Data: 2010-11-27 22:08:39 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Witam Grupę!
Mam problem i nie wiem jak to rozwi±zać. Syn lat 10 w szkole złamał dwa zęby(jedynki) oczywi¶cie stałe. Jeden z nich ma nawet obnażon± miazgę zębow± i jest zagrożony. Kolega podłożył nogę synowi. Syn upadł i kiedy wstawał przewrócił się na jego plecy inny kolega. Uderzył twarz± o posadzkę korytarza tak nieszczę¶liwie, że złamał prawie przy samych dzi±słach zęby. Wychowawca z którym syn miał zajęcia nie powiadomił o tym wypadku ani dyrekcji ani nas rodziców. Syn do końca zajęć lekcyjnych tego dnia (przez 4 godziny) przebywał w szkole i sam wrócił do domu. My jeszcze w tym dniu sami zawiadomili¶my zdziwion± że co¶ się stało dyrekcję. Na drugi dzień poszli¶my podpisać protokół powypadkowy. Okazało się, że w rubryce czy opiekun dziecka był na miejscu zdarzenia wpisano: tak. Syn twierdzi, że nie widział żadnego z pedagogów na korytarzu. Zaraz jak się podniósł poprosił kolegę aby przyprowadził wychowawcę i widział dokładnie w którym kierunku szedł i wracał z wychowawc±. To był całkiem inny boczny korytarz. Wychowawca twierdzi jednak w zeznaniu, że stał niedaleko (góra 5 m)otwieraj±c drzwi do klasy. Teraz potwierdza to również inny nauczyciel który podobno miał tego dnia dyżur na tym korytarzu. Dodatkowo kolega(syn pracuj±cej w szkole!!!) który pobiegł po wychowawcę też potwierdza jego obecno¶ć podczas wypadku. Pedagodzy twierdz±, że zdarzenie miało miejsce na przerwie. Syn wyraĽnie wskazuje, że już po dzwonku na lekcję. Dzieci w przesłuchaniach komisji s± podzielone. Jedni twierdz±, że przed a inni, że po dzwonku. Chcieli¶my wyst±pić o zado¶ćuczynienie za szkody dziecka(leczenie, jak doro¶nie - implanty bo tylko one wg stomatologa pozwol± na normalne życie) z OC wychowawcy. Jednak jak się dowiedzieli¶my tak napisany protokół nam to w/w roszczenie skutecznie uniemożliwi. Czy jest szansa aby udowodnić, że wychowawcy jednak wtedy nie było? Jedynym ¶wiadkiem jakim dysponujemy to nasz syn. Inne dzieci z którymi rozmawiali¶my wcze¶niej potwierdzało wersję syna. Teraz jednak albo nie pamiętaj±, albo ich nie było w pobliżu a czę¶ć co dziwne widziały jednak wychowawcę. Powiedziałem, że wnoszę zstrzeżenia do protokołu. Wychowawca się wystraszył i mimo iż nie zmienia wersji o swojej obecno¶ci na miejscu wypadku to chciałby załatwić to polubownie. Proponuje jak±¶ kwotę aby tylko nie składać tych zastrzeżeń do protokołu. Boi się zwolnienia dyscyplinarnego. Pytał się ile możemy dostać z takiego OC i spróbuje nam to wynagrodzić. Wiemy jednak, że żyje raczej skromnie i choć zawinił nie chcieliby¶my od niego pieniędzy tylko z OC. Ale ten protokół..... Czy w ogóle za takie co¶ dyrekcja może zwolnić dyscyplinarnie tego nauczyciela? Nie wiemy co w tej sytuacji zrobić. Czy kto¶ z grupowiczów orientuje się na jak± kwotę mogliby¶my liczyć występuj±c o OC wychowawcy? Wspomnę jeszcze, że już raz składali¶my zastrzeżenia do pierwszego protokołu. Teraz mamy już drugi. Ale obydwa w bardzo podobnym tonie. Jak będzie dalsza procedura je¶li odwołamy się również do drugiego? Obydwie komisje były złożone z pracuj±cych tam pedagogów szkolnych i różniły się składem tylko 1 osoby. Pozdrawiam Damian |
|
Data: 2010-11-27 22:21:17 | |
Autor: .Artur. | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Damian" <szoser@wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icrsao$l8o$1mx1.internetia.pl...
Witam Grupę! jest ubezpieczenie - ale to fikcja za z±b syna wypłacili 200zł utraty % zdrowia +280 za rachunki za leczenie po dwóch latach okazało się że trzeba i tak cało¶ć usun±ć i wstawić implant musiałem wydać 8000 szczerze współczyje |
|
Data: 2010-11-27 23:01:16 | |
Autor: animka | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-27 22:21, .Artur. pisze:
jest ubezpieczenie - ale to fikcja Rzeczywiście fikcja. Sama koronka kosztuje 600-700 zł. -- animka |
|
Data: 2010-11-27 22:23:32 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Damian" <szoser@wp.pl> napisał
Czy jest szansa aby udowodnić, że wychowawcy jednak wtedy nie było? Skoro wychowawca twierdzi, że był obecny przy zdarzeniu, to jak wytłumaczył fakt, że nie powiadomił o tym wypadku dyrekcji ani Was? Może tutaj dałoby się znaleĽć punkt zaczepienia. Nie wiemy co w tej sytuacji zrobić. Czy kto¶ z grupowiczów orientuje się na jak± kwotę mogliby¶my liczyć występuj±c o OC wychowawcy? Na tak±, jak± przewiduje jego polisa. A czy on w ogóle co¶ takiego posiada? A z innej beczki - w zdecydowanej większo¶ci szkół dzieciaki s± ubezpieczone polis± NNW. Nie mieli¶cie czego¶ takiego? Wiem, że to wcale nie zwalnia z odpowiedzialno¶ci nauczyciela za tę sytuację, ale może w natłoku spraw wypadło Wam to z głowy, a to też przecież jakie¶ wymierne korzy¶ci na leczenie syna. K. |
|
Data: 2010-11-27 22:54:57 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icrstc$gkj$1news.onet.pl... "Damian" <szoser@wp.pl> napisał **** Tłumaczył, że po prostu nie wie dlaczego tego nie zrobił. Zaćmiło go. To jego słowa. Nie wiemy co w tej sytuacji zrobić. Czy kto¶ z grupowiczów orientuje się na jak± kwotę mogliby¶my liczyć występuj±c o OC wychowawcy? **** Czyli je¶li jest ubezpieczony np. na 10 tys to tyle mogliby¶my dostać? Nie jaki¶ procent z tego? A nie ustala to czasem komisja lekarska na któr± jest kierowane dziecko przez towarzystwo ubezpieczenoiwe w którym jest wykupiona ta polisa ? A czy on w ogóle co¶ takiego posiada? **** Dyrekcja powiedziała, że posiada. O jej wysoko¶ć nie pytali¶my. A z innej beczki - w zdecydowanej większo¶ci szkół dzieciaki s± ubezpieczone polis± NNW. Nie mieli¶cie czego¶ takiego? Wiem, że to wcale nie zwalnia z odpowiedzialno¶ci nauczyciela za tę sytuację, ale może w natłoku spraw wypadło Wam to z głowy, a to też przecież jakie¶ wymierne korzy¶ci na leczenie syna. **** Dzieci w szkole s± ubezpieczone NNW ale z tego co się dowiedzieli¶my dziecko staje na komisję i dostaje procentowy uszczerbek na zdrowiu. Będzie to góra 2%x9000(na tak± kwotę jest ubezpieczone dziecko) = 180 zł. I to wszystko. Znalazłem w internecie co¶ takiego z 2008 r.: Prawo stanowi, iż osobie poniżej 13 roku życia odszkodowanie należy się niezależnie od okoliczno¶ci (czyt. czy byli winni, czy też nie). Szkoła na pewno posiada polisę OC, z której można dochodzić roszczeń. Pozywamy nie szkołę, lecz Zakład Ubezpieczeń, w którym szkoła posiada polisę. Fakt, że dyrektor przechodzi na emeryturę nie ma w tej sytuacji najmniejszego znaczenia. Link: http://www.prawosos.pl/pokaz/2450/zadoscuczynienie_odszkodowanie Ciekawe czy to prawda? Pozdr Damian |
|
Data: 2010-11-27 23:12:46 | |
Autor: animka | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-27 22:54, Damian pisze:
**** Dzieci w szkole są ubezpieczone NNW ale z tego co się dowiedzieliśmy Ja się zastanawiam co to za człowiek ten nauczyciel, że trzymał dziecko w szkole jeszcze 4 godziny tak jakby nic się nie stało. Nic dziecku nie pomógł, nie zaprowadził do lekarza. -- animka |
|
Data: 2010-11-28 20:03:19 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W dniu 27.11.2010 22:54, Damian pisze:
**** Tłumaczył, że po prostu nie wie dlaczego tego nie zrobił. Zaćmiło Pijany??? |
|
Data: 2010-11-28 20:06:26 | |
Autor: terrorysta | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
?
.. Debil? To pytanie o Andrzeja Lawe. t. |
|
Data: 2010-11-29 09:41:39 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W dniu 28.11.2010 20:06, terrorysta pisze:
? Twój ojciec jest debil. A ty jeste¶ jego skutkiem - i dlatego też dla ciebie norm± jest bycie na tyle nieprzytomnym, by o wypadku dziecka nie zawiadomić rodziców. |
|
Data: 2010-11-30 11:40:51 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Damian" <szoser@wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icrv1p$459$1mx1.internetia.pl...
Z tego co wiem, to z OC pokrywa sie rzeczywiste poniesione wydatki... (ciach) NNW - otrzymuje sie procent uszczerbku na zdrowiu razy stawka obowiazujaca. Skad wzieliscie te 2%? No chyba ze tyle wynosi ten uszczerbek. |
|
Data: 2010-11-27 23:03:04 | |
Autor: animka | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-27 22:23, Krzysztof pisze:
"Damian"<szoser@wp.pl> napisał Jeśli był to nie powinien dopuścić do takiej sytuacji tylko szybko zareagować. Wstydziłby się nawet wspominać, że to działo się na jego oczach! -- animka |
|
Data: 2010-11-28 17:32:51 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Je¶li był to nie powinien dopu¶cić do takiej sytuacji tylko szybko zareagować. Wstydziłby się nawet wspominać, że to działo się na jego oczach! Jestescie nienormalni! Myslicie, ze belfer ma 16 par oczu, zeby wszystko widziec? Mial dyzur i pilnowal pewnie okolo 100 dzieciakow naraz a czasami trudno jest upilnowac chocby 10 osob. Po dzwonku poszedl pewnie po dziennik i klucze od sali - bo niby kiedy ma to zrobic? Nikt mu tego przeciez nie przyniesie. Slusznie w protokole wpisal sobie, ze byl obecny - bo przeciez mial dyzur - nie moze byc w kazdym miejscu korytarza przeciez. Ze nie widzial? Nauczyciel nie jest w stanie zobaczyc wszyskiego. I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce - przeciez to nie on mial dyzur! Jedyna jego wina (i to duza) bylo niepowiadomienie rodzicow. Dysiek |
|
Data: 2010-11-28 21:13:30 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icu07n$9kk$1inews.gazeta.pl...
I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce A na kogo? Przecież to on sprawuje nad opiekę nad dziećmi. - przeciez to nie on mial dyzur! Może się zdecyduj odno¶nie tego dyżuru, bo wcze¶niej napisałe¶: "Slusznie w protokole wpisal sobie, ze byl obecny - bo przeciez mial dyzur" K. |
|
Data: 2010-11-28 21:16:40 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce G** prawda - sprawuje nauczyciel dyzurujacy. Jak na wycieczke nie jedzie wychowawca to tez on ponosi odpowiedzialnosc jak cos sie stanie?
Opiekun = nauczyiel majacy dyzur. Wiec opiekun byl obecny. Wychwawca zreszta tez - otwieral akurat klase (choc opiekunem nie byl) Dysiek |
|
Data: 2010-11-28 21:17:38 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Opiekun = nauczyiel majacy dyzur. Wiec opiekun byl obecny. Wychwawca zreszta tez - otwieral akurat klase (choc opiekunem nie byl) Aczkolwiek to nie wychowawca jest odpowiedzialny, ze nie upilnowal, poniewaz to nie on byl w tym momencie opiekunem. Dysiek |
|
Data: 2010-11-28 21:30:44 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icudd6$qfa$1inews.gazeta.pl...
Opiekun = nauczyiel majacy dyzur. Wiec opiekun byl obecny. Wychwawca zreszta tez - otwieral akurat klase (choc opiekunem nie byl) W±tek widzę tylko od postu z godziny 21:13, więc może tam wczesniej co¶ istotnego było. Natomiast zupełnie nie rozumiem, o jakiej odpowiedzialno¶ci nauczyciela piszecie? Je¶li cywilnej, to on nigdy jej nie poniesie, bo przecież w szkole jest zatrudnionych jako pracownik. Szkoła ponosi za niego rzeczon± odpowiedzialno¶ć i co najwyżej w drodze regresu może na nim dochodzić odpowiedzialno¶ci. Natomiast odpowiedzialno¶ć karna musiałaby sie wi±zać z celowym zaniedbaniem i raczej poważnymi obrażeniami dziecka, oraz możliwo¶ci± udowodnienia, że gdyby rzeczonych zaniedbań nie było, to do wyapdku by nie doszło. |
|
Data: 2010-11-28 21:40:35 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W±tek widzę tylko od postu z godziny 21:13, więc może tam wczesniej co¶ istotnego było. Natomiast zupełnie nie rozumiem, o jakiej odpowiedzialno¶ci nauczyciela piszecie? Je¶li cywilnej, to on nigdy jej nie poniesie, bo przecież w szkole jest zatrudnionych jako pracownik. Szkoła ponosi za niego rzeczon± odpowiedzialno¶ć i co najwyżej w drodze regresu może na nim dochodzić odpowiedzialno¶ci. Natomiast odpowiedzialno¶ć karna musiałaby sie wi±zać z celowym zaniedbaniem i raczej poważnymi obrażeniami dziecka, oraz możliwo¶ci± udowodnienia, że gdyby rzeczonych zaniedbań nie było, to do wyapdku by nie doszło. Zgadza sie, tylko ubzdurano sobie ze wychowawca, ktory nie mial nawet dyzuru jest odpowiedzielny za wypadek dziecka (rozumiejac nieslusznie, ze wychowawca=opiekun podczas gdy opiekunem na czas przerwy byl dyzurujacy nauczciel). Wiec staram sie wytlumaczyc, ze jedno nie rowna sie drugiemu i ze ew. moze byc odpiwidzialny dyzurujacy nauczyciel (za ktorego odpowiedzialnosc ponosi szkola) Dysiek |
|
Data: 2010-11-28 22:34:06 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Wychowawca przyznał w prywatenej rozmowie, że jednak go nie było na miejscu wypadku. Twierdzi, że odpowiedzialny był wtedy inny pedagog pełni±cy dyżur na przerwie. Godz. wypadku w protokole 8.50 . Pierwsza lekcja zaczyna się się o 8.00. Więc nie wiem jak to zakwalifikować przerwa/lekcja? Dzieci w zeznaniach: jedne, że przed dzwonkiem drugie po dzwonku. Jest się do czego przyczepić?
Wrócę jeszcze to tego bo nikt nie potwierdza ani zaprzecza: Znalazłem w internecie co¶ takiego z 2008 r.: Prawo stanowi, iż osobie poniżej 13 roku życia odszkodowanie należy się niezależnie od okoliczno¶ci (czyt. czy byli winni, czy też nie). Szkoła na pewno posiada polisę OC, z której można dochodzić roszczeń. Pozywamy nie szkołę, lecz Zakład Ubezpieczeń, w którym szkoła posiada polisę. ...." Link: http://www.prawosos.pl/pokaz/2450/zadoscuczynienie_odszkodowanie Damian |
|
Data: 2010-11-28 22:47:39 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Damian" <szoser@wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icui65$ofi$1mx1.internetia.pl...
Wychowawca przyznał w prywatenej rozmowie, że jednak go nie było na miejscu wypadku. Twierdzi, że odpowiedzialny był wtedy inny pedagog pełni±cy dyżur na przerwie. Godz. wypadku w protokole 8.50 . Pierwsza lekcja zaczyna się się o 8.00. Więc nie wiem jak to zakwalifikować przerwa/lekcja? Dzieci w zeznaniach: jedne, że przed dzwonkiem drugie po dzwonku. Jest się do czego przyczepić? Jakie znaczenie ma dochodzenie, czy to było przed dzwonkiem, czy po dzwonku? Jak pisałem, i jak sam znalazłe¶ w sieci, tak, czy siak cywilnie odpowiada szkoła. Szkoła może sobie ewentualnie na własny użytek ustalać, czy to było przed, czy po dzwonku. Na styku będzie trudno ustalić, kto odpowiadał. Nauczyciel dyżuruj±cy na korytarzu musiał przej¶ć do swojej sali, bo po dzwonku nadzoruje tam uczniów. Pozostaje zawsze ułamek czasu gdy nie jest w stanie być w dwóch miejscach na raz. |
|
Data: 2010-11-28 23:15:03 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icuiqd$fvk$1inews.gazeta.pl... Użytkownik "Damian" <szoser@wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icui65$ofi$1mx1.internetia.pl... Jakie znaczenie ma dochodzenie, czy to było przed dzwonkiem, czy po dzwonku? Jak pisałem, i jak sam znalazłe¶ w sieci, tak, czy siak cywilnie odpowiada szkoła. Szkoła może sobie ewentualnie na własny użytek ustalać, czy to było przed, czy po dzwonku. Na styku będzie trudno ustalić, kto odpowiadał. Nauczyciel dyżuruj±cy na korytarzu musiał przej¶ć do swojej sali, bo po dzwonku nadzoruje tam uczniów. Pozostaje zawsze ułamek czasu gdy nie jest w stanie być w dwóch miejscach na raz. To już teraz sam nie wiem. Prawnik z którym się kontaktowałem wyraĽnie twierdzi, że roztrzygaj±ce będzie to co zapisano w protokole na temat: Czy osoba sprawuj±ca bezpo¶reni± pieczę nad poszkodawanym była obecna w chwili wypadku w miejscu w którym zdarzył sie wypadek. A w protokole mamy wpisane: TAK Wg niego przekre¶la to szansę na odszkodowanie z tytułu OC tego nauczyciela. Damian. |
|
Data: 2010-11-29 11:08:21 | |
Autor: krys | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Damian wrote:
Wychowawca przyznał w prywatenej rozmowie, że jednak go nie było na Ja to bym się przyczepiła do nieudzielenia pomocy po wypadku. Do czego to podobne, żeby dzieciak po wybiciu zębow nie trafił do lekarza i żeby nie poinformowano rodziców? Koleżanka mojej córki wybiła sobie nowiutk± stał± jedynkę, ale dzięki przytomno¶ci opiekunów, tarafiła od razu z t± pozbieran± z podłogi jedynk± do dentysty i ma j± do dzi¶. J. |
|
Data: 2010-11-28 23:34:20 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icudbc$qb2$1inews.gazeta.pl... I nie wiem dlaczego odpowiedzialnosc ma spasc na wychowawce W takim on wła¶nie jest odpowiedzielny. ¬le odczytałem, że to wychowawca sprawował wówczas dyżur i zmyliło mnie to, że stwierdził, iż był obecny podczas zaj¶cia. K. |
|
Data: 2010-11-29 09:44:11 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W dniu 28.11.2010 17:32, Dysiek pisze:
Je¶li był to nie powinien dopu¶cić do takiej sytuacji tylko szybko zareagować. Wstydziłby się nawet wspominać, że to działo się na jego oczach! I potem przez 4 godziny nic nie zrobił? To, ze wypadki się zdarzaj± - to rozumiem i więcej pretensji miałbym do rodziców tego kretynka, co podstawił nogę. Ale że potem dzieciak siedział w szkole i sam wrócił do domu a rodzice nie zostali powiadomieni o zdarzeniu natychmiast po jego nast±pieniu to jest co najmniej dziwne. |
|
Data: 2010-11-29 09:51:32 | |
Autor: RadoslawF | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Dnia 2010-11-29 09:44, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:
Jestescie nienormalni! Myslicie, ze belfer ma 16 par oczu, zeby wszystko widziec? Mial dyzur i pilnowal pewnie okolo 100 dzieciakow naraz a czasami trudno jest upilnowac chocby 10 osob. Po dzwonku poszedl pewnie po dziennik i klucze od sali - bo niby kiedy ma to zrobic? Nikt mu tego przeciez nie Je¶li dzieciak nie powiedział o wybitych zębach to mieli robić problem i wyganiać dzieciaka z lekcji bo się przewrócił na korytarzu ? Wstał, wizualnie nic mu nie brakowała, nie skarżył się że co¶ go boli i poszedł grzecznie na lekcje. Pozdrawiam |
|
Data: 2010-11-29 09:57:37 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W dniu 29.11.2010 09:51, RadoslawF pisze:
Je¶li dzieciak nie powiedział o wybitych zębach to mieli Sorry winnetou, ale złamanie czy wybicie (notabene lepiej by było, jakby sobie je czysto wybił - można próbować replantacji i powinno się udać) daje widoczne skutki na twarzy (obrzęk itepe). I boli jak cholera. To nie jest złamanie końcówki włosa. |
|
Data: 2010-11-29 10:36:59 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icvpio$pjl$1node1.news.atman.pl... Dnia 2010-11-29 09:44, Użytkownik Andrzej Lawa napisał: Je¶li dzieciak nie powiedział o wybitych zębach to mieli Wychowawca ogl±dał syna I jego uzębienie. Powiedział, że ma być spokojny bo zęby odrosn±!!! Dziecko skarżyło się na ból i cały czas zasłaniało ręk± usta bo podczas wdechu ból się potęgował(odsłonięta miazga). Damian |
|
Data: 2010-11-29 11:05:22 | |
Autor: Andrzej Lawa | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W dniu 29.11.2010 10:36, Damian pisze:
Wychowawca ogl±dał syna I jego uzębienie. Powiedział, że ma być spokojny Ręce opadaj±... Monty Python wysiada - chociaż nie, kiedy¶ popełnili skecz w tym temacie, tylko tam kto¶ stracił nogę wskutek działania "wirusa" o nazwie "tygrys" ;-/ |
|
Data: 2010-11-29 12:10:26 | |
Autor: RadoslawF | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Dnia 2010-11-29 10:36, Użytkownik Damian napisał:
No to masz podstawę do pozwania szkoły, pytanie tylko czy warto ? Pozdrawiam |
|
Data: 2010-11-29 12:23:18 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał
No to masz podstawę do pozwania szkoły, pytanie tylko czy warto ? Nie, na pewno nie warto, lepiej pokazać, że totalna bezmy¶lno¶ć i brak kompetencji mog± pozostać bezkarne :/ |
|
Data: 2010-11-29 16:28:30 | |
Autor: RadoslawF | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Dnia 2010-11-29 12:23, Użytkownik Mordzia napisał:
No to masz podstawę do pozwania szkoły, pytanie tylko czy warto ? Zyska od ubezpieczyciela szkoły dwie¶cie do czterystu zł. To kieszonkowa a nie realny przychód. Narobi sporo kłopotu nauczycielowi dyżuruj±cemu, wychowawcy i dyrekcji szkoły. A potem będzie bardzo zaskoczony że dziecko które dotychczas miało ¶redni± 5 nagle ma 3 lub 3,5. A nauczyciel tez człowiek, też może uznać że nie daruje no i ma jeszcze sporo kolegów nauczycieli innych przedmiotów którzy mog± wykazać się solidarno¶ci± zawodow±. Pozdrawiam |
|
Data: 2010-11-30 00:23:46 | |
Autor: m4rkiz | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
?Użytkownik "RadoslawF" <radoslawfl@spam_wp.pl> napisał w wiadomo¶ci grup dyskusyjnych:id0gr0$v5n$1@node1.news.atman.pl...
Nie, na pewno nie warto, lepiej pokazać, że totalna bezmy¶lno¶ć i brak kompetencji mog± pozostać bezkarne :/ tyle to by uzyskal bez pozywania, jak zacznie pozywac to 'sky is the limit' ;) |
|
Data: 2010-11-29 15:26:00 | |
Autor: qwerty | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Damian" napisał w wiadomo¶ci grup dyskusyjnych:icvshj$id4$1@mx1.internetia.pl...
Wychowawca ogl±dał syna I jego uzębienie. Powiedział, że ma być spokojny bo zęby odrosn±!!! Dziecko skarżyło się na ból i cały czas zasłaniało ręk± usta bo podczas wdechu ból się potęgował(odsłonięta miazga). Jak czytam to co napisałe¶ to bym poszedł i uci±ł wszystkie kończyny i powiedział, że też mu odrosn±. Dzieci w wieku 10 lat już nie maj± mleczaków (jak co¶ to pojedyncze). Kiedy¶ też miałem złamany z±b i ból był nieziemski, więc na pewno twój dzieciak nie mógłby grzecznie siedzieć. Na twoim miejscu postarałbym się o nagranie rozmowy z nauczycielem jak dogadujesz się, że sam zapłaci (i musi przyznać, że go nie było). |
|
Data: 2010-11-29 15:30:29 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Na twoim miejscu postarałbym się o nagranie rozmowy z nauczycielem jak dogadujesz się, że sam zapłaci (i musi przyznać, że go nie było). Wychowawcy nie musialo byc przy tym wypadku - nie kumasz, ze to nie on mial dyzur? A dyzurujacy nauczyciel zapewne byl. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 14:50:54 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Jestescie nienormalni! Myslicie, ze belfer ma 16 par oczu, zeby wszystko Napisalem przeciez ze to duzy blad z jego strony, ale w zasadzie jedyny. Nie mozna wychowawcy ani nauczyciela dyzurujacego winic za sam wypadek (a tu juz chciano go linczowac). Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 16:21:42 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Czy kto¶ orientuje się dokładnie jaki czas posiada szkoła aby zacz±ć działać po złożeniu mojego zażalenia do protokołu powypadkowego?
To dla mnie bardzo ważne bo dzi¶ zaniosłem to zażalenie(musiałem bo miałem 7 dni) i poprosiłem o jak najdłuższe zawieszenie działań szkoły bo prowadzimy rozmowy ugodowe z wychowawc±. Dyrektor jednak stwierdził, że ma 7 dni. Ja słyszałem(już nie pamiętam gdzie) o 30 dniach. Kto¶ może odpowiedzieć? Ale musi być pewnik! POzdr Damian |
|
Data: 2010-11-29 16:25:28 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
rozmowy ugodowe z wychowawc±. Ale za co w koncu chcesz go winic? Za to ze nie widzial wypadku czy ze nie zadzwonil po ciebie? I na jaka ugode liczysz? Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 17:18:39 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0glc$8lp$1inews.gazeta.pl... rozmowy ugodowe z wychowawc±. Chcę go zaprosić na dobr± kolację..... Postawić przy tym dobry trunek...... Przeprosić na kolanach i błagać aby się nie odgrywał już na moim dziecku..... To wszystko czego chcę!!! Damian |
|
Data: 2010-11-29 17:22:52 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Ale za co w koncu chcesz go winic? Za to ze nie widzial wypadku czy ze nie zadzwonil po ciebie? I na jaka ugode liczysz? Normalnie sie pytam, nie musisz byc ironiczny. Chce ci tylko wytlumaczyc, ze jezeli byl nauczyciel dyzurujacy to opiekun byl obecny podczas wypadku (wychowawca to niekoniecznie zawsze opiekun) i jezeli nie zauwazyl to trudno - zdarza sie. Jedyna wina wychowawcy, ktoremu powiedziano o wypadku, bylo niepowiadomienie ciebie i skazanie dziecka na nialamy bol. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 17:29:04 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
skazanie dziecka na nialamy bol. *niemaly |
|
Data: 2010-11-29 18:18:23 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0k10$juo$1inews.gazeta.pl... Normalnie sie pytam, nie musisz byc ironiczny. Chce ci tylko wytlumaczyc, ze jezeli byl nauczyciel dyzurujacy to opiekun byl obecny podczas wypadku (wychowawca to niekoniecznie zawsze opiekun) i jezeli nie zauwazyl to trudno - zdarza sie. Jedyna wina wychowawcy, ktoremu powiedziano o wypadku, bylo niepowiadomienie ciebie i skazanie dziecka na nialamy bol. A ja przypominam: Pedagog dyżyruj±cy na korytarzu widział wychowawcę jak otwierał klasę. Tak jest w protokole. Wychowawca w rozmowie z nami przyznał się, że go tam nie było bo nie musiał być! Czy to wszystko gra? Chyba kto¶(dyżuruj±cy) po prostu kłamie. Więc czy jest to wiarygodny ¶wiadek? A może go po prostu nie było na dyżurze lub zszedł z niego wcze¶niej? Syn twierdzi, że było po dzwonku. Dzieci s± jak pisałem podzielone czy przed czy po. To wszystko mi się układa w logiczn± cało¶ć, że dyżuruj±cy zszedł już z dyżuru i owszem zobaczył wychowawcę ale na całkiem innym korytarzu którego nie widać z miejsca zdarzenia. A więc dzieci były bez opieki. Teraz dorabiaj± na siłę swoje alibi. I to mam tak zostawić??? Damian |
|
Data: 2010-11-29 18:31:31 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
To wszystko mi się układa w logiczn± cało¶ć, że dyżuruj±cy zszedł już z dyżuru i owszem zobaczył wychowawcę ale na całkiem innym korytarzu którego nie widać z miejsca zdarzenia. A więc dzieci były bez opieki. To wytlumacz mi prosze w jaki sposob bez opuszczania dyzuru po dzwonku nauczyciel dyzurujacy mialby sie dostac do klasy gdzie ma lekcje? Nikt mu jej nie otworzy i nie przyniesie dziennika (uczniow posylac nie wolno). Zawsze zostaje ta minuta po dzwonku kiedy dzieci sa bez opieki bo inaczej sie nie da! Teleportowac sie nikt nie potrafi. Aha, panie sprzataczki formalnie opiekunami nie sa i nie moga "dogladac" dzieci poniewaz nie maja wyksztalcenia pedagogicznego. Wiec w czym szukasz dziury? Ze nauczyciel zszedl z dyzuru po dzwonku?! Przykro mi ze Twoj dzieciak mial bolesny wypadek, ale wina nauczyciela jets w tym zadna (nawet jakby widzial to i tak nie zdarzylby zareagowac - ile podstawia sie noge - 2 sekundy?). Mozna miec jedynie sluszne pretensje, ze do ciebie nie zadzwonil i tyle. Chcesz gosciowi co byl na dyzurze narobic problemow za ktore nie powonien byc odpowiedzialny. Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 12:50:58 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0o1o$4dj$1inews.gazeta.pl... To wszystko mi się układa w logiczn± cało¶ć, że dyżuruj±cy zszedł już z dyżuru i owszem zobaczył wychowawcę ale na całkiem innym korytarzu którego nie widać z miejsca zdarzenia. A więc dzieci były bez opieki. Jego dyzur skonczyl sie rowno z dzwonkiem. Trudno zrozumiec? Problem teraz inny - pod czyja "fizycznie" (albo faktycznie) opieka mial pozostawac w chwili wypadku (zdarzenia, czy jakkolwiek inaczej to nazwac) i kto czego nie doplinowal. Na pewno moze odpowiadac za niepowiadomienie o zdarzeniu rodzicow (pewnie bedzie sie tlumaczyc tym ze przeciez dziecko nic nie mowilo, krew sie nie lala itp), nie zaprowadzenie dziecka do lekarza (a moze nawet i do szpitala??). Tylko kto? To jest kwestia do rozstrzygniecia. |
|
Data: 2010-11-30 00:15:11 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Damian napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
A ja przypominam: Pedagog dyżyrujący na korytarzu widział wychowawcę jakNie ma wątpliwości, ze ktoś coś kręci, ale nie wiem kto. Czy "pedagog dyżurujący" to inny nauczyciel, czy to ten "pedagog szkolny" który jest rodzicem drugiego uczestnika zdarzenia? Czy to było podczas przerwy, czy choćby chwilę, ale po dzwonku? Przede wszystkim należało dokładnie przesłuchać syna. Jeśli sprawiłeś wrażenie, że czepiasz się na oślep, byle tylko wydębić jakąś kasę, to usiłują zamotać. Szkoły nie są idealne, ale na razie naszego kraju nie stać na zamontowanie stu kamer i dwustu ochroniarzy w każdej szkole. Czy to wszystko gra? Chyba ktoś(dyżurujący) po prostu kłamie. Więc czyProblem w tym, że skoro jednak po dzwonku, to nauczyciel dyżurujący (a pilnuje często koło setki ludzi na korytarzu) musiał iść do pokoju nauczycielskiego po dziennik i klucz. Natomiast wychowawca (o ile to on miał mieć następną lekcję z tą klasą) dopiero szedł do klasy z dziennikiem i kluczem. Mógł być 5 metrów od miejsca wypadku, dalej na schodach lub nawet jeszcze na innej kondygnacji. W takim przypadku udowodnienie winy szkoły jest praktycznie niemożliwe, bo jej nie było. Odpowiedzialność ponosi za to sprawca, a materialną jego rodzice, o ile zostanie udowodnione, że czyn jego był celowy, a nie przypadkowy. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-11-29 20:30:16 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0k10$juo$1inews.gazeta.pl... opiekun byl obecny podczas wypadku (wychowawca to niekoniecznie zawsze opiekun) i jezeli nie zauwazyl to trudno - zdarza sie. Fajnie. Jakby ten dzieciak wypadł przez okno, to też by¶ powiedział "zdarza się - trudno"? K. |
|
Data: 2010-11-29 20:36:04 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Fajnie. Jakby ten dzieciak wypadł przez okno, to też by¶ powiedział "zdarza się - trudno"? Nie jest fizycznie mozliwe kontrolowanie setki uczniow na przerwie, na wycieczce ma byc 1 opiekun na 10 osob - w szkole nie starczylo by nauczycieli zeby spelnic te normy. Wiec tak, powiedzialbym, ze to tragiczny wypadek, ale wina nauczyciela dyzurujacego bylaby zadna. Co wiecej powiem ci sytuacje z zycia wzieta - wlasnie dotyczaca wypadania z okna. Wychowawczyni miala dyzur i mowila uczniom zeby nie siadali na parapetach. Oczywiscie wszyscy zeszli po czym jeden "cwaniak" znowu wszedl na parapet jak wychoawczyni nie widziala. Jak sie odwrocila to chlop tak sie przestraszyl, ze wypadl przez to okno i pomimo tego, ze byl to parter spadl tak niefortunnie, ze zlamal sobie kregoslup. Wina nauczycielki? Jak dla mnie nie. Dodam, ze akcja miala miejsce w LO. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 20:48:18 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Nie jest fizycznie mozliwe kontrolowanie setki uczniow na przerwie, na wycieczce ma byc 1 opiekun na 10 osob - w szkole nie starczylo by nauczycieli zeby spelnic te normy. Wiec tak, powiedzialbym, ze to tragiczny wypadek, ale wina nauczyciela dyzurujacego bylaby zadna. Po co więc dyżury na przerwach? Wpu¶cimy dzieciaki na hol, nauczyciele na kawkę i niech się dzieje co chce. Skoro nikt nie ponosi za nic odpowiedzialno¶ci, to naprawdę nie rozumiem, po kija to komplikować jakimi¶ dyżurami? To samo na wycieczkach, wyj¶ciach do kina itp. - skoro nie da się dopilnować, to w ogóle nie pilnować? Oczywiscie wszyscy zeszli po czym jeden "cwaniak" znowu wszedl na parapet jak wychoawczyni nie widziala. Jak sie odwrocila to chlop tak sie przestraszyl, ze wypadl przez to okno i pomimo tego, ze byl to parter spadl tak niefortunnie, ze zlamal sobie kregoslup. Wina nauczycielki? Poniek±d. Wiedz±c, że ma w klasie różnych debili, powinna była upewnić się, że wszyscy zeszli i zamkn±ć okno. K. |
|
Data: 2010-11-29 20:55:39 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Po co więc dyżury na przerwach? Wpu¶cimy dzieciaki na hol, nauczyciele na kawkę i niech się dzieje co chce. Po co jest policja skoro nie potrafi zapobiec wszystkim przestepstwom? Skoro nikt nie ponosi za nic odpowiedzialno¶ci, to naprawdę nie rozumiem, po kija to komplikować jakimi¶ dyżurami? Ponosi odpowiedzialnosc gdyby zaniedbal dyzur - tzn. np. nie pojawil sie na nim. Poniek±d. To bylo liceum - dorosli ludzie praktycznie i gorace lato - miala pozamykac okna? No nie badz smieszny. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 21:07:14 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Po co jest policja skoro nie potrafi zapobiec wszystkim przestepstwom? Brak analogii. Ale już porównanie do ochrony np. osiedla czy budynku byłoby bardziej na miejscu. I jak najbardziej taka firma ochroniarska ponosi odpowiedzialno¶ć za kradzieże, włamania itp. Ma to wpisane w umowę (+ oczywi¶cie odpowiednie ubezpieczenie OC) - inaczej podpisywanie takowej nie miałoby żadnego sensu. A dyżury nauczycieli s± jedynie proforma. Pic na wodę, pilnowanie dla samego pilnowania, bo po co się przemęczać, je¶li i tak nie ponosi się z tytułu wypadku żadnej odpowiedzialno¶ci. Ponosi odpowiedzialnosc gdyby zaniedbal dyzur - tzn. np. nie pojawil sie na nim. Jak widać na zał±czonym przykładzie w pierwszym po¶cie, wystarczy napisać/powiedzieć/znaleĽć ¶wiadka, że był na dyżurze i już r±czki umyte :/ Bo rozumiem, że je¶li udowodniono by mu, że nie był, to odpowiedzialno¶ć za wypadek by poniósł? Trochę się to kupy nie trzyma. To bylo liceum - dorosli ludzie praktycznie No to co Ty za przykłady od czapy podajesz? Tutaj jest mowa o 10-latkach. K. |
|
Data: 2010-11-29 21:14:58 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Po co jest policja skoro nie potrafi zapobiec wszystkim przestepstwom? Analogia owszem jest. Skoro jest posterunek policji w danej miejscowosci to dlaczego nie placa odszkodowania jak cos sie stanie? Bo fizycznie niemozliwym jest przypilnowanie wszystkiego jednym polonezem. Tak samo w szkole nauczyciel dyzurujacy nie jest w stanie upilnowac wszystkiego. Ale już porównanie do ochrony np. osiedla czy budynku byłoby bardziej na miejscu. I jak najbardziej taka firma ochroniarska ponosi odpowiedzialno¶ć za kradzieże, włamania itp. Owszem, ale ma odpowiednie sily do zabezpieczenia mieszkania. Dyzurujacy nauczyciel nie ma, nawet jesli dyzurowalalby cala kadra. Ponosi odpowiedzialnosc gdyby zaniedbal dyzur - tzn. np. nie pojawil sie na nim. No bo przeciez byl, zadna dyrekcja nie pozwolilaby sobie na takie zaniedbanie. A ze po dzwonku poszedl na lekcje - coz, taka kolej rzeczy. Bo rozumiem, że je¶li udowodniono by mu, że nie był, to odpowiedzialno¶ć za wypadek by poniósł? Trochę się to kupy nie trzyma. Dla mnie sie trzyma - byl na dyzurze - wykonywal obowiazki jak cos sie stanie rece ma czyste; nie bylo go - zaniedbal i ponosi odpowiedzialnosc. Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 12:58:46 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id11k8$9s0$1inews.gazeta.pl... Po co jest policja skoro nie potrafi zapobiec wszystkim przestepstwom? Tyle ze w momencie "oddania" dziecka do szkoly odpowiedzialnosc za niego ponosi szkola i nauczyciele.
Problem szkoly. A jakby dziecko zabilo sie na schodach? Tez by nikt nie odpowiadal?
Zgoda, dla tego pisalem ze teraz kwestia do rozstrzygniecia jest kto za zaistniala sytuacje ponosi odpowiedzialnosc - - nauczyciel dyzurujacy nie, poniewaz jego dyzur sie skonczyl z dzwonkiem na lekcje (nie jestem pewien ze nie pownien poczekac az dzieciaki pojda faktycznie na lekcje a nie zostawiac je samopas) - nauczyciel prowadzacy aktualnie lekcje? Tez nie, bo nie doszedl jezcze do lasy - wychiowawca? Tez nie... Wiec kto? Pod czyja faktyczna opieka pozostawaly dzici po dzwonku na lekcje??? |
|
Data: 2010-11-30 17:12:22 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Analogia owszem jest. Skoro jest posterunek policji w danej miejscowosci to dlaczego nie placa odszkodowania jak cos sie stanie? Bo fizycznie niemozliwym jest przypilnowanie wszystkiego jednym polonezem. Tak samo w szkole nauczyciel dyzurujacy nie jest w stanie upilnowac wszystkiego. Rodzac sie i placac podatki powinienes moc zawsze liczyc na policje. A tak nie jest. Wracajac do szkolnictwa - jeszcze zeby bylo dobrze dofinansowane to mozna by miec pretensje, ze nie zatrudnia np. dodatkowej osoby na dyzury, jednak w momencie, gdy wielu szkolom brakuje na opal, srodki czystosci, etc takie dumanie jest czysta abstrakcja. Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 08:02:49 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id37pb$ict$1inews.gazeta.pl... Analogia owszem jest. Skoro jest posterunek policji w danej miejscowosci to dlaczego nie placa odszkodowania jak cos sie stanie? Bo fizycznie niemozliwym jest przypilnowanie wszystkiego jednym polonezem. Tak samo w szkole nauczyciel dyzurujacy nie jest w stanie upilnowac wszystkiego. Ty chyba na prawde jestes ze szkolnictwa. Jest dofinansowywane i to calkiem niezle. Nie zarabiaja wcale tak malo. A ze szkoly sa takie a nie inne? Coz... |
|
Data: 2010-12-01 15:45:27 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Wracajac do szkolnictwa - jeszcze zeby bylo dobrze dofinansowane to mozna by miec pretensje, ze nie zatrudnia np. dodatkowej osoby na dyzury, jednak w momencie, gdy wielu szkolom brakuje na opal, srodki czystosci, etc takie dumanie jest czysta abstrakcja. Ty chyba w ogole nie wiesz za to jak funkcjonuje szkolnictwo. Dofinansowanie jest zawsze celowe - np. na remont dahcu i nie mozesz go sobie przesunac na cos innego. A ze w szkolach braktuje wszystkiego to tez nie jest mit. Nie ma sprawy - zrobmy wszystkie szkoly prywatnymi bedzie ochrona, ladne sale, lepsze pensje tylko kogo bedzie na to stac? Pensje? Nauczyciel stazysta ~2050 brutto. Dyplomowany z 15-20 letnim stazem na wsi (10% dodatku wiejskiego) ma srednia krajowa. To nie jest malo? Dziwisz sie potem, ze duza czesc obija sie w pracy? Dysiek |
|
Data: 2010-12-02 08:36:23 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id5n2d$o8c$1inews.gazeta.pl... Wracajac do szkolnictwa - jeszcze zeby bylo dobrze dofinansowane to mozna by miec pretensje, ze nie zatrudnia np. dodatkowej osoby na dyzury, jednak w momencie, gdy wielu szkolom brakuje na opal, srodki czystosci, etc takie dumanie jest czysta abstrakcja. Bzdury piszesz. mam w rodzinie nauczycielki (w tym rowniez Pania Dyrektor) i tak sie sklada ze wiem ile zarabiaja. Wiec skoncz p....lic bez sensu |
|
Data: 2010-12-02 15:54:31 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Bzdury piszesz. mam w rodzinie nauczycielki (w tym rowniez Pania Dyrektor) i tak sie sklada ze wiem ile zarabiaja. No popatrz, ja tez mam i tez wiem ile zarabiaja. To ile dostaja twoim zdaniem? Nie mowiac juz o tym, ze wynagrodzenia ustalone sa ustawowo... Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 12:53:22 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0vb9$1ib$1inews.gazeta.pl... I od tego jest wlasnie ubezpieczenie OC.Fajnie. Jakby ten dzieciak wypadł przez okno, to też by¶ powiedział "zdarza się - trudno"? Ubezpieczenie to powino pokryc faktycznie koszta zwiazane z leczeniem i rehabilitacja. |
|
Data: 2010-11-29 19:53:08 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-27 22:08, Damian pisze:
Witam Grupę! Nie jestem prawnikiem, ale wtrącę swoje 3gr. Damian, na prawdę nie wiem po co tak kombinujesz, masz pretensje do nauczyciela o to, że jakiś debilek wybił Twojemu dzieciakowi zęby? Idź dalej i oskarż szkołę/nauczycieli/wychowawcę, że Twój dzieciak został zarażony grypą/świnką/ospą/kokluszem* w szkole. Jedyną winą szkoły (i to w dodatku kretyńską - no bo ile to zachodu aby zatelefonować) było to, że Was nie powiadomili (może Twój dzieciak za mało ryczał, skoro przez 4 lekcje nikt się tym nie zainteresował - taki z niego twardziel?). Odszkodowanie w dowolnej** kwocie możesz sobie żądać od sprawcy, a tak naprawdę od rodziców tego debilka, poza tym, nie boisz się, że skoro raz Twojemu dzieciakowi ten debilek wybił zęby to na drugi raz może złamać mu nogę/rękę/kręgosłup? * - niepotrzebne skreślić ** - żądać możesz ale ile sąd zasądzi, to już inna sprawa Pozdrawiam -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-29 20:35:34 | |
Autor: qwerty | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4cf3f6b7$1@news.home.net.pl...
Damian, na prawdę nie wiem po co tak kombinujesz, masz pretensje do nauczyciela o to, że jakiś debilek wybił Twojemu dzieciakowi zęby? W takim razie po cholerę są dyżury w przerwach? Może od razu dać dla dziecka klamkę, aby w chwili zagrożenia mógł rozwiązać problem? Idź dalej i oskarż szkołę/nauczycieli/wychowawcę, że Twój dzieciak został zarażony grypą/świnką/ospą/kokluszem* w szkole. Skoro nie widzisz różnicy między chorobą, a trwałym uszczerbku na zdrowiu to coś z tobą nie tak. |
|
Data: 2010-11-29 20:38:11 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W takim razie po cholerę s± dyżury w przerwach? Może od razu dać dla dziecka klamkę, aby w chwili zagrożenia mógł rozwi±zać problem? Bo wielu tragedii udalo sie dzieki nim uniknac. Na tej samej zasadzie mozna twierdzic, ze policja jest niepotrzebna, bo nie sa w stanie zapobiec wiekszosci przestepstw. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 21:22:06 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-29 20:35, qwerty pisze:
W takim razie po cholerę są dyżury w przerwach? Może od razu dać dla dziecka Kto będzie winien jeżeli ten "wypadek" wydarzy się 1 metr za ogrodzeniem szkoły? Swoje dzieci (załóżmy, że je masz) masz przez 100% czasu na oku w domu? Nawet jak siedzisz na kibelku? Przecież W tym czasie jeden drugiemu może podstawić nogę i wybić wszystkie zęby, łącznie z trzonowcami. To co, odbieramy prawa rodzicielskie za niedopilnowanie? Idź dalej i oskarż szkołę/nauczycieli/wychowawcę, że Twój dzieciak Słyszałeś o świńskiej grypie? A o powikłaniach po zwykłej grypie? A o przypadkach śmiertelnych po zwykłej grypie? Uważasz, że śmierć nie jest trwała? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-29 21:26:59 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Kto będzie winien jeżeli ten "wypadek" wydarzy się 1 metr za 100% racji. Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 08:31:19 | |
Autor: qwerty | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4cf40b91$1@news.home.net.pl...
Kto będzie winien jeżeli ten "wypadek" wydarzy się 1 metr za ogrodzeniem szkoły? Swoje dzieci (załóżmy, że je masz) masz przez 100% czasu na oku w domu? Nawet jak siedzisz na kibelku? Widzisz różnicę między twierdzeniem, że nauczyciel twierdzi, że był w pobliżu? Gdyby twierdził, że w tym czasie był na drugim końcu korytarza (bo pilnowanie porządku nie polega na stanie w miejscu) to być może ojciec nie miałby takich pretensji do nauczyciela. Słyszałeś o świńskiej grypie? A o powikłaniach po zwykłej grypie? A o przypadkach śmiertelnych po zwykłej grypie? Uważasz, że śmierć nie jest trwała? A słyszałeś, że chorowanie dzieci to zupełnie coś normalnego i wręcz wskazanego (zwiększa się jego odporność). |
|
Data: 2010-11-29 20:40:30 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf3f6b7$1news.home.net.pl... W dniu 2010-11-27 22:08, Damian pisze: Nie jestem prawnikiem, ale wtrącę swoje 3gr. Odszkodowanie w dowolnej** kwocie możesz sobie żądać od sprawcy, a tak naprawdę od rodziców tego debilka, poza tym, nie boisz się, że skoro No więc Ci powiem, że tak naprawdę to nic nie mogę zrobić temu debilkowi ani jego rodzicom. Kompletnie nic. Dziecko nie odpowiada za swoje winy a rodzice za winy dziecka popełnione w szkole też nie odpowiadają. Tak stanowi nasze prawo. Dodatkowo to synek pedagoga pracującego w tej szkole więc nie poniósł żadnych konsekwencji. Jeszcze jedno pytanie: Czy w przypadku niedopełnienia obowiązków służbowych dyrektor musi czy tylko może zwolnić dyscyplinarnie nauczyciela? A może wystarczyłaby nagana z wpisem do akt i jakaś premia? Reguluje to jakiś przepis? Damian |
|
Data: 2010-11-29 20:41:56 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
No więc Ci powiem, że tak naprawdę to nic nie mogę zrobić temu debilkowi ani jego rodzicom. Kompletnie nic. Dziecko nie odpowiada za swoje winy a rodzice za winy dziecka popełnione w szkole też nie odpowiadaj±. Tak stanowi nasze prawo. Jeszcze jedno pytanie: Czy w przypadku niedopełnienia obowi±zków służbowych dyrektor musi czy tylko może zwolnić dyscyplinarnie nauczyciela? Czyli zamiast ukarac winnego (debilnego dzieciaka) bedziesz staral sie zwolnic nauczyciela? Masz jednak narabane w glowie i niestety podobnych rodzicow jest coraz wiecej. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 21:35:37 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0vm9$2p5$1inews.gazeta.pl... Czyli zamiast ukarac winnego (debilnego dzieciaka) bedziesz staral sie zwolnic nauczyciela? Masz jednak narabane w glowie i niestety podobnych rodzicow jest coraz wiecej. Dysiek albo kuĽwa jeste¶ taki tępy albo co na jedno wychodzi pracujesz w szkole(przepraszam tych uczciwych!!!). Co mam wybić mu też w rewanżu zęby...? Już pisałem: Dziecko nie odpowiada za swoje winy a rodzice za winy dziecka popełnione w szkole też nie odpowiadaj±. Tak stanowi nasze prawo. Czy nie rozumiesz o co pytałem????? Dyrektor postawił sprawę: albo zmieniamy protokół, że wychowacy nie było i go zwalnia dyscyplinarnie albo zostaje tak jak jest i ja nie mam wtedy możliwo¶ci dostać odszkodowania z OC. Chodzi mi o to czy dyrektor ma takie prawo czy też potraktował mnie zło¶liwie na przekór!!!! DOTARŁO !!!!!!! Damian |
|
Data: 2010-11-29 21:48:26 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Co mam wybić mu też w rewanżu zęby...? No to dlaczego chcesz pociagnac do odpowiedzialnosci nauczyciela? Byl na dyzurze? Byl. Wiec obowiazkow dopelnil. Co ty od niego chcesz? Mial sie rzucic jak Rejtan? Nawet jakby widzial to i tak nie zdarzylby zareagowac. Czy nie rozumiesz o co pytałem????? Dyrektor nie moze zwolnic wychowawcy bo nie on byl wtedy opiekunem, kumasz? Moze ew wyciagnac konsekwencje wobec nauczyciela dyzurujacego. Ale jezeli ten byl na dyrzuze i nie byl pijany/nacpany etc. to nie moze go zwolnic dyscyplinarnie. Belfer wygra w kazdym sadzie pracy. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 21:49:23 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
ten byl na dyrzuze *dyzurze Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 13:31:56 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id13j0$hl7$1inews.gazeta.pl... Co mam wybić mu też w rewanżu zęby...? Znasz jego obowiazki w czasie dyzuru? No chyba ze sam jestes nauczycielem. Powtarzam - jest odpowiedzialny ten pod ktorego faktyczna opieka pozostrawalo dziecko. Jeszcze jakies pytania? Czy nie rozumiesz o co pytałem????? za razace niedopelnienie obowiazkow 9a takim jest dopuszczenie do wypadku) odpowie. Tyle. jak z powodu wypadku nie z twojej winy zginie inny kierowca tez odpowiesz w sadzie za "nieumyslne spowodowanie smierci". Dostaniesz wyrok w awiasach. I co? |
|
Data: 2010-11-30 17:15:37 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Znasz jego obowiazki w czasie dyzuru? No chyba ze sam jestes nauczycielem. Znam. Masz po dzwonku isc po dziennik i zasuwac do klasy bo lekcja ma trwac 45 min a nie 40. Powtarzam - jest odpowiedzialny ten pod ktorego faktyczna opieka pozostrawalo dziecko. Czyli kogo? I dlaczego autor ma pretensje do nauczyciela dyzurujacego i wychowacy (pomijajac niepowiadomienie o wypadku)? Dyrektor nie moze zwolnic wychowawcy bo nie on byl wtedy opiekunem, kumasz? Moze ew wyciagnac konsekwencje wobec nauczyciela dyzurujacego. Ale jezeli ten byl na dyrzuze i nie byl pijany/nacpany etc. to nie moze go zwolnic dyscyplinarnie. Belfer wygra w kazdym sadzie pracy. Nauczyciel dopelnil swojego obowiazku - byl na dyzurze. Nieumyslnie niczego nie spowodowal - to nie on podstawial noge. Dysiek |
|
Data: 2010-12-04 00:30:01 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
On Tue, 30 Nov 2010, Misiek wrote:
jak z powodu wypadku nie z twojej winy zginie inny kierowca tez odpowiesz Chyba się zgrzałe¶ dyskusj± ;) Nie z Twojej winy? Wyrok? aby na pewno? A nie tak, że "z Twojej winy, lecz nieumy¶lnie"? pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2010-12-06 08:12:09 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał w wiadomo¶ci news:Pine.WNT.4.64.1012040028300.3532quad... On Tue, 30 Nov 2010, Misiek wrote: nie, nie zgrzalem sie dyskusja. "nie z twojej winy" i "wyrok w zawieszeniu" Wiem co pisze :P |
|
Data: 2010-11-30 13:23:45 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id0vm9$2p5$1inews.gazeta.pl... No więc Ci powiem, że tak naprawdę to nic nie mogę zrobić temu debilkowi ani jego rodzicom. Kompletnie nic. Dziecko nie odpowiada za swoje winy a rodzice za winy dziecka popełnione w szkole też nie odpowiadaj±. Tak stanowi nasze prawo. a Ty masz dzieci? Jesli masz to pewnie juz dawno ci na glowe wlazly heh. Powtorze - a jakby zabil? To co? Tez nikt by za to mial nie odpowiedziec? Nikt nie mowi o zwalnianiu nauczyciela, a jedynie o poniesieniu przez niego odpowiedzialnosci za dziecko ktore nota bene wzial pod swoja opieke w momencie kiedy weszlo do szkoly. Nieistotnym jest KTORY nauczyciel (czy nawet sam dyrektor). |
|
Data: 2010-11-30 17:18:40 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Czyli zamiast ukarac winnego (debilnego dzieciaka) bedziesz staral sie zwolnic nauczyciela? Masz jednak narabane w glowie i niestety podobnych rodzicow jest coraz wiecej. Skad taki wniosek? Na pewno nie trzymalbym zawsze strony dzieciaka jak dzisiejsi rodzice, ktorzy uwazaja, ze ich "pociecha" jest bez skazy a inni w okolo nie moga miec racji. Powtorze - a jakby zabil? To co? Tez nikt by za to mial nie odpowiedziec? Chyba ten kto zabil, nie? A nie dyzurujacy nauczyciel. Nie sadzisz? To tak jakby skazac cie za morderstwo, ktore tylko widziales z 20 metrow i nie miales czasu nawet zareagowac. Nikt nie mowi o zwalnianiu nauczyciela, a jedynie o poniesieniu przez niego odpowiedzialnosci za dziecko ktore nota bene wzial pod swoja opieke w momencie kiedy weszlo do szkoly. Istotne to jest bardzo - dlaczego ktos chce zwalniac wychowace czy nauczyciela dyzurujacego skoro nie nawalili (pomijajac fakt niepoinformowania rodzica)? Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 08:17:52 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id3857$jhi$1inews.gazeta.pl... Czyli zamiast ukarac winnego (debilnego dzieciaka) bedziesz staral sie zwolnic nauczyciela? Masz jednak narabane w glowie i niestety podobnych rodzicow jest coraz wiecej. Gdzie i kiedy powiedzialem ze dzieci sa bez skazy? twoja argumentacja jest co najmniej smieszna Powtorze - a jakby zabil? To co? Tez nikt by za to mial nie odpowiedziec? Ponownie twoja argumentacja jest co najmniej smieszna Powtorze - za dzieci w szkloe odpowiadaja nauczyciele. Tyle Nikt nie mowi o zwalnianiu nauczyciela, a jedynie o poniesieniu przez niego odpowiedzialnosci za dziecko ktore nota bene wzial pod swoja opieke w momencie kiedy weszlo do szkoly. Nawalili. NIe dopilnowali, nie zareagowali w pore, nie zawiadomili, nie poszli z dzieckiem do lekarza (gdzie te czasy ze w szkole obowiazkowo musial byc lekarz i pielegniarka...) |
|
Data: 2010-12-01 15:47:35 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Chyba ten kto zabil, nie? A nie dyzurujacy nauczyciel. Nie sadzisz? To tak jakby skazac cie za morderstwo, ktore tylko widziales z 20 metrow i nie miales czasu nawet zareagowac. To twoja jest smieszna - chcesz uczynic z nauczycieli herosow, ktorzy sa w stanie zapobiec kazdemu wypadkowi i teleportowac sie pomiedzy klasami. Nawalili. NIe dopilnowali, nie zareagowali w pore, nie zawiadomili, nie poszli z dzieckiem do lekarza (gdzie te czasy ze w szkole obowiazkowo musial byc lekarz i pielegniarka...) O lekarzu to juz dawno przyznalem, ze w tym akurat miejscu nawalili. A co do obecnosci lekarza i pielegniarki to nie ma ich bo nie ma na to kasy. Dysiek |
|
Data: 2010-12-02 08:38:40 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id5n6c$ote$1inews.gazeta.pl... Chyba ten kto zabil, nie? A nie dyzurujacy nauczyciel. Nie sadzisz? To tak jakby skazac cie za morderstwo, ktore tylko widziales z 20 metrow i nie miales czasu nawet zareagowac. Chce uczynic z nauczycieli osoby odpowiadajace sa SWOJE OBOWIAZKI i tyle. Nawalili. NIe dopilnowali, nie zareagowali w pore, nie zawiadomili, nie poszli z dzieckiem do lekarza (gdzie te czasy ze w szkole obowiazkowo musial byc lekarz i pielegniarka...) Kasy nie ma? No coz, niech wiecej takich jak ty bedzie to na nic kasy nie bedzie :P I - sorry - ale wlasnie trafiles do KF-a. Gadasz bzdury, nie przyznajesz sie do tego, wiec nie ma z kim po prostu dyskutowac. |
|
Data: 2010-12-02 15:55:43 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Chce uczynic z nauczycieli osoby odpowiadajace sa SWOJE OBOWIAZKI i tyle. I sa odpowiedzialni. Kasy nie ma? Nie ma, czesto brakuje na podstawowe potrzeby szkolne/ I - sorry - ale wlasnie trafiles do KF-a. Gadasz bzdury, nie przyznajesz sie do tego, wiec nie ma z kim po prostu dyskutowac. Szczerze mowiac wali mnie to - dla mnie to ty gadasz glupoty. Dysiek |
|
Data: 2010-11-29 21:28:50 | |
Autor: pawelj | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
No więc Ci powiem, że tak naprawdę to nic nie mogę zrobić temu debilkowi ani jego rodzicom. Kompletnie nic. Dziecko nie odpowiada za swoje winy a rodzice za winy dziecka popełnione w szkole też nie odpowiadają. Tak stanowi nasze prawo.Nie wiem jak stanowi prawo. Ale ja takie coś przerabiałem naście lat temu. Tyle, że to ja byłem "sprawcą". Na oczach nauczycielki wbiegłem w koleżankę. Ta się przewróciła, uderzyła głową w podłogę. Dość pechowo. Miała wstrząs mózgu. Zabrało ją pogotowie. Z tego co pamiętam to miała normalnych rodziców i nikt scen nauczycielom nie robił. Za to ja miałem przechlapane. A bardziej moi rodzice bo płacili jakieś odszkodowanie. Jakoś każdy uznał tą sprawę za normalną. Winny poniósł karę :) Dodatkowo to synek pedagoga pracującego w tej szkole więc nie poniósł żadnych konsekwencji.Ty sprawiedliwości nie szukasz tylko kasy, prawda? Może daj spokój nauczycielom. Spróbuj się dowiedzieć czy to było celowe czy przypadkowe. A może tamten chłopak się po prostu bronił albo odwdzięczał? Idź do rodziców chłopaka. To z nimi o kasie gadaj. -- pawełJ |
|
Data: 2010-11-29 21:32:14 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-29 20:40, Damian pisze:
[...] No więc Ci powiem, że tak naprawdę to nic nie mogę zrobić temu debilkowi ani Eeee, ktoś Ci chyba głupot nagadał, za czyny dzieciaka odpowiadają (materialnie) rodzice. Inaczej, to co drugi mafiozo wysyłał by swojego (albo pożyczonego) dzieciaka z koktajlem mołotowa po haracz. Dodatkowo to synek pedagoga pracującego w tej szkole więc nie poniósł Ty masz chyba jakiś uraz z dzieciństwa do nauczycieli... Na świadectwie co miałeś? :-) Jak Twój dzieciak wybije sobie zęby w domu, to rozumiem, że w ramach poczucia sprawiedliwości zwolnisz się dyscyplinarnie za niedopełnienie obowiązków rodzica? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-29 23:10:38 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf40df1$1news.home.net.pl... W dniu 2010-11-29 20:40, Damian pisze: Eeee, ktoś Ci chyba głupot nagadał, za czyny dzieciaka odpowiadają Np. tutaj: http://dziecko-i-prawo.wieszjak.pl/nieletni/254541,Odszkodowanie-za-wypadek-w-szkole.html " ... Jeżeli w trakcie koleżeńskich przepychanek na przerwie, jeden z chłopców rozbije głowę, wówczas opiekunowie poszkodowanego muszą skierować ewentualne roszczenia do szkoły, a nie jak często mylnie się sądzi, do rodziców sprawcy szkody...." Ty masz chyba jakiś uraz z dzieciństwa do nauczycieli... Na świadectwieTu się grubo mylisz. Zawsze wracałem po zakończeniu roku szkolnego ze świadectwem z czerwonym paskiem i nagrodą! Jak Twój dzieciak wybije sobie zęby w domu, to rozumiem, że w ramach poczucia sprawiedliwości zwolnisz się dyscyplinarnie za A co tak przyczepiliście mi "łatkę", że zaraz chcę kogoś zwolnić. Chcę załatwić sprawę po prostu po ludzku. Wiem, że nauczyciele niedopełnili obowiązków służbowych. Mam dowody i jestem w stanie im to udowodnić w każdym sądzie. Więc wkurza mnie to jak zbiera się taka klika(komisja) szkolna, niby przesłuchuje swoich kolesi z pracy i później wciska mi w protokole jakiś nie trzymający się kupy "kit". I na chama idzie w zaparte. Myślą, że są nie do ruszenia. A ja chcę mieć w raporcie tak jak rzeczywiście było. Nie mogę??? Za dużo żądam? I nie zamierzałem z tym latać po sądach. Ale jak oni swoje, to kto wie czy nie czas aby tym "bogom" zdjąc ten immunitet nietykalności..... Damian |
|
Data: 2010-11-29 23:43:00 | |
Autor: pawelj | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Tu się grubo mylisz. Zawsze wracałem po zakończeniu roku szkolnego ze świadectwem z czerwonym paskiem i nagrodą!HoHoHo. Dośc jasno to z twoich postów wynika. załatwić sprawę po prostu po ludzku.Ty raczej zemsty szukasz. Wiem,Skąd? że nauczyciele niedopełnili obowiązków służbowych.A jakie wg ciebie zaniedbali obowiązki wobec twojego syna? Mam dowody i jestem w stanie im to udowodnić w każdymMasz dowody na co ? sądzie. Więc wkurza mnie to jak zbiera się taka klika(komisja) szkolna, niby przesłuchuje swoich kolesi z pracy i później wciska mi w protokole jakiś nie trzymający się kupy "kit". I na chama idzie w zaparte. Myślą, że są nie do ruszenia. A ja chcę mieć w raporcie tak jak rzeczywiście było. Nie mogę???Możesz. Tylko czy czasem nie jest tak, że ty chcesz mieć w raporcie to co chcesz mieć? A tak na marginesie. Dlaczego twój syn biegał na przerwie? Czy na pewno wolno mu było biegać? Czy to nie on przyczynił się do wypadku swoim zachowaniem? Za dużo żądam? I nie zamierzałem z tym latać po sądach. Ale jak oni swoje, to kto wie czy nie czas aby tym "bogom" zdjąc ten immunitet nietykalności.....Ale ty nawet nigdzie nie chcesz sprawiedliwości. Ty chcesz, żeby wychowawca twojego syna "poczuł" że twoje dziecko straciło zęby. Tylko jakbyś jeszcze raz mógł przedstawić jego winę bo jakoś rozmazana się robi coraz bardziej. -- PawełJ |
|
Data: 2010-11-30 14:15:53 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Podsumuję Twoją odpowiedź krótko. Czy Ty potrafisz mysleć i analizować co
ja piszę? Według mnie absolutnie nie. Jesteśjak automat zaprogramowany aby komuś dowalić i upodlić.... A Twój cynizm przekracza wszelkie granice przyzwoitości. I szkoda czasu na dyskusję z Tobą. Współczuję Twoim bliskim.... Damian. Użytkownik "pawelj" <p_blablabal@onet.pl> napisał w wiadomości news:4cf42c77$0$22802$65785112news.neostrada.pl... Tu się grubo mylisz. Zawsze wracałem po zakończeniu roku szkolnego zeHoHoHo. |
|
Data: 2010-11-30 20:43:17 | |
Autor: pawelj | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Podsumuję Twoją odpowiedź krótko. Czy Ty potrafisz mysleć i analizować coBardzo trudno mi analizować twoje wypowiedzi. Mało sensowne są. Raz piszesz, że masz dowody że wszyscy uknuli spisek, za chwile sie zastanawiasz jak udupić wychowawcę. Jeszcze innym razem twierdzisz że winny jest dyrektor szkoły. Dlatego zadałem kilka pytań pomocniczych. Z pewnością ułatwiłyby mi i chyba nie tylko mi analizowanie twojej sytuacji. Przerosły cię odpowiedzi? Według mnie absolutnie nie. Jesteśjak automat zaprogramowany abyNie trafiłeś zupełnie. Chciałbym tylko zrozumieć przyczynę chęci zemsty na kimś kto jest niewinny. A Twój cynizm przekracza wszelkie granice przyzwoitości. I szkoda czasu naA jadnak prawdziwe, że prawda w oczy kole... Współczuję Twoim bliskim....Chyba jednak gorzej ma twój syn z tobą niż moi bliscy ze mną. -- Pawełj |
|
Data: 2010-11-30 07:03:54 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Wiem, że nauczyciele niedopełnili obowi±zków służbowych. Mam dowody i jestem w stanie im to udowodnić w każdym s±dzie. W jaki sposob nie dopelnili? Wyjasnij nam to. Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 13:50:54 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id244f$d31$1inews.gazeta.pl... Wiem, że nauczyciele niedopełnili obowi±zków służbowych. Mam dowody i jestem w stanie im to udowodnić w każdym s±dzie. Który raz to już piszę??? Więc jeszcze raz: NIE BYŁO ICH W CHWILI ZDARZENIA PRZY DZIECIACH!!! Damian |
|
Data: 2010-11-30 15:23:06 | |
Autor: krys | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Damian wrote:
Damian, nie tędy droga. Jedyne, o co możesz się zaczepić, to fakt, że nie poinformowano Cię o zdarzeniu i pozostawiono dziecko bez opieki ze strony lekarza przez 4 godziny. Z reszty się wyłgaj± i tyle. Justyna |
|
Data: 2010-11-30 17:20:30 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
W jaki sposob nie dopelnili? Wyjasnij nam to. Tlumacze ci po raz kolejny - wychwoawcy nie musialo byc, bo nie mial dyzuru. Nauczyciel dyzurujacy dyzur mial na sto %, a po dzwonku udal sie na zajecia. Gdzie tu widzisz niedopelnienie obowiazkow? Poza tym jesli wypadek zdarzylby sie w trakcie przerwy to tez mialbys pretensje do nauczyciela dyzurujacego ze nie upilnowal? Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 19:17:37 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Tlumacze ci po raz kolejny - wychwoawcy nie musialo byc, bo nie mial dyzuru. Nauczyciel dyzurujacy dyzur mial na sto %, a po dzwonku udal sie na zajecia. Gdzie tu widzisz niedopelnienie obowiazkow? Kto zatem w takiej sytuacji - w momencie, gdy wychowawcy nie ma, a opiekun udaje się po dziennik - pilnuje dzieci? Poza tym jesli wypadek zdarzylby sie w trakcie przerwy to tez mialbys pretensje do nauczyciela dyzurujacego ze nie upilnowal? Pogadamy, jak Tobie się to przydarzy :) K. |
|
Data: 2010-11-30 19:31:06 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Tlumacze ci po raz kolejny - wychwoawcy nie musialo byc, bo nie mial dyzuru. Nauczyciel dyzurujacy dyzur mial na sto %, a po dzwonku udal sie na zajecia. Gdzie tu widzisz niedopelnienie obowiazkow? Zapewne nikt. Czy swoich pociech tez pilnujesz absolutnie caly czas?
Jestem normalny i jezeli nauczyciel bedzie mial dyzur i cos sie stanie to oczywiscie, ze bede mial pewnie jakis zal ale skladac na niego skarge? Jakby mogl i widzial to by zainterweniowal. Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 20:13:33 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Kto zatem w takiej sytuacji - w momencie, gdy wychowawcy nie ma, a opiekun udaje się po dziennik - pilnuje dzieci? Zapewne nikt. I jest to zgodne z regulaminem czy innymi przepisami odno¶nie dyżurów w szkołach? Czy swoich pociech tez pilnujesz absolutnie caly czas? A co to ma do rzeczy? Je¶li nawet nie pilnuję, to ja ponoszę za to odpowiedzialno¶ć. Natomiast w przypadku niepilnuj±cego nauczyciela ta odpowiedzialno¶ć nagle automagicznie się ulatnia. Innymi słowy: Pilnuje - co¶ się stanie - nie ponosi odpowiedzialno¶ci, bo przecież nie ma tysi±ca oczu. Nie pilnuje - co¶ się stanie - nie ponosi odpowiedzialno¶ci, bo przecież nie jest w stanie cały czas być na dyżurze, bo musi i¶ć po dziennik. Kupy to się ani na jotę nie trzyma. Chciałbym wobec tego wiedzieć, kiedy, w jakich przypadkach i za co konkretnie odpowiedzialno¶ć ponosi nauczyciel. Poza tym jesli wypadek zdarzylby sie w trakcie przerwy to tez mialbys pretensje do nauczyciela dyzurujacego ze nie upilnowal? Pogadamy, jak Tobie się to przydarzy :) Jestem normalny OK, pogadamy, jak Tobie się to przydarzy :) Oby nie, ale większo¶ć ludzi jest taka m±dra, dopóki ich samych to nie dotknie. i jezeli nauczyciel bedzie mial dyzur i cos sie stanie to oczywiscie, ze bede mial pewnie jakis zal ale skladac na niego skarge? Jakby mogl i widzial to by zainterweniowal. Zawsze może się wytłumaczyć, że wła¶nie szedł po dziennik :> Ty naiwny jaki¶ jeste¶? Czy może po prostu nauczyciel? ;-) K. |
|
Data: 2010-11-30 20:50:06 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-30 20:13, Krzysztof pisze:
[...] Nie pilnuje - coś się stanie - nie ponosi odpowiedzialności, bo przecież nie A Ty za co chciałbyś odpowiadać jako nauczyciel? A za co odpowiesz w takiej sytuacji: Schodzisz po schodach w bloku, po drodze spotykasz sąsiadkę ze swoimi dwoma 10 latkami, której nagle przypomina się, że zapomniała wyłączyć gaz, prosi Cię abyś przypilnował jej dzieci. Ty się uprzejmie zgadzasz, przecież znasz sąsiadkę, znasz dobrze jej synów - takie fajne grzeczne chłopaki, czasami przychodzą do Twojego dzieciaka pograć na Xboxie. Schodzisz z tymi dzieciakami po schodach, oni przed tobą (by mieć na nich oko - przecież jesteś bardzo odpowiedzialny i ostrożny), nagle jeden upada na pysk (sam się potknął albo drugi go popchnął dla żartu), zjeżdża po schodach wali głową w ścianę i łamie kark, trup na miejscu. Był pod Twoją opieką, więc za co odpowiadasz? Co zrobiłeś nie tak? Na ile lat siebie skarzesz? A jak przeżyje i będzie sparaliżowany do końca życia, to będziesz wypłacał rentę? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-30 21:21:34 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
A Ty za co chciałbyś odpowiadać jako nauczyciel? A co tu ma do rzeczy moje "chcenie"? Po prostu chciałbym wiedzieć, za co ponosi odpowiedzialność nauczyciel, jaki jest jej zakres. Bo wychodzi na to, że kompletnie żaden. Masa ludzi wykonując swój zawód ponosi odpowiedzialność cywilną. Nauczyciel jest z niej zwolniony? Chociaż chyba nie do końca: http://www.abc.com.pl/problem/692/6 KC • art. 427 - Kto z mocy ustawy lub umowy jest zobowiązany do nadzoru nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można, ten obowiązany jest do naprawienia szkody wyrządzonej przez tę osobę, chyba że uczynił zadość obowiązkowi nadzoru* albo że szkoda byłaby powstała także przy starannym wykonywaniu nadzoru**. Przepis ten stosuje się również do osób wykonywających bez obowiązku ustawowego ani umownego stałą pieczę nad osobą, której z powodu wieku albo stanu psychicznego lub cielesnego winy poczytać nie można. * nie uczynił zadość obowiązkowi nadzoru - nie było go w czasie wypadku (jedynie kłamie, że był) ** omawiana szkoda nie powstałaby przy starannym wykonywanie nadzoru - to nie był wypadek losowy, jak np. okno wyrwane nagle przez huragan i uderzające dziecko Innymi słowy - to jedynie problem szkoły, że nie potrafiła w odpowiedni sposób zapewnić nadzoru. Natomiast brak możliwości czy umiejętności zorganizowania odpowiedniego nadzoru nie może być w żadnym wypadku okolicznością łagodzącą czy wręcz wykluczająca jakąkolwiek odpowiedzialność. Schodzisz po schodach w bloku, po drodze spotykasz sąsiadkę ze swoimi Gdzie tu widzisz analogię? Sąsiadka dobrowolnie i na własną odpowiedzialność powierza mi dzieci pod opiekę, bo ja ani z mocy ustawy ani z mocy umowy nie jestem zobowiązany do jej świadczenia. W przypadku szkoły taka sytuacja nie ma miejsca. K. |
|
Data: 2010-11-30 21:27:04 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
* nie uczynił zado¶ć obowi±zkowi nadzoru - nie było go w czasie wypadku (jedynie kłamie, że był) Uczynil, byl na dyzurze. ** omawiana szkoda nie powstałaby przy starannym wykonywanie nadzoru - to nie był wypadek losowy, jak np. okno wyrwane nagle przez huragan i uderzaj±ce dziecko Jak masz setke dzieci na oku to i tak prawdopodobnie by sie to wydarzylo. Innymi słowy - to jedynie problem szkoły, że nie potrafiła w odpowiedni sposób zapewnić nadzoru. No to niech pozwie dyrektora ze na dwie minuty potrzebne od konca dyzuru do rozpoczecia zajec nie zatrudnil nikogo do opieki nad dzieckiem, ale nauczyciel wypelnial swoje obowiazki i dlaczego ma poniesc konsekwencje? Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 21:34:03 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Uczynil, byl na dyzurze. Nie chodzi o sam fakt przebywania na dyżurze, bo tak sobie każdy może powiedzieć. "Byłem na dyżurze, ale przebywałem w WC". Dyżur nie jest równoznaczny z nadzorem. Jak masz setke dzieci na oku to i tak prawdopodobnie by sie to wydarzylo. Ale to nie rodzica problem, że jeden nauczyciel ma aż setkę dzieci na oku. No to niech pozwie dyrektora ze na dwie minuty potrzebne od konca dyzuru do rozpoczecia zajec nie zatrudnil nikogo do opieki nad dzieckiem No i to już zaczyna brzmieć bardziej sensownie. ale nauczyciel wypelnial swoje obowiazki i dlaczego ma poniesc konsekwencje? Zgodził się na beznadziejne warunki umowy? K. |
|
Data: 2010-11-30 21:38:23 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Uczynil, byl na dyzurze. Jak byl w WC to nie byl na dyzurze. Jak masz setke dzieci na oku to i tak prawdopodobnie by sie to wydarzylo. Takze nie nauczyciela, jezeli cos sie stanie. ale nauczyciel wypelnial swoje obowiazki i dlaczego ma poniesc konsekwencje? W umowie o prace nie ma nic na temat dyzurow. Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 21:46:51 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Jak byl w WC to nie byl na dyzurze. A jak poszedł po dziennik, to był? A jak poszedł na drugi koniec korytarza pogadać przez komórkę, to był? A jak zagapił się na pani± intendentkę, to był? Takze nie nauczyciela, jezeli cos sie stanie. Niekoniecznie, to zależy od konkretnej sytuacji. Tutaj tak naprawdę nie wiemy dokładnie, co miało miejsce, bo nauczyciel sił± rzeczy nie przyzna się do winy, a za ¶wiadków ma jedynie nieletnich. W umowie o prace nie ma nic na temat dyzurow. Łał, to gdzie w takim razie jest co¶ na temat dyżurów? K. |
|
Data: 2010-11-30 21:58:50 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
A jak poszedł po dziennik, to był? Jak szedl po dziennik to byl PO dyzurze. W umowie o prace nie ma nic na temat dyzurow. Ew Karta Nuaczyciela, ale nie wiem czy da sie podciagnac do pelnienia dyzurow: Art. 6. Nauczyciel obowi±zany jest: 1) rzetelnie realizować zadania zwi±zane z powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczn±, wychowawcz± i opiekuńcz±, w tym zadania zwi±zane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę; Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 22:17:14 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisałNie? Skoro oczekujesz, ze twoje dziecko będzie miało specjalnego opiekuna, który będzie chronił je w każdej chwili w szkole, to zapłać. Wydaje mi się sensowne zwiększenie podatków dla osób posiadających dzieci o 20% z prznaczeniem na koszty związane z opieką w szkołach./ Jasne, powinno po prostu nie być nauczycieli, wszyscy poszliby do policji,No to niech pozwie dyrektora ze na dwie minuty potrzebne od konca dyzuru urzędów lub do biznesu, publiczne szkoły należy zlikwidować i kazać ci zapłacić za szkołę twojego dziecka jakieś 1200 miesięcznie. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-11-30 23:54:28 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Maciek" <maciek@emti.one.nospam.pl> napisał
Ale to nie rodzica problem, że jeden nauczyciel ma aż setkę dzieci na Nie? Nie. Tak samo, jak nie moim problemem jest, że szkoła nie ma papieru toaletowego, a sale lekcyjne wymagają remontów. Skoro oczekujesz, ze twoje dziecko będzie miało specjalnego opiekuna, Płacę. Oświata wbrew pozorom nie jest za darmo. Ale za to jest obowiązkowa. Wydaje mi się sensowne zwiększenie podatków dla osób posiadających dzieci A dla tych, którzy nie mają dzieci, podwyższenie składek ZUS z przeznaczeniem na pobieraną w przyszłości emeryturę, na którą pracować będę właśnie dzisiejsze dzieci. Zgodził się na beznadziejne warunki umowy? Jasne, powinno po prostu nie być nauczycieli, Jasne, najlepiej polecieć skrajnościami. wszyscy poszliby do policji, urzędów lub do biznesu,. I może wtedy w końcu w akcie desperacji znalazłoby się rozwiązanie problemu. K. |
|
Data: 2010-12-01 15:48:52 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Skoro oczekujesz, ze twoje dziecko będzie miało specjalnego opiekuna, Niech nastana te czasy gdy bedize dobrowolna. Ze szkol zniknie patologia, bo od razu pojdzie do lopaty. Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 20:12:47 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
begin o nicku Dysiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
Problemem nie sÄ… dzieci. Problemem sÄ… ich rodzice. JeĹ›li komuĹ› nie odpowiada standardowa opieka medyczna to pĹ‚aci za lekarzaSkoro oczekujesz, ze twoje dziecko będzie miało specjalnego opiekuna, prywatnie, to niech posyĹ‚ajÄ… dzieci do prywatnej szkoĹ‚y - bÄ™dzie "pĹ‚acÄ™ i wymagam" speĹ‚nione. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-12-01 21:25:02 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zado uczynienie. | |
Użytkownik "Maciek" <maciek@emti.one.nospam.pl> napisał w wiadomości news:4cf69e30$0$22810$65785112news.neostrada.pl... begin o nicku Dysiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety: Niech nastana te czasy gdy bedize dobrowolna. Ze szkol zniknie patologia,Problemem nie są dzieci. Problemem są ich rodzice. Jeśli komuś nie odpowiada standardowa opieka medyczna to płaci za lekarza Czego nie zrozumiałeś w mojej wcześniejszej wypowiedzi? K. |
|
Data: 2010-12-02 08:39:42 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadouczynienie. | |
Użytkownik "Maciek" <maciek@emti.one.nospam.pl> napisał w wiadomości news:4cf69e30$0$22810$65785112news.neostrada.pl... begin o nicku Dysiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety: Alez ja place :-) (czytaj - podatki). |
|
Data: 2010-12-02 15:56:49 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zadouczynienie. | |
Problemem nie s± dzieci. Problemem s± ich rodzice. Nieadekwatne do tego co wymagasz. Prosty przyklad - pnastwowe studia i prywatne. Na prywatntch co miesiac bulisz 500 zl. Oddajesz tyle w podatkach na szkolnictwo? Watpie. Dysiek |
|
Data: 2010-12-02 20:06:27 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadouczynienie. | |
begin o nicku Misiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
Pytanie, czego oczekujesz? To trochę jak ze szpitalem, ktoś płaci paręNiech nastana te czasy gdy bedize dobrowolna. Ze szkol zniknieProblemem nie są dzieci. Problemem są ich rodzice. tysięcy w prywatnym i dostaje pojedynczy pokój z tv i dyżurującą przy nim pielęgniarkę. W ramach NFZ będzie miał salę - powiedzmy - trzyosobową i dwie pielęgniarki na dyżurze na - dajmy na to - 20 pacjentów. Jak ktoś chce anioła stróża dla swojego dziecka to niech mu zatrudni prywatnego ochroniarza, którego obowiązkiem będzie nie odchodzić od dziecka dalej niż na metr. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-12-03 08:10:20 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadouczynienie. | |
Użytkownik "Maciek" <maciek@emti.one.nospam.pl> napisał w wiadomości news:4cf7ee33$0$21002$65785112news.neostrada.pl... begin o nicku Misiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety: alez to obowiazkiem nauczyciela (dyzurujacego, wychowawcy, aktualnie prowadzacego lekcje, opiekuna - wybrac odpowiednia wersje) jest zapewnic opieke i bezpieczenstwo dziecku pozostajacemu w szkole :-) Tego juz nie zanegujesz.. To ich zas...ny obowiazek i tyle. a o NFZ-cie mi nawet nie wspominaj. Nie wymagam sal jednoosobowej, nie wymagam pielegniarki przy kazdym lozku, wymagam jakotakich standardow i terminow. tak sie sklada ze bede musial oczekiwac w kolejce na endoproteze kolanowa. Wiesz jaki termin dostalem? 13 sierpnia 2018 rok. Powiem tak - place skladke zdrowotna i chorobowa. Ostatni raz na zwolnieniu lekarskim bylem w 2000 roku. Do lekarza chodze 'z przymusu" (raz na 2 miesiace po recepte na leki ktore musze brac dlugotrwale). I szlag mnie trafia jak slysze ze "babcie" chodza do lekarza 2 razy w tygodniu p[ to zeby sobie "pogadac", albo pokazac nowe zdjecia wnusia. mam ZOZ "pod nosem" (naprzeciwko bloku w ktorym mieszkam) i widze ciagle te same osoby chodzace do lekarza. Nie odbieram im prawa do leczenia, ale niestety przez takie wlasnie babulinki nie mozna sie pozniej do lekarza dostac "bo wyczerpali limit kontraktu". Powiesz - za male kontrakty maja", ale to z kolei NFZ ustala, a nie oni. Jakby mogli - przylei by wiecej ludzi. Co powiesz na to ze d sierpniu wizyty do kardiologa zapisywane byly juz na przyszly rok? I wiele wiele takich przykladow moge przytaczac...(to tak w innej sprawie heh ale jak juz o NFZ wspomiales to tak mnie naszlo). |
|
Data: 2010-11-30 21:28:41 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-30 21:21, Krzysztof pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał[...] Schodzisz po schodach w bloku, po drodze spotykasz sąsiadkę ze swoimi Ja widzę. Sąsiadka dobrowolnie i na własną odpowiedzialność powierza mi dzieci pod Załóżmy, że zapłaciła ci 10 zł za popilnowanie (czyli jest umowa). Czekam na odpowiedź: na ile lat więzienia się skarzesz? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-30 21:40:06 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
Ja widzę. No to masz problem, bo ja nie widzę :) Sąsiadka dobrowolnie i na własną odpowiedzialność powierza mi dzieci pod Załóżmy, że zapłaciła ci 10 zł za popilnowanie (czyli jest umowa). Jeśli się zgodziłem, to wówczas jak najbardziej jestem odpowiedzialny. Czekam na odpowiedź: na ile lat więzienia się skarzesz? Na tyle, ile przewiduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci. K. |
|
Data: 2010-11-30 22:09:45 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
Na tyle, ile przewiduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci.Jednak głupiś. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-11-30 23:05:26 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Maciek" <maciek@emti.one.nospam.pl> napisał Na tyle, ile przewiduje wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci. Jednak głupiś. A dałbyś radę bardziej merytorycznie czy to Cię przerasta? Bo ja zasadniczo też mogę Ci napisać, że jesteś ciężkim debilem. (tak w podsumowaniu do wszystkich Twoich postów w tym wątku). K. |
|
Data: 2010-11-30 22:32:42 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-30 21:40, Krzysztof pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał ROTFL! Nie mam więcej pytań. A zdajesz sobie sprawę, że gdy zgadzasz się za darmo popilnować, to też wtedy jest umowa? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-30 23:40:22 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał ROTFL! Nie mam więcej pytań. Zapewne wydaje Ci się, że spowodować śmierć można tylko poprzez działanie. Uświadomię Cię jednak, że można również przez zaniechanie działania lub niedochowanie należytej ostrożności. A zdajesz sobie sprawę, że gdy zgadzasz się za darmo popilnować, Przecież to Ty wkręciłeś w tę rozmowę opłatę, więc uwaga raczej nie do mnie. Opłata nie ma tu nic do rzeczy. K. |
|
Data: 2010-12-01 10:37:45 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-30 23:40, Krzysztof pisze:
Wyobraź sobie, że wiem, uświadomię Ci, że źle to pojęcie rozumiesz. Kolejne pytanie naprowadzające: Czyli w naszym teoretycznym przypadku jakie należy przedsięwziąć środki ostrożności lub jakie działania aby zapewnić bezpieczeństwo na schodach? Będziesz znosić na rękach 10 letnie dzieci? Konkretnie proszę, jak zabezpieczyć się w Twoim mniemaniu przed odpowiedzialnością czyli przed wypadkiem? A zdajesz sobie sprawę, że gdy zgadzasz się za darmo popilnować, A to kto napisał: "Sąsiadka dobrowolnie i na własną odpowiedzialność powierza mi dzieci pod opiekę, bo ja ani z mocy ustawy ani z _mocy_ _umowy_ nie jestem zobowiązany do jej świadczenia." To co trzeba podkreśliłem. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 21:28:27 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Kolejne pytanie naprowadzające: Po prostu mieć dziecko/dzieci na oku i spowodować (werbalnie - zakaz biegania pod schodach, fizycznie - przytrzymanie za rękę itp.), by szły normalnie, bez szaleństw. Pewnie, że może się zdarzyć, że wszystkiego dopilnujemy, a dziecko i tak umrze - na zawał albo w wyniku ukąszenia osy. Ale wówczas jest to niezależne od nas, nie mamy na to żadnego wpływu - ani pośredniego, ani bezpośredniego. Na dopilnowanie dziecka na schodach mamy wpływ. Z kolei nie ma tutaj analogii do omawianego przypadku (tego ze szkoły),ponieważ w dość prosty sposób można wykazać, że obowiązek nadzoru nie został zadośćuczyniony w sposób prawidłowy/wystarczający. Nie wystarczy samo stworzenie grafiku dyżurów i wysłanie jednego nauczyciela do opieki nad setką dzieci, by mieć problem z głowy. Z jednym, z czym mogę się zgodzić, to to, że leży to w głównej mierze w gestii szkoły, jako takiej, a nie konkretnego nauczyciela (choć trudno tutaj mówić o konkretach, jeśli sam nauczyciel kłamie). A to kto napisał: I gdzie tu pisałem cokolwiek o opłacie? Pisałem, że nie jestem zobowiązany z mocy umowy. Bo nie jestem. Samo powierzenie mi swoich dzieci przez sąsiadkę nie jest równoznaczne z umową i moim zobowiązaniem. Mogę się wprawdzie zgodzić na taką opiekę, ale np. z zastrzeżeniem, że nie przyjmuję na siebie żadnej odpowiedzialności. W praktyce tak to zresztą funkcjonuje i nikt by mnie do odpowiedzialności nie pociągał. Faktycznym opiekunem dziecka pozostaje rodzic. Co innego w szkole - tutaj zobowiązanie do opieki definiuje pojęcie ustawy i nie ma zmiłuj się. K. |
|
Data: 2010-12-01 21:57:12 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Po prostu mieć dziecko/dzieci na oku i spowodować (werbalnie - zakaz I tak jest w szkole. Niestety jak sam napisales nie zawsze nauczyciel jest w stanie zareagowac (podhaczenie to jakies 2 sekundy - stojac przy uczniu i tak by sie zdarzyl zareagowac). Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 22:16:05 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 21:28, Krzysztof pisze:
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Jak to nie masz, wystarczy, że będziesz pilnował czy jakaś osa nie lata wokół dzieci. Chyba możesz odgonić osę zanim ugryzie? Na dopilnowanie dziecka na schodach mamy wpływ. Ok, czyli będziesz chodził po schodach za rękę z 12 latkami? Naprawdę? Ile takich 12 latków na raz przeprowadzisz? Z kolei nie ma tutaj analogii do omawianego przypadku (tego ze szkoły),ponieważ w dość prosty sposób można wykazać, że obowiązek nadzoru Ja natomiast uważam, że był. Możesz mi powiedzieć jak obowiązek nadzoru nad własnym dzieckiem pełni rodzic siedzący w domu przed telewizorem, podczas gdy jego pociecha codziennie po kilka godzin bawi się z kolegami na osiedlowym podwórku albo cholera wie gdzie? Uważasz, że jest wtedy bezpieczniejsza niż w szkole? [...] Samo powierzenie mi swoich dzieci przez sąsiadkę nie jest równoznaczne z Ależ oczywiście, że tak, wyrażasz zgodę na przypilnowanie = zawierasz umowę i nie ma znaczenia czy bierzesz za to kasę czy nie. Mogę się wprawdzie zgodzić na taką opiekę, ale Na szczęście sądy mają na to inny pogląd i tylko przypadkach bezpośredniego związku działań nauczyciela czy opiekuna* ze zdarzeniem (np. pozwoli bawić się dzieciom na autostradzie, poprowadzi wycieczkę w góry podczas zagrożenia lawinowego) wydaje wyroki skazujące. * - nie zapominajmy o babciach, ciociach, sąsiadkach, itd. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 23:38:50 | |
Autor: Krzysztof | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:4cf6bb38news.home.net.pl... Jak to nie masz, wystarczy, że będziesz pilnował czy jakaś osa nie lata Mogę. Ok, czyli będziesz chodził po schodach za rękę z 12 latkami? Naprawdę? Nie, nie będę. Dopilnuję w inny sposób. Ja natomiast uważam, że był. A ja uważam, że nie był. Możesz mi powiedzieć jak obowiązek nadzoru nad własnym dzieckiem pełni Żaden. Uważasz, że jest wtedy bezpieczniejsza niż w szkole? Nie. Samo powierzenie mi swoich dzieci przez sąsiadkę nie jest równoznaczne z Ależ oczywiście, że tak, wyrażasz zgodę na przypilnowanie = zawierasz Czytaj ze zrozumieniem, co napisałem. Nie ma tam mowy o zgodzie. Na szczęście sądy mają na to inny pogląd Na szczęście jedynie teoretyzujesz. EOT, bo najwyraźniej nie przyjmujesz_kompletnie_żadnych_argumentów i nie chodzi jedynie o rozmowę ze mną. Zajrzałeś może do tego linka, który podałem? Chyba nie bardzo. A jeśli nie zajrzałeś, to ja tym bardziej nie mam do dodania nic ponadto, co zostało tam napisane. K. |
|
Data: 2010-12-02 07:54:09 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 23:38, Krzysztof pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości To się zdecyduj, można zapewnić absolutne bezpieczeństwo czy nie? Ok, czyli będziesz chodził po schodach za rękę z 12 latkami? Naprawdę? Jak? Podziel się tym sposobem, może w ten sposób uratujesz życie/zdrowie wielu dzieciom? Ja natomiast uważam, że był. No widzisz, powoli zaczynasz rozumieć. Uważasz, że jest wtedy bezpieczniejsza niż w szkole? To dlaczego rodzice nie są za to karani przez sądy? Samo powierzenie mi swoich dzieci przez sąsiadkę nie jest równoznaczne z Nie, nie teoretyzuje, takie są wyroki sądu, wystarczy poszperać, opiekun może zostać skazany jedynie w wyniku mającego bezpośredni związek z wypadkiem/zdarzeniem postępowania. EOT, bo najwyraźniej nie przyjmujesz_kompletnie_żadnych_argumentów i nie I na wzajem, bo wykazujesz wybitną hipokryzję i "sprawiedliwość Kalego": gdy w szkole wydarzy się wypadek to w/g Ciebie zawsze jest winny/odpowiedzialny nauczyciel niezależnie od okoliczności, gdy ten sam wypadek wydarzy się poza szkołą to przecież babcia, ciocia, rodzic nic na to nie mógł poradzić i jest niewinny. Zajrzałeś może do tego linka, który podałem? Chyba nie bardzo. To może doczytaj do końca ten artykuł, szczególnie ostatnie zdanie: "Podobnie jak w przypadku odpowiedzialności cywilnej nauczycieli, podstawy odpowiedzialności cywilnej organu prowadzącego szkołę mogą być różne, ale zawsze poszkodowany musi wykazać związek przyczynowy pomiędzy szkodą a zdarzeniem ją powodującym. To oznacza, że musi on w postępowaniu udowodnić winę, że za powstanie szkody ponosi szkoła z tytułu czynu niedozwolonego." A to oznacza dokładnie to, co pisałem poprzednio. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 08:54:05 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf742b6news.home.net.pl... W dniu 2010-12-01 23:38, Krzysztof pisze: (ciach)
Sa karani. Niejednokrotnie sa im odbierane prawa rodzicielskie (w zwiazku np. z niesprawowaniem odpowiedniej opieki nad dzieckiem) Samo powierzenie mi swoich dzieci przez sÄ…siadkÄ™ nie jest rĂłwnoznaczne z Lub brakiem odpowiedniego postepowania :P EOT, bo najwyraĹşniej nie przyjmujesz_kompletnie_ĹĽadnych_argumentĂłw i nie Brak nadzoru JEST takim czynem. EOT, bo donikad nas ta "dyskusja" z obroncami szkoly nie zaprowadzi |
|
Data: 2010-12-02 10:06:06 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 08:54, Misiek pisze:
[...] To dlaczego rodzice nie są za to karani przez sądy? Przytoczysz mi jakiś wyrok sądu skazujący rodzica za brak nadzoru nad nastolatkiem w przypadku wybicia zębów/nawet śmierci na przejściu? [...] Nie, nie teoretyzuje, takie są wyroki sądu, wystarczy poszperać, Czyli zgadzasz się? [...] To może doczytaj do końca ten artykuł, szczególnie ostatnie zdanie: Ale zrozumiałeś cytat, czy dalej będziesz szczekał? Bo w pierwszym lepszym sądzie powiedzą Ci gdzie możesz pocałować nauczyciela/opiekuna gdy twojemu dzieciakowi inny dzieciak wybije zęby. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 13:24:09 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf761a1$1news.home.net.pl... W dniu 2010-12-02 08:54, Misiek pisze: Powiedza jaki jest wyrok (skazujacy) za niedoplinowanie dziecka, za to ze nie byl na dyzurze itd... Gadaj sobie bzdury dalej, ja cie juz mam w KF-ie (nie za rozmowe, za okreslenie "szczekac" - nie jestem gowniarzem i nie do mnie takie odzywki ....) |
|
Data: 2010-12-02 16:32:22 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 13:24, Misiek pisze:
[...] Ale zrozumiałeś cytat, czy dalej będziesz szczekał? Bo w pierwszym lepszym No przecież był, nawet dzieciaki go widziały. Gadaj sobie bzdury dalej, ja cie juz mam w KF-ie Splonkuj jeszcze polskie sądy, też mają inne zdanie niż ty. (nie za rozmowe, za To nie zachowuj się jak gówniarz i nie obrażaj adwersarzy. i nie do mnie takie odzywki ....) Tupnij jeszcze nóżką. ROTFL -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-30 22:09:03 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisałKłamiesz czy głupiś? Nauczyciel dyżurujący odpowie za niedopełnienie obowiązków, jeśli zamiast dyżurować pójdzie sobie zapalić lub wypić kawę do pokoju nauczycielskiego. Ale w momencie wydarzenia może być na dyżurze w odległości 5 metrów i nie zdąży dobiec przeszkodzić Jasiowi walnąć Zosię długopisem w oko? Powinien odpowiadać w myśl zasady, że ktoś beknąć musi - nieważne czy winien? -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-11-30 23:03:56 | |
Autor: pawelj | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
A co tu ma do rzeczy moje "chcenie"? Wreszcie dotarłeś do prawdy. Niestety nauczyciel nie ponosi żadnej odpowiedzialności. Ani za wyniki nauczania, ani za wyniki pilnowania. Raz na jakiś czas uda sie jakiegoś łazęge przyłapać pijanego na wycieczce i wtedy się zrobi sensację. A poza takimi przypadkami ewidentnymi to gdzie indziej ciężko. Dano nauczycielom dużo praw- zapomniano o obowiązkach. -- Pawełj |
|
Data: 2010-11-30 23:09:52 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Krzysztof" <kdoriain@antyspam.pl> napisał w wiadomości news:id3mdb$5hi$1news.onet.pl... "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Dzięki Krzysztof. O to mi chodziło. Jutro to przeanalizuję. A dziś jeszcze raz wszystkim którzy potrafią tylko obrażać, poniżać, przekręcać fakty, itp. rzeczy. Fakty: Nauczyciel dyżurujący na tym korytarzu zeznaje: Widziałem jak wychowawca otwiera drzwi do klasy do której wchodzi się z tego korytarza na którym miałem dyżur. Wychowawca przyznaje się: nie byłem przed klasą ani w tym korytarzu bo nie miałem jeszcze tam obowiązku być. Pytanie: Kogo więc widział nauczyciel dyżurujący??? Ducha ....??? Czy nauczyciel dyżurujący mówi prawdę? Czy nie nasuwa się więc podejrzenie, że go na tym korytarzu jednak nie było??? No mądrale..... do roboty...! Przecież potraficie! Damian |
|
Data: 2010-12-01 00:08:32 | |
Autor: pawelj | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
No mądrale..... do roboty...!Ale po co skoro ty masz dowody które każdy jeden sąd uzna. Czego te dowody dowodzą? -- Pawełj |
|
Data: 2010-11-30 22:05:12 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Krzysztof napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisałTak, jest to zgodne. W szkole liczącej powiedzmy 400 uczniów pracuje koło 30 nauczycieli. Nie ma fizycznej możliwości zagwarantowania strażnika do każdego ucznia. Na dyżurze są nauczyciele, z których każdy mam do pilnowania przynajmniej 100 m kw. Kto pilnuje dziecka, gdy idzie ono do ubikacji? Czy w każdej kabinie ma być nauczyciel? Czy dodatkowy nauczyciel ma stać w toalecie całą przerwę? A co wówczas gdy wypadnie mężczyźnie dyżur w toalecie damskiej lub kobiecie w męskiej? Zapewne Damian i Krzysztof zaczną krzyczeć o braku poszanowania intymności, a nawet o molestowaniu. Ale jak w toalecie synek sobie zęby wybije, to będą skarżyć wychowawcę. Nauczyciel dyżurujący też musi iść po dziennik i po klucze i nie ma kto go zastąpić, bo inni też muszą iść na lekcje. To jest moment, gdy uczniowie powinni ustawić się przed klasą i czekać na nauczyciela. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-11-30 17:01:07 | |
Autor: Papuso Smurfo | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Órzytkownik "Dysiek" napisał:
Wiem, że nauczyciele niedopełnili obowi±zków służbowych. Mam dowody i czytaj±c t± dyskusję odnoszę jedynie wrażenie że w dyskusji bior± udział jedynie debile, albo osoby maj±ce swój interes w tuszowaniu takich spraw kolesi, albo jedno i drógi:O( więc ci wyja¶nię: jesli nauczyciel wiedział o wypadku ucznia to maił obowi±zek zaj±ć się nim w miarę możliwo¶ci, a je¶li nie miał to wysł±ć dziecko do lekarza, pielęniarki, ewentualnie powiadomić jakie¶ służby medyczne, oraz obowi±zkowo powiadomić o fakcie rodziców, więc zmuszanie dziecka po wypadku do uczestniczenia w zajęcach to jedno przewinienie, nie udzielenie mu pomocy do drógie przewinienie, nie poinformowanie rodziców, czyli celowe zatajenie przed rodzicami wypadku to przecie przewinienie, a jak bym był prawnikiem to jeszcze bym ci przytoczył 2, albo i trzy razy tyle, ;poniał?:O( |
|
Data: 2010-11-30 18:59:36 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
czytaj±c t± dyskusję odnoszę jedynie wrażenie że w dyskusji bior± udział Witaj w gronie debili zatem. Rozumiem, ze dolaczasz sie jako ortograficzny bezmozgowiec?
Od poczatku pisalem, ze jedyna wina nauczyciela bylo niepoinformowanie rodzica i nie odeslanie dziecka do lekarza. Caly czas analizujemu tu jednak inna sytuacje, o ile jeszcze nie skapowales (wina dyzurujacego nauczyciela / wychowawcy w samym wypadku) Dysiek |
|
Data: 2010-11-30 09:13:38 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-29 23:10, Damian pisze:
No popatrz a ja znalazłem inny cytat: "Zgodnie z postanowieniami kodeksu cywilnego , a konkretnie artykułem 426. małoletni, który nie ukończył lat trzynastu, nie ponosi odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Zgodnie z następnym artykułem, odpowiedzialność ta jest przeniesiona na na osobę sprawującą opiekę nad małoletnim." www.ko.rzeszow.pl/zalaczniki/scenariusze/ar%20800_3.doc Może zamiast googlać po internecie warto przejść się do prawnika albo przynajmniej poczytać ustawę/kodeks? Ja prawnikiem nie jestem i na pewno Ci nie pomogę. Ty masz chyba jakiś uraz z dzieciństwa do nauczycieli... Na świadectwieTu się grubo mylisz. Zawsze wracałem po zakończeniu roku szkolnego ze Brawo! To teraz dla Ciebie mam pracę domową: napisać jak wygląda przerwa z dyżurem dla nauczyciela. Z moich domysłów i wspomnień wychodzi taki plan: 1. Dzwonek na przerwę 2. Nauczyciel czeka aż dzieciarnia się spakuje i wyjdzie z klasy (1 min.) - zakładam, że w klasie nie ma debili a na lekcji były używane tylko zeszyty i w sumie nie ma co pakować do tornistrów). 3. Nauczyciel gasi światło, bierze dziennik, wychodzi z klasy i zamyka drzwi (zakładam, że to był j. pol. i nie trzeba chować jakiejś mapy, mikroskopów, czy innego badziewia (0,5 min.) 4. Nauczyciel idzie do pokoju nauczycielskiego oddaje dziennik i klucze, bierze nowy dziennik i nowe klucze (zakładamy, że inni nauczyciele zdążyli oddać dziennik i klucze). Acha, zakładam, że nauczyciel nic nie je i nie pije, a co, niech "bóg" zdycha z pragnienia i głodu. (1 min.) 5. Nauczyciel korzysta z toalety (załóżmy, że tylko sika i toaleta jest obok pokoju nauczycielskiego, a w kranach nie ma wody i nie myje rąk) (1 min.) 6. Nauczyciel udaje się na miejsce dyżuru (0,5 min. - załóżmy, że szkoła jest malutka, wiejska, parterowa) Już mi wyszły 4 min., jeżeli przerwa trwa 5 min., to w/g Ciebie nauczyciel przez 80% czasu nie pełnił swojego dyżuru i ponosi odpowiedzialność? 7. Nauczyciel jest na dyżurze (1 min.) 8. Dzwonek, nauczyciel udaje się do swojej klasy (0,5 min.), w tym czasie dzieciaki, które czekają na niego pod klasą są bez opieki - znów wina tego nauczyciela, prawda? Jak Twój dzieciak wybije sobie zęby w domu, to rozumiem, Na początku myślałem, że chcesz uzyskać od sprawcy odszkodowanie, aby wyleczyć ząbki swojemu dziecku, ale ty chcesz dopiec "bogom". Naprawdę nie masz urazu z dzieciństwa? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-30 14:39:42 | |
Autor: Damian | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf4b258news.home.net.pl... No popatrz a ja znalazłem inny cytat: No widzisz te paragrafy można stosować poza szkołą. W szkole za wybryki dziecka odpowiada szkoła. I nie tylko wygooglałem lecz pytałem prawnika. Brawo! To teraz dla Ciebie mam pracę domową: napisać jak wygląda przerwa 8. Dzwonek, nauczyciel udaje się do swojej klasy (0,5 min.), Wiesz, że mnie najmniej interesuje to jak szkoła opracuje swój system dyżurów??? Zacytuję teraz kogoś mądrego: " ... Rodzic ma obowiązek posyłać dziecko do szkoły a szkoła ma obowiązek zapewnic temu dziecku bezpieczeństwo. Koniec i kropka....." Na początku myślałem, że chcesz uzyskać od sprawcy odszkodowanie, aby A ten znowu swoje. Nie wiesz więc nie pisz głupio! ale ty chcesz dopiec "bogom". I znów odzywa się "orzeł" czytania ze zrozumieniem! Gdybym chciał już by to się stało. Naprawdę nie masz urazu z dzieciństwa? Po Twoich wypowiedziach raczej ja mam prawo sądzić, że albo jesteś nauczycielem albo jego synem i to Tobie pozostał jakiś uraz z dzieciństwa. Damian. |
|
Data: 2010-11-30 17:24:56 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Wiesz, że mnie najmniej interesuje to jak szkoła opracuje swój system dyżurów??? Zachowujesz sie jak blondynka ktora uderzajac autem w drzewo mowi: nie wiem jak to sie stalo, trabilam! Sa pewne realia - nikt nie jest w stanie opiekowac sie twoim dzieckiem caly czas - to niewykonalne - sa tez inne dzieci. Nauczyciel nie potrafi sie tez teleportowac do pokoju po klucze i miec caly czas dzieci na oku. Chcesz to zmienic - dofinansuj etat swietliczanki - niech stoi na przerwach i lekcjach (no bo co by bylo jakby twoje dziecko wybilo sobie zeby idac do toalety na lekcji?). Szkola zapewnia bezpieczenstwo na tyle na ile moze - podobnie jak policja. Czy jak ktos ci zarysuje auto to psioczysz na policje czy raczej na chamstwo ludzi? Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 10:49:19 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id38gt$l0t$1inews.gazeta.pl... Wiesz, że mnie najmniej interesuje to jak szkoła opracuje swój system dyżurów??? jak mi ktos zarysuje auto na parkingu strzezonym (a takie powinno byc porownanie) - winien jest ten kto pilnowal parkingu i znajdujacych sie na nim samochodow. Powierzajac swoje mienie pod "ochrone" wymagam. Powiezajac dziecko nauczycielowi (a takiwym jest odprowadzenie dziecka do szkoly na ten przyklad) rowniez wymagam odpowiedniej (zgodnej rzecz jasna z odpowiednimi przeisami) opieki i pilnowania dziecka. I nie do mnie nalezy rozstrzyganie czy 100 dzieci powinno pilnowac 100 nauczycieli czy wystarczy jeden. Tyle Nie osmieszaj sie wiecej :-) |
|
Data: 2010-12-01 11:20:56 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 10:49, Misiek pisze:
[...] Nie osmieszaj sie wiecej :-) Hmmmm, bardzo "ciekawy" tok rozumowania, czyli w/g Ciebie, jeśli oddajesz dziecko pod czyjąś opiekę, to jest on (opiekun) za nie całkowicie odpowiedzialny niezależnie od okoliczności - i nie ważne czy to był nieszczęśliwy wypadek, czy np. szkoda spowodowana przez inne dziecko, czy opiekun był pijany czy trzeźwy, czy kazał się dzieciom bawić na autostradzie? A jak Twoje dziecko samodzielnie wraca ze szkoły do domu, to pod czyją jest opieką? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 11:27:01 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf621ac$1news.home.net.pl... W dniu 2010-12-01 10:49, Misiek pisze: wg prawa pewnie pod moja :P a znasz takie napisy (przewaznie w windach zamieszczane) "... za szkody spowodowane przez dzieci odpowiadaja rodzice.." ? hehehe |
|
Data: 2010-12-01 11:36:51 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 11:27, Misiek pisze:
[...] A jak Twoje dziecko samodzielnie wraca ze szkoły do domu, to pod czyją Kontynuując ten arcyciekawy tok rozumowania: Czyli jak go na pasach potrąci samochód, to Ty za to odpowiadasz? Przecież dziecko wtedy jest pod Twoją opieką! -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 12:00:29 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Czyli jak go na pasach potrąci samochód, to Ty za to odpowiadasz? Za wypadek czy za dopuszczenie do wypadku? Bo należałoby rozróżnić te dwie rzeczy. W szkole też winny pobicia jest chłopiec, który to zrobił, ale za dopuszczenie do takiej sytuacji powinien odpowiedzieć nauczyciel (szkoła). |
|
Data: 2010-12-01 12:26:39 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 12:00, Mordzia pisze:
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Dla ułatwienia, załóżmy, że dziecko przechodziło po pasach na zielonym świetle. To, kto i za co jest odpowiedzialny? W szkole też winny pobicia jest chłopiec, który to zrobił, ale za A na czym miałoby polegać niedopuszczenie? Przypominam, to nie była 12 rundowa bójka, tylko podhaczenie i upadek. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 12:43:03 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
Dla ułatwienia, załóżmy, że dziecko przechodziło po pasach na zielonym świetle. To, kto i za co jest odpowiedzialny? Za spowodowanie wypadku odpowiada oczywiście sam kierowca. Ale w zależności od innych okoliczności opiekun mógłby również zostać oskarżony o zaniedbanie i np. pozwolenie małemu dziecku na samodzielne poruszanie się po mieście. Trudno jednoznacznie wypowiedzieć się w całkowicie hipotetycznej historii. W szkole też winny pobicia jest chłopiec, który to zrobił, ale za A na czym miałoby polegać niedopuszczenie? Pisałem w innym mailu i wcześniej, jak zdążyłem właśnie doczytac, pisało kilka innych osób. Generalnie o takie zorganizowanie nadzoru i wprowadzenie takich standardów wychowania, by nie dochodziło do tego typu sytuacji. Przypominam, to nie była 12 rundowa bójka, tylko podhaczenie i upadek. Różnica jedynie w skali. |
|
Data: 2010-12-01 13:09:51 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 12:43, Mordzia pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Małemu dziecku? 4 klasa? A gdy będzie miał 12 lat (6 klasa) też nie pozwolisz samodzielnie wracać do domu (nawet jak będzie to 50 metrów)? Trudno jednoznacznie wypowiedzieć się w całkowicie hipotetycznej historii. No, w końcu docieramy do konkretów. W szkole też winny pobicia jest chłopiec, który to zrobił, ale za [...] Generalnie o takie zorganizowanie nadzoru i wprowadzenie takich standardów Czyli konkretnie jak? Pytanie naprowadzające: Załóżmy, że szkoła zatrudnia 3 razy więcej pracowników i na korytarzu wypada max. 10 uczniów na jednego pilnującego. Pilnujący ciągle i sumiennie pilnuje swoją grupkę uczniów. Jak sobie wyobrażasz niedopuszczenie do podhaczenia, upadku i wybicia zębów? Przypominam, to nie była 12 rundowa bójka, tylko podhaczenie i upadek. Oczywiście, jak pomiędzy rzuceniem piłeczką pingpongową a cegłą w głowę. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 13:50:41 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
Małemu dziecku? 4 klasa? A gdy będzie miał 12 lat (6 klasa) też nie pozwolisz samodzielnie wracać do domu (nawet jak będzie to 50 metrów)? Ale to moja sprawa czy pozwolę czy nie, bo to ja za niego odpowiadam i pretensje będę mógł mieć jedynie do siebie. Natomiast jeśli poślę dzieciaka do szkoły i szkoła zobowiąże się do niewypuszczenia go samego bez mojej wiedzy*, to szkoła poniesie odpowiedzialność. * przy dużych dzieciach to fikcja, bo szkoła defaultowo nie angażuje się w tego typu umowy; my jako rodzice musieliśmy podpisywac oświadczenia, że wyrażamy zgodę na samodzielne powroty dzieci do domu i tym samym ponosimy odpowiedzialność za ewentualne skutki tych powrotów Trudno jednoznacznie wypowiedzieć się w całkowicie hipotetycznej historii. No, w końcu docieramy do konkretów. Pisząc "hipotetyczna" miałem na myśli Twoją historę i wypadku na ulicy :) Generalnie o takie zorganizowanie nadzoru i wprowadzenie takich standardów Czyli konkretnie jak? No wybacz, ale nie jestem ani pedagogiem, ani psychologiem dziecięcym, ani nawet zwykłym nauczycielem. Nie jestem też dyrektorem szkoły, czyli osobą, która jak mniemam została wybrana po to, by m.in. zapewnić odpowiednie standardy i wychowania i opieki nad uczniami. Ja nikomu nie każę podawać sposobów rozwiązania moich zawodowych problemów, bo to moja broszka - ja mam dobrze i prawidłowo wykonać zadanie, a jeśli tego nie zrobię, to ponoszę za to odpowiedzialność. I szczerze mówiąc moich klientów mało obchodzi, że na coś tam nie miałem wpływu, bo to był przypadek losowy. Po to firmy mają ubezpieczenie OC, żeby móc w razie problemów mieć z czego wypłacić odszkodowanie czy zadośćuczynienie. Najwyraźniej szkoły wg niepisanych standardów, to święte krowy, których taka odpowiedzialność w ogóle nie dotyczy. Pytanie naprowadzające: Tak samo, jak udaje mi się nie dopuścić do takich rzeczy u siebie w domu. Fakt, dzieci mam mniej, ale jednocześnie pilnując ich, robię też masę rzeczy dodatkowo. Nauczyciel_tylko_pilnuje uczniów, czyli po prostu ich obserwuje (w najlepszym przypadku, bo z reguły dyżur nauczyciela polega na staniu w miejscu i gadaniu przez komórkę). A może powinien po prostu się nimi zająć, zorganizować przerwę w ten sposób, by wszystkie dzieci były zaangaażowane w zabawę czy konkretnie narzucone czynności, zwłaszcza te dzieci, które potencjalnie sprawiają więcej problemów. Nie wiem - jak pisałem - nie jestem _zawodowo_przygotowany do opieki nad większą ilością dzieci, więc to nie moja broszka. |
|
Data: 2010-12-01 15:03:39 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 13:50, Mordzia pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Tylko, że tu nie chodzi o "pretensje", "poczucie winy", "poczucie odpowiedzialności" a o _twardą_ odpowiedzialność prawną/majątkową (czy jak ją tam zwał) bo od tego zaczęła się dyskusja - od pociągnięcia do odpowiedzialności konkretnych nauczycieli, za to że jeden uczeń wybił drugiemu zęby. Chodzi o to (np. w tej hipotetycznej sytuacji), czy opiekun (czyli np. w danej chwili rodzic, może babcia, dziadek, wujek) ma pójść do więzienia za to, że dziecku stała się krzywda, bo potrącił je samochód na przejściu dla pieszych, albo potknęło się upadło i wybiło sobie zęby. Bo od szkoły niektórzy "światli" rodzice wymagają takiej odpowiedzialności. Czy od siebie też wymagają i egzekwują taką "twardą" odpowiedzialność? Natomiast jeśli poślę dzieciaka do szkoły i szkoła zobowiąże się do Ponosisz odpowiedzialność? Czyli co idziesz do więzienia gdy Twoje dziecko (np. 12 latek wracający do domu ze szkoły) zostanie potrącone śmiertelnie, na przejściu dla pieszych, przez samochód? Przecież byłeś w tym momencie jego opiekunem, to na skutek twojej decyzji wracał sam do domu. Trudno jednoznacznie wypowiedzieć się w całkowicie hipotetycznej historii. Święte krowy, bo nie odpowiadają za dokładnie to samo, za co nie odpowiadają rodzice? Pytanie naprowadzające: Ile ty masz lat, bo ja, pomimo zbliżającej się 40, dokładnie pamiętam jak wygląda przerwa w szkole. Chcesz organizować zabawy na 5 minutowej przerwie? Którym uczniom? Tym co schodzą z 2 piętra do piwnicy do szatni, tym co idą na wf do sali gimnastycznej, tym co idą do stołówki? Tym co jedzą śniadanie? Tym co biegną do sklepiku po kolejnego pączka? Nie wiem - jak pisałem - nie jestem _zawodowo_przygotowany do opieki nad większą ilością dzieci, więc to nie Jak będziesz zawodowo przygotowany do pilotowania wycieczki do Grecji i w samolocie/autobusie jedna pani drugiej pani wsadzi palec w oko (przez przypadek), to też będziesz za to odpowiedzialny materialnie? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 10:56:12 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Tylko, że tu nie chodzi o "pretensje", "poczucie winy", "poczucie No ale kto ma mnie pociągnąć do odpowiedzialności prawnej czy majątkowej? Ja sam? Weź się zastanów, o czym Ty teraz piszesz. Chodzi o to (np. w tej hipotetycznej sytuacji), czy opiekun (czyli np. w A skąd mam wiedzieć czy za to się idzie do więzienia, czy płaci odszkodowanie lub zadośćuczynienie czy jeszcze coś innego? Przecież wszystko zależy od okoliczności. Bo od szkoły niektórzy "światli" rodzice wymagają takiej Jak wyżej. Kto? Ja sam mam od siebie oczekiwać i egzekwować? Ponosisz odpowiedzialność? Czyli co idziesz do więzienia gdy Twoje dziecko Być może, to zależy od sytuacji i okoliczności. Nie znam się na wyrokach, ale jeśli wydaje Ci się, że zawsze jedynie bezpośredni sprawca wypadku ponosi odpowiedzialność karną za wypadek to albo jaja sobie robisz albo nie wiem co (może nie będę komentował). Masz, poczytaj sobie: http://www.kurier-ilawski.pl/czytaj/Smierc-Bartka-nauczycielka-dostala-wyrok/2488 Wypadek spowodował kierowca, ale zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci postawiono opiekunce. Święte krowy, bo nie odpowiadają za dokładnie to samo, za co nie Wytłumaczę Ci na przykładzie, bo widzę, że mało lotny jesteś. Jeśli sam rozwalisz samochód, to zgrzytasz zębami i co najwyżej naprawiasz za własną kasę albo wcale, jeśli nie chcesz/nie stać Cię. Jeśli Tobie ktoś walnie w tyłek, to płaci odszkodowanie ze swojego OC. Jeśli Twój samochód zniszczy osoba, której ten samochód pożyczyłeś - tak samo - płaci Ci jakieś odszkodowanie. Coś jeszcze mam Ci wytłumaczyć? Ile ty masz lat, bo ja, pomimo zbliżającej się 40, dokładnie pamiętam jak Piętrzysz problemy zamiast próbować je rozwiązywać. Typowe. Dlatego nie dziwię się, że jest jak jest, bo zawsze prościej powiedzieć "się nie da". Da się, tylko trzeba pomyśleć. Pisząc "zabawa" podałem tylko przykład. To może być po prostu inne zajęcie tych dzieci, żeby skupiły na czymś uwagę. Towarzyszenie przechodzącym z klasy do klasy. Organizacja przejścia w taki sposób, by ograniczyć bieganie, skakanie, popychanie. I tak dalej - wystarczy ruszyć mózgiem, a nie mówić, że się nie da. Jak będziesz zawodowo przygotowany do pilotowania wycieczki do Grecji i w A od kiedy to_pilot_wycieczki jest zobowiązany do nadzoru nad_dorosłymi_ i jak sądzę_poczytalnymi_osobami? |
|
Data: 2010-12-02 11:51:01 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 10:56, Mordzia pisze:
Czy na prawdę trzeba Ci wszystko tłumaczyć jak dziecku? Nie potrafisz domyśleć się intencji dyskutanta? Dobrze, pytania pomocnicze: czy w przypadku śmierci dziecka nastoletniego na przejściu dla pieszych sąd skazuje rodziców? Czy w przypadku potknięcia i wybicia zębów gdy dzieciak znajduje się pod opieką babci/cioci żądasz odszkodowania od swojej matki/siostry/sąsiadki? Powiadamiasz prokuraturę? Gdy przyjdzie do twojego mieszkania syn sąsiadki i potykając się wybije sobie zęby... Jeszcze jakieś przykłady? [...] Ponosisz odpowiedzialność? Czyli co idziesz do więzienia gdy Twoje dziecko I właśnie tu jest istota sprawy, wszystko zależy od okoliczności, a nie od widzimisie rodziców. Nie znam się na I bardzo dobrze, bo w tym konkretnym przypadku opiekunka pozostawiła dzieci bez opieki w _niebezpiecznym_ miejscu. Święte krowy, bo nie odpowiadają za dokładnie to samo, za co nie Nadal nie rozumiesz, napisze Ci wprost: od szkoły wymagasz absolutnego bezpieczeństwa i stałego nadzoru, jednocześnie w tym samym dniu wypuszczasz na kilka godzin swoje dzieci na osiedlowe podwórko i kompletnie nie wiesz co się z nimi dzieje. Tylko mi tu nie pisz, "jak mogę potrącić matkę, jak matka siedzi z tyłu", bo to był przykład. Ile ty masz lat, bo ja, pomimo zbliżającej się 40, dokładnie pamiętam jak Żadnych problemów nie piętrze, po prostu w przeciwieństwie do Ciebie ja je zauważam. Typowe. Dlatego nie dziwię się, że jest jak jest, bo zawsze prościej No nie mogę, łepek potknie się na schodach i zabije, i co wtedy, co twoje "towarzyszenie" pomoże? Pójdziesz siedzieć? I tak dalej - wystarczy ruszyć mózgiem, a nie mówić, że się nie da. Od zawsze? Gdy zaprowadzi je w niebezpieczne niedozwolone miejsce i zdarzy się wypadek, to kto będzie odpowiedzialny? Wycieczkowicze, którzy nie rozumieją greckiego napisu "Nie wchodzić bo grozi śmierć"? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 12:38:12 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał No ale kto ma mnie pociągnąć do odpowiedzialności prawnej czy Czy na prawdę trzeba Ci wszystko tłumaczyć jak dziecku? Nie potrafisz Twoich intencji nie, bo piszesz bez ładu i składu przeskakując z jednego przykładu na kolejny. Dobrze, pytania pomocnicze: A może po prostu zamiast zadawać kolejne pytania pomocnicze najpierw odpowiedz na moje.
Pozostawiła pod opieką innej nauczycielki, więc nie bez opieki. To raz. A dwa - chłopca przejechał samochód kierowany przez jeszcze inną osoba, niż owa nauczycielka. Ale jednak oskarżono nauczycielkę. Chciałem Ci tylko udowodnić, że nic nie jest czarno-białe, a Twoje mnożenie głupich pytań typu "a jeśli babcia złamie zęba 12-latkowi to jest odpowiedzialna; a jesli sąsiad niechcący kopnie 4-latka, to już nie jest odpowiedzialny" jest po prostu bez sensu i do niczego nie prowadzi. Jeśli sam rozwalisz samochód, to zgrzytasz zębami i co najwyżej Nadal nie rozumiesz, Nie, to Ty nie rozumiesz, co usiłuje Ci wyjasnić kilka osób. napisze Ci wprost: od szkoły wymagasz absolutnego Bo to są MOJE dzieci i to JA wówczas ponosze za nie odpowiedzialność. Czy naprawdę nie jesteś w stanie pojąć tak prostej sprawy? No nie mogę, łepek potknie się na schodach i zabije, i co wtedy, co twoje Owszem, być może pójdę. Za mało danych, by Ci odpowiedziec jednoznacznie. Poza tym jak się ta sytuacja ma do historii omawianej w tym wątku? Nijak, więc po jakiego grzyba podajesz takie nieadekwatne przykłady? I tak dalej - wystarczy ruszyć mózgiem, a nie mówić, że się nie da. A od kiedy to_pilot_wycieczki jest zobowiązany do nadzoru Pilot? Zobowiązany do nadzoru dorosłych ludzi w autokarze? Gdy zaprowadzi je w niebezpieczne niedozwolone miejsce i zdarzy A jak Ciebie znajomy zaprowadzi w niebezpieczne, niedozwolone miejsce to będzie za Ciebie odpowiedzialny? Weź już przestań, bo nie wiem, czy się śmiać czy płakać. Wycieczkowicze, którzy nie rozumieją greckiego napisu "Nie wchodzić bo I co to ma wspólnego z wsadzeniem palca do oka w autokarze? Kolejny przykład na to, jak mieszasz wszystko w jednym worku i każesz sobie z tego wyciągać sensowne wnioski. Podsumowując - ja panu już raczej podziekuję. Obawiam się, że szybciej nabawię się rozstroju nerwowego, niż uda mi się z Tobą dogadać. |
|
Data: 2010-12-02 13:39:40 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 12:38, Mordzia pisze:
[...] Czy na prawdę trzeba Ci wszystko tłumaczyć jak dziecku? Nie potrafisz Pierwszego przykładu nie rozumiesz, drugiego też, trzeciego też, trudno. [...] I bardzo dobrze, bo w tym konkretnym przypadku opiekunka pozostawiła Ja na jej miejscu na pewno bym złożył apelację, czy jak to się tam zwie. Chciałem Ci tylko udowodnić, że nic nie jest czarno-białe, a Twoje mnożenie Oczywiście, że prowadzi, nawet już doprowadziło, z czarno-białego scenariusza w którym zawsze jest winna szkoła/nauczyciel doprowadziłem Cię do "nic nie jest czarno-białe". Jeśli sam rozwalisz samochód, to zgrzytasz zębami i co najwyżej Albo Ty, co Tobie kilka osób próbuje wyjaśnić. Wiem, że jako rodzic masz totalnie skrzywione postrzeganie takich spraw i trudno spodziewać się od Ciebie obiektywności. Ja, ani nie pracuję w szkolnictwie, ani nie mam dzieci w wieku szkolnym, więc jest mi łatwiej spojrzeć na to trzeźwo. napisze Ci wprost: od szkoły wymagasz absolutnego Napisz jaką konkretnie poniesiesz odpowiedzialność za śmierć dziecka na przejściu dla pieszych (10 latek, powrót ze szkoły, przejście na zielonym), czy prokurator w ogóle postawi Ci zarzuty? Czy naprawdę nie jesteś w stanie pojąć tak prostej sprawy? Widzisz, czyli już nie jest tak, że jesteś winny z definicji? [...] Wycieczkowicze, którzy nie rozumieją greckiego napisu "Nie wchodzić bo Kolejny przykład, że można być odpowiedzialnym w różnym stopniu w różnych okolicznościach - czyli świat, nawet w szkole nie jest czarno-biały. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 12:24:37 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 10:56, Mordzia pisze:
Uzupełniam: [...] Wytłumaczę Ci na przykładzie, bo widzę, że mało lotny jesteś. Widzę, nie rozumiesz nawet tego co sam piszesz, jeżeli nie widzisz różnicy pomiędzy swoim dzieckiem a swoim samochodem. Rozbij w swoim samochodzie światła a potem wybij oczy swojemu dziecku, to zapewniam Cię, że sąd z prokuraturą szybko Ci tę różnicę wytłumaczy. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 12:35:29 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
Widzę, nie rozumiesz nawet tego co sam piszesz, jeżeli nie widzisz różnicy Widzę różnicę między dzieckiem a samochodem. Chodziło mi tylko o pokazanie Ci analogii, jaka w tym przypadku ma miejsce w kwestii odpowiedzialności cywilnej za zaistniałe szkody. To oczywiscie, że dziecko jest bezdyskusyjnie ważniejsze niż samochód, ale to tym bardziej świadczy na korzyść moich argumentów o tym kto i w jaki sposób ponosi odpowiedzialność za "uszkodzenie" dziecka. Skoro osoba trzecia ponosi odpowiedzialność za szkody poczynione w samochodzie, to tym bardziej ponosi ją w przypadku dziecka. |
|
Data: 2010-12-02 13:01:59 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 12:35, Mordzia pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał Rany, nie pogrążaj się, nauczycielka wybiła zęby uczniowi? Wymyśliłeś kompletnie nietrafioną i teraz idziesz w zaparte. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 13:15:15 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości Rany, nie pogrążaj się, nauczycielka wybiła zęby uczniowi? Wymyśliłeś Nie przypuszczałem, że będziesz aż tak ciężko kapujący. Ostatni raz - powierzasz sąsiadowi auto. Jesli sąsiad je uszkodzi - odpowiada za to. Jeśli auto uszkodzi żona/dziecko/szwagier sąsiada w momencie, gdy było ono w posiadaniu sąsiada, to też odpowiedzialność ponosi sąsiad. A to, jak on się z żoną/dzieckiem/szwagrem dogada, to już nie Twój problem. |
|
Data: 2010-12-02 13:42:56 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 13:15, Mordzia pisze:
Czyli jak kierowcy autobusu, złodzieje podpierdzielą ten autobus, to ma z własnej kieszeni wybulić te 400 tys. zł.? Powtarzam, twoje porównywanie dziecka z samochodem jest totalnie nietrafione, nie brnij w to, bo się ośmieszasz. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 14:13:55 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf79473
Czyli jak kierowcy autobusu, złodzieje podpierdzielą ten autobus, to ma z Zamiast znów wymyślać przykłady z księżyca, poczytaj sobie lepiej o odpowiedzialności materialnej pracownika, a może Cię olśni. Nikt nie pisze o karze pozbawienia wolności za wybite zęby, ani buleniu całości kasy za skradziony samochód, tylko po prostu o odpowiedzialności, która może mieć różny zakres. Pojmij w końcu, ze to, jaki to będzie zakres, zalezy od okoliczności. Ale nie można powiedzieć, jak Ty to czynisz, że w przypadku nauczyciela tej odpowiedzialnosci w ogóle nie ma. Powtarzam, twoje porównywanie To po kija sam podajesz przykład z autobusem :/ Moje porównanie jest ok, tylko Tobie się po prostu bardzo niesłusznie wydaje, że powierzenie komuś dziecka pod opiekę zupełnie niczym nie skutkuje. |
|
Data: 2010-12-02 16:23:46 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 14:13, Mordzia pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości Poczytaj, poczytaj i powiedz w jakiej kwocie odpowiada jak ktoś ukradnie autobus. Nikt nie pisze o Zaczynasz bredzić, nigdzie nie piszę że nauczyciel nie ponosi żadnej odpowiedzialności w dowolnych okolicznościach, więc mi tego nie wmawiaj, bo to szczeniackie zachowanie. Powtarzam, twoje porównywanie Autobus to nie samochód? Kto wyskoczył z samochodem, ja czy Ty? [ciach brednie] -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 16:32:20 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf7ba25$1news.home.net.pl... W dniu 2010-12-02 14:13, Mordzia pisze: Ale to nie ja pisałem o 400 tys. tylko Ty, więc może jednak Ty sobie_dokładniej_poczytaj, jak Ci sugerowałem. Zaczynasz bredzić, nigdzie nie piszę że nauczyciel nie ponosi żadnej Najwyraźniej źle Cię zrozumiałem :> Dziwne tylko, że nie ja jeden. Powtarzam, twoje porównywanie To po kija sam podajesz przykład z autobusem :/ Autobus to nie samochód? Kto wyskoczył z samochodem, ja czy Ty? Ja pierdolę ;-/ Skoro uważasz, że przykład z samochodem jest to bani, to po jaką cholerę podajesz podobny, z autobusem? Nie, wiesz co - jednak EOT. |
|
Data: 2010-12-02 17:35:28 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 16:32, Mordzia pisze:
[...] Zamiast znów wymyślać przykłady z księżyca, poczytaj sobie lepiej o TY napisałeś, że jak komuś powierzasz samochód to on całkowicie za niego odpowiada niezależnie od okoliczności, cytuję: "Ostatni raz - powierzasz sąsiadowi auto. Jesli sąsiad je uszkodzi - odpowiada za to. Jeśli auto uszkodzi żona/dziecko/szwagier sąsiada w momencie, gdy było ono w posiadaniu sąsiada, to też odpowiedzialność ponosi sąsiad. A to, jak on się z żoną/dzieckiem/szwagrem dogada, to już nie Twój problem." Pytam się, ile kasy zabuli kierowca PKSu, jak mu ukradną samochód (tak, autobus też jest samochodem) na postoju (przecież kierowca jest wtedy w "posiadaniu" powierzonego mu autobusu)? [...] Powtarzam, twoje porównywanie Aby Ci udowodnić, że przykład z samochodem jest do bani. Nie, wiesz co - jednak EOT. Jak sobie chcesz, ja się dobrze bawiłem. :-) -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-05 03:37:23 | |
Autor: poreba | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Dnia Thu, 2 Dec 2010 14:13:55 +0100, Mordzia napisał(a):
Sugerujesz, że kradzeże autobusów s± absolutnie rzadkie i pomijalne?Czyli jak kierowcy autobusu, złodzieje podpierdziel± ten autobus, to ma zZamiast znów wymy¶lać przykłady z księżyca, poczytaj sobie lepiej o odpowiedzialno¶ci materialnej pracownika, a może Cię ol¶ni.O, to to - jakież s± warunki odpowiedzialno¶ci pracownika za powierzone mienie? o odpowiedzialno¶ci, która może mieć różny zakres. Pojmij w końcu, ze to, jaki to będzie zakres, zalezy od okoliczno¶ci. Ale nie można powiedzieć, jak Ty to czynisz, że w przypadku nauczyciela tej odpowiedzialnosci w ogóle nie ma.Ja wprwdzie czytaj±c Wasz± wymianę pogl±dów odniosłem wrażenie że Wasze stanowiska s± inne niż wyrażone w powyższym streszczeniu, mogę się jednak mylić. -- pozdro poreba |
|
Data: 2010-12-01 15:58:09 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Generalnie o takie zorganizowanie nadzoru i wprowadzenie takich No to moze problem dotyczacy ciebie tez bezposrednio - jak sprawic, zeby ludzie nie popelniali przestepstw? Mniej wiecej ten sam kaliber co jak stworzyc system bezpieczenstwa w szkole w ktorym nie bedzie wypadkow. A może powinien po prostu się nimi zaj±ć, zorganizować przerwę w ten sposób, by wszystkie dzieci były zaangaażowane w zabawę czy konkretnie narzucone czynno¶ci, zwłaszcza te dzieci, które potencjalnie sprawiaj± więcej problemów. ROTLF :D 100 dzieciakow naraz wlaczyc do zabawy? Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 20:02:20 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Dysiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
ROTLF :D 100 dzieciakow naraz wlaczyc do zabawy?W latach 60' w podstawówce musieliśµy chodzić w kółko parami. Na długim korytarzu - może z 80 metrów dyżur miały 2 a czasem 3 nauczycielki. Obowiązkowo chodziło się tylko parami spacerkiem. Wtedy byłem wściekły, dziś wiem, ze to był pomysł na to by się gówniarzeria nie pozabijała latając po schodach. Dziś zapewne połowa tu dyskutujących by zaczęła nawijać o prawach dziecka. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-12-01 19:56:47 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Mordzia napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
Spróbuj porozmawiać przez komórkę w szkole podczas przerwy. Zdaje się, ze ostatni raz w szkole byłeś jako uczeń i to zanim komórki stały się popularne. :D -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-12-02 10:51:59 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Maciek" <maciek@emti.one.nospam.pl> napisał Spróbuj porozmawiać przez komórkę w szkole podczas przerwy. Próbowałem. Fakt, jest to ciężkie, ale się da. Zawsze też można smsować ;-) A ad meritum - widziałem jak wyglądają dyżury w szkole mojego dziecka i jest to po prostu jedna wielka kpina. Nie dziwię się, że potem ludzie piszą na newsach, że nauczyciel nie był w stanie zapobiec. |
|
Data: 2010-12-02 08:16:21 | |
Autor: Adam L. | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Cześć!
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf63b33news.home.net.pl... W dniu 2010-12-01 12:43, Mordzia pisze:Na zachodzie przecież tak jest. Nie wolno dzieciom wracać do domu samodzielnie. Adam |
|
Data: 2010-12-01 15:54:54 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
A na czym miałoby polegać niedopuszczenie? Napisz mi jak to zorganizowac - zaloze sie, za kazda szkola chcialby miec taki system nadzoru, zeby nie bylo wypadkow. Niestety nie zyjemy w utopii. Nie da sie zorganizowac takiego systemu - ew. musieliby przykuwac dzieci do krzeselek zeby nie mogly sie ruszac. Sa organizowane dyzury i jezeli cos sie stanie podczas nich to nie mozemy mowic o zaniedbaniu bo nauczyciel byl i pilnowal. Dysiek |
|
Data: 2010-12-02 10:49:15 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
"Dysiek" <brak@brak.pl> napisał
Napisz mi jak to zorganizowac - zaloze sie, za kazda szkola chcialby miec taki system nadzoru, zeby nie bylo wypadkow. Już pisałem - nie jestem specem od o¶wiaty, kształciłem się w innym kierunku i w tym kierunku samodzielnie szukam rozwi±zań problemów i innowacji. I nie proszę dyrektora szkoły czy ministra o¶wiaty, żeby mi pomógł zmodyfikować mój projekt, bo klientowi nie do końca pasuje. No sorry, ale niech każdy odpowiada za swoj± działkę. W końcu chyba za to się bierze kasę. Nie da sie zorganizowac takiego systemu Da się - s± szkoły (czy ogólnie instytucje, firmy), w których jest multum wypadków, burdel na kółkach i samowolka, a s± takie, gdzie wypadki zdarzaj± się wręcz incydentalnie, jest ład, porzadek i dyscyplina. Czyli wychodzi na to, że wystarczy pomy¶leć i wdrożyć odpowiednie procedury, a nie rozkładać ręce, że się nie da. Sa organizowane dyzury Dyżur może wygl±dać zupełnie inaczej w zależno¶ci od szkoły, więc samo stwierdzenie, ze "w szkole jest dyżur" niczego nie załatwia. |
|
Data: 2010-12-02 16:05:25 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Nie da sie zorganizowac takiego systemu Ale jednak sie zdarzaja, prawda? Dysiek |
|
Data: 2010-12-01 11:52:37 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
jeśli oddajesz dziecko pod czyjąś opiekę, to jest on (opiekun) za nie Jasne, że jest to ważne. Ale co innego nieszczęśliwy wypadek czy splot okoliczności, gdy osoba odpowiedzialna (albo instytucja - w tym wypadku szkoła) nie mogła mieć na to kompletnie żadnego wpływu, a co innego szkoda spowodowana przez inne dziecko również przebywające pod tą samą opieką. Tutaj prokurator mógłby się już przyczepić, czy faktycznie nadzór nad dziećmi był zorganizowany w sposób wykluczający taką szkodę czy też dopuszczono się zaniedbań, nie zachowano określonych standardów opieki, bo - jak ktoś wspomniał - na setkę dzieci przeznaczony był tylko jeden nauczyciel albo w ogóle nie było go wówczas na miejscu. Poza tym nie wystarczy samo obserwowanie dzieci, by nic się nie stało. Kiedyś dzieci na przerwach miały zakaz biegania, skakania, wrzeszczenia, bo dostawały uwagi czy wręcz karę cielesną. Jeszcze dawniej chodziło się parami, w kółko (jak w więzieniu ;-) i nie było zmiłuj się. Teraz jest totalna samowolka, żywioł, dzieciaki szaleją jak chcą i nikt się tym specjalnie nie przejmuje, a uspokaja się jedynie wyjątkowo upierdliwych delikwentów. To też - czyli brak wpajania dzieciom określonych standardów zachowań na przerwach oraz egzekwowania kar czy konsekwencji za przewinienia - uważam za zaniedbanie ze strony szkoły czyli przyczynek do takich, a nie innych sytuacji. A jak Twoje dziecko samodzielnie wraca ze szkoły do domu, to pod czyją Pod niczyją, ale odpowiedzialny jest za nie rodzic. Chyba, że rodzic nie wyrazi zgody na samodzielny powrót ze szkoły, a mimo to dziecko wyjdzie (np. ze świetlicy). Wówczas odpowiedzialność ponosi opiekun szkolny. |
|
Data: 2010-12-01 12:28:56 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 11:52, Mordzia pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał[...] Pod niczyją, ale odpowiedzialny jest za nie rodzic. Nawet jak samodzielnie, bez pozwolenia, wybiegnie? Wówczas odpowiedzialność ponosi opiekun szkolny. A w przypadku wagarów, kto odpowiada? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 12:53:08 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
Nawet jak samodzielnie, bez pozwolenia, wybiegnie? Masz jakieś wątpliwości? Dokładnie taką sprawę miał rodzic z klasy mojego dziecka. Jego syn sam, bez pozwolenia wyszedł ze świetlicy. Na szczęście nic się nie stało, bo dzieciak poszedł do domu. Ale sprawa oczywiście poszła do dyrekcji i świetliczanka dostała jakąś poważną naganę za niedopilnowanie. Wówczas odpowiedzialność ponosi opiekun szkolny. A w przypadku wagarów, kto odpowiada? Chyba logiczne, że ten, kto jest odpowiedzialny za dziecko w chwili wagarów. |
|
Data: 2010-12-01 13:28:33 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 12:53, Mordzia pisze:
> "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał > >> Nawet jak samodzielnie, bez pozwolenia, wybiegnie? > > Masz jakieś wątpliwości? > Dokładnie taką sprawę miał rodzic z klasy mojego dziecka. Jego syn sam, bez > pozwolenia wyszedł ze świetlicy. > Na szczęście nic się nie stało, bo dzieciak poszedł do domu. Ale sprawa > oczywiście poszła do dyrekcji i świetliczanka dostała jakąś poważną naganę > za niedopilnowanie. Czyli co, gdyby wybiegła za tym jednym i ścigała i szukała go po okolicy załóżmy, że przez 1 godzinę, jednocześnie zostawiając pozostałą 30 dzieci w świetlicy, bez opieki, to nie dostałaby nagany? Hmmm, ciekawe, bardzo ciekawe. >>> Wówczas odpowiedzialność ponosi opiekun szkolny. > >> A w przypadku wagarów, kto odpowiada? > > Chyba logiczne, że ten, kto jest odpowiedzialny za dziecko w chwili wagarów. No to tak logicznie i konkretnie kto, gdy dzieciak ucieknie na wagary po pierwszej lekcji? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 13:57:47 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał
Czyli co, gdyby wybiegła za tym jednym i ścigała i szukała go po okolicy załóżmy, że przez 1 godzinę, jednocześnie zostawiając pozostałą 30 dzieci w świetlicy, bez opieki, to nie dostałaby nagany? Widzisz, Ty nawet nie łapiesz tego, że ona poniosła konsekwencje nie za to, że nie pobiegła go szukać, tylko za to, że dopuściła do jego zniknięcia. Ba, nie wiedziała nawet, że go nie ma w świetlicy, a powinna była. Była przecież na dyżurze. Oczywiście nasuwa się zaraz pytanie, czy jedna świetliczanka jest w stanie cokolwiek zrobić, ale znów - to nie jest problem rodzica. To jest problem szkoły, że nie potrafi zorganizować odpowiedniej opieki. No to tak logicznie i konkretnie kto, gdy dzieciak ucieknie na wagary po pierwszej lekcji? To zależy, czy miał pozwolenie na samodzielne powroty do domu, czy nie. Jeśli miał, to broszka rodziców, jeśli nie miał, to broszka szkoły. |
|
Data: 2010-12-01 15:02:55 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 13:57, Mordzia pisze:
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał To zdecyduj się wreszcie, za co dostała naganę, za to że uczeń uciekł czy za to, że świetliczanka o tym nie wiedziała, bo to wbrew pozorom dwie totalnie różne sprawy. Oczywiście nasuwa się zaraz pytanie, czy jedna świetliczanka jest w stanie Właśnie, że nie, bo jeżeli 12 latek zwiał mimo zakazu świetliczanki, to już nie broszka szkoły (telefon do rodziców ew. na policję i sprawa załatwiona). Rodzice mogą "cmoknąć" szkołę, co więcej, szkoła może powiadomić sąd rodzinny, jeżeli dzieciak notorycznie łamie w w ten sposób regulamin szkoły a rodzice się tym nie interesują. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 10:57:14 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
UĹĽytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm>
napisał To zdecyduj się wreszcie, za co dostała naganę, za to że uczeń uciekł czy Czyli wg Ciebie, gdyby uczeń uciekł, a świetliczanka wiedziała, że go nie ma, to już nie dostałaby nagany? :> Nie wiem, jaki był tytuł tej nagany, bo to nie mój interes. Znajomy rodzic opowiadał jedynie tę historię, z której wynikało, że kobieta poniosła konsekwencję z powodu tego, że nie dopilnowała dziecka, a ono wyszło. I o to mi chodziło. Właśnie, że nie, bo jeżeli 12 latek zwiał mimo zakazu świetliczanki, to Możesz to jakoś uzasadnić czy tylko Ci się wydaje? I skąd się teraz nagle wziął 12 latek? Rozmawialiśmy o młodszych dzieciach, ale jak widzę dobierasz sobie wiek wg własnego zapotrzebowania na argumenty. Rodzice mogą "cmoknąć" szkołę, co więcej, szkoła może powiadomić sąd Weź może zacznij czytać ze zrozumieniem, zanim odpowiesz. Napisałem wyraźnie: "To zależy, czy miał pozwolenie na samodzielne powroty do domu, czy nie. Jeśli miał, to broszka rodziców, jeśli nie miał, to broszka szkoły." Rodzice odwożą dzieciaka do szkoły, a szkoła ma prikaz nie wypuszczania go bez zgody rodziców. Jeśli zwieje, to szkoła ponosi odpowiedzialność. Co ma do tego zainteresowanie rodziców? |
|
Data: 2010-12-02 12:06:25 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 10:57, Mordzia pisze:
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> Oczywiście. Wystarczyłoby zawiadomienie o tym rodziców/policji/dyrekcji. Nie wiem, jaki był tytuł tej nagany, bo to nie mój interes. Znajomy rodzic Właśnie, że nie, bo jeżeli 12 latek zwiał mimo zakazu świetliczanki, to To podstaw sobie 10 latka. Jezu, kolor włosów też mam określić i się go trzymać? Rozmawialiśmy o młodszych dzieciach, ale jak widzę dobierasz sobie Ależ, doskonale zrozumiałem co napisałeś. A ja, w odpowiedzi Ci napisałem, czego najwyraźniej nie zrozumiałeś, że w takim przypadku rodzic może co najwyżej "cmoknąć" szkołę (gdy jego pociecha samowolnie - czyli bez pozwolenia opuści szkołę). Rodzice odwożą dzieciaka do szkoły, a szkoła ma prikaz nie Czyli co, kajdany? Kraty w oknach? Bramki i przepustki przy każdym wejściu? Jeśli zwieje, to szkoła ponosi Na szczęście, to tylko twoje mniemanie. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-02 12:37:00 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
"Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości
news:4cf77dd4$1news.home.net.pl... W dniu 2010-12-02 10:57, Mordzia pisze: Oczywiście. Wystarczyłoby zawiadomienie o tym rodziców/policji/dyrekcji. I samo zawiadomienie wystarczy, żeby nie dostac nagany za zaniedbanie obowiązku nadzoru? Wybacz, ale chyba masz nierówno pod sufitem. To podstaw sobie 10 latka. Jezu, kolor włosów też mam określić i się go To może Ty się w końcu zdecyduj, bo jak pisałem - w zależności od swoich potrzeb zmieniasz dane i okoliczności sytuacji, a wnioski każesz sobie wyciągać jakbyś pisał ciągle o tej samej historii. Weź może zacznij czytać ze zrozumieniem, zanim odpowiesz. Ależ, doskonale zrozumiałem co napisałeś. A ja, w odpowiedzi Ci napisałem, Człowieku skup się! Dziecko nie ma pozwolenia na samodzielne powroty do domu, ale to oświadczenie rodziców (o treści np. "nie wyrażam zgody na samodzielny powrót dziecka") jest wiążące *dla szkoły*, a nie dla dziecka. Dziecko swoją szosą może otrzymac karę za niesubordynację, ale szkoła jest odpowiedzialna za to, że dopuściła się zaniedbania nadzoru nad dzieckiem. No po prostu nie mam już pomysłu, jak Ci to skuteczniej wbić do głowy. Rodzice odwożą dzieciaka do szkoły, a szkoła ma prikaz nie Czyli co, kajdany? Kraty w oknach? Bramki i przepustki przy każdym Spytaj pierwszą dowolną przedszkolankę czy świetliczankę jak sobie z tym radzą. Bo Tobie jak widac nawet wyobraźni brakuje. Jeśli zwieje, to szkoła ponosi Na szczęście, to tylko twoje mniemanie. Niestety (dla Ciebie) nie. Tym bardziej, że Ty cały czas jedynie teoretyzujesz, a ja Ci dałem przykład konkretnej sytuacji. |
|
Data: 2010-12-02 13:09:04 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-02 12:37, Mordzia pisze:
[...] Ależ, doskonale zrozumiałem co napisałeś. A ja, w odpowiedzi Ci napisałem, Spokojnie, bo Ci żyłka pęknie, przyjmij do wiadomości proszę, że tym temacie mamy rozbieżne zdania, ok? A kto ma rację, to pewnie w niedługim czasie życie zweryfikuje w sensie: masz dzieci, to masz szansę się przekonać na własnej skórze. Rodzice odwożą dzieciaka do szkoły, a szkoła ma prikaz nie Może Ty mnie oświecisz, jak zapobiec wagarom, jak zatrzymać w szkole takiego 10-12 latka? -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 13:03:01 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf6319b$1news.home.net.pl... W dniu 2010-12-01 11:52, Mordzia pisze: A czytasz ty wogole to co inni pisza? czy tylko bezmyslnie sie czepiasz? naisane bylo przeciez: "...Pod niczyją, ale odpowiedzialny jest za nie rodzic. Chyba, że rodzic nie wyrazi zgody na samodzielny powrót ze szkoły, a mimo to dziecko wyjdzie (np. ze świetlicy). Wówczas odpowiedzialność ponosi opiekun szkolny...."
Ty odpowiadasz <lol> |
|
Data: 2010-12-01 13:40:32 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-12-01 13:03, Misiek pisze:
[...] A czytasz ty wogole to co inni pisza? czy tylko bezmyslnie sie czepiasz? Misiu, jak nie rozumiesz pytań, to nie musisz na nie odpowiadać, idź obejrzyj sobie jakiś serialik. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-12-01 14:26:52 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
Użytkownik "Jacek /Jaco/ Jakubowski" <jacojjANTYSPAM@poczta.fm> napisał w wiadomości news:4cf64263$1news.home.net.pl... W dniu 2010-12-01 13:03, Misiek pisze: Przestal bys sie osmieszac hehehe Ludzie sie z ciebie nabijaja juz w zywe oczy a ty tego nie rozumiesz... Oj... hehehe |
|
Data: 2010-12-01 16:04:46 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Poza tym nie wystarczy samo obserwowanie dzieci, by nic się nie stało. Na jakim ty swiecie zyjesz? Kar cielesnych stosowac nie wolno, ba! nie wolno na dziecko krzyknac (!). Mozesz podejsc do niego i zwrocic uwage, zeby nie biegal. Jak biega 20 to sama bys musiala biegac za nimi i lapac za rece. Co do regulaminu - nadal nie wolno biegac i wrzeszczec, ale jak swiat swiatem dzieci i tak to robia. Konsekwencje? i kary? W obecnej szkole praktycznie niemozliwym jest "kiblowanie" w klasach 1-3 nawet jak sie czytac nie potrafi. Nauczyciel nie ma odpowiednich uprawnien zeby wyciagac konsekwencje i karac - co ma biedny zrobic? Obnizyc ocene z zachowania na ktora i tak uczniowie leja? Dysiek |
|
Data: 2010-12-02 10:42:36 | |
Autor: Mordzia | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Dysiek" <brak@brak.pl> napisał Na jakim ty swiecie zyjesz? No własnie chyba na por±banym, niestety. Kar cielesnych stosowac nie wolno, Przeciez nie mówię, że należy stosować kary cielesne. Napisałem tylko, że kiedy¶ nie było takich problemów, jakie s± teraz. ba! nie wolno na dziecko krzyknac (!). A oddychać przy dziecku wolno? Może nie przesadzaj. Mozesz podejsc do niego i zwrocic uwage, zeby nie biegal. I tak zwracać tę uwagę 100 razy? To wcale się nie dziwię, że to nie odnosi żadnego skutku. Je¶li dziecko nie czuje nad sob± "bata" w postaci porz±dnej kary czy konsekwencji, to będzie miało w nosie to zwracanie uwagi. Jak biega 20 to sama bys musiala biegac za nimi i lapac za rece. Co do regulaminu - nadal nie wolno biegac i wrzeszczec, ale jak swiat swiatem dzieci i tak to robia. Konsekwencje? i kary? W obecnej szkole praktycznie niemozliwym jest "kiblowanie" w klasach 1-3 nawet jak sie czytac nie potrafi. Kiblowanie za bieganie na korytarzu i tak byłoby totalnym nieporozumieniem. Ale gdyby wprowadzono innego rodzaju kary czy bardziej dotkliwe dla dziecka konsekwencje, to już by się nauczył. Nauczyciel nie ma odpowiednich uprawnien zeby wyciagac konsekwencje i karac - co ma biedny zrobic? Obnizyc ocene z zachowania na ktora i tak uczniowie leja? Dlatego cały czas jest o tym mowa - problem rodzi się w samej szkole, w samej o¶wiacie, a reperkusje tych nierozwi±zanych problemów widać potem w takich, jak ta, sytuacjach. Zero odpowiedzialno¶ci za dzieci, bo "brak możliwo¶ci", "bo nie da rady", "bo nie ma uprawnień" i tak w koło Macieju. |
|
Data: 2010-12-02 13:34:07 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Mordzia" <mordencja@niematakiegoadresu.pl> napisał w wiadomo¶ci news:id7pk3$6ta$1news.onet.pl...
Problem lezy jeszcze w czym innym. "za moich czasow" Nauczyciel byl czesto gesto wzorem, mialo sie przed nim respekt, mogl ukarac, nawet uderzyc )np. linijka po lapach - zaznaczam nie jestem w 100% zwolenikiem takiej metody, ale mozna bylo i czasami wrecz trzeba bylo). Teraz? dzisciaki wlaza nauczycielowi na glowe, on moze co najwyzej sobie pogadac i wpisac uwage do dzienniczka. Nie wolno bic, krzyczec, szarpnac mocniej (nawet w celu zatrzymania dziecka w miejscu). Nie wolno prawie nic. |
|
Data: 2010-12-02 16:11:08 | |
Autor: Dysiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Przeciez nie mówię, że należy stosować kary cielesne. No bo nie ma zadnych srodkow "represyjnych" dzieki ktorymi mozna by "przytemperowac" ucznia.
Pokazac ci punkt z regulaminu szkoly? Nie wolno na dziecko krzyczec, nie wolno wyrzucic za drzwi. NIc praktycznie nie wolno. Mozna wpisac uwage i porozmawiac z rodzicem o ile ma ochote przyjsc.
Zgadza sie, a "bata" nie ma, bo nauczycielowi niczego nie wolno. Dysiek |
|
Data: 2010-12-02 20:01:08 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Dysiek napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
Pokazac ci punkt z regulaminu szkoly? Nie wolno na dziecko krzyczec, niePrzyjdą, mogą zbluzgać nauczyciela, a jak będzie się gnojek stawiać to oskarżą o molestowanie (jeśli facet) albo dyskryminację (jeśli dziecko jest płci przeciwnej niż nauczyciel), albo o cokolwiek przyjdzie im do głowy. Możliwość bezkarnego zbluzgania nauczyciela bezcenna, za ipoda dla dziecka zapłacili MasterCard(em). -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-11-30 19:27:56 | |
Autor: Jacek /Jaco/ Jakubowski | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
W dniu 2010-11-30 14:39, Damian pisze:
[...] No widzisz te paragrafy można stosować poza szkołą. W szkole za wybryki Skoro "wiesz" lepiej, to po co d... zawracasz? I może nauczysz swojego dzieciaka kraść w szkole telefony komórkowe, mp3, ładne piórniki, komputery szkolne, papcie, armaturę sanitarną, no bo skoro tylko szkoła za wybryki dziecka odpowiada... BPNMSP [...] Wiesz, że mnie najmniej interesuje to jak szkoła opracuje swój system Czy mógłbyś się dowiedzieć, kto odpowiada za bezpieczeństwo na ulicach, w zakładach pracy, kościołach? Bo wiesz, jakbym kiedyś zęby stracił w takim miejscu, to muszę wiedzieć kogo to wina/odpowiedzialność, skoro to nie wina sprawcy... Na początku myślałem, że chcesz uzyskać od sprawcy odszkodowanie, aby Najmocniej przepraszam i proszę o szablon (najlepiej gotowy) jak pisać mądrze. ale ty chcesz dopiec "bogom". Ty, uważaj bo mogę być samym bogiem bogów i szatanem w jednym, czyli dyrektorem szkoły, ba! nawet może ministerm MEN. EOT - bo szkoda mi czasu na Ciebie. -- Jacek /Jaco/ Jakubowski |
|
Data: 2010-11-29 23:43:35 | |
Autor: Maciek | |
Wypadek w szkole. Zadośćuczynienie. | |
begin o nicku Damian napisał(a) na pl.soc.prawo następujące bzdety:
No więc Ci powiem, że tak naprawdę to nic nie mogę zrobić temu debilkowiJakieś specjalne przepisy unieważniające kodeks cywilny? Dodatkowo to synek pedagoga pracującego w tej szkole więc nie poniósłTym bardziej warto skarżyć. Dyrektora też. Kumoterstwo, może korupcja jaka, w końcu to dyrektor za całość szkoły odpowiada. A nie zauważył tego, ze dziecko pracownika jest na specjalnych prawach. Jeszcze jedno pytanie: Czy w przypadku niedopełnienia obowiązkówZwolnić nauczyciela może dopóki nie jest on nauczycielem mianowanym. Potem to już komisja dyscyplinarna przy kuratorium. -- Maciek I spend my time wasting yours. |
|
Data: 2010-12-01 11:06:05 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Damian" <szoser@wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icrsao$l8o$1mx1.internetia.pl... Witam Grupę!(ciach) http://www.prawo.vulcan.edu.pl/przegdok.asp?qdatprz=31-08-2004&qplikid=2 Rozdział 2 Obowi±zki nauczycieli Art. 6. Nauczyciel obowi±zany jest rzetelnie realizować zadania zwi±zane z powierzonym mu stanowiskiem oraz podstawowymi funkcjami szkoły: dydaktyczn±, wychowawcz± i opiekuńcz±; wspierać każdego ucznia w jego rozwoju oraz d±żyć do pełni własnego rozwoju osobowego. Nauczyciel obowi±zany jest kształcić i wychowywać młodzież w umiłowaniu Ojczyzny, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, w atmosferze wolno¶ci sumienia i szacunku dla każdego człowieka; dbać o kształtowanie u uczniów postaw moralnych i obywatelskich zgodnie z ide± demokracji, pokoju i przyjaĽni między ludĽmi różnych narodów, ras i ¶wiatopogl±dów. "...Tygodniowy obowi±zkowy wymiar godzin zajęć dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych, prowadzonych bezpo¶rednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz..." (zaznaczono - OPIEKUNCZYCH) z innej strony: http://free.of.pl/s/szkpodst_chelmno/kodeks.htm Kodeks Szkoły Podstawowej nr 4 w Chełmnie 4. Każdy nauczyciel ma obowi±zek: szanować własn± godno¶ć osobist± i swoje dobre imię, szanować godno¶ć osobist± i dobre imię uczniów, szanować godno¶ć osobist± i dobre imię nauczycieli, wychowawców oraz pracowników szkoły, dbania o bezpieczeństwo uczniów, dbania o dobro wszystkich uczniów, rzetelnie i sprawiedliwie oceniać zachowanie uczniów i postępy w nauce, traktowania wszystkich uczniów w jednakowy sposób, pełnienia dyżurów międzylekcyjnych zgodnie z obowi±zuj±cym regulaminem i ustalonym planem. (a takowy kodeks raczej w kazdej szkole jest) I jeszcze: http://www.portaloswiatowy.pl/?iid=255463®istr=g1&gclid=COPThOzjyqUCFUO-zAod9xsSlA Opieka nad uczniami w czasie zajęć i dyżurów Znajdziesz tu aktualne porady ekspertów zwi±zane z opiek± nad uczniami podczas zajęć w szkole. SprawdĽ jak prawidłowo zorganizować dyżury nauczycieli, by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo w szkole dalej: http://www.oswiataiprawo.pl/Nauczyciel/Prawo-w-szkole/Archiwum-2007-2008/Przepisy-BHP-i-ppoz/Dyzury-nauczycieli-w-czasie-przerw Dyżury nauczycieli w czasie przerw Obowi±zek pełnienia przez nauczycieli dyżurów podczas przerw wynika z zadań szkoły, która musi zapewnić bezpieczny pobyt ucznia w szkole. W czasie trwania lekcji ten obowi±zek spoczywa na nauczycielu prowadz±cym zajęcia, a w czasie przerw, gdy niestety najczę¶ciej dochodzi do wypadków, za bezpieczeństwo uczniów odpowiada nauczyciel dyżuruj±cy. Zapewnienie bezpieczeństwa jest zapisane w ustawie o systemie o¶wiaty oraz rozporz±dzeniach dotycz±cych bezpieczeństwa w szkole i zasad jej funkcjonowania. Art. 4 ustawy o systemie o¶wiaty mówi, że ,,Nauczyciel w swoich działaniach dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych ma obowi±zek kierowania się dobrem uczniów, trosk± o ich zdrowie, postawę moraln± i obywatelsk± z poszanowaniem godno¶ci osobistej ucznia", natomiast w rozporz±dzeniu Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach czytamy: "§ 2. Dyrektor zapewnia bezpieczne i higieniczne warunki pobytu w szkole lub placówce, a także bezpieczne i higieniczne warunki uczestnictwa w zajęciach organizowanych przez szkołę lub placówkę poza obiektami należ±cymi do tych jednostek. § 13. Niedopuszczalne jest prowadzenie jakichkolwiek zajęć bez nadzoru upoważnionej do tego osoby. § 14.1. Przerwy w zajęciach uczniowie spędzaj± pod nadzorem nauczyciela. 2. Jeżeli pozwalaj± na to warunki atmosferyczne umożliwia się uczniom przebywanie w czasie przerw w zajęciach na ¶wieżym powietrzu". REGULAMIN DYŻURÓW NAUCZYCIELSKICH PEŁNIONYCH W CZASIE PRZERW MIĘDZYLEKCYJNYCH W LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCˇCYM 1. Miejscem pełnienia dyżurów w czasie przerw międzylekcyjnych s±: a.. korytarze i toalety na parterze, I i II piętrze oraz ł±czniku, b.. korytarz przy szatni, bibliotece i sali 3c, c.. korytarz przy sali gimnastycznej, d.. boisko szkolne (w dniach słonecznej pogody - dodatkowi dyżurni). 2. Zakres obowi±zków nauczycieli pełni±cych dyżury: a.. nadzór nad uczniami podczas przerwy międzylekcyjnej w wyznaczonych miejscach - aktywna i czynna postawa zapewniaj±ca poczucie bezpieczeństwa wszystkim uczniom; b.. interwencje w przypadku: niebezpiecznych zachowań uczniów, bójki, wypadku, nieszczę¶liwego zdarzenia, złego stanu zdrowia, niszczenia mienia szkoły itp.; c.. udzielanie pierwszej pomocy oraz powiadamianie wychowawcy, dyrektora lub osoby uprawnionej o maj±cych miejsce zdarzeniach i wypadku ucznia/ów, nauczyciela w czasie przerw/y; d.. ustalanie powodów obecno¶ci w szkole (a w razie potrzeby personaliów) nieznanych osób i udzielanie informacji interesantom przychodz±cym do szkoły; e.. nadzorowanie przemieszczania się uczniów wynikaj±cego ze zmiany sal lekcyjnych; f.. kontrola przestrzegania regulaminu szkolnego i zasad BHP przez uczniów w czasie przebywania w toaletach; g.. kontrola przestrzegania regulaminu szkolnego i zasad BHP przez uczniów w czasie wchodzenia do szkoły i wychodzenia z niej (dyżur przy szatni); h.. kontrola przestrzegania regulaminu szkolnego i zasad BHP - zakazu palenia papierosów na terenie szkoły; i.. ogłaszanie alarmu i zbiórek ewakuacyjnych podczas zagrożeń. Cos jeszcze? Pogoogluj troche :P |
|
Data: 2010-12-01 11:08:42 | |
Autor: Misiek | |
Wypadek w szkole. Zado¶ćuczynienie. | |
Użytkownik "Damian" <szoser@wp.pl> napisał w wiadomo¶ci news:icrsao$l8o$1mx1.internetia.pl... (ciach) I cos jeszcze: Zał±cznik nr 7 do statutu szkoły Prawa i obowi±zki nauczyciela. (§ 32 ) 1. Status prawny nauczyciela reguluj± przepisy MENiS, Kodeksu Pracy i postanowienia zawarte w Statucie Szkoły. 2. Nauczycieli zatrudnia i zwalnia dyrektor szkoły z zachowaniem obowi±zuj±cych przepisów. 3. Wynagrodzenie i czas pracy nauczyciela ustala się na podstawie obowi±zuj±cych przepisów. Zadania : 1.. Nauczyciel w swoich działaniach dydaktyczno - wychowawczych i opiekuńczych ma obowi±zek kierowania się dobrem uczniów, trosk± o ich zdrowie, a także poszanowanie godno¶ci osobistej ucznia. 2.. Realizuje program dydaktyczny, wychowawczy, sportowy i opiekuńczy w powierzonych przedmiotach, klasach i zespołach, osi±gaj±c w stopniu optymalnym cele szkoły ustalone w programach i planie pracy szkoły. 3.. Wzbogaca własny warsztat pracy przedmiotowej. Wnioskuje o jego wzbogacenie lub modernizację do dyrektora szkoły. Zobowi±zany jest stale podnosić swoje kwalifikacje bior±c udział w różnych szkoleniach doskonalenia zawodowego organizowanych przez szkołę i inne instytucje. 4.. Wspiera swoj± postaw± i działaniem rozwój psychofizyczny uczniów, ich zdolno¶ci i zainteresowania naukowe oraz sportowe. 5.. Udziela pomocy w przezwyciężeniu niepowodzeń szkolnych w oparciu o rozpoznanie potrzeb uczniów. 6.. Bezstronnie i obiektywnie oraz sprawiedliwie ocenia i traktuje wszystkich uczniów. Przestrzega obowi±zuj±cych przepisów dotycz±cych zasad oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów. 7.. Informuje rodziców uczniów oraz wychowawcę klasy i dyrekcję, a także Radę Pedagogiczn± o wynikach dydaktyczno - wychowawczych i sportowych swoich uczniów. 8.. Prowadzi prawidłowo dokumentację pedagogiczn± przedmiotu, zespołu wyrównawczego lub koła zainteresowań. 9.. Bierze udział w pracach zespołu przedmiotowego. 10.. Ma prawo do zmiany statusu zawodowego zgodnie z aktualnym rozporz±dzeniem MENiS w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego Prawa : 1. Decyduje w sprawie wyboru programu nauczania, doboru metod, form organizacyjnych, podręczników zatwierdzonych przez MEN do użytku i ¶rodków dydaktycznych w nauczaniu swego przedmiotu. W prowadzonym kole zainteresowań lub zespole decyduje o tre¶ciach programowych. 2. Decyduje o ocenie bież±cej, semestralnej i rocznej postępów swoich uczniów zgodnie z obowi±zuj±cymi przepisami. 3. Ma prawo opiniować ocenę z zachowania u uczniów. 4. Ma prawo wnioskować w sprawie nagród i wyróżnień oraz kar regulaminowych dla uczniów. Obowi±zki : 1. Odpowiada przed dyrektorem szkoły i organem prowadz±cym szkołę za : a/ poziom wyników dydaktyczno - wychowawczych i sportowych w swoim przedmiocie, klasach i zespołach stosownie do realizowanego programu i warunków w jakich działał. b/ stan warsztatu pracy, sprzętów i urz±dzeń mu przydzielonych . 2. Odpowiada przed władzami szkoły, ewentualnie cywilnie lub karnie za : a/ tragiczne skutki wypadków wynikłe z braku swego nadzoru nad bezpieczeństwem uczniów na zajęciach szkolnych, pozaszkolnych, w czasie dyżurów mu przydzielonych b/ nieprzestrzeganie procedury postępowania po zaistnieniu wypadku uczniowskiego lub na wypadek pożaru c/ zniszczenie lub stratę elementów maj±tku i wyposażenia przydzielonych mu przez kierownictwo szkoły, a wynikaj±ce z nieporz±dku, braku nadzoru i zabezpieczenia. POnad to: http://www.google.pl/search?hl=pl&biw=1256&bih=884&rlz=1R2SUNC_plPL363&q=obowi%C4%85zki+nauczyciela+wychowawcy&revid=125324214&sa=X&ei=PBr2TO23OY6dOtKU9I0I&ved=0CFkQ1QIoAg a tu adres skrocony: http://tiny.pl/hwnvl |