Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Won do ruskiej budy spasiony dziadku

Won do ruskiej budy spasiony dziadku

Data: 2015-05-08 23:53:03
Autor: Mark Woydak
Won do ruskiej budy spasiony dziadku


Nie jest łatwo po takim maratonie wyborczym wykrzesać z siebie dowcip,
wykrzesać z siebie gigantyczną energię

— takimi słowami Komorowski rozpoczął ostatnią, finałową konwencję
wyborczą. Skoro kampania tak prezydenta zmęczyła, jak zamierza sobie
poradzić z kolejną kadencją? Czyżby liczył, że spokojnie przesiedzi
kolejnych 5 lat pod żyrandolem? Jedna kadencja prowizorki wystarczy.
Ostatni dzień kampanii nie pozostawia złudzeń. Podczas, gdy Komorowski z
właściwym sobie nadęciem puszył się podczas kolejnych przemówień, za każdym
razem wściekle atakując Dudę, ten z naturalnością, klasą i godnością
spotykał się z ludźmi, którym chce służyć.

Bronisław Komorowski nie nadąża. Jego ekstremalna monotonia, brak pomysłu,
samodzielności, rzutkości i przytomności irytują. Zwłaszcza, że nie znika z
ekranów telewizorów. Smutny to widok, kiedy łapiąc zadyszkę próbuje dogonić
Andrzeja Dudę, powtarzając w banalny sposób tanią podróbkę ważniejszych
przemówień swojego kontrkandydata. Dzisiejszy popis był wyjątkowo żenujący.
Czy Komorowski mówiący o narodowej dumie jest jeszcze w stanie kogokolwiek
przekonać? Czy frazesy o wielkim postępie i gigantycznych osiągnięciach
ostatniej pięciolatki  do kogoś jeszcze przemawiają? A może głodne kawałki
o wzmocnieniu obywatelskości potrafią nasycić jakąś wyborczą duszę?

W mowie podsumowującej próbował wmówić Polakom, że nadrzędnym celem jest
„twarde postawienie na obywatelskość”, że Polacy muszą poczuć, że władza
się z nimi liczy.

    Mamy bardzo rozbudowane ruchy obywatelskie, (…) mamy wiele przykładów,
że Polacy chcą większego uobywatelnienia państwa> chciałbym, żeby to
wybrzmiało na koniec kampanii, że wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich,
szczególnie dla tego środowiska, jest postawienie na wzmocnienia Polaków,
że uczestniczą we wspólnocie obywateli. To można robić i przez własny
przykład, to trzeba robić przez zmiany ustrojowe, na drodze zmian prawnych
i na drodze praktyki

— stwierdził Komorowski. Czyżby zaproponowana przez Andrzeja Dudę zmiana
konstytucji, wybudziła niedźwiedzia z wielkiego snu?

Pan Komorowski miał 5 lat, by pokazać, że szanuje obywateli i liczy się z
ich zdaniem. Z butą i arogancją manifestował swoją niezależność od ich
woli. Przekonaliśmy się o tym, gdy podpisał zgodę na podwyższenie wieku
emerytalnego, gdy odrzucił propozycję obywateli, którzy domagali się
referendum w tej sprawie. Był również głuchy na referendalne wołania ws.
reformy edukacji czy obniżenia obowiązku szkolnego. Nawet nie drgnął, gdy
liczne środowiska obywatelskie protestowały przeciwko ratyfikacji konwencji
przemocowej. Komorowski wiele razy pokazał, że zamiast być prezydentem
wszystkich Polaków, był prezydentem sitwy.

Zaraz po tym jak przypiął sobie do klapy hasło „zgoda i bezpieczeństwo”,
podzielił Polskę na racjonalną i radykalną. Apelując o kampanię godną
prezydenta, szuka poparcia za pomocą żenujących spotów, uderzających w
Andrzeja Dudę. Kompleksy, niemoc i irytacja. Swoje głównego kontrkandydata
nie ma szans doścignąć i doskonale o tym wie. Nawet sondaży nie sposób już
użyć do politycznej walki.

W jednym Komorowskiemu trzeba przyznać rację.

    Polska potrzebuje i doczeka się niezależnego i doświadczonego, ale i
odpowiedzialnego prezydenta

— powiedział we wczorajszym przemówieniu. Święta prawda. Czas ustąpić.
Andrzej Duda już czeka, by ten skostniały urząd przywrócić do życia i zająć
się sprawami, które naprawdę będą służyć Polsce.

Data: 2015-05-09 10:22:24
Autor: Mark Woydak
Won do ruskiej budy spasiony dziadku
WON PODSZYWACZU CIOTO z mx02.eternal-september.org;


MW

--


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:tfczc44cl3gz$.zveiuk60kmxn.dlg40tude.net...


Nie jest łatwo po takim maratonie wyborczym wykrzesać z siebie dowcip,
wykrzesać z siebie gigantyczną energię

— takimi słowami Komorowski rozpoczął ostatnią, finałową konwencję
wyborczą. Skoro kampania tak prezydenta zmęczyła, jak zamierza sobie
poradzić z kolejną kadencją? Czyżby liczył, że spokojnie przesiedzi
kolejnych 5 lat pod żyrandolem? Jedna kadencja prowizorki wystarczy.
Ostatni dzień kampanii nie pozostawia złudzeń. Podczas, gdy Komorowski z
właściwym sobie nadęciem puszył się podczas kolejnych przemówień, za każdym
razem wściekle atakując Dudę, ten z naturalnością, klasą i godnością
spotykał się z ludźmi, którym chce służyć.

Bronisław Komorowski nie nadąża. Jego ekstremalna monotonia, brak pomysłu,
samodzielności, rzutkości i przytomności irytują. Zwłaszcza, że nie znika z
ekranów telewizorów. Smutny to widok, kiedy łapiąc zadyszkę próbuje dogonić
Andrzeja Dudę, powtarzając w banalny sposób tanią podróbkę ważniejszych
przemówień swojego kontrkandydata. Dzisiejszy popis był wyjątkowo żenujący.
Czy Komorowski mówiący o narodowej dumie jest jeszcze w stanie kogokolwiek
przekonać? Czy frazesy o wielkim postępie i gigantycznych osiągnięciach
ostatniej pięciolatki  do kogoś jeszcze przemawiają? A może głodne kawałki
o wzmocnieniu obywatelskości potrafią nasycić jakąś wyborczą duszę?

W mowie podsumowującej próbował wmówić Polakom, że nadrzędnym celem jest
„twarde postawienie na obywatelskość”, że Polacy muszą poczuć, że władza
się z nimi liczy.

   Mamy bardzo rozbudowane ruchy obywatelskie, (…) mamy wiele przykładów,
że Polacy chcą większego uobywatelnienia państwa> chciałbym, żeby to
wybrzmiało na koniec kampanii, że wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich,
szczególnie dla tego środowiska, jest postawienie na wzmocnienia Polaków,
że uczestniczą we wspólnocie obywateli. To można robić i przez własny
przykład, to trzeba robić przez zmiany ustrojowe, na drodze zmian prawnych
i na drodze praktyki

— stwierdził Komorowski. Czyżby zaproponowana przez Andrzeja Dudę zmiana
konstytucji, wybudziła niedźwiedzia z wielkiego snu?

Pan Komorowski miał 5 lat, by pokazać, że szanuje obywateli i liczy się z
ich zdaniem. Z butą i arogancją manifestował swoją niezależność od ich
woli. Przekonaliśmy się o tym, gdy podpisał zgodę na podwyższenie wieku
emerytalnego, gdy odrzucił propozycję obywateli, którzy domagali się
referendum w tej sprawie. Był również głuchy na referendalne wołania ws.
reformy edukacji czy obniżenia obowiązku szkolnego. Nawet nie drgnął, gdy
liczne środowiska obywatelskie protestowały przeciwko ratyfikacji konwencji
przemocowej. Komorowski wiele razy pokazał, że zamiast być prezydentem
wszystkich Polaków, był prezydentem sitwy.

Zaraz po tym jak przypiął sobie do klapy hasło „zgoda i bezpieczeństwo”,
podzielił Polskę na racjonalną i radykalną. Apelując o kampanię godną
prezydenta, szuka poparcia za pomocą żenujących spotów, uderzających w
Andrzeja Dudę. Kompleksy, niemoc i irytacja. Swoje głównego kontrkandydata
nie ma szans doścignąć i doskonale o tym wie. Nawet sondaży nie sposób już
użyć do politycznej walki.

W jednym Komorowskiemu trzeba przyznać rację.

   Polska potrzebuje i doczeka się niezależnego i doświadczonego, ale i
odpowiedzialnego prezydenta

— powiedział we wczorajszym przemówieniu. Święta prawda. Czas ustąpić.
Andrzej Duda już czeka, by ten skostniały urząd przywrócić do życia i zająć
się sprawami, które naprawdę będą służyć Polsce.




Data: 2015-05-09 10:22:33
Autor: Mark Woydak
Won do ruskiej budy spasiony dziadku
WON PODSZYWACZU CIOTO z mx02.eternal-september.org;


MW

--

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:tfczc44cl3gz$.zveiuk60kmxn.dlg40tude.net...


Nie jest łatwo po takim maratonie wyborczym wykrzesać z siebie dowcip,
wykrzesać z siebie gigantyczną energię

— takimi słowami Komorowski rozpoczął ostatnią, finałową konwencję
wyborczą. Skoro kampania tak prezydenta zmęczyła, jak zamierza sobie
poradzić z kolejną kadencją? Czyżby liczył, że spokojnie przesiedzi
kolejnych 5 lat pod żyrandolem? Jedna kadencja prowizorki wystarczy.
Ostatni dzień kampanii nie pozostawia złudzeń. Podczas, gdy Komorowski z
właściwym sobie nadęciem puszył się podczas kolejnych przemówień, za każdym
razem wściekle atakując Dudę, ten z naturalnością, klasą i godnością
spotykał się z ludźmi, którym chce służyć.

Bronisław Komorowski nie nadąża. Jego ekstremalna monotonia, brak pomysłu,
samodzielności, rzutkości i przytomności irytują. Zwłaszcza, że nie znika z
ekranów telewizorów. Smutny to widok, kiedy łapiąc zadyszkę próbuje dogonić
Andrzeja Dudę, powtarzając w banalny sposób tanią podróbkę ważniejszych
przemówień swojego kontrkandydata. Dzisiejszy popis był wyjątkowo żenujący.
Czy Komorowski mówiący o narodowej dumie jest jeszcze w stanie kogokolwiek
przekonać? Czy frazesy o wielkim postępie i gigantycznych osiągnięciach
ostatniej pięciolatki  do kogoś jeszcze przemawiają? A może głodne kawałki
o wzmocnieniu obywatelskości potrafią nasycić jakąś wyborczą duszę?

W mowie podsumowującej próbował wmówić Polakom, że nadrzędnym celem jest
„twarde postawienie na obywatelskość”, że Polacy muszą poczuć, że władza
się z nimi liczy.

   Mamy bardzo rozbudowane ruchy obywatelskie, (…) mamy wiele przykładów,
że Polacy chcą większego uobywatelnienia państwa> chciałbym, żeby to
wybrzmiało na koniec kampanii, że wielkim wyzwaniem dla nas wszystkich,
szczególnie dla tego środowiska, jest postawienie na wzmocnienia Polaków,
że uczestniczą we wspólnocie obywateli. To można robić i przez własny
przykład, to trzeba robić przez zmiany ustrojowe, na drodze zmian prawnych
i na drodze praktyki

— stwierdził Komorowski. Czyżby zaproponowana przez Andrzeja Dudę zmiana
konstytucji, wybudziła niedźwiedzia z wielkiego snu?

Pan Komorowski miał 5 lat, by pokazać, że szanuje obywateli i liczy się z
ich zdaniem. Z butą i arogancją manifestował swoją niezależność od ich
woli. Przekonaliśmy się o tym, gdy podpisał zgodę na podwyższenie wieku
emerytalnego, gdy odrzucił propozycję obywateli, którzy domagali się
referendum w tej sprawie. Był również głuchy na referendalne wołania ws.
reformy edukacji czy obniżenia obowiązku szkolnego. Nawet nie drgnął, gdy
liczne środowiska obywatelskie protestowały przeciwko ratyfikacji konwencji
przemocowej. Komorowski wiele razy pokazał, że zamiast być prezydentem
wszystkich Polaków, był prezydentem sitwy.

Zaraz po tym jak przypiął sobie do klapy hasło „zgoda i bezpieczeństwo”,
podzielił Polskę na racjonalną i radykalną. Apelując o kampanię godną
prezydenta, szuka poparcia za pomocą żenujących spotów, uderzających w
Andrzeja Dudę. Kompleksy, niemoc i irytacja. Swoje głównego kontrkandydata
nie ma szans doścignąć i doskonale o tym wie. Nawet sondaży nie sposób już
użyć do politycznej walki.

W jednym Komorowskiemu trzeba przyznać rację.

   Polska potrzebuje i doczeka się niezależnego i doświadczonego, ale i
odpowiedzialnego prezydenta

— powiedział we wczorajszym przemówieniu. Święta prawda. Czas ustąpić.
Andrzej Duda już czeka, by ten skostniały urząd przywrócić do życia i zająć
się sprawami, które naprawdę będą służyć Polsce.




Won do ruskiej budy spasiony dziadku

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona