Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR

Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR

Data: 2012-02-23 18:39:59
Autor: WK
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Skąd te awarie? Sprzęt stosunkowo młody, nieeksploatowany w szczególnie trudnych warunkach. W Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym nie ma chyba też intensywnej eksploatacji...
Czyżby błędy w kontrakcie (części zapasowe, obsługa techniczna)?

Dziwne.

Pzdr.
R

Data: 2012-02-24 11:03:29
Autor: Jacek
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR

Użytkownik "WK" <victor@ternet.pl> napisał w wiadomości news:4f4679ea$0$1209$65785112news.neostrada.pl...
Skąd te awarie? Sprzęt stosunkowo młody, nieeksploatowany w szczególnie trudnych warunkach. W Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym nie ma chyba też intensywnej eksploatacji...
Czyżby błędy w kontrakcie (części zapasowe, obsługa techniczna)?

Dziwne.

Pzdr.

Nie kupili fitrów powietrza.
Ktoś nie doczytał, że trzeba.
Element opcjonalny, ale niezbędny.

Data: 2012-02-24 17:13:53
Autor: jaaa
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
mnie zadziwia , dlaczego nie zakupili polskich helikopterow z polskiej fabryki ... serwis na miejscu



--


Data: 2012-02-24 19:25:47
Autor: KiloSierra
Wysoka awaryjność silników Eurocopter ów LPR
W dniu 12/02/24 18:13,  jaaa pisze:
mnie zadziwia , dlaczego nie zakupili polskich helikopterow z polskiej
fabryki ... serwis na miejscu

czyli jakich ?

Data: 2012-02-24 10:59:41
Autor: TJ_Blues
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
On Feb 24, 1:25 pm, KiloSierra <f...@10g.pl> wrote:
W dniu 12/02/24 18:13,  jaaa pisze:

> mnie zadziwia , dlaczego nie zakupili polskich helikopterow z polskiej
> fabryki ... serwis na miejscu

czyli jakich ?

Sokoly chyba jeszcze sie skalda w Swidniku? Kostrukcja stara,
przydalaby sie modernizacja, mocniesze silniki... ale to byloby chyba
wykonalne ?

cheers

Data: 2012-02-24 20:03:21
Autor: >renega
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
W dniu 24-02-12 19:59, TJ_Blues pisze:

Sokoly chyba jeszcze sie skalda w Swidniku? Kostrukcja stara,
przydalaby sie modernizacja, mocniesze silniki... ale to byloby chyba
wykonalne ?

Sokoły to za duże do HEMSa... A o moc silników w Sokołach - to byłbym spokojny... :-)

Data: 2012-02-24 11:11:18
Autor: TJ_Blues
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
On Feb 24, 2:03 pm, ">renegat<" <n...@podam.pl> wrote:
W dniu 24-02-12 19:59, TJ_Blues pisze:

> Sokoly chyba jeszcze sie skalda w Swidniku? Kostrukcja stara,
> przydalaby sie modernizacja, mocniesze silniki... ale to byloby chyba
> wykonalne ?

Sokoły to za duże do HEMSa... A o moc silników w Sokołach - to byłbym
spokojny... :-)

Chlopcy z Tatrzanskiego GOPRu narzekaja na moc tych jednostek. Latanie
w gorskich turbulencjach to nie to samo co przelot Lodz - Warszawa.
Powtarzam tylko to co od nich slyszalem - so, please don't shoot
messenger :-)

cheers

Data: 2012-02-24 21:00:32
Autor: >renega
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
W dniu 24-02-12 20:11, TJ_Blues pisze:

Chlopcy z Tatrzanskiego GOPRu narzekaja na moc tych jednostek. Latanie
w gorskich turbulencjach to nie to samo co przelot Lodz - Warszawa.
Powtarzam tylko to co od nich slyszalem - so, please don't shoot
messenger :-)

No, może masz rację. Skoro gdzieś coś usłyszałeś i chłopcy z Tatrzańskiego GOPRu narzekają... nie mam na to wpływu :-(

Natomiast powiem Ci, że ja nie zasłyszałem tego od kolegów, ale PILOTUJĄC Sokoła, co prawda na równinach i nie w górskich turbulencjach, nie odczułem braku mocy w tym śmigłowcu... ale mogę się mylić.

Po za tym, HEMS to nie jest przelot Lodz - Warszawa, ale coś zgoła innego. Jeśli nie wiesz - nie będę Cię uświadamiał, poczytaj na necie, pewnie pan Google coś wie na ten temat....

Data: 2012-02-24 13:11:46
Autor: TJ_Blues
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
On Feb 24, 3:00 pm, ">renegat<" <n...@podam.pl> wrote:
W dniu 24-02-12 20:11, TJ_Blues pisze:

> Chlopcy z Tatrzanskiego GOPRu narzekaja na moc tych jednostek. Latanie
> w gorskich turbulencjach to nie to samo co przelot Lodz - Warszawa.
> Powtarzam tylko to co od nich slyszalem - so, please don't shoot
> messenger :-)

No, może masz rację. Skoro gdzieś coś usłyszałeś i chłopcy z
Tatrzańskiego GOPRu narzekają... nie mam na to wpływu :-(

Chwila, chwila! Ja nie mowie o chlopcach na nartach tylko tych co
pilotuja te ptaszki. W zasadzie powinienem powiedziec "pilotowali", bo
chodzi o polowe lat 90'

Data: 2012-02-25 00:48:54
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik ">renegat<" <nie@podam.pl> napisał w wiadomości news:4f47ec61$1news.home.net.pl...
W dniu 24-02-12 20:11, TJ_Blues pisze:

Chlopcy z Tatrzanskiego GOPRu narzekaja na moc tych jednostek. Latanie
w gorskich turbulencjach to nie to samo co przelot Lodz - Warszawa.
Powtarzam tylko to co od nich slyszalem - so, please don't shoot
messenger :-)

No, może masz rację. Skoro gdzieś coś usłyszałeś i chłopcy z Tatrzańskiego GOPRu narzekają... nie mam na to wpływu :-(

Natomiast powiem Ci, że ja nie zasłyszałem tego od kolegów, ale PILOTUJĄC Sokoła, co prawda na równinach i nie w górskich turbulencjach, nie odczułem braku mocy w tym śmigłowcu... ale mogę się mylić.

Po za tym, HEMS to nie jest przelot Lodz - Warszawa, ale coś zgoła innego. Jeśli nie wiesz - nie będę Cię uświadamiał, poczytaj na necie, pewnie pan Google coś wie na ten temat....


W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie się turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to słyszałem od pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach. Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach ratunkowych bywa to problemem.

Data: 2012-02-26 13:48:35
Autor: Grzegorz
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Hello Robert Tomasik !:

W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie się
turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to słyszałem od
pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach. Na wysokości około
300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie powyzej minuty, bowiem
podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach ratunkowych bywa to problemem.

A nie było to czasem przypadłością Mi-2 ???

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2012-02-26 19:45:13
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Grzegorz" <bzdura@tuniemamaila.pl> napisał w wiadomości news:jid9mm$u5v$1node2.news.atman.pl...
Hello Robert Tomasik !:

W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie się
turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to słyszałem od
pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach. Na wysokości około
300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie powyzej minuty, bowiem
podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach ratunkowych bywa to problemem.

A nie było to czasem przypadłością Mi-2 ???

Może MI-2 też. Ja to słyszałem od pilotów SOKOŁ-a. Chodziło o zaplanowania jakiegoś tam zadania i wynikł problem, że dłużej, niż minutę nie mogą zawisnąć.

Data: 2012-02-26 19:49:55
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał co słyszał:

W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie się
turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to słyszałem od
pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach. Na wysokości około
300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie powyzej minuty, bowiem
podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach ratunkowych bywa to problemem.

A nie było to czasem przypadłością Mi-2 ???

Może MI-2 też. Ja to słyszałem od pilotów SOKOŁ-a. Chodziło o zaplanowania jakiegoś tam zadania i wynikł problem, że dłużej, niż minutę nie mogą zawisnąć.

I naprawdę takie delikatne te śmigłowce, że przeszkadza im zmiana
cisnienia spowodowana różnicą wysokości o 300 metrów? Ta zmiana,
to około 35 hPa, czyli mniej niż typowe wahania związane ze zmianą
pogody międy wyżem a niżem.

Jarek

--
Hej, hej, hej Sokoły
Omijajcie góry, lasy, pola, doły.

Data: 2012-02-26 21:39:20
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjkl373.n89.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał co słyszał:

W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie się
turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to słyszałem od
pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach. Na wysokości około
300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie powyzej minuty, bowiem
podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach ratunkowych bywa to
problemem.

A nie było to czasem przypadłością Mi-2 ???

Może MI-2 też. Ja to słyszałem od pilotów SOKOŁ-a. Chodziło o zaplanowania
jakiegoś tam zadania i wynikł problem, że dłużej, niż minutę nie mogą
zawisnąć.

I naprawdę takie delikatne te śmigłowce, że przeszkadza im zmiana
cisnienia spowodowana różnicą wysokości o 300 metrów? Ta zmiana,
to około 35 hPa, czyli mniej niż typowe wahania związane ze zmianą
pogody międy wyżem a niżem.

Nie wiem. Nie jestem ich pilotem, tylko "pasażerem". Skoro pilot twierdzi, że 60 sek. zawisu to maksymum, to nie będę z nim negocjował, bo to nie ma sensu. Jeśli Twoim zdaniem miała na to wpływ pogoda, to być może tego dnia była akurat ta gorsza. Nie znam się. Nawet nie potrafię Ci powiedzieć, czemu nie 50 albo nie 70 sekund.

Data: 2012-02-26 21:26:29
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny.
[...]
A nie było to czasem przypadłością Mi-2 ???

Może MI-2 też. Ja to słyszałem od pilotów SOKOŁ-a. Chodziło
o zaplanowania jakiegoś tam zadania i wynikł problem, że dłużej,
niż minutę nie mogą zawisnąć.

I naprawdę takie delikatne te śmigłowce, że przeszkadza im zmiana
cisnienia spowodowana różnicą wysokości o 300 metrów? Ta zmiana,
to około 35 hPa, czyli mniej niż typowe wahania związane ze zmianą
pogody międy wyżem a niżem.

Nie wiem. Nie jestem ich pilotem, tylko "pasażerem". Skoro pilot twierdzi, że 60 sek. zawisu to maksymum, to nie będę z nim negocjował, bo to nie ma sensu. Jeśli Twoim zdaniem miała na to wpływ pogoda, to być może tego dnia była akurat ta gorsza. Nie znam się. Nawet nie potrafię Ci powiedzieć, czemu nie 50 albo nie 70 sekund.

Nie chodzi o 60 sekund, tylko o 300 metrów. Skoro ktoś twierdzi, że
"tak mu powiedzial pilot", to nie ma co z nim negocjować, tylko trzeba
uznać, że nie ma to sensu (dawać wiarę w jego relacje). Moim zdaniem
nikłe są szanse na to, że niżowa pogoda np. w Warszawie (około 100 m npm)
może przesądzać o tym, że 100 metrów nad ziemią przegrzeją się silniki
śmigłowca w zwisie. Albo że w Katowicach (ok. 300 m npm) może zawisać
tylko w czasie zalegania głębokiego wyżu barycznego.

--
Jarek

Data: 2012-02-27 00:22:35
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjkl8s5.o9l.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny.
[...]
A nie było to czasem przypadłością Mi-2 ???

Może MI-2 też. Ja to słyszałem od pilotów SOKOŁ-a. Chodziło
o zaplanowania jakiegoś tam zadania i wynikł problem, że dłużej,
niż minutę nie mogą zawisnąć.

I naprawdę takie delikatne te śmigłowce, że przeszkadza im zmiana
cisnienia spowodowana różnicą wysokości o 300 metrów? Ta zmiana,
to około 35 hPa, czyli mniej niż typowe wahania związane ze zmianą
pogody międy wyżem a niżem.

Nie wiem. Nie jestem ich pilotem, tylko "pasażerem". Skoro pilot twierdzi,
że 60 sek. zawisu to maksymum, to nie będę z nim negocjował, bo to nie ma
sensu. Jeśli Twoim zdaniem miała na to wpływ pogoda, to być może tego dnia
była akurat ta gorsza. Nie znam się. Nawet nie potrafię Ci powiedzieć,
czemu nie 50 albo nie 70 sekund.

Nie chodzi o 60 sekund, tylko o 300 metrów. Skoro ktoś twierdzi, że
"tak mu powiedzial pilot", to nie ma co z nim negocjować, tylko trzeba
uznać, że nie ma to sensu (dawać wiarę w jego relacje). Moim zdaniem
nikłe są szanse na to, że niżowa pogoda np. w Warszawie (około 100 m npm)
może przesądzać o tym, że 100 metrów nad ziemią przegrzeją się silniki
śmigłowca w zwisie. Albo że w Katowicach (ok. 300 m npm) może zawisać
tylko w czasie zalegania głębokiego wyżu barycznego.

300 metrów było akurat tam, gdzie miał "zawisać", by się dało cos tam zrobić, co chcieliśmy. Mam rozumieć, że masz stosowną wiedzę merytoryczną?

Data: 2012-02-27 00:25:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny.
[...]

Nie chodzi o 60 sekund, tylko o 300 metrów. Skoro ktoś twierdzi, że
"tak mu powiedzial pilot", to nie ma co z nim negocjować, tylko trzeba
uznać, że nie ma to sensu (dawać wiarę w jego relacje). Moim zdaniem
nikłe są szanse na to, że niżowa pogoda np. w Warszawie (około 100 m npm)
może przesądzać o tym, że 100 metrów nad ziemią przegrzeją się silniki
śmigłowca w zwisie. Albo że w Katowicach (ok. 300 m npm) może zawisać
tylko w czasie zalegania głębokiego wyżu barycznego.

300 metrów było akurat tam, gdzie miał "zawisać", by się dało cos tam zrobić, co chcieliśmy.

Wyraźnie było napisane, że "metrów nad poziomem morza".

Mam rozumieć, że masz stosowną wiedzę merytoryczną?

Jeśli chodzi o sfalsyfikowanie tej tezy (rzekomego twierdzenia pilota),
to tak, jak najbardziej mam. Może mówił coś o 3000 metrów? Tatry tyle nie
mają, to wiem dobrze, a wisieć pół kilometra nad Rysami też nie ma sensu.
Ciśnienie na tatrzańskich wysokościach, to około 75% tego z poziomu morza.
Z kolei maksymalne pogodowe wahania, to plus minus jakieś pięć procent.
Może się więc zdarzyć, że nad Tatrami będzie ciśnienie odpowiadające
średniemu z wysokości 3000 m. A że przy spadku ciśnienia o 25-30% silnik
bez chłodzenia spowodowanego ruchem maszyny może mieć kłopoty, to ja mogę
uwierzyć. W to, że w tych warunkach dopuszczalna granica wytrzymałości
może mieć te kilkadziesiąt sekund -- też.

Jarek

PS
Tak sobie teraz uświadomiłem, że może nie całkiem osobiste, ale rodzinne
zasługi mam, że te Sokoły zaczęły latać w TOPR. Ktoś to nawet próbował
kojarzyć z nazwiskiem, choć niesłusznie. To stare dzieje, ale może jakiś
pilot pamięta.

--
Když jsem zpíval hymnu, ostuda mě lískla,
bo jsem málem neubrzdil "Nad Tatru sa blyska".

Data: 2012-02-27 10:37:45
Autor: J.F
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w
Może się więc zdarzyć, że nad Tatrami będzie ciśnienie odpowiadające
średniemu z wysokości 3000 m. A że przy spadku ciśnienia o 25-30% silnik
bez chłodzenia spowodowanego ruchem maszyny może mieć kłopoty, to ja mogę
uwierzyć. W to, że w tych warunkach dopuszczalna granica wytrzymałości
może mieć te kilkadziesiąt sekund -- też.

Brzmi prawdopodobnie ... z jednej strony, bo z drugiej - nie uzywaja go do ratownictwa w Alpach ?

J.

Data: 2012-02-27 11:39:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan J.F napisał:

Może się więc zdarzyć, że nad Tatrami będzie ciśnienie odpowiadające
średniemu z wysokości 3000 m. A że przy spadku ciśnienia o 25-30% silnik bez chłodzenia spowodowanego ruchem maszyny może mieć kłopoty,
to ja mogę uwierzyć. W to, że w tych warunkach dopuszczalna granica wytrzymałości może mieć te kilkadziesiąt sekund -- też.

Brzmi prawdopodobnie ... z jednej strony, bo z drugiej - nie uzywaja go do ratownictwa w Alpach ?

Nie wiem gdzie go używają. Nie wiem też, czy faktycznie istnieje ta
granica 3000 metrów -- na potwierdzenie mam tylko wnioski z niejasnych
relacji z opini pilota. Ale akurat różne silniki spalinowe mogą gdzieś
tak na granicy 2-3 tysięcy metrów zmieniać swoje zachowanie. Znajomy
jeździł przez Alpy starym dieslem. Starym w sensie konstrukcji, choć
ten jego konkretny samochód też nie był już wtedy nówka sztuka. Zawsze
po przekroczeniu tej samej wysokości, dwa z groszami, silnik zaczynał
mu strzelać.

Jeszcze inną rzeczą jest fakt, że gęstość powietrza związana z wysokością,
temperaturą i ciśnieniem barycznym ma duży wpływ na latanie. Dlatego tak
marnie startuje się w Meksyku -- przy tym samym obciążeniu trzeba dłuższego
rozbiegu, a i paliwa więcej się przy tej imprezie zhajcuje. Z takiego
Singapuru, Kuala Lumpur czy innego okołorównikowego lotniska wszyscy
starają się startować tuż przed świtem, kiedy temperatura najniższa.
Na wskazania barometru też się przed startem patrzy nie tylko w celu
skalibrowania wysokościomierza.

--
Jarek

Data: 2012-02-27 14:48:00
Autor: J.F
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości grup
Pan J.F napisał:
Brzmi prawdopodobnie ... z jednej strony, bo z drugiej - nie uzywaja
go do ratownictwa w Alpach ?

Nie wiem gdzie go używają. Nie wiem też, czy faktycznie istnieje ta
granica 3000 metrów -- na potwierdzenie mam tylko wnioski z niejasnych
relacji z opini pilota. Ale akurat różne silniki spalinowe mogą gdzieś
tak na granicy 2-3 tysięcy metrów zmieniać swoje zachowanie [...]

Ja nie mowie ze nie moga, tylko ze firma z francuskimi tradycjami chyba wie co to sa gory, a konkretnie Alpy ?

Wlasnie znajduje ze AS350 wyladowal na Mt. Everest, ratowal alpinistow na 7000m, wiec co - sprzedali nam jakis nizinny model, czy co zamowilismy to dostalismy - mial byc pulap 2500m, to byl i wygrala najtansza oferta ?

EC135 ma pulap 6000m ... to na 2500 powinien sobie chyba radzic ?

J.

Data: 2012-02-27 17:59:07
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan J.F napisał:

Brzmi prawdopodobnie ... z jednej strony, bo z drugiej - nie uzywaja go do ratownictwa w Alpach ?

Nie wiem gdzie go używają. Nie wiem też, czy faktycznie istnieje
ta granica 3000 metrów -- na potwierdzenie mam tylko wnioski
z niejasnych relacji z opini pilota. Ale akurat różne silniki
spalinowe mogą gdzieś tak na granicy 2-3 tysięcy metrów zmieniać
swoje zachowanie [...]

Ja nie mowie ze nie moga, tylko ze firma z francuskimi tradycjami chyba wie co to sa gory, a konkretnie Alpy ?

Ten automobil, co o nim pisałem, też z kraju alpejskiego.

Wlasnie znajduje ze AS350 wyladowal na Mt. Everest, ratowal alpinistow na 7000m, wiec co - sprzedali nam jakis nizinny model, czy co zamowilismy to dostalismy - mial byc pulap 2500m, to byl i wygrala najtansza oferta ?

EC135 ma pulap 6000m ... to na 2500 powinien sobie chyba radzic ?

Jeśli coś (helikopter) potrafi latać do wysokości 6000 metrów, a wisieć
na połowie tej wysokości, to bez wnikania w szczegóły, brzmi to dość
sensownie.

--
Jarek

Data: 2012-02-27 16:23:41
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjkljbk.pru.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny.
[...]

Nie chodzi o 60 sekund, tylko o 300 metrów. Skoro ktoś twierdzi, że
"tak mu powiedzial pilot", to nie ma co z nim negocjować, tylko trzeba
uznać, że nie ma to sensu (dawać wiarę w jego relacje). Moim zdaniem
nikłe są szanse na to, że niżowa pogoda np. w Warszawie (około 100 m npm)
może przesądzać o tym, że 100 metrów nad ziemią przegrzeją się silniki
śmigłowca w zwisie. Albo że w Katowicach (ok. 300 m npm) może zawisać
tylko w czasie zalegania głębokiego wyżu barycznego.

300 metrów było akurat tam, gdzie miał "zawisać", by się dało cos tam
zrobić, co chcieliśmy.

Wyraźnie było napisane, że "metrów nad poziomem morza".

Tak. Metró nad poziomem morza. CHodziło o zawis nad terenem znajdującymn się mniej wiecej na tej wysokości bezwglednej. Rozróżniam to od wysokości wzglednej. Wysokość wzgledna miała wynosić kilka metrów.

Mam rozumieć, że masz stosowną wiedzę merytoryczną?

Jeśli chodzi o sfalsyfikowanie tej tezy (rzekomego twierdzenia pilota),
to tak, jak najbardziej mam. Może mówił coś o 3000 metrów? Tatry tyle nie
mają, to wiem dobrze, a wisieć pół kilometra nad Rysami też nie ma sensu.
Ciśnienie na tatrzańskich wysokościach, to około 75% tego z poziomu morza.
Z kolei maksymalne pogodowe wahania, to plus minus jakieś pięć procent.
Może się więc zdarzyć, że nad Tatrami będzie ciśnienie odpowiadające
średniemu z wysokości 3000 m. A że przy spadku ciśnienia o 25-30% silnik
bez chłodzenia spowodowanego ruchem maszyny może mieć kłopoty, to ja mogę
uwierzyć. W to, że w tych warunkach dopuszczalna granica wytrzymałości
może mieć te kilkadziesiąt sekund -- też.

Nie - 300 m npm.

Jarek

PS
Tak sobie teraz uświadomiłem, że może nie całkiem osobiste, ale rodzinne
zasługi mam, że te Sokoły zaczęły latać w TOPR. Ktoś to nawet próbował
kojarzyć z nazwiskiem, choć niesłusznie. To stare dzieje, ale może jakiś
pilot pamięta.

Ale TOPR zdaje się nie robi akcji z zawisu. Nie znam się zresztą na ich metodologii działań.

Data: 2012-02-27 16:42:52
Autor: KiloSierra
Wysoka awaryjność silników Eurocopter ów LPR
W dniu 12/02/27 16:23, Robert Tomasik pisze:


Ale TOPR zdaje się nie robi akcji z zawisu. Nie znam się zresztą na ich
metodologii działań.


no.... w locie koszącym zrzucaja ratownikow i patrza ktory trafi...
a jak sie uda to w przelocie nosze z ofiare podnosza jak te hamerykanskie herkulesy w zimnej wojnie......

ogarnij sie

Data: 2012-02-27 16:52:55
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "KiloSierra" <foru@10g.pl> napisał w wiadomości news:4f4ba482$0$1219$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 12/02/27 16:23, Robert Tomasik pisze:


Ale TOPR zdaje się nie robi akcji z zawisu. Nie znam się zresztą na ich
metodologii działań.


no.... w locie koszącym zrzucaja ratownikow i patrza ktory trafi...
a jak sie uda to w przelocie nosze z ofiare podnosza jak te hamerykanskie herkulesy w zimnej wojnie......

Do desantu ratowników nie trzeba wisieć przez minutę. Drużyna opuszcza śmigłowiec w czasie 5-10 sekund. Po za tym przeważnie lądują na ziemi, a nie z zawisu skaczą.

Co do podnoszenia w locie koszącym, to co do zasady też się da, byle leciał powoli. Jesli bardzo chcesz, to Ci mogę na priv fotkę z takiej akcji podesłać przy użyciu SOKOŁ-a i to w Polsce, więc nie ma co się śmiać. Natomiast faktycznie w ten sposób nie widziałem zabieranych noszy. Ale nie widziałem, bo zasadniczo nie zajmuję się ratownictwem.

Data: 2012-02-27 16:42:56
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

300 metrów było akurat tam, gdzie miał "zawisać", by się dało cos tam
zrobić, co chcieliśmy.

Wyraźnie było napisane, że "metrów nad poziomem morza".

Tak. Metró nad poziomem morza. CHodziło o zawis nad terenem znajdującymn się mniej wiecej na tej wysokości bezwglednej. Rozróżniam to od wysokości wzglednej. Wysokość wzgledna miała wynosić kilka metrów.

I to właśnie wygląda na totalną bzdurę. O ile określenie, że czegoś nie
można zrobić powyżej wysokości około 3000 metrów ma sens (świadome użycie
słowa "około" ma tu znaczenie), to stawianie takiej granicy na 300 metrach
nie mówi nic. Taką samą zmianę ciśnienia powoduje niż, który wcale nie musi
oznaczać złej pogody (takiej, że żal psa na dwór wyrzucić, a co dopiero
helikopter). To już lepiej napisać, że maszyna w ogóle się do zwisu nie
nadaje (chyba że nad Morzem Martwym).

--
Jarek

Data: 2012-02-27 18:08:44
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjknckg.3s5.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

300 metrów było akurat tam, gdzie miał "zawisać", by się dało cos tam
zrobić, co chcieliśmy.

Wyraźnie było napisane, że "metrów nad poziomem morza".

Tak. Metró nad poziomem morza. CHodziło o zawis nad terenem znajdującymn
się mniej wiecej na tej wysokości bezwglednej. Rozróżniam to od wysokości
wzglednej. Wysokość wzgledna miała wynosić kilka metrów.

I to właśnie wygląda na totalną bzdurę. O ile określenie, że czegoś nie
można zrobić powyżej wysokości około 3000 metrów ma sens (świadome użycie
słowa "około" ma tu znaczenie), to stawianie takiej granicy na 300 metrach
nie mówi nic. Taką samą zmianę ciśnienia powoduje niż, który wcale nie musi
oznaczać złej pogody (takiej, że żal psa na dwór wyrzucić, a co dopiero
helikopter). To już lepiej napisać, że maszyna w ogóle się do zwisu nie
nadaje (chyba że nad Morzem Martwym).

Zapytałem już, czy masz jakieś sensowne kwalifikacje w tej materii, czy jesteś jak ja laikiem. Jak masz kwalifikacje, to "napadnę"pilotów i dopytam. Jak jesteś laikiem, to mimo wszystko będę wierzył pilotom.

Data: 2012-02-27 18:04:06
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Tak. Metró nad poziomem morza. CHodziło o zawis nad terenem znajdującymn
się mniej wiecej na tej wysokości bezwglednej. Rozróżniam to od wysokości wzglednej. Wysokość wzgledna miała wynosić kilka metrów.

I to właśnie wygląda na totalną bzdurę. O ile określenie, że czegoś
nie można zrobić powyżej wysokości około 3000 metrów ma sens (świadome
użycie słowa "około" ma tu znaczenie), to stawianie takiej granicy na
300 metrach nie mówi nic. Taką samą zmianę ciśnienia powoduje niż,
który wcale nie musi oznaczać złej pogody (takiej, że żal psa na dwór
wyrzucić, a co dopiero helikopter). To już lepiej napisać, że maszyna
w ogóle się do zwisu nie nadaje (chyba że nad Morzem Martwym).

Zapytałem już, czy masz jakieś sensowne kwalifikacje w tej materii,

W tej materii? Czyli określania ciśnienia atmosferycznego? Takich
"kwalifikacji" nabywało się kiedyś w szkole podstawowej.

czy jesteś jak ja laikiem. Jak masz kwalifikacje, to "napadnę"pilotów
i dopytam. Jak jesteś laikiem, to mimo wszystko będę wierzył pilotom.

Ja bym napadł i dopytał. Zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć.
Tylko trzeba konkretnie pytać i nie mówić już na wstępie, że się nie ma
pojęcia o meteorologii i o zależności ciśnienia od wysokości. Bo wtedy
na ogół odpowiadają byle co. Może mają jakiś wzór opisujący tolerancję
silników w zależności od ciśnienia atmosferycznego. A obok wzoru tabelę
z bezpiecznymi wartościami granicznymi -- na przykład przy ciśnieniu
normalnym zwis do dwóch minut, przy spadku więcej niż o 5% -- jedna
minuta, przy 20% -- ileś sekund itd.

--
Jarek

Data: 2012-02-27 20:57:04
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjknhcm.49d.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Tak. Metró nad poziomem morza. CHodziło o zawis nad terenem znajdującymn
się mniej wiecej na tej wysokości bezwglednej. Rozróżniam to od
wysokości wzglednej. Wysokość wzgledna miała wynosić kilka metrów.

I to właśnie wygląda na totalną bzdurę. O ile określenie, że czegoś
nie można zrobić powyżej wysokości około 3000 metrów ma sens (świadome
użycie słowa "około" ma tu znaczenie), to stawianie takiej granicy na
300 metrach nie mówi nic. Taką samą zmianę ciśnienia powoduje niż,
który wcale nie musi oznaczać złej pogody (takiej, że żal psa na dwór
wyrzucić, a co dopiero helikopter). To już lepiej napisać, że maszyna
w ogóle się do zwisu nie nadaje (chyba że nad Morzem Martwym).

Zapytałem już, czy masz jakieś sensowne kwalifikacje w tej materii,

W tej materii? Czyli określania ciśnienia atmosferycznego? Takich
"kwalifikacji" nabywało się kiedyś w szkole podstawowej.

Jestem przeciwnikiem osób znających się na wszystkim. Przeważnie wówczas nie znają się na niczym. Nie sądzę, by piloci to liczyli, tylko podali z głowy, że nie da się tego tak zrobić i trzeba było inaczej. Nie mieli powodu, by kłamać, bo lecieć i tak trzeba było. Nie wykluczone, że ten konkretny egzemplaż śmigłowca mógł mieć kłopoty, bo był przeładowany i to mogło mieć kluczowe znaczenie akurat.

Data: 2012-02-27 20:41:04
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

I to właśnie wygląda na totalną bzdurę. O ile określenie, że czegoś
nie można zrobić powyżej wysokości około 3000 metrów ma sens (świadome
użycie słowa "około" ma tu znaczenie), to stawianie takiej granicy na
300 metrach nie mówi nic. Taką samą zmianę ciśnienia powoduje niż,
który wcale nie musi oznaczać złej pogody (takiej, że żal psa na dwór
wyrzucić, a co dopiero helikopter). To już lepiej napisać, że maszyna
w ogóle się do zwisu nie nadaje (chyba że nad Morzem Martwym).

Zapytałem już, czy masz jakieś sensowne kwalifikacje w tej materii,

W tej materii? Czyli określania ciśnienia atmosferycznego? Takich
"kwalifikacji" nabywało się kiedyś w szkole podstawowej.

Jestem przeciwnikiem osób znających się na wszystkim.

Najlepiej od razu takich rozstrzelać.

Przeważnie wówczas nie znają się na niczym. Nie sądzę, by piloci to
liczyli, tylko podali z głowy, że nie da się tego tak zrobić i trzeba
było inaczej. Nie mieli powodu, by kłamać, bo lecieć i tak trzeba było.
Nie wykluczone, że ten konkretny egzemplaż śmigłowca mógł mieć kłopoty,
bo był przeładowany i to mogło mieć kluczowe znaczenie akurat.

No tak, śmigłowiec był przeładowany, bo widać było, że siła chłopa na
pokład wlazła. A egzemplarz też jakoś tak podejrzanie wyglądał. Piloci
oczywiście niczego nie liczyli, bo i po co -- tak tylko podali z głowy.
Jak to piloci. Jarek

--
Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty
tak, by swoim pojmowaniem istoty sprawy nie peszył przełożonego.

Data: 2012-02-27 21:51:16
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjknqj0.604.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Przeważnie wówczas nie znają się na niczym. Nie sądzę, by piloci to
liczyli, tylko podali z głowy, że nie da się tego tak zrobić i trzeba
było inaczej. Nie mieli powodu, by kłamać, bo lecieć i tak trzeba było.
Nie wykluczone, że ten konkretny egzemplaż śmigłowca mógł mieć kłopoty,
bo był przeładowany i to mogło mieć kluczowe znaczenie akurat.

No tak, śmigłowiec był przeładowany, bo widać było, że siła chłopa na
pokład wlazła. A egzemplarz też jakoś tak podejrzanie wyglądał. Piloci
oczywiście niczego nie liczyli, bo i po co -- tak tylko podali z głowy.
Jak to piloci.

Ten egzemplaż ma niestandardowe wyposażenie ważące kilakset kilo akurat. No i faktycznie kilku dużych chłopów z wyposażeniem się władowało.

Data: 2012-02-27 21:26:47
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Przeważnie wówczas nie znają się na niczym. Nie sądzę, by piloci to
liczyli, tylko podali z głowy, że nie da się tego tak zrobić i trzeba
było inaczej. Nie mieli powodu, by kłamać, bo lecieć i tak trzeba było.
Nie wykluczone, że ten konkretny egzemplaż śmigłowca mógł mieć kłopoty,
bo był przeładowany i to mogło mieć kluczowe znaczenie akurat.

No tak, śmigłowiec był przeładowany, bo widać było, że siła chłopa na
pokład wlazła. A egzemplarz też jakoś tak podejrzanie wyglądał. Piloci
oczywiście niczego nie liczyli, bo i po co -- tak tylko podali z głowy.
Jak to piloci.

Ten egzemplaż ma niestandardowe wyposażenie ważące kilakset kilo akurat.
No i faktycznie kilku dużych chłopów z wyposażeniem się władowało.

Tym bardziej powinno zadziwiać, że przy niestandardowej konfiguracji
pada prosta odpowiedź -- poniżej trzystu metrów możemy wisieć ile chcemy,
a wyżej, to tylko minutę. Tak jak podejrzewałem -- odpowiedź musiała być
dostosowana do pytającego.

Jarek

--
-- Ile będzie, gdy dwadzieścia tysięcy osiemset dziewięćdziesiąt siedem
pomnożymy przez trzynaście tysięcy osiemset sześćdziesiąt trzy?
-- Siedemset dwadzieścia dziewięć -- odpowiedział Szwejk bez wahania.
-- Sądzę, że to zupełnie wystarczy -- rzekł przewodniczący komisji.

Data: 2012-02-27 22:42:14
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjknt8n.6l9.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Przeważnie wówczas nie znają się na niczym. Nie sądzę, by piloci to
liczyli, tylko podali z głowy, że nie da się tego tak zrobić i trzeba
było inaczej. Nie mieli powodu, by kłamać, bo lecieć i tak trzeba było.
Nie wykluczone, że ten konkretny egzemplaż śmigłowca mógł mieć kłopoty,
bo był przeładowany i to mogło mieć kluczowe znaczenie akurat.

No tak, śmigłowiec był przeładowany, bo widać było, że siła chłopa na
pokład wlazła. A egzemplarz też jakoś tak podejrzanie wyglądał. Piloci
oczywiście niczego nie liczyli, bo i po co -- tak tylko podali z głowy.
Jak to piloci.

Ten egzemplaż ma niestandardowe wyposażenie ważące kilakset kilo akurat.
No i faktycznie kilku dużych chłopów z wyposażeniem się władowało.

Tym bardziej powinno zadziwiać, że przy niestandardowej konfiguracji
pada prosta odpowiedź -- poniżej trzystu metrów możemy wisieć ile chcemy,
a wyżej, to tylko minutę. Tak jak podejrzewałem -- odpowiedź musiała być
dostosowana do pytającego.

Nie. Pytanie było bardzo konkretne. Palcem pokazałem punkt na mapie i zapytałem, ile mogą tam wisieć kilka metrów nad krzaczorami. Nie było zadnej szansy wylądowania. Odpowiedź padła, że góra 60 sekund.

Data: 2012-02-27 22:10:01
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Ten egzemplaż ma niestandardowe wyposażenie ważące kilakset kilo akurat.
No i faktycznie kilku dużych chłopów z wyposażeniem się władowało.

Tym bardziej powinno zadziwiać, że przy niestandardowej konfiguracji
pada prosta odpowiedź -- poniżej trzystu metrów możemy wisieć ile
chcemy, a wyżej, to tylko minutę. Tak jak podejrzewałem -- odpowiedź
musiała być dostosowana do pytającego.

Nie. Pytanie było bardzo konkretne. Palcem pokazałem punkt na mapie i zapytałem, ile mogą tam wisieć kilka metrów nad krzaczorami. Nie było zadnej szansy wylądowania. Odpowiedź padła, że góra 60 sekund.

To zupełnie inne pytanie i inna odpowiedź, niż w wersji przedstawionej
wcześniej. Pozwole sobie przypomnieć i zacytować:

   "W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie
   się turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to
   słyszałem od pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach.
   Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
   powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach
   ratunkowych bywa to problemem."

Wskazać punkt na mapie i powiedzieć "o, tu możemy robić stójkę góra
przez minutę" (bo silnik nie wydoli, bo wiatr, bo świstaki się stresują,
bo niedźwiedź się zbudzi i pogoni, bo zakaz zatrzymywania się, bo...),
to co innego niż teoryjka, że na "większej wysokości", czyli 300 m npm,
brakuje powietrza do chłodzenia turbin.

--
Jarek

Data: 2012-02-27 23:22:54
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjknvpp.77d.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Ten egzemplaż ma niestandardowe wyposażenie ważące kilakset kilo akurat.
No i faktycznie kilku dużych chłopów z wyposażeniem się władowało.

Tym bardziej powinno zadziwiać, że przy niestandardowej konfiguracji
pada prosta odpowiedź -- poniżej trzystu metrów możemy wisieć ile
chcemy, a wyżej, to tylko minutę. Tak jak podejrzewałem -- odpowiedź
musiała być dostosowana do pytającego.

Nie. Pytanie było bardzo konkretne. Palcem pokazałem punkt na mapie i
zapytałem, ile mogą tam wisieć kilka metrów nad krzaczorami. Nie było
zadnej szansy wylądowania. Odpowiedź padła, że góra 60 sekund.

To zupełnie inne pytanie i inna odpowiedź, niż w wersji przedstawionej
wcześniej. Pozwole sobie przypomnieć i zacytować:

  "W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie
  się turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to
  słyszałem od pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach.
  Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
  powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach
  ratunkowych bywa to problemem."

Wskazać punkt na mapie i powiedzieć "o, tu możemy robić stójkę góra
przez minutę" (bo silnik nie wydoli, bo wiatr, bo świstaki się stresują,
bo niedźwiedź się zbudzi i pogoni, bo zakaz zatrzymywania się, bo...),
to co innego niż teoryjka, że na "większej wysokości", czyli 300 m npm,
brakuje powietrza do chłodzenia turbin.

Skróciłem. "... bo się turbiny przegrzeją.". Nigdzie nie pisałem, że na większej wysokości brakuje powietrza do chodzenia turbin.

Data: 2012-02-27 22:26:01
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Nie. Pytanie było bardzo konkretne. Palcem pokazałem punkt na mapie i
zapytałem, ile mogą tam wisieć kilka metrów nad krzaczorami. Nie było
zadnej szansy wylądowania. Odpowiedź padła, że góra 60 sekund.

To zupełnie inne pytanie i inna odpowiedź, niż w wersji przedstawionej
wcześniej. Pozwole sobie przypomnieć i zacytować:

  "W wypadku SOKOŁA problemem w warunkach górskich jest przegrzewanie
  się turbin przy dłuższym zawisie na większej wysokości. Ja to
  słyszałem od pilotów akurat nie GOPR-u, ale latających w górach.
  Na wysokości około 300 m npm SOKÓŁ nie może pozostawać w zawisie
  powyzej minuty, bowiem podobno przegrzewają się turbiny. W akcjach
  ratunkowych bywa to problemem."

Wskazać punkt na mapie i powiedzieć "o, tu możemy robić stójkę góra
przez minutę" (bo silnik nie wydoli, bo wiatr, bo świstaki się stresują,
bo niedźwiedź się zbudzi i pogoni, bo zakaz zatrzymywania się, bo...),
to co innego niż teoryjka, że na "większej wysokości", czyli 300 m npm,
brakuje powietrza do chłodzenia turbin.

Skróciłem. "... bo się turbiny przegrzeją.". Nigdzie nie pisałem, że na większej wysokości brakuje powietrza do chodzenia turbin.

To znaczy przegrzewają się w takim oddaleniu z tęsknoty za Matką Ziemią?!

--
Jarek

Data: 2012-02-27 23:37:26
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnjko0np.7bf.jarosfalcon.lasek.waw.pl...

Wskazać punkt na mapie i powiedzieć "o, tu możemy robić stójkę góra
przez minutę" (bo silnik nie wydoli, bo wiatr, bo świstaki się stresują,
bo niedźwiedź się zbudzi i pogoni, bo zakaz zatrzymywania się, bo...),
to co innego niż teoryjka, że na "większej wysokości", czyli 300 m npm,
brakuje powietrza do chłodzenia turbin.

Skróciłem. "... bo się turbiny przegrzeją.". Nigdzie nie pisałem, że na
większej wysokości brakuje powietrza do chodzenia turbin.

To znaczy przegrzewają się w takim oddaleniu z tęsknoty za Matką Ziemią?!

Może  nie znam sie. Choć wątpię, by to miało decydujące znaczenie.

Data: 2012-02-27 22:53:44
Autor: Jarosław Sokołowski
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Pan Robert Tomasik napisał:

Skróciłem. "... bo się turbiny przegrzeją.". Nigdzie nie pisałem,
że na większej wysokości brakuje powietrza do chodzenia turbin.

To znaczy przegrzewają się w takim oddaleniu z tęsknoty za Matką
Ziemią?!

Może  nie znam sie.

Żadna nowość. I żaden wstyd -- tylko trzeba umieć się przyznać.

Choć wątpię, by to miało decydujące znaczenie.

Tęsknota? Nie ma. Ani decydującego, ani żadnego. Jaki jeszcze czynnik
skorelowany z wysokością nad poziomem morza, poza ciśnieniem powietrza,
może mieć wpływ na przegrzewanie się turbin? Obawiam się, że trudno
będzie taki znaleźć.

--
Jarek

Data: 2012-02-28 00:36:22
Autor: nikt
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
W dniu 27.02.2012 23:53, Jarosław Sokołowski pisze:
Pan Robert Tomasik napisał:

Skróciłem. "... bo się turbiny przegrzeją.". Nigdzie nie pisałem,
że na większej wysokości brakuje powietrza do chodzenia turbin.

To znaczy przegrzewają się w takim oddaleniu z tęsknoty za Matką
Ziemią?!

Może  nie znam sie.

Żadna nowość. I żaden wstyd -- tylko trzeba umieć się przyznać.

Choć wątpię, by to miało decydujące znaczenie.

Tęsknota? Nie ma. Ani decydującego, ani żadnego. Jaki jeszcze czynnik
skorelowany z wysokością nad poziomem morza, poza ciśnieniem powietrza,
może mieć wpływ na przegrzewanie się turbin? Obawiam się, że trudno
będzie taki znaleźć.


Najprościej jak się da:
Moc potrzebna do zawisu to taka która zrównoważy siłę ciężkości.
Na długość zawisu ma wpływ czas jaki upłynie do czasu nagrzania się turbin do max. dopuszczalnych wartości.
Czas ten jest powiązany głównie z masą śmigłowca (obciążony potrzebuje większej mocy by zawisnąć, większa moc to szybsze nagrzanie się turbin, co przekłada się na krótszy czas zawisu) ale i w mniejszym stopniu z temperaturą powietrza. Nie można pominąć prędkości wiatru (co innego zawis w nieruchomym powietrzu, co innego przy wietrze 15 m/s).
Na wysokość zawisu przy danej masie śmigłowca ma wpływ gęstość powietrza a ta dopiero zależy od ciśnienia, temperatury i wilgotności powietrza.
Piloci korzystają z tabel. Kiedyś np. na stronie Bella można było sobie ściągnąć obszerne manuale.
Kiedyś MW chwaliła się że w misjach SAR Anakonda może 20-30 minut przebywać w zawisie, potem kilka minut lotu do schłodzenia turbin i znów może zawisnąć.

Data: 2012-02-27 23:08:37
Autor: PMG
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
W dniu 2012-02-27 18:08, Robert Tomasik pisze:

Zapytałem już, czy masz jakieś sensowne kwalifikacje w tej materii, czy jesteś jak ja laikiem. Jak masz kwalifikacje, to "napadnę"pilotów i dopytam. Jak jesteś laikiem, to mimo wszystko będę wierzył pilotom.

W kwestii śmigłowców też jestem laikiem ale skoro już tak zawzięcie dyskutujecie to czy nie mógłbyś "po znajomości" ;-) napaść pilota i dopytać? Przynajmniej dowiedzielibyśmy się czegoś ciekawego.

Akurat wierzę w to co napisałeś, bo śmigłowiec charakteryzuje się pułapami zawisu z wpływem i bez wpływu ziemi i rzeczywiście podaje się go w metrach n.p.m. O ile mnie pamięć nie myli to taka Anakonda miał pułap zawisu bez wpływu ziemi rzędu kilkuset metrów a na pewno mniej niż 1000 metrów n.p.m.

Data: 2012-02-27 23:25:39
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "PMG" <pmg@pmg.pl> napisał w wiadomości news:jigute$klt$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-02-27 18:08, Robert Tomasik pisze:

Zapytałem już, czy masz jakieś sensowne kwalifikacje w tej materii, czy jesteś jak ja laikiem. Jak masz kwalifikacje, to "napadnę"pilotów i dopytam. Jak jesteś laikiem, to mimo wszystko będę wierzył pilotom.

W kwestii śmigłowców też jestem laikiem ale skoro już tak zawzięcie dyskutujecie to czy nie mógłbyś "po znajomości" ;-) napaść pilota i dopytać? Przynajmniej dowiedzielibyśmy się czegoś ciekawego.

Akurat wierzę w to co napisałeś, bo śmigłowiec charakteryzuje się pułapami zawisu z wpływem i bez wpływu ziemi i rzeczywiście podaje się go w metrach n.p.m. O ile mnie pamięć nie myli to taka Anakonda miał pułap zawisu bez wpływu ziemi rzędu kilkuset metrów a na pewno mniej niż 1000 metrów n.p.m.


Wiesz, znalezienie tego samego będzie trudne. Po za tym  ta opisywana przeze mnie sytuacja miała miejsce z 5 lat temu. Trochę głupio tak po pięciu latach wracać do tematu. Liczę, że moze tu przywędruje ktoś kompetentny i się wypowie.

Data: 2012-02-27 19:31:34
Autor: Smok Eustachy
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
W dniu 27.02.2012 16:23, Robert Tomasik pisze:
/.../
Ale TOPR zdaje się nie robi akcji z zawisu. Nie znam się zresztą na ich
metodologii działań.

Właśnie że robi, bo żem widział.

Data: 2012-02-25 13:30:29
Autor: KiloSierra
Wysoka awaryjność silników Eurocopter ów LPR
W dniu 12/02/24 19:59, TJ_Blues pisze:

Sokoly chyba jeszcze sie skalda w Swidniku? Kostrukcja stara,
przydalaby sie modernizacja, mocniesze silniki... ale to byloby chyba
wykonalne ?

wykonalne dla kogo??
modernizacja do poziomu EC?
za czyje pienądze?


przestańcie fantazjowac

Data: 2012-02-25 06:20:49
Autor: TJ_Blues
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
On Feb 25, 7:30 am, KiloSierra <f...@10g.pl> wrote:

wykonalne dla kogo??

Przez producenta.

modernizacja do poziomu EC?

A po co do poziomu EC? Konstrukcja "airframe" jest stara ale nie
potrzeba lepszej do przewidywanych zadan. Potrzebne sa w najwiekszym
skrocie; lepsze / nowsze turbiny i nowa awionika. Za helikopterami za
bardzo nie przepadam, ale w "zwyklym" lotnictwie lata od cholery
samolotow po "face liftingach". Cessna 152 od 182 aerodynamicznie i
konstrukcyjnie bardzo sie nie rozni. Ta druga w produkcji od 1956r

za czyje pienądze?

A to juz problem rzadzacych i zarzadem PZL. Czechom jakos "robienie u
siebie" dobrze wychodzi. Zamiast narzekac trzeba cos robic!

przestańcie fantazjowac

Gdyby nie fantazjowanie to bracia Wright nigdy by nie polecieli, a ty
bys nie mial PPL...

cheers

Data: 2012-02-28 00:03:48
Autor: J.F.
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Dnia Fri, 24 Feb 2012 17:13:53 +0000 (UTC), jaaa napisał(a):
mnie zadziwia , dlaczego nie zakupili polskich helikopterow z polskiej fabryki ... serwis na miejscu


Odpowiedz w dzisiejszych czasach moze byc tylko jedna: bo polska fabryka
nie wystawila najtanszej oferty do przetargu.

J.

Data: 2012-02-28 00:18:49
Autor: Robert Tomasik
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:mhycrpeln0e5$.10xhnev8urtnd$.dlg40tude.net...
Dnia Fri, 24 Feb 2012 17:13:53 +0000 (UTC), jaaa napisał(a):
mnie zadziwia , dlaczego nie zakupili polskich helikopterow z polskiej
fabryki ... serwis na miejscu


Odpowiedz w dzisiejszych czasach moze byc tylko jedna: bo polska fabryka
nie wystawila najtanszej oferty do przetargu.

Rozumowanie dobre przy zakupie węgla. ale przy śmigłowcach może się nie sprawdzić. Ja pamiętam, jak Policja kupiła najtańsze samochody terenowe.

Data: 2012-02-28 19:51:08
Autor: J.F
Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR
Użytkownik "Robert Tomasik"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:jih31c$543$1@inews.gazeta.pl...
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
mnie zadziwia , dlaczego nie zakupili polskich helikopterow z polskiej
fabryki ... serwis na miejscu
Odpowiedz w dzisiejszych czasach moze byc tylko jedna: bo polska fabryka
nie wystawila najtanszej oferty do przetargu.
Rozumowanie dobre przy zakupie węgla. ale przy śmigłowcach może się nie sprawdzić. Ja pamiętam, jak Policja kupiła najtańsze samochody terenowe.

Ale jak kupujesz to co dobre, to prasa pisze "przetarg ustawiony !!" :-)

Przetargow trzeba sie nauczyc. Nie kupuje sie towaru, ale towar z serwisem, podaje sie wszystko na czym ci zalezy, a moze trzeba sie przestac bac prasy i prokuratora i zwyczajnie wymagac udostepnienia sztuki komisji do testow.

J.

Wysoka awaryjność silników Eurocopterów LPR

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona