No Panie i Panowie, chciałem przywitać wiosnę a ona mi odmówiła.
Zrobiłem sobie mały wypad na łono, wyszła wielka kicha. Ze
spodziewanej przyjemności wyszła 45-io minutowa walka z błotem.
Momentami nie mogłem ujechać, pedałowałem w miejscu lub powoli kulałem
się na najmniejszym przełożeniu (swój udział miał tez spadek kondycji
i zrobienie prawa jazdy :( ).
Szczytem było jak na zwykłej polnej drodze zapadłem się po piasty i
nie mogłem roweru wyciągnąć.
Kurcze, a niedawno słyszałem że pomimo takich opadów śniegu, nigdzie
woda nie zalega.
U was też takie bagniska? Kiedy będzie można wreszcie sobie normalnie
pojeździć w plenerze !?
Przecież można normalnie pojeździć... po śniegu.
zyga
--
-- force -- nodeps -- all
|