Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Władimir Władymirowicz Przyjaciel Poljaków hojnie się uśmiecha

Władimir Władymirowicz Przyjaciel Poljaków hojnie się uśmiecha

Data: 2012-02-29 14:52:55
Autor: Obserwator
Władimir Władymirowicz Przyjaciel Poljaków hojnie się uśmiecha
"Montaż" w działaniu. http://wpolityce.pl/artykuly/23957-montaz-w-dzialaniu-wladimir-wladymirowicz-przyjaciel-poljakow-hojnie-sie-usmiecha

*„Twoim celem musi być zdobycie wszystkiego, bez zniszczenia czegokolwiek” -
cytat z Sun Tsu przytoczony jako motto na wstępie doskonałej powieści
Vladimira Volkoffa „Montaż” opowiadającej o działającym w Paryżu Rosjaninie,
agencie literackim, który w rzeczywistej rzeczywistości (podkreślenie ważne
dla opisu cywilizacji luster, w której szachują się wywiady) jest agentem wywiadu.

Powieść Volkoffa wywołała głęboki niesmak Kremla (tak, tak, smaczki literackie
zawsze były u nich w pierwom sortie wkusu i rwoty, przypomnijcie sobie katusze
Bułhakowa pod srogim wejrzeniem bati Józefa Wisarionowicza), a co za tym idzie
furiackie recenzje Reichów i innych literackich smakoszy – później wzięli się
na sposób i furiacko i w dobrym tonie milczeli na temat całej twórczości Volkoffa.

Dlaczego kremlińce tak się zdenerwowały „Montażem”? - powieść z
zegarmistrzowską precyzją ukazuje bowiem mechanizm działania agentury wpływu w
tzw. „kręgach opiniotwórczych”. Tam, czyli na Zachodzie, mieli trudniej – nie
nasadzili ich tam jak rzodkiewek na łajnie i nie wytrzebili mądrych nahajem,
jak u nas.

Nasza, szpikowana ruskim sałem, inteligą w drugim i trzecim pokoleniu, może
być nieplewiona i niepodlewana azjatyckim moczem przez lata, a i tak, na
komendę szczeka.

Wiem co piszę, niedawno znajomy opowiadał mi o części tajnego spisu
kilkudziesięciu tysięcy rodowitych kacapów (nie myślę w tym momencie o
Rosjanach, którym czapką do ziemi) żywcem, po 1945 roku, zinfekowanych w
polski naród.

Ich progenitura otacza nas zewsząd, a im wyżej, tym szczelniej.

Porzućcie przy tym złudzenia, że kultura zmienia naturę. Jeden z moich
doświadczonych mentorów zwykł to określać lapidarnym zwrotem:

-  Jakie Jechało, takie Zdybało! -

Publikacja spisu ponoć się szykuje, oby!!!

Jeśli zatem nie wierzycie w demaskatorską wiedzę Volkoffa sięgnijcie po
najnowszą perełkę z wydawnictwa Sonia Draga z Katowic. „Władcy cienia” pióra
(?) „hiszpańskiego dziennikarza śledczego, z pochodzenia Litwina” Daniela
Estulina. Jeśli nie wiecie kto i dlaczego zamordował Litwinienkę, jak
„gospodarczo zgwałcono Rosję”, kto wywołał wojnę w Kosowie, jak światowy
(czytaj amerykański) spisek zniszczył Bogu ducha winnego Wiktora Buta – pan
Estulin wszystko wam wyjaśni.

W nocie wydawniczej napisano expresis verbis:

"Od niemal dziesięciu lat korzysta z uprzywilejowanego dostępu do dokumentów i
informacji, zastrzeżonych nie tylko dla ludności cywilnej, ale także dla
pięciogwiazdkowych generałów i większości przywódców państw. Stan gospodarki,
załamanie rynku mieszkaniowego, wyścig prezydencki, Iran, Irak, Afganistan,
krach na Wall Street, bezrobocie, ceny ropy, spadek dolara – przewidział
wszystko. A teraz powraca z kolejnym, pełnym szokujących szczegółów bestsellerem!

Daniel Estulin, stosujący metody, o których istnieniu jego koledzy po fachu
nie mają nawet pojęcia, zdecydował się ujawnić kolejne skandale na najwyższych
szczeblach władzy”

A oto próbka metody pana Estulina:

    Przychodziło mi do głowy wiele osób, organizacji i całych krajów, którym
bardzo na rękę byłoby usunięcie Putina: wielkie zachodnie koncerny naftowe
marzące o nieskrępowanym dostępie do rosyjskich rezerw energetycznych, byli
oligarchowie, teraz znajdujący się na wygnaniu lub w więzieniu, którzy
plądrowali rosyjską gospodarkę i ukrywali skradzione miliardy za granicą,
ludzie w rodzaju Borysa Bieriezowskiego, Michaiła Chodorkowskiego i Leonida
Niewzlina, czeczeńscy „bojownicy o wolność” oraz ich poplecznicy w Komitecie
na rzecz Pokoju w Czeczenii (ACPC) lista znakomitości popierających tę
organizację to istny przegląd „Kto jest Kim” w konserwatywnej Ameryce (...)

I jeszcze:

    Jeśli Ługowoj rzeczywiście maczał palce w zabójstwie Litwinienki, to jest
znacznie bardziej prawdopodobne, że zamach ten, przypominający akcję w stylu
KGB, został przeprowadzony z polecenia Bieriezowskiego, a nie Putina (...)

Zdaniem Estulina Mario Scaramella ujawniający agenturę rosyjską na najwyższych
szczeblach włoskiej władzy, to konfabulant i idiota.

Tropiący przez wiele lat Wiktora Buta amerykański dziennikarz Douglas Farah
(którego osobiście znam i bardzo cenię), to agent tajnych amerykańskich
organizacji, a sam But, zaplątany w międzynarodowy spisek biznesmen – tylko
Ensulinowi But udzielił wywiadu w tajlandzkim więzieniu, wywiadu z cyklu
niewinna owca w szponach jankeskich barbarzyńców.

Nie będę już mnożył dalszych rewelacyjnych odkryć pana Daniela Estulina
(postaci, o której istnieniu dalibóg dotąd nie słyszałem, a jak sądzę mam
rozeznanie w międzynarodowej branży – nie jest zbyt liczna) – Wydawnictwo
Sonia Draga „Władcy cienia”.

Kiedyś Tomasz Sekielski sporządził filmik „Władcy marionetek”, potem Siergiej
Amielin, fizyk, który naraz okazał się być dziennikarzem śledczym,
błyskawicznie wydał w Polsce pierwszą książkę o tragedii w Smoleńsku – jak
pamiętacie Amielin jest prorokiem sekty Pancernej Brzozy, sekty konsekrowanej
przez samego pana Władimira Władymirowicza.

Oto prawdziwy „Montaż” Volkoffa w działaniu i choć autor demaskacji od 2005
roku nie oddycha już ziemskim powietrzem, to jednak, jak widać, metody Kremla
nie zmieniają się – szachy też mają tysiące lat i nuda, nic nowego.

Czieriezwyczajno znaczit normalno. Władimir Władymirowicz Przyjaciel Poljaków
hojnie się uśmiecha.*

--


Władimir Władymirowicz Przyjaciel Poljaków hojnie się uśmiecha

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona