Czy normalny rower, w cenie ok. 500-600 zł wytrzyma obciążenie ok.
140-150 kg? Nie chodzi o jazdę ekstremalną, a jedynie o dojazd do
pracy, zakupy itp.  na odległość ok. 10 km. Teren miejski, utwardzony,
z omijaniem krawężników. Wiem, że 600 zł za rower to herezja, ale
więcej nie mam. To znaczy na razie nic nie mam, ale na tyle może bym
się sprężył.

--

Pzdr.

W dniu 07.04.2015 o 12:34, Badabum pisze:

Czy normalny rower, w cenie ok. 500-600 zł wytrzyma obciążenie ok.
140-150 kg?

jeśli nie był produkowany do supermarketu - jasne. ale musi mieć kasete w tylnym kole, dobre obręcze albo jakiekolwiek stożki i wkład suportu na łożyskach maszynkowych. nowy - 800zł, stary - patrz na olx

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 13:07:57 UTC+2 użytkownik ToMasz napisał:

W dniu 07.04.2015 o 12:34, Badabum pisze:
> Czy normalny rower, w cenie ok. 500-600 zł wytrzyma obciążenie ok..
> 140-150 kg?
jeśli nie był produkowany do supermarketu - jasne. ale musi mieć kasete w tylnym kole, dobre obręcze albo jakiekolwiek stożki i wkład suportu na łożyskach maszynkowych. nowy - 800zł, stary - patrz na olx

Produkowany dla supermarketu też powinien wytrzymać,
przedcież robią to z rur wodociągowych... ;)

Oraz - kaseta i maszynówki, pięknie fajnie,
ale byle piasta singlowa, czy z wewnętrzną przerzutką też wytrzyma.

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 13:16:54 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 13:07:57 UTC+2 użytkownik ToMasz
napisał:

W dniu 07.04.2015 o 12:34, Badabum pisze:

Czy normalny rower, w cenie ok. 500-600 zł wytrzyma obciążenie
ok. 140-150 kg?

jeśli nie był produkowany do supermarketu - jasne. ale musi mieć
kasete w tylnym kole, dobre obręcze albo jakiekolwiek stożki i
wkład suportu na łożyskach maszynkowych. nowy - 800zł, stary -
patrz na olx

Produkowany dla supermarketu też powinien wytrzymać, przedcież robią
to z rur wodociągowych... ;)

Oraz - kaseta i maszynówki, pięknie fajnie, ale byle piasta singlowa,
czy z wewnętrzną przerzutką też wytrzyma.

Ale trzeba też uważać na technikę jazdy, syn w podobnych granicach
wagowych, zapomniał się i nie podniósł dupska z siodełka w momencie
podjeżdżania pod krawężnik, w wyniku zmasakrował tylne koło łącznie z ośką.

--
Piotr Ratyński

Dnia Tue, 7 Apr 2015 04:39:46 -0700 (PDT), Piotr Ratyński
<odziu11@gmail.com> napisał:

Ale trzeba też uważać na technikę jazdy, syn w podobnych granicach
wagowych, zapomniał się i nie podniósł dupska z siodełka w momencie
podjeżdżania pod krawężnik, w wyniku zmasakrował tylne koło łącznie z ośką.

I tego się właśnie boję.

--

Pzdr.

Dnia Tue, 7 Apr 2015 04:16:53 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:

Produkowany dla supermarketu też powinien wytrzymać,
przedcież robią to z rur wodociągowych... ;)

No właśnie coś takiego by chyba dało radę. Niech sobie będzie toporny.
Tak napisałem nie chodzi o jazdę wyczynową, tylko żeby się w miarę
wygodnie zatelepać na miejsce. W Krakowie kilka razy widziałem kolesia
na jakiejść samoróbce. Koła chyba od motoroweru, albo i motocykla.

--

Pzdr.

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 14:13:02 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:

Dnia Tue, 7 Apr 2015 04:16:53 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:


>Produkowany dla supermarketu też powinien wytrzymać,
>przedcież robią to z rur wodociągowych... ;)

No właśnie coś takiego by chyba dało radę. Niech sobie będzie toporny.
Tak napisałem nie chodzi o jazdę wyczynową, tylko żeby się w miarę
wygodnie zatelepać na miejsce.

No, ale krawężnik jakoś trzeba pokonać. Masz do wyboru:
1. Wjechać gdzie indziej, gdzie nie ma krawężnika
2. Zsiąść i wprowadzić rower na krawężnik
3. Podjechać bardzo wolno
4. Podrzucić przednie koło, tylnym wjechać powoli
5. Podrzucić koło przednie, potem tylne
6. Rozpędzić się i wskoczyć całym rowerem na krawężnik

W Krakowie kilka razy widziałem kolesia
na jakiejść samoróbce. Koła chyba od motoroweru, albo i motocykla..

Szeroka opona owszem, utrudnia rozwalenie obręczy na krawężniku.
Ale to raczej nie jest budżetowe rozwiązanie.

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 15:02:51 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:

No, ale krawężnik jakoś trzeba pokonać. Masz do wyboru: 1. Wjechać
gdzie indziej, gdzie nie ma krawężnika 2. Zsiąść i wprowadzić rower
na krawężnik 3. Podjechać bardzo wolno 4. Podrzucić przednie koło,
tylnym wjechać powoli 5. Podrzucić koło przednie, potem tylne 6.
Rozpędzić się i wskoczyć całym rowerem na krawężnik

Najlepszy jest punkt 5-ty bo chroni koła i nie przerywa ciągłości
jazdy, ale w zasadzie wystarczy, jak grubasek, o przeważnie mniejszej
sprawności ruchowej, wjedzie najpierw przednim kołem (podrzutem), a
potem wstanie z siodełka i przesunie większość swojego ciężaru na przód,
co uwolni tylne koło od dużej części normalnego nacisku, zapobiegając
uszkodzeniom.

--
Piotr Ratyński

W dniu 07.04.2015 o 14:13, Badabum pisze:

Dnia Tue, 7 Apr 2015 04:16:53 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:

>Produkowany dla supermarketu też powinien wytrzymać,
>przedcież robią to z rur wodociągowych... ;)

No właśnie coś takiego by chyba dało radę. Niech sobie będzie toporny.
Tak napisałem nie chodzi o jazdę wyczynową, tylko żeby się w miarę
wygodnie zatelepać na miejsce. W Krakowie kilka razy widziałem kolesia
na jakiejść samoróbce. Koła chyba od motoroweru, albo i motocykla.

Należy uważać na siodełko - pode mną sie rura wzięła i złamała na
którymś tam wyboju.

A poza tym, to nie bałbym się, ja swoją Meridą, nieszczególnie wypaśnym
"góralem" jeżdżę po krawężnikach bez większych celebracji i
zastanawiania się (zazwyczaj podrzucam przednie koło) i jakoś rower żyje.

p. m.

Dnia Tue, 07 Apr 2015 22:51:18 +0200, m <mvoicem@gmail.com> napisał:

Należy uważać na siodełko - pode mną sie rura wzięła i złamała na
którymś tam wyboju.

A poza tym, to nie bałbym się, ja swoją Meridą, nieszczególnie wypaśnym
"góralem" jeżdżę po krawężnikach bez większych celebracji i
zastanawiania się (zazwyczaj podrzucam przednie koło) i jakoś rower żyje.

A ile ważysz?

--

Pzdr.

W dniu 08.04.2015 o 00:54, Badabum pisze:

Dnia Tue, 07 Apr 2015 22:51:18 +0200, m <mvoicem@gmail.com> napisał:

Należy uważać na siodełko - pode mną sie rura wzięła i złamała na
którymś tam wyboju.

A poza tym, to nie bałbym się, ja swoją Meridą, nieszczególnie wypaśnym
"góralem" jeżdżę po krawężnikach bez większych celebracji i
zastanawiania się (zazwyczaj podrzucam przednie koło) i jakoś rower żyje.

A ile ważysz?

130 +- 20.

p. m.

W dniu 2015-04-08 o 11:48, m pisze:

A ile ważysz?

130 +- 20.

Skąd taka duża niedokładność wagi?


--
bans

W dniu środa, 8 kwietnia 2015 13:39:35 UTC+2 użytkownik bans napisał:

W dniu 2015-04-08 o 11:48, m pisze:

>> A ile ważysz?

> 130 +- 20.


Skąd taka duża niedokładność wagi?

Bo nigdy nie wiadomo, co będzie na obiad...

BP,NMSP

W dniu 2015-04-08 o 14:13, rmikke pisze:

130 +- 20.

Skąd taka duża niedokładność wagi?

Bo nigdy nie wiadomo, co będzie na obiad...

BP,NMSP

Świnia. Nie na obiad. Ty ;)


--
bans

W dniu 08.04.2015 o 13:39, bans pisze:

W dniu 2015-04-08 o 11:48, m pisze:

A ile ważysz?

130 +- 20.

Skąd taka duża niedokładność wagi?

Raczej zmienność. Kupowałem rower mając 110, potem dobiłem do 150, potem
zrzuciłem do 130 i mam nadzieję kiedyś dojść z powrotem do 110.

Przez ten cały czas (będzie 10 lat już) mi się tylko lekko rozcentrowało
koło, zjechałem 2 napędy i pękła ta nieszczęsna rura pod siodłem, co się
mogło skończyć tragicznie a skończyło tylko tym że 5km jechałem "na
pedałach".

Więc nie ma co demonizować, bać się i robić z trzycyfrowej wagi jakieś
nie wiadomo jakie obciążenie dla roweru wymagające zastosowania
kosmicznych technologii żeby utrzymały rowerzystę.

p. m.

Raczej zmienność. Kupowałem rower mając 110, potem dobiłem do 150, potem
zrzuciłem do 130 i mam nadzieję kiedyś dojść z powrotem do 110.

A propos watku "Paryz w lecie" sprzed kilku tygodni, raczej zapomnij o Velib plus fotelik dla dziecka. Te rowery sa raczej lekkie, zreszta trudno spotkac we Francji osobe o takiej wadze, tam ludzie zdrowo jedzą, pija wino i najwiecej chyba w Europie sie ruszaja.

Moge ci podsunac pomysl ktory sam sprawdzilem: do walizki, albo luzem do torby pakujesz maly rowerek dla dziecka (tzw. bobowiec), z kijem, ktory po podlaczeniu do rowerka moze rowniez robic za wozek jak dziecko sie zmeczy (prowadzisz go gdy on tylko siedzi i nie pedałuje). Poruszasz sie glownie na piechote i troche metrem. Spokojnie daje rade, a w lato zapakujesz sie w 2 torby na 3 osoby.
Dziecko powinno byc zadowolone - tylko siodelko powinno byc szerokie i wygodne

Kiedys bylem w Paryzu podczas strajku komunikacji, nic nie dzialalo, nawet taxi. W 3-4 dni na piechote zobaczylem wszystko co bylo warte zobaczenia. No i zrzuciłem pare kilo...
 

Więc nie ma co demonizować, bać się i robić z trzycyfrowej wagi jakieś
nie wiadomo jakie obciążenie dla roweru wymagające zastosowania
kosmicznych technologii żeby utrzymały rowerzystę.

jest o co bac sie i demonizowac w przypadku trzycyfrowej wagi, bo nie ma takiej kosmicznej technologii, zeby utrzymala rowerzyste ....przy życiu na dłużej...

W dniu 2015-04-09 o 14:24, zbrochaty@gmail.com pisze:

jest o co bac sie i demonizowac w przypadku trzycyfrowej wagi, bo nie ma takiej kosmicznej technologii, zeby utrzymala rowerzyste ....przy życiu na dłużej...

Czasem można się zdziwić, sama waga nic nie mówi o kondycji:

http://www.santannaturalmedicine.com/wp-content/uploads/2015/03/BMI.png

Czasem można się zdziwić, sama waga nic nie mówi o kondycji:
http://www.santannaturalmedicine.com/wp-content/uploads/2015/03/BMI.png

to sa dwie skrajnosci. Prawda jest jak zwykle, a przynajmniej powinna byc posrodku:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Cz%C5%82owiek_rozumny#/media/File:Human.png

W dniu 2015-04-09 o 14:54, twistedme pisze:

Czasem można się zdziwić, sama waga nic nie mówi o kondycji:

http://www.santannaturalmedicine.com/wp-content/uploads/2015/03/BMI.png

Owszem, obaj panowie z obrazka mogą mieć kondycję beznadziejną...


--
bans

W dniu 2015-04-09 o 15:58, bans pisze:

W dniu 2015-04-09 o 14:54, twistedme pisze:

Czasem można się zdziwić, sama waga nic nie mówi o kondycji:

http://www.santannaturalmedicine.com/wp-content/uploads/2015/03/BMI.png

Owszem, obaj panowie z obrazka mogą mieć kondycję beznadziejną...

A o co tam chodzi? Róşny wzrost, niby ta sama waga i to samo BMI? To
jakiś fake.

--
Liwiusz

W dniu 2015-04-09 o 16:09, Liwiusz pisze:

W dniu 2015-04-09 o 15:58, bans pisze:

W dniu 2015-04-09 o 14:54, twistedme pisze:

Czasem można się zdziwić, sama waga nic nie mówi o kondycji:

http://www.santannaturalmedicine.com/wp-content/uploads/2015/03/BMI.png

Owszem, obaj panowie z obrazka mogą mieć kondycję beznadziejną...

A o co tam chodzi? Róşny wzrost, niby ta sama waga i to samo BMI? To
jakiś fake.

jaki fake? BMI bierze pod uwagę jedynie masę ciała i wzrost. Mamy 2 osoby, które np. mają 190 cm i ważą 120 kg BMI mają takie same, a wyglądać mogą zupełnie inaczej, dokładnie jak na zdjęciu, dlatego daleki jestem, żeby oceniać czyjeś zdrowie i prognozować długość życia na podstawie samej wagi.

Aczkolwiek wiadomo, ze statystycznie bez porównania łatwiej trafić na grubasa (sam mam oponkę, to mogę tak mówić :) no i jeżeli ktoś waży 150-160 kg to jasne, że w żadnym przypadku nie będzie zdrowe...

W dniu czwartek, 9 kwietnia 2015 16:55:03 UTC+2 użytkownik twistedme napisał:

dlatego daleki jestem, żeby oceniać czyjeś zdrowie i prognozować długość życia na podstawie samej wagi.

Aczkolwiek wiadomo, ze statystycznie bez porównania łatwiej trafić
na grubasa (sam mam oponkę, to mogę tak mówić :) no i jeżeli ktoś
waży 150-160 kg to jasne, że w żadnym przypadku nie będzie zdrowe....

No właśnie, lat ponad 60, wzrost 185 cm, waga ok. 110 kg (+/- 3 kg,
zależy czy przed kupą czy po):
https://drive.google.com/file/d/0By-FHfKjzx6NY0pGUXVaekxIZVk/view?usp=sharing
I niech mi jakiś fachowiec od norm wytłumaczy, po kiego mam się katować,
żeby być zgodny z BMI?

--
Piotr Ratyński

W dniu 2015-04-10 o 12:21, Piotr Ratyński pisze:

W dniu czwartek, 9 kwietnia 2015 16:55:03 UTC+2 użytkownik twistedme napisał:

dlatego daleki jestem, żeby oceniać czyjeś zdrowie i prognozować
długość życia na podstawie samej wagi.

Aczkolwiek wiadomo, ze statystycznie bez porównania łatwiej trafić
na grubasa (sam mam oponkę, to mogę tak mówić :) no i jeżeli ktoś
waży 150-160 kg to jasne, że w żadnym przypadku nie będzie zdrowe...

No właśnie, lat ponad 60, wzrost 185 cm, waga ok. 110 kg (+/- 3 kg,
zależy czy przed kupą czy po):
https://drive.google.com/file/d/0By-FHfKjzx6NY0pGUXVaekxIZVk/view?usp=sharing
I niech mi jakiś fachowiec od norm wytłumaczy, po kiego mam się katować,
żeby być zgodny z BMI?

No wlasnie z tym katowaniem sie trzeba uwazac. Najnowsze badania pokazuja, ze za duzy BMI znacznie zmniejsza ryzyko demencji... :-)
http://www.bbc.com/news/health-32233571


--
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious
it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League. +-@PoZdR@-+
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

W dniu 2015-04-10 o 12:21, Piotr Ratyński pisze:

No właśnie, lat ponad 60, wzrost 185 cm, waga ok. 110 kg (+/- 3 kg,
zależy czy przed kupą czy po):
https://drive.google.com/file/d/0By-FHfKjzx6NY0pGUXVaekxIZVk/view?usp=sharing
I niech mi jakiś fachowiec od norm wytłumaczy, po kiego mam się katować,
żeby być zgodny z BMI?

Źle nie jest, na 110kg na pewno nie wyglądasz, ale nadwaga widoczna (BMI wskazuje na otyłość, więc rzeczywiście w twoim przypadku to myląca wartość).

Gdybyś miał 30 lat to nadwaga byłaby już rażąco widoczna, jakoś u pana w średnim wieku tkanka tłuszczowa tak nie razi. Mniej więcej tak wyglądałem ważąc 95kg przy wzroście 178cm i byłem po prostu spasiony. Na pewno nie patrzyłem na siebie tak optymistycznie jak ty ;)



--
bans

W dniu piątek, 10 kwietnia 2015 12:46:35 UTC+2 użytkownik bans napisał:

Gdybyś miał 30 lat to nadwaga byłaby już rażąco widoczna, jakoś u
pana w średnim wieku tkanka tłuszczowa tak nie razi. Mniej więcej tak
 wyglądałem ważąc 95kg przy wzroście 178cm i byłem po prostu
spasiony. Na pewno nie patrzyłem na siebie tak optymistycznie jak ty
;)

Fakt, w wieku 30 lat ważyłem ok. 80 kg i na chudzielca nie wyglądałem.

--
Piotr Ratyński

W dniu 2015-04-10 o 12:21, Piotr Ratyński pisze:

No właśnie, lat ponad 60, wzrost 185 cm, waga ok. 110 kg (+/- 3 kg,
zależy czy przed kupą czy po):

Nie wygladasz na 110 kg. Wiele zalezy od naszej budowy kostnej. Ja jestem w podobnym wieku (w maju stuknie 65), raczej sredniokoscisty, 186 cm, ale staram sie utrzymac wage w okolicach 90 kg. Jesli przekraczam ten limit wlączam proste metody MŻ i WR. Bez katowania sie.

W dniu piątek, 10 kwietnia 2015 16:53:59 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:

Nie wygladasz na 110 kg. Wiele zalezy od naszej budowy kostnej. Ja jestem w podobnym wieku (w maju stuknie 65), raczej sredniokoscisty,
186 cm, ale staram sie utrzymac wage w okolicach 90 kg. Jesli
przekraczam ten limit wlączam proste metody MŻ i WR. Bez katowania
sie.

Parę lat temu miałem taki kaprys i zjechałem na 90 kg, wyglądałem wtedy
jakby mnie żona głodziła. Tłuszczu na mnie nie ma dużo, więc to pewnie
te kości i inne tym podobne, najlepiej obecnie wyglądam i się czuję gdy
mam ok. 100 kg, ale lubię dobrze zjeść i nie mam zamiaru z tego na razie
rezygnować, więc oscyluję tak w granicach 107 do 113 kg starając się to
utrzymać przy pomocy WR czyli rower, pływanie i turystyka piesza.

--
Piotr Ratyński

W dniu 2015-04-10 o 12:21, Piotr Ratyński pisze:

No właśnie, lat ponad 60, wzrost 185 cm, waga ok. 110 kg (+/- 3 kg,
zależy czy przed kupą czy po):

:-) Moich 100kg wagi jakoś ludzie nie dostrzegają. 171 cm wzrostu
Każdy daje mi mniej. Śmieję się wtedy że mam odpowiedni ciężar właściwy.

z

W dniu 2015-04-09 o 16:54, twistedme pisze:

jeżeli ktoś waży 150-160 kg to jasne, że w żadnym przypadku nie będzie zdrowe...

No nie do konca - jezeli ma 2 m 45,5 cm przy 150 kg jest w normie! ;-)

--
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious
it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League. +-@PoZdR@-+
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

W dniu 2015-04-09 o 16:09, Liwiusz pisze:

W dniu 2015-04-09 o 15:58, bans pisze:

W dniu 2015-04-09 o 14:54, twistedme pisze:

Czasem można się zdziwić, sama waga nic nie mówi o kondycji:

http://www.santannaturalmedicine.com/wp-content/uploads/2015/03/BMI.png

Owszem, obaj panowie z obrazka mogą mieć kondycję beznadziejną...

A o co tam chodzi? Róşny wzrost, niby ta sama waga i to samo BMI? To
jakiś fake.

Wzrost ten sam, tylko paker ma fale na wlosach i sie prezy. Przyloz linijke to sie przekonasz. ;-)

--
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
"As a rule," said Holmes, "the more bizarre a thing is the less mysterious
it proves to be" Sir Artur Conan Doyle, The Red-Headed League. +-@PoZdR@-+
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

Produkowany dla supermarketu też powinien wytrzymać,
przedcież robią to z rur wodociągowych... ;)

nie. Nie wytrzyma. tam są części innej kategorii. mam nawet nagranie jak kolega wsadził jednym końcem do imadła korbę mechanizmu korbowego i łapiąc za drugi koniec zgiął na literkę "L" gołymi rękami. rura wspornika, kierownicy jest tak cieńka że za mocne dokręcenie ją miażdży. To nie jest nagminne, bo śruby są "4.8" czyli "plastelinki".
Wszystko może być, nawet ukraina '73 tylko nie supermarket. Są oczywiście wyjątki, ale to loteria.

ToMasz

Dnia Tue, 07 Apr 2015 13:07:56 +0200, ToMasz <tomasz@poczta.fm.com.pl>
napisał:

jeśli nie był produkowany do supermarketu - jasne. ale musi mieć kasete w tylnym kole, dobre obręcze albo jakiekolwiek stożki i wkład suportu na łożyskach maszynkowych. nowy - 800zł, stary - patrz na olx

Z techniką to ja trochę do tyłu jestem. Co to jest kaseta? Torpedo?
A stożki to chodzi o przekrój obręczy? Łożyska w suporcie to chodzi o
stawanie na pedałach? Proszę o wyjaśnienie.

--   Pzdr.

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 14:10:10 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:

Dnia Tue, 07 Apr 2015 13:07:56 +0200, ToMasz <tomasz@poczta.fm.com.pl>
napisał:


>jeśli nie był produkowany do supermarketu - jasne. ale musi mieć kasete >w tylnym kole, dobre obręcze albo jakiekolwiek stożki i wkład suportu na >łożyskach maszynkowych. nowy - 800zł, stary - patrz na olx

Z techniką to ja trochę do tyłu jestem. Co to jest kaseta?

Taki kawałek z boku tylnej piasty, na który nasadza się zębatki.
Alternatywą jest nakręcany wolnobieg, który ma tę wadę, że łożyska
ma z lewej strony piasty i pośrodku, a po prawej jest niczym
nie podparty, więc ma tendencje do łamania ośki pod cięższym
jeźdźcem. Jak masz przerzutkę co najmniej ośmiobiegową, to pewnie
pod nią jes kaseta, sześć lub mniej biegów - nakręcany wolnobieg.
Przy siedmiu to bywa tak i tak.

Torpedo?

System hamowania przez kręcenie pedałami do tyłu.

A stożki to chodzi o przekrój obręczy?

Tak.

Łożyska w suporcie to chodzi o
stawanie na pedałach? Proszę o wyjaśnienie.

Raczej o to, że przy Twojej masie prawdopodobnie masz tendencję
do kręcenia wolniej, a z większą siłą. Ile ja już łożysk
w ten sposób zajeździłem...

Dnia Tue, 7 Apr 2015 05:56:47 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 14:10:10 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:

Dnia Tue, 07 Apr 2015 13:07:56 +0200, ToMasz <tomasz@poczta.fm.com.pl>
napisał:


>jeśli nie był produkowany do supermarketu - jasne. ale musi mieć kasete >w tylnym kole, dobre obręcze albo jakiekolwiek stożki i wkład suportu na >łożyskach maszynkowych. nowy - 800zł, stary - patrz na olx

Z techniką to ja trochę do tyłu jestem. Co to jest kaseta?

Taki kawałek z boku tylnej piasty, na który nasadza się zębatki.
Alternatywą jest nakręcany wolnobieg, który ma tę wadę, że łożyska
ma z lewej strony piasty i pośrodku, a po prawej jest niczym
nie podparty, więc ma tendencje do łamania ośki pod cięższym
jeźdźcem. Jak masz przerzutkę co najmniej ośmiobiegową, to pewnie
pod nią jes kaseta, sześć lub mniej biegów - nakręcany wolnobieg.
Przy siedmiu to bywa tak i tak.

Torpedo?

System hamowania przez kręcenie pedałami do tyłu.

A stożki to chodzi o przekrój obręczy?

Tak.

Łożyska w suporcie to chodzi o
stawanie na pedałach? Proszę o wyjaśnienie.

Raczej o to, że przy Twojej masie prawdopodobnie masz tendencję
do kręcenia wolniej, a z większą siłą. Ile ja już łożysk
w ten sposób zajeździłem...

Czyli ogólnie pozostaje chyba "per pedes" :(


--

Pzdr.

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 15:12:21 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:

Dnia Tue, 7 Apr 2015 05:56:47 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:

>Raczej o to, że przy Twojej masie prawdopodobnie masz tendencję
>do kręcenia wolniej, a z większą siłą. Ile ja już łożysk
>w ten sposób zajeździłem...


Czyli ogólnie pozostaje chyba "per pedes" :(

Ależ skąd, dalej jeżdżę walc^H^H^H^Hrowerem. :D

Wycwaniłem się, mam korby HT II i suport Accenta do tego,
w razie czego łożyska można w miarę tanio kupić i wymienić
(suport Accenta, w przeciwieństwie do oryginalnego shimanowskiego
suportu pod HT II, ma w miarę standardowe łożyska, do kupienia
w sklepie z łożyskami, a i sama wymiana nie jest specjalnie skomplikowana: http://goo.gl/Ou0mvW ).

A suport na kwadrat na dobrych maszynówkach powinien długo wytrzymać i bez kombinacji. Tyle, że mi jakoś korby się nie chciały trzymać,
po tym, jak któraś mi trzy razy odpadała, na ulicy
tylko na zatrzasku się trzymała, na jednej korbie dotarłem do serwisu
i wymieniłem na HT II...

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 16:30:58 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 15:12:21 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:
> Dnia Tue, 7 Apr 2015 05:56:47 -0700 (PDT), rmikke
> <spamcatch@mailinator.com> napisał:

> >Raczej o to, że przy Twojej masie prawdopodobnie masz tendencję
> >do kręcenia wolniej, a z większą siłą. Ile ja już łożysk
> >w ten sposób zajeździłem...
> > > Czyli ogólnie pozostaje chyba "per pedes" :(

Ależ skąd, dalej jeżdżę walc^H^H^H^Hrowerem. :D

Wycwaniłem się, mam korby HT II i suport Accenta do tego,
w razie czego łożyska można w miarę tanio kupić i wymienić
(suport Accenta, w przeciwieństwie do oryginalnego shimanowskiego
suportu pod HT II, ma w miarę standardowe łożyska, do kupienia
w sklepie z łożyskami, a i sama wymiana nie jest specjalnie skomplikowana: http://goo.gl/Ou0mvW ).

A suport na kwadrat na dobrych maszynówkach powinien długo wytrzymać i bez kombinacji. Tyle, że mi jakoś korby się nie chciały trzymać,
po tym, jak któraś mi trzy razy odpadała, na ulicy
tylko na zatrzasku się trzymała, na jednej korbie dotarłem do serwisu
i wymieniłem na HT II...

Nie ten wpis skróciłem.
http://goo.gl/Ou0mvW jest o wymianie całego suportu.
Ten http://goo.gl/QDFtKw jest o wymianie łożysk.

Dnia Tue, 7 Apr 2015 07:30:54 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:

Wycwaniłem się, mam korby HT II i suport Accenta do tego,
w razie czego łożyska można w miarę tanio kupić i wymienić
(suport Accenta, w przeciwieństwie do oryginalnego shimanowskiego
suportu pod HT II, ma w miarę standardowe łożyska, do kupienia
w sklepie z łożyskami, a i sama wymiana nie jest specjalnie skomplikowana: http://goo.gl/Ou0mvW ).

A suport na kwadrat na dobrych maszynówkach powinien długo wytrzymać i bez kombinacji. Tyle, że mi jakoś korby się nie chciały trzymać,
po tym, jak któraś mi trzy razy odpadała, na ulicy
tylko na zatrzasku się trzymała, na jednej korbie dotarłem do serwisu
i wymieniłem na HT II...

No ale to chyba trzeba mieć kasę i trochę zdolności manualnych.

--

Pzdr.

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 19:11:03 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:

Dnia Tue, 7 Apr 2015 07:30:54 -0700 (PDT), rmikke
<spamcatch@mailinator.com> napisał:


>Wycwaniłem się, mam korby HT II i suport Accenta do tego,
>w razie czego łożyska można w miarę tanio kupić i wymienić
>(suport Accenta, w przeciwieństwie do oryginalnego shimanowskiego
>suportu pod HT II, ma w miarę standardowe łożyska, do kupienia
>w sklepie z łożyskami, a i sama wymiana nie jest specjalnie >skomplikowana: http://goo.gl/Ou0mvW ).
>
>A suport na kwadrat na dobrych maszynówkach powinien długo wytrzymać >i bez kombinacji. Tyle, że mi jakoś korby się nie chciały trzymać,
>po tym, jak któraś mi trzy razy odpadała, na ulicy
>tylko na zatrzasku się trzymała, na jednej korbie dotarłem do serwisu
>i wymieniłem na HT II...

No ale to chyba trzeba mieć kasę

Na ogół tak, mi się jakaś promocja trafiła, jak chciałem
podobną podmiankę Młodemu zrobić, to portfel zaprotestował.

i trochę zdolności manualnych.

No co Ty, zwróciłeś uwagę na nazwę bloga? Ja mam Dwie Lewe Ręce(tm)

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 16:30:58 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:

na jednej korbie dotarłem do serwisu

na jednej korbie _jechałeś_ na rowerze nie-ostrokołowym??
szacun

W dniu środa, 8 kwietnia 2015 10:52:43 UTC+2 użytkownik Olivander napisał:

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 16:30:58 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
> na jednej korbie dotarłem do serwisu na jednej korbie _jechałeś_ na rowerze nie-ostrokołowym??
szacun

Czemu? Wspominałem w poście też coś o zatrzaskach - z tym się
całkiem sprawnie jeździ na jednej korbie...

W dniu środa, 8 kwietnia 2015 11:31:26 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:

Czemu? Wspominałem w poście też coś o zatrzaskach - z tym się
całkiem sprawnie jeździ na jednej korbie...

Na ostrym, nawet w nosku/zatrzasku, nie musisz koniecznie ciągnąć pedałem w górę, nie przejmujesz się też martwym kątem tuż przed samą górą. Jeździłem na OK z jednym pedałem. Ale na rowerze z wolnobiegiem, gdy pedał sam się nie przetoczy przez martwą strefę, to musi być bardzo trudne. Pewnie nie robił bym obrotów tylko samą przed półobrót. Pod najmniejszą górę - za trudne dla mnie. Szacun. Jaki dystans tak jechałeś?

W dniu środa, 8 kwietnia 2015 13:10:40 UTC+2 użytkownik Olivander napisał:

W dniu środa, 8 kwietnia 2015 11:31:26 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
> Czemu? Wspominałem w poście też coś o zatrzaskach - z tym się
> całkiem sprawnie jeździ na jednej korbie...
Na ostrym, nawet w nosku/zatrzasku, nie musisz koniecznie ciągnąć pedałem w górę, nie przejmujesz się też martwym kątem tuż przed samą górą. Jeździłem na OK z jednym pedałem. Ale na rowerze z wolnobiegiem, gdy pedał sam się nie przetoczy przez martwą strefę, to musi być bardzo trudne. Pewnie nie robił bym obrotów tylko samą przed półobrót. Pod najmniejszą górę - za trudne dla mnie. Szacun. Jaki dystans tak jechałeś?

Gdzies między kilometrem a dwoma, po płaskim.

Badabum pisze:

Czyli ogólnie pozostaje chyba "per pedes" :(

Nie jest tak zle. Musisz  miec solidne tylne kolo. Dobra szeroka obrecz, dwukomorowa do tego piasta kasetowa powinna wystarczyc. Reszta moze byc z duzo nizszej polki.

140 kg to jeszcze nie tragedia. W koncu tandemy na takich kolach maja i wieksze obciazenia. I jakos wytrzymuja. Ja mam tandem na normalnych kolach z nakrecana piasta i sie jezdzi.

Jan Cytawa

140kg ( a jak sam pisze 150kg ) to nie tragedia?
Powinien zainwestowac 10 zl w linke rowerowa do zamykania lodowki po 18:00
Dieta ZP, sniadanie na full, pol obiadu i woda do konca dnia
Zbierac zaoszczedzone z zarcia kase, szybko uzbiera sie spora sumka po kilku miesiacach
A w tzw miedzyczasie spacery z kijkami, marszobiegi, tak aby nie zajechac kolan
I wybrac w miare normalny rower uzywany za kilkaset zlotych, taki co nowy kosztuje 2000-2500zl

Wypróbował bym polską myśl techniczną i zainwestował w Rometa.
Np. w składaka.
Im mniejsza średnica koła tym koło wytrzymalsze, przynajmniej teoretycznie, byle po dziurach nie jeździć.


-- -- -

Czyli ogólnie pozostaje chyba "per pedes"

Dnia Tue, 7 Apr 2015 16:56:04 +0200, " 666" <6@6.6> napisał:

Wypróbował bym polską myśl techniczną i zainwestował w Rometa.
Np. w składaka.
Im mniejsza średnica koła tym koło wytrzymalsze, przynajmniej teoretycznie, byle po dziurach nie jeździć.

Składak mi nie leży. Ten wygląda solidnie, ale wygodny to on chyba dla grubasa nie jest.
http://allegro.pl/rower-26-romet-forester-raptor-2014-disc-shimano-i5229950543.html

--

Pzdr.

Mnie się wydaje, że pod Tobą każdy amortyzator padnie więc brałbym sztywną ramę ewentualnie z amortyzatorem w przednim widelcu.
Napisz do Rometu, niech Ci złożą odpowiedni rower.
To wcale nie jest trudne, zwykła normalna rama dopasowana do wzrostu, odpowiednie osie kół (szczególnie tył, tzw. kaseta lub przekładnia satelitarna), odpowiednie szprychy, odpowiednie obręcze (wzmacniane, wysoka podwójna ścianka), odpowiednie opony (brałbym jakieś balonowe w rodzaju Big Apple) i jazda.
Miałem kolegów o Twojej wadze jeździli na polskich 'składakach' (w sensie jakiś "Jubilat" czy podobny), bo mało co innego było.
Używany solidny holender czy "duńczyk' też pewnie podejdzie, a do jazdy po mieście będą znacznie wygodniejsze od 'górali'.


-- -- -

Ten wygląda solidnie, ale wygodny to on chyba dla grubasa nie jest.

Dnia Tue, 7 Apr 2015 19:25:46 +0200, " 666" <6@6.6> napisał:

Mnie się wydaje, że pod Tobą każdy amortyzator padnie więc brałbym sztywną ramę ewentualnie z amortyzatorem w przednim widelcu.
Napisz do Rometu, niech Ci złożą odpowiedni rower.

Składany rower ekstra dla mnie pewnie będzie kosztował ho ho ho, albo
i więcej.

--

Pzdr.

A bo słuchasz gadżeciarzy. Większość rowerów z domu towarowego cię wytrzyma "z palcem". Chyba, ze będziesz szalał. A jak zepsujesz, to naprawisz (dasz naprawić), albo kupisz następny, a wyjdzie taniej niż inwestowanie w "heavyduty special only 4u".

Pewnie mają rację, że im prostszy (np. bez amortyzatorów) tym więcej wytrzyma. Full (pełna amortyzacja, przód i tył w ramie) na większą masę kosztował by dużo więcej. W dzieciństwie woziłem zwykłym ruskim rowerem bańki z mlekiem, do skupu, myślę że ja plus bańki wyażyliśmy sporo więcej niż ty. Sieć jest pełna zdjęć z Holandii, gdzie dorośli ludzie wzajem się wożą, lub z krajów egzotycznych, gdzie ludzie wożą gigantyczne ciężary. Niepotrzebnie się stresujesz. Po prostu jeździj.

On 2015-04-07 16:56,  666 wrote:

Wypróbował bym polską myśl techniczną i zainwestował w Rometa.
Np. w składaka.

Składak dla kolesia ważącego 140 kg? Przecież on się złoży natychmiast
po wejściu takiego jeźdźca na ten rower. :-D

On 2015-04-07 14:56, rmikke wrote:

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 14:10:10 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:

[...]

Z techniką to ja trochę do tyłu jestem. Co to jest kaseta?

Taki kawałek z boku tylnej piasty, na który nasadza się zębatki.

Ten kawałek z boku piasty to jest bębenek (poprawnie nazywa się to chyba
wolnobieg). Natomiast komplet zębatek który nasadza się na bębenek to
jest właśnie kaseta. :-)

W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 20:15:21 UTC+2 użytkownik JDX napisał:

On 2015-04-07 14:56, rmikke wrote:
> W dniu wtorek, 7 kwietnia 2015 14:10:10 UTC+2 użytkownik Badabum napisał:
[...]
>> Z techniką to ja trochę do tyłu jestem. Co to jest kaseta?
> > Taki kawałek z boku tylnej piasty, na który nasadza się zębatki..
Ten kawałek z boku piasty to jest bębenek (poprawnie nazywa się to chyba
wolnobieg). Natomiast komplet zębatek który nasadza się na bębenek to
jest właśnie kaseta. :-)

Słusznie prawisz. To się nazywa bębenek i w środku ma wolnobieg.
Tylko unikałem używania słowa wolnobieg, bo się potem myli z nakręcanym...

On 2015-04-08 09:16, rmikke wrote:
[...]

To się nazywa bębenek i w środku ma wolnobieg.

Bębenek w papierach Shimano jest nazywany "complete freewheel body"[*]
co po naszemu można przetłumaczyć jako "kompletny wolnobieg" i co jest
IMO sensowne ponieważ bębenek składa się z kilku części, a w handlu
dostępny jest jako całość (tj. złożony moduł).

[*] - na podstawie dejtaszita piasty FH-RM60.

Czy któryś z tych by się nadał?:

http://sklep.blsport.pl/rowery-uzywane-c-19.html


--

Pzdr.

Badabum wrote:

Czy normalny rower, w cenie ok. 500-600 zł wytrzyma obciążenie ok.
140-150 kg? Nie chodzi o jazdę ekstremalną, a jedynie o dojazd do
pracy, zakupy itp.  na odległość ok. 10 km. Teren miejski, utwardzony,
z omijaniem krawężników. Wiem, że 600 zł za rower to herezja, ale
więcej nie mam. To znaczy na razie nic nie mam, ale na tyle może bym
się sprężył.

Po prawie 10 latach wrocilem do roweru z ok 135 kg bagazu. Kupilem
uzywanego gorala full z wolnobiegiem, stozkowymi kolami 24 sprychowymi
za ok 200 zl.
Fakt ze szprych nalamalem troche ale cala reszta sie sprawdzila. W
pierwszym roku zrobilem 3,5, w drugim 5 a 2014 zamknelem 10k km. I dalo
sie.
Oczywiscie wymienialem to co zdychalo czyli w pekajace stare szprychy na
nierdzewki, suport na maszynowe neco, pozniej kola na stozkowe ale juz
36 sprychowe a w tamtym roku rame na sztywna. Calosc super hiper
budzetowa i wciaz dziala. Jak masz kilka kluczy i sie nie boisz ich uzyc
to obsluge i wymiany zrobisz sam bo know how masz w necie.
Jezeli mialbym ci cos doradzic to na poczatek rame full, mocne kola,
moze byc wolnobieg (najwyzej czesciej bedziesz zmienial kulki i os) a
przede wszytskim dobierz do swojej d... siodelko. Mimo ze bedziesz
jezdzil krotkie dystanse to twoja waga da sie d... we znaki.

Powodzenia

ivo

W dniu 2015-04-07 o 12:34, Badabum pisze:

Czy normalny rower, w cenie ok. 500-600 zł wytrzyma obciążenie ok.
140-150 kg?

Wytrzyma. Krótko wprawdzie ale wytrzyma :)

Nie chodzi o jazdę ekstremalną, a jedynie o dojazd do
pracy, zakupy itp.  na odległość ok. 10 km. Teren miejski, utwardzony,
z omijaniem krawężników. Wiem, że 600 zł za rower to herezja, ale
więcej nie mam. To znaczy na razie nic nie mam, ale na tyle może bym
się sprężył.

Mam klienta nieco mniejszej wagi, który co rok zmienia ośkę lub całe tylne koło, dotychczas na wolnobiegu. I jakoś to funkcjonuje. Może to jest droga - znaleźć coś co ma solidną ramę i wymieniać podzespoły na solidniejsze dopiero po zużyciu. Taniej nie będzie, ale przynajmniej wydatki będą rozłożone w czasie.


--
P.Jankisz