Data: 2009-05-11 13:10:28 | |
Autor: tomus_king | |
Wisła-Legia | |
Bardzo szczęśliwe zwycięstwo Wisły, głównie dzięki beznadziejnemuChinyamie, który mógł i powinien sam strzelić ze trzy bramki. Dziwne jak zaskakująco łatwo nagle Legia miała z 5 sytuacji po których pewnie do dziś Urban nie może dojść do siebie. Wyglądało to jakby Wiśle ktoś prąd wyłączył. A i jeszcze wyczyny Chinyamy przesłoniły troche postawę Descargi. Kontuzji to on dostał chyba jak Małecki siate założył i kolana mu strzeliły. Niewiem jak taka sierota mogła grać w Primera Division... A nie dość że nie strzelił żadnej, to jeszcze obronił strzał Iwańskiego idący w światło bramki. Zasłaniał pole widzenia bramkarzowi więc tak czy tak byłby spalony. Wisła ma lidera, ale zapłaciła za to wysoką cenę, została mocno przetrzebiona kontuzjami. Dawno już liga nie była taka ciekawa, większość drużyn walczy o coś nikt nie odpusci :) Legia z jej skutecznością ma już chyba pozamiatane - musi się dużo warunków spełnić żeby sięgnęła po tytuł. Nie ma co prorokować ale wydaje się że kluczowa moze być przedostatnia kolejka kiedy cała "trójca" gra na wyjazdach. -- |
|