Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Wot tiochnika

Wot tiochnika

Data: 2016-09-03 09:58:29
Autor: PeJot
Wot tiochnika
Czołem. Myślałem że nic nie może mnie zaskoczyć w technice rowerowej, a tu taka siupryza. Jadę sobie wczoraj po robocie do domu a przede mną jakiś nastolatek pomyka na zdezelowanym mtbajku. Z tyłu cantilever zwisa smutno rozpięty. No coż, pewnie gostek hamuje przodem. Otóż nie ! Przedniego hebla takowoż nie było, a gościu hamował *butami o asfalt*.

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2016-09-03 02:31:09
Autor: P. Sperling
Wot tiochnika
[ciach]

W zeszłym roku hipsterzy, a zwłaszcza hipsterki namietnie pomykali na ostrym kole po Poznaniu. Oczywiście i ostre koło ma swoje zastosowania, na przykład na torze czy w szosowym treningu, zwłaszcza zimą. Ale tu pomykali w mieście, koniecznie jeszcze z wąską, prostą kierownicą.
Parę miesięcy i myślę kilkaset zębów*** później doszli do wniosku że to jednak nie to.
Tak więc kłopoty z hamowaniem to często to nie tyle error ile feature.

***pozdrawiam tę viemnowłosą hipsterkę z dredami którą zbierałem na ddr na ulicy Polskiej. Tak, na ostrym kole nie wstrzymujemy się od pedałowania przy najeżdżaniu na krawężnik.

Data: 2016-09-03 03:20:40
Autor: Olivander
Wot tiochnika
W dniu sobota, 3 września 2016 11:31:11 UTC+2 użytkownik P. Sperling napisał:
Parę miesięcy i myślę kilkaset zębów*** później doszli do wniosku że to jednak nie to.
bywają rzeczy na niebie i ziemi o ktorych się filozującym sperlingom nie śniło :-)

często jeżdżę fixie (zebów ma 52x16) i dożyłem piątej dekady z tylko jedną szczerbę, po ósemce, którą usunąłęm nim odkryto, że to źródło uniwersalnych komórek macieżystych

(ale masz rację, krawężniki się na ostrym przeskakuje równie łatwo jak na wolnobiegu. do 30 cm wystarczy podskok przednim kołem, byle łajza da radę, niezatrzymywanie kół na ostrym w tym w ogóle nie przeszkadza, choć wymaga przywyknięcia, a jak wiesz po co masz noski, limit rośnie baaardzo. co najmniej dwukrotnie. są wycinaki, które potrafią przeskoczyć przez maskę samochodu. widzialem to w realu, nie tylko na filmie.)

Data: 2016-09-03 08:39:17
Autor: Piotr aka dracorp
Wot tiochnika
Dnia Sat, 03 Sep 2016 09:58:29 +0200, PeJot napisał(a):

Czołem. Myślałem że nic nie może mnie zaskoczyć w technice rowerowej, a
tu taka siupryza. Jadę sobie wczoraj po robocie do domu a przede mną
jakiś nastolatek pomyka na zdezelowanym mtbajku. Z tyłu cantilever zwisa
smutno rozpięty. No coż, pewnie gostek hamuje przodem. Otóż nie !
Przedniego hebla takowoż nie było, a gościu hamował *butami o asfalt*.
Ja w wakacje widziałem chłopaka który hamował trąć podeszwą buta o oponę. Trzeba sobie jakoś radzić :)




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr.r.public at gmail dot com

Data: 2016-09-05 22:04:51
Autor: Dariusz K. Ładziak
Wot tiochnika
Piotr aka dracorp pisze:
Ja w wakacje widziałem chłopaka który hamował trąć podeszwą buta o oponę.
Trzeba sobie jakoś radzić:)

W epoce chromowanych felg i klocków z gumy z opon hamowanie butem o oponę to była podstawowa umiejętność - bo jak hamulce w szosówce złapały wodę to już tylko but pozostawał...

--
Darek

Data: 2016-09-06 10:36:41
Autor: Olivander
Wot tiochnika
dobrze jeszcze jak but, w chukudu uzywany był klapek, albo bosa stopa

Data: 2016-09-06 21:39:14
Autor: Piotr aka dracorp
Wot tiochnika
Dnia Tue, 06 Sep 2016 10:36:41 -0700, Olivander napisał(a):

dobrze jeszcze jak but, w chukudu uzywany był klapek, albo bosa stopa
W takich momentach przypomina mi się skecz Monty Pythona:
https://www.youtube.com/watch?v=mjEIaE85dU8

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr.r.public at gmail dot com

Data: 2016-09-07 12:19:38
Autor: Olivander
Wot tiochnika
Monty jest wielki. Uwielbiam, jak każdy. So real.

ale z tym klapkiem to serio. do dziś, choć juz dawno po wojnie.
https://www.youtube.com/watch?v=Q6Tv8Bsxs6k
złośliwie dałem taki w lokalnej wersji językowej
ale znajdziesz dowolną

Data: 2016-09-06 11:08:49
Autor: twistedme
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-05 o 22:04, Dariusz K. Ładziak pisze:
Piotr aka dracorp pisze:
Ja w wakacje widziałem chłopaka który hamował trąć podeszwą buta o oponę.
Trzeba sobie jakoś radzić:)

W epoce chromowanych felg i klocków z gumy z opon hamowanie butem o
oponę to była podstawowa umiejętność - bo jak hamulce w szosówce złapały
wodę to już tylko but pozostawał...

Pierwsze co koledzy polecili mojemu synowi po przyjeździe na skate park nowym BMXem, to było usunięcie hamulców. Hamowanie butem praktykowane jest właśnie w BMXach.

U nas wielu takich młodziaków, których nie stać (lub z jakiś względów rodzice nie chcą im kupić) na BMXa jeżdżą na za małych rowerach udając, że jeżdżą BMXem. Także właśnie obniżają nienaturalnie siodełka i usuwają hamulce, bezkosztowa modyfikacja :)

Taka moda.

Data: 2016-09-04 12:41:26
Autor: Titus Atomicus
Wot tiochnika
In article <nqdvr2$alj$1@node2.news.atman.pl>,
 PeJot <PeJot_slepy_adres@nigdzie.pl> wrote:

Czołem. Myślałem że nic nie może mnie zaskoczyć w technice rowerowej, a tu taka siupryza. Jadę sobie wczoraj po robocie do domu a przede mną jakiś nastolatek pomyka na zdezelowanym mtbajku. Z tyłu cantilever zwisa smutno rozpięty. No coż, pewnie gostek hamuje przodem. Otóż nie ! Przedniego hebla takowoż nie było, a gościu hamował *butami o asfalt*.

Latwo sie dziwisz.
Ja w holendrze mam tylko przedni hamulec. Wiec jak mi sie linka urwie, to tez zostaje tylko hamowanie butami do czasu naprawy (oczywiscie staram sie nie rozpedzac wtedy).
Ale tym razem to nie bylem ja.

Jakis czas temu zamontowalem szczekowy na tylnym kole, ale po zamianie opon na Big Apple nie moge z niego korzystac (klocki nie dosiegaja obreczy). Nawet pisalem tu o tym, ale jakos nikt nie wskazal rozwiazania.
--
TA

Data: 2016-09-04 16:23:13
Autor: PeJot
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-04 o 12:41, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Ja w holendrze mam tylko przedni hamulec. Wiec jak mi sie linka urwie,
to tez zostaje tylko hamowanie butami do czasu naprawy (oczywiscie
staram sie nie rozpedzac wtedy).

Aha, to ile ta naprawa trwa ?

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2016-09-04 17:07:54
Autor: Titus Atomicus
Wot tiochnika
In article <nqhaod$3lg$1@node1.news.atman.pl>,
 PeJot <PeJot_slepy_adres@nigdzie.pl> wrote:

W dniu 2016-09-04 o 12:41, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

> Ja w holendrze mam tylko przedni hamulec. Wiec jak mi sie linka urwie,
> to tez zostaje tylko hamowanie butami do czasu naprawy (oczywiscie
> staram sie nie rozpedzac wtedy).

Aha, to ile ta naprawa trwa ?

2-5 minut. Plus dojazd do domu czy sklepu.
Ale widze ze naprawde nie rozumiesz.
Jak widzisz na ulicy rowerzyste prowadzacego rower z uszkodzana opona to tez sie dziwisz ze sa tacy ktory spaceruja z rowerem zamiast na nim jechac?
--
TA

Data: 2016-09-04 19:48:05
Autor: PeJot
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-04 o 17:07, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
In article <nqhaod$3lg$1@node1.news.atman.pl>,
 PeJot <PeJot_slepy_adres@nigdzie.pl> wrote:

W dniu 2016-09-04 o 12:41, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

Ja w holendrze mam tylko przedni hamulec. Wiec jak mi sie linka urwie,
to tez zostaje tylko hamowanie butami do czasu naprawy (oczywiscie
staram sie nie rozpedzac wtedy).

Aha, to ile ta naprawa trwa ?

2-5 minut. Plus dojazd do domu czy sklepu.
Ale widze ze naprawde nie rozumiesz.

Nie rozumiem jak można jeździć z *jednym* hamulcem. Chociaż jak powiadają, trzeba dać szansę selekcji naturalnej.

Jak widzisz na ulicy rowerzyste prowadzacego rower z uszkodzana opona to
tez sie dziwisz ze sa tacy ktory spaceruja z rowerem zamiast na nim
jechac?

I że nie są w stanie naprawić na miejscu.

No ale to są chyba właściciele drogich zabezpieczeń i nie stać ich na reparaturkę.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2016-09-05 11:35:07
Autor: ąćęłńóśźż
Wot tiochnika
Trolle mogą.


-- -
Nie rozumiem jak można jeździć z *jednym* hamulcem.

Data: 2016-09-06 10:14:06
Autor: Andrzej Ozieblo
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-04 o 19:48, PeJot pisze:

Jak widzisz na ulicy rowerzyste prowadzacego rower z uszkodzana opona to
tez sie dziwisz ze sa tacy ktory spaceruja z rowerem zamiast na nim
jechac?

I że nie są w stanie naprawić na miejscu.

No ale to są chyba właściciele drogich zabezpieczeń i nie stać ich na
reparaturkę.

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Data: 2016-09-06 06:48:50
Autor: zbooy
Wot tiochnika
On Tuesday, September 6, 2016 at 10:14:07 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę :-P
Dzień dobry, tak wogle :-)

zbooy

Data: 2016-09-06 08:55:12
Autor: rmikke
Wot tiochnika
W dniu wtorek, 6 września 2016 15:49:02 UTC+2 użytkownik zbooy napisał:
On Tuesday, September 6, 2016 at 10:14:07 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:

> Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet > pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych > jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę :-P
Dzień dobry, tak wogle :-)

Wszelki duch!

Data: 2016-09-06 16:23:23
Autor: Andrzej Ozieblo
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-06 o 15:48, zbooy pisze:
On Tuesday, September 6, 2016 at 10:14:07 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę :-P
Dzień dobry, tak wogle :-)

zbooy

Dzień dobry. Zbooyu, Ty żyjesz? :) Jesteś tym dawnym, legendarnym zbooyem?

A wracając do adremu, nigdy nie woziłem w jeździe miastowej ni łatek ni pompki. Nawet na małe wycieczki woziłem czasem tylko zapasową dętkę. Ale mnie pokarało, bo właśnie stwierdziłem, że w składaku przednie koło popuszcza. Być może przyjdzie wracać per pedes.

Data: 2016-09-06 08:03:28
Autor: zbooy
Wot tiochnika
On Tuesday, September 6, 2016 at 4:23:25 PM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2016-09-06 o 15:48, zbooy pisze:
> On Tuesday, September 6, 2016 at 10:14:07 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:
>
>> Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
>> pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
>> jeżdżeniu do pracy czy sklepu.
>
> Ja wożę :-P
> Dzień dobry, tak wogle :-)
>
> zbooy

Dzień dobry. Zbooyu, Ty żyjesz? :) Jesteś tym dawnym, legendarnym zbooyem?

To co, kiedy piwko po pracy? Może na miejscu dawnej Blachy? :-)

zbooy

Data: 2016-09-06 17:12:19
Autor: Andrzej Ozieblo
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-06 o 17:03, zbooy pisze:

Dzień dobry. Zbooyu, Ty żyjesz? :) Jesteś tym dawnym, legendarnym zbooyem?

To co, kiedy piwko po pracy? Może na miejscu dawnej Blachy? :-)

W każdej chwili. Jutro? (bo dziś muszę załatać dziurę :)) Po 17-ej? Nawet nie wiedziałem, że już Blachy nie ma.

Data: 2016-09-07 05:33:41
Autor: zbooy
Wot tiochnika
On Tuesday, September 6, 2016 at 5:12:23 PM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:
W dniu 2016-09-06 o 17:03, zbooy pisze:

>> Dzień dobry. Zbooyu, Ty żyjesz? :) Jesteś tym dawnym, legendarnym zbooyem?
>
> To co, kiedy piwko po pracy? Może na miejscu dawnej Blachy? :-)

W każdej chwili. Jutro? (bo dziś muszę załatać dziurę :)) Po 17-ej? Nawet nie wiedziałem, że już Blachy nie ma.

OK - dzisiaj, powiedzmy o 17.30? Jakby co, poznasz mnie po rowerze (tak, wciąż tym samym!). Przez Blachę rozumiem oczywiście tę pierwszą mordownię pod chmurką, gdzie zawsze się spotykaliśmy te naście lat temu, nie tę wypasioną karczmę. Teraz tam jest jakiś hipsterski foodtruck court, ale może piwo w którejś budzie dają?

CU,
z

Data: 2016-09-07 14:44:33
Autor: Andrzej Ozieblo
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-07 o 14:33, zbooy pisze:

OK - dzisiaj, powiedzmy o 17.30? Jakby co, poznasz mnie po rowerze (tak, wciąż tym samym!).
Przez Blachę rozumiem oczywiście tę pierwszą mordownię pod chmurką, gdzie zawsze się spotykaliśmy te naście lat temu, nie tę wypasioną karczmę. Teraz tam jest jakiś hipsterski foodtruck court, ale może piwo w którejś budzie dają?

Ten sam rower? Skocinka? U mnie już na strychowej emeryturze. Ale wciąż sprawna i chętna... do przejażdżki. Będę.

Data: 2016-09-15 10:26:45
Autor: cytawa
Wot tiochnika
zbooy pisze:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę :-P
Dzień dobry, tak wogle :-)

zbooy

Dzień dobry. Zbooyu, Ty żyjesz? :) Jesteś tym dawnym, legendarnym zbooyem?

To co, kiedy piwko po pracy? Może na miejscu dawnej Blachy? :-)


A to ci niespodzianka. Witaj Zbooyu. Wypije piwo z zona w domu. I to z lwowskiego browaru.

Pompke woze malutka w plecaku. Przydaje sie nieraz, jam nie mnie to komu innemu.

Jan Cytawa

Data: 2016-09-06 19:40:26
Autor: komandir
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-06 o 16:23, Andrzej Ozieblo pisze:

A wracając do adremu, nigdy nie woziłem w jeździe miastowej ni łatek ni
pompki. Nawet na małe wycieczki woziłem czasem tylko zapasową dętkę. Ale
mnie pokarało, bo właśnie stwierdziłem, że w składaku przednie koło
popuszcza. Być może przyjdzie wracać per pedes.

Ale jak to tak: dętka bez pompki:
już napompowana czy tyle pary w płucach?


-- -
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus

Data: 2016-09-06 13:16:00
Autor: andrzej.ozieblo
Wot tiochnika
W dniu wtorek, 6 września 2016 19:41:16 UTC+2 użytkownik komandir napisał:

Ale jak to tak: dętka bez pompki:
już napompowana czy tyle pary w płucach?

:) Tyle pary nie mam, ale bez pompki, choć z zapasową, zwiniętą dętką, "idzie" wytrzymać. Gdzieś zawsze jakąś pompkę można dopaść, w najgorszym przypadku na najbliższej stacji benzynowej (wentylki mam przeważnie samochodowe, a jeśli nie to wożę przejściówkę). Oczywiście, na odludziu trudniej, ale wtedy starałem się mieć pompkę. Ostatecznie od pewnego czasu znalazłem miejsce w rowerze, gdzie ją przypiąłem na stałe.

Data: 2016-09-06 21:50:21
Autor: Dariusz K. Ładziak
Wot tiochnika
zbooy pisze:
On Tuesday, September 6, 2016 at 10:14:07 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę :-P
Dzień dobry, tak wogle :-)

zbooy



Zbooyu, tyś to?

--
Darek

Data: 2016-09-07 05:34:32
Autor: zbooy
Wot tiochnika
On Tuesday, September 6, 2016 at 9:50:23 PM UTC+2, Dariusz K. Ładziak wrote:

Zbooyu, tyś to?

Jam ci!

zbooy

Data: 2016-09-06 23:03:40
Autor: Titus Atomicus
Wot tiochnika
In article <37d4dd3f-ee64-4771-b9e3-48aeca646e52@googlegroups.com>,
 zbooy <zbooyek@gmail.com> wrote:

On Tuesday, September 6, 2016 at 10:14:07 AM UTC+2, Andrzej Ozieblo wrote:

> Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet > pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych > jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę :-P
Dzień dobry, tak wogle :-)

zbooy

Ojej, wszelki duch.
Dzien dobry...
--
TA

Data: 2016-09-06 08:54:20
Autor: rmikke
Wot tiochnika
W dniu wtorek, 6 września 2016 10:14:07 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
W dniu 2016-09-04 o 19:48, PeJot pisze:

>> Jak widzisz na ulicy rowerzyste prowadzacego rower z uszkodzana opona to
>> tez sie dziwisz ze sa tacy ktory spaceruja z rowerem zamiast na nim
>> jechac?
>
> I że nie są w stanie naprawić na miejscu.
>
> No ale to są chyba właściciele drogich zabezpieczeń i nie stać ich na
> reparaturkę.

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Ja wożę dwie dętki pod siodłem i pompkę w plecaku.
Najważniejszą funkcją pompki jest wystawanie z plecaka,
dzięki czemu da się na nim powiesić kamizelkę odblaskową :D

Data: 2016-09-06 09:40:33
Autor: Piotr aka dracorp
Wot tiochnika
Dnia Tue, 06 Sep 2016 10:14:06 +0200, Andrzej Ozieblo napisał(a):

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.
Ja część wożę, nawet jak jadę tylko do pracy. Nie wyobrażam sobie wracać z buta bo np. nie mam zapasowej dętki.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr.r.public at gmail dot com

Data: 2016-09-06 12:31:10
Autor: komandir
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-06 o 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Powiem tak: Odkąd mam opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S,
nie wożę reperaturki ani dętki nawet na wycieczki. Pięć lat bez przebicia sprawia, że człowiek zmienia nawyki.


-- -
Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast.
https://www.avast.com/antivirus

Data: 2016-09-06 09:04:44
Autor: rmikke
Wot tiochnika
W dniu wtorek, 6 września 2016 12:31:11 UTC+2 użytkownik komandir napisał:
W dniu 2016-09-06 o 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

> Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
> pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
> jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Powiem tak: Odkąd mam opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S,
nie wożę reperaturki ani dętki nawet na wycieczki. Pięć lat bez przebicia sprawia, że człowiek zmienia nawyki.

Odpowiednio wygięty kawałek drutu zbrojeniowego daje radę pokonać
opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S z dętkami z glutem
w środku. BTDT. Co gorsza, potem wkładka antyprzebiciowa przyszczypywała
kolejne dętki powodując "niewyjaśnione" nieszczelności. Na tyle rzadko,
że dwa lata trwało, zanim się kapnąłem, fafnaście dętek przez ten czas
poszło...

Data: 2016-09-06 21:49:31
Autor: Dariusz K. Ładziak
Wot tiochnika
rmikke pisze:
W dniu wtorek, 6 września 2016 12:31:11 UTC+2 użytkownik komandir napisał:
W dniu 2016-09-06 o 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Powiem tak: Odkąd mam opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S,
nie wożę reperaturki ani dętki nawet na wycieczki. Pięć lat bez
przebicia sprawia, że człowiek zmienia nawyki.

Odpowiednio wygięty kawałek drutu zbrojeniowego daje radę pokonać
opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S z dętkami z glutem
w środku. BTDT. Co gorsza, potem wkładka antyprzebiciowa przyszczypywała
kolejne dętki powodując "niewyjaśnione" nieszczelności. Na tyle rzadko,
że dwa lata trwało, zanim się kapnąłem, fafnaście dętek przez ten czas
poszło...

Tylko wożenie reparaturki na taką okoliczność nie ma sensu - bo nie ma za bardzo czego naprawiać. Na dłuższe wypady to raczej miękka opona i zapasowe dętki.

--
Darek

Data: 2016-09-06 15:55:47
Autor: rmikke
Wot tiochnika
W dniu wtorek, 6 września 2016 21:49:33 UTC+2 użytkownik Dariusz K. Ładziak napisał:
rmikke pisze:
> W dniu wtorek, 6 września 2016 12:31:11 UTC+2 użytkownik komandir napisał:
>> W dniu 2016-09-06 o 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:
>>
>>> Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
>>> pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
>>> jeżdżeniu do pracy czy sklepu.
>>
>> Powiem tak: Odkąd mam opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S,
>> nie wożę reperaturki ani dętki nawet na wycieczki. Pięć lat bez
>> przebicia sprawia, że człowiek zmienia nawyki.
>
> Odpowiednio wygięty kawałek drutu zbrojeniowego daje radę pokonać
> opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S z dętkami z glutem
> w środku. BTDT. Co gorsza, potem wkładka antyprzebiciowa przyszczypywała
> kolejne dętki powodując "niewyjaśnione" nieszczelności. Na tyle rzadko,
> że dwa lata trwało, zanim się kapnąłem, fafnaście dętek przez ten czas
> poszło...
>
Tylko wożenie reparaturki na taką okoliczność nie ma sensu - bo nie ma za bardzo czego naprawiać. Na dłuższe wypady to raczej miękka opona i zapasowe dętki.

Oczywiście, ja tylko zwracam uwagę, że nawet mając opony z wkładką antyprzebiciową znanej firmy na S warto tę dętkę i pompkę mieć.

Data: 2016-09-07 20:32:26
Autor: PeJot
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-06 o 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Kiedyś woziłem, ale zrezygnowałem. Do pracy mam 3.5 km i w razie czego jestem dojechać na flaku, przynajmniej się nie spóźnię. A w robocie czeka rezerwowa dętka i narzędzia.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2016-09-09 06:32:15
Autor: Coaster
Wot tiochnika
PeJot wrote:
W dniu 2016-09-06 o 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.

Kiedyś woziłem, ale zrezygnowałem. Do pracy mam 3.5 km i w razie czego jestem dojechać na flaku, przynajmniej się nie spóźnię. A w robocie czeka rezerwowa dętka i narzędzia.

Ja woze zestaw. Odleglosc do pracy jak Twoja tylko kropka za piatka. :-)


--
PoZdR

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

"Don't try any other colors, red's the only one that works."

- Sheldon Brown, 1944-2008

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Data: 2016-09-15 10:15:59
Autor: JDX
Wot tiochnika
On 2016-09-06 10:14, Andrzej Ozieblo wrote:
[...]
Ciekaw jestem ilu z nas, wozi ze sobą na codzień reparaturkę? A nawet
pompkę? Nie mówię o wycieczkach, ale takim zwykłym, codziennych
jeżdżeniu do pracy czy sklepu.
Ja wożę. Co prawda gdy złapałem kapcia (takiego, że mi powietrze
natychmiast zeszło) to wolałem pchać rower przez 2,5 km do chaty niż
rozkładać się z gratami gdzieś na trawniku. :-) W każdym razie w torebce
podsiodłowej oprócz zapasowej dętki i łatek samoprzylepnych wożę też
toolboxa (http://www.sks-germany.com/en/products/toolbox-travel/) oraz
mały, tani scyzoryk i te dwa narzędzia przydają się stosunkowo często.

Data: 2016-09-06 23:02:49
Autor: Titus Atomicus
Wot tiochnika
In article <nqhmoh$fsv$1@node1.news.atman.pl>,
 PeJot <PeJot_slepy_adres@nigdzie.pl> wrote:

W dniu 2016-09-04 o 17:07, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
> In article <nqhaod$3lg$1@node1.news.atman.pl>,
>  PeJot <PeJot_slepy_adres@nigdzie.pl> wrote:
>
>> W dniu 2016-09-04 o 12:41, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:
>>
>>> Ja w holendrze mam tylko przedni hamulec. Wiec jak mi sie linka urwie,
>>> to tez zostaje tylko hamowanie butami do czasu naprawy (oczywiscie
>>> staram sie nie rozpedzac wtedy).
>>
>> Aha, to ile ta naprawa trwa ?
>
> 2-5 minut. Plus dojazd do domu czy sklepu.
> Ale widze ze naprawde nie rozumiesz.

Nie rozumiem jak można jeździć z *jednym* hamulcem. Chociaż jak powiadają, trzeba dać szansę selekcji naturalnej.

Sa rzeczu na niebie i ziemie o jakich sie filozofom nie snilo.

> Jak widzisz na ulicy rowerzyste prowadzacego rower z uszkodzana opona to
> tez sie dziwisz ze sa tacy ktory spaceruja z rowerem zamiast na nim
> jechac?

I że nie są w stanie naprawić na miejscu.

No ale to są chyba właściciele drogich zabezpieczeń i nie stać ich na reparaturkę.

 A moze maja blisko do domu?
--
TA

Data: 2016-09-07 15:15:49
Autor: PeJot
Wot tiochnika
W dniu 2016-09-06 o 23:02, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world pisze:

No ale to są chyba właściciele drogich zabezpieczeń i nie stać ich na
reparaturkę.

 A moze maja blisko do domu?

I dla szpanu jeżdżą rowerem z drogim zapięciem.



--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Wot tiochnika

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona