Data: 2011-04-07 12:19:39 | |
Autor: Massai | |
Wyrolowany przez tour operatora. | |
PioPio wrote:
Witam serdecznie, Widzę, że na grupie kręcą się różni ciekawi ludzie to może i mnie coś podpowiedzą. Może ktoś podobną sprawę przerabiał i wie jak to <ciach> Typowy bait-and-switch. Niestety, te oferty first minute sprawdzają się tylko u dużych poważnych operatorów - a i to nie zawsze. Kanciarze stosują hasełko o "gwarancji ceny", ale w praktyce - "tego hotelu nie mamy i co nam pan zrobi". Ja bym wycofał się z wyjazdu z nimi - nawet jak ci dadzą taki hotel jak ci pasuje, to będą go kupować teraz, drożej, więc dostaniesz pokój z widokiem na śmietnik, w suterenie, z pralnią po jednej stronie i kotłownią po drugiej. Generalnie przed sądem możesz walczyć - jeśli np. znajdziesz ten właśnie hotel w innej firmie, pojechać z tamtymi na wakacje i spróbować wywalczyć zwrot różnicy w cenie, motywując to właśnie ideą oferty first minute. Ale czarno to widzę, niestety biura podróży są jak towarzystwa ubezpieczeniowe - nastawione na masówkę, a jak coś idzie nie tak, zlewają klienta. Jedyne co możesz zrobić to przestrzec innych - podać choćby który to operator. -- Pozdro Massai |
|
Data: 2011-04-07 12:29:29 | |
Autor: PioPio | |
Wyrolowany przez tour operatora. | |
no dosłownie tak właśnie u mnie było. W zasadzie to w katalogu do tej pory ten hotel jest ale katalogi drukuję pewnie dużo wcześniej. Ja bym wycofał się z wyjazdu z nimi - nawet jak ci dadzą taki hotel jak TUI. Do tej pory kilka razy z nimi jeździliśmy i wszystko było OK. Wydawało się że w miarę poważne biuro, ale sposób traktowania dokładnie taki jak opisujesz. Trochę się poczułem jak za starych dobrych czasów. "Nie mamy pana płaszcza i co mi Pan zrobisz" -- |
|
Data: 2011-04-07 12:29:32 | |
Autor: PioPio | |
Wyrolowany przez tour operatora. | |
no dosłownie tak właśnie u mnie było. W zasadzie to w katalogu do tej pory ten hotel jest ale katalogi drukuję pewnie dużo wcześniej. Ja bym wycofał się z wyjazdu z nimi - nawet jak ci dadzą taki hotel jak TUI. Do tej pory kilka razy z nimi jeździliśmy i wszystko było OK. Wydawało się że w miarę poważne biuro, ale sposób traktowania dokładnie taki jak opisujesz. Trochę się poczułem jak za starych dobrych czasów. "Nie mamy pana płaszcza i co mi Pan zrobisz" -- |