Data: 2009-08-13 20:25:16 | |
Autor: Rafał Muszczynko | |
Wycieczka na Węgry- porady? | |
dzepe <punk_rock_101.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał(a):
Mam zamiar wybrac się rowerem przez Słowacje na Węgry, w rejon 3 parków narodowych: Aggtelek, Gór Bukowych i Hortobágy , z tego co czytałem i oglądałem w necie parki wyglądaja naprawdę ciekawie. Czy ktos z grupowiczów był juz tam? Moze polecic jakies fajne miejsca albo moze dac jakies chwytliwe wskazówki co do poruszania sie po Węgrzech rowerem? Jak jest z biwakowaniem? Byłem w tym roku. Trasa z Krynicy Górskiej przez Presov, Koszyce, Moldava nad Budvou, Jabłonov nad Turnou, dalej szlakiem przez góry do Szogliget, Aggtelek, Ozd, Batonyterenye, Hatvan do Budapesztu. Dalej do Komarom pociągiem, szlakiem wzdłuż Dunaju do Bratysławy i do Polski. Jeżeli chodzi o Aggtelek to uważaj tam na drogę Szogliget-Aggtelek. jest aktualnie frezowana, znaki co 4km informują o 4km frezowania. Niby nic strasznego, ale te 4km jest razy chyba 8 czy 10, więc może wkurwić. Zwłaszcza że frezowali jakimś grubym frezem i jechało się niefajnie. Za to tam, gdzie gotowe jest miodzio. W okolicach Szogliget warto wjechać na górę szlakiem MTB w kierunku granicy. Jest tam dawna Polska wioska (wysiedlona). Widoki świetne, to także fajne miejsce na nocleg na dziko. Tylko uwaga na zjeździe. Jadąc z sakwami można zagotować tarcze lub obręcze (zależnie jakie masz hamulce), więc potrzeba je chłodzić z raz w połowie zjazdu. Aha, w tamtych okolicach nie ma za wiele bankomatów. Weź więc węgierską walutę z Polski, albo ze Słowacji, bo na miejscu niezbyt jest gdzie wymienić. My przez to mieliśmy jeden dzień przejechany w wersji minimum żarcia i spanie na dziko. Na pewno jest market z bankomatem w Ozd, ale dalej w miejscowościach w parku nie było NIC. Aha, zwiedzanie Voros podobno warte jest swojej olbrzymiej ceny. My wtedy nie mieliśmy tyle kasy, ale jeżeli lubisz jaskinie - sądzę że warto. Odpuść za to jaskinię Barlang i okoliczne "jeziorko" - szkoda czasu, oba to takie wypierdki, że kliszy szkoda w aparacie ;-) Co do dróg rowerowych - raczej nie ma. Na odcinku Ozd-Borsodnadasd jest droga rowerowa, warto pojechać. Jak się skończy, kieruj się na kościół biały, by wrócić do szosy głównej, bo inaczej wylądujesz na bocznej drodze do wsi Balaton (nie mylić z jeziorem o tej samej nazwie). Co tam jeszcze.... jeżeli jesteś z części Polski, która krajobraz ma dwuwymiarowy (jak np moje rodzinne Mazowsze) to przygotuj się, że przewyższenia rzędu 150-200m i nachylenia 6-12% nie są na Słowacji czy Węgrzech niczym dziwnym. Na Słowacji płaci się w Euro, nie ma problemów z cenami żarcia. Za noclegi za to potrafią sobie liczyć - warto się targować, ewentualnie nocować na dziko lub prosić o możliwość rozbicia namiotu jak ktoś ma pensjonat (ubytovanie, penzion). W miastach szukaj akademików lub hosteli - tam taniej. W Presovie jest jeden akademik przy Hotelu Saris (Szaris? Jakos tak). W Koszycach nie wiem, gdzie nocować - ja nocowałem na dziko przy węźle autostrad :-) W Budapeszcie nie pytaj o nocleg na stacji, bo tak Ci doradzą, że zapłacisz 50 Euro - nocleg w Budapeszcie znajdź wcześniej w necie (kafejka jest na stacji kolejowej na przykład). W Bratysławie, jakby Cię tam zaniosło polecam Patio Hostel - prawie w centrum, a dość tanio jak na tamte ceny. Uważaj też w całej wschodniej Słowacji na cyganów - kradną, mnie przed nimi ostrzegali sami miejscowi. Aha, foto z imprezy masz tu: http://bzaborow.org/galer/pg/show/1264 i tu (kumpla): http://bzaborow.org/galer/pg/show/1267 Nie wiem co jeszcze napisać, w razie pytań - pisz. Po weekendzie wracam, wtedy odpowiem. -- |
|