On 11/17/2010 3:51 PM, PesTYcyD wrote:

Przedszkole organizuje wyjście przedszkolaków na basen. Wychowawczynie
nie maja nic do gadania. Kto ponosi odpowiedzialność za dzieciaki w
razie W na basenie Ratownik czy Przedszkolanka?

jeśli to organizuje przedszkole i zadna inna umowa was nie łączy z plywalnia/ratownikami to przedszkolanaka.

analogicznie jak na plazy.
jak sie dziecko utopi, to przeciez nie ratownik jest temu winny.

umowa pomiedzy przedszkolem a ratownikiem was nie obchodzi.
w waszej umowie z przedszkolem nie ma punktu o możliwości powierzenia opieki innym osobom, szczególnie z poza przedszkola.

W dniu 2010-11-17 23:15, witek pisze:

umowa pomiedzy przedszkolem a ratownikiem was nie obchodzi.
w waszej umowie z przedszkolem nie ma punktu o możliwości powierzenia
opieki innym osobom, szczególnie z poza przedszkola.

No tak, ale przedszkolanki nie są przeszkolone w zakresie ratownictwa wodnego ;) Oczywiście mogą zrezygnować z wyjścia, ale to łączy się z innymi reperkusjami. Zresztą osoba, której dotyczy pytanie pracuje tam dopiero kilka miesięcy i nie będzie robić takich numerów. A pytanie czysto hipotetyczne, bo nad konsekwencjami ewentualnego wypadku zastanawiam się ja, tak jakoś poruszyłem temat i niepotrzebnie przestraszyłem dziewczynę...

W dniu 2010-11-18 09:08, PesTYcyD pisze:

W dniu 2010-11-17 23:15, witek pisze:

umowa pomiedzy przedszkolem a ratownikiem was nie obchodzi.
w waszej umowie z przedszkolem nie ma punktu o możliwości powierzenia
opieki innym osobom, szczególnie z poza przedszkola.

No tak, ale przedszkolanki nie są przeszkolone w zakresie ratownictwa
wodnego ;) Oczywiście mogą zrezygnować z wyjścia, ale to łączy się z
innymi reperkusjami. Zresztą osoba, której dotyczy pytanie pracuje tam
dopiero kilka miesięcy i nie będzie robić takich numerów. A pytanie
czysto hipotetyczne, bo nad konsekwencjami ewentualnego wypadku
zastanawiam się ja, tak jakoś poruszyłem temat i niepotrzebnie
przestraszyłem dziewczynę...

Bardziej bal bym sie o grzyba niz bezpieczenstwo dzieci na basenie. Takie maluchy czesto bez klapek sa wpuszczane do szatni i pod prysznice i tylko moment dzieli je od zalapania grzybicy.

Użytkownik konieczko napisał:

Bardziej bal bym sie o grzyba niz bezpieczenstwo dzieci na basenie.
Takie maluchy czesto bez klapek sa wpuszczane do szatni i pod prysznice
i tylko moment dzieli je od zalapania grzybicy.

Dzieci nie łapią grzybicy na stopach tak jak dorośli, więc raczej na basenie się nie zarażą (z wyjątkiem chorób metabolicznych itd..).

W dniu 18.11.2010 10:42, konieczko pisze:

Bardziej bal bym sie o grzyba niz bezpieczenstwo dzieci na basenie.
Takie maluchy czesto bez klapek sa wpuszczane do szatni i pod prysznice
i tylko moment dzieli je od zalapania grzybicy.

A wiesz czym grozi w ogóle sam kontakt z przedszkolem i innymi dziećmi?
A kontakt z powietrzem?
W końcu nie na darmo znana modlitwa brzmi: ,,Od *powietrza* głodu i
ognia i wojny zachowaj nas Panie''

Kuźwa, ciekawe kiedy wreszcie ciemnogród zrozumie, że dla zdrowia są
szkodliwe antybiotyki i czystość.

--
Przemysław Adam Śmiejek

On 11/18/2010 3:20 PM, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

A wiesz czym grozi w ogóle sam kontakt z przedszkolem

a to akurat samo w sobie jest dosyć groźne (i upierdliwe), jak się trafi na idiotkę dyrektorkę.

W dniu 2010-11-18 22:20, Przemysław Adam Śmiejek pisze:

W dniu 18.11.2010 10:42, konieczko pisze:

Bardziej bal bym sie o grzyba niz bezpieczenstwo dzieci na basenie.
Takie maluchy czesto bez klapek sa wpuszczane do szatni i pod prysznice
i tylko moment dzieli je od zalapania grzybicy.

A wiesz czym grozi w ogóle sam kontakt z przedszkolem i innymi dziećmi?
A kontakt z powietrzem?
W końcu nie na darmo znana modlitwa brzmi: ,,Od *powietrza* głodu i
ognia i wojny zachowaj nas Panie''

Kuźwa, ciekawe kiedy wreszcie ciemnogród zrozumie, że dla zdrowia są
szkodliwe antybiotyki i czystość.

nie ma to jak osrane gacie.

Użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:

Kuźwa, ciekawe kiedy wreszcie ciemnogród zrozumie, że dla zdrowia są
szkodliwe antybiotyki i czystość.

Ona prezentuje ciemnogród, Ty prezentujesz jasnogród, a ja jednak wole kolorowo-gród.


Czystość nie jest szkodliwa, jest jak najbardziej zdrowa. Szkodliwa jest sterylność i brud.

Antybiotyki nie są szkodliwe są jak najbardziej pomocne. Szkodliwe jest ich nadużywanie jak i nieużywanie w razie konieczności.

Użytkownik "cyklista" <cyklista@konto.pl> napisał w wiadomości news:4ce63297$0$27040$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:

Kuźwa, ciekawe kiedy wreszcie ciemnogród zrozumie, że dla zdrowia są
szkodliwe antybiotyki i czystość.

Ona prezentuje ciemnogród, Ty prezentujesz jasnogród, a ja jednak wole
kolorowo-gród.


Czystość nie jest szkodliwa, jest jak najbardziej zdrowa. Szkodliwa jest
sterylność i brud.

Antybiotyki nie są szkodliwe są jak najbardziej pomocne. Szkodliwe jest
ich nadużywanie jak i nieużywanie w razie konieczności.


Najbardziej szkodliwe jest wychowywanie dzieciakow w warunkach szklarniowych :-) Pod szczelnym najlepiej sterylnym kloszem :-)
Gdzie dziecko ma nabrac odpornosci? (nie liczac szczepionek)  ?

Órzytkownik "Misiek" napisał:

Najbardziej szkodliwe jest wychowywanie dzieciakow w warunkach
szklarniowych :-) Pod szczelnym najlepiej sterylnym kloszem :-)
Gdzie dziecko ma nabrac odpornosci? (nie liczac szczepionek)?

dlatego pszezornie dodaje się do tych szczepionek rtęć, zanieczyszczenia i
wirusy żeby te dzieci sklarniowe nabrały odpornosci:O)

W dniu 19.11.2010 09:16, cyklista pisze:

Czystość nie jest szkodliwa, jest jak najbardziej zdrowa. Szkodliwa jest
sterylność i brud.

Zależy jaki brud. I zależy jaka czystość. Czystość w postaci proszków,
mydeł, szamponów... Czystość w postaci unikania potaplania się w błotku,
zjedzenia czegoś z ziemi etc.

Antybiotyki nie są szkodliwe są jak najbardziej pomocne. Szkodliwe jest
ich nadużywanie jak i nieużywanie w razie konieczności.

Tak, to był oczywiście skrót myślowy. Po prosu durnowaci medycy
pierwszego rażenia zapisują antybiotyki nawet na wirusy albo na czerwone
od płaczu gardło etc. Co gorsza, nadużywanie antybiotyków jest szkodliwe
nawet u innych. Nawet jeśli człowiek dobrze czuwa nad działaniami medyka
i sobie / swoim dzieciom nie pozwoli na takie ataki, to i tak
faszerowane tym szajsem społeczeństwo jest szkodliwe dla siebie samego,
więc też dla tych, co nie biorą.

Antybiotyk był w momencie powstania błogosławieństwem i leczył ciężkie
choroby. Teraz stał się przekleństwem i nadużywany masowo i przepisywany
przez medyków bez wiedzy lekarskiej. A niestety lekarzy już coraz mniej
na świecie.

--
Przemysław Adam Śmiejek