Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Wizyta SM

Wizyta SM

Data: 2009-04-17 11:25:12
Autor: Herald
Wizyta SM
Tak się zastanawiam, kto "szkoli" strażników miejskich :)
Wczoraj po południu, oglądam sobie TV a tu ktoś się dobija do moich drzwi.
Otwieram okno przy drzwiach wejściowych i ... widzę "parę strażników
miejskich" :)
Z ciekawości zapytałem co ich sprowadza w me skromne progi - odpowiedzieli
że otrzymali zgłoszenie iż mój pies który przebywa na ogrodzie, ma za
krótki łańcuch.
Szczerze się "zdziwiłem" takim powodem interwencji i zapytałem jaka jest
"ustawowa długość SMYCZY" (bo pies nie jest przypięty do łańcucha ze
względu iż to pies który w normalnych warunkach od 11 ponad lat mieszka w
moim domu) - odpowiedzieli mi że ma być ODPOWIEDNIA. Zapytałem ich wówczas
po czym wnoszą że ponad dwu metrowa smycz jest nie odpowiednia ... nie
potrafili mi odpowiedzieć... zagadnęli natomiast o ... dowód tożsamości.
Odparłem że nie mam przy sobie (co było zupełną prawdą, byłem w szortach) -
a strażnicy od razu przystąpili do "straszenia" żę w takim wypadku oni
skorzystają z artykułu 12 punkt 10 ustawy o straży miejskiej i doprowadzą
mnie na policję celem potwierdzenia mojej tożsamości.
W ten czas się wq..łem już na maksa. Jakieś pętaki nachodzą mnie w MOIM
domu i straszą że mnie porwą by potwierdzić moją tożsamość. Powiedziałem im
że jak mają ochotę mogą wezwać policję, w każdym razie ja nie mam ochoty
opuszczać swojej nieruchomości. I że jak będą oczekiwać na policję przed
moją nieruchomością to ja sobie poczytam ta ustawę o straży miejskiej :)
to teraz strażniczka "przejęła pałeczkę" i zaczęła "grać dobrego glinę" :)
Pyta dlaczego jestem tak "bojowo nastawiony", że oni muszą sprawdzić bo
otrzymali zgłoszenie. Więc jej odpowiadam że jak nie ktoś "straszy i
atakuje" i czuje się "zagrożony" to wyzwalają się we mnie odruchy
samoobronne i zamierzam się "bronić".
W słowo wpada strażnik i mówi że skoro nie mam dowodu osobistego to mogę
się wylegitymować np. prawem jazdy, legitymacja ubezpieczeniową lub czymś
podobnym.
Próbowałem kolesiowi wytłumaczyć że dowodem potwierdzającym tożsamość w
Polsce jest DO, paszport oraz karta stałego pobytu (dla obcokrajowca), a
nie jakieś prawo jazdy czy legitymacje. A ten znowu wmawia mi że paszport
nie jest dokumentem tożsamości ... i mów tu z takim jełopem :)))

Ostatecznie po krótkiej polemice z "dobra strażniczką" - poszedłem na
piętro po DO i okazuje go "złemu strażnikowi" tak by mógł sobie notować. A
ten koleś wyciąga łapsko i ... chciał zabrać mój DO :)
Więc go trzymać palcami dosyć mocno i tłumaczę mu że dokument tożsamości
powinienem mu OKAZAĆ a nie WRĘCZYĆ. On że na drugiej stronie są dane które
także musi spisać. Więc tłumaczę mu że jak "będzie tak daleko" to z
przyjemnością mu odwrócę awers na rewers i sobie spisze co mu tam potrzeba.

Widząc kompletną dezorientację "złego strażnika" popuściłem mu DO i spisał
sobie dane. Po czym oddając mi DO stwierdził że "nie zjadł mi tego dowodu
jednak" :)

Teraz nurtujące mnie kwestie:
- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić wody
;)) - może mnie wylegitymować?
- zakładam że ma takie uprawnienia, ale co może zrobić jak ja nie mam przy
sobie DO (zostawiłem w szafce pracowniczej w ubraniu roboczym w pracy) -
czy może mnie "porwać" na najbliższy komisariat?
- czy jest gdzieś sprecyzowana "odpowiednia długość łańcucha" na jakiej
winien być przypięty pies?
- jeżeli takie interwencję SM się będą powtarzać, czy mogę do SM wystąpić z
wnioskiem o udostępnienie danych osobowych osoby zgłaszającej by ją
"oskarżyć o nękanie poprzez wykorzystanie instytucji straży miejskiej"?

Pragnę nadmienić, że mój pies jest od ponad 11 lat psem "domowym", tzn
mieszkającym w domu, gdzie do dyspozycji ma prawie 30m2 pokój, można
powiedzieć że posiada "swoją lodówkę", ogrzewanie, średnio dwie miski z
karmą, ponadto ogromną miskę z wodą. A to że od paru dni "zapinam" go w
ogrodzie jest spowodowane tym że przeprowadzam remont w domu i nie
chciałbym by któryś ze szwędających się robotników został "pogryziony"
przez mojego psa - dlatego w czasie kiedy jestem w pracy - po prostu pies
"urzęduje" na ogrodzie.
Mam niemal 99% pewność że "dbającym o los" krzywdzonych zwierząt :))) -
jest "sąsiad" który ma "chopla" na punkcie że jemu się lata temu obniżyła
stopa życiowa a mi akurat odwrotnie :)

Data: 2009-04-17 10:13:58
Autor: Olgierd
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 11:25:12 +0200, Herald napisał(a):

- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić
wody ) - może mnie wylegitymować?

Wyłącznie w celu:
 1)   identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ujętej na miejscu zdarzenia lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia;
  2)   ustalenia świadków zdarzenia.

(par. 3 rozporządzenia RM z 2004 r. w sprawie zakresu i sposobu wykonywania przez strażników gminnych (miejskich) niektórych czynności)

- czy może mnie "porwać" na najbliższy komisariat?

Jeszcze nie ;-) http://tinyurl.com/nowe-uprawnienia-SM

- czy jest
gdzieś sprecyzowana "odpowiednia długość łańcucha" na jakiej winien być
przypięty pies?

Jeśli już to w uchwale municypalnej.

- jeżeli takie interwencję SM się będą powtarzać, czy mogę do SM
wystąpić z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych osoby zgłaszającej
by ją "oskarżyć o nękanie poprzez wykorzystanie instytucji straży
miejskiej"?

Nie.
Ale będziesz mógł zwrócić się do sądu ze stosownym powództwem. Albo ze skargą na działalność SM.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-17 13:36:02
Autor: Herald
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 10:13:58 +0000 (UTC), Olgierd napisał(a):


- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić
wody ) - może mnie wylegitymować?

Wyłącznie w celu:
 1)   identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub wykroczenia, ujętej na miejscu zdarzenia lub w pościgu podjętym bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia;
  2)   ustalenia świadków zdarzenia.

(par. 3 rozporządzenia RM z 2004 r. w sprawie zakresu i sposobu wykonywania przez strażników gminnych (miejskich) niektórych czynności)

Czyli tak de facto, przy założeniu że mój poprzedni post jest rzetelny (a
jest na pewno) generalnie nie musiałem im okazywać dokumentu :)
Wszak nie popełniłem ani wykroczenia a tym bardziej przestępstwa.
 
- czy może mnie "porwać" na najbliższy komisariat?

Jeszcze nie ;-) http://tinyurl.com/nowe-uprawnienia-SM

Tak czytam o paralizatorach i ..... to nie est projekt. Znalazłem "wyciąg"
gdzie to już obowiązuje:
http://www.strazmiejska.katowice.pl/index.php?go=podst1
 
- czy jest
gdzieś sprecyzowana "odpowiednia długość łańcucha" na jakiej winien być
przypięty pies?

Jeśli już to w uchwale municypalnej.

:)
 
- jeżeli takie interwencję SM się będą powtarzać, czy mogę do SM
wystąpić z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych osoby zgłaszającej
by ją "oskarżyć o nękanie poprzez wykorzystanie instytucji straży
miejskiej"?

Nie.
Ale będziesz mógł zwrócić się do sądu ze stosownym powództwem.

Ale aby złożyć pozew do sądu, musze kogoś ... pozwać. Kogo jak nie dostanę
danych tej "osoby"?

Albo ze skargą na działalność SM.

Czyli nie rościć "pretensji" osoby składającej "donosy", tylko skierować
swe "ataki" w kierunku nękającej mnie SM?  :)

Data: 2009-04-17 13:56:05
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Herald wyskrobał(a):
Wyłącznie w celu:
 1)   identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub
wykroczenia, ujętej na miejscu zdarzenia lub w pościgu podjętym
bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia;
  2)   ustalenia świadków zdarzenia.

(par. 3 rozporządzenia RM z 2004 r. w sprawie zakresu i sposobu
wykonywania przez strażników gminnych (miejskich) niektórych
czynności)

Czyli tak de facto, przy założeniu że mój poprzedni post jest
rzetelny (a jest na pewno) generalnie nie musiałem im okazywać
dokumentu :)
Wszak nie popełniłem ani wykroczenia a tym bardziej przestępstwa.

Nie popełniłeś, ale mogłeś być podejrzany o popełnienie wykroczenia, a to wypełnia hipotezę przywołanego przepisu. Wykroczenia, o którym mowa w art. 35 ustawy o ochronie zwierząt.

--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 12:13:51
Autor: Olgierd
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 13:56:05 +0200, .B:artek. napisał(a):

Czyli tak de facto, przy założeniu że mój poprzedni post jest rzetelny
(a jest na pewno) generalnie nie musiałem im okazywać dokumentu
Wszak nie popełniłem ani wykroczenia a tym bardziej przestępstwa.

Nie popełniłeś, ale mogłeś być podejrzany o popełnienie wykroczenia, a
to wypełnia hipotezę przywołanego przepisu. Wykroczenia, o którym mowa w
art. 35 ustawy o ochronie zwierząt.

Ach, *za krótka* smycz, mi coś po łbie chodziło, że *za długa*. To przepisu nie ma, nawet municypalnego i faktycznie rzecz opiera się o interpretację w.w. ustawy.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-17 21:37:13
Autor: jb
Wizyta SM
B:artek. <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał(a):
Nie popełniłeś, ale mogłeś być podejrzany o popełnienie wykroczenia, a to wypełnia hipotezę przywołanego przepisu. Wykroczenia, o którym mowa w art. 35 ustawy o ochronie zwierząt.


Od kiedy to czyn z art. 35 uoz stanowi wykroczenie???

--


Data: 2009-04-17 23:43:10
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Herald" <herald@onet.eu> napisał w wiadomości news:1vjwkyxnmyzz4$.1231u3denwd4b.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 17 Apr 2009 10:13:58 +0000 (UTC), Olgierd napisał(a):
- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić
wody ) - może mnie wylegitymować?
Wyłącznie w celu:
 1)   identyfikacji osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa lub
wykroczenia, ujętej na miejscu zdarzenia lub w pościgu podjętym
bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia;
  2)   ustalenia świadków zdarzenia.
(par. 3 rozporządzenia RM z 2004 r. w sprawie zakresu i sposobu
wykonywania przez strażników gminnych (miejskich) niektórych czynności)
Czyli tak de facto, przy założeniu że mój poprzedni post jest rzetelny (a
jest na pewno) generalnie nie musiałem im okazywać dokumentu :)
Wszak nie popełniłem ani wykroczenia a tym bardziej przestępstwa.

Zły wniosek. Oni nie powinni nikogo legitymować, ale skoro już to zrobili, to Ty miałeś obowiazek im ten dokumenta dać, a jak byś go nie miał, to udzielić informacji na temat swojej tożsamości. Potem możesz składać na nich ewentualnie skargę.
- jeżeli takie interwencję SM się będą powtarzać, czy mogę do SM
wystąpić z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych osoby zgłaszającej
by ją "oskarżyć o nękanie poprzez wykorzystanie instytucji straży
miejskiej"?
Nie.
Ale będziesz mógł zwrócić się do sądu ze stosownym powództwem.
Ale aby złożyć pozew do sądu, musze kogoś ... pozwać. Kogo jak nie dostanę
danych tej "osoby"?

A chcesz go cywilnie pozywać? To piszesz w pozwie, że dane dostarczy Straż Miejska i sąd wystąpi o te dane.

Albo ze skargą na działalność SM.
Czyli nie rościć "pretensji" osoby składającej "donosy", tylko skierować
swe "ataki" w kierunku nękającej mnie SM?  :)


Jak zacznął nękać. jednokrotna wizyta, to jeszcze daleko od nękania.

Data: 2009-04-17 11:35:36
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Herald wyskrobał(a):
Próbowałem kolesiowi wytłumaczyć że dowodem potwierdzającym tożsamość
w Polsce jest DO, paszport oraz karta stałego pobytu (dla
obcokrajowca), a nie jakieś prawo jazdy czy legitymacje. A ten znowu
wmawia mi że paszport nie jest dokumentem tożsamości ... i mów tu z
takim jełopem :)))

I po co? Jak czujesz, że masz misję głoszenia dobrej nowiny, to otwórz poradnię prawną dla ubogich.

Ostatecznie po krótkiej polemice z "dobra strażniczką" - poszedłem na
piętro po DO i okazuje go "złemu strażnikowi" tak by mógł sobie
notować.

Nie można tak było od razu? Oszczędziłbyś sobie kilka cennych minut z życia i mógł je poświęcić na przyjemniejsze rzeczy.

Mam niemal 99% pewność że "dbającym o los" krzywdzonych zwierząt :)))
- jest "sąsiad" który ma "chopla" na punkcie że jemu się lata temu
obniżyła stopa życiowa a mi akurat odwrotnie :)

To pogadaj po męsku z sąsiadem, a nie odgrywaj się na Bogu ducha winnych SM, którzy wykonują swoją pracę. Mogła by ona być o wiele przyjemniejsza, gdyby nie tacy "mądrzy inaczej" jak Ty. A zachowanie SM oceniam po tej relacji jako prawidłowe i bardzo cierpliwe.

--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 10:08:17
Autor: Olgierd
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 11:35:36 +0200, .B:artek. napisał(a):

Mam niemal 99% pewność że "dbającym o los" krzywdzonych zwierząt )) -
jest "sąsiad" który ma "chopla" na punkcie że jemu się lata temu
obniżyła stopa życiowa a mi akurat odwrotnie

To pogadaj po męsku z sąsiadem, a nie odgrywaj się na Bogu ducha winnych
SM, którzy wykonują swoją pracę.

Hola hola, strażnicy też powinni po pierwsze mieć jakiś filtr na tego rodzaju sprawy, a po drugie znajomość przepisów by się nie mniej przydała.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-17 13:33:08
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Olgierd wyskrobał(a):
Hola hola, strażnicy też powinni po pierwsze mieć jakiś filtr na tego
rodzaju sprawy, a po drugie znajomość przepisów by się nie mniej
przydała.

Też właśnie w ramach tego "filtru" przyszli sprawdzić. Przecież nie przygotowali jeszcze wniosku o ukaranie. Zastanów się z drugiej strony: jakbyś Ty zgłaszał coś gdzieś (SM, Policja, pogotowie, etc.) i Twoje zgłoszenie utonęłoby w "filtrze", czyli innymi słowy ktoś by Cię olał, to co? Osobiście wolę - w imię skuteczności działań różnego rodzaju służb - że chodzą i sprawdzają nawet duperele, niż nic nie robią.

--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 11:37:22
Autor: Olgierd
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 13:33:08 +0200, .B:artek. napisał(a):

Hola hola, strażnicy też powinni po pierwsze mieć jakiś filtr na tego
rodzaju sprawy, a po drugie znajomość przepisów by się nie mniej
przydała.

Też właśnie w ramach tego "filtru" przyszli sprawdzić. Przecież nie
przygotowali jeszcze wniosku o ukaranie.

To wyjaśnij po co im do tego dowód osobisty osoby, którą zastali w odwiedzanym domu?

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-17 12:12:42
Autor: Smok Eustachy
Wizyta SM
..B:artek. pisze:
/.../
To pogadaj po męsku z sąsiadem, a nie odgrywaj się na Bogu ducha winnych SM, którzy wykonują swoją pracę. Mogła by ona być o wiele przyjemniejsza, gdyby nie tacy "mądrzy inaczej" jak Ty. A zachowanie SM oceniam po tej relacji jako prawidłowe i bardzo cierpliwe.

Jak wykonują jak bredzą jak potłuczeni?

Data: 2009-04-17 12:36:22
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik ".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gs9ijh$r81$1news.onet.pl...

To pogadaj po męsku z sąsiadem, a nie odgrywaj się na Bogu ducha winnych SM, którzy wykonują swoją pracę. Mogła by ona być o wiele przyjemniejsza, gdyby nie tacy "mądrzy inaczej" jak Ty. A zachowanie SM oceniam po tej relacji jako prawidłowe i bardzo cierpliwe.

Co nie znaczy, że zgodne z prawem i kompetentne, zgadza się?
A o to m.in. pytał wątkotwórca.

Brzmisz, jakbyś sam pracował w SM ;-)

Data: 2009-04-17 13:35:50
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Baloo wyskrobał(a):
Co nie znaczy, że zgodne z prawem i kompetentne, zgadza się?

Nie znaczy. Wskaż co jest nie tak w opisanej sytuacji.

Brzmisz, jakbyś sam pracował w SM ;-)

No pewnie, powinienem jechać po nich jak po łysej kobyle. Nie, nie pracuję. Mam inne zajęcie. I nie uważam wcale, że SM to wspaniała instytucja - wręcz przeciwnie. Uważam, że często zbędna. Ale piszę o TEJ sytuacji i uważam, że strażnicy SM akurat w TEJ sytuacji zachowali się OK. Nie olali sprawy to raz (a powiedzmy sobie - duperelowata ta sprawa jest), a dwa - kulturalnie i tak jak należy przeprowadzili rozmowę z kolesiem.

Nie narzekajmy na wszystko i na wszystkich, tylko dostrzegajmy i chwalimy dobre zachowania tam, gdzie są. Wiem - to niemodne, lepiej narzekać.

--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 13:46:58
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik ".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gs9pl0$gc8$1news.onet.pl...

Nie znaczy. Wskaż co jest nie tak w opisanej sytuacji.

Brak podstawowej wiedzy i kompetencji z zakresu wykonywania swojej działalności oraz obowiązującego prawa (jeśli ktoś na pytanie "jak długa powinna być smycz" odpowiada "odpowiednio długa", to jest dla mnie matołem do kwadratu i z taką osobą po prostu skończyłabym rozmowę w dwie sekundy)

strażnicy SM akurat w TEJ sytuacji zachowali się OK.

A ja uważam, że zachowali się jak matoły.

Nie olali sprawy to raz (a powiedzmy sobie - duperelowata ta sprawa jest), a dwa - kulturalnie i tak jak należy przeprowadzili rozmowę z kolesiem.

No i co z tego, ze kulturalnie? Jak Ci panienka w urzędzie kulturalnie odpowie, że ona się nie zna (a znać się powinna, bo za to jej kurna płacą z Twoich podatków) albo będzie kulturalnie pieprzyć głupoty, to uznasz, że wszystko jest ok?

Nie narzekajmy na wszystko i na wszystkich, tylko dostrzegajmy i chwalimy dobre zachowania tam, gdzie są. Wiem - to niemodne, lepiej narzekać.

Nie sztuką jest równać w dół, a wręcz przeciwnie.
Tak, jak też wiem, że prościej powiedzieć "A w takim Bangladeszu to nawet SM nie mają, więc się cieszmy tym, co jest", ale chyba nie o to chodzi.

Data: 2009-04-17 13:53:01
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Baloo wyskrobał(a):
Brak podstawowej wiedzy i kompetencji z zakresu wykonywania swojej
działalności oraz obowiązującego prawa (jeśli ktoś na pytanie "jak
długa powinna być smycz" odpowiada "odpowiednio długa", to jest dla
mnie matołem do kwadratu i z taką osobą po prostu skończyłabym
rozmowę w dwie sekundy)

A jaka jest właściwa odpowiedź w tej sytuacji? Zobacz art. 6 ust. 2 pkt 14 ustawy o ochronie zwietrząt.

No i co z tego, ze kulturalnie? Jak Ci panienka w urzędzie kulturalnie
odpowie, że ona się nie zna (a znać się powinna, bo za to jej kurna
płacą z Twoich podatków) albo będzie kulturalnie pieprzyć głupoty, to
uznasz, że wszystko jest ok?

Wracając do opisanej sytuacji, co KONKRETNIE strażnicy powinni byli zrobić inaczej?


--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 14:39:17
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik ".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gs9ql7$j85$1news.onet.pl...

A jaka jest właściwa odpowiedź w tej sytuacji? Zobacz art. 6 ust. 2 pkt 14 ustawy o ochronie zwietrząt.

Właśnie sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie :) Wystarczy podanie przepisów i uzasadnienie swojej opinii przez SM. Ale oczywiście nie na zasadzie, "nam się tak wydaje, a tłumaczyć się pan będzie w sądzie", tylko konkretnie.

Wracając do opisanej sytuacji, co KONKRETNIE strażnicy powinni byli zrobić inaczej?

Przeczytaj sobie dokładnie post. Kolesie przyszli sprawdzić, czy pies istotnie ma za krótki łańcuch, a skończyło się jedynie na żądaniu okazania DO osoby, która im otworzyła drzwi. Normalnie kabaret i tyle, ale jeśli dla Ciebie to norma, to cóż ...

Data: 2009-04-17 14:45:37
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Baloo wyskrobał(a):
Właśnie sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie :) Wystarczy podanie
przepisów i uzasadnienie swojej opinii przez SM. Ale oczywiście nie na
zasadzie, "nam się tak wydaje, a tłumaczyć się pan będzie w sądzie",
tylko konkretnie.

W świetle tego przepisu odpowiedź "odpowiednio długa" a propos długości smyczy jest jak najbardziej w porządku, bo ten przepis ustawy - mam nadzieję, że również masz jego lekturę za sobą - nie definiuje w cm ile to ma być.


--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 14:51:41
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik ".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gs9tnr$rvj$1news.onet.pl...

W świetle tego przepisu odpowiedź "odpowiednio długa" a propos długości smyczy jest jak najbardziej w porządku,

Odpowiedź jest równie durna, jak przedstawiciel SM, który ją sformułował.
Na miejscu wątkotwórcy odpowiedziałbym "Rozumiem. W takim razie smycz mojego psa ma odpowiednią długość. Do widzenia panom" i zamkął drzwi przed nosem.

bo ten przepis ustawy - mam nadzieję, że również masz jego lekturę za sobą - nie definiuje w cm ile to ma być.

No więc tłumaczę po raz n-ty - jeśli formułują jakiś zarzut, to niech go uzasadnią konkretnie. A jeśli nie potrafią, bo zapis w ustawie jest niekonkretny, to niech złożą zażalenie do ustawodawcy, a nie zawracają ludziom dupy.

Data: 2009-04-17 12:55:29
Autor: Olgierd
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 14:51:41 +0200, Baloo napisał(a):

W świetle tego przepisu odpowiedź "odpowiednio długa" a propos długości
smyczy jest jak najbardziej w porządku,

Odpowiedź jest równie durna, jak przedstawiciel SM, który ją
sformułował. Na miejscu wątkotwórcy odpowiedziałbym "Rozumiem. W takim
razie smycz mojego psa ma odpowiednią długość. Do widzenia panom" i
zamkął drzwi przed nosem.

Gorzej, jeśli w drodze subsumpcji okaże się, że jednak nie ma racji ;-)

bo ten przepis ustawy - mam nadzieję, że również masz jego lekturę za
sobą - nie definiuje w cm ile to ma być.

No więc tłumaczę po raz n-ty - jeśli formułują jakiś zarzut, to niech go
uzasadnią konkretnie. A jeśli nie potrafią, bo zapis w ustawie jest
niekonkretny, to niech złożą zażalenie do ustawodawcy, a nie zawracają
ludziom dupy.

Otóż nie masz racji. Takich niekonkretnych przepisów, jak raczyłeś go nazwać, jest mnóstwo, a jednak nie wymaga to interwencji ustawodawcy.

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-17 15:12:14
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik "Olgierd" <no.email.no.spam@no.problem> napisał w wiadomości news:pan.2009.04.17.12.55.29rudak.org...

Gorzej, jeśli w drodze subsumpcji okaże się, że jednak nie ma racji ;-)

W drodze czego? ;-)

Otóż nie masz racji. Takich niekonkretnych przepisów, jak raczyłeś go
nazwać, jest mnóstwo, a jednak nie wymaga to interwencji ustawodawcy.

Wiem i ubolewam na tym. Tym bardziej dziwi mnie, że nikt z ludzi faktycznie mogących coś z tym zrobić (z racji wykonywanego zawodu), ma to w nosie. Tak jak w US'ach babeczki rozkładają ręcę, że "takie przepisy panie i my nic nie możem zrobić". No to trzeba zmienić przepisy. I chyba prościej jest np. szefowi Izby Skarbowej, niż zwykłemu petentowi z ulicy zgłosić idiotyzm z ustawy tam, gdzie trzeba. Nie każdy jest Palikotem ;-)

Data: 2009-04-17 13:35:06
Autor: Olgierd
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 15:12:14 +0200, Baloo napisał(a):

Gorzej, jeśli w drodze subsumpcji okaże się, że jednak nie ma racji ;-)

W drodze czego? ;-)

Kwalifikacji prawnej -- przyporządkowania stanu faktycznego do normy.

Otóż nie masz racji. Takich niekonkretnych przepisów, jak raczyłeś go
nazwać, jest mnóstwo, a jednak nie wymaga to interwencji ustawodawcy.

Wiem i ubolewam na tym. Tym bardziej dziwi mnie, że nikt z ludzi
faktycznie mogących coś z tym zrobić (z racji wykonywanego zawodu), ma
to w nosie.

"Jak kurę ukradnie, niech na miesiąc do aresztu idzie, i za koguta na miesiąc, ale za krowę na dwa roki, a za samochód na pięć zim niech do więzienia idzie?"

Chciałbyś, żeby każdy przepis mówił dokładnie "od-do"? Tak się nie da.

Natomiast faktycznie, od przepisów karnych można i trzeba tego wymagać. Sprzeciwiam się normom w rodzaju "kto nie przestrzega przepisów dotyczących bezpieczeństwa w... podlega ...".

Tak jak w US'ach babeczki rozkładają ręcę, że "takie
przepisy panie i my nic nie możem zrobić". No to trzeba zmienić
przepisy.

Ale skoro takie są, to o co chodzi? W administracji możliwości luzu decyzyjnego się coraz bardziej ogranicza, ale u licha nie można każdej klauzuli generalnej rozpisać na 10001 możliwych przypadków. Nie mówiąc o pojęciach nie będących klauzulami generalnymi, ale które jednak dookreślają się w życiu.

Mój ulubiony przykład, SR we Wrocławiu, IV Wydział Pracy, sprawa o wypowiedzenie umowy o pracę pracownikowi, który miał umowę na czas określony, sędzia do pełnomocnika pozwanego: "w tym referacie przyjmuje się, że graniczna długość takiej umowy to 6 lat. Powództwo uwzględniono." Troszkę później, ten sam sąd, identyczna sprawa, inny sędzia, do powódki: "proszę pani, 9 lat to nie jest za długo jeśli chodzi o taką umowę. Oddalam".

Dodam, że pierwszy sędzia został później przewodniczącym wydziału, drugi poszedł do Ministerstwa Sprawiedliwości. Obu oceniam b. wysoko merytorycznie, chociaż nie będę ukrywał, że bardziej "lubiłem" tego drugiego ;-)

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

Data: 2009-04-17 21:32:33
Autor: Szerr
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 15:12:14 +0200, Baloo napisał(a)
w:<news:gs9va6$k9$1news.onet.pl>:

Gorzej, jeśli w drodze subsumpcji okaże się, że jednak nie ma racji ;-)
W drodze czego? ;-)

Trudne słowo ;-)

--
Quid leges sine moribus?

Data: 2009-04-17 23:48:24
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik "Szerr" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości news:1v7afryh9yxsh$.8hyhn7hiamve$.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 17 Apr 2009 15:12:14 +0200, Baloo napisał(a)
w:<news:gs9va6$k9$1news.onet.pl>:

Gorzej, jeśli w drodze subsumpcji okaże się, że jednak nie ma racji ;-)
W drodze czego? ;-)

Trudne słowo ;-)

:)
Nawet zajrzałem do googli, ale wytłumaczenie było jeszcze trudniejsze ;-)

Data: 2009-04-17 15:24:13
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Baloo wyskrobał(a):
Odpowiedź jest równie durna, jak przedstawiciel SM, który ją
sformułował. Na miejscu wątkotwórcy odpowiedziałbym "Rozumiem. W
takim razie smycz mojego psa ma odpowiednią długość. Do widzenia
panom" i zamkął drzwi przed nosem.

No więc tłumaczę po raz n-ty - jeśli formułują jakiś zarzut, to niech
go uzasadnią konkretnie. A jeśli nie potrafią, bo zapis w ustawie jest
niekonkretny, to niech złożą zażalenie do ustawodawcy, a nie zawracają
ludziom dupy.

Zapis w ustawie jest taki jaki powinien być. Nie wszystko da się wymierzyć i podać w liczbach bezwzględnych, np. długość smyczy. Bo dla sznaucera miniaturki 3 metry to będzie dużo, a bernardyn nawet nóg nie rozprostuje. Jeżeli SM wydaje się, że smycz jest za krótka i podchodzi to pod przepis art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, to mogą nałożyć mandat. Jeżeli właściciel się nie zgadza z tym, to może mandatu nie przyjąć, a sprawa trafi do sadu, gdzie o długości smyczy w tym konkretnym przypadku będzie rozstrzygał sąd. Tak to działa.

--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 18:44:09
Autor: jinx
Wizyta SM
W dniu 2009-04-17 15:24, .B:artek. pisze:
Baloo wyskrobał(a):

Zapis w ustawie jest taki jaki powinien być. Nie wszystko da się
wymierzyć i podać w liczbach bezwzględnych, np. długość smyczy. Bo dla
sznaucera miniaturki 3 metry to będzie dużo, a bernardyn nawet nóg nie
rozprostuje. Jeżeli SM wydaje się, że smycz jest za krótka i podchodzi
to pod przepis art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, to mogą nałożyć
mandat. Jeżeli właściciel się nie zgadza z tym, to może mandatu nie
przyjąć, a sprawa trafi do sadu, gdzie o długości smyczy w tym
konkretnym przypadku będzie rozstrzygał sąd. Tak to działa.


Przepis art. 6 ust.2 pkt 14 stanowi:
"Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
trzymanie zwierząt na uwięzi, która powoduje u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz nie zapewnia możliwości niezbędnego ruchu, "

Żeby można było uznać zachowanie z tej sprawy jako podpadające pod tę normę trzeba udowodnić:
1) że trzymanie zwierzaka na uwięzi powoduje u niego uszkodzenie ciała lub cierpienie
2) trzymanie zwierzaka na uwięzi nie zapewnia mu dostatecznej swobody ruchowej
A zatem nie ma tu mowy o długości smyczy(narzędzia trzymania na uwięzi) dlatego, że nie tylko długość smyczy będzie o tym decydować, choć oczywiście ma ona wpływ w szczególności na swobodę ruchową zwierzęcia.
W każdym razie, w takiej sytuacji jak ta opisana najlepiej od razu zapytać Strażnika jaki konkretnie przepis w jego opinii znajdzie tu zastosowanie (administracja publiczna, w skład której wchodzi SM, musi ZAWSZE działać na podstawie przepisu, gdyż "wolno jej tylko to co wynika z obowiązujących przepisów", jest to odwrócenie zasady jaka dotyczy "zwykłych" obywateli "że wolno to co nie jest zakazane")

Jak strażnik poda konkretny przepis to wystarczy rzeczowo przeanalizować każdą z jego przesłanek i zastanowić się czy znajdzie on zastosowanie. W tej sprawie wystarczyło powiedzieć, że pies nie ma uszkodzeń ciała, nie widać, aby zwierze cierpiało (to jest dość specyficzna przesłanka, bo w gruncie rzeczy człowiek może określić czy zwierzę cierpi tylko po zewnętrznych tego przejawach, np. skomlenie, wycie z bólu itd.) no i ma dostateczną swobodę ruchu, co też będzie prima facie widoczne. Przy czym należy mieć na uwadze, iż ustawa mówi o NIEZBĘDNYM ruchu, a więc ujmuje zakres tej swobody dosyć wąsko co od razu sugeruje, że stosowanie nawet krótkiej smyczy będzie dopuszczalne pod warunkiem, że to minimum ruchu będzie osiągnięte, a zwierzęciu nie przysparza to cierpień. Reasumując IMHO nie może być mowy o zastosowaniu tego przepisu w stanie faktycznym jaki został tutaj podany.

Pozdrawiam

Data: 2009-04-17 21:25:35
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "jinx" <jinx666@interia.pl> napisał w wiadomości news:gsaboh$ftm$1atlantis.news.neostrada.pl...
W dniu 2009-04-17 15:24, .B:artek. pisze:
Baloo wyskrobał(a):
Zapis w ustawie jest taki jaki powinien być. Nie wszystko da się
wymierzyć i podać w liczbach bezwzględnych, np. długość smyczy. Bo dla
sznaucera miniaturki 3 metry to będzie dużo, a bernardyn nawet nóg nie
rozprostuje. Jeżeli SM wydaje się, że smycz jest za krótka i podchodzi
to pod przepis art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, to mogą nałożyć
mandat. Jeżeli właściciel się nie zgadza z tym, to może mandatu nie
przyjąć, a sprawa trafi do sadu, gdzie o długości smyczy w tym
konkretnym przypadku będzie rozstrzygał sąd. Tak to działa.
Przepis art. 6 ust.2 pkt 14 stanowi:
"Przez znęcanie się nad zwierzętami należy rozumieć zadawanie albo świadome dopuszczanie do zadawania bólu lub cierpień, a w szczególności:
trzymanie zwierząt na uwięzi, która powoduje u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz nie zapewnia możliwości niezbędnego ruchu, "
Żeby można było uznać zachowanie z tej sprawy jako podpadające pod tę normę trzeba udowodnić:
1) że trzymanie zwierzaka na uwięzi powoduje u niego uszkodzenie ciała lub cierpienie
2) trzymanie zwierzaka na uwięzi nie zapewnia mu dostatecznej swobody ruchowej
A zatem nie ma tu mowy o długości smyczy(narzędzia trzymania na uwięzi)

Jest - za krótka nei zapewnia mu dostatecznej swobody. tylko pytanie, co dla psa jest dostateczną swobodą.

dlatego, że nie tylko długość smyczy będzie o tym decydować, choć oczywiście ma ona wpływ w szczególności na swobodę ruchową zwierzęcia.

No właśnie. Stąd celne byłoby pytanie właściciela psa, jaka długość smyczy wydaje się strażnikowi właściwa. To strażnik podejmuje decyzję, czy uznać za wykroczenie, czy nie. Więc choć ustawa tego z oczywistych powodów nie oprecyzuje dokładnie, to strażnik już powinien, bo widzi psa. Teraz piłka była by po stronie właściciela. Albo uznaje racje strażnika i ewentualnie sznurek wydłuża, albo nie i strony spotykają sie w sądzie. Strażnik próbuje przekonać sąd, że sznurek był za krótki.

Problem w tym, ze legitymowanie sprawcy to już krok po stwierdzeniu, że popełniono wykroczenie. A jak rozumiem ostatecznie stanęło na tym, że sznurek jest właściwej długości. Tu widzę niekonsekwencję.

Data: 2009-04-17 22:31:32
Autor: Artur
Wizyta SM
Dnia Fri, 17 Apr 2009 21:25:35 +0200, Robert Tomasik napisał(a):


Problem w tym, ze legitymowanie sprawcy


Sprawcy?
Popełnił wykroczenie lub przestępstwo?


to już krok po stwierdzeniu, że popełniono wykroczenie.


Czy to ma wynikać z okazania przez wątkotwórcę dowodu osobistego czy z
treści rozmowy reprezentantów SM z nim?
A jeżeli doszło już do okazania (czy jak to określił wątkotwórca,
wręczenia) można domniemywać iż popełnił on .... hmmm .. wykroczenie? a
może przestępstwo?
Fakt - autor postu nie zapytał przedstawicieli Samorządu Lokalnego o powód
legitymowania. Czy z założenia w takim przypadku należy zakładać iż
okazując dokument tożsamości przyznaje się do czegoś tam, co mu, albo
później sobie zanotują owi funkcjonariusze?

Jeżeli odpowiedź jest twierdząca - to moim zdaniem - powinna to stanowić iż
nikt, dopóki nie zostanie skazany wyrokiem sądowym, nie powinien okazywać
dowodu tożsamości funkcjonariuszom.

Chyba że nie fortunnie się wyraziłeś Robercie.


A jak rozumiem ostatecznie stanęło na tym, że sznurek jest właściwej
długości.


Ja tam "wyczytałem" że niczego nie ustalono, że autorowi postu nie
określono "odpowiedniej długości łańcucha dla psa".


Tu widzę niekonsekwencję.


W czym nie widzisz konsekwencji Robercie?


--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16  ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB

Data: 2009-04-17 23:39:51
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Artur" <snxn@ryrxgeb-vafgny.pbz> napisał w wiadomości news:17cz98orgol5l.ezgm4r6j87am$.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 17 Apr 2009 21:25:35 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
Problem w tym, ze legitymowanie sprawcy
Sprawcy?
Popełnił wykroczenie lub przestępstwo?

Moim zdaniem nie - a w każdym razie taki ostatecznie wypływa wniosek z postawy STrażników Miejskich. Stąd też mi do niczego to legitymowanie nie pasuje.

to już krok po stwierdzeniu, że popełniono wykroczenie.
Czy to ma wynikać z okazania przez wątkotwórcę dowodu osobistego czy z
treści rozmowy reprezentantów SM z nim?

No włąśnie to z niczego nie wynika.

A jeżeli doszło już do okazania (czy jak to określił wątkotwórca,
wręczenia) można domniemywać iż popełnił on .... hmmm .. wykroczenie? a
może przestępstwo?

Teoretycznie uprawnienia do legitymowania SM działają po ujawnieniu wykroczenia lub przestępstwa. Policjant, to może w ostateczności stwierdzić, ze delikwent do poszukiwanego był podobny. poszukiwanych mnóstwo, jakby co podobnego spokojnie się znajdzie.

Fakt - autor postu nie zapytał przedstawicieli Samorządu Lokalnego o powód
legitymowania. Czy z założenia w takim przypadku należy zakładać iż
okazując dokument tożsamości przyznaje się do czegoś tam, co mu, albo
później sobie zanotują owi funkcjonariusze?

Nie, no bez przesady. Ja to raczej rozpatruję w kategoriach uprawnień ustawowych SM.

Jeżeli odpowiedź jest twierdząca - to moim zdaniem - powinna to stanowić
iż nikt, dopóki nie zostanie skazany wyrokiem sądowym, nie powinien
okazywać dowodu tożsamości funkcjonariuszom.
Chyba że nie fortunnie się wyraziłeś Robercie.

Moim zdaniem moja wypowiedź jest fortunna, tylko Ty jej nie zrozumiałeś. Po prostu uważam, że Strażnicy pospieszyli się z legitymowaniem, zanim jeszcze ustalono, czy w ogóle doszło do wykroczenia.

A jak rozumiem ostatecznie stanęło na tym, że sznurek jest właściwej
długości.
Ja tam "wyczytałem" że niczego nie ustalono, że autorowi postu nie
określono "odpowiedniej długości łańcucha dla psa".

W ustawie tego nie ma, ale w ramach dopuszczalnej interpretacji Strażnik miał prawo uznać, że jego zdaniem powinno to być 3 metry (przykładowo). Wówczas właściciel psa albo mógłby uznać racje Strażnika i sznurek wydłuzyć (byłoby to pouczenie), albo uznać, że strażnik nie ma racji i strony spotkały by się przed sądem, który by rozstrzygną ten ważki problem, czy sznurek powinien mieć 2 czy 3 metry.

Tu widzę niekonsekwencję.
W czym nie widzisz konsekwencji Robercie?


W postępowaniu Straży Miejskiej.

Data: 2009-04-18 02:00:49
Autor: jinx
Wizyta SM
W dniu 2009-04-17 23:39, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "Artur" <snxn@ryrxgeb-vafgny.pbz> napisał w wiadomości
news:17cz98orgol5l.ezgm4r6j87am$.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 17 Apr 2009 21:25:35 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
Problem w tym, ze legitymowanie sprawcy
Sprawcy?
Popełnił wykroczenie lub przestępstwo?

Moim zdaniem nie - a w każdym razie taki ostatecznie wypływa wniosek z
postawy STrażników Miejskich. Stąd też mi do niczego to legitymowanie
nie pasuje.

Moim zdaniem zadziałała tutaj rutyna, przyzwyczajenia oraz asekuranctwo. Strażnicy (policja zresztą też) pierwsze co robi to pyta o dane osobowe, nawet jeśli w rzeczywistości nie jest im to do niczego potrzebne, nie za bardzo przejmując się tym czy w danej sprawie mogą to robić.  A w tej konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż mają do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to dziwne podejście, bo skoro rozmawiali z facetem na jego posesji to mogli choćby domniemywać (domniemanie faktyczne), iż to właśnie on i w takiej sytuacji wystarczyło zwyczajnie poprzestać na zapytaniu w tym temacie, bez konieczności sprawdzania wszystkich danych. Oprócz tego, takie żądanie uzyskania danych osobowych stwarza pewną przewagę psychologiczną po stronie "władzy".

Trzeba też pamiętać o tym, że dla "świętego spokoju", chcąc się ewentualnie potem wytłumaczyć, że cokolwiek zrobili w sprawie zawiadomienia, woleli mieć jakieś potwierdzenie w postaci choćby notatki z dokładnymi danymi osobowymi właściciela psa, których nie uzyskaliby w inny sposób niż legitymując go, a więc interweniując w sprawie.


W ustawie tego nie ma, ale w ramach dopuszczalnej interpretacji Strażnik
miał prawo uznać, że jego zdaniem powinno to być 3 metry (przykładowo).
Wówczas właściciel psa albo mógłby uznać racje Strażnika i sznurek
wydłuzyć (byłoby to pouczenie), albo uznać, że strażnik nie ma racji i
strony spotkały by się przed sądem, który by rozstrzygną ten ważki
problem, czy sznurek powinien mieć 2 czy 3 metry.


Problem w tym, że z opisu nie wynika aby Strażnicy rzeczywiście byli przekonani, że smycz powinna być dłuższa, skoro po pytaniu Właściciela:
"jaka jest 'ustawowa długość SMYCZY'?" udzielili jedynie odpowiedzi, że odpowiednia (zgodnie z prawdą zresztą) i na tym poprzestali. Choć przecież, jeśli rzeczywiście w ich opinii była za krótka to powinni swoje stanowisko uzasadnić, poprzez przytoczenie stosownego przepisu (np. art. 6 ustawy o ochronie zwierząt) Nie zrobili tego, mało tego, w ogóle pies przestał ich interesować i skupili się na dowodzie osobistym, co IMHO właśnie jest potwierdzeniem chęci uzyskania dowodu, "że się coś jednak zrobiło".

Data: 2009-04-18 07:19:27
Autor: Artur
Wizyta SM
Dnia Sat, 18 Apr 2009 02:00:49 +0200, jinx napisał(a):

 
Problem w tym, że z opisu nie wynika aby Strażnicy rzeczywiście byli przekonani, że smycz powinna być dłuższa, skoro po pytaniu Właściciela:
"jaka jest 'ustawowa długość SMYCZY'?" udzielili jedynie odpowiedzi, że odpowiednia (zgodnie z prawdą zresztą) i na tym poprzestali. Choć przecież, jeśli rzeczywiście w ich opinii była za krótka to powinni swoje stanowisko uzasadnić, poprzez przytoczenie stosownego przepisu (np. art. 6 ustawy o ochronie zwierząt) Nie zrobili tego, mało tego, w ogóle pies przestał ich interesować i skupili się na dowodzie osobistym, co IMHO właśnie jest potwierdzeniem chęci uzyskania dowodu, "że się coś jednak zrobiło".


Ja mam identyczne zdanie co Ty.
Tylko i wyłącznie "dla świętego spokoju" potrzebowali dane osobowe.

Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest
właścicielem psa?
To nie musi być tożsame przecież.
Sądzę iż tak jak pisał Robert w poście obok, "już jest po sprawie",
strażnicy śpią spokojnie w przekonaniu że spełnili swój obowiązek po
otrzymaniu zgłoszenia.


--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16  ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB

Data: 2009-04-18 14:37:59
Autor: jinx
Wizyta SM
W dniu 2009-04-18 07:19, Artur pisze:

Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest
właścicielem psa?
To nie musi być tożsame przecież.
Możliwe, że zgłaszający zawiadomienie tak sprawę przedstawił mówiąc, iż jego sąsiad znęca się nad swoim psem.
Na marginesie, żeby znęcać się nad zwierzęciem nie trzeba być jego właścicielem, ale przecież tutaj nie o tytuł prawny do zwierzęcia chodziło tylko raczej o władztwo faktyczne. Jak wiadomo właściciel nieruchomości, na której znajduje się uwiązany pies, ma nad nim faktyczne władztwo (w końcu może go odwiązać), nawet jeśli pies jest własnością innej osoby. W ten sposób mógłby odpowiadać za znęcanie się nad nim nie tylko z działania, ale także z zaniechania.

Data: 2009-04-18 20:14:02
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "jinx" <jinx666@interia.pl> napisał w wiadomości news:gschmv$fmp$1atlantis.news.neostrada.pl...
W dniu 2009-04-18 07:19, Artur pisze:
Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest
właścicielem psa?
To nie musi być tożsame przecież.
Możliwe, że zgłaszający zawiadomienie tak sprawę przedstawił mówiąc, iż jego sąsiad znęca się nad swoim psem.
Na marginesie, żeby znęcać się nad zwierzęciem nie trzeba być jego właścicielem, ale przecież tutaj nie o tytuł prawny do zwierzęcia chodziło tylko raczej o władztwo faktyczne. Jak wiadomo właściciel nieruchomości, na której znajduje się uwiązany pies, ma nad nim faktyczne władztwo (w końcu może go odwiązać), nawet jeśli pies jest własnością innej osoby. W ten sposób mógłby odpowiadać za znęcanie się nad nim nie tylko z działania, ale także z zaniechania.

Skąd pewność, że facet w wojnie jest właścicielem posesji? Przecież to równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych, tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam.

Data: 2009-04-18 20:54:57
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gsd5qe$h72$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "jinx" <jinx666@interia.pl> napisał w wiadomości news:gschmv$fmp$1atlantis.news.neostrada.pl...
W dniu 2009-04-18 07:19, Artur pisze:
Ale tak się zastanawiam, skąd pewność że właściciel posesji jest
właścicielem psa?
To nie musi być tożsame przecież.
Możliwe, że zgłaszający zawiadomienie tak sprawę przedstawił mówiąc, iż jego sąsiad znęca się nad swoim psem.
Na marginesie, żeby znęcać się nad zwierzęciem nie trzeba być jego właścicielem, ale przecież tutaj nie o tytuł prawny do zwierzęcia chodziło tylko raczej o władztwo faktyczne. Jak wiadomo właściciel nieruchomości, na której znajduje się uwiązany pies, ma nad nim
faktyczne  władztwo (w końcu może go odwiązać), nawet jeśli pies jest
własnością  innej osoby. W ten sposób mógłby odpowiadać za znęcanie
się nad nim nie  tylko z działania, ale także z zaniechania.
Skąd pewność, że facet w wojnie jest właścicielem posesji? Przecież to równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych, tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam.

Słownik potrafi różne dziwne rezcy wyczynić. Powinno być:

Skąd pewność, że facet w _oknie_ jest właścicielem posesji? Przecież to
równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych,
tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam.

Data: 2009-04-18 21:42:53
Autor: Maciej Bebenek (news.onet.pl)
Wizyta SM
Robert Tomasik wrote:

Skąd pewność, że facet w _oknie_ jest właścicielem posesji? Przecież to
równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych,
tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam.


A ja mam parę pytań do kolegów prawników:

1. uprawnienia SM do legitymowania - ustawa odsyła do rozporządzenia
2. rozporządzenie mówi o prawie do legitymowania sprawcy wykroczenia (rozumiem, że w zakresie kompetencji SM)
3. ustawa (art. 10 i 11) nic nie mówi o ochronie przyrody, chyba że mieści się to w zakresie "ochrony porządku publicznego" - jest gdzieś definicja PP?

Jeśli moje wątpliwości są prawdziwe, to jakim prawem oni go chcieli legitymować? I czy nie wypełnia to przypadkiem "przekroczenia uprawnień" (art. 28)?

M.

Data: 2009-04-18 22:03:00
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Maciej Bębenek (news.onet.pl)" <maciej_pmt@tpsa.waw.pl> napisał w wiadomości news:gsdaii$s4h$1news.onet.pl...
Robert Tomasik wrote:
Skąd pewność, że facet w _oknie_ jest właścicielem posesji? Przecież to
równie dobrze mógł być członek ekipy remontowej. Sporo tu niewiadomych,
tylko przedmiotu sporu nie dostrzegam.
A ja mam parę pytań do kolegów prawników:
1. uprawnienia SM do legitymowania - ustawa odsyła do rozporządzenia
2. rozporządzenie mówi o prawie do legitymowania sprawcy wykroczenia (rozumiem, że w zakresie kompetencji SM)
3. ustawa (art. 10 i 11) nic nie mówi o ochronie przyrody, chyba że mieści się to w zakresie "ochrony porządku publicznego" - jest gdzieś definicja PP?
Jeśli moje wątpliwości są prawdziwe, to jakim prawem oni go chcieli legitymować? I czy nie wypełnia to przypadkiem "przekroczenia uprawnień" (art. 28)?
M.

Od początku wszak piszę, że właśnie wypełnia. Tyle, że szkodliwość społeczna tego czynu w mojej ocenie jest żadna.

Data: 2009-04-18 07:39:42
Autor: Icek
Wizyta SM
konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż
mają do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to

i on ma tego psa wpisanego do DO ?? ;)


Icek

--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-04-18 11:11:13
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Icek" <icek@do.pl> napisał w wiadomości news:gsbp1s$git$1node2.news.atman.pl...
konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż
mają do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to
i on ma tego psa wpisanego do DO ?? ;)
Icek

Nie, ale głupio w notatce napisać, że rozmawiali z n/n osobą. Z tym, że tym konkretnym wypadku pewnie by wystarczyło zapytać o dane rozmówcy, a nie koniecznie go legitymować po prostu.

Data: 2009-04-18 11:09:23
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "jinx" <jinx666@interia.pl> napisał w wiadomości news:gsb5op$51r$1nemesis.news.neostrada.pl...

Moim zdaniem nie - a w każdym razie taki ostatecznie wypływa wniosek z
postawy STrażników Miejskich. Stąd też mi do niczego to legitymowanie
nie pasuje.
Moim zdaniem zadziałała tutaj rutyna, przyzwyczajenia oraz asekuranctwo. Strażnicy (policja zresztą też) pierwsze co robi to pyta o dane osobowe, nawet jeśli w rzeczywistości nie jest im to do niczego potrzebne, nie za bardzo przejmując się tym czy w danej sprawie mogą to robić.  A w tej konkretnej sprawie może po prostu Strażnicy chcieli mieć pewność, iż mają do czynienia z właściwą osobą tzn. z właścicielem psa. Jest to dziwne podejście, bo skoro rozmawiali z facetem na jego posesji to mogli choćby domniemywać (domniemanie faktyczne), iż to właśnie on i w takiej sytuacji wystarczyło zwyczajnie poprzestać na zapytaniu w tym temacie, bez konieczności sprawdzania wszystkich danych. Oprócz tego, takie żądanie uzyskania danych osobowych stwarza pewną przewagę psychologiczną po stronie "władzy".
Trzeba też pamiętać o tym, że dla "świętego spokoju", chcąc się ewentualnie potem wytłumaczyć, że cokolwiek zrobili w sprawie zawiadomienia, woleli mieć jakieś potwierdzenie w postaci choćby notatki z dokładnymi danymi osobowymi właściciela psa, których nie uzyskaliby w inny sposób niż legitymując go, a więc interweniując w sprawie.

Pewnie tak właśnie dokładnie było.

Data: 2009-04-17 23:42:16
Autor: Baloo
Wizyta SM
".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gsa007$2qv$1news.onet.pl...

Zapis w ustawie jest taki jaki powinien być. Nie wszystko da się wymierzyć i podać w liczbach bezwzględnych, np. długość smyczy. Bo dla sznaucera miniaturki 3 metry to będzie dużo, a bernardyn nawet nóg nie rozprostuje.

No i git - co za problem uzasadnić to właśnie w taki sposób?

Jeżeli SM wydaje się, że smycz jest za krótka ...

Sęk w tym, że im się nie ma wydawać, tylko mają to wiedzieć, wyjaśnić i uzasadnić dlaczego taka jest ich opinia. A dopiero potem ew. wlepić mandat. Bo na tej zasadzie, to policji może "się wydawać", że bijesz żonę, a jak się z tym nie zgadzasz, to marsz do sądu tłumaczyć się.

Data: 2009-04-17 22:27:46
Autor: jb
Wizyta SM
Baloo <baluu@onet.eu> napisał(a):
Sęk w tym, że im się nie ma wydawać, tylko mają to wiedzieć,

To by sądy do niczego nie były potrzebne. ;)


Bo na tej zasadzie, to policji może "się wydawać", że bijesz żonę, a jak się z tym nie zgadzasz, to marsz do sądu tłumaczyć się.

Ależ tak właśnie wyglada (w dużym uproszczeniu) większośc spraw o znęcanie się...


--


Data: 2009-04-18 01:05:36
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik " jb" <james_bond007.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gsavp2$h8s$1inews.gazeta.pl...
Baloo <baluu@onet.eu> napisał(a):

Sęk w tym, że im się nie ma wydawać, tylko mają to wiedzieć,

To by sądy do niczego nie były potrzebne. ;)
Bo na tej zasadzie, to policji może "się wydawać", że bijesz żonę, a jak
się z tym nie zgadzasz, to marsz do sądu tłumaczyć się.

Ależ tak właśnie wyglada (w dużym uproszczeniu) większośc spraw o znęcanie się...

Że jak? Policjantowi_się_wydaje_, że mąż bije żonę i na podstawie tego kieruje delikwenta do sądu?
Toż przede wszystkim nawet nakaz aresztowania musi mieć na konkretnej podstawie, a nie tylko na podstawie jego osobistego "wydawania się".
Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże na radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest pan pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się chandryczyć w sądzie" ;-)

Data: 2009-04-17 23:22:05
Autor: Smok Eustachy
Wizyta SM
Dnia Sat, 18 Apr 2009 01:05:36 +0200, Baloo napisał(a):

/..../
Że jak? Policjantowi_się_wydaje_, że mąż bije żonę i na podstawie tego
kieruje delikwenta do sądu?
Toż przede wszystkim nawet nakaz aresztowania musi mieć na konkretnej
podstawie, a nie tylko na podstawie jego osobistego "wydawania się".
Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże
na radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo
alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis
złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest
pan pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się chandryczyć
w sądzie" ;-)

Znęcanie się nad żoną to zbyt poważna sprawa żeby mieć tu tego typu drobnomieszczńskie skrupuły.

Data: 2009-04-18 11:14:17
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Baloo" <baluu@onet.eu> napisał w wiadomości news:gsb22p$oc1$1news.onet.pl...

Że jak? Policjantowi_się_wydaje_, że mąż bije żonę i na podstawie tego kieruje delikwenta do sądu?
Toż przede wszystkim nawet nakaz aresztowania musi mieć na konkretnej podstawie, a nie tylko na podstawie jego osobistego "wydawania się".

No i zawiera. Zeznania pokrzywdzonej, a czasem świadków. Te zeznania mogą być prawdziwe albo fałszywe. Policji "wydaje się", że doszło do znęcania. Co zrobi sąd, to już inna bajka.

Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże
na  radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest
pan  pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się
chandryczyć w  sądzie" ;-)


Ale tu masz d czynienia z ujęciem na gorącym uczynku. W wypadku znęcania się to po prostu niemożliwe. Przecież dzielnicowy nie będzie przez kilka miesięcy stał pod oknem i przyglądał się, jak mąż bije żonę, by nabrać osobistego przekonania, że faktyczni żona jest maltretowana.

Data: 2009-04-19 12:33:13
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gsc5od$n89

Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże
na  radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest
pan  pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się
chandryczyć w  sądzie" ;-)


Ale tu masz d czynienia z ujęciem na gorącym uczynku.

IMHO podobnie jak w przypadku z psem i smyczą.
Można na miejscu dokonać oględzin i stwierdzić, że smycz jest nieodpowiedniej długości i uzasadnić dlaczego.
A potem ew. wlepić mandat.

Data: 2009-04-19 13:17:20
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Baloo" <baluu@onet.eu> napisał w wiadomości news:gseuo9$d5k$1news.onet.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w
wiadomości  news:gsc5od$n89
Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże
na  radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest
pan  pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się
chandryczyć w  sądzie" ;-)
Ale tu masz d czynienia z ujęciem na gorącym uczynku.
IMHO podobnie jak w przypadku z psem i smyczą.
Można na miejscu dokonać oględzin i stwierdzić, że smycz jest nieodpowiedniej długości i uzasadnić dlaczego.
A potem ew. wlepić mandat.

Oczywiście - jeśli właściciel psa rzeczony mandat przyjmie. Zresztą, jak przyjmie, to nawet oględzin sensu przeprowadzać nie trzeba. Natomiast odmienność sytuacji psa z przekroczeniem prędkości polega na tym, ze prędkość dopuszczalna jest określona liczbowo, więc tu nie ma zasadniczo problemu z interpretacją. Długość smyczy nie.

Data: 2009-04-19 17:06:21
Autor: Baloo
Wizyta SM

Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gsf273$9a9$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "Baloo" <baluu@onet.eu> napisał w wiadomości news:gseuo9$d5k$1news.onet.pl...
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w
wiadomości  news:gsc5od$n89
Drogówka też najpierw udowodni Ci, że popełniłeś wykroczenie (np. wskaże
na  radarze, że jechałeś za szybko albo wskaże alkomatem, że masz za dużo alkoholu we krwi albo uzasadni na podstawie kodeksu, jaki przepis złamałeś), a nie powie "wydaje się nam, że pan za szybko jechał i jest
pan  pijany - oto mandat, a jak się nie podoba, to proszę się
chandryczyć w  sądzie" ;-)
Ale tu masz d czynienia z ujęciem na gorącym uczynku.
IMHO podobnie jak w przypadku z psem i smyczą.
Można na miejscu dokonać oględzin i stwierdzić, że smycz jest nieodpowiedniej długości i uzasadnić dlaczego.
A potem ew. wlepić mandat.

Oczywiście - jeśli właściciel psa rzeczony mandat przyjmie. Zresztą, jak przyjmie, to nawet oględzin sensu przeprowadzać nie trzeba. Natomiast odmienność sytuacji psa z przekroczeniem prędkości polega na tym, ze prędkość dopuszczalna jest określona liczbowo, więc tu nie ma zasadniczo problemu z interpretacją. Długość smyczy nie.

Ale mimo to na jakiejś podstawie strażnik określa, że długość jest nieodpowiednia jego zdaniem.

Data: 2009-04-18 12:09:46
Autor: .B:artek.
Wizyta SM
Baloo wyskrobał(a):
Sęk w tym, że im się nie ma wydawać, tylko mają to wiedzieć, wyjaśnić
i uzasadnić dlaczego taka jest ich opinia. A dopiero potem ew. wlepić
mandat. Bo na tej zasadzie, to policji może "się wydawać", że bijesz
żonę, a jak się z tym nie zgadzasz, to marsz do sądu tłumaczyć się.

Upraszczasz zbyt mocno. Taka jest rola tzw. organów ścigania (Policja, prokuratura itd.), że im się wydaje - oczywiście na podstawie pewnych uzasadnionych okoliczności - że ktoś popełnił czyn zabroniony, i wnoszą do sądu o stwierdzenie czy te przypuszczenia są słuszne i o ewentualne ukaranie. Tak działa mechanizm wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych w Polsce i na świecie na ogół też. Gdyby to Policja czy prokurator autorytatywnie decydował czy jesteś winny czy nie, to byłoby gorzej niż w stalinizmie.

--
..B:artek.

Data: 2009-04-17 21:16:27
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Baloo" <baluu@onet.eu> napisał w wiadomości news:gs9qaa$ia3$1news.onet.pl...
Użytkownik ".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gs9pl0$gc8$1news.onet.pl...
Nie znaczy. Wskaż co jest nie tak w opisanej sytuacji.
Brak podstawowej wiedzy i kompetencji z zakresu wykonywania swojej działalności oraz obowiązującego prawa (jeśli ktoś na pytanie "jak długa powinna być smycz" odpowiada "odpowiednio długa", to jest dla mnie
matołem  do kwadratu i z taką osobą po prostu skończyłabym rozmowę w
dwie sekundy)

Ale to nie wina SM, że tak to ustawodawca ujął w ustawie.

strażnicy SM akurat w TEJ sytuacji zachowali się OK.
A ja uważam, że zachowali się jak matoły.

Bez przesady. p oprostu trochę niekonsekwencji w działaniach.

Nie olali sprawy to raz (a powiedzmy sobie - duperelowata ta sprawa jest), a dwa - kulturalnie i tak jak należy przeprowadzili rozmowę z kolesiem.
No i co z tego, ze kulturalnie? Jak Ci panienka w urzędzie kulturalnie odpowie, że ona się nie zna (a znać się powinna, bo za to jej kurna
płacą z  Twoich podatków) albo będzie kulturalnie pieprzyć głupoty, to
uznasz, że  wszystko jest ok?

Riozumuiem, ze Ty z tych nieomylnych, co to się nigdy nie mylą.

Data: 2009-04-17 15:36:12
Autor: andreas
Wizyta SM
Użytkownik ".B:artek." <maila@nie.ma.i.nie.bylo.pl> napisał w wiadomości news:gs9ijh$r81$1news.onet.pl...

To pogadaj po męsku z sąsiadem, a nie odgrywaj się na Bogu ducha winnych SM, którzy wykonują swoją pracę. Mogła by ona być o wiele przyjemniejsza, gdyby nie tacy "mądrzy inaczej" jak Ty. A zachowanie SM oceniam po tej relacji jako prawidłowe i bardzo cierpliwe.

Ogólny burdel w PL jest spowodowany w dużym stopniu tym, że ludzi znających i pilnujących swoich praw oraz wymagający od przez nich opłacanych urzędników fachowej pracy są uznawani za "pieniaczy".
Przy wódce ze szwagrem to każdy mocny w gębie, ale jak trzeba powiedzieć swoje zdanie to już nie wypada, bo ONI przecież tylko wykonują swoją pracę. Tak jakby ten fakt miał kogokolwiek usprawiedliwiać z nieużywania mózgu.
Doktor Mengele też swoją pracę wykonywał.



--
andreas

Data: 2009-04-17 20:44:45
Autor: Icek
Wizyta SM
> Próbowałem kolesiowi wytłumaczyć że dowodem potwierdzającym tożsamość
> w Polsce jest DO, paszport oraz karta stałego pobytu (dla
> obcokrajowca), a nie jakieś prawo jazdy czy legitymacje. A ten znowu
> wmawia mi że paszport nie jest dokumentem tożsamości ... i mów tu z
> takim jełopem :)))

I po co? Jak czujesz, że masz misję głoszenia dobrej nowiny, to otwórz
poradnię prawną dla ubogich.

po to aby tepych debili i niedouczonych fajfusow z SM pogonic.

Banda idiotow pierdzacych w stolki z komendantem na czele.

Icek


--
www.StareGry.pl - Najwiekszy polski serwis o tematy ce starych gier

Data: 2009-04-17 16:06:27
Autor: gargomel
Wizyta SM
Órzytkownik "Herald" napisał:
- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić wody
;)) - może mnie wylegitymować?

nie musiałeś im otwierać skoro pyskowali, miałbyć przygłupów z głowy:O)

następnym razem, o ile zmądrzejesz, to najpierw to ty wylegitymuj owych strazników (celem puźniejszego ewentualnego sprawdzenia owej interwencji ), poem gomagaj się przedstawienia zażutów i to najlepiej na piśmie (i nie żedne gadki typu: łańsuch za długi, tylko konkretna treść ustawy i ile ten łańcuch ma mieć)

i na koniec: sprawdzili długość tego sznurka? był za długi/krutki?

Data: 2009-04-17 23:45:14
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "gargomel" <serefowa@dodolina.la.la> napisał w wiadomości news:gsajja$e28$1news.wp.pl...
Órzytkownik "Herald" napisał:
- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić wody
;)) - może mnie wylegitymować?
nie musiałeś im otwierać skoro pyskowali, miałbyć przygłupów z głowy:O)
następnym razem, o ile zmądrzejesz, to najpierw to ty wylegitymuj owych strazników (celem puźniejszego ewentualnego sprawdzenia owej interwencji
),  poem gomagaj się przedstawienia zażutów i to najlepiej na piśmie (i
nie  żedne gadki typu: łańsuch za długi, tylko konkretna treść ustawy i
ile ten  łańcuch ma mieć)
i na koniec: sprawdzili długość tego sznurka? był za długi/krutki?

Wpuszzcasz Go w kanał. Strażnik uzna, ze powinien mieć 3 metry - jego zdaniem - i pytajacy będzie przed sądem dowodził, że wystarczy 2,5 metra. Moze wygra, ale ile się nerwów na żre i straci czasu?

Data: 2009-04-18 20:57:40
Autor: gargomel
Wizyta SM
Órzytkownik "Robert Tomasik" napisał:
Wpuszzcasz Go w kanał. Strażnik uzna, ze powinien mieć 3 metry - jego zdaniem - i pytajacy będzie przed sądem dowodził, że wystarczy 2,5 metra. Moze wygra, ale ile się nerwów na żre i straci czasu?

a co tu ma uznawanie jakiegoś przygłupa bez szkoły?
ma podać przepis który podaje że ten sznurek ma mieć tyli i tyle i koniec kropka!

Data: 2009-04-19 02:28:42
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "gargomel" <serefowa@dodolina.la.la> napisał w wiadomości news:gsdgau$6h7$1news.wp.pl...
Órzytkownik "Robert Tomasik" napisał:
Wpuszzcasz Go w kanał. Strażnik uzna, ze powinien mieć 3 metry - jego zdaniem - i pytajacy będzie przed sądem dowodził, że wystarczy 2,5
metra.  Moze wygra, ale ile się nerwów na żre i straci czasu?
a co tu ma uznawanie jakiegoś przygłupa bez szkoły?
ma podać przepis który podaje że ten sznurek ma mieć tyli i tyle i koniec kropka!

Kpisz chyba. Nie ma przepisu określającego długość sznurka, więc strażnik może twierdzić, ze 2 metrowy jest za krótki i wysłać wniosek o ukaranie do sądu. Jak sąd uzna rację strażnika, to będzie wiadomo, ze linia orzecznictwa twierdzi, ze ma być dłuższy od 2 metrów. Jak nie uzna racji strażnika, to będzie wiadomo, ze linia orzecznictwa uznaje 2 metrowy sznurek za właściwy. W Polsce nie ma prawa precedensów, ale przynajmniej będzie wiadomo, czego się trzymać.

Data: 2009-04-17 20:11:24
Autor: Robert Tomasik
Wizyta SM
Użytkownik "Herald" <herald@onet.eu> napisał w wiadomości news:1lybui2o4m7gn$.19tvoeuoievo$.dlg40tude.net...

- czy straż miejska która zapuka do mojego domu (np. chcąc się napić wody
;)) - może mnie wylegitymować?

Uprawnienia do legitymowania wiążą się z konkretnie wykonywanymi czynnościami, a nie samym pozostawanie funkcjonariuszem publicznym. W mojej ocenie funkcjonariusze Straży Miejskiej wykazali się niekonsekwencją. Skoro już weszli na posesję i zobaczyli psa na dwu metrowej smyczy, to wobec braku przepisów określających prawidłową jej długość z grubsza rzecz biorąc mieli dwa wyjścia. Albo uznać, że powrózek jest odpowiedniej długości, tym samym stwierdzić, że informacja o nieprawidłowościach była nieprawdziwa i sobie po prostu wyjść nie wadząc nikomu. Albo uznać, że sznurek jest nieodpowiedni, wylegitymować sprawcę dręczenia zwierzęcia i skierować wniosek o ukaranie do sądu (zresztą procedura jest bardziej skomplikowana, bo dręczone zwierzę należy uratować). W mojej ocenie oni zrobili jakąś bzdurę, bo stwierdzili naruszenie prawa, wykonali czynności (legitymowanie), ale ostatecznie nic nie zrobili.

- zakładam że ma takie uprawnienia, ale co może zrobić jak ja nie mam przy
sobie DO (zostawiłem w szafce pracowniczej w ubraniu roboczym w pracy) -
czy może mnie "porwać" na najbliższy komisariat?

Istnieje szereg alternatywnych sposobów ustalenia tożsamości osoby. Można to zrobić poprzez o0świadczenie osoby, której tożsamość się ustali. Można legitymowanego odpytać szczegółowo z danych i potwierdzić te dane w bazie danych.

- czy jest gdzieś sprecyzowana "odpowiednia długość łańcucha" na jakiej
winien być przypięty pies?

Powinna być "odpowiednia". Nie spotkałem się z określeniem w centymetrach. Do stwierdzenia, czy jest odpowiednia wzywa się przedstawiciela stowarzyszenia, a ostatecznie decyzje w tej materii podejmuje sąd. W mojej materii do chwilowego pobytu psa 2 metrowa smycz jest odpowiednia. W końcu to stan chwilowy i wynikający z jakiś konkretnych okoliczności. Idąc po ulicy psa masz na metrowej lince i jakoś kynolodzy do gardeł nikomu z tego powodu nie skaczą.

- jeżeli takie interwencję SM się będą powtarzać, czy mogę do SM
wystąpić z wnioskiem o udostępnienie danych osobowych osoby zgłaszającej
by ją "oskarżyć o nękanie poprzez wykorzystanie instytucji straży
miejskiej"?

Wystąpić możesz, tym nie mniej najprawdopodobniej tych danych Ci nie udostępnią, chyba że osoba taka złoży formalne zawiadomienie, a Ty będziesz obwinionym przed sądem. Natomiast już po drugiej interwencji możesz pisemnie zwrócić uwagę Komendantowi Straży Miejskiej, że powrózek, na którym psa uwiązałeś ma stałą długość, więc albo niech się zdecydują, że jest za krótki i podejmą określone kroki, albo przestaną Cię nachodzić, bo od tego się nie naciągnie

Pragnę nadmienić, że mój pies jest od ponad 11 lat psem "domowym", tzn
mieszkającym w domu, gdzie do dyspozycji ma prawie 30m2 pokój, można
powiedzieć że posiada "swoją lodówkę", ogrzewanie, średnio dwie miski z
karmą, ponadto ogromną miskę z wodą. A to że od paru dni "zapinam" go w
ogrodzie jest spowodowane tym że przeprowadzam remont w domu i nie
chciałbym by któryś ze szwędających się robotników został "pogryziony"
przez mojego psa - dlatego w czasie kiedy jestem w pracy - po prostu pies
"urzęduje" na ogrodzie.
Mam niemal 99% pewność że "dbającym o los" krzywdzonych zwierząt :))) -
jest "sąsiad" który ma "chopla" na punkcie że jemu się lata temu obniżyła
stopa życiowa a mi akurat odwrotnie :)

I to jest prawdopodobne. Nie dać się ucieszyć sąsiadowi i nie przejmować się. Straż Miejska sprawdzić musiała. Podejrzewam, że więcej nie wrócą.

Wizyta SM

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona