Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Data: 2011-03-31 19:31:28
Autor: robertcb
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Czyli sprzed ery internetu i telefonii komórkowej.

Świat był piękniejszy, ludzie życzliwsi, pieniądz nie był królem, kto pracował,
mógł dostać mieszkanie socjalne od państwa za grosze.
Teraz prywatni deweloperzy sztucznie windują w kosmos ceny mieszkań, tak że
niewielu ludzi jest stać na ich zakup.
W pracy dostawało się wczasy, praca była dla każdego chętnego i to w normalnych
zawodach, takich których istnienie jest rzeczywiście społeczeństwu potrzebne;
np. ślusarze, stolarze, hydraulicy, elektrycy, spawacze, murarze, hutnicy,
górnicy, rolnicy, szewcy, zduni, krawce, telefoniści, drobni rzemieślnicy itp.
A teraz przeglądając ogłoszenia o pracę widzimy tylko oferty dla handlowców,
marketingu, wszelkiej maści akwizytorów, np ubezpieczeń, bankierów, informatyków,
prawników, i innego zbędnego i bezproduktywnego pasożytnictwa; idąc ulicą
miasta, co trzeci budynek to bank albo agencja ubezpieczeniowa itp.
Po pracę to szło się do kadr i roozmawiało osobiście z przełożonym, a dziś nie
ma innej możliwości niż CV mailem (o czym wspomniałem w artykule "O przypadku".)
Główną rolę odgrywa wygląd fizyczny, posiadane papierki, dyplomy, świadectwa
pracy (niekoniecznie faktyczna wiedza i doświadczenie),
Kolej (PKP) stanowiła państwową jedność, było rozwinięte, i był porzadek, a nie
bałagan ze setką różnych spółek i różnych taryf, przepisów i biletów na każdego
przewoźnika, gdzie teraz nawet ludzie związani z koleją zawodowo lub
hobbystycznie mają problemy,
by się połapać w ciągle zmieniających się przepisach , spółkach, taryfach,
ulgach, cenach i rodzajach biletów itp.
Nie było likwidacji połączeń, dużo ludzi korzystało, wszystko było rentowne i
opłacalne.
Dziś ze względu na fatalny stan torów, a także bałagan w dyspozytorniach ruchu,
a co za tym idzie -
notoryczne postoje, mijanki i opóźnienia - prędkość handlowa pociągów jest tak
żałosna,
że w wielu przypadkach szybciej by przejechał kolarz rowerem; oszczędzając przy
okazji na drogim bilecie i nerwach.
Nie było masowej emigracji za granicę, nie było rozbicia rodzin z tego powodu,
dało się godnie żyć w Polsce,
a pojęcie godnego życia nie oznaczało jakiegoś wyimaginowanego standardu, ale po
prostu żyło się jak większość ludzi, i to była norma.
Liczba ludzi w Polsce się praktycznie nie zmieniła, nawet (wg GUS) około roku
2000 było nas tu nieco więcej, w każdym razie w okolicach 38 mln.
Nie było wtedy sieci handlowych, hipermarketów, mnóstwa sklepów na każdym kroku
- a jakoś nie pamietam by ktoś głodny chodził.
Nie było np. problemem zaprowadzić dziecko do szkoły czy przedszkola bez samochodu.
Na spacer szło się z przyjemnością na łono przyrody, a teraz trzeba tylko uważac
by nie zostać rozjechanym przez wszędobylskie samochody, quady i motory (enduro).
Ludzie mieli więcej czasu, często bywali na dworze, było z kim pogadać, jak się
wyszło na spacer,
a teraz głównie albo przed komputerem, a na ulicach w zasadzie same samochody.
Nie było takiej dysproporcji społecznej, ludzie mieli normalne zapotrzebowania,
standardem było jakiekolwiek mieszkanie, nawet bez tzw. wygód.
Nie było wstyd pójść do baru mlecznego na obiad, było to coś normalnego; a dziś
już ich prawie nie ma, za to są restauracje dla tzw. "finansowej elity"
Było harcerstwo, obozy wędrowne i harcerskie, młodzież byla inna, w lato szło
się z kocykiem na piknik np. nad rzekę czy jezioro z całą rodziną - teraz tego
już nie ma. Dawniej organizowane były pikniki rodzinne przez zarządy miast,
które miały rodzinną atmosferę, i były to pikniki a nie komercyjne wystawy firm.
Jeszcze kilka lat temu były też zabawy taneczne, takie na zewnątrz, albo w
remizach, a dziś sobie tego nie wyobrażam, przynajmniej u mnie w mieście.

Były kluby krótkofalarskie, także harcerskie, radia obywatelskiego (cb) używała
znaczna część ludzi w domach do wieczornych pogawędek,
wiele znajomości zostało w ten sposób nawiązanych, wiele par się poznało.
A teraz jest ono wykorzystywane wyłącznie przez kierowców w samochodach, do
ostrzegania się o patrolach policji, które kontrolują prędkość za pomocą radarów.
A mandaty z tychże, służą z kolei zbijaniu biznesu przez samorządy, bo nie jest
to środek wychowawczy i co to za sprawiedliwość,
skoro wysokość mandatu jest taka sama zarówno dla bezrobotnego bez prawa do zasiłku,
dla tego co zarabia płacę minimalną, jak i dla prezesa banku, który ma np. 100
tys dochodu miesięcznego.
Już bardziej zrozumiałe byłoby, gdyby to były wyłącznie punkty karne (w
przypadku kierowców) i prace społeczne (w innych przypadkach).

Biznes mandatowy jest zbijany na wszystkim (przepisy te istniały też dawniej,
ale teraz służą wyłącznie biznesowi z mandatów.)
Wykroczenia, za które nakłada się mandaty - często nie mają żadnej szkodliwości
społecznej ani nawet logicznego uzasadnienia.
Przejście przez tory kolejowe "na dziko" gdy brak w pobliżu oznaczonego
przejścia lub kładki, a nawet przebywanie na terenie kolejowym.
Jazda rowerem po peronach, i tzw. terenie kolejowym pod pozorem "bezpieczeństwa"
(ale służby i pracownicy już mogą legalnie - i to samochodami.)
Przejście przez jezdnię w "niedozwolonym miejscu" czy na czerwonym świetle, gdy
jest pusto.
Pieszy to nie kierowca w samochodzie. Ma bez porównania lepszą widoczność, pole
widzenia i szybkość reakcji; niech sam decyduje o tym czy może przejść.
Tak właśnie jest w niektórych krajach zachodnich.
Karalne mandatem jest też załatwianie potrzeb fizjologicznych w "publicznym
miejscu" - choć prawo już nie definiuje, kiedy miejsce jest publiczne a kiedy nie.
Szalety miejskie już dawno poznikały, toi-tojek nie ma, i w dużych miastach,
zwłaszcza w centrach - jest to niestety spory problem.
Tymczasem rosną sobie jakieś krzaki czy drzewa na uboczu, no ale władza może je
uznać za "publiczne miejsce"
Ciekawe też jak rowerzysta ma legalnie przejechać przez skrzyżowanie, gdzie
zielone światło uruchamiane jest przez pętlę indukcyjną pod asfaltem,
która de facto nie wykrywa rowerów, a jedynie samochody (nie wiem jak z
motocyklami).
Inną sprawą są stawiane bezmyślnie gdzie popadnie, wszędobylskie znaki B-9
(zakaz wjazdu rowerów)
i obowiązek korzystania z dróg dla rowrów jesli takowe są;
choćby to był nagle urywający się po 300m lub skręcający w bok pokryty śniegiem
chodnik przemianowany na DDR,
było na nim szkło, studzienki, słupki i inne przeszkody, chodzili piesi z
wózkami czy psami na smyczy...
Chyba prawodawcy bardzo nie lubią rowerzystów, bo powyższe dyskryminacyjne
przepisy nie dotyczą już nawet motorowerów z silnikiem do 50cm3 (np. skuterów)
Znaku B-10 (zakaz wjazdu motorowerów) jeszcze w życiu nie widziałem, a sporo
jeżdzę - muszą być naprawdę rzadkością.
Tymczasem motorower w sensie prawnym - nie może przekraczać prędkości 45 km/h,
która jest możliwa także w przypadku roweru.
Mandat można dostać też za picie piwa w miejscu publicznym (powołanie się na
ustawę o wychowaniu w trzeźwości),
ale na koncertach, festynach rodzinnych, gdzie przychodzą rodzice z małymi dziećmi,
a piwo jest sprzedawane np. z beczek w kubkach i ludzie na terenie pikniku piją
pod gołym niebem i dzieci na to patrza - to wtedy już można legalnie.
I ludzie muszą kombinować jak obejść durne prawo i niskie pobudki funkcjonariuszy,
którym zależy nie na bezpieczeństwie, a wyłącznie na statystykach i późniejszej
premii, czyli pieniądzach.
I tak przechodzą kilka metrów od przejścia (zebry) z czerwonym światłem,
bo wtedy to jest kwalifikowane jako przejście w miejscu niedozwolonym, a mandat
wynosi 50 zamiast 100 zł,
albo piją piwo przelane np do srebrnej butelki po coli czy innym napoju, bo
wtedy władza im nie wlepi mandatu.
Biwakowanie na dziko, czyli rozbicie namiotu na terenie państwowym - oczywiście
mandat,
Ba! nawet sam wstęp do lasu w okresie suszy i zagrożenia pożarowego,
nawet jeśli jesteś pieszą lub jadącą rowerem osobą niepalącą i nie posiadasz
przy sobie źródła ognia.
Oczywiście straż leżna ma wtedy prawo wstępu, i to nie pieszo, ale samochodem
terenowym; o zagrożeniu z tego wynikającym ani mru mru.
Łowienie ryb na wędkę? oczywiście pod warunkiem że posiadasz kartę wędkarską, za
którą trzeba ZAPŁACIĆ - inaczej oczywiście mandat.
Oczywiście za wszystko jest mandat; nie ważne czy biedny czy bogaty - kwota
mandatu jest ta sama.
I na takich właśnie pierdołach, gnębiąc niewinnych ludzi, służby mundurowe
wyrabiają sobie tzw. normę, statystyki, by potem otrzymać premię.
Jeśli miało by być sprawiedliwie, to (i tylko za jakieś istotne wykroczenia)
powinny być godziny prac na cele społeczne,
a nie żadne kary finansowe; mandaty, grzywny czy jak to zwał.

Studia były bezpłatne, rekrutacja bezpłatna, nikt nie myślał o finansowym
wyzysku drugiego człowieka, a pomoc od państwa była na każdym kroku.
Szkolenia, staże również były bezpłatne teraz tego nie ma, prznajmniej w woj.
mazowieckim.
Teraz wszystkie szkolenia, kursy i egzaminy w zawodach, do których wykonywania
są wymagane uprawnienia państwowe - są przedmiotem korupcji i zdzierstwa.
Teraz główną rolę odgrywa, zbijanie na każdym kroku biznesu, kosztem zwykłych
niczemu niewinnych ludzi.
To samo dotyczy służby zdrowia; kiedyś liczyło się zdrowie człowieka, a dziś
liczy się pieniądz.
Leki za PRL były bezpłatne dla emerytów i rencistów, a tak w ogóle to kosztowały
grosze, także jeszcze przez jakiś czas później.
Firmy famraceutyczne były państwowe, a koncerny nie zbijały biznesu windując w
kosmos ceny leków, kosztem chorych ludzi.
Każdy miał dostęp do państwowej służby zdrowia, i lekarze nie wyciągali
bezdusznie rąk po pieniądze od pacjentów, nie było korupcji, i wyzysku, liczył
się człowiek.
Dziś w państwowych placówkach zdrowia czeka się na leczenie czy operacje
miesiącami a nawet latami.
Zwiedzanie muzeów, kina, teatry, i inne atrakcje turystyczne - dostępne były za
groszowe symboliczne opłaty.
Dziś zdzierstwo i wyzysk finansowy widoczny jest dosłownie na każdym kroku; np.
wejście na taras widokowy PKiN - aż 20 zł. - To samo dotyczy np. corocznego
pikniku w Góraszce, gdzie na przestrzeni kilku lat cena za wstęp wzrosła
kilkukrotnie, a także innych tego typu imprez, koncertów, atrakcji, warsztatów,
spotkań.
Znam konkretny przykład 7,5 krotnego sztucznego wywindowania ceny (z 40 zł na
300zł) za tego typu i tą samą usługę - na przestrzeni 5 lat (2004-2009).
Takich przykładów sztucznego windowania cen jest wiele.
Jest to spowodowane dysproporcją społeczna i sztucznym windowaniem wielokrotnie
ponad rzeczywiste koszty cen do poziomu najbogatszych.
Ludzie byli bardziej życzliwymi ludźmi, a nie nastawionymi wyłącznie na biznes
robotami , żyjącymi głównie w domu, biurze i samochodzie.
Człowiek nie przeszedł obojętnie wobec potrzebującego człowieka na ulicy, nie
było tzw. znieczulicy społecznej.
W początkowym internecie też była prostota; mimo wolnych łącz komutowanych przez
modemy telefoniczne, strony ładowały się dość szybko ponieważ miały
kilkadziesiąt razy mniejszą objętość danych, było tylko to co naprawdę potrzeba,
prosta grafika, tekst, czy aplety javy. To samo dotyczy się oprogramowania.
Pierwsze wersje np. gg zajmowały zaledwie kilkaset kB, dziś są to dziesiątki
zbędnych MB, reklam i innych śmieci spowalniających prace komputerów.
To samo dotyczy innych programów, stron, blogów, for, serwisów społecznościowych
- które mimo że swoją funkcjonalnością nie oferują w zasadzie więcej niż kiedyś
To na starszych komputerach z modemem ich uruchomienie byłoby po prostu
niemożliwe. Nie było tez wszędobylskiego przepisywania nieczytelnych znaków
(captcha)

Właściciele wszelkich portali i forów internetowych nie ułatwiają ludziom życia,
zwłaszcza w przypadku rejestracji nowego użytkownika.
Wypełniasz długi forumlarz rejesracyjny, czy to w przypadku forum, czy konta
email czy innym, poświęcasz na to dobre kilkanaście minut swojego cennego czasu
klikasz zarejestruj - i wszystko na darmo, od nowa, ponieważ cały efekt tej
kilkunastominutowej pracy został w ciągu sekundy wyczyszczony,
gdyż okazało się, że hasło koniecznie musi składać się z minimum 8 znaków, w tym
MUSZĄ być małe i wielkie litery, oraz cyfry.
Tak, użytkownik nie może wybrać sobie samodzielnie hasła, bo właściciel poprzez
skrypt narzucił mu z góry jakie warunki musi spełniać hasło,
i nawet nie poinformował o tym, przed wypełnieniem formularza, i że wpisanie
niezgodnego z tym wymogiem spowoduje jego wyczyszczenie.
Inna sprawa jest taka, że właściciele np forów, nie raczą poinformować PRZED
wyświetleniem formularza rejestracyjnego,
że konto musi ręcznie aktywować administrator, zanim możliwe będzie pisanie, np
odpowiadanie na wątki.
I znów wypełniasz od nowa formularz marnując kolejne minuty cennego czasu na
rejestrację,
z myślą że jednak za chwilę odpowiesz komuś na forum, a tu znowu guzik!
- musisz poczekać nie wiadomo ile, może nawet pare tygodni, jeśli własciciel
jest akurat na wakacjach, czy z innego powodu nie sprawdza poczty
- zaniam ten raczy się zalogować, sprawdzić pocztę i aktywować twoje konto.
Do tego czasu na pewno zapomnisz co miałeś(aś) odpisać.

Od pożerających zasoby procesora i łącza internetowego reklam we flash'u,
skryptów i innych dziadostw - dziś nie sposób się uwolnić,
Czyżby programiści i twórcy portali internetowych byli w zmowie z producentami
sprzętu komputerowego, by wymuszać z czasem zakup szybszego sprzętu?
Niewiele z tych rzeczy w internecie pozostało w niezmienionej formie;chyba tylko
IRC, grupy dyskusyjne (usenet) i email,
które do tej pory działają najszybciej i najsprawniej także na starszych
komputerach.
Zawsze podobało mi się stwierdzenie Einsteina: "Wszystko powinno zostać
uproszczone tak bardzo jak to tylko możliwe, ale nie bardziej".
Przemysł może nie był rozwinięty, ale produkty były jednak solidne i trwałe, a
nikt nie produkował nic pod tym kątem,
by uległo uszkodzeniu niedługo po zakończeniu okresu gwarancyjnego.
Dawniej przykładano jednak uwagę co do jakości, a teraz liczy się biznes i
jedynie ilość; i jest to niestety masowa produkcja chłamu.
Teraz na wszystkim znajdziecie napis "Made in China" i niestety jakość, użyte
materiały i solidność wykonania większości z tych produktów sprawia że są
one nietrwałe, a nawet w niektórych przypadkach niebezpieczne w użytkowaniu, a
solidny towar z dawnych lat, można nabyć tylko okazyjnie używany od kogoś.
Dawniej nie było wszędobylskiego monitoringu, kamer na każdym kroku - a dziś
gdzie się nie ruszymy, jesteśmy niczym w domu wielkiego brata.
Wkrótce ma nie być już analogowej telewizji publicznej, a i to samo pewnie z
radiem - czyżby tylko po to by w przyszłości wprowadzić opłaty za odbiór,
i zmusić ludzi do masowej i wymiany odbiorników, celem zbicia biznesu?
Cyfrowa telewizja nie będzie z niczym lepsza; każdy znawca tematyki
radiokomunikacyjnej wie, że wszystko zależy od faktycznej mocy odbieranego sygnału.
Naprawdę nie mam nic do zarzucenia jeśli chodzi o jakość analogowej telewizji i
radia, i nie widzę żadnego racjonalnego powodu by wprowadzać zmiany,
jednocześnie likwidując analogowe nadajniki; tak było od początku, ludzie się do
tego przyzwyczaili,
i nic lepszego nie wniesie cyfryzacja radiofonii i telewizji - a gorsze, owszem.
Jestem zdecydowanie przeciwny wszelkiemu wynaturzeniu; aborcji, eutanazji, in
vitro, antykoncepcji itp. - Tylko Bóg może decydować o naszym poczęciu, życiu i
śmierci.

--


Data: 2011-03-31 21:05:51
Autor: Andrzej Lawa
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 31.03.2011 19:31, robertcb@poczta.onet.pl pisze:
Czyli sprzed ery internetu i telefonii komórkowej.

Spierdalaj.

Data: 2011-03-31 23:47:40
Autor: Feromon
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik <robertcb@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:178f.0000062f.4d94ba70newsgate.onet.pl...
Czyli sprzed ery internetu i telefonii komórkowej.

Świat był piękniejszy, ludzie życzliwsi, pieniądz nie był królem, kto pracował,
mógł dostać mieszkanie socjalne od państwa za grosze.

Jak wysoką pobierasz emeryturę?
Też tęsknię za tymi czasami ale do emerytury jeszcze 17 lat.
Mam nadzieję, że umrę wcześniej, bo nie zniosę upokorzenia życia z 600 zł miesięcznie.

Feromon

Data: 2011-04-01 00:11:18
Autor: RadoslawF
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Dnia 2011-03-31 23:47, Użytkownik Feromon napisał:

Świat był piękniejszy, ludzie życzliwsi, pieniądz nie był królem, kto pracował,
mógł dostać mieszkanie socjalne od państwa za grosze.

Jak wysoką pobierasz emeryturę?
Też tęsknię za tymi czasami ale do emerytury jeszcze 17 lat.
Mam nadzieję, że umrę wcześniej, bo nie zniosę upokorzenia życia z 600 zł miesięcznie.

18 lat do emerytury i ZUS naliczył tylko 600zł przyszłej emerytury ?
Nocnym stróżem byłeś przez te wszystkie lata pracy czy ma pół
etatu pracowałeś ?


Pozdrawiam

Data: 2011-04-01 01:02:25
Autor: Maciek
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
begin o nicku RadoslawF napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
Dnia 2011-03-31 23:47, Użytkownik Feromon napisał:

Świat był piękniejszy, ludzie życzliwsi, pieniądz nie był królem, kto
pracował,
mógł dostać mieszkanie socjalne od państwa za grosze.

Jak wysoką pobierasz emeryturę?
Też tęsknię za tymi czasami ale do emerytury jeszcze 17 lat.
Mam nadzieję, że umrę wcześniej, bo nie zniosę upokorzenia życia z 600
zł miesięcznie.

18 lat do emerytury i ZUS naliczył tylko 600zł przyszłej emerytury ?
Nocnym stróżem byłeś przez te wszystkie lata pracy czy ma pół
etatu pracowałeś ?
Był działaczem PiS w lokalnych gminnych strukturach. :P

--
Maciek
I spend my time wasting yours.

Data: 2011-04-01 09:14:57
Autor: Danusia
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "RadoslawF" <radoslawf@onet.pl> napisał w wiadomości news:in2u67$a8i$1news.onet.pl...
Dnia 2011-03-31 23:47, Użytkownik Feromon napisał:

Świat był piękniejszy, ludzie życzliwsi, pieniądz nie był królem, kto pracował,
mógł dostać mieszkanie socjalne od państwa za grosze.

Jak wysoką pobierasz emeryturę?
Też tęsknię za tymi czasami ale do emerytury jeszcze 17 lat.
Mam nadzieję, że umrę wcześniej, bo nie zniosę upokorzenia życia z 600 zł miesięcznie.

18 lat do emerytury i ZUS naliczył tylko 600zł przyszłej emerytury ?
Nocnym stróżem byłeś przez te wszystkie lata pracy czy ma pół
etatu pracowałeś ?

Współczesni kapitaliści zatrudniali go tylko na najniższej + reszta na czarno.
Jest dużo takich ludzi.

pozdr

Data: 2011-04-01 09:45:14
Autor: RadoslawF
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Dnia 2011-04-01 09:14, Użytkownik Danusia napisał:

Świat był piękniejszy, ludzie życzliwsi, pieniądz nie był królem, kto pracował,
mógł dostać mieszkanie socjalne od państwa za grosze.
Jak wysoką pobierasz emeryturę?
Też tęsknię za tymi czasami ale do emerytury jeszcze 17 lat.
Mam nadzieję, że umrę wcześniej, bo nie zniosę upokorzenia życia z 600 zł miesięcznie.
18 lat do emerytury i ZUS naliczył tylko 600zł przyszłej emerytury ?
Nocnym stróżem byłeś przez te wszystkie lata pracy czy ma pół
etatu pracowałeś ?

Współczesni kapitaliści zatrudniali go tylko na najniższej + reszta na czarno.
Jest dużo takich ludzi.

Poważnie ?
Gość ma pewnie 27 lat pracy i już wtedy pracował u wrednego kapitalisty ?
Bo jakoś nie wierze aby zarobki z ostatnich kilku lat tak mu
zaniżyły średnią.


Pozdrawiam

Data: 2011-04-01 09:54:12
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Użytkownik "RadoslawF" napisał w wiadomości news:in3vqc$47q$1news.onet.pl...

Poważnie ?
Gość ma pewnie 27 lat pracy i już wtedy pracował u wrednego kapitalisty ?
Bo jakoś nie wierze aby zarobki z ostatnich kilku lat tak mu
zaniżyły średnią.

Chyba niewiele wiesz o zarobkach, co? Nie z ostatnich KILKU, tylko ponad 20-stu.
Kapitalizm mamy od ponad 20 lat. To wystarczy, żeby zaniżyć zarobki z całego życia.
Gdzie sie tak zarabia? A na przyklad na stnowisku sprzedawcy w sklepach w galeriach handlowych.
Moj syn tak pracowal. Zarabial 700zł miesiecznie.
Acha. A to, co przysyła ZUS jako prognozę emerytury nijak sie ma do jej pozniejszej rzeczywistej wysokosci.
Rzeczywista emerytura jest sporo wyzsza.

Data: 2011-04-01 10:27:10
Autor: RadoslawF
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Dnia 2011-04-01 09:54, Użytkownik Ajgor napisał:

Poważnie ?
Gość ma pewnie 27 lat pracy i już wtedy pracował u wrednego kapitalisty ?
Bo jakoś nie wierze aby zarobki z ostatnich kilku lat tak mu
zaniżyły średnią.

Chyba niewiele wiesz o zarobkach, co? Nie z ostatnich KILKU, tylko ponad 20-stu.
Kapitalizm mamy od ponad 20 lat. To wystarczy, żeby zaniżyć zarobki z całego życia.
Gdzie sie tak zarabia? A na przyklad na stnowisku sprzedawcy w sklepach w galeriach handlowych.
Moj syn tak pracowal. Zarabial 700zł miesiecznie.
Acha. A to, co przysyła ZUS jako prognozę emerytury nijak sie ma do jej pozniejszej rzeczywistej wysokosci.
Rzeczywista emerytura jest sporo wyzsza.

Poradź synowi aby zmienił pracę, bo jak dożyje takiej emerytury
to będzie w sytuacji bez wyjścia.
Skąd informacja o tym że emerytura faktyczna będzie wyższa ?
Rozumiem że dojdzie trzeci filar, jeszcze coś ?


Pozdrawiam

Data: 2011-04-01 11:32:03
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "RadoslawF" napisał w wiadomości news:in4290$fa3$1news.onet.pl...

Poradź synowi aby zmienił pracę, bo jak dożyje takiej emerytury
to będzie w sytuacji bez wyjścia.

Syn w tej chwili pracuje na lotnisku w Amsterdamie. Jego zarobki... W Euro ma sporo więcej, niż przedtem miał w zlotowkach.
A poniewaz wlasnie robi kurs na podniesienie kwalifikacji, wiec bedzie mial jeszcze wiecej. Chociaz pracuje fizycznie :)

Skąd informacja o tym że emerytura faktyczna będzie wyższa ?
Rozumiem że dojdzie trzeci filar, jeszcze coś ?

Ja tez dostalem to wyliczenie, a teraz jestem emerytem. Emeryture mam okolo 100% wyzsza niz bylo wyliczenie.
To samo kilku znajomych.
Fakt. Ja mam emeryture gornicza. Ale o chyba nie zmienia faktu.

Data: 2011-04-01 10:44:38
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

Fakt. Ja mam emeryture gornicza. Ale o chyba nie zmienia faktu.

Zmienia, bo górnicze mają inne współczynniki i są dodatkowo finansowane
przez państwo.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-01 15:22:48
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Użytkownik "Wojciech Bancer" napisał w wiadomości news:slrnipb7js.m9o.proteuspl-test.org...

Fakt. Ja mam emeryture gornicza. Ale o chyba nie zmienia faktu.

Zmienia, bo górnicze [...] są dodatkowo finansowane
przez państwo.

Taaa. Kłamstwo wymyslone przez Henrykę Bochniarz na potrzeby kampanii prezydenckiej wiele lat temu,
a później podtrzymywane przez pożal się boże ekonomistów po polskich studiach się tak
utrwaliło w umysłach Polaków, że teraz nawet nie potrafią pomyśleć, że to kłamstwo.
Prawda jest taka,  że państwo do górniczych emerytur nie dopłaca ani złotówki. A wręcz przeciwnie. Kiedyś sobie policzyłem,
ile państwo dostało kasy z mojej kieszeni przesz 28 lat pracy. I wyszło mi, że musiał bym być około 50 lat na emeryturze, żeby to odzyskać.
Żaden górnik tyle na emeryturze nie żyje. Ba.. Zadko który żyje dłuzej, niż 10 lat. Górnicy dla państwa to jest złoty interes.
No ale pewnie. Jak by zabrać górnicze emerytury (co właściwie już się stało), to złoty interes zmienił by się w platynowy wysadzany brylantami.
Wszyscy krzyczą, że "górnicy bardzo dużo zarabiają". Tak to prawda. Ale jakoś nikomu nie przyjdzie do głowy, że skoro "bardzo dużo zarabiają",
to też bardzo dużo płacą do skarbu państwa, czy ZUS-u.

Data: 2011-04-01 16:57:12
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

ile państwo dostało kasy z mojej kieszeni przesz 28 lat pracy. I wyszło mi, że musiał bym być około 50 lat na emeryturze, żeby to odzyskać.

I jak to policzyłeś?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-01 18:16:10
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnipbtee.p5k.proteuspl-test.org...
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

ile państwo dostało kasy z mojej kieszeni przesz 28 lat pracy. I wyszło mi,
że musiał bym być około 50 lat na emeryturze, żeby to odzyskać.

I jak to policzyłeś?

A jaka to filozofia? Oczywiście jest to przyblizona ocena. Usrednilem moje zarobki, policzylem roczny dochod brutto,
wziąłem wpłaty do skarbu panstwa (ZUS-u) z pitu rocznego pomnozylem przez ilosc lat (wiem. Dewaluacja, inflacja itp.
Ale te pzypadlosci wplywaly w jednaowym stopniu na zarobki, skladki, ceny i emerytury, wiec mozna je usrednic chyba).
I wyszlo mi, ze do skarbu panstwa wrzucilem wlasnie tyle, ile wyniesie moja emerytura przez 50 lat.

Po za tym ja sobie to liczylem tylko dla siebie. Ale w naszej firmie zajmowali sie tym na prawde bezstronni - zagraniczni fachowcy na zlecenie firmy.
I okazalo sie, ze panstwo zarabia KROCIE na gornikach. Wiesz, kiedy t bylo? Jak KPP Leviatan, pod zarzadem...
no tak. Henryki Bochniarz (najbardziej antypracownicza organizacja w Polsce) skierowala do trybunalu konstytucyjnego ustawe o emeryturach gorniczych.
Moja firma wtedy byla glownym platnikiem Leviatana. Po tej operacji (skierowaniu ustawy do TK) firma zlecila nielazeznym fachowcom
wykonanie takich ekspertyz, analiz, wyliczen, czy czego tam jeszcze, i okazalo sie, ze to zwykle ordynarne klamstwo. Moja firma wtedy wycofala swoje udzialy
z Leviatana, co o maly wlos doprowadzilo by do jego likwidacji. (Szkoda ze nie doprowadzilo).
Ja jako obywatel moge sie mylic. Plesc bzdury itp. Ale firma obracajaca miliardami dolarow na rynkach calego swiata,
ktora do skarbu panstwa odprowadza wiecej, niz nie jednemu w ogole moze sie snic, chyba wie, o czym mowi, prawda?
Pozniej na podstawie tych wyliczen Marcinkiewicz - jak zostal premierem - w swoim expose mowil, ze te jakoby rzekome doplaty panstwa sa
wziete z sufitu (doslownie tak sie wyrazil), ale tego jakos juz nikt nie slyszal. Mahina klamstw zostala puszczona w ruch i kreci sie do dzis.
I wszyscy się dziwili, dlaczego Marcinkiewicz zaczal rzady od wycofania sprawy z TK. A on dobrze wiedzial, jaka jest prawda.
U nas w firmie nawet wtedy byl oficjalnie wydany biuletyn pod tytulem "10 klamstw o emeryturach gorniczych". Stad te fakty znam bardzo dobrze.
Było to chyba nawet wtdane jako dodatek do ktorejs gazety. Ale tu moge sie mylic.

Data: 2011-04-01 18:17:40
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

I jak to policzyłeś?

A jaka to filozofia?

No to nie jest taka prosta operacja IMHO.

Oczywiście jest to przyblizona ocena. Usrednilem moje zarobki, policzylem roczny dochod brutto, wziąłem wpłaty do skarbu panstwa (ZUS-u) z pitu rocznego pomnozylem przez ilosc lat (wiem. Dewaluacja, inflacja itp. Ale te pzypadlosci wplywaly w jednaowym stopniu na zarobki, skladki, ceny i emerytury, wiec mozna je usrednic chyba).

Ale tak cały ZUS? Przecież nie cała składka idzie na ubezpieczenie emerytalne.
Jest jeszcze podział na ub. wypadkowe, fundusz pracy, ub. chorobowe, rentowe.
A denominacja, inflacja itd. jak najbardziej wpływa na wyniki, bo przecież
rzutuje na wartość pieniądza, który wpłacałeś, ale nie rzutuje na wartość
pieniądza który pobierasz. Jak włożyłeś dawne 1 zł, to one nie jest warte tyle ile obecne 1 zł.

Ja jako obywatel moge sie mylic. Plesc bzdury itp. Ale firma obracajaca miliardami dolarow na rynkach calego swiata, ktora do skarbu panstwa odprowadza wiecej, niz nie jednemu w ogole moze sie snic, chyba wie, o czym mowi, prawda?

W sensie, że każdy raport można sobie zamówić? Oczywiście. Wystarczy pominąć
(wel. "uprościć") kilka czynników i już każda teza jest do udowodnienia/obrony.
Przecież teraz mamy dokładnie to samo, tylko na poziomie państwo/OFE.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-01 20:41:58
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnipc25a.pdc.proteuspl-test.org...
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

I jak to policzyłeś?

A jaka to filozofia?

No to nie jest taka prosta operacja IMHO.

Oczywiście jest to przyblizona ocena. Usrednilem moje zarobki,
policzylem roczny dochod brutto, wziąłem wpłaty do skarbu panstwa
(ZUS-u) z pitu rocznego pomnozylem przez ilosc lat (wiem. Dewaluacja,
inflacja itp. Ale te pzypadlosci wplywaly w jednaowym stopniu na zarobki,
skladki, ceny i emerytury, wiec mozna je usrednic chyba).

Ale tak cały ZUS? Przecież nie cała składka idzie na ubezpieczenie emerytalne.
Jest jeszcze podział na ub. wypadkowe, fundusz pracy, ub. chorobowe, rentowe.
A denominacja, inflacja itd. jak najbardziej wpływa na wyniki, bo przecież
rzutuje na wartość pieniądza, który wpłacałeś, ale nie rzutuje na wartość
pieniądza który pobierasz. Jak włożyłeś dawne 1 zł, to one nie jest warte
tyle ile obecne 1 zł.

Hmm.. Nigdy nie byłem na rencie. Miałem jeden wypadek, ale drobny (skręcona noga w kostce). Bardzo mało chorowałem.
To gdzie są moje pieniądze ze skladek? Wyparowały, czy zostały w ZUS-ie?
Po za tym... Płaciłem też podatki. No tak. Powiesz, że podatki nie idą na emeryturę, bo to nie ZUS.
Ale co ja mam z tych podatków? Też zostają w skarbie państwa. Więc wkładałem, a nie wyjmowałem. A skarb państwa dostawał,
więc teraz niech oddaje. Żeby bylo jasne. od czasu, kiedy są wydawane PIT-y roczne, rocznie wpłacałem około 70 tyś zł.
Uśredniając - policz sobie 70 tyś razy 28 lat. Moja emerytura wynosi 3300zł. Netto. Oczywiście brutto jest wiecej. Ale tu okazuje się, że róznica...
nadal idzie do skarbu państwa. Daje to.. no nie. pomylilem się. nie 50 tylko 45 lat. A jak umrę wczesniej, reszta zostanie wam.
Rzecz w tym, że urzednicy co dostana, to straca, apozniej szukaja winnych wszedzie tylko nie u siebie.
A co do wartości złotówki - w 1982 roku, jak sie przyjmowałem do pracy, za jedną wypłatę mogłem kupić o wiele więcej, niż teraz.
Czyli faktycznie złotówka wtedy a teraz to nie to samo. Ale akurat na tej różnicy też raczej ZUS zyskał, a nie ja.

Ja jako obywatel moge sie mylic. Plesc bzdury itp. Ale firma obracajaca
miliardami dolarow na rynkach calego swiata, ktora do skarbu panstwa
odprowadza wiecej, niz nie jednemu w ogole moze sie snic, chyba wie,
o czym mowi, prawda?

W sensie, że każdy raport można sobie zamówić? Oczywiście. Wystarczy pominąć
(wel. "uprościć") kilka czynników i już każda teza jest do udowodnienia/obrony.
Przecież teraz mamy dokładnie to samo, tylko na poziomie państwo/OFE.

Nie. W sensie, ze taka firma zatrudnia najlepszych fachowcow na swiecie. Nie z Polski, czyli nie stronniczych.
Najlepszych, to znaczy znajacych sie na rzeczy.
Przepraszam. A dlaczego twierdzisz, ze firma zamowila falszywe raporty, a Bochniarzowa nie?
Ona miala do ugrania konkretna sprawe - fotel prezydencki. Ze jej nie wyszlo to i dobrze.
Firma nie miala takiej potrzeby, zeby falszowac dane. Bochniarzowa miala.
Postawila gornikow w pozycji wroga publicznego numer jeden, a sama siebie w roli obroncy narodu.

Data: 2011-04-01 21:04:27
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "Ajgor" <niepod@m.pl> napisał w wiadomości news:in56cs$ksk$1news.dialog.net.pl...

Hmm.. Nigdy nie byłem na rencie. Miałem jeden wypadek, ale drobny (skręcona noga w kostce). Bardzo mało chorowałem.
To gdzie są moje pieniądze ze skladek? Wyparowały, czy zostały w ZUS-ie?

Ach. Zapomnialem. Nawet jak ktos duzo choruje i ma co chwile wypadki, albo jest na rencie,
to i tak pozniej musi co do dnia wszystko odpracowac. Przesuwa sie termin emerytury o te wszystkie dni,
wiec ten argument tez nie jest nic wart. Bo na emeryture MUSISZ wypracowac cale 25 lat co do dnia.
A wrecz znow ZUS na tym zarabia, bo kto dluzej choruje, pozniej pojdzie na emeryture, wiec krocej pozniej bedzie zyl.

Data: 2011-04-08 07:36:58
Autor: NKAB -
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Co tu liczyć.

Górnik przechodzi lub już ma przejść na emeryturę
a tu przychodzi taka sucha z kosą i mówi, że już czas.
Podczas gdy Jaruzel bierze cały czas kasę
a ma już dziewięćdziesiątkę.

I za co?

A jak w telewizji martwią się, że on znowu w szpitalu,
że wyszedł, że znowu do szpitala.

Nie chce mi się czytać postu bo za długi, ale kultura
obywateli (nie tych partyjnych komunistycznych ćwoków)
była naprawdę wyższa. Słowo kurwa wówczas naprawdę gorszyło.

A teraz widzę jak z wypasionej fury wychodzi śliczna młodziutka
dziewczyna, myślę, że studentka - a tu na cały głos:
ja pierdolę, znów zaparkowałam w kałuży.

Andrzej.


--


Data: 2011-04-08 09:51:16
Autor: spp
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-08 09:36, NKAB - pisze:

Nie chce mi się czytać postu bo za długi, ale kultura
obywateli (nie tych partyjnych komunistycznych ćwoków)
była naprawdę wyższa. Słowo kurwa wówczas naprawdę gorszyło.

Niestety, nieprawda. :)

--
spp

Data: 2011-04-01 23:39:43
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

A denominacja, inflacja itd. jak najbardziej wpływa na wyniki, bo przecież
rzutuje na wartość pieniądza, który wpłacałeś, ale nie rzutuje na wartość
pieniądza który pobierasz. Jak włożyłeś dawne 1 zł, to one nie jest warte
tyle ile obecne 1 zł.

Hmm.. Nigdy nie byłem na rencie. Miałem jeden wypadek, ale drobny (skręcona noga w kostce). Bardzo mało chorowałem.

No ale to jest ubezpieczenie. Jak ubezpieczasz samochód OC, to też masz
pretensje za bezwypadkową jazdę?

To gdzie są moje pieniądze ze skladek? Wyparowały, czy zostały w ZUS-ie?

Pewnikiem poszły na innych, którzy nie mieli tyle szczęścia.

Ale co ja mam z tych podatków? Też zostają w skarbie państwa. Więc wkładałem, a nie wyjmowałem. A skarb państwa dostawał,

Co masz? Drogi, ulice, szkoły, zasiłki, utrzymanie urzędów itd. itp.
Nie mówię, że pieniądze są wydawane idealnie, bo nie są, ale nie można
powiedzieć że się płaci "za nic".

A co do wartości złotówki - w 1982 roku, jak sie przyjmowałem do pracy, za jedną wypłatę mogłem kupić o wiele więcej, niż teraz.

Czyli mogłeś sobie wtedy pozwolić dajmy na to na 2-3 samochody?
Bo kupić więcej, ale *czego mogłeś*? Produktów podstawowych?
Czy jesteś pewien, że teraz kupujesz to samo co wtedy?

[...]

Nie. W sensie, ze taka firma zatrudnia najlepszych fachowcow na swiecie. Nie z Polski, czyli nie stronniczych.
Najlepszych, to znaczy znajacych sie na rzeczy.
Przepraszam. A dlaczego twierdzisz, ze firma zamowila falszywe raporty, a Bochniarzowa nie?

Przecież firna potrzebowała konkretnie raportów przeczących danej tezie,
bo takie potrzebowali. Zwłaszcza np. związki zawodowe mają potrzeby wykazać,
że jakiś raport akurat przeczy rządowemu. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-02 16:41:48
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnipcl15.qr2.proteuspl-test.org...

Hmm.. Nigdy nie byłem na rencie. Miałem jeden wypadek, ale drobny (skręcona
noga w kostce). Bardzo mało chorowałem.

No ale to jest ubezpieczenie. Jak ubezpieczasz samochód OC, to też masz
pretensje za bezwypadkową jazdę?

Nie. Ale mam pretensje, ze ubezpieczenie jest obowiazkowe. Nikt mnie nie pyta, czy chcę, tylko MUSZE placic i juz.
Wolnosc jak jasna cholera.

To gdzie są moje pieniądze ze skladek? Wyparowały, czy zostały w ZUS-ie?

Pewnikiem poszły na innych, którzy nie mieli tyle szczęścia.

Zaraz zaraz. Czegos tu nie rozumiem. Podobno panstwo doplaca do mojej emerytury. To w koncu panstwo mi doplaca, czy ja doplacam?
Bo sie pogubilem.

Ale co ja mam z tych podatków? Też zostają w skarbie państwa. Więc
wkładałem, a nie wyjmowałem. A skarb państwa dostawał,

Co masz? Drogi, ulice, szkoły, zasiłki, utrzymanie urzędów itd. itp.
Nie mówię, że pieniądze są wydawane idealnie, bo nie są, ale nie można
powiedzieć że się płaci "za nic".

Czyli nic nie mam. Co do dróg - pod moim blokiem przechodzi ulica (a jest to centrum sredniej wielkosci miasta),
ze przed Afgancami bym sie wstydzil. Wiecej, niz 20km/h nie pojedziesz bo urwiesz zawieszenie. Podejrzewam, ze ostatni remont byl tu riobiony jeszcze za niemca.
Od kiedy ja tu mieszkam, nigdy nic nie bylo robione. Nawet panstwowe chodniki sami musimy odsniezac, bo straz miejska sie odgraza (jak jakis gang normalnie).
Do szkoly nie chodze. Urzedy sa utrapieniem, a nie pomoca. Czyli place za nic.

A co do wartości złotówki - w 1982 roku, jak sie przyjmowałem do pracy, za
jedną wypłatę mogłem kupić o wiele więcej, niż teraz.

Czyli mogłeś sobie wtedy pozwolić dajmy na to na 2-3 samochody?
Bo kupić więcej, ale *czego mogłeś*? Produktów podstawowych?
Czy jesteś pewien, że teraz kupujesz to samo co wtedy?

W latach 80 - tych zarabialem okolo 2300zł. Mialem wtedy dwa auta. Garbusa za 800zl i Volvo za 1500.
(O to Volvo o malo sie nie pobilem ze zlodziejem z Urzedu Skarbowego :) Zaplacilem 1500zł a on mi naliczyl 20 tys. podatku :)
A pozniej mowia, ze to obywatel okrada panstwo. Tfu na psa urok z takim panstwem. Po klotni rzesiscie przeplatanej mięsem
jak z rzezni okazalo sie, ze podatku sie nalezy 300zl. (wtedy placilo sie jezcze 20 procent)
Tak. Moglem kupic dwa samochody. Telewizory? Kuilem pierwszy kolorowy za okolo 1/4 wyplaty. Po drugi jechalem 90 kilometrow, bo u nas nie bylo.
Wtedy na prawde w stosunku do cen zarobki byly BARDZO niskie. Pamietam, jak rzucili kolorowe telewizory, to ludzie sie bili w kolejce :)
O chlebie nawet nie wspominam, bo wtedy jedzenie po prostu bylo prawie za darmo. Jesli sie pojawilo oczywiscie :)

Nie. W sensie, ze taka firma zatrudnia najlepszych fachowcow na swiecie. Nie
z Polski, czyli nie stronniczych.
Najlepszych, to znaczy znajacych sie na rzeczy.
Przepraszam. A dlaczego twierdzisz, ze firma zamowila falszywe raporty, a
Bochniarzowa nie?

Przecież firna potrzebowała konkretnie raportów przeczących danej tezie,
bo takie potrzebowali. Zwłaszcza np. związki zawodowe mają potrzeby wykazać,
że jakiś raport akurat przeczy rządowemu. :)

A po co? bo nie bardzo wiem...

Data: 2011-04-03 13:29:39
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-02, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

No ale to jest ubezpieczenie. Jak ubezpieczasz samochód OC, to też masz
pretensje za bezwypadkową jazdę?

Nie. Ale mam pretensje, ze ubezpieczenie jest obowiazkowe. Nikt mnie nie pyta, czy chcę, tylko MUSZE placic i juz.
Wolnosc jak jasna cholera.

To odwróćmy sytuację. W wypadku samochodowym ktoś kasuje Ci auto. Całkowicie.
Nie ma obowiązku OC, więc gość nie ma OC, jest niewypłacalny.
Co robisz i czy cieszysz się z faktu bezskutecznej windykacji przez następne
X lat?

To gdzie są moje pieniądze ze skladek? Wyparowały, czy zostały w ZUS-ie?

Pewnikiem poszły na innych, którzy nie mieli tyle szczęścia.

Zaraz zaraz. Czegos tu nie rozumiem. Podobno panstwo doplaca do mojej emerytury. To w koncu panstwo mi doplaca, czy ja doplacam?
Bo sie pogubilem.

Owszem, pogubiłeś się. Była mowa o składkach wypadkowych, chorobowych i rentowych.

Co masz? Drogi, ulice, szkoły, zasiłki, utrzymanie urzędów itd. itp.
Nie mówię, że pieniądze są wydawane idealnie, bo nie są, ale nie można
powiedzieć że się płaci "za nic".

Czyli nic nie mam.

Nieprawda. I nie kłam tak perfidnie więcej.

W latach 80 - tych zarabialem okolo 2300zł. Mialem wtedy dwa auta. Garbusa za 800zl i Volvo za 1500.

Patrz, ludzie używane stare auta też mogą teraz kupić za podobne kwoty.

[...]

Tak. Moglem kupic dwa samochody. Telewizory? Kuilem pierwszy kolorowy za okolo 1/4 wyplaty. Po drugi jechalem 90 kilometrow, bo u nas nie bylo.
Wtedy na prawde w stosunku do cen zarobki byly BARDZO niskie. Pamietam, jak rzucili kolorowe telewizory, to ludzie sie bili w kolejce :)

Więc sam widzisz. Ludzie mało zarabiali. A że niewiele mogli kupić, to
i efekt nie był tak dotkliwy jak teraz, gdzie widzą pełne wystawy sklepowe,
a na niewiele rzeczy mogą sobie pozwolić.

Przecież firna potrzebowała konkretnie raportów przeczących danej tezie,
bo takie potrzebowali. Zwłaszcza np. związki zawodowe mają potrzeby wykazać, że jakiś raport akurat przeczy rządowemu. :)
A po co? bo nie bardzo wiem...

Po co związki wykazują sprzeczność z rządowymi raportami? Choćby po to
by móc usprawiedliwić różne zadymy i ugrać coś ekstra do własnej kieszeni.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-03 14:34:47
Autor: Liwiusz
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 15:29, Wojciech Bancer pisze:



To odwróćmy sytuację. W wypadku samochodowym ktoś kasuje Ci auto. Całkowicie.
Nie ma obowiązku OC, więc gość nie ma OC, jest niewypłacalny.
Co robisz i czy cieszysz się z faktu bezskutecznej windykacji przez następne
X lat?

To samo, co by zrobił teraz, jeśli ktoś nieznany by mu skasował auto. Taki problem to żadna nowość i jakoś sobie ludzie radzą.

--
Liwiusz

Data: 2011-04-03 13:38:31
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-03, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

[...]

To odwróćmy sytuację. W wypadku samochodowym ktoś kasuje Ci auto. Całkowicie.
Nie ma obowiązku OC, więc gość nie ma OC, jest niewypłacalny.
Co robisz i czy cieszysz się z faktu bezskutecznej windykacji przez następne
X lat?

To samo, co by zrobił teraz, jeśli ktoś nieznany by mu skasował auto. Taki problem to żadna nowość i jakoś sobie ludzie radzą.

Radzą, bo teraz "ktoś nieznany" to nie 95% wypadków. Już nie mówiąc o tym, że pokusa ucieczki z miejsca wypadku jest dużo większa, skoro do ugrania jest potencjalnie kupa siana.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-03 14:52:19
Autor: Liwiusz
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 15:38, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-04-03, Liwiusz<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

To odwróćmy sytuację. W wypadku samochodowym ktoś kasuje Ci auto. Całkowicie.
Nie ma obowiązku OC, więc gość nie ma OC, jest niewypłacalny.
Co robisz i czy cieszysz się z faktu bezskutecznej windykacji przez następne
X lat?

To samo, co by zrobił teraz, jeśli ktoś nieznany by mu skasował auto.
Taki problem to żadna nowość i jakoś sobie ludzie radzą.

Radzą, bo teraz "ktoś nieznany" to nie 95% wypadków. Już nie mówiąc o tym, że pokusa
ucieczki z miejsca wypadku jest dużo większa, skoro do ugrania jest potencjalnie
kupa siana.

I bez ubezpieczeń radziliby sobie jeszcze lepiej - ubezpieczając się na wypadek wypadku z bankrutem, czy kupując trochę tańszy samochód.

Pomijając już taki szczegół, że samochód za 30 000zł bez problemu może kosztować 10 000zł, gdyby nie podatki.

--
Liwiusz

Data: 2011-04-03 14:13:42
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-03, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Pomijając już taki szczegół, że samochód za 30 000zł bez problemu może kosztować 10 000zł, gdyby nie podatki.

A ile będzie kosztować zakup samochodu i wybudowanie drogi dojazdowej? :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-03 17:59:47
Autor: Liwiusz
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 16:13, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-04-03, Liwiusz<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Pomijając już taki szczegół, że samochód za 30 000zł bez problemu może
kosztować 10 000zł, gdyby nie podatki.

A ile będzie kosztować zakup samochodu i wybudowanie drogi dojazdowej? :)

Bardzo ciekawe pytanie. Stawiam tezę, że obecne koszty budowy dróg ponoszone przez państwo są przesadzone przynajmniej "nastokrotnie".

http://www.wykop.pl/artykul/672127/efekt-skali-metro-w-dubaju-vs-polska-trasa-s8/

--
Liwiusz

Data: 2011-04-03 19:40:38
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-03, Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2011-04-03 16:13, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-04-03, Liwiusz<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Pomijając już taki szczegół, że samochód za 30 000zł bez problemu może
kosztować 10 000zł, gdyby nie podatki.

A ile będzie kosztować zakup samochodu i wybudowanie drogi dojazdowej? :)

Bardzo ciekawe pytanie. Stawiam tezę, że obecne koszty budowy dróg ponoszone przez państwo są przesadzone przynajmniej "nastokrotnie".

http://www.wykop.pl/artykul/672127/efekt-skali-metro-w-dubaju-vs-polska-trasa-s8/

Porównanie które może być niczym jak tylko ciekawostką meteorologiczną, gdyż
nie ma żadnych sensownych parametrów wyliczeń (materiały, żywotność, czy choćby
możliwości przetargowe, ilość ludzi, podatki itd).

Rany, wydajesz się wykształconym człowiekiem, a wrzucasz takie ogólniki...

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-03 17:21:33
Autor: spp
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 14:52, Liwiusz pisze:

Pomijając już taki szczegół, że samochód za 30 000zł bez problemu może
kosztować 10 000zł, gdyby nie podatki.

Hmm, ale możesz to uzasadnić?

--
spp

Data: 2011-04-03 18:09:15
Autor: Liwiusz
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 17:21, spp pisze:
W dniu 2011-04-03 14:52, Liwiusz pisze:

Pomijając już taki szczegół, że samochód za 30 000zł bez problemu może
kosztować 10 000zł, gdyby nie podatki.

Hmm, ale możesz to uzasadnić?

Na przykład: http://www.wprost.pl/ar/121192/Indyjski-samochod-za-6-tys-zl/

Samochód może być tańszy, jeśli:

- nie będzie w nim podatku VAT
- nie będzie w nim podatku typu akcyza
- nie będzie ponad potrzebę wyśrubowanych norm bezpieczeństwa

W tej chwili mamy obowiązek płacenia za luskus, na którego nie każdego jednak stać.

--
Liwiusz

Data: 2011-04-03 18:22:31
Autor: spp
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 18:09, Liwiusz pisze:

Na przykład: http://www.wprost.pl/ar/121192/Indyjski-samochod-za-6-tys-zl/

Sądziłem, że rozmowa jest o samochodach.
W porównaniu z tym 'dziełem' to maluch też zasługuje na to miano. :)

Samochód może być tańszy, jeśli:

- nie będzie w nim podatku VAT
- nie będzie w nim podatku typu akcyza
- nie będzie ponad potrzebę wyśrubowanych norm bezpieczeństwa
No trak.
A jak nie będzie wypłacało się robotnikom wynagrodzenia, naliczało amortyzacji i  ponosiło innych opłat to możnaby je rozdawać za darmo (albo nawet producent dopłacałby do każdego 'kupionego' auta?

W tej chwili mamy obowiązek płacenia za luskus, na którego nie każdego
jednak stać.

Ba. :)
Któryś z piszących tutaj wspominał nawet że miał jeszcze tańsze samochody.

--
spp

Data: 2011-04-03 18:40:35
Autor: Liwiusz
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 18:22, spp pisze:
W dniu 2011-04-03 18:09, Liwiusz pisze:

Na przykład:
http://www.wprost.pl/ar/121192/Indyjski-samochod-za-6-tys-zl/

Sądziłem, że rozmowa jest o samochodach.
W porównaniu z tym 'dziełem' to maluch też zasługuje na to miano. :)

Czy każdy musi jeździć mercedesem? Skoro nawet rowery dopuszczamy na drogi, to dlaczego też nie takie auta dla ubogich?


Samochód może być tańszy, jeśli:

- nie będzie w nim podatku VAT
- nie będzie w nim podatku typu akcyza
- nie będzie ponad potrzebę wyśrubowanych norm bezpieczeństwa
No trak.
A jak nie będzie wypłacało się robotnikom wynagrodzenia, naliczało
amortyzacji i ponosiło innych opłat to możnaby je rozdawać za darmo
(albo nawet producent dopłacałby do każdego 'kupionego' auta?

Porównujesz niskie podatki do niewypłacania pensji?


W tej chwili mamy obowiązek płacenia za luskus, na którego nie każdego
jednak stać.

Ba. :)
Któryś z piszących tutaj wspominał nawet że miał jeszcze tańsze samochody.

Bo dzisiejsze ceny samochodów (i benzyny również) z och rzeczywistymi kosztami mają niewiele wspólnego.

Zastanawiałeś się dlaczego od dawna praktycznie nie powstają nowe firmy produkujące samochody?

--
Liwiusz

Data: 2011-04-03 18:51:51
Autor: spp
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 18:40, Liwiusz pisze:

Czy każdy musi jeździć mercedesem? Skoro nawet rowery dopuszczamy na
drogi, to dlaczego też nie takie auta dla ubogich?

To dlaczego takie auta nie są u nas sprzedawane?
A może, najzwyczajniej w świecie  - nie opłaca się?

A jak nie będzie wypłacało się robotnikom wynagrodzenia, naliczało
amortyzacji i ponosiło innych opłat to możnaby je rozdawać za darmo
(albo nawet producent dopłacałby do każdego 'kupionego' auta?

Porównujesz niskie podatki do niewypłacania pensji?

A co za różnica?
VAT-u jest tyle ile w każdym innym produkcie, innych podatków też (no, może z wyjątkiem akcyzy ale czy ona aż tak bardzo jest cenotwórcza?)

Bo dzisiejsze ceny samochodów (i benzyny również) z och rzeczywistymi
kosztami mają niewiele wspólnego.

Zastanawiałeś się dlaczego od dawna praktycznie nie powstają nowe firmy
produkujące samochody?

Zbyt duże wymagania aby sprostać konkurencji>
Fabryka samochodów to nie budka z kurczakami, trudno aby powstało coś od podstaw. :(

--
spp

Data: 2011-04-03 19:33:14
Autor: Liwiusz
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
W dniu 2011-04-03 18:51, spp pisze:
W dniu 2011-04-03 18:40, Liwiusz pisze:

Czy każdy musi jeździć mercedesem? Skoro nawet rowery dopuszczamy na
drogi, to dlaczego też nie takie auta dla ubogich?

To dlaczego takie auta nie są u nas sprzedawane?
A może, najzwyczajniej w świecie - nie opłaca się?

Z powodów, o których już napisałem.


A jak nie będzie wypłacało się robotnikom wynagrodzenia, naliczało
amortyzacji i ponosiło innych opłat to możnaby je rozdawać za darmo
(albo nawet producent dopłacałby do każdego 'kupionego' auta?

Porównujesz niskie podatki do niewypłacania pensji?

A co za różnica?
VAT-u jest tyle ile w każdym innym produkcie, innych podatków też (no,
może z wyjątkiem akcyzy ale czy ona aż tak bardzo jest cenotwórcza?)

Bo dzisiejsze ceny samochodów (i benzyny również) z och rzeczywistymi
kosztami mają niewiele wspólnego.

Zastanawiałeś się dlaczego od dawna praktycznie nie powstają nowe firmy
produkujące samochody?

Zbyt duże wymagania aby sprostać konkurencji>

Przy czym te wymagania to często nie wymagania konsumentów, tylko urzędników.


Fabryka samochodów to nie budka z kurczakami, trudno aby powstało coś od
podstaw. :(

Każda musi tak powstać.

--
Liwiusz

Data: 2011-04-05 13:41:45
Autor: Gotfryd Smolik news
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On Sun, 3 Apr 2011, spp wrote:

W dniu 2011-04-03 18:40, Liwiusz pisze:

Czy każdy musi jeździć mercedesem? Skoro nawet rowery

  Odtenteguj się od mojego roweru, pewnie jest trwalszy ;P

dopuszczamy na
drogi, to dlaczego też nie takie auta dla ubogich?

To dlaczego takie auta nie są u nas sprzedawane?

  Bo nie wolno sprzedawac "do jazdy po drodze".
"Nie spełnia warunków".
  Pewnie do jazdy po swoim polu kupić by się dało (bez
rejestracji), ale daleko zajechać (po polu) chyba nie.

  Myślisz że możesz sprzedawać wszystko co chcesz? :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-04-03 19:55:48
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ina7u6$fue$1news.onet.pl...

Zastanawiałeś się dlaczego od dawna praktycznie nie powstają nowe firmy produkujące samochody?

Jak to nie? Z najtanszych - Tata. Z srednio drogich - Infinity. Z najdrozszych - polski Leopard.
Wiesz chociaż, ze w Polsce produkuje sie auto tej klasy, co Porsche, czy Lamborghini? I jest to w caloski
polski projekt (firma z kapitalem szwedzkim). Koszt auta - około pol miliona zlotych.

http://www.leopard.pl/

Data: 2011-04-07 17:46:52
Autor: Borys Pogoreło
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Dnia Sun, 3 Apr 2011 19:55:48 +0200, Ajgor napisał(a):

Zastanawiałeś się dlaczego od dawna praktycznie nie powstają nowe firmy produkujące samochody?

Jak to nie? Z najtanszych - Tata.

 1945

Z srednio drogich - Infinity.

 Marka Nissana za ocean.

Z najdrozszych - polski Leopard.

 Masz zamiar każdą manufakturą klepiącą kilka sztuk rocznie próbować
udowodnić swoją tezę? W takim razie tu masz markę wręcz pachnącą nowością:
 http://autokult.pl/2011/02/22/juliani-veela-nowy-wloski-supersamochod

--
Borys Pogoreło
borys(#)leszno,edu,pl

Data: 2011-04-03 19:48:46
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisał w wiadomości news:slrnipgq18.2fc.proteuspl-test.org...
On 2011-04-02, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

No ale to jest ubezpieczenie. Jak ubezpieczasz samochód OC, to też masz
pretensje za bezwypadkową jazdę?

Nie. Ale mam pretensje, ze ubezpieczenie jest obowiazkowe. Nikt mnie nie
pyta, czy chcę, tylko MUSZE placic i juz.
Wolnosc jak jasna cholera.

To odwróćmy sytuację. W wypadku samochodowym ktoś kasuje Ci auto. Całkowicie.
Nie ma obowiązku OC, więc gość nie ma OC, jest niewypłacalny.
Co robisz i czy cieszysz się z faktu bezskutecznej windykacji przez następne
X lat?

Miał byś rację, gdyby ta sama ustawa nakazywała wypłatę odszkodowania ZAWSZE bez szemrania.
A nie tylko wtedy, jak się tak spodoba ubezpieczycielowi. Ja muszę płacić skladke, to niech oni MUSZA placic odszkodowania.
A teraz czepiaja sie kazdej pierdoly, zeby tylko nie wyplacic.
Wiesz, co powiedzieli kumplowi, jak mu trąba powietrzna rozwalila auto dachowkami z dachu?
Ze mogl sobie schowac auto do mieszkania. A na argument , ze mieszka na trzecim pietrze - sens odpowiedzi byl taki:
No to co? Trzeba bylo schowac na trzecim pietrze.

To gdzie są moje pieniądze ze skladek? Wyparowały, czy zostały w ZUS-ie?

Pewnikiem poszły na innych, którzy nie mieli tyle szczęścia.

Zaraz zaraz. Czegos tu nie rozumiem. Podobno panstwo doplaca do mojej
emerytury. To w koncu panstwo mi doplaca, czy ja doplacam?
Bo sie pogubilem.

Owszem, pogubiłeś się. Była mowa o składkach wypadkowych, chorobowych i rentowych.

Czyli kasie wplacanej przeze mnie do ZUS-u. ZUS to ZUS. Kasa to kasa.

Tak. Moglem kupic dwa samochody. Telewizory? Kuilem pierwszy kolorowy za
okolo 1/4 wyplaty. Po drugi jechalem 90 kilometrow, bo u nas nie bylo.
Wtedy na prawde w stosunku do cen zarobki byly BARDZO niskie. Pamietam, jak
rzucili kolorowe telewizory, to ludzie sie bili w kolejce :)

Więc sam widzisz. Ludzie mało zarabiali. A że niewiele mogli kupić, to
i efekt nie był tak dotkliwy jak teraz, gdzie widzą pełne wystawy sklepowe,
a na niewiele rzeczy mogą sobie pozwolić.

To akurat byulo moje przejezyczenie. Mialo byc, ze ludzie zarabiali BARDZO duzo w stosunku do cen.
Na prawde o wiele wiecej niz teraz. Ile osob w tamtych czasach widzialo sie szukajacych po smietnikach?
Ja nie widzialem nikogo. Dopoiero po nadejsciu kapitalistycznego raju.

Przecież firna potrzebowała konkretnie raportów przeczących danej tezie,
bo takie potrzebowali. Zwłaszcza np. związki zawodowe mają potrzeby
wykazać, że jakiś raport akurat przeczy rządowemu. :)
A po co? bo nie bardzo wiem...

Po co związki wykazują sprzeczność z rządowymi raportami? Choćby po to
by móc usprawiedliwić różne zadymy i ugrać coś ekstra do własnej kieszeni.

Hehehe. Dobry jestes w wymyslaniu bzdurnych argumentow. Przede wszystkim na poczatku -
klamstwo o doplacaniu do emerytur nie bylo rzadowym raportem. Tylko pustymi slowami rzuconymi przez Bochniarzowa.
Dopiero pozniej, jak sie okazalo, ze to chwycilo, nagle rzad zaczal to powtarzac. I to rzad zaczal robic zadyme wokol "drogich" emerytur gornikow.
I jak widac po Tobie, soiagnal to co chcial.

Data: 2011-04-03 19:38:21
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-03, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

Wiesz, co powiedzieli kumplowi, jak mu trąba powietrzna rozwalila auto dachowkami z dachu?

A wiesz co to jest ubezpieczenie _OC_?

Ze mogl sobie schowac auto do mieszkania. A na argument , ze mieszka na trzecim pietrze - sens odpowiedzi byl taki:
No to co? Trzeba bylo schowac na trzecim pietrze.

Nie. Trzeba było wziąć sobie taki produkt ubezpieczeniowy, który
nie wyłączał tego typu zjawisk.

Pewnikiem poszły na innych, którzy nie mieli tyle szczęścia.

Zaraz zaraz. Czegos tu nie rozumiem. Podobno panstwo doplaca do mojej
emerytury. To w koncu panstwo mi doplaca, czy ja doplacam?
Bo sie pogubilem.

Owszem, pogubiłeś się. Była mowa o składkach wypadkowych, chorobowych i rentowych.

Czyli kasie wplacanej przeze mnie do ZUS-u. ZUS to ZUS. Kasa to kasa.

Czyli wszystko Ci jedno, czy sprzedawca Ci poda 3kg cukru, czy 4kg mąki,
kasa to kasa, sklep to sklep, nieważne za co płacisz, tak?
a na niewiele rzeczy mogą sobie pozwolić.

To akurat byulo moje przejezyczenie. Mialo byc, ze ludzie zarabiali BARDZO duzo w stosunku do cen. Na prawde o wiele wiecej niz teraz. Ile osob w tamtych czasach widzialo sie szukajacych po smietnikach?

No patrz. A ile widziałeś osób kupujących mieszkania po 6k/8k za metr?
A jednak teraz schodzą, magia normalnie.

Ja nie widzialem nikogo. Dopoiero po nadejsciu kapitalistycznego raju.

Jasne, że nie widziałeś. Jak wszyscy są biedni, to tak nie kłuje, a i po
śmietnikach nie ma co zbierać, bo wszyscy biedni, więc wszyscy starają
się oszczędzać ile mogą.

Dopiero pozniej, jak sie okazalo, ze to chwycilo, nagle rzad zaczal to powtarzac. I to rzad zaczal robic zadyme wokol "drogich" emerytur gornikow.
I jak widac po Tobie, soiagnal to co chcial.

Jak komuś chcą zabrać przywileje, to zawsze będzie się burzyć
i mówić, że argumenty strony przeciwnej są bzdurne.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-04 12:14:19
Autor: Mark
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Dnia Fri, 1 Apr 2011 18:16:10 +0200, Ajgor napisał(a):


I okazalo sie, ze panstwo zarabia KROCIE na gornikach.

Jasne, gory zlota zarabia.

Wybacz, ale to co piszesz to sa bzdury jakie moglby wymyslic tylko ktos z
Solidarnosci 80 albo innego zwiazku nierobow.
Gdyby kopalnie choc przez chwile zacely byc zarzadzane jak kazda inna.
normalna prywatna firma, bez gigantycznego socjalu, 13-tek, 14-tek, i innych
nastek o ktorych zwykly zatrudniony w sektorze prywatnym nawet nie slyszal
itp, to moze.
Nic mnie tak nie wkurza jak banda zwiazkowych czarnuchow rozwalajaca pol
miasta bo nie dostali w terminie ktorejs tam premi.
Tak samo jak nie rozumiem jakim prawem maja oni czelnosc zadac jakiegos
procentu z wypacowanego przez kopalnie zysku, skoro oni sa tam jedynie
*pracownikami*. W zadnej normalnej firmie nie do pomyslenia, zeby pracownik,
o ile nie jest udzialowcem, zadal procentu od zysku.
Efekt jest taki ze kopalnie, zamiast inwestowac, przejadaja na gornikow
zysk, i na inwestycje juz nie maja. A kto sie nie rozwija, ten sie cofa.

Ale firma obracajaca miliardami dolarow na rynkach calego swiata,
ktora do skarbu panstwa odprowadza wiecej, niz nie jednemu w ogole moze sie snic, chyba wie, o czym mowi, prawda?

...czego najlepszym dowodem byly dzialania gigantow biznesu doprowadzajace do
obecnego kryzysu. Wiedzieli jak cholera, prawda?

Pozniej na podstawie tych wyliczen Marcinkiewicz -

Pfff.. to jak Ty sobie Marcinkiewicza, szkolego nauczyciela bedacego
figurantem Kaczynskiego, bierzesz za autorytet to ja nie mam wiecej pytan.

Prawda jest taka ze zadne z politykow nie ma na tyle jaj ile miala Thacher w
Wielkiej brytani rozwiazujac problem gorniczy.



--
Mark

Data: 2011-04-04 14:14:15
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "Mark" <tajny@adres.w.pl> napisał w wiadomości news:9nzs0d5qg4pk.dlgsmok.wot...
Dnia Fri, 1 Apr 2011 18:16:10 +0200, Ajgor napisał(a):


I okazalo sie, ze panstwo zarabia KROCIE na gornikach.

Jasne, gory zlota zarabia.

Wybacz, ale to co piszesz to sa bzdury jakie moglby wymyslic tylko ktos z
Solidarnosci 80 albo innego zwiazku nierobow.

Nie naleze do zadnego.

Gdyby kopalnie choc przez chwile zacely byc zarzadzane jak kazda inna.
normalna prywatna firma, bez gigantycznego socjalu, 13-tek, 14-tek, i innych
nastek o ktorych zwykly zatrudniony w sektorze prywatnym nawet nie slyszal
itp, to moze.

Ot polski charakterek. Wszyscy Polacy krzycza: "WPolsce mamy za niskie zarobki. Polak powinien wiecej zarabiac."
Ale w momencie, jak ktorys ZACZYNA wiecej zarabiac, od razu z zazdrosci by go wszyscy pogryzli.
Zamiast u siebie zaczac tez o to walczyc. Zazdroscisz gornikom? Przyjmij sie do kopalni.
Zwlaszcza ci, co najmniej tak na prawde wiedza. I najglosniej krzycza. Dokladnie jak ty.

Nic mnie tak nie wkurza jak banda zwiazkowych czarnuchow rozwalajaca pol
miasta bo nie dostali w terminie ktorejs tam premi.

No pewnie. Bo sam bys chcial zarabiac a nie masz sily przebicia.

Tak samo jak nie rozumiem jakim prawem maja oni czelnosc zadac jakiegos
procentu z wypacowanego przez kopalnie zysku, skoro oni sa tam jedynie
*pracownikami*. W zadnej normalnej firmie nie do pomyslenia, zeby pracownik,
o ile nie jest udzialowcem, zadal procentu od zysku.

To pracuj w "normalnej" Na etacie niewolnika. Bo widac ci to pasuje.

Efekt jest taki ze kopalnie, zamiast inwestowac, przejadaja na gornikow
zysk, i na inwestycje juz nie maja. A kto sie nie rozwija, ten sie cofa.

Hmm. Pomyslmy. Moja firma zarabia okolo 3-4 miliardy czystego zysku rocznie. Po odjeciu wszystkich wyplat.
Na wyplaty (fakt - wysokich) plac idzie niewielki procent dochodu firmy.
Obecnie buduje nowe szyby, ktore kosztuja o WIELE wiecej, niz te wyplaty. Jest jedna z najbogatszych firm w Polsce.
Planuje budowac wlasna elektrownie atomowa. Kopalnie odkrywkowa opowierzchni kilkuset kilometrow kwadratowych,
i wokol niej kilka elektrowni weglowych. W tym celu chca wysiedlic szesc wsi (o co teraz jest wielka wojna w naszykm regionie).
Jest wlascicielem telefonii komorkowej i stacjonarnej, i wielu innych firm.
Inwestycje siegaja wielu miliardow, i sa zaplanowane na kilkadziesiat lat.
A za to miasta lezace na terenie obejmowanym przez firme uchodza za najbogatsze w Polsce (z wyjatkiem Warszawy).
Uwazasz ze to zle?
DWA RAZY w hostorii firmy faktycznie nie bylo kasy na inwestycje. Raz za rzadow Buzka/Krzaklewskiego, jak caly zysk
poszedl na kosciol (w roznych formach), a drugi raz za rzadów PIS, jak na dywidende zarzad PIS-owski przeznaczyl wiecej, niz wyniosl zysk firmy.
Wiec tym argumentem nie tylko strzeliles kula w plot. Ty nawet w ten plot nie trafiles.

Ale firma obracajaca miliardami dolarow na rynkach calego swiata,
ktora do skarbu panstwa odprowadza wiecej, niz nie jednemu w ogole moze sie
snic, chyba wie, o czym mowi, prawda?

..czego najlepszym dowodem byly dzialania gigantow biznesu doprowadzajace do
obecnego kryzysu. Wiedzieli jak cholera, prawda?

Jakiego kryzysu? Wiesz czym tak na prawde jest kryzys i skad sie bierze? To jest zjawisko psychologiczne a nie ekonomiczne.
W pewnym momencie kretyni po studiach ekonomicznych zaczynaja panikowac, ze idzie kryzys, ludzie to slysza, zaczynaja wykupowac wszystko,
wybierac pieniadze z bankow, i faktycznie zaczyna wszystkiego brakowac. Wiesz, dlaczego Polska przeszla kryzys
bez wiekszych problemow? Bo jedna z cech Polakow jest lenistwo i olewatorstwo. Nie polecieli wybierac i wykupywac,
bo im sie nie chcialo. Dlatego Polska przetrwala.

Prawda jest taka ze zadne z politykow nie ma na tyle jaj ile miala Thacher w
Wielkiej brytani rozwiazujac problem gorniczy.

No widzisz.. Jak bys mial chociaz odrobine ELEMENTARNEJ wiedzy, to bys wiedzial, ze emerytury gornicze zostaly juz zlikwidowane.
Ale to trzeba miec wiedze, a nie teoretyzowac bez sensu.

Po za tym ta wielka brytania jakos nie przeszla kryzysu tak lekko jak Polska, mimo "rozwiazania problemu girnikow".

Data: 2011-04-01 17:20:43
Autor: ąćęłńóśźż
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Podejrzewam, że w Amsterdamie nie pyskuje na cokolwiek w pracy, tak jak w Polsce rozbestwiły pracowników lata niezależnych
samorządnych związków zawodowych.


-- -- -

| W Euro ma sporo więcej, niż przedtem miał w zlotowkach.

Data: 2011-04-01 10:42:48
Autor: Wojciech Bancer
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
On 2011-04-01, Ajgor <niepod@m.pl> wrote:

[...]

Moj syn tak pracowal. Zarabial 700zł miesiecznie.

A moja żona też i zarabiała 1500 zł + premie, nadgodziny i bonusy świąteczne. Tutaj: http://www.wynagrodzenia.pl/moja_placa.php
mediana zarobków na "sprzedawca-kasjer" to również 1500 zł.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-04-02 08:47:35
Autor: Danusia
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Użytkownik "RadoslawF" <radoslawf@onet.pl> napisał w wiadomości news:in3vqc$47q$1news.onet.pl...
Dnia 2011-04-01 09:14, Użytkownik Danusia napisał:

Współczesni kapitaliści zatrudniali go tylko na najniższej + reszta na czarno.
Jest dużo takich ludzi.

Poważnie ?
Gość ma pewnie 27 lat pracy i już wtedy pracował u wrednego kapitalisty ?
Bo jakoś nie wierze aby zarobki z ostatnich kilku lat tak mu
zaniżyły średnią.

Jest w Polsce bardzo dużo ludzi którzy oficjalnie zarabiają najniższą, lub niewiele więcej, a dodatkowo dostają na reke więcej (czyli na czarno). Dotyczy to w szczególności małych firm (a tych jak wiadomo w Polsce jest najwięcej i zatrudniają wiekszość ludzi). Szczególnie młodzi ludzie godzą sie na to, oczywiście nic nie odkładając (np. na lokacie) z tej otrzymanej na czarno kasy. Gdy przyjdzie do renty lub emerytury obudzą się z ręką w nocniku.

pozdr

Data: 2011-04-01 09:48:20
Autor: Ajgor
Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90
Użytkownik napisał w wiadomości news:178f.0000062f.4d94ba70newsgate.onet.pl...
Czyli sprzed ery internetu i telefonii komórkowej.

Chcieliscie kapitalizmu, to go macie. Kapitalizm to jest władza pieniadza.
I nie ma nic wspolnego z demokracja, czyli wladza obywateli. W ogole nie wiem, co za debil wymyslil,
ze mamy w Polsce demokracje. Przeciez demokracja i kapitalizm to dwie przeciwstawne i wykluczajace sie doktryny.

Wspomnienia z lat '80 i początku lat '90

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona