Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.dom   »   Wnerwiająca polityka reklamówkowa...

Wnerwiająca polityka reklamówkowa...

Data: 2009-05-14 08:22:38
Autor: Jacek
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
O ile dobrze wiem, to kodeks cywilny nie został zmieniony a narzuca on na sprzedawcę obowiązek opakowania na swój koszt. art. 545, art. 547.
Chyba, że przyjąć, że ziemniaki zwyczajowo nosi się w kieszeni.
Jacek

Data: 2009-05-14 13:12:44
Autor: Pawel
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
To i ja się wypowiem jak to jest  - też sie wkurzam że musze płacić za każda reklamóweczke .. ale .:

Moi rodzice prowadzą niewielki sklepik, Na początku zawsze do zakupionego towaru dawali reklamoweczke spakowali itd  ... ale reklamowka kosztowala 5-10 groszy na hurtowni .
A teraz na hurtowni kosztuje 30 groszy ( bo podatek ekologiczny ) . Musieli wnieść opłaty za reklamówki bo bardzo często zdarzało się że ktoś kupował loda za 1,5 i chciał rekamowke ktora kosztuje 30 groszy .. wiec oddwali caly zysk.

Ekologoczne reklamowki nic nie mają wspolnego z ekolologią  - tylko są kolejnym podatkiem .

P

Data: 2009-05-14 12:35:11
Autor: masti
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia pięknego Thu, 14 May 2009 13:12:44 +0200, osobnik zwany Pawel
wystukał:

To i ja siĂŞ wypowiem jak to jest  - teÂż sie wkurzam Âże musze pÂłaciĂŚ za
kaÂżda reklamĂłweczke .. ale .:

Moi rodzice prowadzÂą niewielki sklepik, Na poczÂątku zawsze do
zakupionego towaru dawali reklamoweczke spakowali itd  ... ale
reklamowka kosztowala 5-10 groszy na hurtowni .
A teraz na hurtowni kosztuje 30 groszy ( bo podatek ekologiczny ) .
Musieli wnieœÌ op³aty za reklamówki bo bardzo czêsto zdarza³o siê ¿e
ktoÂś kupowaÂł loda za 1,5 i chciaÂł rekamowke ktora kosztuje 30 groszy ..
wiec oddwali caly zysk.

ile??? torebki kosztują 4zł za 200szt to jest 2gr za sztukę




--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2009-05-14 17:08:16
Autor: Maseł
WnerwiajÂąca polityka reklamĂłwkowa...
masti wrote:
Dnia pięknego Thu, 14 May 2009 13:12:44 +0200, osobnik zwany Pawel
wystukał:

To i ja siĂŞ wypowiem jak to jest  - teÂż sie wkurzam Âże musze pÂłaciĂŚ za
kaÂżda reklamĂłweczke .. ale .:

Moi rodzice prowadzÂą niewielki sklepik, Na poczÂątku zawsze do
zakupionego towaru dawali reklamoweczke spakowali itd  ... ale
reklamowka kosztowala 5-10 groszy na hurtowni .
A teraz na hurtowni kosztuje 30 groszy ( bo podatek ekologiczny ) .
Musieli wnieœÌ op³aty za reklamówki bo bardzo czêsto zdarza³o siê ¿e
ktoÂś kupowaÂł loda za 1,5 i chciaÂł rekamowke ktora kosztuje 30 groszy ..
wiec oddwali caly zysk.

ile??? torebki kosztują 4zł za 200szt to jest 2gr za sztukę

Uzgodnijcie moze o jakie torebki chodzi... (a pozniej to noze w dlon i
ruszajcie bronic swoich racji :-)

Pozdro

Maseł

Data: 2009-05-14 15:45:22
Autor: masti
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia pięknego Thu, 14 May 2009 17:08:16 +0200, osobnik zwany Maseł
wystukał:

ile??? torebki kosztują 4zł za 200szt to jest 2gr za sztukę

Uzgodnijcie moze o jakie torebki chodzi... (a pozniej to noze w dlon i
ruszajcie bronic swoich racji :-)

a co tu bronić. To na szybko wyguglana cena detaliczna :)



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2009-05-14 18:11:09
Autor: Maverick
WnerwiajÂąca polityka reklamĂłwkowa. ..
masti wrote:
Dnia pięknego Thu, 14 May 2009 17:08:16 +0200, osobnik zwany Maseł
wystukał:

ile??? torebki kosztują 4zł za 200szt to jest 2gr za sztukę
Uzgodnijcie moze o jakie torebki chodzi... (a pozniej to noze w dlon i
ruszajcie bronic swoich racji :-)

a co tu bronić. To na szybko wyguglana cena detaliczna :)

ale sa takie co utrzymaja tylko 100g, inne np na chleb, a do innych i po 5-10 kg mozna pakowac. Tak wiec torebka torebce nierowna.

--
Regards,
Maverick

Data: 2009-05-14 16:25:26
Autor: masti
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia pięknego Thu, 14 May 2009 18:11:09 +0200, osobnik zwany Maverick
wystukał:

masti wrote:
Dnia pięknego Thu, 14 May 2009 17:08:16 +0200, osobnik zwany Maseł
wystukał:

ile??? torebki kosztują 4zł za 200szt to jest 2gr za sztukę
Uzgodnijcie moze o jakie torebki chodzi... (a pozniej to noze w dlon i
ruszajcie bronic swoich racji :-)

a co tu bronić. To na szybko wyguglana cena detaliczna :)

ale sa takie co utrzymaja tylko 100g, inne np na chleb, a do innych i po
5-10 kg mozna pakowac. Tak wiec torebka torebce nierowna.

ależ oczywiście. to był tylko komentarz do hurtowej ceny 30gr za torebkę. za tyle to w detalu sprzedają superwytrzymałe



--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię, to grunt zabija!" T.Pratchett

Data: 2009-05-15 02:16:45
Autor: czeremcha
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
On 14 Maj, 07:22, "Jacek" <m...@wp.pl> wrote:
O ile dobrze wiem, to kodeks cywilny nie został zmieniony a narzuca on na
sprzedawcę obowiązek opakowania na swój koszt. art. 545, art. 547.

"Opakowanie" równie dobrze oznacza zawinięcie wędliny w folię i
kawałek papieru. Bez wrzucania do jednorazówki.

Chyba, że przyjąć, że ziemniaki zwyczajowo nosi się w kieszeni.

Ale sklep nie ma obowiązku ułatwiać wyniesienia towaru ze sklepu. Na
upartego - jeśli coś jest już opakowane /ziemniaki w siateczce/ -
sprzedawca nie ma obowiązku dodawać torby ułatwiającej doniesienie
zakupów do domu lub zabezpieczającej inne zakupy przed np.
pobrudzeniem. Czyli - jeśli ktoś kupił podkoszulkę i dostał
jednorazówkę, nie może domagać się jednorazówki od sprzedawcy
ziemniaków pod pretekstem "bo mi się inne zakupy ubrudzą".

Kodeks mówi bowiem:

Sposób wydania i odebrania rzeczy sprzedanej powinien zapewnić jej
całość i nienaruszalność; w szczególności sposób opakowania i przewozu
powinien odpowiadać właściwościom rzeczy.

Nic tu nie ma o innych zakupach. ;-)

Ania

Data: 2009-05-19 00:18:09
Autor: Piotrne
Wnerwiająca polityka reklamówkowa.. .
czeremcha pisze:

Ale sklep nie ma obowiązku ułatwiać wyniesienia towaru ze sklepu. Na
upartego - jeśli coś jest już opakowane /ziemniaki w siateczce/ -
sprzedawca nie ma obowiązku dodawać torby ułatwiającej doniesienie
zakupów do domu lub zabezpieczającej inne zakupy przed np.
pobrudzeniem.

Kilka dni temu robiłem zakupy w osiedlowym sklepie warzywnym.
Warzywa (konkretnie ogórki) wybiera się samemu i zanosi do ważenia.
Zdziwiłem się, że nie ma do czego ich włożyć - były tylko koszyki
"samoobsługowe" (strasznie brudne i lepkie). Trudno, powrzucałem
do tego ok. pół kilograma ogórków i jabłka. Poszedłem zapłacić.
Pani zważyła, skasowała i... wysypała mi wszystko na ladę.
Zapytałem, czy może mi to włożyć do woreczka. Nie mogła
- woreczek miałem sobie kupić za 10 groszy. Cóż, powiedziałem,
co o tym myślę, wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
i obiecałem, że tam kupować nie będę.

Piotr

Data: 2009-05-19 12:11:59
Autor: czeremcha
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
On 18 Maj, 23:18, Piotrne <piotr2...@poczta.onet.pl> wrote:

Zapytałem, czy może mi to włożyć do woreczka. Nie mogła
- woreczek miałem sobie kupić za 10 groszy.

Cena nie do przejścia? ;-)

Cóż, powiedziałem,
co o tym myślę, wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
i obiecałem, że tam kupować nie będę.

Na złość babci odmrożę sobie uszy.

Możnaby też było następnym razem wybrać się do sklepu z własną torbą.
Ale łatwiej jest psioczyć.

No i poza tym - efekt był - o jedną jednorazówkę mniej wala się po
wysypisku.

Ania.

Data: 2009-05-19 16:25:42
Autor: Pawel Gladki
Wnerwiająca polityka reklamówkowa.. .
Witam!

Piotrne wrote:

Kilka dni temu robiłem zakupy w osiedlowym sklepie warzywnym.
Warzywa (konkretnie ogórki) wybiera się samemu i zanosi do ważenia.
Zdziwiłem się, że nie ma do czego ich włożyć - były tylko koszyki
"samoobsługowe" (strasznie brudne i lepkie). Trudno, powrzucałem
do tego ok. pół kilograma ogórków i jabłka. Poszedłem zapłacić.
Pani zważyła, skasowała i... wysypała mi wszystko na ladę.
Zapytałem, czy może mi to włożyć do woreczka. Nie mogła
- woreczek miałem sobie kupić za 10 groszy. Cóż, powiedziałem,
co o tym myślę, wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
i obiecałem, że tam kupować nie będę.

Sklep to nie organizacja dobroczynna -- tam, gdzie woreczki sa "za
darmo", sprzedawca musi uwzglednic ich koszt w marzy narzucanej na inne
artykuly, inaczej by zbankrutowal. Ergo, jest drozej.

--
  _______                                                       -- -+
  ) . )__)  Pawel Gladki      :  "There is no nature at an instant."
 (  _/(_ \  Homepage: http://math.ucsb.edu/~gladki/ : A.N. Whitehead
  \_/\____) pl.sci.matematyka FAQ:  www.math.us.edu.pl/~pgladki/faq/

Data: 2009-05-20 09:10:02
Autor: Jackare
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...

Sklep to nie organizacja dobroczynna -- tam, gdzie woreczki sa "za
darmo", sprzedawca musi uwzglednic ich koszt w marzy narzucanej na inne
artykuly, inaczej by zbankrutowal. Ergo, jest drozej.

ale są tacy którzy są zdecydowani opłacić w cenie towaru pewien komfort zakupów a nie biegać z torbami bo a nuż coś kupią albo płacić absurdalne w stosunku do wartości 10-70 gr za jednorazówkę. To jest drożyzna bo taka opłata to kilkaset-kilka tysięcy procent marży na cenie woreczka.
--
Jackare

Data: 2009-05-20 21:32:03
Autor: Marek Dyjor
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Pawel Gladki wrote:
Witam!

Piotrne wrote:

Kilka dni temu robiłem zakupy w osiedlowym sklepie warzywnym.
Warzywa (konkretnie ogórki) wybiera się samemu i zanosi do ważenia.
Zdziwiłem się, że nie ma do czego ich włożyć - były tylko koszyki
"samoobsługowe" (strasznie brudne i lepkie). Trudno, powrzucałem
do tego ok. pół kilograma ogórków i jabłka. Poszedłem zapłacić.
Pani zważyła, skasowała i... wysypała mi wszystko na ladę.
Zapytałem, czy może mi to włożyć do woreczka. Nie mogła
- woreczek miałem sobie kupić za 10 groszy. Cóż, powiedziałem,
co o tym myślę, wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
i obiecałem, że tam kupować nie będę.

Sklep to nie organizacja dobroczynna -- tam, gdzie woreczki sa "za
darmo", sprzedawca musi uwzglednic ich koszt w marzy narzucanej na
inne artykuly, inaczej by zbankrutowal. Ergo, jest drozej.

ale woreczki kosztują tak z 1 grosz... a nie 10

Data: 2009-05-20 13:55:29
Autor: czeremcha
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
On 20 Maj, 20:32, "Marek Dyjor" <mdy...@poczta.onet.pl> wrote:

ale woreczki kosztują tak z 1 grosz... a nie 10

http://www.environ.ie/en/Environment/Waste/PlasticBags/News/MainBody,3199,en.htm

Tu, w Irlandii, opłata za jednorazówkę jest narzucona przez rząd i
wynosi 22 centy. To nie jest cena woreczka - to opłata środowiskowa. W
artykule, który przytoczyłam, podano, że wprowadzenie tej opłaty w
2002 roku spowodowało spadek zużycia woreczków plastikowych z 328 do
21 na głowę mieszkańca. W 1999 roku 36 % klientów używało trwałych
toreb na zakupy - w 2003 już 90 %.

Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
innego.

Ania

Data: 2009-05-20 23:24:42
Autor: Ikselka
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia Wed, 20 May 2009 13:55:29 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

(...)
Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
innego.


Konsument, jak sama nazwa wskazuje, głównie konsumuje, więc większość ludzi
tylko do tego czuje się zobligowana :-/
Ale pocieszajace jest, że są jednak i tacy, który oprócz konsumowania -
myślą; ci mają wielorazowe torby lub używają kartonów tekturowych, marząc o
papierowych torbach dostępnych w sklepach :-)

PS. Jedną z moich ulubionych scen w amerykańskich filmach jest ta, kiedy
ktoś wchodzi do domu i stawia wielkie papierowe torby (bez nadruku!) na
stole: z jednej malowniczo wystaje bagietka, z innej czupryna sałaty...
Ach, ten papier, szary, zwykły, wszechmocny i przyjazny :-)

Data: 2009-05-21 22:40:20
Autor: Marek Dyjor
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Ikselka wrote:
Dnia Wed, 20 May 2009 13:55:29 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

(...)
Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
innego.


Konsument, jak sama nazwa wskazuje, głównie konsumuje, więc większość
ludzi tylko do tego czuje się zobligowana :-/
Ale pocieszajace jest, że są jednak i tacy, który oprócz konsumowania
- myślą; ci mają wielorazowe torby lub używają kartonów tekturowych,
marząc o papierowych torbach dostępnych w sklepach :-)

PS. Jedną z moich ulubionych scen w amerykańskich filmach jest ta,
kiedy ktoś wchodzi do domu i stawia wielkie papierowe torby (bez
nadruku!) na stole: z jednej malowniczo wystaje bagietka, z innej
czupryna sałaty... Ach, ten papier, szary, zwykły, wszechmocny i
przyjazny :-)

oraz scena gdy rozmoknięta torba sie rozłazi i zakupy ląduja na ulicy.

Data: 2009-05-21 22:44:49
Autor: Ikselka
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia Thu, 21 May 2009 22:40:20 +0200, Marek Dyjor napisał(a):


PS. Jedną z moich ulubionych scen w amerykańskich filmach jest ta,
kiedy ktoś wchodzi do domu i stawia wielkie papierowe torby (bez
nadruku!) na stole: z jednej malowniczo wystaje bagietka, z innej
czupryna sałaty... Ach, ten papier, szary, zwykły, wszechmocny i
przyjazny :-)

oraz scena gdy rozmoknięta torba sie rozłazi i zakupy ląduja na ulicy.

A mało razy Ci się plastikowa "jednorazówka" niespodzianie rozlazła? - i
nowy niezniszczalny śmieć do kolekcji. A papier - zniknie, przepadnie.

Data: 2009-05-23 07:13:31
Autor: Marek Dyjor
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Ikselka wrote:
Dnia Thu, 21 May 2009 22:40:20 +0200, Marek Dyjor napisał(a):


PS. Jedną z moich ulubionych scen w amerykańskich filmach jest ta,
kiedy ktoś wchodzi do domu i stawia wielkie papierowe torby (bez
nadruku!) na stole: z jednej malowniczo wystaje bagietka, z innej
czupryna sałaty... Ach, ten papier, szary, zwykły, wszechmocny i
przyjazny :-)

oraz scena gdy rozmoknięta torba sie rozłazi i zakupy ląduja na
ulicy.

A mało razy Ci się plastikowa "jednorazówka" niespodzianie rozlazła?
- i nowy niezniszczalny śmieć do kolekcji. A papier - zniknie,
przepadnie.
jak są cienkie do składam dwie razem.

Data: 2009-05-21 00:57:48
Autor: Marek (UK)
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Cześć  czeremcha
Wed, 20 May 2009 13:55:29 -0700 (PDT) w
<news:d3f36d9d-4bf1-48ad-a4e4-7595c4763932z19g2000vbz.googlegroups.com>
napisałeś:

Nie chce mi się wierzyć, że trudno zrozumieć cel wprowadzenia takiej
opcji. Że nie chodzi tu o wnerwianie konsumentów, a o coś zupełnie
innego.

dokładnie w tą samą stronę idzie rozwiązanie problemu w UK. dwa lata
temu sprzedający mieli obsesję na punkcie pakowania - w folię, produkty
oddzielnie do woreczkow a wszystko jeszcze do jak najwiekszej liczby
reklamowek. a reklamówki lezaly w nieograniczonych ilosciach na kasie.
tanie dyskonty (netto, lidl) z reguly kasowały za reklamówki 2-3 pensy.
asda, morisons, tesco - absolutnie nie. teraz jest inaczej - w asdzie z
początku pytali czy potrzebuję carrier bag, teraz są juz tylko trwalsze,
'z uszami', płatne (czasem nie). z całego serca popieram te działania,
bo szlag mnie trafia jak widze wszechobecne foliowe smieci latające po
poboczach, wpadające do mojego ogrodu albo wrecz zawisające na
najwyższych drzewach, praktycznie nie do sciągnięcia z cienkiej gałezi
na wysokosci 15 metrow i straszące przez całą zimię, kiedy drzewo nie ma
lisci i trzeba podziwiac te smieci wysoko nad głową.
swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
smietnik.
moja płocienna torba, zawsze w samochodzie, słuzy juz 4 lata i mam nawyk
wrzucania jej na tylke siedzenie gdziekolwiek jade. a mala reklamowka w
kieszeni zajumuje tyle miejsca co chusteczka do nosa i zawsze moze
spelnic awaryjnie swą rolę, kiedy zapomne zabrac torby płociennej lub
zrobie nieplanowane zakupy. Niech bedzie czysciej, popieram placenie za
wszelkie torby, jak za kazdy inny towar.
--
Pozdrawiam,
Marek
Powszechnie wiadomo, że kamień potrafi myśleć. Na tym fakcie opiera się
cała elektronika

Data: 2009-05-21 07:56:06
Autor: krys
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Marek (UK) wrote:

swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
smietnik.

Wiesz co, mi świadomość ekologiczna nijak nie pomaga, bo nie mam* gdzie oddać baterii i przeterminowanych leków do utylizacji, nikt nie zbiera zużytych świetlówek, recycling plastikowych butelek jest jedną wielką fikcją, nikt nie skupuje opakowań szklanych, nawet głupiego złomu ciężko się pozbyć. A koszty dowozu makulatury do przeróbki okazały się dla szkolnych ekologów wyższe, niż kwota uzyskana za surowiec wtórny.
Całe te rozporządzenia "ekologiczne" są wiec dla mnie mniej warte niż papier, na którym je spisano. A chodzi prawdopodobnie jak zwykle - o kasę i temat do odwracania uwagi.


*to są obserwacje z mojego podwórka, czyli pięciotysięcznej gminy, oddalonej od dużych miast ~ 60 km.
Justyna

Data: 2009-05-21 09:13:51
Autor: kris
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...

Użytkownik "krys" <krys_@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gv2qvg$t93$1nemesis.news.neostrada.pl...
Marek (UK) wrote:

swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
smietnik.

Wiesz co, mi świadomość ekologiczna nijak nie pomaga, bo nie mam* gdzie
oddać baterii i przeterminowanych leków do utylizacji, nikt nie zbiera
zużytych świetlówek, recycling plastikowych butelek jest jedną wielką
fikcją, nikt nie skupuje opakowań szklanych, nawet głupiego złomu ciężko się
pozbyć. A koszty dowozu makulatury do przeróbki okazały się dla szkolnych
ekologów wyższe, niż kwota uzyskana za surowiec wtórny.
Całe te rozporządzenia "ekologiczne" są wiec dla mnie mniej warte niż
papier, na którym je spisano. A chodzi prawdopodobnie jak zwykle - o kasę i
temat do odwracania uwagi.


*to są obserwacje z mojego podwórka, czyli pięciotysięcznej gminy, oddalonej
od dużych miast ~ 60 km.
Justyna

A pojemników do segregacji odpadów u Was gmina nie stawia?. Bo w mojej okolicy jest tego sporo- nawet na wioskach liczących mniej jak 1000 mieszkańców.
I problem z butelkami plastykowymi szklanymi itp rozwiazany.
I pozbywasz się tego za darmo w przeciwieństwie doo odpadów wrzucanych do przydomowego kontenera.


--
Pozdrawiam

Krzysiek

Data: 2009-05-21 10:20:20
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
kris wrote:


A pojemników do segregacji odpadów u Was gmina nie stawia?. Bo w mojej
okolicy jest tego sporo- nawet na wioskach liczących mniej jak 1000
mieszkańców.
I problem z butelkami plastykowymi szklanymi itp rozwiazany.
I pozbywasz się tego za darmo w przeciwieństwie doo odpadów wrzucanych do
przydomowego kontenera.

Jakby stawiali, to nie pisałabym, że jest problem. Najlepsze jest jednak to, że teoretycznie za posortowane śmieci płaci się mniej za odbiór, ale przyjeżdża jedna przyczepa i worki lądują na niej jak leci. Grunt, że w papierach wszystko ładnie wygląda.



Data: 2009-05-21 03:01:47
Autor: czeremcha
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
On 21 Maj, 09:20, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

Jakby stawiali, to nie pisałabym, że jest problem. Najlepsze jest jednak to,
że teoretycznie za posortowane śmieci płaci się mniej za odbiór, ale
przyjeżdża jedna przyczepa i worki lądują na niej jak leci. Grunt, że w
papierach wszystko ładnie wygląda.

Przecież nawet te sortowane śmieci muszą być przez kogoś ręcznie
jeszcze raz przebrane. Co za różnica, czy przyjechały jednym czy
kilkoma samochodami?

I z tego powodu, że ktoś je z pewnością przebiera - starannie myję
wszelkie opakowania po jogurtach czy śmietanie, płuczę woreczki po
wędlinach itp. zanim wrzucę je do kosza na recykling ;-)

A co do braku pojemników - można zastosować wariant jak w "Skazanym na
Shawshank" - pisać co tydzień listy do gminy i molestować ich w tej
sprawie. Do oporu. I jeszcze namówić sąsiadów. Żeby unikać płacenia za
znaczki - zawozić do nich pismo przy każdej okazji. ;-)

Ta czy siak - mam smętne wrażenie, że i tak największą przeszkodą jest
nasza polska mentalność...

Ania

Data: 2009-05-21 12:31:47
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
czeremcha wrote:

On 21 Maj, 09:20, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

Jakby stawiali, to nie pisałabym, że jest problem. Najlepsze jest jednak
to, że teoretycznie za posortowane śmieci płaci się mniej za odbiór, ale
przyjeżdża jedna przyczepa i worki lądują na niej jak leci. Grunt, że w
papierach wszystko ładnie wygląda.

Przecież nawet te sortowane śmieci muszą być przez kogoś ręcznie
jeszcze raz przebrane. Co za różnica, czy przyjechały jednym czy
kilkoma samochodami?

ZTCW nie ma takiej opcji, jak ręczne sortowanie śmieci. Tak się tłumaczy nasze wysypisko, że przepisy zabraniają. (możliwe, że to takie same przepisy, jak jaskółki w oborze). Dlatego w ramach ekologii wymyślono sobie, że dwa razy w tygodniu jedzie sobie śmieciarka z kontenerem śmieci na wysypisko do byłego województwa, bo tam mają jakieś specjalne warunki, tylko śmieci mają za mało. I tak z każdej gminy. 240 km co tydzień, samochodem który pali jak smok.

I z tego powodu, że ktoś je z pewnością przebiera - starannie myję
wszelkie opakowania po jogurtach czy śmietanie, płuczę woreczki po
wędlinach itp. zanim wrzucę je do kosza na recykling ;-)

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

A co do braku pojemników - można zastosować wariant jak w "Skazanym na
Shawshank" - pisać co tydzień listy do gminy i molestować ich w tej
sprawie. Do oporu. I jeszcze namówić sąsiadów. Żeby unikać płacenia za
znaczki - zawozić do nich pismo przy każdej okazji. ;-)

Jakbym miała 15 lat, to uwierzyłabym w sensowność takich działań. Ale mam trochę więcej i widzę, w co warto pakować energię. Ja pakuję w oszczędzanie na wywalanych workach i sortowanie śmieci (kompost dobra rzecz) i  w przynoszenie cała rodzina wszelkiej maści śmieci wyprodukowanych po drodze do domu (znaczy - jak zjem lody, cukierki czy ciastka, to opakowania nie wywalam do rowu, tylko przynoszę do domu). A z koniem nie zwykłam sie kopać.

Ta czy siak - mam smętne wrażenie, że i tak największą przeszkodą jest
nasza polska mentalność...

IMHO nie tyle mentalnosc, co bezrefleksyjność i brak mody na nie śmiecenie. Ile jest takich osób, które jadą na łono natury i zostrawiaja po sobie puszki po piwie, butelki po napojach, zuzyte pampersy, woreczki, papiery po lodach? Wszystko dali radę przywlec pełne, a nie daja rady zabrać ze sobą  pustego do najbliższego kontenera.
 Justyna

Data: 2009-05-21 13:44:28
Autor: czeremcha
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
dostatek.

IMHO nie tyle mentalnosc, co bezrefleksyjność i brak mody na nie śmiecenie.

Z brakiem mody - zgodzę się w stu procentach.

Co do mentalności - dziwię się Irlandczykom, że tak wiele rzeczy jest
tu po prostu wprowadzanych w życie - z dnia na dzień - bez konsultacji
społecznych i innych tego typu działań odsuwających w nieskończoność
wdrożenie czegoś. Zapowiedź wycofywania zwykłych żarówek, dodatkowa
opłata od wynagrodzeń /nie nazwana podatkiem, żeby nie można jej było
sobie w żaden sposób odliczyć lub rozliczyć/, w dodatku podniesiona po
trzech miesiącach o 100 % - bo dziura w budżecie państwa, cięcia
budżetowe - wszystko przyjmowane z niemal stoickim spokojem /niemal -
bo jakieś komentarze w prasie są/, bez bicia piany w dyskusjach ze
znajomymi, palenia opon na ulicach i walk z policją. Trzeba - to
trzeba i już.

I właśnie przede chwilą odwiedził nas właściciel mieszkania, które
wynajmujemy, i powiedział mi, że w związku z kryzysem i spadkiem cen
na rynku nieruchomości postanowił obniżyć nam czynsz o 10 %. ;-))))))

Ania

Data: 2009-05-21 23:00:38
Autor: Ikselka
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Dnia Thu, 21 May 2009 13:44:28 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
dostatek.

He, he. Krys jest przesłodka. Gdzie u nas w Polsce brakuje wody? Właśnie
nadchodzą niezłe burze ponadto. Bo że w Irlandii raczej wody nie brakuje,
to wie każdy - z reguły wyspy mają wokoło spory jej zapas, może
niekoniecznie pitnej, ale zawsze ;-PPP


(...)
I właśnie przede chwilą odwiedził nas właściciel mieszkania, które
wynajmujemy, i powiedział mi, że w związku z kryzysem i spadkiem cen
na rynku nieruchomości postanowił obniżyć nam czynsz o 10 %. ;-))))))


Konkurencja nie śpi! - jak chce wynajmować, to musi ceną zawalczyć ;-)

Data: 2009-05-22 05:51:16
Autor: Panslavista
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...

Użytkownik "Ikselka" <ikselk@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:1oefy8emo0kqm$.jwq3va25ikqu$.dlg40tude.net...
Dnia Thu, 21 May 2009 13:44:28 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:
>
>> I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.
>
> Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
> dostatek.

He, he. Krys jest przesłodka. Gdzie u nas w Polsce brakuje wody? Właśnie
nadchodzą niezłe burze ponadto. Bo że w Irlandii raczej wody nie brakuje,
to wie każdy - z reguły wyspy mają wokoło spory jej zapas, może
niekoniecznie pitnej, ale zawsze ;-PPP

Okolice Ojcowa - czyli na Krasie.
A w Irlandii często pochmurno i pada. Syn już mi się przyzwyczaił. Ale gdy
tu był na wiosnę - cieszył się ze słońca.

Data: 2009-05-22 12:06:25
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Ikselka wrote:

He, he. Krys jest przesłodka. Gdzie u nas w Polsce brakuje wody? Właśnie
nadchodzą niezłe burze ponadto. Bo że w Irlandii raczej wody nie brakuje,
to wie każdy - z reguły wyspy mają wokoło spory jej zapas, może
niekoniecznie pitnej, ale zawsze ;-PPP

Poczekaj do lipca, sierpnia, to się dowiesz, gdzie brakuje wody. Dowiesz się, że jest zakaz podlewania trawników, bo brakuje wody w ujęciach. Że zboże połaciami wysycha, a po trawie zostało klepisko. Pożary lasów też pewnie wybuchają głównie tam, gdzie są bagna, prawda?
Justyna

Data: 2009-05-22 12:10:12
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
czeremcha wrote:

On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
dostatek.

Jeszcze może tak. Ale podobno klimat się ociepla.

IMHO nie tyle mentalnosc, co bezrefleksyjność i brak mody na nie
śmiecenie.

Z brakiem mody - zgodzę się w stu procentach.

Co do mentalności - dziwię się Irlandczykom, że tak wiele rzeczy jest
tu po prostu wprowadzanych w życie - z dnia na dzień - bez konsultacji
społecznych i innych tego typu działań odsuwających w nieskończoność
wdrożenie czegoś. Zapowiedź wycofywania zwykłych żarówek, dodatkowa
opłata od wynagrodzeń /nie nazwana podatkiem, żeby nie można jej było
sobie w żaden sposób odliczyć lub rozliczyć/, w dodatku podniesiona po
trzech miesiącach o 100 % - bo dziura w budżecie państwa, cięcia
budżetowe - wszystko przyjmowane z niemal stoickim spokojem /niemal -
bo jakieś komentarze w prasie są/, bez bicia piany w dyskusjach ze
znajomymi, palenia opon na ulicach i walk z policją. Trzeba - to
trzeba i już.

Tak, najbardziej ze stoickim spokojem ostatnio podpisali jak trzeba Traktat Lizboński;-) Aż teraz cały parlament musi kombinowac, jak Irlandczyków przechytrzyć.

Data: 2009-05-22 03:16:58
Autor: czeremcha
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
On 22 Maj, 11:10, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

Tak, najbardziej ze stoickim spokojem ostatnio podpisali jak trzeba Traktat
Lizboński;-)

Ze stoickim spokojem nie podpisali ;-)

Aż teraz cały parlament musi kombinowac, jak Irlandczyków
przechytrzyć.

:-PPPP

Ania

Data: 2009-05-22 03:18:38
Autor: czeremcha
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
On 22 Maj, 11:10, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:
czeremcha wrote:

> Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
> dostatek.

Jeszcze może tak. Ale podobno klimat się ociepla.

Tak czy inaczej - rząd powiedział, że woda pitna nie była i nie będzie
w Irlandii płatna ;-)

Irlandczyk pić - musi. ;-)))

Ania

Data: 2009-05-22 12:35:06
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
czeremcha wrote:

On 22 Maj, 11:10, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:
czeremcha wrote:

> Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
> dostatek.

Jeszcze może tak. Ale podobno klimat się ociepla.

Tak czy inaczej - rząd powiedział, że woda pitna nie była i nie będzie
w Irlandii płatna ;-)

Dżizas, nie wiedziałam, że jeszcze są na świecie narody, które wierzą rządom;-).


Irlandczyk pić - musi. ;-)))

Polak też nie wielbłąd, ale to chyba nie o wodę chodziło;-)

Justyna

Data: 2009-05-22 23:58:45
Autor: Ikselka
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Dnia Fri, 22 May 2009 12:35:06 +0200, krys napisał(a):

czeremcha wrote:

On 22 Maj, 11:10, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:
czeremcha wrote:

> Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
> dostatek.

Jeszcze może tak. Ale podobno klimat się ociepla.

Tak czy inaczej - rząd powiedział, że woda pitna nie była i nie będzie
w Irlandii płatna ;-)

Dżizas, nie wiedziałam, że jeszcze są na świecie narody, które wierzą rządom;-).

Jak widać, umieją sobie wybrać dobry rząd - wybili się na niezawisłość, to
i zależy im na sensownym jej wykorzystaniu. Jeszcze są na świecie takie
narody, choc Polacy juz zapomnieli, jak to się robi.

Data: 2009-05-22 23:56:22
Autor: Ikselka
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Dnia Fri, 22 May 2009 12:10:12 +0200, krys napisał(a):

czeremcha wrote:

On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
dostatek.

Jeszcze może tak. Ale podobno klimat się ociepla.

:-DDD
Cyklicznie, co ileś tam setek tysięcy lat w tę i we w tę, jakoś do tej pory
Irlandia nie wyschła.

Data: 2009-05-23 11:00:15
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Ikselka wrote:

Dnia Fri, 22 May 2009 12:10:12 +0200, krys napisał(a):

czeremcha wrote:

On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
dostatek.

Jeszcze może tak. Ale podobno klimat się ociepla.

:-DDD
Cyklicznie, co ileś tam setek tysięcy lat w tę i we w tę, jakoś do tej
pory Irlandia nie wyschła.

Wątek zdaje się dotyczył Polski. I naszej polityki reklamówkowej.
Więcej nie karmię.

Justyna

Data: 2009-05-30 07:51:32
Autor: Marek Dyjor
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
czeremcha wrote:
On 21 Maj, 11:31, krys <kr...@poczta.onet.pl> wrote:

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

Nie tu, w Irlandii. Leje codziennie ;-) , a i wody pitnej jest tu
dostatek.

IMHO nie tyle mentalnosc, co bezrefleksyjność i brak mody na nie
śmiecenie.

Z brakiem mody - zgodzę się w stu procentach.

Co do mentalności - dziwię się Irlandczykom, że tak wiele rzeczy jest
tu po prostu wprowadzanych w życie - z dnia na dzień - bez konsultacji
społecznych i innych tego typu działań odsuwających w nieskończoność
wdrożenie czegoś. Zapowiedź wycofywania zwykłych żarówek, dodatkowa
opłata od wynagrodzeń /nie nazwana podatkiem, żeby nie można jej było
sobie w żaden sposób odliczyć lub rozliczyć/, w dodatku podniesiona po
trzech miesiącach o 100 % - bo dziura w budżecie państwa, cięcia
budżetowe - wszystko przyjmowane z niemal stoickim spokojem /niemal -
bo jakieś komentarze w prasie są/, bez bicia piany w dyskusjach ze
znajomymi, palenia opon na ulicach i walk z policją. Trzeba - to
trzeba i już.

bo spokojni przejdą w szarą strefę, są przyzwyczajeni.

Data: 2009-05-22 14:28:18
Autor: Zbylut
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
krys zapodal(a):

I z tego powodu, że ktoś je z pewnością przebiera - starannie myję
wszelkie opakowania po jogurtach czy śmietanie, płuczę woreczki po
wędlinach itp. zanim wrzucę je do kosza na recykling ;-)

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

nie rozumiem, jak to brakuje wody? Rzeki pełne... :) Serio pytam. --
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Data: 2009-05-22 16:36:41
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Zbylut wrote:

krys zapodal(a):

I z tego powodu, że ktoś je z pewnością przebiera - starannie myję
wszelkie opakowania po jogurtach czy śmietanie, płuczę woreczki po
wędlinach itp. zanim wrzucę je do kosza na recykling ;-)

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

nie rozumiem, jak to brakuje wody? Rzeki pełne... :) Serio pytam.

Serio nie rozumiem, dlaczego pytasz, czy brakuje wody, skoro co roku widać gołym okiem latem żółte, wypalone trawniki i słychać jak ludzie się modlą o deszcz, bo zbiory stoją pod znakiem zapytania. I dlaczego są gminy, które regularnie ogłaszają ograniczenia w dostawie wody. I z czego wynika zakaz wstępu do lasów, z powodu suszy. Justyna

Data: 2009-05-23 00:06:27
Autor: Ikselka
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Dnia Fri, 22 May 2009 16:36:41 +0200, krys napisał(a):

Zbylut wrote:

krys zapodal(a):

I z tego powodu, że ktoś je z pewnością przebiera - starannie myję
wszelkie opakowania po jogurtach czy śmietanie, płuczę woreczki po
wędlinach itp. zanim wrzucę je do kosza na recykling ;-)

I w ten sposób marnujesz wodę. Której ostatnio brakuje.

nie rozumiem, jak to brakuje wody? Rzeki pełne... :) Serio pytam.

Serio nie rozumiem, dlaczego pytasz, czy brakuje wody, skoro co roku widać gołym okiem latem żółte, wypalone trawniki i słychać jak ludzie się modlą o deszcz, bo zbiory stoją pod znakiem zapytania. I dlaczego są gminy, które regularnie ogłaszają ograniczenia w dostawie wody. I z czego wynika zakaz wstępu do lasów, z powodu suszy. Justyna

Mówisz o braku opadów. Brak wody to szerszy problem.

Data: 2009-05-23 11:01:56
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Ikselka wrote:


Mówisz o braku opadów. Brak wody to szerszy problem.

Im bardziej nie pada, tym bardziej wody nie ma. Także gruntowej, podskórnej, rzecznej. Jakieś problemy z logiką?

J.

Data: 2009-05-21 10:33:45
Autor: kris
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
Użytkownik "krys" <krys_@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gv3301$a8t$1atlantis.news.neostrada.pl...
kris wrote:


A pojemników do segregacji odpadów u Was gmina nie stawia?. Bo w mojej
okolicy jest tego sporo- nawet na wioskach liczących mniej jak 1000
mieszkańców.
I problem z butelkami plastykowymi szklanymi itp rozwiazany.
I pozbywasz się tego za darmo w przeciwieństwie doo odpadów wrzucanych do
przydomowego kontenera.

Jakby stawiali, to nie pisałabym, że jest problem. Najlepsze jest jednak to,
że teoretycznie za posortowane śmieci płaci się mniej za odbiór, ale
przyjeżdża jedna przyczepa i worki lądują na niej jak leci. Grunt, że w
papierach wszystko ładnie wygląda.

Ale za te wrzucane do kolorowych pojemników nie płaci sie wcale- tylko ze u was tych pojemników rozumiem nie stawiaja? To lipa wtedy
Można sortować inaczej: śmieci które spala sie w piecu i śmieci które trzeba wywieżć do lasu;))

--
Pozdrawiam

Krzysiek

Data: 2009-05-21 11:11:28
Autor: krys
Wnerwiaj?ca polityka reklam?wkowa...
kris wrote:


Ale za te wrzucane do kolorowych pojemników nie płaci sie wcale- tylko ze
u was tych pojemników rozumiem nie stawiaja?

Dokładnie. Kiedyś rozdawali worki ładnie podpisane do sortowania, teraz każą wszystko pakować do czarnych worków (ale sortowane).

Można sortować inaczej: śmieci które spala sie w piecu i śmieci które
trzeba wywieżć do lasu;))

No, gdyby nie ten emotikon, to kazałabym Cię za poślednie ziobro powiesić;-)
Piece nie służą do palenia śmieci, a las... Szlag mnie trafia, że jakiś cholerny brudas jest w stanie wziąć do lasu pełną butelkę z napojem, ale już pusta mu za ciężka.
Wywóz śmieci to naprawdę nie jest jakieś wielkie halo, u nas kosztuje 5 zł od osoby, ale biorą tyle, ile wystawisz. Nie mam pojęcia, po co miałby się ktoś trudzic i do lasu wozić - a jednak ludzie(?) to robią.

Justyna

Data: 2009-05-21 10:35:51
Autor: Marek (UK)
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Cześć  krys
Thu, 21 May 2009 07:56:06 +0200 w
<news:gv2qvg$t93$1nemesis.news.neostrada.pl>  napisałeś:

swiadomosć ekologiczna, poczucie estetyki i konieczność placenia za
torby powinny za jakis czas znacząco ograniczyc ten wszechobecny
smietnik.

Wiesz co, mi świadomość ekologiczna nijak nie pomaga, bo nie mam* gdzie oddać baterii i przeterminowanych leków do utylizacji,

Przeterminowane leki (w Polsce) oddawałem do apteki, ale nie wiem czy to
wynikało z obowiązku czy przyjmowali przez grzeczność dla stałego
klienta. Baterie - kiedys w sklepach RTV staly pojemniki na zuzyte
baterie

nikt nie zbiera zużytych świetlówek, recycling plastikowych butelek jest jedną wielką fikcją, nikt nie skupuje opakowań szklanych, nawet głupiego złomu ciężko się pozbyć.

masz rację, u mnie też tak było (2006). jeden wielki pojemnik na smieci,
wrzucało się wszystko jak leci.
tu z kolei, gdzie teraz mieszkam, każde gospodarstwo domowe ma trzy
rózne kosze: smieci zwykłe, plastiki i papiery, śmieci ogrodowe. do
zadnego z nich nie wolno wrzucać szkła - do tego służa kolorowe
pojemniki przy wszystkich wiekszych marketach i w centrach handlowych.
jak sie uzbiera sterta butelek i sloikow trzeba zabrac ze sobą jadąc na
zakupy i tam wyrzucic, wg kolorow szkła :)
baterie, meble, złom elektroniczny, ziemię czy cokolwiek nietypowego
albo w duzych ilosciach wywozi się do miejskich sortowni, jest ich kilka
na kilkusettysieczne miasto.

--
Pozdrawiam,
Marek
Jestem w siódmym niebie. O kurcze! Jak tu wysoko!

Data: 2009-05-20 22:54:33
Autor: Ikselka
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia Wed, 20 May 2009 21:32:03 +0200, Marek Dyjor napisał(a):

(...)
Sklep to nie organizacja dobroczynna -- tam, gdzie woreczki sa "za
darmo", sprzedawca musi uwzglednic ich koszt w marzy narzucanej na
inne artykuly, inaczej by zbankrutowal. Ergo, jest drozej.

ale woreczki kosztują tak z 1 grosz... a nie 10

A ja bym chętnie płaciła, ale za papierowe torby. A plastikowych "foliówek"
mam organicznie dosyć, od kiedy patrzę na krajobraz wzdłuż polskich szos
zaraz po roztopach... Dlatego staram się, no staram, mieć torbę
wielorazowego uzytku w samochodzie, kiedy jade po zakupy. Ale najczęsciej
korzystam z wyłożonych dla klientów tekturowych kartonów po towarach - taki
fajny zwyczaj mają moje ulubione sklepy (zresztą m.in. dlatego są ulubione)
- Społem i Lidl. Przyjeżdżam do domu, wykładam zakupy, a pudło wędruje do
pieca (zimą) lub zostaje wykorzystane do celów porządkowych w domu, piwnicy
itp, a po zuzyciu też jest palone - w końcu mam z niego zawsze niezłą
podpałkę :-)

Data: 2009-05-22 14:28:17
Autor: Zbylut
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Ikselka zapodal(a):

zaraz po roztopach... Dlatego staram się, no staram, mieć torbę
wielorazowego uzytku w samochodzie, kiedy jade po zakupy. Ale najczęsciej

i takie podejście staje się powszechne. Obserwuję to w sklepie w którym robię zakupy - ludzie w większości przychodzą z własnymi torbami. Ja w aucie wożę
plastikowe składane skrzynki, a gdy idę na zakupy piechotą - mam do tego specjalny wygodny plecak w którym mam też solidne torby foliowe. Nie pamiętam kiedy kupowałem zrywkę. --
pozdrawiam, Zbylut
* Usenet news. Learn what you know, share what you don't *

Data: 2009-05-23 00:05:45
Autor: Ikselka
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia Fri, 22 May 2009 14:28:17 +0000 (UTC), Zbylut napisał(a):

Ikselka zapodal(a):

zaraz po roztopach... Dlatego staram się, no staram, mieć torbę
wielorazowego uzytku w samochodzie, kiedy jade po zakupy. Ale najczęsciej

i takie podejście staje się powszechne. Obserwuję to w sklepie w którym robię zakupy - ludzie w większości przychodzą z własnymi torbami. Ja w aucie wożę
plastikowe składane skrzynki,

O, to, to, zapomniałam o tym wspomnieć - też wożę, 2 sztuki, żeby było w co
wrzucac zakupy do samochodu na czas transportu. Po przyjeździe to już TŻ
się zajmuje owymi skrzynkami, przenoszenie w nich zakupów do domu jest
wygodne i szybkie.

a gdy idę na zakupy piechotą - mam do tego specjalny wygodny plecak w którym mam też solidne torby foliowe. Nie pamiętam kiedy kupowałem zrywkę.

Mnie się jeszcze zdarza czasem, kiedy jestem w mieście z innej okazji niż
zakupy i akurat coś mi się przypomni do kupienia, a samochód został gdzies
na parkingu; ale to się zdarza rzadko. Zakupy mam zawsze dokładnie
zaplanowane, spisane na kartce dzień wcześniej, wiec raczej nie ma się co
szczególnie przypominać, to i "zrywek" coraz mniej.

Data: 2009-05-23 06:39:59
Autor: Panslavista
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...

Użytkownik "Ikselka" <ikselk@gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:19sy9txmljony$.1eym2p3ep9ld1.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 22 May 2009 14:28:17 +0000 (UTC), Zbylut napisał(a):

> Ikselka zapodal(a):
>
>> zaraz po roztopach... Dlatego staram się, no staram, mieć torbę
>> wielorazowego uzytku w samochodzie, kiedy jade po zakupy. Ale
najczęsciej
>
> i takie podejście staje się powszechne. Obserwuję to w sklepie w którym
robię
> zakupy - ludzie w większości przychodzą z własnymi torbami. Ja w aucie
wożę
> plastikowe składane skrzynki,

O, to, to, zapomniałam o tym wspomnieć - też wożę, 2 sztuki, żeby było w
co
wrzucac zakupy do samochodu na czas transportu. Po przyjeździe to już TŻ
się zajmuje owymi skrzynkami, przenoszenie w nich zakupów do domu jest
wygodne i szybkie.

> a gdy idę na zakupy piechotą - mam do tego
> specjalny wygodny plecak w którym mam też solidne torby foliowe.
> Nie pamiętam kiedy kupowałem zrywkę.

Mnie się jeszcze zdarza czasem, kiedy jestem w mieście z innej okazji niż
zakupy i akurat coś mi się przypomni do kupienia, a samochód został gdzies
na parkingu; ale to się zdarza rzadko. Zakupy mam zawsze dokładnie
zaplanowane, spisane na kartce dzień wcześniej, wiec raczej nie ma się co
szczególnie przypominać, to i "zrywek" coraz mniej.

Mam torbę - prezent, The Natura Green Bag, chyba z Tesco, od córki z Londynu
(nie daję Marudzie do ręki), ale Maruda ma torby z nici propylenowych, takie
w kratkę, z suwakiem i w tych torbach transportuje zakupy. Bierze oczywiście
na te brudzące towary lub wymagające izolacji od reszty foliówki, które są
używane póki się nie rozpadną. Ogólnie mój wpływ - nigdy wcześniej nie
generowaliśmy takiej ilości śmieci, głównie opakowań - folii i kartonów. Aż
szkoda, ze nie ma segregowania - w większości są to czyste kartony nadajace
się do recyklingu.

Data: 2009-05-19 23:46:00
Autor: Adam Płaszczyca
Wnerwiająca polityka reklamówkowa...
Dnia Tue, 19 May 2009 00:18:09 +0200, Piotrne napisał(a):

Zapytałem, czy może mi to włożyć do woreczka. Nie mogła
- woreczek miałem sobie kupić za 10 groszy. Cóż, powiedziałem,
co o tym myślę, wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
i obiecałem, że tam kupować nie będę.

Błąd. Ja w takim przypadku uprzejmie poinformowałem, że dziękuje i
rezygnuje z zakupów, za mną chyba z 90% obecnych w sklepie, 200 metrów
dalej był sklep bez takich pomysłów. Następnym razem jak zaglądnąłem, to już 'eko' pomysłów nie było ;)


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    ul. Na Szaniec 23/70 31-560 Kraków (012 378 31 98)
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2009-05-20 10:43:25
Autor: Mario
Wnerwiająca polityka reklamówkowa.. .
wziąłem ogórki do dwóch rąk i pod pachę
i obiecałem, że tam kupować nie będę.


jak w dowcipie:
dlaczego te bułki takie mokre?
- bo przecież mogły się spocić pod pachami. ;-)

pozdrawiam
mario

Wnerwiająca polityka reklamówkowa...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona