Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wydzia艂 zab贸jstw ksi臋偶y

Wydzia艂 zab贸jstw ksi臋偶y

Data: 2013-11-08 18:06:11
Autor: Mark Woydak
Wydzia艂 zab贸jstw ksi臋偶y
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyj膮cy si臋 "Mark Woydak" (u偶ywaj膮cy r贸wnie偶 innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZO艁OM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie alkoholowej. Tani alkohol i
marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w m贸zgu tego osobnika. Nie ma
juz dla niego ratunku! M贸dlmy si臋 bracia i siostry! Wspierajmy go w tych
ci臋zkich chwilach! Nie ma nikogo opor贸cz nas! Nawet zdychaj膮cy pies i
wylenia艂y ze staro艣ci kot go opu艣cili! M贸dlmy si臋 bracia i siostry! Nadzieja na pe艂ny
powr贸t do zdrowia tego osobnika jest niewielka ale spe艂nijmy chrze艣cia艅ski
obowi膮zek! Wno艣my mod艂y za PiS-owskiego chorego psychicznie brata!

MW

--

U偶ytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisa艂 w wiadomo艣ci news:1aa401budyiz3$.3ea3v3g65ul$.dlg40tude.net...



S艂ysza艂em dudnienie, bito tego m臋偶czyzn臋 tak, 偶e pa艂ki nie schodzi艂y z
niego. Jedna za drug膮. Bili go tak oko艂o pi臋tnastu minut. Reakcj膮 by艂y
tylko j臋ki, zaraz potem ucich艂, nic nie krzycza艂, a pa艂ki uderza艂y jak w
drzewo 鈥 oto fragment zeznania 艣wiadka 艣miertelnego pobicia przez
funkcjonariuszy MSW Mariana Bednarskiego. Czym zas艂u偶y艂 na tak okrutny
koniec? Mia艂 inne pogl膮dy na rzeczywisto艣膰 ni偶 oficjalnie obowi膮zuj膮ce...

W PRL przez ca艂e lata pokutowa艂 pogl膮d, 偶e wprawdzie rodzima bezpieka
potrafi uprzykrzy膰 偶ycie, ale nie jest tak niebezpieczna jak NRD-owska
Stasi czy rumu艅ska Securitate. Dopiero kiedy na 艣wiat艂o dzienne zacz臋艂y
wychodzi膰 zbrodnie pope艂nione na opozycjonistach przez nieznanych sprawc贸w,
sta艂o si臋 jasne, 偶e i w 艂onie polskich s艂u偶b specjalnych istniej膮 szwadrony
bezwzgl臋dnie rozprawiaj膮ce si臋 z niepokornymi. Zamordowanie w 1977 roku
krakowskiego studenta, wsp贸艂pracownika Komitetu Obrony Robotnik贸w
Stanis艂awa Pyjasa spo艂ecze艅stwo bez jakichkolwiek w膮tpliwo艣ci przypisa艂o
bezpiece, ale oczywi艣cie 偶adne dowody w tej sprawie nie zosta艂y w贸wczas
upublicznione.

Dopiero proces zab贸jc贸w ksi臋dza Jerzego Popie艂uszki sprawi艂, 偶e opinia
publiczna dowiedzia艂a si臋 czego艣 wi臋cej o metodach walki politycznej,
stosowanych przez S艂u偶b臋 Bezpiecze艅stwa. I cho膰 w艂adze zapewnia艂y, jakoby
komando kapitana Grzegorza Piotrowskiego (Waldemar Chmielewski, Leszek
P臋kala) dzia艂a艂o samowolnie, bez jakiejkolwiek inspiracji ze strony
kierownictwa resortu czy partii, a mo偶e nawet z polecenia bli偶ej
niesprecyzowanych si艂 zagranicznych, ponure fakty zacz臋艂y si臋 sk艂ada膰 w
pewn膮 ca艂o艣膰. Nieco wcze艣niej, tak偶e w 1984 roku, zosta艂 porwany i
zam臋czony na 艣mier膰 emerytowany proboszcz ksi膮dz Antoni Kij. Odwa偶ne
homilie tego kap艂ana, by艂ego kapelana Wojska Polskiego, nie podoba艂y si臋
bezpiece ju偶 od ko艅ca lat 40. i funkcjonariusze notorycznie wzywali go na
rozmowy dyscyplinuj膮ce, kt贸re nie odnosi艂y skutku. Miarka si臋 przebra艂a...

W lutym 1985 roku, a wi臋c tu偶 po zako艅czeniu procesu toru艅skiego,
os膮dzaj膮cego zab贸jc贸w ks. Popie艂uszki, 艣mier膰 poni贸s艂 proboszcz Klimontowa
ks. Stanis艂aw Palim膮ka. 艢mier膰 kuriozaln膮: przejecha艂 go jego w艂asny fiat
125, staczaj膮cy si臋 po pochylni do gara偶u. Jednak uszkodzenia cia艂a
duszpasterza by艂y tak rozleg艂e, 偶e musia艂by to by膰 p臋dz膮cy tir, a nie wolno
sun膮cy samoch贸d osobowy. Przyk艂ad贸w jest o wiele wi臋cej. W 1989 roku
zosta艂a powo艂ana nadzwyczajna komisja sejmowa do zbadania dzia艂a艅
Ministerstwa Spraw Wewn臋trznych. Na jej czele stan膮艂 pose艂 Jan Maria
Rokita. 26 wrze艣nia 1991 roku komisja przedstawi艂a sw贸j raport. Jakkolwiek
jej cz艂onkowie nie mieli dost臋pu do wielu dokument贸w MSW (resortem kierowa艂
do lipca 1990 r. genera艂 Czes艂aw Kiszczak), a du偶a cz臋艣膰 materia艂贸w zosta艂a
zapobiegliwie zniszczona, raport komisji Rokity by艂 kamieniem milowym w
dochodzeniu do prawdy o zbrodniach bezpieki. Cz臋艣膰 IV raportu, czyli
informacja o bezprawnej dzia艂alno艣ci grupy D Departamentu IV MSW, dotyczy
najtajniejszej ze s艂u偶b 鈥 tej, kt贸rej wyznaczono najokrutniejsze dzia艂ania
(jednym z jej szef贸w by艂 w艂a艣nie Grzegorz Piotrowski). Rozszyfrujmy 鈥 D
oznacza dezintegracj臋. Pocz膮tkowo w 艂onie Ko艣cio艂a katolickiego,
duchowie艅stwa i wiernych, a potem ca艂ej opozycji, kt贸ra przecie偶 w znacznej
mierze by艂a zwi膮zana z Ko艣cio艂em. Grupa ta dzia艂a艂a na rzecz Departamentu
IV, odpowiedzialnego za inwigilacj臋 Ko艣cio艂a, a tak偶e Dep. III, zajmuj膮cego
si臋 rozpracowywaniem opozycji. Jednak trudno uzna膰, 偶e by艂a cz臋艣ci膮 tych
departament贸w, na co wskazuje nazwa: Samodzielna Grupa D. Prokurator
Andrzej Witkowski (wywiad z nim opublikowali艣my w poprzednim numerze FH)
przez kilka lat zajmowa艂 si臋 spraw膮 zab贸jstwa ksi臋dza Popie艂uszki i o
funkcjonowaniu tej formacji wie bardzo du偶o.

鈥 Spos贸b realizacji danego 鈥瀦adania po linii D鈥, w tym dob贸r
funkcjonariuszy oraz mechanizm decyzyjny od szczebla kierowniczego po
przebieg czynno艣ci wykonawczej, 艂atwo prze艣ledzi膰 na przyk艂adzie os膮dzonych
spraw, a mianowicie uprowadzenia ze szczeg贸lnym udr臋czeniem dzia艂acza
opozycji Janusza Krupskiego w Warszawie oraz podpalenia samochodu ks. kard.
Henryka Gulbinowicza w Z艂otoryi 鈥 m贸wi Witkowski. 鈥 W pierwszej z nich
mia艂a miejsce zainicjowana i kierowana z centrali skoordynowana akcja s艂u偶b
obserwacyjnych Wojew贸dzkiego Urz臋du Spraw Wewn臋trznych w Lublinie, kt贸rych
funkcjonariusze 鈥瀙rowadzili鈥 Janusza Krupskiego z Lublina a偶 do Pa艂acu
Kultury w Warszawie. Tam zosta艂 on 鈥瀙rzej臋ty鈥 przez bezpo艣rednich
wykonawc贸w uprowadzenia 鈥 funkcjonariuszy wydzia艂u VI MSW (o wcze艣niejszej
nazwie: Grupa D) i wywieziony na obrze偶a stolicy. W ustronnym miejscu
upokorzono go, gro偶ono i oblano 偶r膮c膮 substancj膮. W przypadku drugiego
zdarzenia najpierw do Legnicy przybyli oddelegowani funkcjonariusze
wydzia艂u VI MSW Piotr G. i Waldemar P. Przy pomocy naczelnika wydzia艂u VI
WUSW w Legnicy zorganizowali miejscowych funkcjonariuszy do udzia艂u w
przest臋pstwie podpalenia Forda Grenady. Potem, dzia艂aj膮c wsp贸lnie,
podpalili samoch贸d (w opinii Zak艂adu Kryminalistyki KG MO stwierdzono, 偶e
przyczyn膮 po偶aru by艂o zwarcie w urz膮dzeniu antyradarowym).

KONSPIRACJA W KONSPIRACJI

Prace nad powo艂aniem grupy specjalnej w ramach bezpieki rozpocz臋艂y si臋
jeszcze w latach 60., gdy sta艂o si臋 jasne, 偶e w艂adza b臋dzie mia艂a k艂opot z
opozycyjn膮 dzia艂alno艣ci膮 Ko艣cio艂a katolickiego. W 1973 roku decyzj膮 szefa
resortu spraw wewn臋trznych Stanis艂awa Kowalczyka powsta艂a grupa maj膮ca na
celu dezintegracj臋 艣rodowisk katolickich. Grupa, kt贸rej istnienie by艂o
tajemnic膮 nawet dla wi臋kszo艣ci funkcjonariuszy SB. Na pocz膮tku liczy艂a pi臋膰
os贸b, a w 1977 roku znacznie zwi臋kszy艂a sw贸j stan kadrowy, przekszta艂caj膮c
si臋 w wydzia艂 VI Departamentu IV MSW. To wtedy zgin膮艂 Stanis艂aw Pyjas, a
dwa miesi膮ce p贸藕niej Stanis艂aw Pietraszka, kt贸ry widzia艂 jego zab贸jc臋 鈥 czy
jest to przypadkowa zbie偶no艣膰 chronologiczna? Tego po dzi艣 dzie艅 nie uda艂o
si臋 ustali膰. Po og艂oszeniu stanu wojennego wydzia艂 VI wykazywa艂 si臋
niezwyk艂膮 aktywno艣ci膮, kt贸r膮 trzeba by艂o 鈥瀦amazywa膰鈥 po wpadce ze 艣mierci膮
ksi臋dza Popie艂uszki. Nazwa grupy zosta艂a w贸wczas zmieniona na Biuro Studi贸w
i Analiz, podobnie jak zakres jej obowi膮zk贸w, przynajmniej na papierze.

To wspomniane 鈥瀦amazywanie鈥 by艂o procedur膮 doskonale przemy艣lan膮 i
zorganizowan膮. Jak czytamy w raporcie komisji Rokity: 鈥濪zia艂ania zar贸wno
organ贸w 艣cigania MSW, prokuratury czy s膮d贸w, jak i organ贸w odpowiedzialnych
za wykonanie kary, z g贸ry nastawione by艂y na niedopuszczenie do
odpowiedzialno艣ci funkcjonariusza MSW, co do kt贸rego zachodzi艂o
podejrzenie, 偶e pope艂ni艂 ci臋偶kie przest臋pstwo鈥. Co wi臋cej 鈥 pracownicy MSW
prowadzili instrukta偶e dla prokurator贸w, jak informowa膰 opini臋 publiczn膮 o
艣ledztwie. Zreszt膮 prokuratorzy cz臋sto bywali 鈥瀎igurantami鈥 we w艂asnych
sprawach 鈥 prokurator prowadz膮cy 艣ledztwo w sprawie zab贸jstwa Bogdana
W艂osika dosta艂 do podpisu od swego prze艂o偶onego gotowy tekst postanowienia
o umorzeniu post臋powania.

Wachlarz dzia艂a艅 dezintegracyjnych by艂 szeroki 鈥 od rozpuszczania plotek o
charakterze obyczajowym o ksi臋偶ach i fa艂szowanie dokument贸w przez
demolowanie mieszka艅, szanta偶, po pobicia i, w ostateczno艣ci, eliminacj臋.
Dotarcie do prawdy o grupie D nie jest 艂atwe 鈥 w艂adze resortu dba艂y, aby
dokumenty dotycz膮ce zab贸jstw nie zachowa艂y si臋 w archiwach (mo偶na za艂o偶y膰,
偶e cz臋sto rozkazy i polecenia przekazywano ustnie, a nie na papierze).
Nawet komisja Rokity, kt贸ra przes艂ucha艂a wielu 艣wiadk贸w (w tym wspomnianego
艣wiadka zamordowania Mariana Bednarskiego), przejrza艂a setki dokument贸w,
by艂a wstrzemi臋藕liwa przy ferowaniu opinii na temat D. Odnosz膮c si臋 do
niewyja艣nionych zgon贸w ksi臋偶y, cz艂onkowie komisji napisali w swym raporcie:
鈥濶ie mo偶na wykluczy膰, 偶e w trakcie dzia艂a艅 specjalnych mia艂y miejsce
przypadki zab贸jstw鈥. Jednak komisja, cho膰 mia艂a powa偶ne podstawy do
stawiania zarzut贸w nie mog艂a ich kategorycznie formu艂owa膰.

Inna sprawa, 偶e takie zawoalowane wskazanie trop贸w by艂o bardzo przydatne
dla prokurator贸w przejmuj膮cych sprawy, kt贸rymi wcze艣niej zajmowa艂a si臋
komisja.

Z ka偶dym rokiem, czy to 艣ledczym Instytutu Pami臋ci Narodowej, czy
pracownikom Departamentu Prokuratury Ministerstwa Sprawiedliwo艣ci udawa艂o
si臋 gromadzi膰 coraz wi臋cej informacji. Prawda okaza艂a si臋 szokuj膮ca 鈥
opr贸cz tajnych, ale w艂膮czonych w resortowe struktury formacji, by艂y tak偶e
esbeckie inicjatywy lokalne. Takie jak toru艅ska OAS, odpowiedzialna za
porwania i torturowanie opozycjonist贸w na Kujawach. Do dzi艣 nie uda艂o si臋
ustali膰, czy OAS powsta艂a na rozkaz kierownictwa MSW, czy te偶 dzia艂a艂a poza
jego plecami.

Dla Antoniego M臋偶yd艂y formalne umocowanie tej grupy nie mia艂o jednak
znaczenia. A ju偶 na pewno nie prawie 膰wier膰 wieku temu, gdy zosta艂 porwany.

PRZES艁UCHANIE PRZY 艢WIECACH

鈥 Zawie藕li mnie do lasu, przywi膮zali do drzewa i nareszcie zacz臋li m贸wi膰. 鈥
Odmawiaj zdrowa艣ki 鈥 rozkaza艂 jeden z nich, daj膮c jasno do zrozumienia, 偶e
za chwil臋 rozstan臋 si臋 ze 艣wiatem. Zacz臋li kopa膰 d贸艂, co by艂o tylko
potwierdzeniem moich najgorszych przypuszcze艅: wkr贸tce zastrzel膮 mnie z
pistolet贸w, kt贸re ca艂y czas prze艂adowywali 鈥 wspomina 鈥濬ocusowi Historia鈥
Antoni M臋偶yd艂o, dzi艣 pose艂 PO, a wtedy, w marcu 1984 roku, m艂ody dzia艂acz
opozycji.

Gdy wieczorem 2 marca szed艂 ulic膮 Konfekcyjn膮 w Toruniu, gdzie mieszka艂a
jego narzeczona Zosia Jastrz臋bska, nie spodziewa艂 si臋, 偶e czeka go
makabryczna przygoda. By艂y ostatki i m艂odzi zamierzali pobawi膰 si臋 w
popularnym piekie艂ku 鈥 nocnym barze hotelu Helios. Jednak czeka艂o ich
prawdziwe piekie艂ko, zgotowane przez formacj臋 specjaln膮 toru艅skiej S艂u偶by
Bezpiecze艅stwa, znan膮 jako OAS (podczas procesu w 1991 roku skr贸t ten
zosta艂 rozszyfrowany jako Organizacja Anty- Solidarno艣膰 鈥 grupa, dzia艂aj膮ca
w ramach SB, ale na zasadach nieformalnej inicjatywy, esbeckie pa艅stwo w
pa艅stwie). Trzech m臋偶czyzn zaci膮gn臋艂o M臋偶yd艂臋 si艂膮 do pomara艅czowej nyski,
kt贸ra ruszy艂a w nieznanym kierunku. Nie byli zamaskowani, jednak ich twarze
wygl膮da艂y nienaturalnie, niczym z kiepskiej teatralnej farsy 鈥 jeden z
napastnik贸w mia艂 olbrzymi膮 blizn臋 na policzku, pozostali w膮siki. Po latach
okaza艂o si臋, 偶e faktycznie, zostali ucharakteryzowani przez speca z
toru艅skiego Teatru im. W. Horzycy. Czy charakteryzator wiedzia艂, dla kogo
pracuje, a je艣li tak, to czy zrobi艂 to dobrowolnie, czy te偶 pod przymusem 鈥
tego nie uda艂o si臋 ustali膰.

Zreszt膮 M臋偶yd艂o nie przygl膮da艂 si臋 im zbyt d艂ugo 鈥 porywacze kazali mu
usi膮艣膰 na pod艂odze nyski, a na g艂ow臋 naci膮gn臋li mu plastykow膮 torb臋 na
zakupy. Po kilkugodzinnej podr贸偶y dotarli do lasu. Tam zosta艂a odegrana
scena przygotowania do egzekucji. Dwa miesi膮ce wcze艣niej nieznani sprawcy
zabili dzia艂acza rolniczej Solidarno艣ci Piotra Bartoszcze, wi臋c 偶aden
opozycjonista nie zna艂 dnia ani godziny. A M臋偶yd艂o, niegdy艣 wsp贸艂pracownik
Komitetu Obrony Robotnik贸w, Wolnych Zwi膮zk贸w Zawodowych, organizator
nielegalnych drukarni po og艂oszeniu stanu wojennego, by艂 sol膮 w oku w艂adz.

鈥 Dopiero kiedy oddalili艣my si臋 od wykopanego do艂u, i kiedy postawili mnie
pod kolejnym drzewem, wst膮pi艂a we mnie nadzieja, 偶e to nie koniec. 呕e teraz
zacznie si臋 gra, 偶e b臋d膮 pr贸bowali wyci膮gn膮膰 ze mnie interesuj膮ce ich
informacje, ale nie zastrzel膮 mnie 鈥 wspomina M臋偶yd艂o i dodaje: 鈥
Oczywi艣cie, by艂em przygotowany na to, 偶e nie wyjd臋 z ca艂ej tej sprawy bez
szwanku. W styczniu 1983 roku zosta艂 porwany przez SB m贸j przyjaciel z
lubelskiej Solidarno艣ci Janusz Krupski. Wywie藕li go do Puszczy
Kampinoskiej, skatowali i oblali fenolem. Prawdopodobnie mia艂 skona膰
powoli, w straszliwych cierpieniach. Jednak prze偶y艂, cho膰 偶r膮cy p艂yn
dokona艂 spustoszenia na jego ciele (dzi艣 wiadomo, 偶e operacj臋 t臋
przeprowadzili fukcjonariusze wydzia艂u VI Departamentu IV MSW, kierowani
przez Grzegorza Piotrowskiego. Wed艂ug pocz膮tkowych ustale艅 Krupski mia艂
sko艅czy膰 w zbiorniku z wod膮, o kt贸ry nie艂atwo w Puszczy. Zachowa艂 si臋 list
kpt. Piotrowskiego do gen. Kiszczaka z informacj膮, 偶e porwany prze偶y艂 鈥
przyp. AG.). Jak pisze w swym reporta偶u 鈥濨臋dziesz ukrzy偶owany鈥 Krzysztof
K膮kolewski, bezpieczniacy powtarzali aresztowanym sw膮 z艂owrog膮 mantr臋: 鈥濶am
wolno wszystko, prawo nas nie obowi膮zuje. Na ciebie wydany jest wyrok
艣mierci. Czy to jest zgodne z prawem, czy nie 鈥 nie ty b臋dziesz decydowa膰.
W Polsce ginie bez wie艣ci oko艂u dwustu os贸b rocznie鈥.

W lesie nie pad艂y strza艂y, ale na M臋偶yd艂臋 czeka艂 ponury ci膮g dalszy, tym
razem w O艣rodku Sportu i Rekreacji w Okoninie 鈥 przed laty dotar艂 tam wraz
ze swymi ch艂opcami Pan Samochodzik, sk膮din膮d funkcjonariusz ORMO. Teraz
przyjecha艂o nysk膮 trzech pan贸w ze s艂u偶b specjalnych i ich ofiara.

Funkcjonariusze bezpieki chcieli, aby zatrzymany sypn膮艂 wszystkich
zaanga偶owanych w podziemny ruch wydawniczy. A M臋偶yd艂o rzeczywi艣cie zna艂
bardzo wielu ludzi; uwa偶any by艂 wszak za praw膮 r臋k臋 Bogdana Borusewicza na
Wybrze偶u.

Tym razem przes艂uchiwali go w maskach na twarzach. Je艣li jego zeznania nie
spe艂nia艂y oczekiwa艅 oprawc贸w, bili go po twarzy i po karku, wlewali za
ko艂nierz zimn膮 wod臋 (pomieszczenie nie by艂o ogrzewane), pozorowali
przeci臋cie t臋tnicy szyjnej. Silny snop 艣wiat艂a lampy bij膮cy po oczach nie
pozwala艂 odr贸偶nia膰 funkcjonariuszy. M臋偶yd艂o nie wiedzia艂 jednak, 偶e
niekt贸rzy byli przes艂uchiwani przy w膮t艂ym 艣wietle 艣wiecy 鈥 mo偶e mniej
m臋czy艂o to oczy, ale wzmaga艂o nastr贸j grozy i sprawia艂o, 偶e ofiara
鈥瀖i臋k艂a鈥.

M臋偶yd艂o jednak nie sypa艂 koleg贸w: 鈥 Przemy艣la艂em ca艂膮 spraw臋 i doszed艂em do
wniosku, 偶e 艣mier膰 b臋dzie znacznie lepsza od 偶ycia ze 艣wiadomo艣ci膮 zdrady.
Przecie偶 to ja wci膮gn膮艂em do opozycji wielu ludzi i teraz mia艂bym ich wyda膰
ubecji? Jestem odporny na b贸l, wi臋c nie ba艂em si臋 tortur. Znacznie gorszy
by艂 szanta偶, zwi膮zany z Zosi膮. Zapewniali mnie, 偶e w jej mieszkaniu jest
dw贸ch funkcjonariuszy, i je艣li dostan膮 rozkaz, zrobi膮 z ni膮 wszystko.
Wszystko! Cokolwiek to mia艂o znaczy膰 鈥 wspomina pose艂.

Przes艂uchuj膮cy nie powiedzieli zatrzymanemu prawdy: jego narzeczona tak偶e
zosta艂a zatrzymana i przewieziona do Okonina. By艂a razem z nim, cho膰 tego
nie wiedzia艂. Towarzyszy艂a jej funkcjonariuszka SB, prawdopodobnie
sekretarka dow贸dcy grupy, kapitana Henryka Misza. Dla pani Zofii
przewidziano bardziej wyrafinowan膮 tortur臋 鈥 puszczano jej nagranie
magnetofonowe, z kt贸rego wynika艂o, 偶e M臋偶yd艂o bra艂 udzia艂 w orgiach
seksualnych z udzia艂em tej w艂a艣nie sekretarki. Nie by艂a to jednak produkcja
szczeg贸lnie wiarygodna.

4 marca esbecy postanowili wypu艣ci膰 M臋偶yd艂臋 na wolno艣膰 鈥 spoili go na si艂臋
w贸dk膮 (robili to na tyle niefachowo, 偶e du偶膮 cz臋艣膰 p艂ynu uda艂o si臋 mu
wyplu膰) i porzucili na wysypisku 艣mieci w okolicach Brodnicy.

SELEKCJA 艁YSIAKA


Kim byli funkcjonariusze esbeckich 鈥瀞zwadron贸w 艣mierci鈥? Wydawa艂oby si臋, 偶e
do tej odra偶aj膮cej roboty najlepiej nadawa艂y si臋 t臋pe osi艂ki, kt贸re, nie
zastanawiaj膮c si臋 nad istot膮 pope艂nianych przez siebie czyn贸w, torturowa艂y
b膮d藕 bez mrugni臋cia okiem zabija艂y ludzi. Nic bardziej b艂臋dnego 鈥
cz艂onkowie tych formacji nale偶eli do resortowej elity: byli wykszta艂ceni,
bardzo inteligentni, a jednocze艣nie bez reszty oddani sprawie, kt贸rej
s艂u偶yli. I sfrustrowani 鈥 by膰 mo偶e niepowodzenia czy niespe艂nienia w innych
dziedzinach 偶ycia wy艂adowywali na bezbronnych ofiarach. Ci, kt贸rzy mieli
okazj臋 bezpo艣redniego kontaktu z Grzegorzem Piotrowskim, potwierdzaj膮, 偶e
jest on zaprzeczeniem bezm贸zgiego egzekutora. To zreszt膮 wynika tak偶e z
wywiadu rzeki, jaki przeprowadzi艂 z nim Tadeusz Fredro-Boniecki pt.
鈥瀂wyci臋stwo ksi臋dza Jerzego鈥. Piotrowski jawi si臋 w nim jako osoba o
sk艂onno艣ci do g艂臋bokiej refleksji i sporej erudycji.

Jednak najwa偶niejsze by艂y sk艂onno艣ci psychopatyczne 鈥 to one popycha艂y
funkcjonariuszy D czy OAS do okrucie艅stwa. Jeden z cz艂onk贸w OAS porucznik
Marek Kuczkowski uko艅czy艂 studia polonistyczne na Uniwersytecie w Toruniu i
marzy艂a mu si臋 kariera poetycka, a nie esbecka (dzi艣 jest szanowanym
w艂a艣cicielem Akademii Psychologii Biznesu). Jak zaznacza M臋偶yd艂o, bardzo
interesowa艂a go filozofia Wschodu, a tak偶e sztuki walki, co akurat w pracy
by艂o atutem nie do przecenienia. Mia艂 te偶 inne pasje 鈥 jedna z nich: my艣l
spo艂eczna Jana Paw艂a II sta艂a si臋 tematem doktoratu, kt贸ry pisa艂 w Akademii
Nauk Spo艂ecznych.

Z kolei inny cz艂onek tej grupy Bogdan Bogalecki uwa偶any by艂 za jednego z
najlepszych analityk贸w w ca艂ej S艂u偶bie Bezpiecze艅stwa 鈥 z jego umys艂owej
sprawno艣ci korzystano wielokrotnie przy rozpracowywaniu r贸偶nych spraw, nie
tylko w 贸wczesnym wojew贸dztwie toru艅skim. Ci, kt贸rzy prze偶yli uprowadzenie
przez SB, potwierdzaj膮, 偶e funkcjonariusze nie przesadzali w szafowaniu
wulgaryzmami, przeciwnie, potrafili wypowiada膰 si臋 nawet 鈥 jakkolwiek to
zabrzmi 鈥 z brutaln膮 elegancj膮. Wielu z nich wywodzi艂o si臋 z tzw. dobrych
dom贸w. By艂y szef OAS Henryk Misz jest synem znanego toru艅skiego profesora.
Z kolei ceniony funkcjonariusz grupy D by艂 eksjezuit膮. Tak
scharakteryzowano jego zadania: 鈥瀞amodzielny odcinek pracy operacyjnej po
zagadnieniu kleru 艣wieckiego i zakonnego z terenu wojew贸dztwa krakowskiego
w zakresie zada艅 specjalnych鈥.

M臋偶yd艂o twierdzi, 偶e nab贸r do esbeckich 鈥瀞zwadron贸w 艣mierci鈥 dokonywa艂 si臋
na zasadzie selekcji 艁ysiaka. O co chodzi? W lutym 1984 roku telewizja
pokaza艂a sztuk臋 tego pisarza pod tytu艂em 鈥濻elekcja鈥 鈥 jej akcja toczy si臋 w
艣rodowisku mafijnym. Umieraj膮cy ojciec chrzestny musi wytypowa膰 swego
nast臋pc臋, a kandydaci do tej funkcji przechodz膮 przez liczne 鈥瀙r贸by ognia鈥.
Tylko za pomoc膮 drastycznych metod b臋d膮 mogli udowodni膰, 偶e s膮 twardzi,
nieust臋pliwi, wiarygodni. I 偶e nigdy nie zdradz膮. Tak w艂a艣nie sprawdzani
byli funkcjonariusze esbeckiej elity 鈥 nierzadko przechodzili t臋 sam膮 le艣n膮
drog臋 (艂膮cznie z kopaniem w艂asnego grobu), co dzia艂acze opozycji. Taka
pr贸ba na pograniczu 偶ycia i 艣mierci sprawia艂a, 偶e przestawali ceni膰 cudze
偶ycie jako warto艣膰, a jedynym nakazem moralnym stawa艂a si臋 wierno艣膰
s艂u偶bie. Kierownictwo resortu wymaga艂o, aby kandydat贸w do tej s艂u偶by
cechowa艂y wysokie walory moralne i ideowe. Czyli bezwgl臋dne pos艂usze艅stwo.

Mo偶e dlatego 鈥 co wynika z raportu komisji Rokity 鈥 w tej grupie by艂o wiele
os贸b uzale偶nionych od alkoholu. Nawet zab贸jcy ksi臋dza Popie艂uszki wyznali
podczas procesu toru艅skiego, 偶e zbrodni臋 pope艂nili po rozpiciu butelki
w贸dki. Bo ona skutecznie wyg艂usza艂a wszelkie w膮tpliwo艣ci oraz strach.
Oczywi艣cie oficjalnie kierownictwo SB pi臋tnowa艂o przypadki nadu偶ywania
alkoholu. Na marginesie 鈥 w 1983 r. nie uda艂a si臋 esbecka prowokacja
(podrzucenie spreparowanego pami臋tnika sekretarki 鈥濼ygodnika Powszechnego鈥
w domu ksi臋dza Andrzeja Bardeckiego), maj膮ca na celu skompromitowanie Jana
Paw艂a II. Bior膮cy udzia艂 w tej akcji G. Piotrowski rozbi艂 si臋 jad膮c po
pijanemu samochodem i operacj臋 trzeba by艂o przerwa膰.

Czy znaczy to, 偶e s艂u偶ba ta nie by艂a jednak tak profesjonalna, jak uwa偶ano?
Wszak przypadk贸w spaprania akcji by艂o wiele i nierzadko mia艂y charakter
zwyk艂ej farsy. Chyba jednak nie, skoro do dzi艣 nie udaje si臋 dok艂adnie
okre艣li膰 dzia艂alno艣ci tego esbeckiego szwadronu, udowodni膰 mu win
nieznanych sprawc贸w i postawi膰 ich przed s膮dem. Bo w zacieraniu 艣lad贸w byli
naprawd臋 dobrzy.

鈥 Problem polega na tym, 偶e dopuszczenie przez przedstawicieli 贸wczesnych
w艂adz chocia偶by mo偶liwo艣ci zalegalizowanego funkcjonowania w peerelowskich
strukturach utajnionej formacji, dokonuj膮cej zab贸jstw i innych przest臋pstw,
r贸wna艂oby si臋 historycznemu i politycznemu harakiri 鈥 twierdzi prok.
Witkowski i dodaje: 鈥 Gen. Jaruzelski w trakcie tocz膮cego si臋 w Warszawie
procesu s膮dowego zarzeka艂 si臋, 偶e funkcjonariusze SB, poza spraw膮 ks.
Jerzego Popie艂uszki, nie pope艂niali przest臋pstw. W post臋powaniu maj膮cym
wyja艣ni膰 to zagadnienie nie chodzi jedynie o to, by wskaza膰 konkretnego
funkcjonariusza X czy Y, lecz udowodni膰 istnienie rozwi膮zania systemowego 鈥
z ca艂膮 sieci膮 powi膮za艅 i zale偶no艣ci 鈥 kt贸re utrzymywa艂o, sowicie op艂aca艂o
oraz zapewnia艂o bezkarno艣膰 ludziom dokonuj膮cym pospolitych przest臋pstw.
Dochodzenie prawdy na ten temat jest niezwykle skomplikowane. Powinno
przebiega膰 w ramach zespo艂u 艣ledczego, wyposa偶onego w odpowiednie zaplecze
natury organizacyjno-logistycznej, usytuowanego w strukturze wydzia艂u do
spraw przest臋pczo艣ci zorganizowanej.

Wydzia艂 zab贸jstw ksi臋偶y

Nowy film z video.banzaj.pl wi阠ej »
Redmi 9A - recenzja bud縠towego smartfona