Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Wyprawa rowerowa na Białoruś, lipiec 2009

Wyprawa rowerowa na Białoruś, lipiec 2009

Data: 2009-09-15 09:58:53
Autor: Lester
Wyprawa rowerowa na Białoruś, lipiec 2009
Na Białorusi byłem rowerem już trzykrotnie. Pierwszy raz dwa lata temu na dwódniowej wycieczce po Puszczy Białowieskiej i w tym roku dwukrotnie - najpierw 10 dni na początku maja po Polesiu wzdłuż Prypeci (od Mozyrza do Białowieży), oraz w sierpniu tydzień po Pojezierzu Brasławskim (od Mołodeczna do Połocka). Oto kilka moich własnych luźnych uwag i obserwacji:
- koszt jednokrotnej wizy turystycznej to 25?, nie są wymagane obecnie żadne vouchery ani zaproszenia; wystarczy we wniosku wizowym wpisać tylko dowolny adres pobytu, tego i tak nie sprawdza; ja miałem wpisany we wniosku adres z Homla, a jako cel podrózy "wycieczka rowerow po Polesiu" i to wystarczyło do otrzymania wizy; ja mam to szczęście, że mieszkam w Białymstoku, gdzie jest konsulat Białorusi i na miejscu miłe panie z konsulatu podpowiedziały mi jak wypełnić wniosek wizowy bez konieczności posiadania voucheru lub zaproszenia
- do kosztu wizy należy doliczyć koszt ubezpieczenia Europa (cena w zależności od długości pobyt, za miesiąc czasu płaciłem 60 zł)
- Białoruś to kraj wręcz idealny do turystyki rowerowej - puste, dobre drogi, (nawet te szutrowe), życzliwi i pomocni ludzie, możliwość obozowania "na dziko" praktycznie bez ograniczeń, osobliwa, zaskakująca przyroda (Bagna Olmańskie, Błękitne Jeziora, Wielkie Jeziora Brasławskie to największe wg mnie "hity")
- przez wszystkie dni pobytu czuliśmy się bardzo bezpiecznie, policja nigdy nas nie zatrzymywała, mimo iż parę dni spędzliśmy w strefach przygranicznych, gdzie wymagane są specjalne zezwolenia
- ludzie żyją tu bardzo biednie, ale godnie i spokojnie; rytm życia jest tu zupełnie inny od tego, który jest w Polsce; ma się wrażenie, że przez cały czas jest tu niedziela, nikt się nie spieszy, czas płynie leniwie i bez pośpiechu;
- o poityce nikt nie boi się to głośno rozmawiać; w małych miasteczkach i po wsiach spotykaliśmy prawie wyłącznie zwolenników Łuakszenki, w dużych miastach przeciwnie; cechą wspólną wszystkich naszych rozmów z Białorusinami była chęć przedstawienia Białorusi w jak najlepszym świetle, bez względu na stosunek do Łukaszenki;
- znajomość języka rosyjskiego jest bardzo pomocna, (dopiero teraz doceniłem lata niechcianej nauki tego języka), stwarza to zupełnie inne relacje z rozmówcą, traktowani byliśmy jak "swoi" (prznajmniej takie odnosiliśmy wrażenie)
- do wyjazdu na Białoruś skłoniły mnie dwie ksiązki Grzegorza Rąkowskiego: "Czar Polesia" oraz "Smak kresów, wśród jezior i mszarów Wileńszczyzny"; dla wybierająch się w te strony jest to pozycja obowiązkowa. dzięki tym książkom nabraliśmy zupełnie innego dystansu i spojrzena na tereny przez które przejeżdżaliśmy.

PS. Jak będę miał trochę więcej czasu to postaram się zamiścić zdjęcia  z naszych wypraw.

Data: 2009-09-15 03:53:48
Autor: MS
Wyprawa rowerowa na Białoruś, lipiec 2009
On 15 Wrz, 09:58, "Lester" <lesz...@havo.pl> wrote:
Na Białorusi byłem rowerem już trzykrotnie. Pierwszy raz dwa lata temu na
dwódniowej wycieczce po Puszczy Białowieskiej i w tym roku dwukrotnie -
najpierw 10 dni na początku maja po Polesiu wzdłuż Prypeci (od Mozyrza do
Białowieży), oraz w sierpniu tydzień po Pojezierzu Brasławskim (od
Mołodeczna do Połocka). Oto kilka moich własnych luźnych uwag i obserwacji:
- koszt jednokrotnej wizy turystycznej to 25?, nie są wymagane obecnie żadne
vouchery ani zaproszenia; wystarczy we wniosku wizowym wpisać tylko dowolny
adres pobytu, tego i tak nie sprawdza; ja miałem wpisany we wniosku adres z
Homla, a jako cel podrózy "wycieczka rowerow po Polesiu" i to wystarczyło do
otrzymania wizy; ja mam to szczęście, że mieszkam w Białymstoku, gdzie jest
konsulat Białorusi i na miejscu miłe panie z konsulatu podpowiedziały mi jak
wypełnić wniosek wizowy bez konieczności posiadania voucheru lub zaproszenia
- do kosztu wizy należy doliczyć koszt ubezpieczenia Europa (cena w
zależności od długości pobyt, za miesiąc czasu płaciłem 60 zł)
- Białoruś to kraj wręcz idealny do turystyki rowerowej - puste, dobre
drogi, (nawet te szutrowe), życzliwi i pomocni ludzie, możliwość obozowania
"na dziko" praktycznie bez ograniczeń, osobliwa, zaskakująca przyroda (Bagna
Olmańskie, Błękitne Jeziora, Wielkie Jeziora Brasławskie to największe wg
mnie "hity")
- przez wszystkie dni pobytu czuliśmy się bardzo bezpiecznie, policja nigdy
nas nie zatrzymywała, mimo iż parę dni spędzliśmy w strefach
przygranicznych, gdzie wymagane są specjalne zezwolenia
- ludzie żyją tu bardzo biednie, ale godnie i spokojnie; rytm życia jest tu
zupełnie inny od tego, który jest w Polsce; ma się wrażenie, że przez cały
czas jest tu niedziela, nikt się nie spieszy, czas płynie leniwie i bez
pośpiechu;
- o poityce nikt nie boi się to głośno rozmawiać; w małych miasteczkach i po
wsiach spotykaliśmy prawie wyłącznie zwolenników Łuakszenki, w dużych
miastach przeciwnie; cechą wspólną wszystkich naszych rozmów z Białorusinami
była chęć przedstawienia Białorusi w jak najlepszym świetle, bez względu na
stosunek do Łukaszenki;
- znajomość języka rosyjskiego jest bardzo pomocna, (dopiero teraz doceniłem
lata niechcianej nauki tego języka), stwarza to zupełnie inne relacje z
rozmówcą, traktowani byliśmy jak "swoi" (prznajmniej takie odnosiliśmy
wrażenie)
- do wyjazdu na Białoruś skłoniły mnie dwie ksiązki Grzegorza Rąkowskiego:
"Czar Polesia" oraz "Smak kresów, wśród jezior i mszarów Wileńszczyzny"; dla
wybierająch się w te strony jest to pozycja obowiązkowa. dzięki tym książkom
nabraliśmy zupełnie innego dystansu i spojrzena na tereny przez które
przejeżdżaliśmy.

PS. Jak będę miał trochę więcej czasu to postaram się zamiścić zdjęcia  z
naszych wypraw.

Data: 2009-09-15 13:04:50
Autor: click
Wyprawa rowerowa na Białoruś, lipiec 2009
Lester pisze:

PS. Jak będę miał trochę więcej czasu to postaram się zamiścić zdjęcia  z naszych wypraw.

koniecznie
i cos wiecej jeszcze napisz

--
c l i c k 'n' r i d e   | kto nie pije, ten nie jedzie
"Who wants to pedal bike uphill?
The fun is going DOWNHILL" [John Breeze]

Wyprawa rowerowa na Białoruś, lipiec 2009

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona