Data: 2016-03-21 03:53:56 | |
Autor: stevep | |
Wyrodek. | |
# Krystyna Pawłowicz jest przeciętną przedstawicielką polskiego katolicyzmu. Wiara pełna ust, a żadnej wiedzy o wierze (to ostatnie oczywisty oksymoron). Chodzi o wiedzę, która może człowieka uczynić kimś głębszym, uważniejszym na drugiego człowieka, aby być pomocnym dla słabszego, dia dzieci.
Pawłowicz korzysta z przywileju bycia katolikiem, bo niezasłużenie została politycznie wyróżniona. Pani Krystyna nie wyróżnia się żadnymi szczególnymi cechami intelektualnymi, wiedzę o prawie ma partyjną, z której wynika, jak służyć Kaczyńskiemu, aby wystawił ją na listy wyborcze. Czyt.: jak żyć względnie luksusowo na garnuszku państwa. Katolicyzm Pawłowicz przypomina podczepienie się Rydzyka pod polski idiom wiary, bo to ludzie raczej niewierzący, gdyż żadna wiara nie jest tak płytka jak ją wzmankowani przedstawiają i dają publiczny wyraz. Wiara się opłaca. Wiara jest koniukturalizmem – dla Pawłowicz, dla Rydzyka A do tego w wypadku Pawłowicz wiara powoduje jej nienawiść do siostry, której się zaparła. Ta wiera jest judaszowska. Za 40 srebrników diety poselskiej nie przyznaje się do siostry, wyrzekła się jej.. Jakim powodem jest to, iż siostra Pawłowicz uczestniczy dzisiejszych w protestach KOD-u, trudnio orzec? O zaparciu się przez Krystynę Pawłowicz swojej rodzonej krew z krwi siostry wyszło wszystkimi katolickimi szwami w materiale o rodzinach polityków zrealizowanym przez Filipa Chajzera z “Dzień Dobry TVN”. Pawłowicz ma wszystkie cechy kobietonu, bytu literackiego sformułowanego przez Witkacego. Dzisiaj kolokwialnie nazywanego babolem, babonem, babsztylem. Pawłowicz to zawstydzająca polska przeciętność na kolanach przed klerem, bo to się opłaca. Trawestując znane powiedzenie: Z Krystyną Pawłowicz nawet na fotografii źle się wychodzi, bo można zarazić się jej katolickimi przywarami. # Ze strony: http://skroc.pl/a992c -- stevep |
|