Data: 2009-05-04 21:32:40 | |
Autor: abc | |
Wróg "wielkiego szatana"? | |
Ciekawy artykuł Bogdana Pliszki o Iranie można poczytać tu
http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/2858/ Oto fragment: Jeszcze inaczej wygląda sprawa irańskich chrześcijan. Oczywiście trudno nazwać ich położenie idealnym, ale w porównaniu z Irakiem(a głównie Kurdystanem) czy nawet "świecką" Turcją, ich sytuacja nie jest zła. Nieformalną stolicą irańskich chrześcijan jest Urmia (Orumieh), ale można znaleźć ich skupiska w całym Iranie, może z wyjątkiem pogranicza afgańskiego? Ponieważ ostrze rewolucji wyraźnie stępiało po 30-tu latach można tu zaobserwować dość ciekawe zjawisko; w irańskie weekendy ilość "chrześcijan" gwałtownie rośnie! Ponieważ policja religijna nie zapuszcza się do chrześcijańskich dzielnic, a alkohol może być w nich spożywany jako napój przeznaczony do odprawiania kultu religijnego, rzesze muzułmanów odwiedzają takie dzielnice, by spić się do nieprzytomności! Oczywiście ani chrześcijanie, ani zaratustrianie czy bahaiści nie mogą wybrać drogi kariery w strukturach państwowych, gdyż zabrania tego szarijat. Nie zmienia to faktu, że wielu z nich osiąga wysoki status materialny dzięki pracy w handlu czy, różnego rodzaju, usługach. -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|