Data: 2009-10-24 09:49:03 | |
Autor: japmp | |
Wyniki lepsze od oczekiwań a gorsze od notowanych w poprzednim r | |
Wyniki lepsze od oczekiwanych a oczekiwania ho ho ho najlepiej poniżej podłogi... Z wszelkich danych rysuje się następująca konkluzja: wyniki są lepsze od
oczekiwanych, ale zdecydowanie gorsze od tych z poprzedniego roku. Pamiętać należy, że na giełdach znajdują się zazwyczaj największe i najlepsze spółki. Z kryzysem radzą sobie średnio lub źle, jak zatem radzi sobie większa część małych rodzinnych spółek??? To pytanie jest retoryczne. Wyniki GE i UPS są znamienne i przedstawiają prawdziwy obraz gospodarki. Amerykanie już od 3 miesięcy ogłosili koniec kryzysu, od 9 notują wzrosty. DJIA i S&P podeszły pod 50% zniesienia poprzedniej bessy, NQ pod 61,8%. Jeśli miałbym patrzeć na wyniki spółek to zadałbym pytanie: czy obecne poziomy indeksów nie są porównywalne z października 2007 roku ??? Czy bańka spekulacyjna jest obecnie podobna? Wartość indeksów 23 października 2008 roku vs wczorajsza wycena: NQ 1603,91 vs 2154,47 DJIA 8691,25 vs 9972,18 S&P 908,11 vs 1079,60 To oczywiście efekt dodania 1,6 bln$ - faktycznie znacznie więcej. Wzrosty wartości towarów i indeksów tłumaczony jest jako efekt ucieczki przed inflacją... ale ale, dlaczego przychody spółek nie wzrosły? Inflacja to przecież wzrost cen towarów i usług, przy jednoczesnym spadku siły nabywczej jednostki monetarnej. Po prezentowanych wynikach tego nie widać. Co się zatem stało z tymi pieniędzmi? Statystyczny Amerykanin dawał siłę gospodarce USA biorąc kredyty w ilościach wręcz nieprawdopodobnych. Napędzana gospodarka przyszłymi przychodami żywiła się wirtualnym pieniądzem. Dziś statystyczny zjadacz hamburgerów już nie jest tak skory do zaciągania kredytów (dobrze w dłuższym okresie), ale obecnie te parę bln $ nie wystarcza na wypełnienie „dziury” jaka powstała po jego kredytach. Co więcej bezrobocie w USA na pewno nie spada!!! a w porównywanym okresie było mniejsze. Powstaje więc pytanie. Jeśli Amerykanie zabiorą się za spłacanie kredytów to czy nie grozi im DEFLACJA??? Bo kwoty przeznaczone przez rząd federalny są li tylko ułamkiem potrzeb gospodarki USA… Ja wiem, że brzmi to dziwnie, iż rząd drukuje puste pieniądze a inflacja ma nie wystąpić a jednak. Na koniec proponuję jeszcze zwrócić uwagę na wykresy EURO/USD i indeksów USA. Szczyt hossy wystąpił w okolicach 1,42/43 EURO/USD. Potem umacnianie Euro nie przynosiło już spodziewanych efektów (spadki indeksów w USA). Dziś jesteśmy znacznie wyżej na walucie… Poziom bezpieczeństwa zatem został już sporo przekroczony. pozdrawiam -- |
|
Data: 2009-10-24 13:10:51 | |
Autor: george | |
Wyniki lepsze od oczekiwań a gorsze od notowanych w poprzednim r | |
" japmp" <japmp@NOSPAM.gazeta.pl> wrote in message news:hbuiif$map$1inews.gazeta.pl... Wyniki lepsze od oczekiwanych a oczekiwania ho ho ho najlepiej poniżej podłogi... to wszystko prawda, tyle że giełda rządzą strach i emocje. Nie chyba większej frustracji / strachu niz "nie załapanie" sie wzrost....z myślą ze jak bedzie źle to zdążę przeciez wyjść. Te 1.6 biliona (USA: tryliona) poszło bezpośrednio w "płynnosc" ... obligi US, akcje etc. nic z tego szmalu nie przeszlo przez firmy w postaci kredytów i niczego nie zdołało napędzić, stąd inflacja nam nie grozi na razie. Ten szmal nie przeszedł przez banki w postaci mechanizmu zwielokrotnienia kredytowego i siedzi w postaci "excessive reserves" (dodatkowych rezerw) na ich balancesheetach jakby mial nastąpic drugi krach. Dla jednych to sygnal do przyszłej ekspansji kredytowej dla innych strach przed ich udzielaniem. Jak ta góra szmalcu ruszy to inflacja z miejsca strzeli w kosmos. Do tego czasu... wszystko sie moze zdarzyć, zarówno kolejny krach (run na banki podpalony spadajacym dolarem na progach bólu), jak i inflacją w przeciągającej sie dłuższej perspektywie. Ciekawe kto bedzie miał silniejsze nerwy. george |
|
Data: 2009-10-24 12:14:02 | |
Autor: japmp | |
Wyniki lepsze od oczekiwań a gorsze od notowanych w poprzednim r | |
george <george___@vp.pl> napisał(a):
to wszystko prawda, tyle że giełda rządzą strach i emocje. Jakbym jeszcze te zyski przeliczył na euro uuuuuuuuuuuu szkoda gadać a wiele firm (jak nie wszystkie wchodzące w skład indeksu) prowadzi działalność w Europie pod swoją marką lub spółkami córkami, z których czerpią korzyści... Jak zauważyłeś jest ogromny pat. Jeśli zaczną wycofywać pieniądze z giełdy to indeksy się zawalą a giełdę dobije kolejne silne osłabienie dolara. Jak ich nie wycofają to gospodarka nie dostanie impulsu i zadławi się co znów spowoduje spadek wartości dolara. Zegar na US Private debt chodzi do tyłu, tak jak na US personal debt. pozdrawiam -- |
|