453&ie=UTF8&ll=49.435776,21.131065&spn=0.002944,0.010825&t=h&z=17

BTW. na tamtym zdjęciu Ropki są zaznaczone w Hucie.


--
H.M.

Data: 2009-05-14 10:16:00
Autor: Paweł Goleman
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki



Szedłem w umiarkowanym tempie, w zasadzie zgodnie z czasami PTTK,
Po prostu wędrowałem sobie ;-)


Dzień 1. 47 km, 16 h
Dzień 2. 44 km, 15.5 h
Dzień 3. 49 km, 16 h
Dzień 4. 42 km, 12 h
Dzień 5.  41 km, 13.5 h
Dzień 6.  43 km, 15 h
Dzień 7.  41 km 14 h
Dzień 8.   48 km, 14 h
Dzień 9.  49 km, 13.5 h
Dzień 10. 56 km, 14 h
Dzień 11. 59 km, 15.5 h


ughmnn..... jestem przerażony ;-)

g.

Data: 2009-05-14 10:37:40
Autor: Nostradamus
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beski dzki

Użytkownik "Paweł Goleman" <golek@usuntogazeta.pl> napisał w wiadomoœci news:gugkhs$gkl$1nemesis.news.neostrada.pl...



Szedłem w umiarkowanym tempie, w zasadzie zgodnie z czasami PTTK,
Po prostu wędrowałem sobie ;-)


Dzień 1. 47 km, 16 h
Dzień 2. 44 km, 15.5 h
Dzień 3. 49 km, 16 h
Dzień 4. 42 km, 12 h
Dzień 5.  41 km, 13.5 h
Dzień 6.  43 km, 15 h
Dzień 7.  41 km 14 h
Dzień 8.   48 km, 14 h
Dzień 9.  49 km, 13.5 h
Dzień 10. 56 km, 14 h
Dzień 11. 59 km, 15.5 h


ughmnn..... jestem przerażony ;-)

Przyjemnš wedrówkš po górach bym tego nie nazwał.

Leszek

Data: 2009-05-14 08:39:54
Autor: Rafał Banaszkiewicz
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beski dzki

Szedłem w umiarkowanym tempie, w zasadzie zgodnie z czasami PTTK,
Po prostu wędrowałem sobie ;-)


Dzień 1. 47 km, 16 h
Dzień 2. 44 km, 15.5 h
Dzień 3. 49 km, 16 h
Dzień 4. 42 km, 12 h
Dzień 5.  41 km, 13.5 h
Dzień 6.  43 km, 15 h
Dzień 7.  41 km 14 h
Dzień 8.   48 km, 14 h
Dzień 9.  49 km, 13.5 h
Dzień 10. 56 km, 14 h
Dzień 11. 59 km, 15.5 h


ughmnn..... jestem przerażony ;-)

Przyjemnš wedrówkš po górach bym tego nie nazwał.

Leszek

tak czy siak, megarispekt :-) mnie by to zajelo chyba ze 2x tyle
(conajmniej)

Data: 2009-05-14 10:34:26
Autor: darek baks
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
W Beskidzie Niskim jakość oznakowania wciąż bez zmian - stare, ledwo widoczne
znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientacje.

Ale ściemniasz, uogólniając że w całym Beskidzie Niskim sa stare, ledwo wicoczne
znaki :) Chyba ze zmęczenia Ci się obiektywizm naruszył nieco...:):):) --


Data: 2009-05-14 09:12:16
Autor: Maciej
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
darek_baks@wp.pl napisał(a):
> W Beskidzie Niskim jakość oznakowania wciąż bez zmian - stare, ledwo widoczne
> znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientacje. Ale ściemniasz, uogólniając że w całym Beskidzie Niskim sa stare, ledwo wicoczn
e
znaki :) Chyba ze zmęczenia Ci się obiektywizm naruszył nieco...:):):)

Dokładnie... Są miejsca w których oznakowanie jest śliczne. A co do wyczynu... Nie było to wędrowanie, lecz niezła "przebieżka". Głowa w
dół i napier.... Ale oczywiście jak kto lubi. Gratuluję wyczynu. --


Data: 2009-05-14 11:09:02
Autor: bans
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Kornel pisze:

Dzień 1. Wołosate - Smerek Wieś; 47 km, 16 h
Dzień 2. Smerek Wieś - Duszatyn; 44 km, 15.5 h
Dzień 3. Duszatyn - Rymanów Zdrój; 49 km, 16 h
Dzień 4. Rymanów Zdrój - Kąty; 42 km, 12 h
Dzień 5. Kąty - Regetów; 41 km, 13.5 h
Dzień 6. Regetów - Hala Łabowska; 43 km, 15 h
Dzień 7. Hala Łabowska - Krościenko; 41 km 14 h
Dzień 8. Krościenko - Rabka;  48 km, 14 h
Dzień 9. Rabka - Markowe Szczawiny; 49 km, 13.5 h
Dzień 10. Markowe Szczawiny - Węgierska Górka; 56 km, 14 h Dzień 11. Węgierska Górka - Ustroń; 59 km, 15.5 h

Czwartego dnia ewidentnie nastąpił kryzys ;)


--
bans

Data: 2009-05-14 12:48:54
Autor: Kornel
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Odpowiadam zbiorczo ;-)

[1] Paweł Goleman <golek@usuntogazeta.pl> napisał(a):
ughmnn..... jestem przerażony ;-)

Twoje przerażenie nie dorównuje mojemu przerażeniu po przeczytaniu relacji
Piotra Kłosowicza ;-)

[2] Nostradamus <nostro@wp.pl> napisał(a):
Przyjemnš wedrówkš po górach bym tego nie nazwał.

No fakt. Niektórzy chodzą na takie wędrówki z laseczkami. Dwiema. A ja i bez
laseczek i bez piwa i bez ogniska.. Błeeee!

[3] Rafał Banaszkiewicz <rafal@nictuniema.pl> napisał(a):
tak czy siak, megarispekt :-) mnie by to zajelo chyba ze 2x tyle
(conajmniej)

Oj, po prostu oszczędzałem na noclegach ;-)

[4]darek_baks@wp.pl napisał(a):
W Beskidzie Niskim jakość oznakowania wciąż bez zmian - stare, ledwo
widoczne znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientacje.

Ale ściemniasz, uogólniając że w całym Beskidzie Niskim sa stare, ledwo wicoczne znaki :) Chyba ze zmęczenia Ci się obiektywizm naruszył
nieco...:):):)

IMHO ściemnianiem można nazwać przypisanie komuś słów, których nie
wypowiedział. Otóż ja nie napisałem, że w CAŁYM Beskidzie Niskim znaki
(czerwone) są stare i ledwo widoczne. Pisałem, że w Beskidzie Niskim stare,
ledwo widoczne znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientację.
Tak się akurat składa, że dwa dni temu zakończyłem przejście GSB i mam spójną
i aktualną wiedzę na temat całości oznakowania szlaku. A zatem solidne
podstawy do porównania jakości oznakowania szlaku w różnych partiach polskich
Karpat. Najgorzej pod tym względem wypada (wciąż!) Beskid Niski - i o tym
napisałem w poście otwierającym wątek. A najgorsze miejsca są konkretnie takie:
1)odcinek ponad Komańczą, po wyjściu z lasu
2)odcinek przed zejściem do Przybyszowa (ścinka lasu)
3)odcinek za Tokarnią - aż do skrzyżowania ze szlakiem żółtym
4)odcinek na Polanie - ścinka drzew 5)odcinek między nadajnikiem radiowym a krzyżem przed Kątami
6)wspomniana już nowa droga za Ropkami
7)przekroczenie rzeczki w Izbach
Moim zdaniem kilka palików i kilka nowych znaków znakomicie ułatwiłoby orientację.

[5] Maciej <2005maciek@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał(a):
A co do wyczynu... Nie było to wędrowanie, lecz niezła "przebieżka". Głowa w dół i napier.... Ale oczywiście jak kto lubi. Gratuluję wyczynu.

Dzięki. Oczywiście nie była to przebieżka. Jak wspomniałem, szedłem we własnym tempie,
w większości na 95% mocy ;-) Łatwo się zorientować, że tylko nieznacznie
skracałem czasy PTTK. Ty, silny jak tur, młody człowiek doskonale wiesz, że to
żadne osiągi.

[6] bans <goc@o2.pl> napisał(a):
> Dzień 1. Wołosate - Smerek Wieś; 47 km, 16 h
> Dzień 2. Smerek Wieś - Duszatyn; 44 km, 15.5 h
> Dzień 3. Duszatyn - Rymanów Zdrój; 49 km, 16 h
> Dzień 4. Rymanów Zdrój - Kąty; 42 km, 12 h
> Dzień 5. Kąty - Regetów; 41 km, 13.5 h
[...]
Czwartego dnia ewidentnie nastąpił kryzys ;)

He he. Masz poczucie humoru. Albo brak zorientowania w terenie. Kolejne
"ludzkie" miejsce do noclegu na czerwonym szlaku za Kątami jest w Bartnem,
siedem godzin drogi dalej. Gdybym zdecydował się na to, musiałbym iść w sumie
19 godzin. Można oczywiście zanocować na ambonie za Kątami (przed wejściem na leśny
obszar chroniony "Kamień"), w deszczochronie na przełęczy Halbowskiej lub w
kolejnym deszczochronie przed (lub za) Kolaninem. Przypominam, że to teren MPN.

Kornel

--


Data: 2009-05-14 06:41:47
Autor: Slawomir Gorniak
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Besk idzki
On May 14, 2:48 pm, "Kornel " <korne...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
No fakt. Niektórzy chodzą na takie wędrówki z laseczkami. Dwiema. A ja i bez
laseczek i bez piwa i bez ogniska.. Błeeee!

Co rozumiesz przez "laseczka" w tym wypadku?

Oczywiście nie była to przebieżka. Jak wspomniałem, szedłem we własnym tempie,
w większości na 95% mocy ;-) Łatwo się zorientować, że tylko nieznacznie
skracałem czasy PTTK. Ty, silny jak tur, młody człowiek doskonale wiesz, że to
żadne osiągi.

Latwo skrocic PTTKowskie 8h na 6h, ale 20h na 15h juz nie az tak.
Przejscia na oko 70 GOTow w ciagu jednego dnia (i tak przez prawie dwa
tygodnie) zaden komandos by sie nie powstydzil.

> Czwartego dnia ewidentnie nastąpił kryzys ;)

He he. Masz poczucie humoru. Albo brak zorientowania w terenie. Kolejne
"ludzkie" miejsce do noclegu na czerwonym szlaku za Kątami jest w Bartnem,
siedem godzin drogi dalej. Gdybym zdecydował się na to, musiałbym iść w sumie
19 godzin.

Kolega strasznie sierjoznyj.. Moze istotnie wojskowy? ;)

S.

Data: 2009-05-23 08:17:21
Autor: Kornel
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Slawomir Gorniak <slawomir.gorniak@gmail.com> napisał(a):
On May 14, 2:48=A0pm, "Kornel " <korne...@NOSPAM.gazeta.pl> wrote:
No fakt. Niektórzy chodzą na takie wędrówki z laseczkami. Dwiema.
 A ja i bez laseczek i bez piwa i bez ogniska.. Błeeee!

Co rozumiesz przez "laseczka" w tym wypadku?

Kijki trekingowe. Nie jestem ich entuzjastą.
Latwo skrocic PTTKowskie 8h na 6h, ale 20h na 15h juz nie az tak.
Przejscia na oko 70 GOTow w ciagu jednego dnia (i tak przez prawie dwa
tygodnie) zaden komandos by sie nie powstydzil.

Ja tam powolutku drepczę. Langsam langsam aber sicher.

Wrzuciłem wreszcie relację z przejścia Głównym Szlakiem Beskidzkim:

http://kornel-1.webpark.pl Zapraszam,

Kornel

--


Data: 2009-05-15 08:41:38
Autor: Darek
Wiosenne prostowanie ko ści: Główny Szlak Beskidzki
IMHO ściemnianiem można nazwać przypisanie komuś słów, których nie
wypowiedział. Otóż ja nie napisałem, że w CAŁYM Beskidzie Niskim znaki
(czerwone) są stare i ledwo widoczne. Pisałem, że w Beskidzie Niskim stare,
ledwo widoczne znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientację.
Tak się akurat składa, że dwa dni temu zakończyłem przejście GSB i mam spójną
i aktualną wiedzę na temat całości oznakowania szlaku. A zatem solidne
podstawy do porównania jakości oznakowania szlaku w różnych partiach polskich
Karpat. Najgorzej pod tym względem wypada (wciąż!) Beskid Niski - i o tym
napisałem w poście otwierającym wątek. A najgorsze miejsca są konkretnie takie:
1)odcinek ponad Komańczą, po wyjściu z lasu
2)odcinek przed zejściem do Przybyszowa (ścinka lasu)
3)odcinek za Tokarnią - aż do skrzyżowania ze szlakiem żółtym
4)odcinek na Polanie - ścinka drzew 5)odcinek między nadajnikiem radiowym a krzyżem przed Kątami
6)wspomniana już nowa droga za Ropkami
7)przekroczenie rzeczki w Izbach
Moim zdaniem kilka palików i kilka nowych znaków znakomicie ułatwiłoby orientację.

Oto cytat: "W Beskidzie Niskim jakość oznakowania wciąż bez zmian - stare, ledwo
widoczne znaki i liczne wycinki w lasach utrudniają orientacje". Więc jak
inaczej można go odczytać, jak nie pisaniem o całym Beskidzie Niskim :) Nie
przypominam sobie, byś wcześniej wyszczególnił jakieś odcinki BN szczególnie
uciążliwe :) Czy to nie jest uogólnieniem? :):):) Pozdrawiam

--


Data: 2009-05-14 18:30:11
Autor: Porucznik Rżewski
Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki
Użytkownik Kornel napisał:
Bez szumnych zapowiedzi, bez multimedialnego show i bez fanfar na zakończenie
odbyłem wiosenny spacer z Wołosatego do Ustronia - Głównym Szlakiem Beskidzkim
im. K. Sosnowskiego.
..........
Razem 519 km, 159 h (kilometry wg źródeł z sieci, godziny łącznie z 15-min.
odpoczynkami na posiłki).

Szacun.

Wiosenne prostowanie kości: Główny Szlak Beskidzki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona