Data: 2013-04-07 00:58:44 | |
Autor: Marek Woydak | |
Władza się wyżywia | |
Platforma Obywatelska: im większa bieda, tym wystawniejszy bankiet. W przeszłości marszałek Podlasia Jarosław Dworzański ukrywał swoje talenty, zarabiając na chleb jako pan od WF. Na szczęście PO wyciągnęła go z ukrycia i teraz mogą go docenić nie tylko uczniowie. Dworzański jest nominantem i faworytem platformianego guru Podlasia posła Roberta Tyszkiewicza. Piwo Skupię się na osiągnięciach marszałka z ostatnich dni. Na początku września 2012 r. zarząd województwa podlaskiego przyznał podległym dyrektorom Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego nagrody w wysokości kilkudziesięciu tysięcy złotych na łeb. Powód był taki, że przeprowadzone kontrole nie wykazały rażących naruszeń prawa. Chłopaki od kursów na prawo jazdy miały za co postawić marszałkowi kilka kufli, razem więc wybrali się do Monachium naOktoberfest święto piwa. Za podróż, spanie i żarcie zapłacili podatnicy. Pojechaliśmy tam do pracy, amarszałek zabrał się przy okazji zapewniają dyrektorzy. Okazją było szkolenie dla egzaminatorów WORD-ów. Szkolenia muszą odbywać się co roku, ale do tej pory były przeprowadzane w Polsce, na terenie właściwego województwa. Chcieliśmy skorzystać z wzorców niemieckich uzasadniają eskapadę. Czy skorzystali, skoro niemieckie instytucje szkolące kierowców nie podlegają samorządowi Nie wiadomo. Ile kosztowała wycieczka Nie wiadomo. Czy piwo było dobre Zapewne. Bąk Kilka dni temu marszałek Dworzański otworzył Operę i Filharmonię Podlaską. Budowa pochłonęła 227 mln zł. Inwestorzy założyli, że nad Białką mieszka 1000 melomanów, dzień w dzień skłonnych słuchać muzyki poważnej za pieniądze. Obiekt ma drugą co do wielkości scenę w Polsce oraz drugie największe w kraju organy. Organy z filharmonii działającej do tej pory przekazano jakiejś parafii. Za darmo. W ogólnym ferworze zapomniano o parkingach. Ludzie marszałka pospiesznie wyjaśnili, że przecież melomani będą zajeżdżać taksówkami. Tak jest lepiej, bo każdy gość może wypić browar. Obywatele pochylili czoła nad tym argumentem, wyciągając wniosek, że w operze będzie najtańsze piwko w mieście. Po tej akcji promocyjnej na inaugurację zjechało się mnóstwo luda, nawet minister kultury i dziedzictwa narodowego Bogdan Zdrojewski. Nie wiem, co pił, ale oświadczył w imieniu własnym, resortu, Platformy oraz Polski, że białostocka opera może być pomostem między wschodem i zachodem Europy, cokolwiek to znaczy. Zdrojewski zbeształ ze sceny Dworzańskiego, że prawiąc komplementy gościom, w ogóle nie podziękował mieszkańcom Białegostoku, a przecież oni, chcą czy nie, będą wspierać działalność opery 2 milionami zł rocznie z kasy miasta. Dziękuję, że pan minister mnie uratował, jak Wrocław przed powodzią wyraził wdzięczność marszałek. Do dziś trwa w Białymstoku dyskusja, czy się pierdolnął, czy w ramach rewanżu za uszczypliwość ministra z premedytacją obraził gościa. Przecież każdy pamięta, że gdy Zdrojewski był we Wrocławiu prezydentem, miasto wybudowało osiedle na terenie zalewowym. Zrobiło się nerwowo, gospodarz zapomniał, jak się nazywa gong, a trzeba było uderzyć w to urządzenie, żeby kurtyna poszła w górę. No gong litościwie podpowiedziała widownia. Musimy uderzyć w bąk ucieszył się marszałek. Raut Poczęstunek był skromny, bo województwo podlaskie należy do najbiedniejszych w Polsce, o czym jego gospodarz bez ustanku przypomina. Ale ekipa TVP Białystok, zamiast coś zjeść, filmowała jesiotry, kawior i 100-kilowy tort w kształcie gmachu opery, nachalnie wypytując przy tym o ceny. Przydupasy doniosły Dworzańskiemu, że skoro telewizorki nie żrą, tylko kręcą, to coś się święci. Natychmiast interweniował u dyrektora TVP Białystok Grzegorza Sawickiego. Pewnie nikt by się o tym nie dowiedział, ale marszałek wkurzył się, bo przecież pilnowanie redaktorów nie należy do jego obowiązków, i wysmażył skargę do prezesa TVP Juliusza Brauna. A ponieważ PO jest za jawnością życia politycznego, opublikował list na stronach internetowych urzędu marszałkowskiego. Powiedzmy uczciwie, że Dworzański fatygował się nie tylko w interesie PO, ale wszystkich lokalnych elit z wyjątkiem miejscowego PiS-u, który nie chce być dokarmiany. Z SLD na raucie w operze stawili się wszyscy zaproszeni zaczynając od byłego marszałka Janusza Krzyżewskiego, a na prezydencie Łomży Mieczysławie Czerniawskim kończąc. Knebel Program miał się ukazać w dniu inauguracji opery, zanim goście opuściliby Białystok. To dopiero byłby obciach! Na szczęście oddaję głos marszałkowi: Dzięki interwencji u dyrektora oddziału Grzegorza Sawickiego udało się powstrzymać przygotowanie i emisję takiego z założenia skandalizującego materiału już w dniu inauguracji. Koniec cytatu. Dworzański sądził, że sprawa została zamieciona pod dywan. Znów cytat z marszałka: Niestety, materiał został przygotowany przez inną dziennikarkę, Małgorzatę Kotarską-Ołdakowską i wyemitowany () Nie będę się odnosił do skandalicznych sformułowań w rodzaju "Dlaczegowładza je w naszym imieniu, "Trudnozwykłym zjadaczom chleba przełknąć fakt, ile władza wydaje na bankiety i rauty. Najbardziej zabolało tatusia Podlasia, że goście (cytuję:ministrowie, ambasadorzy, biskupi, delegacje z zaprzyjaźnionych miast i regionów z zagranicy, a także Bogu ducha winne dzieci) zostali obrażeni przez TVP. Podczas inauguracji opery przepuścili przez żołądki jedynie połowę przywołanej przez TVP kwoty. Drugie 50 tys. zł przejedli kolejnego dnia inni goście. Marszałek przypomniał w liście do Brauna, że Białystok płaci TVP 161 tys. zł tylko zamateriały promocyjne, a to jest przecież więcej, niż wynosi abonament byle obywatela. Nic Prezes Braun zareagował, ale w inny sposób, niż oczekiwał marszałek. Kilka dni po upublicznieniu listu dyrektor oddziału TVP Białystok Grzegorz Sawicki zapewnił, że nigdy nie wstrzymywał i nie będzie wstrzymywać materiałów po interwencji marszałka Dworzańskiego czy innych polityków. Zreflektował się również Dworzański. Zapewnił, że nigdy nie walczył z wolnym słowem. W moim liście do prezesa TVP użyto niefortunnego sformułowania, które zostało błędnie odebrane jako próba ingerencji w niezależność mediów wyjaśnił. Szef regionalnych struktur PO twierdzi, że skoro interwencja Dworzańskiego okazała się nieskuteczna, to przecież nic się nie stało. Micha Bankiety kocha również prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, zwany na mieście bankietową truskawką (formalniebezpartyjny, ale wymyślony i popierany przez PO). Zwykle co miesiąc karmi siebie i innych w należącym do ratusza Pałacyku Gościnnym bądź wynajętym do tego celu od Uniwersytetu Medycznego Pałacu Branickich. Stawia żarcie nawet z takich okazji, jak konferencja "CzłowieczeństwoBoga zorganizowana przez Archidiecezjalne Seminarium Duchowne. Zaproszono 70 osób, głównie biskupów. Truskolaski nakarmił świty patriarchy z Jerozolimy w 2010 r. i patriarchy z Moskwy w 2012 r. Ratusz podaje, że do tej pory w 2012 r. przejedzono 115 740 zł, ale nie rozliczono największego bankietu dla uczestników Zgromadzenia Ogólnego Konferencji Peryferyjnych Regionów Nadmorskich Europy. Ponieważ jest kryzys, wmieście tnie się budżet. Ofiarą cięć padły szczepienia przeciw grypie dla osób powyżej 65. roku życia. W minionych latach szczepiło się około 5 tysięcy osób, zatem oszczędności z tego tytułu wystarczą na sfinansowanie tegorocznych bankietów. A jeśli nie, dorzuci się oszczędności z tytułu zwolnienia z pracy kilkuset nauczycieli. MW |
|
Data: 2013-04-07 08:14:52 | |
Autor: Marek Woydak | |
Władza się wyżywia | |
On Sun, 7 Apr 2013 00:58:44 -0500, Marek Woydak wrote:
Platforma Obywatelska: im większa bieda, tym wystawniejszy bankiet. Już wstałeś podszywająca się pod kogo się da gnido? MW |
|