Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wstydliwy rodowód popleczników Platformy

Wstydliwy rodowód popleczników Platformy

Data: 2012-04-12 05:59:16
Autor: muto2100
Wstydliwy rodowód popleczników Platformy
Coraz więcej osób zadaje sobie pytanie dlaczego, mimo serii
kompromitujących wpadek, wciąż spora liczba potencjalnych wyborców
zamierza głosować na partię, która nie potrafi rządzić.
Otóż odpowiedź jest prosta. Ze strachu.
Przed Kaczyńskim! - dopowiadacie Państwo chórem
..
I tu się Państwo mylicie
!
Bo oni głosują za Tuskiem nie tyle ze strachu przed samym Kaczyńskim,
co z obawy przed ujawnieniem PRAWDY, którą może zdemaskować prawica! A
mówiąc dokładniej głosują tak ogarnięci lękiem, że narodowcy, jeśli
przejmą władzę, zdemaskują ich prawdziwy rodowód.
Rodowód zakłamywany od wielu pokoleń
..
Bo oni się boją jak ognia, by nie wyszło na jaw, że ich pradziadowie
byli analfabetami, złodziejami, bandziorami spod ciemnej gwiazdy,
wyzutymi z ludzkich uczuć oprawcami, którzy z zimną krwią mordowali
każdego, kto się przeciwstawił ogarniającej Polskę pandemii komuny.
Chodzi o to by się nikt nie dowiedział, iż władza Platformy oparta
jest na kultywowanej z pokolenia na pokolenie ideologii przemocy,
kłamstwa, fałszu i obłudy
..
Poza tym poplecznicy platformy doskonale wiedzą, że ich partia właśnie
przekroczyła granicę bezkarności i jeśli utraci władzę, zostanie
rozliczona za te wszystkie draństwa, na jakie naraziła Polskę. Dlatego
zagłosują choćby na samego diabła, byleby tylko ukryć tę wstydliwą
prawdę
..
Uwaga
!
To co napisałem wyżej nie odnosi się do przyzwoitych ludzi, którzy
stali się sympatykami Platformy przez przypadek, gdyż dali się nabrać
na te wszystkie brednie, jakie obiecywał Premier. Bo tacy też są w
partii Tuska, lecz na szczęście ostatnio, co widać w sondażach, poszli
po rozum do głowy.
Proszę mi teraz pozwolić, że przypomnę jak to było
..
Pieta polska rozpoczęła się w Jałcie, kiedy w wyniku zdradzieckich
ustaleń Wielkiej Koalicji, okupację hitlerowską Polski zastąpiono
aneksją sowiecką. W efekcie, nasze społeczeństwo zostało po wojnie
podzielone na hołdującą polskiej tradycji mniejszościową frakcję
patriotyczno-narodową oraz większościowy i bezideowy trzon komuszo-
ubecki, zaprzedany bez reszty rodzącej się pro-sowieckiej władzy. W
tym układzie, w czasach stalinowskich (lata 40/50) władza w Polsce
przeszła w ręce analfabetów przerzucanych masowo z zacofanej wsi do
miasta celem wyniszczenia resztek inteligencji o korzeniach
przedwojennych. Tym samym rozpoczęto trwający de facto do dnia
dzisiejszego proces sowietyzacji Polski realizowany metodą
konsekwentnej demoralizacji polskiego społeczeństwa. Brano głównie
niepiśmiennych wykolejeńców, bandziorów i degeneratów, bo prawdziwi
chłopi mielili swoją godność, która wykluczała przejście na stronę
czerwonych
..
Uwaga
!
W tym miejscu chciałbym podkreślić, że w żadnym razie nie zamierzam
deprecjonować en mass ludzi pochodzących ze wsi. Wieś polska, także w
tamtym czasie, wydała wielu wspaniałych Polaków. Byli to jednak
synowie starych chłopskich rodów walczących o polskość pod hasłem BÓG
HONOR OJCZYZNA wyhaftowanym na swoich sztandarach. Niestety ta wierna
Polsce część społeczności wiejskiej stanowiła jedynie znikomy procent
masy chłopskiej, która, nie ma, co ukrywać, zdemoralizowana okupacją
hitlerowską, bez skrupułów przeszła na współpracę z czerwonymi. Ja
pisząc notkę nie miałem Broń Boże na myśli kultywujących tradycję
Bartosza Głowackiego, Michała Drzymały, Klemensa Janickiego i wielu im
podobnych wielkich i zasłużonych Polaków, którzy w czasach pokoju byli
ciężko pracującymi gospodarzami a w czasie wojny przelewali krew za
Polskę
..
Ja mam na myśli tych, którzy czas pokoju przesiadywali w karczmie, a w
czasie wojny kolaborowali z okupantem, żeby mieć na wódkę. Mnie chodzi
o tak zwany "desant z czworaków", obiboków i nierobów, którzy okradali
dwory gdy władza ludowa wyganiała z nich właścicieli. Tych, którzy z
dziada pradziada byli parobkami, bądź pastuchami mając nieróbstwo
zakodowane w genach. Mnie chodzi o bandę drobnych złodziejaszków,
którzy za okupacji gwałcili żony tych, którzy się bili za Polskę,
którzy kradli kury po wsiach. Tych którzy wydawali w ręce wroga
partyzantów, a po wojnie nowa władza robiła z nich "bojowników o
wolność i demokrację". Mnie chodzi o wiejskich renegatów i
alkoholików , których nikt nie chciał zatrudnić bo tylko "wódę chlali,
kradli i narzędzia psuli".

Bo to właśnie takich ludzi władza ludowa przerzucała po wojnie do
miasta, bo jak już wspomniałem prawdziwy chłop ziemi by nie opuścił. I
nie okłamujmy siebie i młodych pokoleń Polaków, że było inaczej..
W miastach pobudowano dla tego motłochu bloki, które się motłochowi
zdały pałacami. Potem umożliwiono motłochowi ukończenie szkoły
podstawowej, co ten uznał za awans społeczny
..
Z czasem, ta z grubsza okrzesana w hotelach robotniczych hałastra o
mózgach przeżartych bimbrem i syfilisem przepoczwarzyła się w coś w
rodzaju "przyzakładowych wierchuszek". To wtedy powstała rządząca
ówczesną Polską klasa renegatów bez określonego rodowodu i moralnego
kręgosłupa nazwana "władzą ludową". Jednocześnie czerwona propaganda
tłukła tej gawiedzi do głowy, że swój awans zawdzięcza dbającej o jej
interesy pro-sowieckiej władzy, co się zakodowało w mózgach tych
wykolejeńców w formie bezwolnego oddania i ślepej wdzięczności dla
komuny
..
To ci właśnie ludzie stanowili wierny Stalinowi pierwszy rzut Polskiej
Zjednoczonej Partii Robotniczej. To ich mianowano trzęsącymi krajem
sekretarzami, ministrami podległego Moskwie rządu, rektorami wyższych
uczelni, dyrektorami przedsiębiorstw, komendantami milicji i
współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa. To oni mordowali w nierównej
walce "żołnierzy wyklętych" poddając ich przed śmiercią straszliwym
prześladowaniom i torturom. To oni wydawali wyroki śmierci na akowców
dopilnowując by je wykonano
..
W następnym pokoleniu nazywanym okresem gomułkowskim (lata 60-te),
dzieci zdegenerowanej komuszej wierchuszki zrobiły już maturę, co dało
zaczyn tak zwanej "nowej inteligencji", drastycznie odmiennej
kulturowo od inteligencji przedwojennej. Tu skłaniałbym się ku
zastąpieniu terminu "nowa inteligencja" określeniem "klasa ludzi
wykształconych w pierwszym pokoleniu" charakteryzujących się
atawistycznym parciem do kariery bez żadnych hamulców natury moralno
etycznej, a także wypływającą z kompleksów nienawiścią do ludzi
kultury wysokiej
..
W epoce Gierka (lata 70-te) "nowa inteligencja" dzięki komuszym
układom pokończyła studia i objęła praktycznie wszystkie kluczowe
stanowiska w Państwie. W ten sposób powstała kasta "komuszej
arystokracji" wyraźnie uprzywilejowanej w stosunku do pauperyzowanej
reszty społeczeństwa, która odmawiała kolaboracji z komuną. Już wtedy
można było zauważyć oznaki buty intelektualnie nowobogackich
arogantów, których Ludwik Dorn wyjątkowo trafnie nazwał "klasą
wykształciuchów". To wtedy powstały komusze koterie, które
nieprzychylnych komunie zepchnęły na margines egzystencji. To wtedy
ukonstytuowała się doktryna, że lewactwo to cnota i sposób na życie
..
W kolejnym pokoleniu "Solidarności i Okrągłego Stołu" (lata 80/90),
skażeni genetycznie sentymentem dla komuny wnukowie służalców Stalina
stworzyli podwaliny Trzeciej RP. To spośród nich formowano szeregi
Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO), to nimi
obsadzano struktury WSI i służb specjalnych, spośród nich werbowano
tajnych współpracowników SB, to oni poparli wprowadzenie stanu
wojennego ogłaszając generała Jaruzelskiego mężem stanu. To oni po
"upadku komuny" zablokowali lustrację. To spośród nich wyrósł Adam
Michnik, który wziął na siebie kontynuację procesu demoralizacji i
niszczenia tożsamości narodowej Polaków przy pomocy Gazety Wyborczej,
by się ostatecznie przy pomocy Geremka, Kuronia i Mazowieckiego
dogadać z komunistami przy okrągłym stole. To wtedy postała zabójcza
dla Polski oś Czerska - Ordynacka. To wtedy Adam Michnik wespół z
Cimoszewiczem przekonali Polaków by wybrali Prezydentem Aleksandra
Kwaśniewskiego stawiając tym samym post-komunistów u władzy de facto
do dnia dzisiejszego. To wtedy Polska znów pękła na pół, rozpadając
się na "lewacko" post-komunistyczną i "prawicowo" patriotyczno-
solidarnościową
..
Aż nadeszły nasze czasy (pokolenie lat 2000/2010) naznaczone
przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej pod rządami SLD, krótkim
okresem rządów braci Kaczyńskich zwanym Czwartą RP, a w ostatnim
pięcioleciu zdominowane przez rządy Platformy Obywatelskiej pod wodzą
Donalda Tuska, namazanego przez post-komunistów na "wiecznego
premiera". Po czasie wyszło na jaw (OFE, refundacja leków, ACTA,
sport, autostrady, kolejnictwo, reforma emerytalna...), że mamy rząd,
który nie potrafi rządzić
..
A mimo to Platforma Obywatelska nadal prowadzi w sondażach. Dlaczego?
Bo, jak już wspomniałem, ma za sobą głosujący wbrew logice post-
komuszy elektorat, który jak diabeł święconej wody boi się każdej
nowej władzy, która mogła by zdemaskować ich rzeczywiste korzenie
..
Ale nawet ich trzeba było jakoś przekonać do coraz bardziej
nieudolnych poczynań Platformy. I znowu do akcji wkroczył rezydujący
przy ulicy Czerskiej redaktor gazety nie bez powodu nazwanej Wyborczą.
Sprytny guru mentalnie nowobogackich snobów "różowego salonu III RP"
doskonale znał odbierającą rozum moc utwierdzenia "wykształciucha" w
przekonaniu o przynależności do "ELITY". Pan redaktor wiedział, że jak
takiemu powie, że należy do cre^me de la cre^me III RP, to on nie
dość, że w to głęboko uwierzy, to jeszcze będzie owego wyróżnienia
bezkrytycznie bronił do upadu. Więcej, że taki delikwent zrobi
dosłownie wszystko, byle się świat nie dowiedział, co sobą
reprezentuje naprawdę. Jednocześnie doktrynerzy Platformy rozpętali
gigantyczną nagonkę na opozycję prawicową, a Gazeta Wyborcza
wyprodukowała tysiące artykułów mających przekonać Polaków, że:
prawicowiec to oszołom; historia

Jednocześnie doktrynerzy Platformy rozpętali gigantyczną nagonkę na
opozycję prawicową, a Gazeta Wyborcza wyprodukowała tysiące artykułów
mających przekonać Polaków, że: prawicowiec to oszołom; historia to
zbytek; narodowa tożsamość to antysemityzm; polska tradycja to
ksenofobia; honor to przeżytek; moralność to frajerstwo; wiara to
ciemnogród; rodzina to anachronizm... i tak dalej
..
W efekcie, choć gospodarczo poszliśmy do przodu, w post-komuszej
Polsce nastąpiła dramatyczna cofka kulturowa, a "intelekt" modelowych
popleczników Tuska niewiele się już różni od opisanego w "Malowanym
Ptaku" Kosińskiego
..
A obłuda wyzutej z wrażliwości Platformy sięgnęła niedawno
przysłowiowych szczytów, kiedy ta załgana partia bez cienia skrupułów
przywłaszczyła sobie chwałę za usankcjonowanie "Narodowego Dnia
Żołnierzy Wyklętych". Czy można sobie wyobrazić podlejszą obłudę niż
wylewanie krokodylich łez nad losem żołnierzy zamordowanych przez
przodków tych, którzy te łzy ronią? Toż to już nie chichot historii,
ale historyczna paranoja! I tylko patrzeć, jak potomkowie oprawców
zaczną stawiać pomniki wymordowanym przez ich dziadów ofiarom
..
Wielu przyzwoitych ludzi zadaje sobie pytanie, czy ludziom Platformy
nie wstyd, że gnębiąc opozycję prawicową zdeptali polityczny
obyczaj. Że w dążeniu do partyjnej hegemonii sięgają do przestępczych
metod. Że wprowadzili w Polsce prawo dżungli.
Że kto silniejszy, ten lepszy. Że cham chama chamem pogania. Że znowu
wpędzono Polskę w monstrualne długi.
Że śledztwo smoleńskie bez zmrużenia oka oddano sowietom. Że Polaków
protestujących pod stocznią nazwano wyjącym bydłem.
Że bezczeszczono modlących się ludzi. Że usunięto wszystkich
niewygodnych, choć byli genialnymi fachowcami...
długo można by wymieniać
..
Więc pytam
..
A czegoż można się było spodziewać po prawnukach renegatów
stalinowskiej władzy? Czegoż można było oczekiwać po potomkach
popleczników Bieruta, Gomułki, Gierka, Moczara, Jaroszewicza,
Rakowskiego, Jaruzelskiego, Urbana, Michnika, na Donaldzie Tusku
kończąc? Co ci ludzie mogli wynieść z domu prócz prostactwa i
służalczości wobec Moskwy? Poza wrodzoną żyłką do cwaniactwa,
złodziejstwa, opilstwa i nieróbstwa? Siła genów jest ogromna! Wciąż
rządzą nami osobnicy wyzuci z wrażliwości i poczucia przyzwoitości. Ja
znam tę kategorię ludzi, gdyż pamiętam, jakimi metodami zaszczuto na
śmierć mojego ojca w latach pięćdziesiątych. A potem obserwowałem jak
dzieci, wnuki i prawnuki tych oprawców przekazywały sobie z pokolenia
na pokolenie co lukratywniejsze stanowiska w Państwie
..
Ale wróćmy, jeszcze do czasów powojennych
..
Otóż prawie wcale nie mówi się o tym, że wtedy, obok Żołnierzy
Wyklętych, którzy stanęli do walki z komuną pod bronią, do walki z
czerwoną zarazą stanęli także Polacy, których orężem zamiast karabinów
była ich uczciwość i postawa życiowa wyrosła z tradycji tysiącletniej
Rzeczpospolitej. Mam na myśli tych, których w czasach stalinowskich
nazywano "zaplutymi karłami reakcji", za Gierka "wichrzycielami", po
okrągłym stole "oszołomami", "nieudacznikami" i "ksenofobami", kończąc
na tych, których już w naszych czasach premier Tusk nazwał pogardliwie
"moherowymi beretami", czytaj ludźmi gorszej kategorii
..
Chodzi mi o szeroko pojętą prawicę, albo, jak kto woli kilka milionów
przyzwoitych ludzi, którzy nie dali się zgnoić komunie, ludzi mających
poczucie godności, którzy poświęcili kariery i zbytki w służbie
Polsce. Tych, którzy do dnia dzisiejszego nie ustali w walce z
pogrobowcami komuny. Tych bezimiennych, skromnych, cichych bohaterów,
których walka z czerwonym łajdactwem polegała na tym, że nigdy nie
wstąpili do PZPR, za żadną cenę nie dali się zwerbować bezpiece, nie
dali się kupić za talon na meblościankę, nie zdradzili ideałów
Solidarności, a potem, w imię wartości wyniesionych z domu, jak od
zarazy stronili od zawłaszczających Polskę różowych siewców nowego
porządku
..
Długo się zastanawiałem, jakimi słowy można by uhonorować i wyrazić
wdzięczność dla tych wspaniałych Polaków i pięknych umysłów.. Pisałem,
kreśliłem, odkładałem zmięte kartki i próbowałem od nowa. Ale wciąż
czegoś brakowało, wciąż było za mało. Aż mi Pan Bóg podsunął refren
ballady Reinharda Mey'a
:
Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci
Poplątani, w siebie wpełznięci,
Ci Odrzuceni, Przygnębieni, Przygarbieni.
Do ściany Przyciśnięci.
Błogosławieni ci Szaleni
..
Moim zdaniem słowa tego pięciowiersza wiernie oddają stan ducha
milionów uczciwych Polaków, którzy nie bacząc na szykany, krzywdy i
ostracyzm ze strony post-komuszych rządów nie ustali w walce z
czerwoną pandemią do dnia dzisiejszego
..
Błogosławieni ci Nadłamani, ale Nieugięci
!
W czasach stalinowskich nadłamywano ich terrorem władzy ludowej i
Urzędu Bezpieczeństwa, za Gierka próbowano skruszyć skazywaniem na
pauperyzację, w czasie Solidarności, a później stanu wojennego
zastraszano ich oddziałami ZOMO i ścieżkami zdrowia, w czasie
okrągłego stołu kuszono konfiturami za przejście na stronę różowych, a
za rządów Tuska dyskryminowano ich szantażem poprawności politycznej.
Lecz mimo to ci odważni ludzie byli nieugięci, choć już w "wolnej"
Polsce przychodzi im za to płacić statusem obywateli drugiej
kategorii. I to nie są, jak się błędnie sądzi, tylko ludzie
Kaczyńskiego i Ziobry, których ogarnięta paniką Platforma chce
wyłączyć z polityki stawiając przed Trybunałem Stanu


To jest wielomilionowe, prawicowe, patriotyczno-solidarnościowe
skrzydło polskiego społeczeństwa, które w imię wartości wyniesionych z
domu nigdy się zbratało z czerwonymi
..
Poplątani, w siebie wpełznięci
!
Tak. Ale czyż można się temu dziwić? Przecież tylko ucieczka w siebie
mogła być ratunkiem dla kochających Polskę uczciwych i wrażliwych
ludzi, gdy patrzyli na to wszystko, co się działo z Polską.
Bo choć kraj wypiękniał, choć żyje się lepiej i wygodniej, choć sklepy
są pełne i za pieniądze można dostać wszystko, coś się stało złego z
naszą polską duszą. Polska krwawi, mimo, że jest wolna. Dlaczego? Bo
wciąż kilka milionów Polaków czuje się pod rządami Tuska intruzami we
własnej Ojczyźnie. A jak patrzę na te wszystkie świństwa, które od
pięciu lat wyrządza Polsce obóz władzy, coraz częściej myślę, że chyba
nawet za komuny nie było aż tak źle. Tę samą opinię coraz częściej
słyszę od moich znajomych
..
Gorzkie to stwierdzenie, ale trzeba sprawiedliwie przyznać, że
czerwoni przynajmniej stwarzali pozory, że liczą się z ludźmi.
Natomiast arogancja, bezczelność i buta Platformy sprawiają, iż coraz
częściej dochodzę do wniosku, iż ta partia w pomiataniu ludźmi i
oszukiwaniu społeczeństwa posuwa się znacznie dalej, niż niegdyś
Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. A tylko patrzeć jak do nich
dołączy Alibaba Palikot i jego czterdziestu zdegenerowanych
rozbójników
..
Przygnębieni, przygarbieni, do ściany Przyciśnięci
!
A jacy mogą być wrażliwi i prawi ludzie wobec otaczającego ich zewsząd
prostactwa, draństwa, chamstwa, bezguścia i coraz powszechniejszego
odmóżdżenia? Bo modelowy zwolennik Platformy to przebrany w szaty
kultury wysokiej euro-burak, albo lepiej jamochłon, któremu do życia
wystarcza otwór gębowo-odbytowy, karta kredytowa, plazmowy telewizor
na ścianie i świadomość, że jest "lepszy" od "gorszej" reszty. To tacy
jak on nie zdejmują nogi z gazu, gdy na zebrę wchodzi matka z
dzieckiem, a na "wytwornych" rautach salonu III RP łokciami się
przepychają do żarcia, jakby po raz pierwszy w życiu zobaczyli szynkę.
Tylko tyle Polska odziedziczyła w spadku po komuszo-ubeckich
antenatach kasty, która dziś pomiata uczciwymi Polakami!
Czastuszki (Bierut), pieśni o Stalinie (Gomułka) - Festiwal Piosenki
Radzieckiej (Gierek) - subkultura disco polo (Kwaśniewski) i
zagnieżdżone w wielkich miastach napływowe "towarzystwo" wzajemnego
zachwytu nad samymi sobą, vide: blog RRK i "Drugie śniadanie
mistrzów" (Tusk et consortes). Oto kulturowy dorobek post-komuszych
elit.
..
I choć nie ma już wojsk sowieckich w Polsce, choć mamy już,
przynajmniej na papierze wolność i demokrację, to komuna w Polsce nie
do końca upadła. W efekcie ludzie znów boją się politykować na głos w
kawiarni, w pracy, ba, nawet przy rodzinnym stole. Boją się, bo
wiedzą, że jedno krytyczne zdanie o Tusku i jego Platformie grozi
ostracyzmem, towarzyską banicją, odsunięciem od konfitur, z
wyrzuceniem z pracy włącznie
..
W czasach stalinowskich ludzie bali się słuchać Radia Wolna Europa. A
dzisiaj ich prawnuki lękają się przyznać w pracy, że czytają prasę
prawicową, żeby ich mianowany przez Platformę szef nie pozbawił
premii. Gorzej! Mediom niepokornym wobec rządu zabiera się prawo do
emisji. Więc pytam. Gdzie ta wolność? Gdzie ta demokracja? A potem
rządzący się dziwią, że ludzie wciąż śpiewają: Ojczyznę wolną racz nam
wrócić Panie
!
Znowu powróciła konspiracja. Do dzisiaj pamiętam jak w latach
pięćdziesiątych mama przysłaniała okna i obijała ściany kilimami, bo
ubecy byli wszędzie, jak w czasie Solidarności z duszą na ramieniu
nosiłem ulotki, jak w stanie wojennym robiłem po kryjomu paczki dla
internowanych. A dzisiaj? Gdy mowa o polityce, w kawiarniach ludzie
znowu przyciszają głos i przysłaniają dłonią usta podając sobie pod
stołem odbite na ksero wycinki z prasy politycznie niepoprawnej.
Nie o taką Polskę walczyli uczciwi Polacy!
Nie o taką
!
Błogosławieni, ci Szaleni
!
Ostatnio coraz częściej się słyszy opinię, że odkąd Tusk przejął
władzę, skończyła się Polska. Że już wszystko przepadło, bo piarowcom
Platformy udało się wszczepić w polskie mózgi przeświadczenie, iż na
platformerskie rządy nie ma siły, a ci, którzy nadal walczą o
prawdziwie wolną Polskę to ludzie szaleni
..
Otóż, nie dajmy się zwieść tym komuszym podszeptom. Bo gdyby tak na to
patrzeć, to trzeba by uznać, że powstańcy warszawscy byli
nieodpowiedzialnymi wariatami, co nam nota bene przez całe dekady
próbowali wmówić komuniści. A jednak mamy Muzeum Powstania
Warszawskiego zbudowane jako symbol bohaterstwa i mądrości powstańców,
którzy stanęli do walki o Polskę zdawało się w beznadziejnych i nie
wartych ofiar okolicznościach
..
Podobnie było, kiedy się rodziła Solidarność. Czerwona propaganda też
wmawiała wtedy ludziom, że strajkujący Polacy to nieodpowiedzialni
szaleńcy, którzy się porywają z motyką na słońce, bo Moskwa nigdy nie
da zgody na upadek komunizmu w Polsce. I co? "Niemożliwe" po raz wtóry
stało się możliwym.
I podobnie jest teraz. Po raz trzeci wyniszczająca Polskę post-komusza
szajka tłucze Polakom do głowy, że tylko Platforma może nam dać
szczęście, a ci, którzy są odmiennego zdania to oszołomy i szaleńcy
..
I znowu, właśnie ci "błogosławieni szaleńcy" są ostatnią nadzieją na
prawdziwie wolną Polskę. Bo tylko oni, z pomocą mądrej części
społeczeństwa, mogą nas wyzwolić z post-komuszych szponów.
I trzeba to zrobić niezwłocznie! Nim będzie za późno!

Data: 2012-04-12 17:39:34
Autor: u2
Wstydliwy rodowód popleczników Platformy
W dniu 2012-04-12 14:59, muto2100 pisze:
Poza tym poplecznicy platformy doskonale wiedzą, że ich partia właśnie
przekroczyła granicę bezkarności i jeśli utraci władzę, zostanie
rozliczona za te wszystkie draństwa, na jakie naraziła Polskę. Dlatego
zagłosują choćby na samego diabła, byleby tylko ukryć tę wstydliwą
prawdę


U nas nie Rosja puty. U nas obowiazuja cywilizowane standardy sadzenia
podejrzanych :)

Wstydliwy rodowód popleczników Platformy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona