W dniu 2012-04-29 21:56, A. Filip pisze:

Ktoś może polecić jakąś stronę www z _porządnie_ opisanymi trasami
wycieczek rowerowych po Warszawie i okolicach?
Chodzi zasadniczo o dokładne opisy i mapki bo jeżdżenia po większych
drogach "z samochodami" chciałbym uniknąć a na mniejszych i gruntowych
można się zgubić i zepsuć sobie _spokojną_ rekreacje :-)

Zainteresowałoby mnie kilkanaście tras do zaliczenia weekendami "przez lato".

Po puszczy Kampinoskiej: http://trasa-rowerowa.cba.pl/index.php/category/bez-kategorii/

Zresztą podopobnie jest i w Mazowieckim Parku Krajobrazowym, gdzie są wyznaczone szlaki piesze i rowerowe, więc można się nie zgubić.

Krzysztof

Krzysztof Olszak <oelka_AAA@koelj.pl> pisze:

W dniu 2012-04-29 21:56, A. Filip pisze:

Ktoś może polecić jakąś stronę www z _porządnie_ opisanymi trasami
wycieczek rowerowych po Warszawie i okolicach?
Chodzi zasadniczo o dokładne opisy i mapki bo jeżdżenia po większych
drogach "z samochodami" chciałbym uniknąć a na mniejszych i gruntowych
można się zgubić i zepsuć sobie _spokojną_ rekreacje :-)

Zainteresowałoby mnie kilkanaście tras do zaliczenia weekendami "przez lato".

Po puszczy Kampinoskiej:
http://trasa-rowerowa.cba.pl/index.php/category/bez-kategorii/

Zresztą podopobnie jest i w Mazowieckim Parku Krajobrazowym, gdzie są
wyznaczone szlaki piesze i rowerowe, więc można się nie zgubić.

Jakoś zaufania do _porządnego_ oznaczenia szlaków (rowerowych na pewno w okolicach Warszawy) z punktu widzenia rowerzysty zostałem wyzbyty. Głupia kilku kilometrowa trasa szlakiem z Parku w
Powsinie do Konstancina miała (ma?) już jedno miejsce w którym na 50%
moĹźna  się zgubić jadąc nią pierwszy raz z Powsina -> skrzyĹźowanie "T"
ze skrętem _bez oznakowania szlaku, drogi "na oko" identyczne. Jadąc
pierwszy raz z Konstancina szanse na pomyłkę  są nawet większe niĹź 50%
bo można się zapędzić po "daszku T". Wiec w mapki tras/szlaków (przy
dłuższych trasach) ja tam wierzę fanatycznie :-)

Zresztą dla _spokoju_ rowerzysty znaki trasy powinny być IMHO co 300m-500m nawet bez skrętów żeby "nerwowi" byli _pewni_ że nie zgubili trasy. Jakoś w to że 2-3 razy do roku ktoś tymi trasami jeździ żeby
sprawdzić oznakowanie (wandalizm, zniszczenie naturalne, zasłonięcie
oznakowania liściastymi gałęziami, nowe drogi/możliwe pomyłki) jakoś
"nie potrafię uwierzyć".

A. Filip wrote:

Głupia kilku kilometrowa trasa szlakiem z Parku w
Powsinie do Konstancina miała (ma?) już jedno miejsce w którym na 50%
można  się zgubić jadąc nią pierwszy raz z Powsina -> skrzyżowanie "T"
ze skrętem _bez oznakowania szlaku, drogi "na oko" identyczne. Jadąc
pierwszy raz z Konstancina szanse na pomyłkę  są nawet większe niż 50%
bo można się zapędzić po "daszku T".

w którym miejscu to jest?

pozdrawiam
geos

geos <geos@nowhere.invalid> pisze:

A. Filip wrote:

[...] Głupia kilku kilometrowa trasa szlakiem z Parku w Powsinie do
Konstancina miała (ma?) już jedno miejsce w którym na 50% można się
zgubić jadąc nią pierwszy raz z Powsina -> skrzyżowanie "T" ze
skrętem _bez oznakowania szlaku, drogi "na oko" identyczne. Jadąc
pierwszy raz z Konstancina szanse na pomyłkę są nawet większe niż 50%
bo można się zapędzić po "daszku T".

w ktĂłrym miejscu to jest?

AFAIR Jadąc z Parku w Powsinie było to miejsce w ktĂłrym  Konstancinie
przy skarpie postawili nowe domy, wszystkie drogi są gruntowe.
Jak prześledziłem na satelitarnych to tak na 80% było to skrzyżowanie
Saneczkowej i Muchomora. Jadąc z Powsina (z północny-zachód) trasa skręca w
prawo (na południe):
http://maps.google.com/maps?q=52.098729,21.104895&z=15

Zgubić się "w ogóle" (na dłużej) to raczej tam nie można, ale "zgubić 'oznakowaną' trasę" było _bardzo_ łatwo. A jak dla mnie
oznakowania trasy są dla tych co jadą nią "pierwszy raz w życiu"
przy średnio dobrej pogodzie (lub gorszej).

W dniu 2012-05-01 07:28, A. Filip pisze:

Zresztą dla_spokoju_  rowerzysty znaki trasy powinny być IMHO co
300m-500m nawet bez skrętĂłw Ĺźeby "nerwowi" byli_pewni_  Ĺźe nie zgubili
trasy. Jakoś w to że 2-3 razy do roku ktoś tymi trasami jeździ żeby
sprawdzić oznakowanie (wandalizm, zniszczenie naturalne, zasłonięcie
oznakowania liściastymi gałęziami, nowe drogi/możliwe pomyłki) jakoś
"nie potrafię uwierzyć".

Może i powinny ale nie są i długo nie będą bo niby dlaczego miałyby być (inaczej: kto by miał mieć w tym interes, żeby trwale i z głową znakować szlaki rowerowe?). Jak się aż tak gubisz w terenie to sobie kup GPSa (na początek wystarczy wykorzystać nawigację z telefonu) i papierową mapę.

Adampio <adampio@op.pl> pisze:

W dniu 2012-05-01 07:28, A. Filip pisze:

Zresztą dla_spokoju_  rowerzysty znaki trasy powinny być IMHO co
300m-500m nawet bez skrętĂłw Ĺźeby "nerwowi" byli_pewni_  Ĺźe nie zgubili
trasy. Jakoś w to że 2-3 razy do roku ktoś tymi trasami jeździ żeby
sprawdzić oznakowanie (wandalizm, zniszczenie naturalne, zasłonięcie
oznakowania liściastymi gałęziami, nowe drogi/możliwe pomyłki) jakoś
"nie potrafię uwierzyć".

Może i powinny ale nie są i długo nie będą bo niby dlaczego miałyby
być (inaczej: kto by miał mieć w tym interes, żeby trwale i z głową
znakować szlaki rowerowe?). Jak się aż tak gubisz w terenie to sobie
kup GPSa (na początek wystarczy wykorzystać nawigację z telefonu) i
papierową mapę.

Ja jestem wyznawcą poglądu lepie wcale niż źle.