Szanse na zatrzymanie sprawców napaści na Annę Cugier-Kotkę, bohaterkę spotów wyborczych PiS, są mniej niż nikłe.

 Policja do sprawy podeszła ambicjonalnie, bo Anna Cugier-Kotka publicznie zarzuciła jej, że nie zajęła się nią porządnie. Dlatego - jak się dowiadujemy - do śledztwa zaangażowano doświadczonych policjantów z wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Stołecznej. Jakie są szanse na to, że coś wskórają? Choć oficjalnie policja nie chce informować o przebiegu śledztwa, wygląda na to, że niewielkie. - Prowadzenie postępowania przy otwartej kurtynie mija się z celem - mówi nadkom. Marcin Szyndler, rzecznik Komendy Stołecznej.

Jedyny twardy dowód, jaki w tej chwili funkcjonariusze mają w ręce, to zeznanie aktorki. Cugier-Kotka złożyła je 10 czerwca, cztery dni po rzekomym pobiciu i zwyzywaniu jej przez trzech sprawców pod domem na warszawskim Grochowie. Ich rysopisy? Brak.

- Gdybyśmy mieli choć pobieżne opisy, byłby jakiś punkt zaczepienia - podkreślają policjanci. Dodają: - Takie sprawy powinno się zgłaszać natychmiast po fakcie. Wtedy podjeżdża radiowóz, bierze ze sobą osobę i krąży po okolicy. Tak często znajdujemy napastników.

Do tej pory nie zgłosił się żaden przypadkowy świadek zdarzenia. Ale policjanci mają teraz chodzić od drzwi do drzwi bloku, w którym mieszka aktorka, i pytać sąsiadów, czy nie zauważyli napaści.

Ściągną też zapis z kamer monitoringu znajdujących się w okolicy (przy samym bloku nie ma żadnej). - Może ta trójka zaplątała się w obiektywie którejś z kamer - zastanawia się oficer Komendy Stołecznej.

A co z obdukcją? Policjanci wciąż jej nie dostali, przynajmniej do wczoraj rano - 17 dni po zdarzeniu.

W wyjaśnieniu sprawy może pomóc technika. Śledztwo jest wszczęte, więc policjanci mogą zażądać od operatorów billingów aktorki (może napastnik wykonał do niej np. głuchy telefon), mogą też sprawdzić, kto wchodził np. na jej konto na Naszej-klasie. Aktorka twierdzi, że dostawała tam pogróżki. Kilka wulgarnych komentarzy internauty podpisującego się "eee eee" (konto fikcyjne) jeszcze kilka dni temu można było przeczytać na profilu aktorki. Teraz dostęp do tej strony zablokowano.

- Ustalenie autora tych wpisów nie powinno być trudne, chyba że jest jakimś wyjątkowo zdolnym informatykiem i potrafi zacierać za sobą ślady - podkreślają policjanci.

Nasz rozmówca z komendy: - Sprawdzamy absolutnie wszystko, co może być ważne.



9 czerwca powiedziane

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Pani Cugier-Kotka, która wystąpiła w naszych spotkach, przepraszam, spotach, została pobita i obrażona w sposób wyjątkowo brutalny. Pani była długi czas w szoku, ale zdecydowała się wystąpić do policji. Ja oczekuję, że władza, w szczególności minister Schetyna, zrobią wszystko, by osoby odpowiedzialne za to były schwytane. Nie ma wątpliwości, że chodzi o wystąpienie polityczne, bo pani Cugier-Kotka była nazywana per "pisowska". Nie wiem, czy to było zlecenie, czy wystąpienie pewnej części elektoratu Platformy Obywatelskiej, ale sprawa jest skandaliczna.


http://wyborcza.pl/1,75478,6753945,Pobicie_Cugier_Kotki___same_pytania.html


Przemek

--
Pisowski bulterier Jacek Kurski, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, został wyrzucony w 2001 roku ze Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego, za sfałszowanie listy wyborczej.

http://wyborcza.pl/1,75478,6753945,Pobicie_Cugier_Kotki___same_pytania.html


P.

--
Pisowski bulterier Jacek Kurski, prawa ręka Jarosława Kaczyńskiego, został wyrzucony w 2001 roku ze Zjednoczenia Chrześcijańsko - Narodowego, za sfałszowanie listy wyborczej.