Data: 2013-11-22 06:26:45 | |
Autor: dddddddd | |
Wycena szkody przez telefon (forma uproszczona) | |
W dniu 2013-11-21 14:33, michalek pisze:
Czy macie jakieś doświadczenia na takim polu jak wycena szkody pomijając kwoty, jeśli wycena z grubsza ci pasuje i nie masz czasu kopać się z koniem, to bierz kasę, a sprawę przekazuj do firmy odzyskującej odszkodowania - wypłacą ci jakąś tam kasę od ręki za cesję praw do dochodzenia reszty pieniędzy z tej stłuczki. Dzięki temu nie dość że masz więcej pieniędzy na naprawę, to i satysfakcję że jednak ubezpieczyciel będzie musiał zapłacić więcej :) -- Pozdrawiam Łukasz |
|
Data: 2013-11-22 08:22:27 | |
Autor: michalek | |
Wycena szkody przez telefon (forma uproszczona) | |
Użytkownik "dddddddd" <fejk@email.com> napisał w wiadomości news:l6mpum$uo1$1dont-email.me... W dniu 2013-11-21 14:33, michalek pisze: Dzięki za opinie wszystkim przedpiścom :) Dopreceyzuję jednak moją wątpliwość. Przeoczyłem i nie napisałem, że likwidacja szkody jest z mojego casco, więc nie mam się co spodziewać brania pod uwagę wyceny na 100%. Nie sądzę aby mój wariant ubezpieczenia był aż tak korzystny. Muszę się liczyć z użyciem części "zamienników" lub używanych. Pytanie /wątpliwość jest jedynie typu -- Czy wycena proponowana przez telefon da się jeszcze negocjować czy w przypadku odrzucenia jej przeze mnie wpadnę w dłuższe procedury a i tak nic więcej nie uzyskam. Zastanawiam się, czy taki ktoś obsługujący przez telefon ma jakieś widełki i np. z wyliczeń wychodzi mu suma X to proponuje o 30% niższą (a nuż właściciel samochodu zgodzi się) i zostawia te 30% na ewentualne "targi". Maciek napisał, że z jego doświadczenia nie ma pola na targi. A ktoś jeszcze podzieli się swoimi? m |
|
Data: 2013-11-22 08:51:56 | |
Autor: Maciek | |
Wycena szkody przez telefon (forma uproszczona) | |
W dniu 2013-11-22 08:22, michalek pisze:
Maciek napisał, że z jego doświadczenia nie ma pola na targi.Źle zrozumiałeś. Kwota jest tak zaniżona, że pole na targi zawsze jest, zwłaszcza, że jest jeszcze szansa na naprawę bezgotówkową, która potrafi kilkakrotnie przekroczyć wstępną wycenę. Chodzi o to, że nikt się nie będzie z Tobą targował przez telefon, ewentualnie rzucą Ci jakiś ochłap w rodzaju dodatkowej stówki, bo ze statystyk im wychodzi, że wtedy 63% wstępnie niezadowolonych odpuszcza. Oczywiście nie mówię, żebyś nie próbował, tylko nie spodziewaj się cudów. Generalnie pierwsza wycena opiera się właśnie na postawie Pawła, czyli klient ma sobie poszukać czegoś na szrocie, wymienić u pana Kazia, albo najlepiej samemu i cieszyć się, że może nadal ujeżdżać swój wrak. Od razu napiszę, że to nie powinno tak wyglądać :-) -- Pozdrawiam Maciek |
|