|
Data: 2011-06-13 23:56:44 |
Autor: Inc |
Wolność słowa tylko dla żydków i platfusów |
Nie tak dawno pisałem tutaj, że premier Donald Tusk sporo zaryzykował, powierzając m.in. Kubie Wojewódzkiemu przygotowanie warszawskiego koncertu inaugurującego polską prezydencję w Unii Europejskiej. Przywoływałem wówczas niesławnej pamięci program telewizyjny, (satyryk-celebryta był jego gospodarzem), w którym pewien aktor i pewien rysownik wtykali miniaturowe polskie flagi w imitacje psich odchodów ku wielkiej radości Wojewódzkiego.
Nie minęło wiele dni, a już mamy kolejne dwa skandale z polską twarzą prezydencji w głównej roli. Najpierw błysnął szalenie według siebie dowcipnymi, a w istocie rasowymi wypowiedziami na temat Murzynów, obrażając przy okazji urzędnika państwowego o częściowo hinduskim pochodzeniu, a później udzielił tygodnikowi "Newsweek Polska" wywiadu, do którego ubrał koszulkę z napisem: "Fuck Religion".
Wojewódzki na własną odpowiedzialność może mówić co tylko chce (np. w tymże wywiadzie: "Zrobię narodową balangę. Od dawna chciałem zdemolować polskie świętowanie patriotyzmu. Teraz nadarzyła się okazja."), narażając się na różne repliki, a także na sądowe pozwy. Jest to jego problem. Jeżeli ma on jednak reprezentować Polskę na forum Europy, to chamskie odzywki, niewybredne gesty i wulgarne obrażanie uczuć patriotycznych oraz religijnych przestają być już jego prywatną sprawą, zyskują bowiem placet rządu.
Czy premier Tusk naprawdę nie rozumie, że skoro podjął ryzyko zatrudnienia Wojewódzkiego do promowania Polski w nowatorski ponoć sposób, to musi również płacić cenę za swoją decyzję?
Z pewnością jest już za późno, aby zmieniać ekipę przygotowującą koncert inauguracyjny, ale jakaś publiczna reprymenda dla człowieka, który w widoczny sposób nadużył zaufania szefa rządu niewątpliwie by się przydała. I odsunięcie go na zawsze od czegokolwiek, co wiąże się z reprezentowaniem naszego kraju na zewnątrz.
Jeżeli Donald Tusk przejdzie do porządku dziennego nad karygodnymi wybrykami Kuby Wojewódzkiego, będzie to znaczyło dokładnie tyle, że ma podobny jak on pogląd na wiele spraw, czyli że m. in. lekceważy narodowe imponderabilia, drwi z patriotyzmu i ma rasistowskie skłonności. A to na pewno nie są cechy, jakie powinny charakteryzować premiera polskiego rządu.
Jerzy Bukowski
|
|
|
Data: 2011-06-14 22:25:43 |
Autor: Jaksa |
WolnoĹÄ sĹowa tylko dla ĹźydkĂłw i platfu sĂłw |
On Tue, 14 Jun 2011 06:56:44 +0200, Inc <gfhf@lljl.pl> wrote:
Nie tak dawno pisaĹem tutaj, Ĺźe premier Donald Tusk sporo zaryzykowaĹ, powierzajÄ
c m.in. Kubie WojewĂłdzkiemu przygotowanie warszawskiego
Uszczypnij mnie, prosze!
Kupa Wojewodzki?
NIeeeee, to nie moze byc prawda!!
Jaksa
PS
Trybunal Stanu dla matola
PS2
a potem egzekucja
koncertu inaugurujÄ
cego polskÄ
prezydencjÄ w Unii Europejskiej. PrzywoĹywaĹem wĂłwczas niesĹawnej pamiÄci program telewizyjny, (satyryk-celebryta byĹ jego gospodarzem), w ktĂłrym pewien aktor i pewien rysownik wtykali miniaturowe polskie flagi w imitacje psich odchodĂłw ku wielkiej radoĹci WojewĂłdzkiego.
Nie minÄĹo wiele dni, a juĹź mamy kolejne dwa skandale z polskÄ
twarzÄ
prezydencji w gĹĂłwnej roli. Najpierw bĹysnÄ
Ĺ szalenie wedĹug siebie dowcipnymi, a w istocie rasowymi wypowiedziami na temat MurzynĂłw, obraĹźajÄ
c przy okazji urzÄdnika paĹstwowego o czÄĹciowo hinduskim pochodzeniu, a później udzieliĹ tygodnikowi "Newsweek Polska" wywiadu, do ktĂłrego ubraĹ koszulkÄ z napisem: "Fuck Religion".
WojewĂłdzki na wĹasnÄ
odpowiedzialnoĹÄ moĹźe mĂłwiÄ co tylko chce (np. w tymĹźe wywiadzie: "ZrobiÄ narodowÄ
balangÄ. Od dawna chciaĹem zdemolowaÄ polskie ĹwiÄtowanie patriotyzmu. Teraz nadarzyĹa siÄ okazja."), naraĹźajÄ
c siÄ na róşne repliki, a takĹźe na sÄ
dowe pozwy. Jest to jego problem. JeĹźeli ma on jednak reprezentowaÄ PolskÄ na forum Europy, to chamskie odzywki, niewybredne gesty i wulgarne obraĹźanie uczuÄ patriotycznych oraz religijnych przestajÄ
byÄ juĹź jego prywatnÄ
sprawÄ
, zyskujÄ
bowiem placet rzÄ
du.
Czy premier Tusk naprawdÄ nie rozumie, Ĺźe skoro podjÄ
Ĺ ryzyko zatrudnienia WojewĂłdzkiego do promowania Polski w nowatorski ponoÄ sposĂłb, to musi rĂłwnieĹź pĹaciÄ cenÄ za swojÄ
decyzjÄ?
Z pewnoĹciÄ
jest juĹź za późno, aby zmieniaÄ ekipÄ przygotowujÄ
cÄ
koncert inauguracyjny, ale jakaĹ publiczna reprymenda dla czĹowieka, ktĂłry w widoczny sposĂłb naduĹźyĹ zaufania szefa rzÄ
du niewÄ
tpliwie by siÄ przydaĹa. I odsuniÄcie go na zawsze od czegokolwiek, co wiÄ
Ĺźe siÄ z reprezentowaniem naszego kraju na zewnÄ
trz.
JeĹźeli Donald Tusk przejdzie do porzÄ
dku dziennego nad karygodnymi wybrykami Kuby WojewĂłdzkiego, bÄdzie to znaczyĹo dokĹadnie tyle, Ĺźe ma podobny jak on poglÄ
d na wiele spraw, czyli Ĺźe m. in. lekcewaĹźy narodowe imponderabilia, drwi z patriotyzmu i ma rasistowskie skĹonnoĹci. A to na pewno nie sÄ
cechy, jakie powinny charakteryzowaÄ premiera polskiego rzÄ
du.
Jerzy Bukowski
|
|
|
Data: 2011-06-14 22:29:47 |
Autor: WAC |
Wolność słowa tylko dla żydków i platfusów |
Użytkownik "Inc" <gfhf@lljl.pl> napisał w wiadomości news:it6pmc$avo$2dont-email.me...
Nie tak dawno pisałem tutaj, że premier Donald Tusk sporo zaryzykował, powierzając m.in. Kubie Wojewódzkiemu przygotowanie warszawskiego koncertu inaugurującego polską prezydencję w Unii Europejskiej. Przywoływałem wówczas niesławnej pamięci program telewizyjny, (satyryk-celebryta był jego gospodarzem), w którym pewien aktor i pewien rysownik wtykali miniaturowe polskie flagi w imitacje psich odchodów ku wielkiej radości Wojewódzkiego.
Nie minęło wiele dni, a już mamy kolejne dwa skandale z polską twarzą prezydencji w głównej roli. Najpierw błysnął szalenie według siebie dowcipnymi, a w istocie rasowymi wypowiedziami na temat Murzynów, obrażając przy okazji urzędnika państwowego o częściowo hinduskim pochodzeniu, a później udzielił tygodnikowi "Newsweek Polska" wywiadu, do którego ubrał koszulkę z napisem: "Fuck Religion".
Wojewódzki na własną odpowiedzialność może mówić co tylko chce (np. w tymże wywiadzie: "Zrobię narodową balangę. Od dawna chciałem zdemolować polskie świętowanie patriotyzmu. Teraz nadarzyła się okazja."), narażając się na różne repliki, a także na sądowe pozwy. Jest to jego problem. Jeżeli ma on jednak reprezentować Polskę na forum Europy, to chamskie odzywki, niewybredne gesty i wulgarne obrażanie uczuć patriotycznych oraz religijnych przestają być już jego prywatną sprawą, zyskują bowiem placet rządu.
Czy premier Tusk naprawdę nie rozumie, że skoro podjął ryzyko zatrudnienia Wojewódzkiego do promowania Polski w nowatorski ponoć sposób, to musi również płacić cenę za swoją decyzję?
Z pewnością jest już za późno, aby zmieniać ekipę przygotowującą koncert inauguracyjny, ale jakaś publiczna reprymenda dla człowieka, który w widoczny sposób nadużył zaufania szefa rządu niewątpliwie by się przydała. I odsunięcie go na zawsze od czegokolwiek, co wiąże się z reprezentowaniem naszego kraju na zewnątrz.
Jeżeli Donald Tusk przejdzie do porządku dziennego nad karygodnymi wybrykami Kuby Wojewódzkiego, będzie to znaczyło dokładnie tyle, że ma podobny jak on pogląd na wiele spraw, czyli że m. in. lekceważy narodowe imponderabilia, drwi z patriotyzmu i ma rasistowskie skłonności. A to na pewno nie są cechy, jakie powinny charakteryzować premiera polskiego rządu.
Jerzy Bukowski
Przepraszam, że spytam, kto to jest ten wojefuCKI, bo nie kumam?
Czy to nie przypadkiem ten przygłóp w okularach, co jak czsem przełaczam kanały to reklamuje skutki uboczne leków na przeczyszczenie?
|
|
Data: 2011-06-14 22:44:09 |
Autor: u2 |
Wolność słowa tylko dla żydków i platfusów |
W dniu 2011-06-14 06:56, Inc pisze:
Nie tak dawno pisałem tutaj, że premier Donald Tusk sporo zaryzykował,
powierzając m.in. Kubie Wojewódzkiemu przygotowanie warszawskiego
koncertu inaugurującego polską prezydencję w Unii Europejskiej.
Przywoływałem wówczas niesławnej pamięci program telewizyjny,
(satyryk-celebryta był jego gospodarzem), w którym pewien aktor i pewien
rysownik wtykali miniaturowe polskie flagi w imitacje psich odchodów ku
wielkiej radości Wojewódzkiego.
No to znowu wyjdzie jedno wielkie gwno :)
|