Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Wojna i Miłość - SPOJLERY

Wojna i Miłość - SPOJLERY

Data: 2011-08-08 23:14:20
Autor: Atlantis
Wojna i Miłość - SPOJLERY
Obejrzałem sobie ostatnio tę produkcję TVP. Ogólne wrażenia początkowo
były dobre, więc brnąłem dalej. Prawda jest taka, że polska
kinematografia w ciągu kilku najbliższych dekad zapewne nie pozbędzie
się patosu w filmach traktujących o rodzimej historii, więc gdy ma się
ochotę na coś osadzonego w tego typu realiach - do patosu trzeba
przywyknąć, a ja chyba zacząłem się na niego uodparniać.
Z początku oceniłbym nawet ten serial wyżej niż "Tajemnicę twierdzy
szyfrów" i "Czas Honoru" (ale może to dlatego, że temat drugiej wojny
światowej był eksploatowany na wszystkie możliwe sposoby, w
przeciwieństwie do polsko-bolszewickiej).
Niestety, dość szybko zacząłem odnosić wrażenie, że konsultant
historyczny nie za bardzo przykładał się do swojej pracy, a potem już
niemal pewien, że przy ostatnich odcinkach wziął urlop, nie wyznaczył
następcy i przestał odbierać telefony. ;) Dwa motywy wołają o pomstę do
nieba. Po pierwsze szwadron śmierci. Nie wiem - może scenarzyści
wiedzieli o czymś, o czym ja nie wiem, ale jakoś nie mieści mi się w
głowie, żeby przedwojenny żołnierz mógł zbezcześcić flagę przez
umieszczenie na niej trupiej czaszki... Co jak co, ale tradycje
heraldyczne i weksylologiczne w wojsku są zakorzenione bardzo głęboko...
Same emblematy informujące wroga o niebraniu jeńców w zupełności by
wystarczyły.
Po drugie... Ułanka... Tutaj szeroko otwarłem oczy ze zdziwienia. Nie ma
to jak przemycanie współczesnej poprawności politycznej do produkcji
historycznej. Jaki dowódca zgodziłby się przyjąć do oddziału niestabilną
psychicznie panienkę, mającą problemy ze słuchaniem poleceń, nie znającą
wojskowej dyscypliny, regulaminu, ani nie potrafiącą władać bronią? Sam
fakt, że nieźle jeździła konno nic tu nie znaczy. A najśmieszniejsze
jest to, że po jednym czy dwóch odcinkach widzimy ją po mistrzowsku
wymachującą szabelką. ;)

W pierwszych odcinkach spodobał mi się fakt umieszczenia w fabule wątku
polskiego radiowywiadu i pracy specjalistów z Biura Szyfrów nad łamaniem
bolszewickich szyfrogramów. Mało znana szerszemu ogółowi, a bardzo
chlubna karta naszej historii. Niestety, jeśli scenarzyści mają coś
zepsuć, to pewnie zepsują. Po pierwsze te dziwne dźwięki wydawane przez
radiostacje - ni to odgłos iskrownika (w nadajnikach fal gasnących) ni
to odgłos słuchanego pasma, a już z całą pewnością nie przypominał to
alfabetu Morse'a. ;) Wspomniano co prawda o zagłuszaniu bolszewickich
stacji poprzez nadawanie tekstu Biblii (nie jestem pewien, czy Nowik nie
wspominał o tym w swojej książce) ale jeśli mnie nie myli w
rzeczywistości wykorzystano do tego Centralną Stację Radiotelegraficzną
w Warszawskiej Cytadeli (wielka instalacja). My widzieliśmy niewielką
skrzynkę w polskim sztabie głównym, przywodzącą na myśl raczej niewielką
stację polową.
Dziwna też była jakaś tajemnicza "maszyna" z migającym światełkiem
mozolnie coś przeliczająca na potrzeby złamania szyfru. Z dialogu
wynikało, że sprzęt realizuje jakieś powierzone mu zadanie i trzeba
czekać. Czyli co? KOMPUTER!? :) To nie czasy Enigmy panowie scenarzyści
- w tamtych czasach elektromechaniczne maszyny liczące rzecz jasna
istniały, ale wy7konywanie programu??? W tamtych czasach przecież szyfry
łamano jeszcze metodą kartki i ołówka...

Wkurzające było przeskakiwanie najważniejszych wydarzeń (wyprawa
kijowska, bitwa warszawska) i omawianie ich na kilku planszach z paroma
linijkami tekstu. Zamiast tego pokazywano nam nieustannie jakieś drobne
potyczki małych oddziałów. Tak, wiem - nie ma pieniędzy. Nie znaczy to
jednak, że musieli wycinać cały wątek - bitwy można było zrealizować jak
w "Rzymie", czyli praktycznie bez pokazywania samego ich przebiegu.

Baka jako Piłsudski kompletnie nieprzekonywujący, Scenarzyści
zapomnieli, że nie wystarczy komuś przyprawić wąsy, żeby zrobić z niego
Marszałka. Humor postaci stanowi ledwie marną namiastkę oryginału. Ale
cóż... Teksty prawdziwego Piłsudskiego mogłyby nie pasować do
współczesnego wyobrażenia politycznej poprawności. ;)

Są jakieś plusy? Oczywiście. Po pierwsze Żurawski jako bolszewicki
komisarze oraz Globisz jako jego ojciec - carski urzędnik kolejowy,
który po rewolucji opowiedział się po stronie Polski. Te dwie postaci
praktycznie trzymają serial na swoich barkach.

Niektóre sceny batalistyczne też przyjemnie się oglądało. Te
"matriksowe" spowolnienia i nietypowa dla polskich produkcji
historycznych muzyka w tle. Zawsze jakiś plus...

Aha, twórcy nie pomyśleli o jednym. Pokazując sceny rozstrzeliwania bez
sądu bolszewickich oficerów nie wzięli pod uwagę faktu, iż mogą piętrzyć
wodę na młyn współczesnej, rosyjskiej propagandy...

Data: 2011-08-09 06:54:25
Autor: Krzysztof Mitko
Wojna i Miłość - SPOJLERY
On 08/08/11 23:14, Atlantis wrote:
Niestety, dość szybko zacząłem odnosić wrażenie, że konsultant
historyczny nie za bardzo przykładał się do swojej pracy, a potem już
niemal pewien, że przy ostatnich odcinkach wziął urlop, nie wyznaczył
następcy i przestał odbierać telefony. ;) Dwa motywy wołają o pomstę do
nieba. Po pierwsze szwadron śmierci. Nie wiem - może scenarzyści
wiedzieli o czymś, o czym ja nie wiem, ale jakoś nie mieści mi się w
głowie, żeby przedwojenny żołnierz mógł zbezcześcić flagę przez
umieszczenie na niej trupiej czaszki... Co jak co, ale tradycje
heraldyczne i weksylologiczne w wojsku są zakorzenione bardzo głęboko...
Same emblematy informujące wroga o niebraniu jeńców w zupełności by
wystarczyły.

Nie oglądałem, ale czy nie chodziło o to?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dywizjon_Jazdy_Ochotniczej

--
Z pozdrowieniami,
Krzysztof Mitko

Data: 2011-08-09 09:35:56
Autor: Mark
Wojna i Miłość - SPOJLERY
Dnia Tue, 09 Aug 2011 06:54:25 +0200, Krzysztof Mitko napisał(a):

Nie oglądałem, ale czy nie chodziło o to?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dywizjon_Jazdy_Ochotniczej

O, czyli jednak tos majacy pewne pojecie w temacie, przy scenariuszu maczal
palce bo jak widac w historii ma to osadzenie :)
Mialem podobne watpliwosci co autor watku - choc akurat nie co do Ulanki.
Autor zapomina ze to byla szlachcianka z malego dworku w dawnym zaborze
rosyjskim wiec raz - zapewne umiejetnosc wladania szbla byla jej nieobca, a
dwa - tradycje powstania listopadowego - a wiec i pamiec o Emilii Plater i
jej podobnych - na pewno byla kultywowana.
Co do lekkiego zawodu serialem tez sie zgadzam - na poczatku  wydawalo mi
sie ze moze byc cos co najmniej rownego "Czasowi Honoru" - ktory uwazam za
najlepszy tego typu polski serial od conajmniej 20 lat - ale potem nieco sie
rozczarowalem. A juz zwlaszcza odcinek finalowy to kompletna klapa.
A szkoda, bo IMO serial mial bardzo duzy potencjal, tak jakby ktos mial
ciekawy pomysl a nie do konca umial go wykorzystac.
Np watek wywiadowczo-kontrwywiadowczy - toz w jednym odcinku Hansa Kossa
jest to "realniej" ujete niz tu w calym serialu. A mozna to bylo pociagnac.
Na plus dodalbym jeszcze unikanie chronienia glownych bohaterow za wszelka
cene - wiec gdy ruskie wkroczyly do dworku, skonczylo sie tak jak sie
skonczylo, i jak sie wtedy zazwyczaj konczylo dla tych pechowcow ktorzy nie
uciekli. To samo z watkiem agentka - oficer wywiadu. Nie zrobili ckliwego happy endu,
nei bylo zadnego "wybaczam ci". Ot, mogila na koniec i tyle.
Osobiscie podobala mi sie muzyka.
I tez niepodobal Pilsudzki;)
Co do scen batalistycznych zgoda, ale cala batalistyczna otoczka potwierdza
tylko to ze polscy rezyserzy kompletnie, ale to kompletnie nie maja pomyslu
jak wykorzystac wspolczesna technike do filmu.
 Na stronie Hataku ostatnio widzialem dwa filmiki, ktore pokazala firma
realizujaca efekty do Gry o tron. Kazdy polski rezyzer powinien obowiazkowo
to ogladnac - chocby po to by wiedzial ze tak mozna. Ja bylem pod duzym
wrazeniem, zwlaszcza ze przekonywalem sie ze efektem bylo cos co pralem za
absolutnie normalne:) co swiadczy tylko o tym ze bylo to zrobione tak
perfekcyjnie ze widz sie w tym nie orientowal.


--
Mark

Data: 2011-08-09 20:29:51
Autor: Atlantis
Wojna i Miłość - SPOJLERY
W dniu 2011-08-09 09:35, Mark pisze:

O, czyli jednak tos majacy pewne pojecie w temacie, przy scenariuszu maczal
palce bo jak widac w historii ma to osadzenie :)

Oczywiście, tak jak cały serial. Tutaj się rozchodzi o szczegóły. Tak
głęboko nigdy nie wchodziłem w tematykę wojny polsko-bolszewickiej.
Jednak po prostu bardzo mnie zaskoczył widok trupiej czaszki na polskiej
fladze. Minęło trochę czasu odkąd ostatnio miałem kontakt z heraldyką i
weksylologią, ale co nieco jeszcze pamiętam. Pamiętam m.in., że reguły
określające co wolno umieścić na fladze i kto może używać poszczególnych
zestawień symboli były (i są) bardzo ścisłe, uświęcone przez tradycję i
nie można sobie pozwalać ot tak na dowolność.

Wakacje są, biblioteki pozamykane, ale opracowania Internetowe w każdym
razie nic nie mówią o kwestii flagi w kontekście wątku Huzarów Śmierci...


Mialem podobne watpliwosci co autor watku - choc akurat nie co do Ulanki.
Autor zapomina ze to byla szlachcianka z malego dworku w dawnym zaborze
rosyjskim wiec raz - zapewne umiejetnosc wladania szbla byla jej nieobca, a

Musisz wziąć pod uwagę fakt, że to nie była już polska szlachta z
"Ogniem i Mieczem" albo nawet "Pana Tadeusza" - ubierająca się w
kontusze i żupany, nosząca szpadę przy boku i co jakiś czas robiąca z
niej użytek. Olszyńscy byli przedstawicielami ziemiaństwa,
ukształtowanego przez dziewiętnasty wiek. To już nie do końca to samo.
Umiejętność władania szablą nie była już czyś powszechnym - Teofil mógł
teoretycznie odbierać lekcje fechtunku w ramach swojego "agoge". Nawet w
takim wypadku nie była to umiejętność przydatna na co dzień. Z szabli
mogła korzystać jazda, mogły być oznaką godności oficerskiej, ale już
dawno przestały pełnić rolę podręcznej broni. :)
Ociec chcąc dać synowi praktyczną umiejętność władania bronią zapewne
prędzej nauczyłby go strzelać.


dwa - tradycje powstania listopadowego - a wiec i pamiec o Emilii Plater i
jej podobnych - na pewno byla kultywowana.

Kultywowanie pamięci nie znaczy, że panny szlachcianki zakładały grupę
rekonstrukcyjną i biegały po lesie w mundurach, z szablami w dłoniach.
;) A na poważnie to jednak w tym środowisku podział ról był dosyć silny.
Innych zachowań i umiejętności wymagano od kobiety, innego od mężczyzny,
w innym kierunku szła edukacja. Oczywiście, można by uznać, że Zosia był
"chłopczycą" wyrywającą się ze schematu, ale po pierwsze niczego takiego
nie widzieliśmy (choć miała dość zadziorny charakter) a po drugie sama w
pewnym momencie stwierdziła, że NIE POTRAFI WALCZYĆ, ale się nauczy. ;)

Wiem, że scenarzyści chcieli mieć pretekst, żeby ostatecznie móc
skonfrontować ją z jednym z jej gwałcicieli, a później także mordercą
jej ojca. Jednak to można było rozwiązać inaczej, bez ubierania jej w
mundur ułana. ;)


Na plus dodalbym jeszcze unikanie chronienia glownych bohaterow za wszelka
cene - wiec gdy ruskie wkroczyly do dworku, skonczylo sie tak jak sie
skonczylo, i jak sie wtedy zazwyczaj konczylo dla tych pechowcow ktorzy nie
uciekli.

Dokładnie, miałem takie samo odczucie. Tak byłem przyzwyczajony do
utartych schematów, że do ostatniego momentu byłem przekonany, iż do
dworku wejdzie Sribrielnikow i znajdzie jakiś (głupi) argument, by
wyciągnąć stamtąd Zosią (która najwyraźniej mu się podobała) i ocalić ją
przed zbiorowym gwałtem. Oczywiście takie rozwiązanie byłoby kompletnie
nierealne, ale zgodne ze standardami stosowanymi w telewizji. Tutaj
jednak scenarzyści poszli inaczej - tak samo jak w prawdziwym życiu nikt
nie jest bezpieczny - urocza dziewczyna może paść ofiarą bolszewickich
zwyrodnialców, a młody harcerz-idealista może dostać niespodziewanie
dwie kule...

Data: 2011-08-10 11:10:41
Autor: Malkontent
Wojna i Miłość - SPOJLERY
Dnia Tue, 09 Aug 2011 20:29:51 +0200, Atlantis <nospam@nospam.pl>
napisał:

Pamiętam m.in., że reguły
określające co wolno umieścić na fladze i kto może używać poszczególnych
zestawień symboli były (i są) bardzo ścisłe, uświęcone przez tradycję i
nie można sobie pozwalać ot tak na dowolność.


No cóż, na wspomnianej stronie napisano że w użyciu był cyt.
"Proporczyk biało-czarny z przypiętą trupią główką lub czarny z białym
trójkątem."
Proporczyk to nie flaga, ale jakiś punkt zaczepienia jest.

--

 Pozdrawiam _/_/_/_/_/_/
Malkontent _/_/_/_/_/_/_/_/_/
USUŃmalkont@go2.pl _/_/_/_/_/

Data: 2011-08-09 21:37:30
Autor: Marcin N
Wojna i Miłość - SPOJLERY
Użytkownik "Mark"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:flt0zkevfhks$.dlg@smok.wot...

Na stronie Hataku ostatnio widzialem dwa filmiki, ktore pokazala firma
realizujaca efekty do Gry o tron. Kazdy polski rezyzer powinien obowiazkowo
to ogladnac - chocby po to by wiedzial ze tak mozna. Ja bylem pod duzym
wrazeniem, zwlaszcza ze przekonywalem sie ze efektem bylo cos co pralem za
absolutnie normalne:) co swiadczy tylko o tym ze bylo to zrobione tak
perfekcyjnie ze widz sie w tym nie orientowal.

=====================

Skoro tak zachęcasz, to podrzuć jakiegoś linka.

Data: 2011-08-10 14:05:09
Autor: Mark
Wojna i Miłość - SPOJLERY
Dnia Tue, 9 Aug 2011 21:37:30 +0200, Marcin N napisał(a):

Skoro tak zachęcasz, to podrzuć jakiegoś linka.

Prosze bardzo :)

http://hatak.pl/aktualnosci/seriale/14981/Jak_tworzono_efekty_komputerowe_Gry_o_tron/

http://hatak.pl/aktualnosci/seriale/15200/Gra_o_tron_legendarny_Dotrice_jako_piromanta_Hallyne/

(w obu artykulach w srodku jest filmik z YT)

Przyznaje ze podziwiam, nie za to ze efekty sa spektakularne, ale wrecz
przeciwnie - za to ze kompletnie nie rzucaja sie w oczy i widz nie wie w
wielu przypadkaz ze to wykreowane w komputerze;)
Do tego trzeba miec wyobraznie i swiadomosc tego ze efekty specjalne to
wielce przydatne narzedzie, a niekoniecznei cel sam w sobie.

--
Mark

Wojna i Miłość - SPOJLERY

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona