Data: 2014-03-06 18:31:00 | |
Autor: P.B. | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
Dnia Thu, 06 Mar 2014 18:13:47 +0100, jerzu napisał(a):
http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20140303%2FAGLOMERACJABIALOSTOCKA%2F140309921 Sorry Jerzu, ale szkolenie nic nie da jak taka ślepa komenda rozpoczyna manewr na ciągłej linii. Na pewno kobieta miała na egzaminie pytanie co oznacza linia jednostronnie ciągła, czy jak to się tam nazywa teraz. Była jednak zwyczajnie głupia i z premedytacją łamała przepisy - rozpędzanie na piątym biegu 60-konnego potwora to tylko wisienka na torcie. A błędy się ludziom zdarzają: ja latam teraz po kilka tysięcy kilometrów miesięcznie, jeżdżę raczej spokojnie, a dziś udało mi się tak pięknie nie wycelować przy wyprzedzaniu, że ciężarówka z przeciwka robiła test łosia, żeby mnie nie zabrać pod zderzak. -- Pozdrawiam, Przemek |
|
Data: 2014-03-06 19:09:10 | |
Autor: jerzu | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
On Thu, 6 Mar 2014 18:31:00 +0100, "P.B." <pbernat@wp.pl> wrote:
Sorry Jerzu, ale szkolenie nic nie da jak taka ślepa komenda rozpoczyna Da, da. Może jakby zaczęła taki manewr podczas kursy, a instruktor zaczął spierdalać z uata podczas jazy, to jest szansa że by się nad tym zastanowiła. A już o technice jazdy to nie wspomnę. No ale najważniejsza jest wiedza jak sprawdzić poziom oleju lub uzupełnić płyn do spryskiwaczy. -- Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński xxx.jerzu@interia.pl http://jerzu.waw.pl GG:129280 Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL + AP1200 Ford Mondeo 2.0 TDDi 115KM Ghia`02 -> M-Tech Legend II + ML145 |
|
Data: 2014-03-06 19:49:04 | |
Autor: giecik | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
W dniu 2014-03-06 19:09, jerzu pisze:
On Thu, 6 Mar 2014 18:31:00 +0100, "P.B." <pbernat@wp.pl> wrote: Powiem coś z praktycznego punktu widzenia. Kandydaci na kierowców od szkół jazdy oczekują jak najniższej ceny, bezstresowego nauczania i jescze raz najniższej ceny. A że właściciele szkół to biznesmani to robią kurs 60 godzinny za 900 zł. Przecież z daleka śmierdzi to przekrętem ale ludziom się podoba. Dla odwrócenia sytuacji jeśli bierze się więcej ( odpowiednio dla swojej pracy ) i uczy kursantów zgodnie ze sztuką to ma się opinię czepialskiego, drogiego i w ogóle do dupy. Dlatego też od niedawna przestałem pracować jako instruktor bo nie godzę się na taki stan rzeczy i wolę w tym nie uczestniczyć. |
|
Data: 2014-03-06 20:19:13 | |
Autor: ARO | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
Użytkownik "giecik" <giecik@SKASUJTOo2.pl> napisał :
Dla odwrócenia sytuacji jeśli bierze się więcej ( odpowiednio dla swojej pracy ) i uczy kursantów zgodnie ze sztuką to ma się opinię czepialskiego, drogiego i w ogóle do dupy. Ogólnie tendencja taka jest wszędzie. Byle taniej, byle szybciej i zazwyczaj byle jak. W przypadku tej czołówki wygląda to na zwyczajny brak nieumiejętności oceny sytuacji|odległości|możliwości. pzdr -- ARQ |
|
Data: 2014-03-06 11:33:03 | |
Autor: WS | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
W dniu czwartek, 6 marca 2014 20:19:13 UTC+1 użytkownik ARO napisał:
Ogólnie tendencja taka jest wszędzie. Byle taniej, byle szybciej i zazwyczaj byle jak. Akurat w tym wypadku ma uzasadnienie. Lobbing szkol nauki zwiekszyl wymagana ilosc godzin itp, a pozytek z tego praktycznie zaden. Powinno to wygladac jak w cywilizowanym kraju (w normalnych czasach, ktore juz nie wroca zapewne :( ): Jezdzi sie wlasnym (rodzicow/kolegi) samochodem z kims, kto ma PJ, nastepnie podjezdza nim na egzamin, przejezdza kilkaset metrow i... KONIEC! U nas kazdy zdaje sobie sprawe, ze i tak sie bedzie musial sam nauczyc na swoim samochodzie, wiec szuka jak najtanszym kosztem dostac ten wymagany prawnie kwitek. Jesli ktos chce faktycznie uczyc jazdy, to najpierw sam sie doszkala ;) a pozniej organizuje kursy dla takich co juz PJ maja i CHCA sie nauczyc czegos wiecej... i tego raczej na zadnym kursie PJ sie nie nauczy, bo Lki jesli juz cos wyprzedzaja, to dorozki chyba... ;) Jesli jest troche luzu na drodze, to wiekszosc jedzie limit +10-20km/h i dla Lek to troche za wysoki poziom + ryzyko dla instruktora... WS PS. motorowerami mozna bylo na DO jezdzic i jakos masowych zgonow nie bylo ;) ale komus to oczywiscie przeszkadzalo... |
|
Data: 2014-03-06 22:46:31 | |
Autor: RadoslawF | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
Dnia 2014-03-06 20:33, Użytkownik WS napisał:
PS. motorowerami mozna bylo na DO jezdzic i jakos masowych zgonow nie bylo ;)Dalej można, dołożyli nawet specjalne mikro samochody, tyle że to pełnoletnich dotyczy. Pozdrawiam |
|
Data: 2014-03-06 20:41:48 | |
Autor: giecik | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
W dniu 2014-03-06 20:19, ARO pisze:
W przypadku tej czołówki wygląda to na zwyczajny brak nieumiejętności I tak jak ktoś już na tej grupie słusznie zauważył. Podjeżdża taki delikwent pod sam zderzak naczepy na 5 biegu. Potem na tym samym biegu wyjeżdża na lewą gaz do dechy i czeka, aż 60 konna skoda wyrwie asfalt z pod kół. Ma dziewczyna szczęście, że ma drugą szansę aby takiego błędu nie powtórzyć. |
|
Data: 2014-03-07 21:30:12 | |
Autor: Poldek | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
ARO wrote:
Użytkownik "giecik" <giecik@SKASUJTOo2.pl> napisał : To już Kopernik zauważył, że "gorszy pieniądz wypiera lepszy". |
|
Data: 2014-03-09 13:06:47 | |
Autor: neelix | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
Użytkownik "giecik" <giecik@SKASUJTOo2.pl> napisał w wiadomości news:lfafvf$jh4$1news2.ipartners.pl... Powiem coś z praktycznego punktu widzenia. Jeszcze tacy potrafią iść na skargę, bo to są durnie. Instruktor, który pozytywnie odstaje od innych jest problemem dla pracodawcy, bo albo ciśnie albo wszyscy chcą z nim jeździć i nie godzą się na żadne zamiany. Dzisiaj o tym czy będziesz pracowł czy nie zadecydował egzamin w wordzie. -- Pozdrawiam neelix |
|
Data: 2014-03-09 12:59:06 | |
Autor: neelix | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
Użytkownik "jerzu" <to_jest_fajans.jerzu@interia.pl> napisał w wiadomości news:eaehh95tn7g1bbsierbhrf0k4ta61l8g0n4ax.com... On Thu, 6 Mar 2014 18:31:00 +0100, "P.B." <pbernat@wp.pl> wrote: A od czego ma zacząć się egzamin? Od wyprzedzania? Zaczyna się od rzeczy najprostszych, które jak widać i tak są dla wielu za trudne, bo potrafią na egzaminie wkładać miarkę do wlewu oleju! Ponad 20 lat ogłupiania i sterowania mediami robi swoje. Ludzie są agresywni a z myśleniem jest niestety do dupy. Pretensje nadal do PO, która nie dość że przez prawie 7 lat niczego dobrego nie zrobiła to jeszcze zamordowała rynek szkolenia i egzaminowania. Niedawno ludzie stali w kolejkach a potem tygodniami czekali na egzamin a dzisiaj egzaminy mogą być w tym samym dniu co zapis bo nie ma chętnych. -- Pozdrawiam neelix |
|
Data: 2014-03-09 20:29:28 | |
Autor: Marek Dyjor | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
neelix wrote:
Użytkownik "jerzu" <to_jest_fajans.jerzu@interia.pl> napisał w a po czorta ma sie kto uczyć jak sie zmienia olej czy coś innego.. od tego jest instrukcja obsługi :) w piątek odebrałem nowy samochód i na stacji sie zastanawiałem jak otworzyć korek wlewu paliwa, musialem sprawdzić w instrukcji. W poprzednim sie naciskało drzwiczki i sie otwierały, teraz musze nacisnać knefelek na panelu sterującym w drzwiach kierowcy, tym od okien. i co za to też by instruktor kursanta oblał? pamiętam jak zdawałem egzamin dość długo po jazdach, miedzy czasie jeździłem w skodzie. i gnojek mnei obłał bo zapomniałem jak sie wsteczny w maluchu wsadza. to było wieki temu. |
|
Data: 2014-03-09 21:48:43 | |
Autor: neelix | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
Użytkownik "Marek Dyjor" <mdyjor@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:lfifel$8cc$1news.task.gda.pl... neelix wrote: I stacje obsługi. Słyszałem takie teksty. Myślisz że wszyscy czytają instrukcje? Prawie nikt nie czyta. Wsiada i jedzie. Równie dobrze można przyczepić się po co sprawdzać na egzaminie światła. Przecież do tego nawet instrukcji nie potrzeba. Nie chodzi o zmianę oleju ale o to by nie przepuszczać kompletnych idiotów. Również taka metoda na odsiew. Poza tym zamiast latać po warsztatach można samemu coś w porę sprawdzić i dolać samemu płynu do spryskiwania szyb, albo zobaczyć że płynu hamulcowego nie ma wcale, ale trzeba wyrobić nawyki. Wszystko kosztuje. Ode mnie tego nie wymagali na egzaminie, ale wtedy PJ robili głównie faceci. Były też normalniejsze czasy. Nie robiono z igły wideł jak dzisiaj. Egzamin nie był metodą na zarabianie pieniędzy. w piątek odebrałem nowy samochód i na stacji sie zastanawiałem jak otworzyć korek wlewu paliwa, musialem sprawdzić w instrukcji. W poprzednim sie naciskało drzwiczki i sie otwierały, teraz musze nacisnać knefelek na panelu sterującym w drzwiach kierowcy, tym od okien. Za co oblewają jest ustalone. pamiętam jak zdawałem egzamin dość długo po jazdach, miedzy czasie jeździłem w skodzie. A ja jak wsiadłem po nauce na skodzie na egzaminie do dużego fiata to nic nie wiedzialem i zdałem. Musialeś zrobić złe wrażenie. :-) neelix |
|
Data: 2014-03-09 21:49:11 | |
Autor: Smok Eustachy | |
Wyprzedzanie... nie do końca udane. | |
W dniu 09.03.2014 20:29, Marek Dyjor pisze:
/.../ /.../ pamiętam jak zdawałem egzamin dość długo po jazdach, miedzy czasie Powinni wsadzać na egzaminie do TVR |