Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Wypadki z udziałem rowerzystĂłw - dane policji

Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji

Data: 2011-02-01 17:33:06
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 13/01/2011 07:56, mocniak wrote:
Witajcie.

Uruchomiłem statystyki na podstawie zrzutu z policyjnego systemu SEWIK.
Dostępne są tutaj:
http://www.rowerowy.bialystok.pl/sewik/

Strona jest na razie we wczesnej fazie testów, więc część rzeczy nie
działa ;-)

Prośba - wiem, że znacznej części zdarzeń nie ma, a informacje czasem są
błędne, więc jeżeli ktoś z was miał "dzwona" z przyjazdem policji w
okresie 2007-2009, to może sprawdzić jak został zapisany przez policję -
prosiłbym o info na ten temat tutaj lub na priva ;-)

Będę również wdzięczny za wszelkie inne uwagi.

Interesujace, ze w przypadku takiego Poznania (wybralem losowo) w ponad 2/3 winni sa rowerzysci (ponad 68%), co troche koliduje z powrzechnie panujaca tu opinia o zlych, niedobrych kierowcach, ktorzy wpadaja na bogu ducha winnych cyklistow z uporem godnym lepszej sprawy.


Sam jezdze na rowerze od niedawna i 80% czasu na drodze spedzam w samochodzie, niestety glupota rowerzystow i nastawienie "uwazajcie na mnie wszyscy, bo mam rower" potrafi mocno dac sie we znaki kierowcy.



--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-01 19:14:05
Autor: Fabian
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 01.02.2011 18:33, kamil pisze:
Interesujace, ze w przypadku takiego Poznania (wybralem losowo) w ponad
2/3 winni sa rowerzysci (ponad 68%), co troche koliduje z powrzechnie
panujaca tu opinia o zlych, niedobrych kierowcach, ktorzy wpadaja na
bogu ducha winnych cyklistow z uporem godnym lepszej sprawy.

Gdzie odczytałeś to 68%? Ja widzę coś innego.

Sam jezdze na rowerze od niedawna i 80% czasu na drodze spedzam w
samochodzie, niestety glupota rowerzystow i nastawienie "uwazajcie na
mnie wszyscy, bo mam rower" potrafi mocno dac sie we znaki kierowcy.

Ja niestety mam inne odczucia. Prawie codziennie ktoś wymusza na mnie
pierwszeństwo. I jak jeżdżę samochodem to mnie to nie rusza, najwyżej
będzie trzeba klepać, tak jeżdżąc rowerem odczuwam takie sytuacje
zupełnie inaczej. Nie dalej niż wczoraj, ktoś nie zauważył, że znajduje
się na rondzie i fartem umknąłem.

Mógłbyś napisać jak często spotykasz się z objawami głupoty rowerzystów
i jakiego typu to są sytuacje?

Fabian.

Data: 2011-02-02 02:12:17
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On Feb 1, 6:14 pm, Fabian <fab...@niematakiegoadresu.pl> wrote:
W dniu 01.02.2011 18:33, kamil pisze:

> Interesujace, ze w przypadku takiego Poznania (wybralem losowo) w ponad
> 2/3 winni sa rowerzysci (ponad 68%), co troche koliduje z powrzechnie
> panujaca tu opinia o zlych, niedobrych kierowcach, ktorzy wpadaja na
> bogu ducha winnych cyklistow z uporem godnym lepszej sprawy.

Gdzie odczytałeś to 68%? Ja widzę coś innego.

Przepraszam, troche zle to ujalem. Rowerzysci powoduja 68% ilosci
wypadkow z winy kierowcow samochodow, czyli na 100 winnych
samochodziarzy mamy 68 winnych rowerzystow.

Kiedy czytam te grupe mam wrazenie wrecz odwrotna - ciagle ktos
biednemu rowerzyscie zajezdza droge. A tu prosze, niespodzianka.


Ja niestety mam inne odczucia. Prawie codziennie ktoś wymusza na mnie
pierwszeństwo. I jak jeżdżę samochodem to mnie to nie rusza, najwyżej
będzie trzeba klepać, tak jeżdżąc rowerem odczuwam takie sytuacje
zupełnie inaczej. Nie dalej niż wczoraj, ktoś nie zauważył, że znajduje
się na rondzie i fartem umknąłem.
Mógłbyś napisać jak często spotykasz się z objawami głupoty rowerzystów
i jakiego typu to są sytuacje?

Wyskakliwanie pod maske, bo chce ominac cos na malego drodze, czego
kierowca czesto nawet nie zauwazy i nie ma jak przewidziec takiego
manewru. Nawet wyprzedzajac rower prawidlowo jest to niebezpieczne.
Skracanie sobie drogi przez skrzyzowania po przekatnej, bo przeciez
inni maja czerwone to ja sobie pojade (a nie zawsze inni maja te
czerwone). Pogaduchy dwoch rowerzystow toczacych sie obok siebie
dostojnym tempem i blokujacych ruch. Rowerzysci obladowani zakupami,
ktorych nosi po metr w kazda strone. O ekspertach od jazdy nocnej,
ktorzy mysla ze jedna mala ledwo mrugajaca lampeczka wystarczy, zeby
zauwazyc ich w lusterku w miescie, gdzie po oczach swieca dziesiatki
billboardow, samochodow i lamp ulicznych nie wspomne, bo duzo
rowerzystow jezdzi z nastawiniem "ja go widze, to on mnie tez
powinien".

Spotkalem sie tez niedawno z dosc ciekawym przypadkiem rowerowego
nazisty. Ulica w miescie, 2 pasy - buspas i normalny dla samochodow.
Miedzy buspasem a chodnikiem wytyczony pas dla rowerow, a cyklista
wesolo jedzie srodkiem drugiego pasa jakies 10km/h powodujac ogromny
korek, bo trudno w miescie wyprzedzic majac gesty ruch z przeciwnej
strony. Kiedy go ominalem, pokazalem palcem gdzie moze jechac, na co
zaczal wydzierac sie na mnie i zone, ze "ja mam prawo jedzic gdzie mi
sie podoba". Jako ze to bylo na mojej codziennej drodze do pracy,
spotkalem go jeszcze kilkakrotnie, za kazdym razem jadacego podobnie w
tym blokujacego buspas jadac jego srodkiem. Od jakichs 4 miesiecy juz
nie jedzi, wiec albo w cos przylozyl, albo ktos nie wytrzymal i dal mu
po prostu w zeby.

Niestety zadna strona nie jest bez winy i uwierz, ze wiekszosc
kierowcow nie zajezdza nikomu drogi tylko po to, zeby utrudnic zycie
rowerzystom. Przynajmniej zaden z tych, ktorych znam.



Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-02 03:44:30
Autor: Paweł Wójcik
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 2 Lut, 11:12, kamil <kamil...@gmail.com> wrote:
On Feb 1, 6:14 pm, Fabian <fab...@niematakiegoadresu.pl> wrote:

> W dniu 01.02.2011 18:33, kamil pisze:

Przepraszam, troche zle to ujalem. Rowerzysci powoduja 68% ilosci
wypadkow z winy kierowcow samochodow, czyli na 100 winnych
samochodziarzy mamy 68 winnych rowerzystow.

Może nie potrafię czytać z należytym zrozumieniem (do tego akurat mam
dwie nocki w plecy), ale czy jest to sugestia, że nawet jeśli wypadek
jest z winy kierowcy... to w większości przypadków jest to wina
rowerzysty?


Kiedy czytam te grupe mam wrazenie wrecz odwrotna - ciagle ktos
biednemu rowerzyscie zajezdza droge. A tu prosze, niespodzianka.
Od początku tego roku miałem zdaje się jeden przypadek zajechania mi
drogi, a jeżdżę codziennie. I przypadek jednego barana, który co
innego sygnalizował kierunkowskazami, co innego robił na drodze. Dużo?
Nie. Ale akurat wtedy jechałem rowerem, nie samochodem, w którym byłby
najwyżej bok do klepania. I to właśnie dlatego jest tak wkur..., gdy
ktoś siłę ładuje na chama, udając, że rowerzysty (pozbawionego osłony
w postaci karoserii, że przypomnę) nie widzi.

O ekspertach od jazdy nocnej,
ktorzy mysla ze jedna mala ledwo mrugajaca lampeczka wystarczy, zeby
zauwazyc ich w lusterku w miescie, gdzie po oczach swieca dziesiatki
billboardow, samochodow i lamp ulicznych nie wspomne, bo duzo
rowerzystow jezdzi z nastawiniem "ja go widze, to on mnie tez
powinien".

Tu uzupełnię. Jak jesteś jedynym świecącym obiektem w ciemnej ulicy, a
jedziesz rowerem z halogenem (włączonym!) na kierownicy to założenie,
że nadjeżdżający z naprzeciwka, a zamierzający skręcić w
podporządkowaną lub wyjeżdżający z podporządkowanej cię widzi, może
być - przy odrobinie pecha - ostatnim założeniem w twoim życiu.
Oczywiście jak przyjdzie co do czego, tłumaczenie będzie standardowe:
"no panie władzo, nie dał mi szansy, nie mogłem go zauważyć". Zresztą
u nas w razie wtopy wszystko tłumaczy się brakiem widoczności.
Może by tak częste i obowiązkowe okresowe badania wzroku u
kierujących, skoro problemy z oczami są tak powszechne?


Spotkalem sie tez niedawno z dosc ciekawym przypadkiem rowerowego
nazisty. Ulica w miescie, 2 pasy - buspas i normalny dla samochodow.
Miedzy buspasem a chodnikiem wytyczony pas dla rowerow, a cyklista
wesolo jedzie srodkiem drugiego pasa jakies 10km/h powodujac ogromny
korek, bo trudno w miescie wyprzedzic majac gesty ruch z przeciwnej
strony. Kiedy go ominalem, pokazalem palcem gdzie moze jechac, na co
zaczal wydzierac sie na mnie i zone, ze "ja mam prawo jedzic gdzie mi
sie podoba". Jako ze to bylo na mojej codziennej drodze do pracy,
spotkalem go jeszcze kilkakrotnie, za kazdym razem jadacego podobnie w
tym blokujacego buspas jadac jego srodkiem. Od jakichs 4 miesiecy juz
nie jedzi, wiec albo w cos przylozyl, albo ktos nie wytrzymal i dal mu
po prostu w zeby.
Widziałem jakiś czas temu łosia, który ładował się z samochodem przez
ruchliwy chodnik, w Lublinie pod Plazą.  W tym miejscu jest to rzekomo
zjawisko dość częste, odkąd wprowadzono tam opłaty za parkowanie.
Wiadomo, złotóweczka za godzinę, koszt straszny, kiedy trzeba utrzymać
prawie nowego merca wprost ze szrotu, a parkować gdzieś trzeba.
Tylko o czym takie zachowanie świadczy? Kretyn jest kretynem bez
względu na wykorzystywany środek transportu. To z kretynami trzeba
walczyć, a nie z poszczególnymi grupami użytkowników naszych ulic.


Niestety zadna strona nie jest bez winy i uwierz, ze wiekszosc
kierowcow nie zajezdza nikomu drogi tylko po to, zeby utrudnic zycie
rowerzystom. Przynajmniej zaden z tych, ktorych znam.
Zdecydowana większość kierujących (czymkolwiek) to całkiem normalni
ludzi, a 99.9 (tak na moje subiektywne oko) procent sprawców wypadków
wcale nie chciało w nikogo w wjechać. Problem w tym, że Polak na
drodze zbyt często jest mądrzejszy od przepisów, do tego uważa się za
świetnego kierowcę (jaki to odsetek użytkowników ulic, tego już nie
podejmuje się ocenić), a dostosowywanie prędkości do warunków, to
trochę zbyt często abstrakcja, której jeden z drugim nie potrafi
pojąć.

Data: 2011-02-02 13:06:30
Autor: Fabian
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 02.02.2011 11:12, kamil pisze:
On Feb 1, 6:14 pm, Fabian <fab...@niematakiegoadresu.pl> wrote:
W dniu 01.02.2011 18:33, kamil pisze:

Interesujace, ze w przypadku takiego Poznania (wybralem losowo) w ponad
2/3 winni sa rowerzysci (ponad 68%), co troche koliduje z powrzechnie
panujaca tu opinia o zlych, niedobrych kierowcach, ktorzy wpadaja na
bogu ducha winnych cyklistow z uporem godnym lepszej sprawy.

Gdzie odczytałeś to 68%? Ja widzę coś innego.

Przepraszam, troche zle to ujalem. Rowerzysci powoduja 68% ilosci
wypadkow z winy kierowcow samochodow, czyli na 100 winnych
samochodziarzy mamy 68 winnych rowerzystow.

Heh, jeszcze nie spotkałem się z takim dziwnym ujmowaniem liczb. Czyli
"po ludzku" 40% wypadków spowodowali rowerzyści, a 60% spowodowali
pozostali. Bo sprawcami byli tez m.in. piesi.

Kiedy czytam te grupe mam wrazenie wrecz odwrotna - ciagle ktos
biednemu rowerzyscie zajezdza droge. A tu prosze, niespodzianka.

Nic zaskakującego jak dla mnie. Trudno, żeby ktoś na grupie pisał "jak
dzisiaj zajechałem drogę".

Ja niestety mam inne odczucia. Prawie codziennie ktoś wymusza na mnie
pierwszeństwo. I jak jeżdżę samochodem to mnie to nie rusza, najwyżej
będzie trzeba klepać, tak jeżdżąc rowerem odczuwam takie sytuacje
zupełnie inaczej. Nie dalej niż wczoraj, ktoś nie zauważył, że znajduje
się na rondzie i fartem umknąłem.
Mógłbyś napisać jak często spotykasz się z objawami głupoty rowerzystów
i jakiego typu to są sytuacje?

Wyskakliwanie pod maske, bo chce ominac cos na malego drodze, czego
kierowca czesto nawet nie zauwazy i nie ma jak przewidziec takiego
manewru. Nawet wyprzedzajac rower prawidlowo jest to niebezpieczne.

Po to jest minimalna odległość z którą trzeba wyprzedzać rowerzystę.
Większość samochodów wg. mojej oceny tej odległości nie zachowuje.

czerwone). Pogaduchy dwoch rowerzystow toczacych sie obok siebie
dostojnym tempem i blokujacych ruch.

Co jest niebezpiecznego w tej sytuacji? Chyba jak jakiś palant się
zdenerwuje i będzie chciał pokazać kto tu rządzi. U mnie w mieście pełno
samochodów codziennie blokuje drogi jadąc lub stojąc obok siebie ;)

Rowerzysci obladowani zakupami,
ktorych nosi po metr w kazda strone. O ekspertach od jazdy nocnej,
ktorzy mysla ze jedna mala ledwo mrugajaca lampeczka wystarczy, zeby
zauwazyc ich w lusterku w miescie, gdzie po oczach swieca dziesiatki
billboardow, samochodow i lamp ulicznych nie wspomne, bo duzo
rowerzystow jezdzi z nastawiniem "ja go widze, to on mnie tez
powinien".

No niestety tak, ale jak widać kwestia oświetlenia nie jest przyczyną
wypadków.

Spotkalem sie tez niedawno z dosc ciekawym przypadkiem rowerowego
nazisty. Ulica w miescie, 2 pasy - buspas i normalny dla samochodow.
Miedzy buspasem a chodnikiem wytyczony pas dla rowerow, a cyklista
wesolo jedzie srodkiem drugiego pasa jakies 10km/h powodujac ogromny
korek, bo trudno w miescie wyprzedzic majac gesty ruch z przeciwnej
strony. Kiedy go ominalem, pokazalem palcem gdzie moze jechac, na co
zaczal wydzierac sie na mnie i zone, ze "ja mam prawo jedzic gdzie mi
sie podoba". Jako ze to bylo na mojej codziennej drodze do pracy,
spotkalem go jeszcze kilkakrotnie, za kazdym razem jadacego podobnie w
tym blokujacego buspas jadac jego srodkiem. Od jakichs 4 miesiecy juz
nie jedzi, wiec albo w cos przylozyl, albo ktos nie wytrzymal i dal mu
po prostu w zeby.

To ten rowerzysta jechał buspasem czy drugim pasem którym poruszają się
samochody? Mógłbyś podać dokładnie miejsce gdzie jest tego typu
konstrukcja, czy to przypadkiem ten nowy bikepas w warszawie o którym tu
mówiono, gdzie nie da się przejechać gdyż parkują na nim samochody - za
krótkie miejsca parkingowe? ;)

Niestety zadna strona nie jest bez winy i uwierz, ze wiekszosc
kierowcow nie zajezdza nikomu drogi tylko po to, zeby utrudnic zycie
rowerzystom. Przynajmniej zaden z tych, ktorych znam.

Oczywiście. Takie sytuacje nie zdarzają się codziennie (celowo ktoś
próbuje mnie przestraszyć średnio raz w tygodniu). Za to przypadkowo
prawie codziennie, ktoś o mało co nie wjeżdża we mnie i ratuje mnie
tylko zachowanie szczególnej ostrożności, dobry refleks i szczęście.

A Ty, jak często ratujesz życie rowerzysty, który wjeżdża Ci pod koła? ;)

Fabian.

Data: 2011-02-02 12:14:29
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 02/02/2011 12:06, Fabian wrote:

Heh, jeszcze nie spotkałem się z takim dziwnym ujmowaniem liczb. Czyli
"po ludzku" 40% wypadków spowodowali rowerzyści, a 60% spowodowali
pozostali. Bo sprawcami byli tez m.in. piesi.

Coz, tlumaczy mnie tylko pusta puszka z kawa poznym popoludniem. ;)

Wyskakliwanie pod maske, bo chce ominac cos na malego drodze, czego
kierowca czesto nawet nie zauwazy i nie ma jak przewidziec takiego
manewru. Nawet wyprzedzajac rower prawidlowo jest to niebezpieczne.

Po to jest minimalna odległość z którą trzeba wyprzedzać rowerzystę.
Większość samochodów wg. mojej oceny tej odległości nie zachowuje.

Po to sa tez sciezki rowerowe, ale niewielu rowerzystom chce sie kilometr nadrobic, wola phac sie na ruchliwa droge i narzekac. ;)

czerwone). Pogaduchy dwoch rowerzystow toczacych sie obok siebie
dostojnym tempem i blokujacych ruch.

Co jest niebezpiecznego w tej sytuacji? Chyba jak jakiś palant się
zdenerwuje i będzie chciał pokazać kto tu rządzi. U mnie w mieście pełno
samochodów codziennie blokuje drogi jadąc lub stojąc obok siebie ;)

Powaznie pytasz, co jest niebezpiecznego w przecinaniu pasow ruchu na skrzyzowaniu na czerwonym swietle?

To ten rowerzysta jechał buspasem czy drugim pasem którym poruszają się
samochody? Mógłbyś podać dokładnie miejsce gdzie jest tego typu
konstrukcja, czy to przypadkiem ten nowy bikepas w warszawie o którym tu
mówiono, gdzie nie da się przejechać gdyż parkują na nim samochody - za
krótkie miejsca parkingowe? ;)

Dokladnie tak - jechal sobie radosnie srodkiem pasa dla samochodow wymachujac w strone wszystkich, ktorzy go otrabili. Nieouczony ewidentnie, bo przepisy wyraznie nakazuja trzymania sie krawedzi jezdni, ale podalem to jako przyklad ignorancji i zlosliwosci rowerzystow, ktorzy niestety o cale zlo tego swiata obwiniaja kierowcow. Tyle, ze po kilku spotkaniach z takimi delikwentami, niejeden kierowca wyrobi sobie awersje do calej grupy.

http://tinyurl.com/5uhog93

Nic tam w godzinach szczytu nie parkuje, bo zostanie w 10 minut odholowane przez policje.

Oczywiście. Takie sytuacje nie zdarzają się codziennie (celowo ktoś
próbuje mnie przestraszyć średnio raz w tygodniu). Za to przypadkowo
prawie codziennie, ktoś o mało co nie wjeżdża we mnie i ratuje mnie
tylko zachowanie szczególnej ostrożności, dobry refleks i szczęście.

A Ty, jak często ratujesz życie rowerzysty, który wjeżdża Ci pod koła? ;)

Oh, teraz zacznie sie wyliczanie mrozacych krew w zylach historii o czychajacych na rowerzyste mordercach na drodze. ;)

Na szczescie wiem, do czego sa zdolni i staram sie ich omijac z daleka. ;)

--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-02 05:01:11
Autor: Paweł Wójcik
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 2 Lut, 13:14, kamil <ka...@spam.com> wrote:


Po to sa tez sciezki rowerowe, ale niewielu rowerzystom chce sie
kilometr nadrobic, wola phac sie na ruchliwa droge i narzekac. ;)
Zasadniczo rozumiem pretensje kierowców, którzy marudzą, że rowerzysta
im tu jedzie, a obok ścieżka, pomimo tego, że na przykład u nas trzeba
by mieć opanowaną sztukę teleportacji, żeby dostać się na niektóre
odcinki z jezdni... Wzniesienie, pas trawy, żywopłot, chodnik - jak to
przeskoczymy, to dalej jak po maśle. Choć trzeba kilometr dalej
kombinować, jak dostać się na jezdnie, bo jedyny zjazd prowadzi... na
chodnik, odgrodzony barierką rzeczonej jezdni. No ale nie o tym miało
być...
Rozumiem, że to może być irytujące, gdy rowerzysta wali ulicą, chociaż
obok ma ścieżkę, ale wysyłać rowerzystę kilometrowym objazdem, żeby
nie przeszkadzał samochodom??
No chyba że jest na to jakaś podstawa prawna...

A tak na marginesie samochody same sobie świetnie przeszkadzają w
mieście. Rowerów do tego nie potrzebują.

Data: 2011-02-02 13:07:32
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 02/02/2011 13:01, Paweł Wójcik wrote:
On 2 Lut, 13:14, kamil<ka...@spam.com>  wrote:


Po to sa tez sciezki rowerowe, ale niewielu rowerzystom chce sie
kilometr nadrobic, wola phac sie na ruchliwa droge i narzekac. ;)
Zasadniczo rozumiem pretensje kierowców, którzy marudzą, że rowerzysta
im tu jedzie, a obok ścieżka, pomimo tego, że na przykład u nas trzeba
by mieć opanowaną sztukę teleportacji, żeby dostać się na niektóre
odcinki z jezdni... Wzniesienie, pas trawy, żywopłot, chodnik - jak to
przeskoczymy, to dalej jak po maśle. Choć trzeba kilometr dalej
kombinować, jak dostać się na jezdnie, bo jedyny zjazd prowadzi... na
chodnik, odgrodzony barierką rzeczonej jezdni. No ale nie o tym miało
być...
Rozumiem, że to może być irytujące, gdy rowerzysta wali ulicą, chociaż
obok ma ścieżkę, ale wysyłać rowerzystę kilometrowym objazdem, żeby
nie przeszkadzał samochodom??
No chyba że jest na to jakaś podstawa prawna...

Nikt nikogo nie wysyla, ale majac do dyspozycji dobra droge bez niebezpieczenstw o kilometr dluzsza, albo pakowanie sie w koleiny, studzienki i duzy ruch, mozna miec pretensje tylko do siebie o niewlasciwy wybor. Ja sam nieraz nadrabiam, zeby pozniej nie psioczyc na tych diabelskich kierowcow..

A tak na marginesie samochody same sobie świetnie przeszkadzają w
mieście. Rowerów do tego nie potrzebują.


Ano tak, rowery zbawiaja swiat. :)




--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-02 05:56:44
Autor: Paweł Wójcik
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 2 Lut, 14:07, kamil <ka...@spam.com> wrote:

Nikt nikogo nie wysyla, ale majac do dyspozycji dobra droge bez
niebezpieczenstw o kilometr dluzsza, albo pakowanie sie w koleiny,
studzienki i duzy ruch, mozna miec pretensje tylko do siebie o
niewlasciwy wybor.
Jak palnie mnie niedowidzący, który do tego gadał przez komórkę to też
będzie moja wina?


Ja sam nieraz nadrabiam, zeby pozniej nie psioczyc na
tych diabelskich kierowcow.
Twoje lęki - twoja sprawa.
Akurat ja w codziennej drodze mam następujący wybór;
- pół kilometra dłużej ale przez ścieżkę;
- pół kilometra krócej, ale ruchliwymi ulicami.

Te pół kilometra dłużej byłoby do strawienia, gdyby (pomijając
kłopotliwość dostania się na tą śmieszkę), nie konieczność uprawiania
slalomu pomiędzy zaparkowanymi samochodami do tego przy dużym ruchu
pieszym.
Fotka wykonana w późnych godzinach wieczornych, w listopadzie zeszłego
roku jeśli dobrze pamiętam;
http://gfx.mmlublin.pl/rep/blog/4618/33534.4.jpg
Straszaki miejskie rypią co prawda tam mandaty, ale większego skutku
to nie odnosi. W godzinach szczytu bywa też naprawdę wesoło,
zwłaszcza, że w pobliżu są szkoły. Sorry, ale ja tam wolę kierowców
tam, gdzie mniej więcej wiem, czego się po nich spodziewać.





Ano tak, rowery zbawiaja swiat. :)
Gdzie to napisałem?

Data: 2011-02-02 15:07:46
Autor: mocniak
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-02 14:07, kamil pisze:
Nikt nikogo nie wysyla, ale majac do dyspozycji dobra droge bez
niebezpieczenstw o kilometr dluzsza, albo pakowanie sie w koleiny,
studzienki i duzy ruch, mozna miec pretensje tylko do siebie o
niewlasciwy wybor. Ja sam nieraz nadrabiam, zeby pozniej nie psioczyc na
tych diabelskich kierowcow..

Skoro nadrabianie kilometra jest oczywiste, to pewnie 1,5km również. A 2 to już w ogóle. W sumie 3 też można przeboleć. No a 5km to tylko 2 więcej niż 3, więc też problemu nie ma. W ostateczności można nawet nadrobić 10, to tylko dwa razy więcej niż 5, ale czego się nie robi dla bezpieczeństwa.

Nie wiem czy wiesz, ale nie wszyscy jeżdżą na rowerze pooddychać świeżym powietrzem i pogapić się na dupy w parku. 1 km to trzy minuty więcej przy dojeździe do pracy lub szkoły.

--
Mocniak

Data: 2011-02-02 14:36:24
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 02/02/2011 14:07, mocniak wrote:
W dniu 2011-02-02 14:07, kamil pisze:
Nikt nikogo nie wysyla, ale majac do dyspozycji dobra droge bez
niebezpieczenstw o kilometr dluzsza, albo pakowanie sie w koleiny,
studzienki i duzy ruch, mozna miec pretensje tylko do siebie o
niewlasciwy wybor. Ja sam nieraz nadrabiam, zeby pozniej nie psioczyc na
tych diabelskich kierowcow..

Skoro nadrabianie kilometra jest oczywiste, to pewnie 1,5km również. A 2
to już w ogóle. W sumie 3 też można przeboleć. No a 5km to tylko 2
więcej niż 3, więc też problemu nie ma. W ostateczności można nawet
nadrobić 10, to tylko dwa razy więcej niż 5, ale czego się nie robi dla
bezpieczeństwa.

Nie wiem czy wiesz, ale nie wszyscy jeżdżą na rowerze pooddychać świeżym
powietrzem i pogapić się na dupy w parku. 1 km to trzy minuty więcej
przy dojeździe do pracy lub szkoły.


Jesli 3 minuty jakos znaczaco zwieksza czas dojazdu, to rownie dobrze mozna chodzic piechota bo nie masz daleko. W pozostalych przypadkach wiecej czasu spedzisz przebierajac sie i witajac z cieciem przy wejsciu do pracy..



--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-02 15:41:39
Autor: mocniak
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-02 15:36, kamil pisze:
Jesli 3 minuty jakos znaczaco zwieksza czas dojazdu, to rownie dobrze
mozna chodzic piechota bo nie masz daleko. W pozostalych przypadkach
wiecej czasu spedzisz przebierajac sie i witajac z cieciem przy wejsciu
do pracy..

Nie wiem, 3 minuty to 3 minuty niezależnie czy dojeżdżasz 5 minut czy pół godziny. Oprócz tego może ja jakiś popierdolony jestem ale na rower się nie przebieram.

--
Mocniak

Data: 2011-02-07 16:49:35
Autor: Gotfryd Smolik news
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On Wed, 2 Feb 2011, kamil wrote:

Jesli 3 minuty jakos znaczaco zwieksza czas dojazdu,

  Jeśli nie, to zasadniczo nie ma uzasadnienia żadna irytacja żadnego
kierującego że nie może szybciej jechać ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-02-03 08:41:56
Autor: cytawa
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
kamil pisze:

Nikt nikogo nie wysyla, ale majac do dyspozycji dobra droge bez
niebezpieczenstw o kilometr dluzsza, albo pakowanie sie w koleiny,
studzienki i duzy ruch, mozna miec pretensje tylko do siebie o
niewlasciwy wybor. Ja sam nieraz nadrabiam, zeby pozniej nie psioczyc na
tych diabelskich kierowcow..


Jak jade na wycieczke to calkowicie masz racje. Nawet potrafie nadlozyc i 10 km a wedlug niektorych i 100.
Ale wybacz, po to jezdze rowerem by szybciej dojechac do pracy czy zalatwic inna sprawe. I jade najszybsza droga. Jesli to jezdnia nia jest to jade jezdnia i ciesze sie, ze wszystkie samochody stoja w korku. Jak trzeba skrocic droge chodnikiem to oczywiscie korzystam z tej mozliwosci skrajnie uwazajac na pieszych. Oczywiscie, jesli droga rowerowa jest w dobrym kierunku to ma pierwszenstwo  nad innymi. Moge ostatecznie dolozyc ze 100 m ale nie 1 km.

Jan Cytawa

Data: 2011-02-07 16:47:44
Autor: Gotfryd Smolik news
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On Wed, 2 Feb 2011, kamil wrote:

Nikt nikogo nie wysyla, ale majac do dyspozycji dobra droge bez niebezpieczenstw o kilometr dluzsza, albo pakowanie sie w koleiny,
studzienki i duzy ruch, mozna miec pretensje tylko do siebie o niewlasciwy wybor.

  Ekhm... problem w tym, że mając do dyspozycji dobrą asfaltową drogę,
o 1,3..2 km (zależnie od celu) dłuższą, albo pakowanie się w kostkę[1],
"niemożliwe" zjazdy, wjazdy i uskoki "droga w bok" (na zjeździe! [2]),
nie wspominając o pieszych[3], psach i innych takich, dość często
wybieram... pewnie wiesz co. I wkurzam się, że mam ten >km dalej
bo ktoś postanowił "polepszyć rowerzystom"[4].

Ja sam nieraz nadrabiam, zeby pozniej nie psioczyc na tych diabelskich kierowcow..

  Ależ ja też (nieraz) nadrabiam! Jak wyżej...

[1] Tak, tej "lepszej". Wyrażam podziw dla tych co nie czują różnicy.
  Nawet pomijając opór - wyraźnie czuć "w rękach".
[2] Nawet korzystając z tej spacerówki, TAM jadę jezdnią - szczęściem
  za początkiem zjazdu są dwa wyjazdy z pola. Przy "uskoku" mam na jezdni
  >40 kmph przy przeciętnej jeździe w dobrych warunkach.
[3] jedno "wejście" we mnie już zaliczyłem - krok w bok,  nie do obrony,
  obyło się bez szkód (zahamowałem, ale piesza głową stuknęła mi w piersi)
[4] faktycznie ścieżka dobrze pełni rolę której tam wcześniej brakowało:
  ścieżki SPACEROWEJ. I żeby nie było, jak się nie spieszę a mam chęć
  na spacer, w złych warunkach tudzież przy obładowaniu towarem :P
  (ktoś tu wspominał? ;) - widziałem) oczywiście korzystam.
  Ale do celów komunikacyjnych jest to PRZESZKODA.

A tak na marginesie samochody same sobie świetnie przeszkadzają
w mieście. Rowerów do tego nie potrzebują.

Ano tak, rowery zbawiaja swiat. :)

  Ależ nie.
  Tylko ich wpływ na ruch samochodowy jest taki sobie.
  Są wyjątki, jak ze wszystkim, ale kierowcę irytuje głównie *obecność*
roweru a nie konieczność racjonalnego zachowania z obu stron (w tym
jej brak po stronie rowerzystów).

  Niejednokroć czekając przed przychodnią oglądam sobie zachowania
kierujących na skrzyżowaniu z boczną ulicą: jakby rowerzysci tak
bezmyślnie blokowali jazdę jak kierowcy, to chyba byłyby ofiary
w ludziach ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-02-02 15:14:17
Autor: Fabian
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 02.02.2011 13:14, kamil pisze:
Po to jest minimalna odległość z którą trzeba wyprzedzać rowerzystę.
Większość samochodów wg. mojej oceny tej odległości nie zachowuje.

Po to sa tez sciezki rowerowe, ale niewielu rowerzystom chce sie
kilometr nadrobic, wola phac sie na ruchliwa droge i narzekac. ;)

Ja m.in. jeżdżę rowerem dlatego, bo jest szybciej niż samochodem. Nie
będę bez sensu wydłużał podróży. I tak ddr w Polsce robione są tak, że
wydłużają znacznie trasę przy której biegną, a dodatkowo chciałbyś
przeganiać mnie na około? Poza tym nawet w takim (haha) raju rowerzystów
jak Gdańsk do teraz leżą zaspy na ddr, a dawno już śnieg nie padał.

czerwone). Pogaduchy dwoch rowerzystow toczacych sie obok siebie
dostojnym tempem i blokujacych ruch.

Co jest niebezpiecznego w tej sytuacji? Chyba jak jakiś palant się
zdenerwuje i będzie chciał pokazać kto tu rządzi. U mnie w mieście pełno
samochodów codziennie blokuje drogi jadąc lub stojąc obok siebie ;)

Powaznie pytasz, co jest niebezpiecznego w przecinaniu pasow ruchu na
skrzyzowaniu na czerwonym swietle?

Poważnie pytam o to co zacytowałem, czyli JAZDĘ PARAMI. Rozumiem, że
może być to irytujące dla niektórych, ale coż, traktor też trzeba jakoś
wyprzedzić, a takie sytuacje zdarzają się równie często. W mieście
prawie nigdy.

To ten rowerzysta jechał buspasem czy drugim pasem którym poruszają się
samochody? Mógłbyś podać dokładnie miejsce gdzie jest tego typu
konstrukcja, czy to przypadkiem ten nowy bikepas w warszawie o którym tu
mówiono, gdzie nie da się przejechać gdyż parkują na nim samochody - za
krótkie miejsca parkingowe? ;)

Dokladnie tak - jechal sobie radosnie srodkiem pasa dla samochodow
wymachujac w strone wszystkich, ktorzy go otrabili. Nieouczony
ewidentnie, bo przepisy wyraznie nakazuja trzymania sie krawedzi jezdni,
ale podalem to jako przyklad ignorancji i zlosliwosci rowerzystow,
ktorzy niestety o cale zlo tego swiata obwiniaja kierowcow. Tyle, ze po
kilku spotkaniach z takimi delikwentami, niejeden kierowca wyrobi sobie
awersje do calej grupy.

Żebyś wiedział, przepis mówi o jeździe możliwie blisko prawej krawędzi
jezdni i dotyczy on wszystkich uczestników ruchu. Zauważ, że rowerzyści
nie jeżdżą wcale w większej odległości od krawędzi niż kierowcy innych
pojazdów. Tylko kierowcom samochodów WYDAJE się, że powinniśmy jeździć
najlepiej po krawężniku.

http://tinyurl.com/5uhog93

Nic tam w godzinach szczytu nie parkuje, bo zostanie w 10 minut
odholowane przez policje.

Z tego co widzę to tam jest albo pas dla rowerów albo buspas. Tam gdzie
zaczyna się buspas kończy się bike pas więc przynajmniej wg polskiego
praw rowerzysta musiał jechać tym samym pasem co samochody. Więcej nie
będę się wypowiadał na temat przepisów, których nie znam. W końcu to nie
Polska ;)

Oczywiście. Takie sytuacje nie zdarzają się codziennie (celowo ktoś
próbuje mnie przestraszyć średnio raz w tygodniu). Za to przypadkowo
prawie codziennie, ktoś o mało co nie wjeżdża we mnie i ratuje mnie
tylko zachowanie szczególnej ostrożności, dobry refleks i szczęście.

A Ty, jak często ratujesz życie rowerzysty, który wjeżdża Ci pod koła? ;)

Oh, teraz zacznie sie wyliczanie mrozacych krew w zylach historii o
czychajacych na rowerzyste mordercach na drodze. ;)

Nie ja zacząłem przerzucania się cyferkami ;)

Fabian.

Data: 2011-02-03 16:36:23
Autor: Krycha
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-02 15:14, Fabian pisze:

(...)

Do dziś pamiętam, i długo nie zapomnę, sytuację sprzed kilku lat,
gdy wyprzedzał mnie autobus i kończył wyprzedzanie "przyciskając" mnie na rowerze do krawężnika, bardzo wysokiego.
Dobrze, że jechałam wolno i zanim odbiłam kołem od krawężnika zatrzymałam się. Poczułam złość i gorąco na plecach.

Krycha.

-
"...kiedy autorytet ma poglądy inne niż środowisko, środowisko nie zmienia poglądów, zmienia autorytet.."
M. Dąbrowska.

Data: 2011-02-04 14:30:05
Autor: Marek 'Qrczak' Potocki
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
Dnia Thu, 03 Feb 2011 16:36:23 +0100, Krycha napisał(a):

Do dziś pamiętam, i długo nie zapomnę, sytuację sprzed kilku lat,
gdy wyprzedzał mnie autobus i kończył wyprzedzanie "przyciskając" mnie na rowerze do krawężnika, bardzo wysokiego.
Dobrze, że jechałam wolno i zanim odbiłam kołem od krawężnika zatrzymałam się. Poczułam złość i gorąco na plecach.

Samochodziarze mają to samo. Tylko tam rolę autobusu spełnia wielka
ciężarówka, której kierowca manewr wyprzedzania uznaje za zakończony w
momencie, kiedy minie kabiną wyprzedanego. --
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

Data: 2011-02-02 22:31:32
Autor: J
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
[...]
Kiedy czytam te grupe mam wrazenie wrecz odwrotna - ciagle ktos
biednemu rowerzyscie zajezdza droge. A tu prosze, niespodzianka.
[...]

Tutaj zagląda niewielka grupa pasjonatów którzy mam nadzieję potrafią się zachować na drodze. Natomiast na rowerach jeżdżą tysiące osób, od starszych osób ze wsi po młode blondi z centrum miast (Taki przykład. Nie mam nic do tych grup społecznych ;)). To chyba nic dziwnego, że statystyki dla całego społeczeństwa są inne niż "zawodowców".

pozdro


Data: 2011-02-02 12:18:13
Autor: mocniak
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-01 18:33, kamil pisze:
Interesujace, ze w przypadku takiego Poznania (wybralem losowo) w ponad
2/3 winni sa rowerzysci (ponad 68%), co troche koliduje z powrzechnie
panujaca tu opinia o zlych, niedobrych kierowcach, ktorzy wpadaja na
bogu ducha winnych cyklistow z uporem godnym lepszej sprawy.

Sprawcy:
Rower.  Inni    Razem
175     257     432
41%     59%     100%

No jeżeli tu widzisz, że większość sprawców to rowerzyści, to nie mam pytań.

Oprócz tego to pierdolisz. Biorąc pod uwagę to, że rowerzyści nie muszą mieć 20 godzinnego kursu na prawo jazdy, mogą mieć 10 lat, znaczna część z nich jeździ rowerem okazjonalnie i często nie mogą się bronić w przypadku wypadku (bo np. nie żyją) to ten wynik jest bardzo dobry.

--
Mocniak

Data: 2011-02-03 16:39:40
Autor: Krycha
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-02 12:18, mocniak pisze:
(...)
(piiiiip) Biorąc pod uwagę to, że rowerzyści nie muszą
mieć 20 godzinnego kursu na prawo jazdy, mogą mieć 10 lat, z(...)

Coś nie tak.
Małolatom bez przeszkolenia i karty rowerowej nie wolno jeździć po jezdni.

Krycha.

--
"...kiedy autorytet ma poglądy inne niż środowisko, środowisko nie zmienia poglądów, zmienia autorytet.."
M. Dąbrowska.

Data: 2011-02-03 15:59:25
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 03/02/2011 15:39, Krycha wrote:
W dniu 2011-02-02 12:18, mocniak pisze:
(...)
(piiiiip) Biorąc pod uwagę to, że rowerzyści nie muszą
mieć 20 godzinnego kursu na prawo jazdy, mogą mieć 10 lat, z(...)

Coś nie tak.
Małolatom bez przeszkolenia i karty rowerowej nie wolno jeździć po jezdni.

I znasz jakiegos, kogo ukarano?


Ponad 20 lat temu zdalismy z kolega egzamin na karte rowerowa, tak strasznie cieszylismy sie tym dokumentem, ze jezdzilismy w okolicy komisariatu nas ktos zatrzyma i bedziemy mogli pochwalic sie wyciagnieta z plecaka nowa karta ze zdjeciem.

Po jakichs 3 godzinach znudzilo nam sie i zmeczeniu pojechalismy do domu. :)



--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-03 16:55:06
Autor: mocniak
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-03 16:39, Krycha pisze:
W dniu 2011-02-02 12:18, mocniak pisze:
(...)
(piiiiip) Biorąc pod uwagę to, że rowerzyści nie muszą
mieć 20 godzinnego kursu na prawo jazdy, mogą mieć 10 lat, z(...)

Coś nie tak.
Małolatom bez przeszkolenia i karty rowerowej nie wolno jeździć po jezdni.

To było ogólne wyliczenie, a nie mowa o martwych dziesięciolatkach bez karty rowerowej, którzy pierwszy raz wsiedli na rower.

--
Mocniak

Data: 2011-02-03 17:04:15
Autor: mocniak
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-03 16:39, Krycha pisze:
W dniu 2011-02-02 12:18, mocniak pisze:
(...)
(piiiiip) Biorąc pod uwagę to, że rowerzyści nie muszą
mieć 20 godzinnego kursu na prawo jazdy, mogą mieć 10 lat, z(...)

Coś nie tak.
Małolatom bez przeszkolenia i karty rowerowej nie wolno jeździć po jezdni.

Polskim małolatom. Małolaty w takiej barbarzyńskiej Holandii, która najwyraźniej zupełnie nie zna się na bezpieczeństwie, są rowerzystami od 4. roku życia. Bez żadnych kart rowerowych.

Także gdyby małolat polski i holenderski (lub niemiecki, francuski, angielski...) zostali zatrzymani przez policję mandat za brak karty mógłby dostać tylko jeden z nich.

--
Mocniak

Data: 2011-02-03 08:14:42
Autor: Michał Wolff
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 3 Lut, 17:04, mocniak <mocn...@tlen.pl> wrote:

Polskim małolatom. Małolaty w takiej barbarzyńskiej Holandii, która
najwyraźniej zupełnie nie zna się na bezpieczeństwie, są rowerzystami od
4. roku życia. Bez żadnych kart rowerowych.

Tylko co ma piernik do wiatraka? Holandia to nie Polska, zupełnie inne
zwyczaje, przyzwyczajenia ludzi, inne podejście do roweru, inna
infrastruktura itd; tak więc przynudzanie ciągle tym przykładem nie ma
sensu, Polska na szczęście Holandią nigdy nie będzie. W polskich
warunkach wyższe ograniczenie wiekowe nie wydaje się już czymś
niesamowitym
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-03 17:33:36
Autor: mocniak
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
W dniu 2011-02-03 17:14, Michał Wolff pisze:
Tylko co ma piernik do wiatraka? Holandia to nie Polska, zupełnie inne
zwyczaje, przyzwyczajenia ludzi, inne podejście do roweru, inna
infrastruktura itd; tak więc przynudzanie ciągle tym przykładem nie ma
sensu, Polska na szczęście Holandią nigdy nie będzie. W polskich
warunkach wyższe ograniczenie wiekowe nie wydaje się już czymś
niesamowitym

Skuteczniejszy jest nacisk na edukację rozjeżdżających, a nie rozjeżdżanych. Małoletni rowerzysta jak by się nie starał ma raczej nikłe szanse na zgon bez udziału opakowanego blachą uczestnika ruchu. W krajach o niskiej śmiertelności na drogach nie zakłada się, że każdy kto łamie przepisy drogowe może zostać zabity przez innego uczestnika ruchu. W każdym przypadku kolizji rowerzysta/pieszy vs samochód zachodzi domniemanie winy kierowcy, który po prostu ma się spodziewać, że jadący przed nim rowerzysta skręci, a dziecko przebiegnie z jednej strony ulicy na drugą.

Jeżeli uważasz to za patologię, której w Polsce "na szczęście nigdy nie będzie" to mogę ci tylko współczuć.

--
Mocniak

Data: 2011-02-03 09:07:04
Autor: Michał Wolff
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 3 Lut, 17:33, mocniak <mocn...@tlen.pl> wrote:

W każdym przypadku kolizji rowerzysta/pieszy vs samochód zachodzi
domniemanie winy kierowcy, który po prostu ma się spodziewać, że jadący
przed nim rowerzysta skręci, a dziecko przebiegnie z jednej strony ulicy
na drugą.

Polskie przepisy - dotyczą POLSKICH realiów, nie holenderskich; tam 4
latek może i jest bezpieczny, u nas na drodze raczej bezpieczny nie
będzie, więc wyciąganie jako argumentu że w Holandii są inne przepisy
w tej mierze - jest bezsensowne. Jak będą u nas warunki holenderskie w
zakresie bezpieczeństwa na drogach - to można się nad tym zastanowić,
póki co jest zupełnie co innego i przepis o wyższym ograniczeniu
wiekowym nie wydaje się wcale bez sensu.

Jeżeli uważasz to za patologię, której w Polsce "na szczęście nigdy nie
będzie" to mogę ci tylko współczuć.

Myśl trochę szybciej, pisząc "na szczęście" nie miałem na myśli
przepisów drogowych. Liberalne prawo w  Holandii to nie tylko raj dla
rowerzystów, ale i przestępców, Amsterdam od lat jest centrum handlu
narkotykami czy dziecięcą pornografią, bynajmniej nie bez powodu.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Data: 2011-02-03 17:19:15
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 03/02/2011 17:07, Michał Wolff wrote:
On 3 Lut, 17:33, mocniak<mocn...@tlen.pl>  wrote:

W każdym przypadku kolizji rowerzysta/pieszy vs samochód zachodzi
domniemanie winy kierowcy, który po prostu ma się spodziewać, że jadący
przed nim rowerzysta skręci, a dziecko przebiegnie z jednej strony ulicy
na drugą.

Polskie przepisy - dotyczą POLSKICH realiów, nie holenderskich; tam 4
latek może i jest bezpieczny, u nas na drodze raczej bezpieczny nie
będzie, więc wyciąganie jako argumentu że w Holandii są inne przepisy
w tej mierze - jest bezsensowne. Jak będą u nas warunki holenderskie w
zakresie bezpieczeństwa na drogach - to można się nad tym zastanowić,
póki co jest zupełnie co innego i przepis o wyższym ograniczeniu
wiekowym nie wydaje się wcale bez sensu.

Jeżeli uważasz to za patologię, której w Polsce "na szczęście nigdy nie
będzie" to mogę ci tylko współczuć.

Myśl trochę szybciej, pisząc "na szczęście" nie miałem na myśli
przepisów drogowych. Liberalne prawo w  Holandii to nie tylko raj dla
rowerzystów, ale i przestępców, Amsterdam od lat jest centrum handlu
narkotykami czy dziecięcą pornografią, bynajmniej nie bez powodu.


Do tego biją murzynów i do kościoła nie chodzą, bezwstydniki jedne!




--
Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-02-03 16:50:55
Autor: kamil
Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji
On 03/02/2011 16:33, mocniak wrote:
W dniu 2011-02-03 17:14, Michał Wolff pisze:
Tylko co ma piernik do wiatraka? Holandia to nie Polska, zupełnie inne
zwyczaje, przyzwyczajenia ludzi, inne podejście do roweru, inna
infrastruktura itd; tak więc przynudzanie ciągle tym przykładem nie ma
sensu, Polska na szczęście Holandią nigdy nie będzie. W polskich
warunkach wyższe ograniczenie wiekowe nie wydaje się już czymś
niesamowitym

Skuteczniejszy jest nacisk na edukację rozjeżdżających, a nie
rozjeżdżanych. Małoletni rowerzysta jak by się nie starał ma raczej
nikłe szanse na zgon bez udziału opakowanego blachą uczestnika ruchu. W
krajach o niskiej śmiertelności na drogach nie zakłada się, że każdy kto
łamie przepisy drogowe może zostać zabity przez innego uczestnika ruchu.
W każdym przypadku kolizji rowerzysta/pieszy vs samochód zachodzi
domniemanie winy kierowcy, który po prostu ma się spodziewać, że jadący
przed nim rowerzysta skręci, a dziecko przebiegnie z jednej strony ulicy
na drugą.

Wiekszej bzdury jeszcze nie slyszalem odkad zyje w kraju, gdzie smiertelnsc na drogach jest jedna z najnizszych w europie i na swiecie.

Przepisy obowiazuja wszystkich i za pieszego czy rowerzyste wypadajacego przed maske zaden kierowca nie zostanie ukarany.


--
Pozdrawiam
Kamil

Wypadki z udziałem rowerzystów - dane policji

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona