Data: 2010-05-25 23:32:45 | |
Autor: arturbac | |
Wreszcie, w końcu, alleluja! | |
W dniu 2010-05-25 12:43, stefandora pisze:
Od operacji... Od wywrotki i połamania kości w dłoni ... - Na początku był okropny ból reki i żeber taki że ze złości rzuciłem rowerem :-) - Po tygodniu nadal gips i zero widu na poprawe drugi pan dr potwierdził że gips zajmie mi 4 do 6 tyg z życia i kazał przyjśc za tydzień - Po drugim tygodniu znaczna poprawa, nie wytrzymałem i nie poszedłem do dr. zdajłem gips i jakoś się jeździ ale na rączke trzeba uważać tj kostka betonowa i dziury w jezdni to śmiertelni wrogowie . :-) Podziwiam, 10 tyg ... mnie szlag by mnie trafił chyba. PS: Nie robię tego na pałę wcześniej się wypytałem co by było jakbym nie miał gipsu etc i co jest zalecane na żebra, a dr tu potwierdził że rower będzie wskazany z uwagi na jakieś zanikanie pecherzyków płócnych przy niepełnym oddychaniu przez obite żebra etc. |
|
Data: 2010-05-26 01:30:48 | |
Autor: stefandora | |
Wreszcie, w końcu, alleluja! | |
On May 25, 11:32 pm, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote: Podziwiam, 10 tyg ... mnie szlag by mnie trafił chyba. Mnie też trafiał, zwłaszcza w domu... siedziałam w jednym pokoju 6 tygodni, bo w innym miejscu w mieszkaniu było mi niewygodnie.... jak zaczęłam wychodzić z domu na rehabilitację, a to oznaczało dwa razy w tygodniu w sumie 4h poza mieszkaniem, to po kilku krokach robiło mi się słabo, w głowie kręciło, serce kołatało. Rehabilitantka powiedziała, że wysportowane organizmy tak reagują na nagłe odstawienie od wysiłku. PS: Nie robię tego na pałę wcześniej się wypytałem co by było jakbym nie Ja z kolei byłam w totalnej paranoi, że coś będzie nie tak, że zaraz zerwę to i owo, więc do momentu gdy nie dostałam zielonego światła byłam grzeczna i potulna ;)) -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2010-05-26 11:15:53 | |
Autor: ikov | |
Wreszcie, w końcu, alleluja! | |
Ja z kolei byłam w totalnej paranoi, że coś będzie nie tak, że zarazMój brat pozazdrościł mi roweru i też sprawił sobie kiedyś szosę. Kupił na allegro i dzień przed dostarczeniem jej złamał sobie rękę czy też palce. Wyobraź sobie, tyle czekania i radości z zakupu, a tu nagle kilka tygodni musi patrzeć na swój zakup i nawet wypróbować nie może. W końcu, tydzień przed planem, sam zdjął sobie gips i pojechał. Argumenty że nie powinien nie trafiały do niego - ale na szczęście już w zasadzie było wyleczone, więc nic sobie złego nie zrobił, chociaż najmądrzejsze to też nie było. |
|
Data: 2010-05-26 13:21:05 | |
Autor: arturbac | |
Wreszcie, w końcu, alleluja! | |
W dniu 2010-05-26 11:15, ikov pisze:
Ja z kolei byłam w totalnej paranoi, że coś będzie nie tak, że zarazW końcu, Bo to się czuje że z ręką jest lepiej. Po 2 tyg dodatkowo przestraszyłem się zesztywnienia ręki i zaniku mięsni. Dłoń sprawiała wrażenie jakby była obciążona cegłówką. Nada jest lekko sztywna w nadgarstku ale każdy dzień delikatnego ruszania pomaga. Pełna sprawnść zrostu to na bank dopiero po 4-6tyg. Lekarza się pytałem co by się stało jakbym nie przyszedł na pogotowie odrzekł że też by się zrosło ale trwało by to dłużej bo kość mi pękła tylko bez przesunięcia, Gips mocno pomaga w pierwszej fazie zrastania a potem zabezpiecza. |
|