Zapraszam na relację i zdjęcia z mojej tegorocznej wyprawy do Ziemi
Świętej
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Ciekawa relacja, dodam małe sprostowanie. Na Negevie tabliczki ostrzegające znajdują się na terenach gdzie są poligony. Instalacje nuklearne znajdują się w Dimonie ( wielki teren ogrodzony płotem)i nad morzem śródziemnym na południe od Tel Avivu na wysokości miasta Rehovot. Strefa przemysłowa za Ein Bokek to nie są odsalarnie tylko głównie zakłady nawozowe i kosmetyczne. Wszystko naturalnie kopie się z martwego. Na tym terenie wg legendy miały znajdować się dość znane miasta Sodoma i Gomora

On 22 Lis, 17:08, "tanill" <tan...@onet.pl> wrote:

Ciekawa relacja, dodam małe sprostowanie. Na Negevie tabliczki ostrzegające
znajdują się na terenach gdzie są poligony. Instalacje nuklearne znajdują
się w Dimonie ( wielki teren ogrodzony płotem)i nad morzem śródziemnym na
południe od Tel Avivu na wysokości miasta Rehovot. Strefa przemysłowa za Ein
Bokek to nie są odsalarnie tylko głównie zakłady nawozowe i kosmetyczne.
Wszystko naturalnie kopie się z martwego. Na tym terenie wg legendy miały
znajdować się dość znane miasta Sodoma i Gomora

Oficjalnie to w Izraelu w ogóle nie ma żadnych instalacji nuklearnych,
nigdy się do posiadania broni atomowej nie przyznali :))
Ja ten opis zaczerpnąłem z przewodnika, bardzo możliwe że masz rację;
a tak na logikę - to pewnie te instalacje i sama broń jądrowa są
rozrzucone w paru miejscach, choćby ze względów strategicznych.

Co do Sodomy i Gomory - to nawet przejeżdżałem koło tabliczek je
reklamujących, nawet sobie zrobiłem zdjęcie żony Lota. Oczywiście jest
to bardzo naciągane, choć historycy twierdzą że miasto znajdowało się
gdzieś w południowym rejonie Morza Martwego
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Użytkownik "Michał Wolff" Oficjalnie to w Izraelu w ogóle nie ma żadnych instalacji nuklearnych,
nigdy się do posiadania broni atomowej nie przyznali :))

Oficjalnie w Dimonie jest reaktor potocznie zwany fabryką czekolady. Jest widoczny z odległości kilku kilometrów. Silosy są też gdzieś na Negevie. Pozostaje Ci powtórkę zrobić i jechać na północ. W lutym-marcu piękna pogoda piękne widoki i puste drogi w okolicach wzgórz Golan. Jako ciekawostkę podam, że miejscowi cykliści przechodzą chrzest jadąc z brzegu Martwego do Jerozolimy , makabra:-)

On 23 Lis, 17:17, "tanill" <tan...@onet.pl> wrote:

Oficjalnie w Dimonie jest reaktor potocznie zwany fabryką czekolady. Jest
widoczny z odległości kilku kilometrów. Silosy są też gdzieś na Negevie.
Pozostaje Ci powtórkę zrobić i jechać na północ.

Znajdzie się ciekawsze obiekty w Izraelu :))

W lutym-marcu piękna pogoda
piękne widoki i puste drogi w okolicach wzgórz Golan. Jako ciekawostkę
podam, że miejscowi cykliści przechodzą chrzest jadąc z brzegu Martwego do
Jerozolimy , makabra:-)

Podjazd od Morza Martwego jest długi i ma wielkie przewyższenie
(1200m) - ale generalnie jest dość łagodny (zjeżdżałem tamtędy). Za to
boczne drogi którymi wjeżdżałem do Jerozolimy od zachodu - były
piekielnie ostre, trafiłem nawet na 16% ścianę, takich powyżej 10%
było wiele
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

On 11/22/2010 04:51 PM, Michał Wolff wrote::

Zapraszam na relację i zdjęcia z mojej tegorocznej wyprawy do Ziemi
Świętej

Oj, jak zwykle robi kolosalne wrażenie.

pozdrawiam,
szaman

Dnia Mon, 22 Nov 2010 07:51:25 -0800 (PST), Michał Wolff napisał(a):

Zapraszam na relację i zdjęcia z mojej tegorocznej wyprawy do Ziemi
Świętej

Jak zwykle mega. Może nawet całe przeczytam, chociaż jest tego dużo. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

On 22/11/2010 3:51 PM, Michał Wolff wrote:

Zapraszam na relację i zdjęcia z mojej tegorocznej wyprawy do Ziemi
Świętej
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

No no, niezle osiagniecie. :-)

Pozdrawiam
--
2late Outspace Communication Inc. 1999*2010 (R)
Stupidity, like virtue, is its own reward

Fajna wycieczka :)

Rozglądałem się też za sklepem rowerowym by wymienić tą rozdartą oponę i fatalną dętkę, która cały czas puszcza (wymaga codziennego dopompowywania), ale znalazłem tylko jeden i to zamknięty; byłem też w kilku wielkich marketach typu Carrefour licząc że tam może się coś znajdzie, ale w Turcji asortymentu rowerowego w takich sklepach nie ma w ogóle.

Nie wiem czy cię to ubawi czy wk... ale w Stambule między mostem Galata a promem jest dzielnica sklepów rowerowych łącznie z gościem który serwisuje turecką reprezentację.

Pozdr. --

On 23 Lis, 00:56, "Menel " <menel13.SKA...@gazeta.pl> wrote:

Nie wiem czy cię to ubawi czy wk... ale w Stambule między mostem Galata a
promem jest dzielnica sklepów rowerowych łącznie z gościem który serwisuje
turecką reprezentację.

Tamtego dnia bardzo by mi się przydała taka wiadomość - ale
sumarycznie dobrze na tym wyszedłem, że opony nie zmieniłem - bo
wytrzymała do końca, a tak dobrej opony na szosę to bym pewnie w
Turcji nie dostał.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Właśnie skończyłem czytać Twoją relację (05:55), bo się nie mogłem oderwać.
Michał, wielkie gratulacje! Wspaniała i trudna wyprawa. Bardzo dobry i dokładny opis. Zdjęcia zostawiam sobie na drugi rzut analizy.
Takie relacje pobudzają marzenia...

Pozdrawiam,

#:-)
gps

W dniu 2010-11-23 05:58, #:-) gps pisze:

Właśnie skończyłem czytać Twoją relację (05:55), bo się nie mogłem oderwać.
Michał, wielkie gratulacje! Wspaniała i trudna wyprawa. Bardzo dobry i
dokładny opis. Zdjęcia zostawiam sobie na drugi rzut analizy.
Takie relacje pobudzają marzenia...

Pozdrawiam,

#:-)
gps

Michał,

Mam 3 pytania:
1. Czy ważyłeś swój bagaż? Ile kg miałeś ze sobą?
2. Ile schudłeś na wyprawie? I jak uzupełniasz wypocenie pierwiastków? [Ja na wyjazdach mam problem ze skurczami i muszę pakować w siebie magnez i potas, co nie zawsze pomaga.]
3. Czy z Soczi latają jakieś samoloty do Gruzji? A może zaobserwowałeś, jak z promami do Gruzji (ew. do Trabzonu)? [Wiem, że ichniejsze (=rusko-ukraińskie) obyczaje co do terminowości promów, ciut się różnią od cywilizacji i że można utknąć na niewiadomojakdługo pod Gruzińską granicą...]

#:-)
GPS

On 30 Lis, 22:23, "#:-) gps" <gpsgps...@poczta.onet.pl> wrote:

Mam 3 pytania:
1. Czy ważyłeś swój bagaż? Ile kg miałeś ze sobą?

Jakieś 22-25kg w zależności od przewożonego jedzenia

2. Ile schudłeś na wyprawie? I jak uzupełniasz wypocenie pierwiastków?

Nic nie schudłem
Ja ważę tyle, że już wiele schudnąć się nie da :))
Pierwiastkami w ogóle się nie przejmuję. Na obiad jem prawie zawsze
makaron, śniadanie i kolacja chleb i bułki, najlepiej z jakąś wędliną
(Ukraina i Rosja to kraje gdzie mięso jest tańsze niż nawet u nas).
Piję wodę i słodkie napoje (najczęściej kaloryczna coca-cola)

3. Czy z Soczi latają jakieś samoloty do Gruzji? A może zaobserwowałeś,
jak z promami do Gruzji (ew. do Trabzonu)?

Samolotów do Gruzji nie studiowałem, wątpię by akurat z Soczi coś
latało. Z Soczi były promy do Gruzji - ale tylko dla obywateli Rosji i
nie było żadnej rozmowy (próbowałem go kupić). Jest prom bodajże z
Iliczewska na Ukrainie, płynie ponad dobę, ale kursuje na podobnych
zasadach jak ten mój do Trabzonu. Masz szczęście - to się załapiesz,
nie - to możesz poczekać ładnych parę dni.

Jeśli chcesz wjechać do Gruzji - to albo samolotem z jakiegoś
cywilizowanego kraju (Rosję do takich ciężko zaliczyć), albo lądem z
Turcji. Niestety za większość zawirowań na Kaukazie odpowiadają
Rosjanie - to przez nich pozamykane jest gros granic.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

On 22 Lis, 19:44, Jaroslaw Jakubowski <behem...@poczta.onet.pl> wrote:

O maj gad, jak Ci sie chce takie dystanse trzepac dzien za dniem, a
gdzie czas na przyjemnosci po tej harowie? ;)

To harówa ma być przyjemnością :))
A tak realnie - to długie dystanse wymusza urlop. Do 150km na dzień to
dla mnie optymalne tempo, więcej jest już trochę męczące (przede
wszystkim ze względu na krótki dzień we wrześniu), a w razie jakiś
załamań pogody - może nieźle skomplikować trasę
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

O maj gad, jak Ci sie chce takie dystanse trzepac dzien za dniem, a gdzie czas na przyjemnosci po tej harowie? ;)

No kurde - jak czytam to się zastanawiam czym gość jedzie - motorem czy rowerem ....
Czaki z głów !

--
Pozdrawiam
Rafal VFR
GG 85456
http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski

W dniu 2010-11-23 11:58, Rafał VFR pisze:

O maj gad, jak Ci sie chce takie dystanse trzepac dzien za dniem, a gdzie
czas na przyjemnosci po tej harowie? ;)

Troche duzo tych km ale calkowicie mozliwe. Swego czasu jezdzilem samotnie po 130 km srednio i sporo przy tym zwiedzalem. 150 km to jest 6 godzin czystej jazdy w tempie 25/h. Wyjazd o 9 rano jazda do 18 to jest razem 9 godz, w tym 3 godziny bez jazdy. Ponadto wez pod uwage, ze to jechal Michal o wiekszych niz moje mozliwosciach w tym temacie.
A poza tym taka "harowka" to czysta przyjemnosc.

Jan Cytawa

On 24 Lis, 09:28, cytawa <cyt...@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:

150 km to jest 6
godzin czystej jazdy w tempie 25/h.

25km/h na wyprawie to jest zupełnie nierealne, przynajmniej dla 95%
rowerzystów. Średnio się jeździ 20-22km/h, a jeśli trasa prowadzi
przez góry to nawet sporo poniżej 20km/h. Generalnie takie dystanse
wymagają całego dnia na rowerze, ale coś się pozwiedzać da

A poza tym taka "harowka" to czysta przyjemnosc.

No właśnie. Jedni na wyprawach preferują więcej czasu wolnego, inni
jak ja - więcej czasu na rowerze. Co kto lubi :))
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

cytawa wrote:

Troche duzo tych km ale calkowicie mozliwe. Swego czasu jezdzilem samotnie po 130 km srednio i sporo przy tym zwiedzalem. 150 km to jest 6 godzin czystej jazdy w tempie 25/h. Wyjazd o 9 rano jazda do 18 to jest razem 9 godz, w tym 3 godziny bez jazdy. Ponadto wez pod uwage, ze to jechal Michal o wiekszych niz moje mozliwosciach w tym temacie.
A poza tym taka "harowka" to czysta przyjemnosc.

Jan Cytawa

Tak, ostatnio tez doszedlem do wniosku ze 6h na dzien czystej jazdy to optimum, jezeli nie jestesmy na polnocy a dzien krotki.. przy czym nie moge sobie wyobrazic nawet sredniej 20 kreconej dzien za dniem w mocno gorskim ternie z wmordewindem i sakwami, nie mowiac o 25. A dodaj do tego jakies zdjecia po drodze, czy chocby przerwa na oproznienie.. ;)
Ale widac inni potrafia a i prog przyjemnosci maja inny. I pecherze pojemniejsze. ;)
Tak czy siak gratuluje Panu Wolffowi.

--
http://ZiemiaNieznana.Net
http://otwock.org.pl - Otwocki Portal Rowerowy

On Nov 22, 4:51 pm, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:

Zapraszam na relację i zdjęcia z mojej tegorocznej wyprawy do Ziemi
Świętej
-- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Ja mam tylko małą uwagę techniczną. Strona główna nie ma ustawionego
kodowania (meta http-equiv="content-type" ...) i nie wyświetlają się
polskie znaczki (przynajmniej u mnie). Podstrony wyglądają ok.