Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wynurzenia szajbusa.

Wynurzenia szajbusa.

Data: 2016-01-27 04:07:33
Autor: stevep
Wynurzenia szajbusa.
# Stanisław Michalkiewicz: Sztrasburski pasztet w amerykańskim opakowaniu.

Posted by Włodek Kuliński - Wirtualna Polonia w dniu 2016-01-26

Miłe złego początki – jak powiedziała czarownica wbijana na pal. Cóż  innego mogłaby powiedzieć pani premier Beata Szydło po groteskowej  inkwizycji, jaką z łaski Martina Szulca, piastującego stanowisko  przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, przeprowadziło to gremium  przeciwko Polsce? Posłowie wykonujący obstalunek już to RAZWIEDUPR-a –  (chodzi tu przede wszystkim o posłów z Polski, którzy RAZWIEDUPR-owi  podlegają), już to obstalunki bezpieczniackich central w swoich krajach,  wreszcie – posłów z tak zwanymi „korzeniami”, którzy pilnie nasłuchują  sygnałów Sanhedrynu, sztorcowali nieszczęsną Polskę za naruszanie  demokracji i łamanie praworządności, podczas gdy inni posłowie

albo bagatelizowali sprawę, albo podtrzymywali stanowisko pani premier  Beaty Szydło, że w demokracją i praworządnością w Polsce wszystko jest w  jak najlepszym porządku, a jeśli były jakieś niedociągnięcia – to za  poprzednich rządów, ale nie teraz.

Ta groteskowa inkwizycja dostarczyła również dowodu, że w parlamencie  Europejskim zasiada mnóstwo przeraźliwych durniów, którzy nie mają  pojęcia, co to jest demokracja. Zwrócił im na to uwagę europoseł Janusz  Korwin Mikke, przypominając, że demokracja, to tyrania Większości i PiS,  mając większość w polskim Sejmie, postępuje zgodnie z fundamentalną zasadą  demokracji, że im większa Liczba, tym słuszniejsza Racja. Tymczasem  posłowie krytykujący polski rząd, odwoływali się do zasady nomokratycznej  (gr. słowo „nomos” oznacza prawo), która z demokracją nie tylko nie ma nic  wspólnego, ale z zasadą demokratyczną jest oczywiście sprzeczna, bo głosi  konieczność postępowania według słusznych zasad, bez względu na mniemania  Większości. To smutne, a zarazem – głęboko niepokojące, że w Parlamencie  Europejskim zasiada aż tylu idiotów i niedouków – poczynając od  przewodniczącego, pana Martina Schulza, który stanowi żywy dowód, iż ryba  psuje się od głowy.

Wróćmy jednak a nos moutons, czyli do naszych baranów – to znaczy – do  Platformy Obywatelskiej, w której po sztrasburskiej inkwizycji zapanowało  coś w rodzaju kaca – bo nie udało się im rozsmarować pani Beaty Szydło na  podłodze, mimo wsparcia zmobilizowanych na tę okoliczność cudzoziemców.  Ale sztrasburski triumf pani Szydło, chociaż na pewno sprawił jej  przynajmniej choć trochę przyjemności, nie trwał długo. Już następnego  dnia, na spotkaniu z przedstawicielami opozycji, przedstawiła ona zarówno  jej, jak i przede wszystkim – prezydentowi Dudzie ultimatum: albo w ciągu  dwóch tygodni zaprzysięgnie sędziów TK, od których dotychczas nie przyjął  ślubowania, albo oni doprowadzą do wydania przez Parlament Europejski  rezolucji wymierzonej w aktualny rząd w Polsce.

Najbardziej odgrażał się pan poseł Sławomir Neumann, na widok którego  zawsze przypomina mi się fragment poematu Konstantego Ildefonsa  Gałczyńskiego „Refleksje z nieudanych rekolekcji paryskich”: „A w tłumie  wciąż te same twarze – oszusta i potępionego”. Wprawdzie nikt nie ponosi  winy za swoją fizjognomię, ale nie da się ukryć, że w tej sytuacji,  deklaracje pana posła Neumanna nie brzmią wiarygodnie, bez względu na to,  czego by nie dotyczyły. To znaczy – brzmią, ale zarazem wzbudzają rozmaite  wątpliwości, zarówno co do ich samodzielności, jak i autentyczności. Nie  można zresztą wykluczyć, że takie podejrzenia mogą być uzasadnione również  innymi względami; pamiętamy przecież publiczne wynurzenia pana generała  Gromosława Czempińskiego, ileż to rozmów i bliskich spotkań III stopnia  musiał odbyć, by w ogóle doszło do powstania Platformy Obywatelskiej. W  tej sytuacji tylko poseł Stefan Niesiołowski nie może być podejrzewany o  posiadanie ubeckich protektorów, a to ze względu na wyrok niezawisłego  sądu w osobie rezolutnej pani, przebranej w „głupi średniowieczny łach” –  jak takie stroje nazywała nieżyjąca już Oriana Fallaci – która uznała, że  pan poseł Niesiołowski żadnych ubeckich protektorów nie miał. W tej  sytuacji nie wypada zaprzeczać, ale niepodobna nie zwrócić uwagi, że  wspomniany wyrok dotyczy tylko posła Niesiołowskiego. A co z innymi? Ładny  interes!

Oczywiście pogróżki pana posła Neumanna nie mają zbytniego ciężaru  gatunkowego, bo Parlament Europejski właśnie po to jest, żeby produkował  rozmaite rezolucje; jak nie przeciwko trzęsieniom ziemi, to przeciwko  lodowcom, jak nie przeciwko lodowcom, to w sprawie pozycji sodomitów w  Burkina Faso, jak nie w sprawie sodomitów, to w sprawie gomorytów na  Marsie – i tak dalej. Dodając do tego zwału makulatury jeszcze jedną  rezolucję w sprawie demokracji w Polsce, PE niczego nie zmieni, bo i tak  nikt na to nie zwróci uwagi. Toteż pani premier Szydło puściła te pogróżki  mimo uszu i do żadnego kompromisu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego nie  doszło. Być może jakiegoś przełomu dokona pan prezydent Duda, ponownie  pokazując panu prezesowi Rzeplińskiemu jakiegoś ducha w jeszcze  straszliwszej postaci. Pamiętamy wszak, że po godzinnej rozmowie z panem  prezydentem w cztery oczy, pan prezes Rzepliński jednak dopuścił do  orzekania dwóch sędziów wybranych do TK z inicjatywy PiS, chociaż  wcześniej odgrażał się, że nie ustąpi nawet „o milimetr”. Ale nie takie  rzeczy ludzie robili, kiedy zobaczyli ducha – zwłaszcza w straszliwej  postaci. Doświadczył tego nawet król Zygmunt August, któremu mistrz  Twardowski ukazał ucha Barbary Radziwiłłównej – więc cóż tu mówić o panu  prezesie Rzeplińskim?

Ale nie znaczy to, że wszystko musi zakończyć się wesołym oberkiem. O ile  Parlament Europejski może wydawać rezolucje, nawet z szybkością karabinu  maszynowego, to nie ma kompetencji decyzyjnych, które przysługują Komisji  Europejskiej. A to właśnie ona uruchomiła wymierzoną w Polskę procedurę  sprawdzania stanu praworządności w naszym nieszczęśliwym kraju. Czym się  to sprawdzanie zakończy – tego jeszcze nie wiadomo, a skoro tak, to może  pociągnąć za sobą „nieprzewidziane konsekwencje”. Na domiar złego do  Warszawy przyleciał właśnie były ambasador USA w Polsce, a obecnie –  „koordynator do spraw sankcji” w Departamencie Stanu – żeby – jak  informuje żydowska gazeta dla Polaków pod redakcja Adama Michnika –  „ostrzegać rząd PiS, by nie demontował fundamentów państwa prawa i nie  dążył do konfliktu z UE”. Żydowska gazeta powołuje się przy tym na opinię  Głównego Cadyka III RP w osobie Aleksandra Smolara, który już przed dwoma  tygodniami przewidział, że Waszyngton jest „zaniepokojony” i w związku z  tym przyśle pana Daniela Frieda w charakterze rewizora iz Pietierburga,  żeby dygnitarzy tubylczego sojuszniczego bantustanu naprostował..

Przewidywania pana Smolara pokazują, że „zaniepokojenie” Waszyngtonu  dokładnie pokrywa się z diagnozą, jaką w sprawie demokracji i  praworządności w Polsce przekazała światu żydowska gazeta dla Polaków. Być  może pan Daniel Fried ma oprócz tego również jakiś inne źródła informacji,  ale może poprzestaje na tym jednym, jako że i on sam legitymuje się nie  tylko pierwszorzędnymi „korzeniami”, ale w dodatku w latach 1987-1989 z  ramienia Departamentu Stanu przygotowywał transformację ustrojową, między  innymi w naszym nieszczęśliwym kraju. Jak wiadomo, polegała ona między  innymi na „odwróceniu” funkcjonariuszy RAZWIEDUPR-a, którzy dzięki temu  otrzymali zadanie utrzymywania w ryzach mniej wartościowego narodu  tubylczego w zamian za pozwolenie na dalsza okupację kraju. Ta misja  najwyraźniej została przez Amerykanów potwierdzona w następstwie  międzynarodowej konferencji naukowej „Most” 18 czerwca ubiegłego roku,  kiedy to ubecy izraelscy rekomendowali Naszemu Największemu Sojusznikowi  usługi największych tubylczych ubeckich dynastii, wskutek czego polityczna  wojna w Polsce, jaką obecnie obserwujemy, w ogóle jest możliwa. Wygląda na  to, że najważniejszym zadaniem pana Daniela Frieda może być doprowadzenie  do jakiegoś kompromisu między obydwoma formacjami, wpisanymi przez  Amerykanów na listę „naszych sukinsynów”: Prawem i Sprawiedliwością oraz  RAZWIEDUPR-em – bo taki konflikt, a zwłaszcza – jego eskalacja, która nie  wiadomo do czego mogłaby doprowadzić – nadweręża wizerunek Pax Americana,  w którym wszyscy maja być szczęśliwi i zadowoleni. Nie wiadomo tylko, ile  za ten kompromis Polska będzie musiała beknąć – bo że będzie musiała, to  wskazuje na to gorliwość, z jaką lobby żydowskie zatroszczyło się o stan  demokracji i praworządności w Polsce.

Stanisław Michalkiewicz #
Ze strony:
http://skroc.pl/b29ee

--
  stevep
-- -- -

Wynurzenia szajbusa.

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona