Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow

Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow

Data: 2009-03-10 16:13:31
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
Witam!

Niedawno Lech Walesa powiedzial, ze rozmowy przy Okraglym Stole balansowaly "na granicy zdrady", jako ze komunisci mieli chytry plan. No ale on, Walesa - jak to nie raz slyszelismy, - tak ich wszystkich okrecil, ze w koncu wyszlismy na to co jest. Warto tu zwrocic uwage na ewidentna nowosc, czyli na owa 'granice zdrady' jaka jeszcze pare lat temu moglaby uchodzic za herezje. Dzisiaj mozna sadzic, ze jest to najnowsza wersja polit-poprawnej opinii na rzeczony temat, choc oczywiscie nie jedyna.
Tak sie sklada, ze dzisiaj kazda polityczna formacja prezentuje wlasna wykladnie na temat Okraglego Stolu i trudno uwazac, aby ktorakolwiek z nich byla prawdziwa. Dlaczego? Zauwazmy, ze cala dzisiejsza polityczna scena wywodzi sie z tamtych okraglostolowych 'druzyn', zatem punkt widzenia na dziedzictwo okraglego mebla moze wybiegac dokladnie od punktu przy nim siedzenia. Takze Jaroslaw Kaczynski wraz ze swoja polityczna formacja jest dzieckiem tamtego ukladu i rowniez jego opinia na temat Okraglego Stolu nie jest do konca wiarygodna.
A jaka jest prawdziwa? Mysle, ze do prawdy mozna sie przyblizac droga eliminacji, a ta najlepiej rozpoczac od eliminowania pol-prawd, jako ze sa one bardziej szkodliwe od oczywistych bujd. Kto je kultywuje? Praktyka sowietyzmu juz nie raz pokazala, ze polprawdami karmia sie najczesciej srodowiska ojczyzniane. W naszym obecnym przypadku sa to ci, ktorzy najglosniej krzycza, ze Okragly Stol byl zdrada. Ich swiete oburzenie przypomina niegdysiejsze pomstowanie braci Kaczynskich na Lecha Walese, ze ich zdradzil, co moim zdaniem jest duzym nieporozumieniem (Jaroslaw Kaczynski mniej uzywalby slowa 'zdrada' gdyby czytal ksiazki Jozefa Mackiewicza[1]).
:
Ostatnio prezydent Kaczynski oswiadczyl, ze przy Okraglym Stole nie zawarto zadnych tajnych porozumien. To doprawdy rozczulajace! Na przyklad w takiej Jalcie rowniez nie zawarto zadnych tajnych porozumien. Tajne porozumienia zawierano nieco wczesniej na konferencji w Teheranie i jeszcze wczesniej podczas wstepnych spotkan w Moskwie. Czy logika sowietyzmu przystalaby na to, aby przy czyms tak rozpropagowanym, jak Okragly Stol zawierano jakies tajne porozumienia? Jak wiemy, zdarzenie to poprzedzala seria niejawnych spotkan, na ktorych 'porozumiewano sie' w coraz to szerszym gronie.
Rzec by mozna nawet, ze przy Okraglym Stole nikt realnie znikim sie nie porozumiewal. W istocie mebel ten nie byl stolem negocjacji, lecz miejscem medialnej prezentacji. W blasku fleszy zasiednieto przy nim dwa razy - na poczatku i na koncu. Reszte zalatwiano pod stolem, czyli w tak zwanych podstolikach, a mowiac juz powaznie, w sluzbowej willi ministra komunistycznej policji.
Historycy sa zdania, ze historia tych rozmow przypomina troche rosyjska 'matrioszke': Na zewnatrz mamy uroczyscie wygladajacy Okragly Stol, pod nim kameralne rozmowy w Magdalence, pod ktorymi kryje sie jeszcze wezsze grono rozmowcow.. A na poczatku? No wlasnie! Gdyby ktos zasiadajacy przy tym meblu ujawnil cos na temat jego wewnetrznej struktury, moglby okazac sie zdrajca. Ale widac, nikt taki sie nie znalazl, wiec trudno tu mowic o jakiejkolwiek zdradzie.
Smieszni sa wszyscy ci, ktorzy twierdza, ze "stol stolem, ale mozna bylo odejsc od jego ustalen, pojsc od razu na wolne wybory" i tak dalej. Wyglada to tak, jak po roku 1945, kiedy niektorzy ludzie dobrej woli dziwili sie, ze owszem, ze "Rosjanie nas wyzwolili, tylko po co nam ten komunizm?" W istocie Sowieci nie po to nas 'wyzwalali', by odpuscic nam kolejna bandycka okupacje i pozwalac wybierac kogo chcemy i czego chcemy. Inaczej zdradziliby wlasne bandyckie idealy.
Takze i okragly mebel nie po to montowano, aby pozniej pozwalac jakims Olszewskim rewidowac komunizm ("wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli!"). Okragly Stol byl po to, aby komunizm sie uwiarygodnil, jako normalny stan spoleczenstwa. Aby mogl przejsc do normalnie wygladajacej opozycji na czas wystarczajacy na spalenie akt SB, na zdefraudowanie majatku FOZZ, na to, aby pozamykac sypiace sie zaklady a ich pracownikow powyrzucac na bruk; by zrobic dziesiatki i setki innych rzeczy, ktore juz znamy. Gdyby na przyklad nie obalono rzadu Olszewskiego, ktos moglby powiedziec, ze Walesa ogral komune. To jednak nie bylo mozliwe. Dlaczego? Po prostu komunisci nigdy nie rozmawiaja z takimi, ktorzy ich kiedys oszukaja. Skad to wiadomo? Naprawde czytajcie Mackiewicza.
:
Jozef Mackiewicz szczesliwie nie dozyl Okraglego Stolu, chociaz w jakis sposob przewidzial jego skutki. Przewidzial i to, ze pozwolimy sobie odebrac wszelkie swietosci, jesli bedziemy je kultywowac kosztem prawdy. Jaka jest wiec prawda? Jak zwykle ciekawa, chociaz nie zawsze przyjemna: Po prostu dalismy sie nabrac. I nie bylismy w tym zadnym wyjatkiem - calkiem podobnie oszukali sie wszyscy ci, ktorzy po roku 1945 spodziewali sie wolnosci, demokracji, sprawiedliwosci (co bylo skadinad ludzkie, bo w koncu - czy na to wszystko nie zasluzyli?)[2]
'Jesien ludow' z roku 1989 znaczyla kres jaltanskiego porzadku w Europie. Podobna jesien i podobny kres pewnego porzadku nasz region przezywal pod koniec Pierwszej Wojny Swiatowej. Lecz polski rok 1989 w niczym nie przypominal roku 1918, kiedy Polska wywalczyla sobie suwerenna panstwowosc, nie baczac na okolicznosci takie, jak inflacja i ceny jaj! Gdyby tamta niepodleglosc zaczynano od uzdrawiania marki polskiej, malo kto bronilby tego kraju dwa lata pozniej.
Polski rok 1989 wpisal sie bardziej w ciag odnow i pieredyszek dobrze znanych z historii komunizmu. Owczesne oficjalne media wrecz pialy z zachwytu, ale tak bylo zawsze, gdy dochodzilo do liberalizacji tego, co nadal trwalo. Tak bylo na przyklad w roku 1956, kiedy to "Partia stanela na czele reform". Kazda z takich odwilzy obfitowala w hasla, ktore jeszcze kilka miesiecy wstecz mogly uchodzic za grozna herezje, wiec wszystkie bez wyjatku budzily zrozumialy entuzjazm. Nie inaczej bylo i tym razem.
Tym razem partyjny monopol raczyl sie posunac 'bezpartyjnej opozycji' (ruch obywatelski) i oddac mu fasade wladzy. Monopol informacji ozywila rzekomo solidarnosciowa gazeta, ktorej powszechny autorytet wyreczyl cenzure, czyli pomogl zastapic ja autocenzura. Komunistyczna gospodarka przeksztalcila sie w rodzaj drapieznego rynku, zasilonego najpierw skokiem na FOZZ, pozniej innymi przekretami pod patronatem mundurowych sluzb specjalnych. Po dolnych szczeblach tej drabiny najszybciej zaczely sie piac powstale niedawno spolki nomenklaturowe, a za nimi, jak za pania matka, srodowiska wychodzace z gospodarczego podziemia (czy calej tej 'transformacji' nie rozpoczeto od likwidacji organow scigajacych przestepczosc gospodarcza?)
Kto nie potrafil do tego pociagu wskoczyc, czesto wpadal pod kola, czyli ponosil koszty transformacji. 'Niekomunistyczny' rzad z niezle udawana naiwnoscia bral na siebie polityczna odpowiedzialnosc za sytuacje, ktora trwac miala minimum cztery lata. Po takim czasie pierwsze wolne wybory parlamentarne mogly zagwarantowac komunistom triumfalny powrot do legalnej juz wladzy i pozwolic w jakis sposob zakonczyc faze politycznej odwilzy. Jak widac, tylko do pewnego stopnia udalo sie ten scenariusz zrealizowac. Czy byl on mozliwy w calosci? Dlaczego nie, skoro podobna sytuacje mamy w dzisiejszej Bialorusi? Czy dzisiejsza Bialorus nie jest legitymizowanym BSSR-bis?
:
Dlaczego rzeczywistosc III RP poszla w innym kierunku? Czesciowo z przyczyn naturalnych[3], jednak w duzej mierze za sprawa odwilzy, jaka wowczas nabierala rozpedu na Kremlu. Panujacej tam wladzy sen z oczu spedzaly pobrezniewowskie ekipy rzadzace jeszcze w krajach demoludu. Dzisiaj juz wiemy, ze to wlasnie Kreml wymuszal eliminowanie tych ekip z politycznej gry i w tamtym ukladzie odniesienia polski Okragly Stol byl ruchem pozornym, chociaz we wspolrzednych stanu wojennego mogl wygladac na kosmiczny lot. Dlaczego jednak pozornym? Juz w czasach Brezniewa jaruzelska gorliwosc byla osamotniona. Okragly Stol dawal jej nieograniczona wladze prezydencka. Tylko na rok? Ba!.. Przypomnijmy sobie list prezydenta Walesy do Janajewa.
Byl to czas, gdy z polskich empikow wycofywano sowieckie periodyki, gdy lepiej zorientowani obywatele PRL zabiegali o obywatelstwo NRD. Byc moze Zwiazek Sowiecki rozsypalby sie kilka lat wczesniej, gdyby nie wprowadzony przez Jaruzelskiego stan wojenny. Z pewnoscia cywilizacja i jezyk PRL wymarlyby szybciej, gdyby nie umilowany przez Jaruzelskiego Okragly Stol (on sam kojarzy oba fakty, jakby sluzyly jednemu celowi). Lecz pomimo odium tego ukladu, procesy zachodzace rownolegle w krajach osciennych spowodowaly, ze opcja PRL-bis okazala sie byc nierealna.
Dlatego slusznie ciesza sie ci, ktorzy dzisiaj swietuja zburzenie Berlinskiego Muru. Dla okraglostolowych elit byl to prawdziwy wypadek przy pracy nad dzielem nowego, jeszcze lepszego peerelu. Zenujace sa ich dzisiejsze zabiegi, aby wypromowac Okragly Stol w Niemczech, jakoby Niemcy mialy temu meblowi cokolwiek zawdzieczac. Miescil sie on bardziej w pryncypiach demoludow niz dzisiejszej Europy. Ja bym sie cieszyl, gdyby ktos w Polsce zainicjowal obchody rocznicy upadku Muru Berlinskiego, poniewaz niespelna po dwoch latach od tego zdarzenia takze w Polsce odbyly sie wolne wybory i bialoruski scenariusz nie zdazyl sie wykluc.
:
Dopiero po dwoch latach, czy juz po dwoch latach? To zalezy od punktu widzenia. Z punktu widzenia Okraglego Stolu wolne wybory w 1991 roku odbyly sie nadto przedwczesnie. Lecz mimo tego, dla ekipy Jaruzelskiego okraglostolowy manewr byl zrecznym unikiem przed nadciagajacym tsunami. Dzieki niemu komunistom udalo sie na jakis czas podmienic PRL czyms bardziej wiarygodnym wewnatrz i na zewnatrz, a przez to bardziej bezpiecznym dla feudalnych struktur ich srodowisk. Czas ten w zupelnosci wystarczyl, aby postkomunizm zapuscil korzenie i naznaczyl soba dalsze oblicza III RP.[4]
Z punktu widzenia podziemnej Solidarnosci Okragly Stol byl grobem tej organizacji, jako ze niedlugo po tym wydarzeniu powolano do istnienia nowy zwiazek zawodowy o tej samej nazwie. Z punktu widzenia szeroko pojetych srodowisk niepodleglosciowych Okragly Stol okazal sie byc lokalna powtorka Jalty - porozumieniem ponad glowami, ktore przedluzylo chorobliwe wspolistnienie z toksyczna cywilizacja.[5] Czy byly inne drogi?
Zawsze sa. W roku 1980 poruszylismy swiatowa lawine, ktora wolno, lecz konsekwentnie zaczela podcinac komunistyczna opoke. Godnosc i logika nakazywaly postawic wladze PRL przed faktem dezintegracji ich swiata: Wojna wytoczona spiacym cywilom nie dala im nic, procz osamotnienia i kompromitacji calego ich obozu. Czy nie dlatego zaczeli szukac chetnych do gaszenia ognia i wyciagania kasztanow? Czy nie wystarczylo nazwac to po imieniu, zamiast uczyc sie ich jezyka (panstwo opiekuncze) i obarczac sie wspolodpowiedzialnoscia za sytuacje?
:
Andrzej Gwiazda powiedzial kiedys, ze klamstwo jest dla komunistow czyms o wiele bardziej cennym niz palki i czolgi (w koncu ktos w nich siedzi). Cala powojenna historia Polski znaczona jest seria klamstwa, ktoremu pozwala sie zdychac dopiero wtedy, gdy wyda swe potomstwo.[6] Gdy klamstwo nowej generacji okrzepnie na tyle, aby podtrzymywac jezyk nowomowy i moralnie umacniac wspolnote bezsilnosci i wstydu. Taka wspolnota egzystuje w Polsce do czasow dzisiejszych. To wlasnie ona rodzi wiekszosc (niezrozumialych rzekomo) wojen i konfliktow w naszym spoleczenstwie.
Obecnosc w Polsce wspolnoty hanby najlepiej swiadczy o tym, czym byl Okragly Stol. Narodzil sie z cywilizacji klamstwa jako jej plan ratunkowy. Jak widac, bardzo skuteczny, skoro zakonserwowal (a nawet rozszerzyl) jej miejscowe strefy wplywu na przynajmniej jedno pokolenie. Czy lokalna recydywa Jalty mogla obalic Berlinski Mur? Sa takie porozumienia, ktore wznosza zasieki! Dziedzictwem Jalty byla zelazna kurtyna i stan zimnej wojny w Europie. Dziedzictwem Okraglego Stolu jest rozdwojona rzeczywistosc dzisiejszej Polski i nierozstrzygalna wojna pomiedzy dwoma swiatami.
Rocznicy tego stolu nie swietuja dzisiaj ani Niemcy ani nikt w Europie. Rocznice tego stolu najgorliwiej swietuja byli komunisci. Okraglostolowy uklad sil moze byc najbardziej przydatny obecnym wladzom na Kremlu (wiedza na jego temat znacznie wiecej niz my). Jeszcze bardziej moglby sie z niego cieszyc reanimowany Zwiazek Sowiecki, gdyby przezyl wtedy, na ulicach Moskwy. Wszak najslynniejszy z polskich stolarzy jemu podawal reke w ostatniej godzinie.

jb

Data: 2009-03-10 16:20:29
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
1]
Ten znawca sowietyzmu czesto ostrzegal, aby nigdy nie probowac
ograc komunistow. "Kto chce ich wymanipulowac, ten zostanie sam
wymanipulowany" - tak uwazal.

jb

Data: 2009-03-10 16:20:32
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
2]
W roku 44 byli nawet tacy, ktorzy sowiecki problem bagatelizowali:
'Skoro mysmy zalatwili takiego Kutschere, to oni moga nam'.. Jozef
Mackiewicz pisal, ze wielu wtedy sie zdawalo, ze wystarczy pozbyc
sie Niemcow, a reszta sama zejdzie jak woda po gesi.
Czy nie podobnie bylo w 89 roku? - 'Niech tylko dadza nam palec'...

jb

Data: 2009-03-10 16:20:35
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
3]
Zauwazmy fakt, ze takze scenariusz przewidziany dla PRL poszedl
w zupelnie innym od zakladanego kierunku. Czy to w jakikolwiek
sposob usprawiedliwia zalozycieli PRL?
Podobnie wejscie Polski do NATO bynajmniej nie uwiarygadnia
zalozycieli III RP. Gdyby od poczatku chcieli tego scenariusza, nie
obalaliby rzadu, ktory pierwszy wysunal ten postulat. Sami poszli
z tym wiatrem dopiero wtedy, gdy odpowiednio przestawili zagiel.
W PRL tez w koncu zezwolono na jazz.
:
Priorytetem Polski nie jest przynaleznosc do takiego, czy innego
paktu militarnego. To jest tylko srodek posredni. Glownym naszym
celem powinno byc oddalenie sie od cywilizacji klamstwa, ktora
zniszczyla nasz kraj.
jb

Data: 2009-03-10 16:20:37
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
4]
Nasza pookraglostolowa sytuacja jest dosyc szczegolna. Z jednej
strony nie powiodl sie zakladany scenariusz PRL-bis, ktory moglby
dzisiaj przypominac Bialorus lub Rosje Putina. A z drugiej?
Z drugiej strony jestesmy w Europie, ale tylko jedna noga. Druga
jednak utknelismy w sowietyzmie, ktorego kulminacja byly rzady
ekipy Millera. I nie jest powiedziane, ze bylo tak ostatni raz.

jb

Data: 2009-03-10 16:21:01
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
5]
Porownujac Okragly Stol do Jalty moglbym zbulwersowac i tych,
ktorzy skadinad slusznie zakladaja, ze nie wchodzi sie dwa razy do
tej samej rzeki. Rzeczywiscie nie wchodzi sie, lecz podobni ludzie
mysla i dzialaja w podobny sposob. Tylko tyle i az tyle.

Jacek

Data: 2009-03-10 16:21:31
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
6]
Takim kultywowanym do dzis klamstwem jest teza, ze rzad
Mazowieckiego byl pierwszym niekomunistycznym rzadem
powojennej Polski.
Tych, ktorzy przy tym obstaja warto zapytac: Kiedy generalowie
Kiszczak i Siwicki przestali byc komunistami? Kto pierwotnie mial
byc premierem tego rzadu i kto ostatecznie ustalil jego sklad?
:
Skandinad wiadomo, ze Stalin mial w Jalcie przyjemnosc witac
swoich agentow. Czy Kiszczak nie mial podobnej?
Wydaje sie, ze rzad Mikolajczyka byl mniej komunistyczny od
tej ekipy. Sam Mikolajczyk o malo zyciem za to nie zaplacil.
jb

Data: 2009-03-10 18:37:44
Autor: .he®sk
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
On Tue, 10 Mar 2009 16:13:31 +0100, "Jacek Bia³y"
<jacek@bez.adresu.pl> wrote:

Witam!

Niedawno Lech Walesa powiedzial, ze rozmowy przy Okraglym Stole balansowaly "na granicy zdrady", jako ze komunisci mieli chytry plan. No ale on, Walesa - jak to nie raz slyszelismy, - tak ich wszystkich okrecil, ze w koncu wyszlismy na to co jest. [litosciwie wyciete]

 i mozesz pisac na psp dowolne bzdury. jak akzdy ;o)


--

 HeSk

"Nieprawd± jest, jakoby Internet by³ ziemi± niczyj±
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Data: 2009-03-11 10:43:44
Autor: ColgatesBilly
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
Bez analizy, na tyle slow ( rozumiem ze Pan.... PONAD TO... zwl. intelektualnie)
CZYNNIKA ZYDOWSKIEGO, takze na przestrzeni dekad w Polsce
Panska analiza jest niekompletna czyli nieprawdziwa,
innymi slowy... dosc gowno warta.

Zwl. ze to najwazniejszy czynnik w Polsce (od wewnatrz)

K


"Jacek Bialy" <jacek@bez.adresu.pl> wrote in message news:gp60k2$b94$1nemesis.news.neostrada.pl...
Witam!

Niedawno Lech Walesa powiedzial, ze rozmowy przy Okraglym Stole balansowaly "na granicy zdrady", jako ze komunisci mieli chytry plan. No ale on, Walesa - jak to nie raz slyszelismy, - tak ich wszystkich okrecil, ze w koncu wyszlismy na to co jest. Warto tu zwrocic uwage na ewidentna nowosc, czyli na owa 'granice zdrady' jaka jeszcze pare lat temu moglaby uchodzic za herezje. Dzisiaj mozna sadzic, ze jest to najnowsza wersja polit-poprawnej opinii na rzeczony temat, choc oczywiscie nie jedyna.
Tak sie sklada, ze dzisiaj kazda polityczna formacja prezentuje wlasna wykladnie na temat Okraglego Stolu i trudno uwazac, aby ktorakolwiek z nich byla prawdziwa. Dlaczego? Zauwazmy, ze cala dzisiejsza polityczna scena wywodzi sie z tamtych okraglostolowych 'druzyn', zatem punkt widzenia na dziedzictwo okraglego mebla moze wybiegac dokladnie od punktu przy nim siedzenia. Takze Jaroslaw Kaczynski wraz ze swoja polityczna formacja jest dzieckiem tamtego ukladu i rowniez jego opinia na temat Okraglego Stolu nie jest do konca wiarygodna.
A jaka jest prawdziwa? Mysle, ze do prawdy mozna sie przyblizac droga eliminacji, a ta najlepiej rozpoczac od eliminowania pol-prawd, jako ze sa one bardziej szkodliwe od oczywistych bujd. Kto je kultywuje? Praktyka sowietyzmu juz nie raz pokazala, ze polprawdami karmia sie najczesciej srodowiska ojczyzniane. W naszym obecnym przypadku sa to ci, ktorzy najglosniej krzycza, ze Okragly Stol byl zdrada. Ich swiete oburzenie przypomina niegdysiejsze pomstowanie braci Kaczynskich na Lecha Walese, ze ich zdradzil, co moim zdaniem jest duzym nieporozumieniem (Jaroslaw Kaczynski mniej uzywalby slowa 'zdrada' gdyby czytal ksiazki Jozefa Mackiewicza[1]).
:
Ostatnio prezydent Kaczynski oswiadczyl, ze przy Okraglym Stole nie zawarto zadnych tajnych porozumien. To doprawdy rozczulajace! Na przyklad w takiej Jalcie rowniez nie zawarto zadnych tajnych porozumien. Tajne porozumienia zawierano nieco wczesniej na konferencji w Teheranie i jeszcze wczesniej podczas wstepnych spotkan w Moskwie. Czy logika sowietyzmu przystalaby na to, aby przy czyms tak rozpropagowanym, jak Okragly Stol zawierano jakies tajne porozumienia? Jak wiemy, zdarzenie to poprzedzala seria niejawnych spotkan, na ktorych 'porozumiewano sie' w coraz to szerszym gronie.
Rzec by mozna nawet, ze przy Okraglym Stole nikt realnie znikim sie nie porozumiewal. W istocie mebel ten nie byl stolem negocjacji, lecz miejscem medialnej prezentacji. W blasku fleszy zasiednieto przy nim dwa razy - na poczatku i na koncu. Reszte zalatwiano pod stolem, czyli w tak zwanych podstolikach, a mowiac juz powaznie, w sluzbowej willi ministra komunistycznej policji.
Historycy sa zdania, ze historia tych rozmow przypomina troche rosyjska 'matrioszke': Na zewnatrz mamy uroczyscie wygladajacy Okragly Stol, pod nim kameralne rozmowy w Magdalence, pod ktorymi kryje sie jeszcze wezsze grono rozmowcow.. A na poczatku? No wlasnie! Gdyby ktos zasiadajacy przy tym meblu ujawnil cos na temat jego wewnetrznej struktury, moglby okazac sie zdrajca. Ale widac, nikt taki sie nie znalazl, wiec trudno tu mowic o jakiejkolwiek zdradzie.
Smieszni sa wszyscy ci, ktorzy twierdza, ze "stol stolem, ale mozna bylo odejsc od jego ustalen, pojsc od razu na wolne wybory" i tak dalej. Wyglada to tak, jak po roku 1945, kiedy niektorzy ludzie dobrej woli dziwili sie, ze owszem, ze "Rosjanie nas wyzwolili, tylko po co nam ten komunizm?" W istocie Sowieci nie po to nas 'wyzwalali', by odpuscic nam kolejna bandycka okupacje i pozwalac wybierac kogo chcemy i czego chcemy. Inaczej zdradziliby wlasne bandyckie idealy.
Takze i okragly mebel nie po to montowano, aby pozniej pozwalac jakims Olszewskim rewidowac komunizm ("wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli!"). Okragly Stol byl po to, aby komunizm sie uwiarygodnil, jako normalny stan spoleczenstwa. Aby mogl przejsc do normalnie wygladajacej opozycji na czas wystarczajacy na spalenie akt SB, na zdefraudowanie majatku FOZZ, na to, aby pozamykac sypiace sie zaklady a ich pracownikow powyrzucac na bruk; by zrobic dziesiatki i setki innych rzeczy, ktore juz znamy. Gdyby na przyklad nie obalono rzadu Olszewskiego, ktos moglby powiedziec, ze Walesa ogral komune. To jednak nie bylo mozliwe. Dlaczego? Po prostu komunisci nigdy nie rozmawiaja z takimi, ktorzy ich kiedys oszukaja. Skad to wiadomo? Naprawde czytajcie Mackiewicza.
:
Jozef Mackiewicz szczesliwie nie dozyl Okraglego Stolu, chociaz w jakis sposob przewidzial jego skutki. Przewidzial i to, ze pozwolimy sobie odebrac wszelkie swietosci, jesli bedziemy je kultywowac kosztem prawdy. Jaka jest wiec prawda? Jak zwykle ciekawa, chociaz nie zawsze przyjemna: Po prostu dalismy sie nabrac. I nie bylismy w tym zadnym wyjatkiem - calkiem podobnie oszukali sie wszyscy ci, ktorzy po roku 1945 spodziewali sie wolnosci, demokracji, sprawiedliwosci (co bylo skadinad ludzkie, bo w koncu - czy na to wszystko nie zasluzyli?)[2]
'Jesien ludow' z roku 1989 znaczyla kres jaltanskiego porzadku w Europie. Podobna jesien i podobny kres pewnego porzadku nasz region przezywal pod koniec Pierwszej Wojny Swiatowej. Lecz polski rok 1989 w niczym nie przypominal roku 1918, kiedy Polska wywalczyla sobie suwerenna panstwowosc, nie baczac na okolicznosci takie, jak inflacja i ceny jaj! Gdyby tamta niepodleglosc zaczynano od uzdrawiania marki polskiej, malo kto bronilby tego kraju dwa lata pozniej.
Polski rok 1989 wpisal sie bardziej w ciag odnow i pieredyszek dobrze znanych z historii komunizmu. Owczesne oficjalne media wrecz pialy z zachwytu, ale tak bylo zawsze, gdy dochodzilo do liberalizacji tego, co nadal trwalo. Tak bylo na przyklad w roku 1956, kiedy to "Partia stanela na czele reform". Kazda z takich odwilzy obfitowala w hasla, ktore jeszcze kilka miesiecy wstecz mogly uchodzic za grozna herezje, wiec wszystkie bez wyjatku budzily zrozumialy entuzjazm. Nie inaczej bylo i tym razem.
Tym razem partyjny monopol raczyl sie posunac 'bezpartyjnej opozycji' (ruch obywatelski) i oddac mu fasade wladzy. Monopol informacji ozywila rzekomo solidarnosciowa gazeta, ktorej powszechny autorytet wyreczyl cenzure, czyli pomogl zastapic ja autocenzura. Komunistyczna gospodarka przeksztalcila sie w rodzaj drapieznego rynku, zasilonego najpierw skokiem na FOZZ, pozniej innymi przekretami pod patronatem mundurowych sluzb specjalnych. Po dolnych szczeblach tej drabiny najszybciej zaczely sie piac powstale niedawno spolki nomenklaturowe, a za nimi, jak za pania matka, srodowiska wychodzace z gospodarczego podziemia (czy calej tej 'transformacji' nie rozpoczeto od likwidacji organow scigajacych przestepczosc gospodarcza?)
Kto nie potrafil do tego pociagu wskoczyc, czesto wpadal pod kola, czyli ponosil koszty transformacji. 'Niekomunistyczny' rzad z niezle udawana naiwnoscia bral na siebie polityczna odpowiedzialnosc za sytuacje, ktora trwac miala minimum cztery lata. Po takim czasie pierwsze wolne wybory parlamentarne mogly zagwarantowac komunistom triumfalny powrot do legalnej juz wladzy i pozwolic w jakis sposob zakonczyc faze politycznej odwilzy. Jak widac, tylko do pewnego stopnia udalo sie ten scenariusz zrealizowac. Czy byl on mozliwy w calosci? Dlaczego nie, skoro podobna sytuacje mamy w dzisiejszej Bialorusi? Czy dzisiejsza Bialorus nie jest legitymizowanym BSSR-bis?
:
Dlaczego rzeczywistosc III RP poszla w innym kierunku? Czesciowo z przyczyn naturalnych[3], jednak w duzej mierze za sprawa odwilzy, jaka wowczas nabierala rozpedu na Kremlu. Panujacej tam wladzy sen z oczu spedzaly pobrezniewowskie ekipy rzadzace jeszcze w krajach demoludu. Dzisiaj juz wiemy, ze to wlasnie Kreml wymuszal eliminowanie tych ekip z politycznej gry i w tamtym ukladzie odniesienia polski Okragly Stol byl ruchem pozornym, chociaz we wspolrzednych stanu wojennego mogl wygladac na kosmiczny lot. Dlaczego jednak pozornym? Juz w czasach Brezniewa jaruzelska gorliwosc byla osamotniona. Okragly Stol dawal jej nieograniczona wladze prezydencka. Tylko na rok? Ba!.. Przypomnijmy sobie list prezydenta Walesy do Janajewa.
Byl to czas, gdy z polskich empikow wycofywano sowieckie periodyki, gdy lepiej zorientowani obywatele PRL zabiegali o obywatelstwo NRD. Byc moze Zwiazek Sowiecki rozsypalby sie kilka lat wczesniej, gdyby nie wprowadzony przez Jaruzelskiego stan wojenny. Z pewnoscia cywilizacja i jezyk PRL wymarlyby szybciej, gdyby nie umilowany przez Jaruzelskiego Okragly Stol (on sam kojarzy oba fakty, jakby sluzyly jednemu celowi). Lecz pomimo odium tego ukladu, procesy zachodzace rownolegle w krajach osciennych spowodowaly, ze opcja PRL-bis okazala sie byc nierealna.
Dlatego slusznie ciesza sie ci, ktorzy dzisiaj swietuja zburzenie Berlinskiego Muru. Dla okraglostolowych elit byl to prawdziwy wypadek przy pracy nad dzielem nowego, jeszcze lepszego peerelu. Zenujace sa ich dzisiejsze zabiegi, aby wypromowac Okragly Stol w Niemczech, jakoby Niemcy mialy temu meblowi cokolwiek zawdzieczac. Miescil sie on bardziej w pryncypiach demoludow niz dzisiejszej Europy. Ja bym sie cieszyl, gdyby ktos w Polsce zainicjowal obchody rocznicy upadku Muru Berlinskiego, poniewaz niespelna po dwoch latach od tego zdarzenia takze w Polsce odbyly sie wolne wybory i bialoruski scenariusz nie zdazyl sie wykluc.
:
Dopiero po dwoch latach, czy juz po dwoch latach? To zalezy od punktu widzenia. Z punktu widzenia Okraglego Stolu wolne wybory w 1991 roku odbyly sie nadto przedwczesnie. Lecz mimo tego, dla ekipy Jaruzelskiego okraglostolowy manewr byl zrecznym unikiem przed nadciagajacym tsunami. Dzieki niemu komunistom udalo sie na jakis czas podmienic PRL czyms bardziej wiarygodnym wewnatrz i na zewnatrz, a przez to bardziej bezpiecznym dla feudalnych struktur ich srodowisk. Czas ten w zupelnosci wystarczyl, aby postkomunizm zapuscil korzenie i naznaczyl soba dalsze oblicza III RP.[4]
Z punktu widzenia podziemnej Solidarnosci Okragly Stol byl grobem tej organizacji, jako ze niedlugo po tym wydarzeniu powolano do istnienia nowy zwiazek zawodowy o tej samej nazwie. Z punktu widzenia szeroko pojetych srodowisk niepodleglosciowych Okragly Stol okazal sie byc lokalna powtorka Jalty - porozumieniem ponad glowami, ktore przedluzylo chorobliwe wspolistnienie z toksyczna cywilizacja.[5] Czy byly inne drogi?
Zawsze sa. W roku 1980 poruszylismy swiatowa lawine, ktora wolno, lecz konsekwentnie zaczela podcinac komunistyczna opoke. Godnosc i logika nakazywaly postawic wladze PRL przed faktem dezintegracji ich swiata: Wojna wytoczona spiacym cywilom nie dala im nic, procz osamotnienia i kompromitacji calego ich obozu. Czy nie dlatego zaczeli szukac chetnych do gaszenia ognia i wyciagania kasztanow? Czy nie wystarczylo nazwac to po imieniu, zamiast uczyc sie ich jezyka (panstwo opiekuncze) i obarczac sie wspolodpowiedzialnoscia za sytuacje?
:
Andrzej Gwiazda powiedzial kiedys, ze klamstwo jest dla komunistow czyms o wiele bardziej cennym niz palki i czolgi (w koncu ktos w nich siedzi). Cala powojenna historia Polski znaczona jest seria klamstwa, ktoremu pozwala sie zdychac dopiero wtedy, gdy wyda swe potomstwo.[6] Gdy klamstwo nowej generacji okrzepnie na tyle, aby podtrzymywac jezyk nowomowy i moralnie umacniac wspolnote bezsilnosci i wstydu. Taka wspolnota egzystuje w Polsce do czasow dzisiejszych. To wlasnie ona rodzi wiekszosc (niezrozumialych rzekomo) wojen i konfliktow w naszym spoleczenstwie.
Obecnosc w Polsce wspolnoty hanby najlepiej swiadczy o tym, czym byl Okragly Stol. Narodzil sie z cywilizacji klamstwa jako jej plan ratunkowy. Jak widac, bardzo skuteczny, skoro zakonserwowal (a nawet rozszerzyl) jej miejscowe strefy wplywu na przynajmniej jedno pokolenie. Czy lokalna recydywa Jalty mogla obalic Berlinski Mur? Sa takie porozumienia, ktore wznosza zasieki! Dziedzictwem Jalty byla zelazna kurtyna i stan zimnej wojny w Europie. Dziedzictwem Okraglego Stolu jest rozdwojona rzeczywistosc dzisiejszej Polski i nierozstrzygalna wojna pomiedzy dwoma swiatami.
Rocznicy tego stolu nie swietuja dzisiaj ani Niemcy ani nikt w Europie. Rocznice tego stolu najgorliwiej swietuja byli komunisci. Okraglostolowy uklad sil moze byc najbardziej przydatny obecnym wladzom na Kremlu (wiedza na jego temat znacznie wiecej niz my). Jeszcze bardziej moglby sie z niego cieszyc reanimowany Zwiazek Sowiecki, gdyby przezyl wtedy, na ulicach Moskwy. Wszak najslynniejszy z polskich stolarzy jemu podawal reke w ostatniej godzinie.

jb



Data: 2009-03-16 17:57:32
Autor: Jacek Bia³y
Re - Wokol Okraglego Stolu

U¿ytkownik "Jacek Bia³y" <jacek@bez.adresu.pl> napisa³ w wiadomo¶ci news:gp60k2$b94$1nemesis.news.neostrada.pl...
Witam!


Mozna sie obawiac, ze pookraglostolowe realia III RP doczekaja
sie nastepnych dekad, jesli bedziemy nadal sie oszukiwac. Jak?
Ze bylismy odwazni i szlachetni, tyle ze znowu ktos nas zdradzil.
Okragly Stol tym roznil sie od Jalty, ze tam zostalismy rzeczywiscie
zdradzeni przez naszych sojusznikow, na co nie mielismy wplywu.
Jednak tym razem Pan Bog dal piec minut. Dlaczego nie spojrzec w
oczy prawdzie, ze bylismy po prostu glupi? Swiat ruszal do przodu,
a nam sie zdawalo, ze to my jedziemy (doszlo tu nasze ojczyzniane
zadufanie, ze to my musimy byc najlepsi - niezle to rozegrali)
Zmeczeni ta wojna pozwolilismy sie uspic jak dzieci. Przez kogo?
Przez spryciarzy z Matka Boska w klapie? Przez TW kardynalow
moralizujacych pod papieskimi portretami? Byc moze. Dopiero
zaloba zbudzila nas z letargu. Jak widac, niektorych na krotko.
jb

Niedawno Lech Walesa powiedzial, ze rozmowy przy Okraglym Stole balansowaly "na granicy zdrady", jako ze komunisci mieli chytry plan. No ale on, Walesa - jak to nie raz slyszelismy, - tak ich wszystkich okrecil, ze w koncu wyszlismy na to co jest. Warto tu zwrocic uwage na ewidentna nowosc, czyli na owa 'granice zdrady' jaka jeszcze pare lat temu moglaby uchodzic za herezje. Dzisiaj mozna sadzic, ze jest to najnowsza wersja polit-poprawnej opinii na rzeczony temat, choc oczywiscie nie jedyna.
Tak sie sklada, ze dzisiaj kazda polityczna formacja prezentuje wlasna wykladnie na temat Okraglego Stolu i trudno uwazac, aby ktorakolwiek z nich byla prawdziwa. Dlaczego? Zauwazmy, ze cala dzisiejsza polityczna scena wywodzi sie z tamtych okraglostolowych 'druzyn', zatem punkt widzenia na dziedzictwo okraglego mebla moze wybiegac dokladnie od punktu przy nim siedzenia. Takze Jaroslaw Kaczynski wraz ze swoja polityczna formacja jest dzieckiem tamtego ukladu i rowniez jego opinia na temat Okraglego Stolu nie jest do konca wiarygodna.
A jaka jest prawdziwa? Mysle, ze do prawdy mozna sie przyblizac droga eliminacji, a ta najlepiej rozpoczac od eliminowania pol-prawd, jako ze sa one bardziej szkodliwe od oczywistych bujd. Kto je kultywuje? Praktyka sowietyzmu juz nie raz pokazala, ze polprawdami karmia sie najczesciej srodowiska ojczyzniane. W naszym obecnym przypadku sa to ci, ktorzy najglosniej krzycza, ze Okragly Stol byl zdrada. Ich swiete oburzenie przypomina niegdysiejsze pomstowanie braci Kaczynskich na Lecha Walese, ze ich zdradzil, co moim zdaniem jest duzym nieporozumieniem (Jaroslaw Kaczynski mniej uzywalby slowa 'zdrada' gdyby czytal ksiazki Jozefa Mackiewicza[1]).
:
Ostatnio prezydent Kaczynski oswiadczyl, ze przy Okraglym Stole nie zawarto zadnych tajnych porozumien. To doprawdy rozczulajace! Na przyklad w takiej Jalcie rowniez nie zawarto zadnych tajnych porozumien. Tajne porozumienia zawierano nieco wczesniej na konferencji w Teheranie i jeszcze wczesniej podczas wstepnych spotkan w Moskwie. Czy logika sowietyzmu przystalaby na to, aby przy czyms tak rozpropagowanym, jak Okragly Stol zawierano jakies tajne porozumienia? Jak wiemy, zdarzenie to poprzedzala seria niejawnych spotkan, na ktorych 'porozumiewano sie' w coraz to szerszym gronie.
Rzec by mozna nawet, ze przy Okraglym Stole nikt realnie znikim sie nie porozumiewal. W istocie mebel ten nie byl stolem negocjacji, lecz miejscem medialnej prezentacji. W blasku fleszy zasiednieto przy nim dwa razy - na poczatku i na koncu. Reszte zalatwiano pod stolem, czyli w tak zwanych podstolikach, a mowiac juz powaznie, w sluzbowej willi ministra komunistycznej policji.
Historycy sa zdania, ze historia tych rozmow przypomina troche rosyjska 'matrioszke': Na zewnatrz mamy uroczyscie wygladajacy Okragly Stol, pod nim kameralne rozmowy w Magdalence, pod ktorymi kryje sie jeszcze wezsze grono rozmowcow.. A na poczatku? No wlasnie! Gdyby ktos zasiadajacy przy tym meblu ujawnil cos na temat jego wewnetrznej struktury, moglby okazac sie zdrajca. Ale widac, nikt taki sie nie znalazl, wiec trudno tu mowic o jakiejkolwiek zdradzie.
Smieszni sa wszyscy ci, ktorzy twierdza, ze "stol stolem, ale mozna bylo odejsc od jego ustalen, pojsc od razu na wolne wybory" i tak dalej. Wyglada to tak, jak po roku 1945, kiedy niektorzy ludzie dobrej woli dziwili sie, ze owszem, ze "Rosjanie nas wyzwolili, tylko po co nam ten komunizm?" W istocie Sowieci nie po to nas 'wyzwalali', by odpuscic nam kolejna bandycka okupacje i pozwalac wybierac kogo chcemy i czego chcemy. Inaczej zdradziliby wlasne bandyckie idealy.
Takze i okragly mebel nie po to montowano, aby pozniej pozwalac jakims Olszewskim rewidowac komunizm ("wy nie wiecie, jak daleko oni zaszli!"). Okragly Stol byl po to, aby komunizm sie uwiarygodnil, jako normalny stan spoleczenstwa. Aby mogl przejsc do normalnie wygladajacej opozycji na czas wystarczajacy na spalenie akt SB, na zdefraudowanie majatku FOZZ, na to, aby pozamykac sypiace sie zaklady a ich pracownikow powyrzucac na bruk; by zrobic dziesiatki i setki innych rzeczy, ktore juz znamy. Gdyby na przyklad nie obalono rzadu Olszewskiego, ktos moglby powiedziec, ze Walesa ogral komune. To jednak nie bylo mozliwe. Dlaczego? Po prostu komunisci nigdy nie rozmawiaja z takimi, ktorzy ich kiedys oszukaja. Skad to wiadomo? Naprawde czytajcie Mackiewicza.
:
Jozef Mackiewicz szczesliwie nie dozyl Okraglego Stolu, chociaz w jakis sposob przewidzial jego skutki. Przewidzial i to, ze pozwolimy sobie odebrac wszelkie swietosci, jesli bedziemy je kultywowac kosztem prawdy. Jaka jest wiec prawda? Jak zwykle ciekawa, chociaz nie zawsze przyjemna: Po prostu dalismy sie nabrac. I nie bylismy w tym zadnym wyjatkiem - calkiem podobnie oszukali sie wszyscy ci, ktorzy po roku 1945 spodziewali sie wolnosci, demokracji, sprawiedliwosci (co bylo skadinad ludzkie, bo w koncu - czy na to wszystko nie zasluzyli?)[2]
'Jesien ludow' z roku 1989 znaczyla kres jaltanskiego porzadku w Europie. Podobna jesien i podobny kres pewnego porzadku nasz region przezywal pod koniec Pierwszej Wojny Swiatowej. Lecz polski rok 1989 w niczym nie przypominal roku 1918, kiedy Polska wywalczyla sobie suwerenna panstwowosc, nie baczac na okolicznosci takie, jak inflacja i ceny jaj! Gdyby tamta niepodleglosc zaczynano od uzdrawiania marki polskiej, malo kto bronilby tego kraju dwa lata pozniej.
Polski rok 1989 wpisal sie bardziej w ciag odnow i pieredyszek dobrze znanych z historii komunizmu. Owczesne oficjalne media wrecz pialy z zachwytu, ale tak bylo zawsze, gdy dochodzilo do liberalizacji tego, co nadal trwalo. Tak bylo na przyklad w roku 1956, kiedy to "Partia stanela na czele reform". Kazda z takich odwilzy obfitowala w hasla, ktore jeszcze kilka miesiecy wstecz mogly uchodzic za grozna herezje, wiec wszystkie bez wyjatku budzily zrozumialy entuzjazm. Nie inaczej bylo i tym razem.
Tym razem partyjny monopol raczyl sie posunac 'bezpartyjnej opozycji' (ruch obywatelski) i oddac mu fasade wladzy. Monopol informacji ozywila rzekomo solidarnosciowa gazeta, ktorej powszechny autorytet wyreczyl cenzure, czyli pomogl zastapic ja autocenzura. Komunistyczna gospodarka przeksztalcila sie w rodzaj drapieznego rynku, zasilonego najpierw skokiem na FOZZ, pozniej innymi przekretami pod patronatem mundurowych sluzb specjalnych. Po dolnych szczeblach tej drabiny najszybciej zaczely sie piac powstale niedawno spolki nomenklaturowe, a za nimi, jak za pania matka, srodowiska wychodzace z gospodarczego podziemia (czy calej tej 'transformacji' nie rozpoczeto od likwidacji organow scigajacych przestepczosc gospodarcza?)
Kto nie potrafil do tego pociagu wskoczyc, czesto wpadal pod kola, czyli ponosil koszty transformacji. 'Niekomunistyczny' rzad z niezle udawana naiwnoscia bral na siebie polityczna odpowiedzialnosc za sytuacje, ktora trwac miala minimum cztery lata. Po takim czasie pierwsze wolne wybory parlamentarne mogly zagwarantowac komunistom triumfalny powrot do legalnej juz wladzy i pozwolic w jakis sposob zakonczyc faze politycznej odwilzy. Jak widac, tylko do pewnego stopnia udalo sie ten scenariusz zrealizowac. Czy byl on mozliwy w calosci? Dlaczego nie, skoro podobna sytuacje mamy w dzisiejszej Bialorusi? Czy dzisiejsza Bialorus nie jest legitymizowanym BSSR-bis?
:
Dlaczego rzeczywistosc III RP poszla w innym kierunku? Czesciowo z przyczyn naturalnych[3], jednak w duzej mierze za sprawa odwilzy, jaka wowczas nabierala rozpedu na Kremlu. Panujacej tam wladzy sen z oczu spedzaly pobrezniewowskie ekipy rzadzace jeszcze w krajach demoludu. Dzisiaj juz wiemy, ze to wlasnie Kreml wymuszal eliminowanie tych ekip z politycznej gry i w tamtym ukladzie odniesienia polski Okragly Stol byl ruchem pozornym, chociaz we wspolrzednych stanu wojennego mogl wygladac na kosmiczny lot. Dlaczego jednak pozornym? Juz w czasach Brezniewa jaruzelska gorliwosc byla osamotniona. Okragly Stol dawal jej nieograniczona wladze prezydencka. Tylko na rok? Ba!.. Przypomnijmy sobie list prezydenta Walesy do Janajewa.
Byl to czas, gdy z polskich empikow wycofywano sowieckie periodyki, gdy lepiej zorientowani obywatele PRL zabiegali o obywatelstwo NRD. Byc moze Zwiazek Sowiecki rozsypalby sie kilka lat wczesniej, gdyby nie wprowadzony przez Jaruzelskiego stan wojenny. Z pewnoscia cywilizacja i jezyk PRL wymarlyby szybciej, gdyby nie umilowany przez Jaruzelskiego Okragly Stol (on sam kojarzy oba fakty, jakby sluzyly jednemu celowi). Lecz pomimo odium tego ukladu, procesy zachodzace rownolegle w krajach osciennych spowodowaly, ze opcja PRL-bis okazala sie byc nierealna.
Dlatego slusznie ciesza sie ci, ktorzy dzisiaj swietuja zburzenie Berlinskiego Muru. Dla okraglostolowych elit byl to prawdziwy wypadek przy pracy nad dzielem nowego, jeszcze lepszego peerelu. Zenujace sa ich dzisiejsze zabiegi, aby wypromowac Okragly Stol w Niemczech, jakoby Niemcy mialy temu meblowi cokolwiek zawdzieczac. Miescil sie on bardziej w pryncypiach demoludow niz dzisiejszej Europy. Ja bym sie cieszyl, gdyby ktos w Polsce zainicjowal obchody rocznicy upadku Muru Berlinskiego, poniewaz niespelna po dwoch latach od tego zdarzenia takze w Polsce odbyly sie wolne wybory i bialoruski scenariusz nie zdazyl sie wykluc.
:
Dopiero po dwoch latach, czy juz po dwoch latach? To zalezy od punktu widzenia. Z punktu widzenia Okraglego Stolu wolne wybory w 1991 roku odbyly sie nadto przedwczesnie. Lecz mimo tego, dla ekipy Jaruzelskiego okraglostolowy manewr byl zrecznym unikiem przed nadciagajacym tsunami. Dzieki niemu komunistom udalo sie na jakis czas podmienic PRL czyms bardziej wiarygodnym wewnatrz i na zewnatrz, a przez to bardziej bezpiecznym dla feudalnych struktur ich srodowisk. Czas ten w zupelnosci wystarczyl, aby postkomunizm zapuscil korzenie i naznaczyl soba dalsze oblicza III RP.[4]
Z punktu widzenia podziemnej Solidarnosci Okragly Stol byl grobem tej organizacji, jako ze niedlugo po tym wydarzeniu powolano do istnienia nowy zwiazek zawodowy o tej samej nazwie. Z punktu widzenia szeroko pojetych srodowisk niepodleglosciowych Okragly Stol okazal sie byc lokalna powtorka Jalty - porozumieniem ponad glowami, ktore przedluzylo chorobliwe wspolistnienie z toksyczna cywilizacja.[5] Czy byly inne drogi?
Zawsze sa. W roku 1980 poruszylismy swiatowa lawine, ktora wolno, lecz konsekwentnie zaczela podcinac komunistyczna opoke. Godnosc i logika nakazywaly postawic wladze PRL przed faktem dezintegracji ich swiata: Wojna wytoczona spiacym cywilom nie dala im nic, procz osamotnienia i kompromitacji calego ich obozu. Czy nie dlatego zaczeli szukac chetnych do gaszenia ognia i wyciagania kasztanow? Czy nie wystarczylo nazwac to po imieniu, zamiast uczyc sie ich jezyka (panstwo opiekuncze) i obarczac sie wspolodpowiedzialnoscia za sytuacje?
:
Andrzej Gwiazda powiedzial kiedys, ze klamstwo jest dla komunistow czyms o wiele bardziej cennym niz palki i czolgi (w koncu ktos w nich siedzi). Cala powojenna historia Polski znaczona jest seria klamstwa, ktoremu pozwala sie zdychac dopiero wtedy, gdy wyda swe potomstwo.[6] Gdy klamstwo nowej generacji okrzepnie na tyle, aby podtrzymywac jezyk nowomowy i moralnie umacniac wspolnote bezsilnosci i wstydu. Taka wspolnota egzystuje w Polsce do czasow dzisiejszych. To wlasnie ona rodzi wiekszosc (niezrozumialych rzekomo) wojen i konfliktow w naszym spoleczenstwie.
Obecnosc w Polsce wspolnoty hanby najlepiej swiadczy o tym, czym byl Okragly Stol. Narodzil sie z cywilizacji klamstwa jako jej plan ratunkowy. Jak widac, bardzo skuteczny, skoro zakonserwowal (a nawet rozszerzyl) jej miejscowe strefy wplywu na przynajmniej jedno pokolenie. Czy lokalna recydywa Jalty mogla obalic Berlinski Mur? Sa takie porozumienia, ktore wznosza zasieki! Dziedzictwem Jalty byla zelazna kurtyna i stan zimnej wojny w Europie. Dziedzictwem Okraglego Stolu jest rozdwojona rzeczywistosc dzisiejszej Polski i nierozstrzygalna wojna pomiedzy dwoma swiatami.
Rocznicy tego stolu nie swietuja dzisiaj ani Niemcy ani nikt w Europie. Rocznice tego stolu najgorliwiej swietuja byli komunisci. Okraglostolowy uklad sil moze byc najbardziej przydatny obecnym wladzom na Kremlu (wiedza na jego temat znacznie wiecej niz my). Jeszcze bardziej moglby sie z niego cieszyc reanimowany Zwiazek Sowiecki, gdyby przezyl wtedy, na ulicach Moskwy. Wszak najslynniejszy z polskich stolarzy jemu podawal reke w ostatniej godzinie.

jb




Data: 2009-03-26 17:56:16
Autor: Jacek Bia³y
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow

Po prostu komunisci nigdy nie
rozmawiaja z takimi, ktorzy ich kiedys oszukaja. Skad to wiadomo? Naprawde czytajcie Mackiewicza.
:

Takich ludzi wykanczali w wieziennej celi, albo zarazali dlugo
wykluwajaca sie choroba i wypuszczali na wolnosc. Niektorzy
zyja do dzis za 700 zetow miesiecznie i nigdy sie nie dowiedza,
dlaczego innym wiodlo sie lepiej.
jb

Data: 2009-03-30 08:20:51
Autor: Vic
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
Jacek Bia³y wrote:
 Niektorzy
zyja do dzis za 700 zetow miesiecznie i nigdy sie nie dowiedza,
dlaczego innym wiodlo sie lepiej.

Mój pradziadek mawiał "Nie masz pieniędzy - nie podskakuj, siedź na dupie i przytakuj".

Żeby podskakiwać i drzeć ryja, to trzeba być ustawionym. A jak się podskakuje z pozycji gołodupca, to się gołodupcem zostaje na wieki...

--
Vic

"Diabel nie spi. Z byle kim."
S.J. Lec

Data: 2009-03-30 08:22:24
Autor: Vic
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow
Vic wrote:
Żeby podskakiwać i drzeć ryja, to trzeba być ustawionym. A jak się podskakuje z pozycji gołodupca, to się gołodupcem zostaje na wieki...

I to niezależnie czy podskakuje się komuniście czy kapitaliście :)

--
Vic

"Diabel nie spi. Z byle kim."
S.J. Lec

Data: 2009-03-30 10:55:28
Autor: Józek
Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow

U¿ytkownik "Vic" <bjorgul@o2.pl> napisa³ w wiadomo¶ci
news:gqpp08$u5f$2mx1.internetia.pl...
Vic wrote:
> ¯eby podskakiwaæ i drzeæ ryja, to trzeba byæ ustawionym. A jak siê
> podskakuje z pozycji go³odupca, to siê go³odupcem zostaje na wieki...

I to niezale¿nie czy podskakuje siê komuni¶cie czy kapitali¶cie :)

--
Dlatego dzi¶ twierdze ¿e scenariusz pisali ONI a nie go³odupcy.

Józek

Wokol Okraglego Stolu, czyli o Jalcie naszych czasow

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona