Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wymarzone przemówienie Jarosława K.

Wymarzone przemówienie Jarosława K.

Data: 2010-04-30 07:40:14
Autor: abc
Wymarzone przemówienie Jarosława K.
Milczy. Ale my na spindoktorskie sztuczki nabrać się już nie damy! Przecież
wiemy, że gdy tylko otworzy usta, otworzy również wrota polskiego piekła.

A mógłby inaczej. Byłoby to trudne, ale przecież można sobie wyobrazić
przemówienie godne, które Polaków nie dzieliłoby ani nie obrażało, nie
wzniecałoby pożogi swarów. Brzmiałoby ono mniej więcej tak:

Rodacy! Logika polityki jest nieubłagana. Jak wiecie, kandyduję na
prezydenta, choć gdy patrzę na listę pretendentów, przyznać muszę, że są
wśród nich godniejsi ode mnie, że wspomnę Waldemara Pawlaka, który potrafi z
zamkniętymi oczami rozebrać nie tylko komputer, czy Andrzeja Olechowskiego,
który służył ojczyźnie nie tylko jawnie. Swój głos oddam na Bronisława
Komorowskiego, naszego drogiego Bronka, który ma nie tylko pięcioro dzieci,
ale i wąsy.

Rozumiem jednak, że część z was, targana wciąż paroksyzmami nienawiści, chce
głosować na mnie. Za głosy te, choć zmarnowane, z serca dziękuję. Liczę
jednak, że przyczynią się one do budowy Polski lepszej, Polski otwartej,
walczącej z ksenofobią, homofobią i agorafobią.

Wybaczcie, że tak niewiele mam wam do powiedzenia o swym programie. Bo czy
to w końcu nie wszystko jedno, jaki to program? Ja na przykład najbardziej
lubię Tomasza Lisa na żywo. Kiedyś to on powinien zostać prezydentem. Dziś,
w tym trudnym dla nas czasie, ważniejsze niż programy jest, byśmy byli
życzliwi, dobrzy, byśmy byli razem, byśmy grali w golfa.

Z całą mocą popieram pomysł, by ta kampania była inna. By nie było
billboardów i plakatów, reklam telewizyjnych i agitek, a na kartach do
głosowania wydrukowano by dla oszczędności tylko nazwisko drogiego Bronka.

Skoro jednak przyszło mi stawać do walki z ludźmi tak prawymi, muszę
powiedzieć, że z całego serca cieszę się ze wsparcia, jakiego udzielił mi
mój komitet honorowy. Januszu, nie doceniałem cię i nie rozumiałem. Dziś
dziękuję, że jesteś w tych gorzkich, żołądkowych chwilach ze mną. Cieszę się
z dobrego słowa profesora Widackiego, prawdziwego lorda, którego nie tylko
nazwisko należy czytać z angielskiego. Wśród moich nowych przyjaciół nie
mogło też zabraknąć Marka Dukaczewskiego. Spoza gór i rzek, panie generale,
spoza gór i rzek.

A wam wszystkim, rodacy, spasiba. I dobranoc.

http://blog.rp.pl/mazurek/2010/04/29/wymarzone-przemowienie-jaroslawa-k/

Data: 2010-04-30 08:00:41
Autor: Wlodzimierz Zabotynski
Wymarzone przemówienie Jarosława K.

"abc" <abc@wp.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:4bda6d40$0$19162$65785112news.neostrada.pl...
Milczy. Ale my na spindoktorskie sztuczki nabrać się już nie damy!
Przecież
wiemy, że gdy tylko otworzy usta, otworzy również wrota polskiego piekła.

A mógłby inaczej. Byłoby to trudne, ale przecież można sobie wyobrazić
przemówienie godne, które Polaków nie dzieliłoby ani nie obrażało, nie
wzniecałoby pożogi swarów. Brzmiałoby ono mniej więcej tak:

Rodacy! Logika polityki jest nieubłagana. Jak wiecie, kandyduję na
prezydenta, choć gdy patrzę na listę pretendentów, przyznać muszę, że są
wśród nich godniejsi ode mnie, że wspomnę Waldemara Pawlaka, który potrafi
z
zamkniętymi oczami rozebrać nie tylko komputer, czy Andrzeja
Olechowskiego,
który służył ojczyźnie nie tylko jawnie. Swój głos oddam na Bronisława
Komorowskiego, naszego drogiego Bronka, który ma nie tylko pięcioro
dzieci,
ale i wąsy.

Rozumiem jednak, że część z was, targana wciąż paroksyzmami nienawiści,
chce
głosować na mnie. Za głosy te, choć zmarnowane, z serca dziękuję. Liczę
jednak, że przyczynią się one do budowy Polski lepszej, Polski otwartej,
walczącej z ksenofobią, homofobią i agorafobią.

Wybaczcie, że tak niewiele mam wam do powiedzenia o swym programie. Bo czy
to w końcu nie wszystko jedno, jaki to program? Ja na przykład najbardziej
lubię Tomasza Lisa na żywo. Kiedyś to on powinien zostać prezydentem.
Dziś,
w tym trudnym dla nas czasie, ważniejsze niż programy jest, byśmy byli
życzliwi, dobrzy, byśmy byli razem, byśmy grali w golfa.

Z całą mocą popieram pomysł, by ta kampania była inna. By nie było
billboardów i plakatów, reklam telewizyjnych i agitek, a na kartach do
głosowania wydrukowano by dla oszczędności tylko nazwisko drogiego Bronka.

Skoro jednak przyszło mi stawać do walki z ludźmi tak prawymi, muszę
powiedzieć, że z całego serca cieszę się ze wsparcia, jakiego udzielił mi
mój komitet honorowy. Januszu, nie doceniałem cię i nie rozumiałem. Dziś
dziękuję, że jesteś w tych gorzkich, żołądkowych chwilach ze mną. Cieszę
się
z dobrego słowa profesora Widackiego, prawdziwego lorda, którego nie tylko
nazwisko należy czytać z angielskiego. Wśród moich nowych przyjaciół nie
mogło też zabraknąć Marka Dukaczewskiego. Spoza gór i rzek, panie
generale,
spoza gór i rzek.

A wam wszystkim, rodacy, spasiba. I dobranoc.

http://blog.rp.pl/mazurek/2010/04/29/wymarzone-przemowienie-jaroslawa-k/


   Dukaczewskiego, tego od SOWY, znam od ponad 40 lat.
   Spozy gor i rzek, spoza gor i rzek.  He, he, he...

   A. Rem

Wymarzone przemówienie Jarosława K.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona