Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wywiad Arabski.

Wywiad Arabski.

Data: 2011-06-03 13:54:02
Autor: cirrus
Wywiad Arabski.
# O tym, dlaczego do tej pory nie odpowiadał na zarzuty opozycji związane z katastrofą smoleńską, czy był wyścig Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim oraz jakie były pierwsze działania rządu po katastrofie z ministrem Tomaszem Arabskim, szefem Kancelarii Premiera rozmawia Anita Czupryn.
Długa jest lista zarzutów wobec Pana wysuwanych przez opozycję dotyczących Pańskiej roli i odpowiedzialności za katastrofę smoleńską. Ale Pan do tej pory milczał. Nie bronił się, nie prostował faktów. Dlaczego teraz zdecydował się o tym rozmawiać?
W pierwszym okresie, kiedy te oskarżenia zaczęły się pojawiać, patrzyłem na nie jak na coś tak absurdalnego, że trudno było się do tego odnieść.
 Jak w sposób merytoryczny dotknąć czegoś, co najzwyczajniej w świecie jest kłamstwem? Kłamstwem, które rani. Dla nich to jest polityka, ale dla moich dzieci nie.

Dla dzieci?
Tak. Dostają, szczególnie najstarsza córka, podłe mejle i linki.

Minister Tomasz Arabski sterował pytaniami dziennikarzy?

Ale czy kłamstwem jest to, że pod koniec marca 2010 r. jedzie Pan do Moskwy, spotyka się z przedstawicielami rosyjskiego MSZ, ale nie w siedzibie ministerstwa, tylko w restauracji? Tam też, zdaniem opozycji, miało się odbyć ustalanie nazwisk osób, które znajdą się w delegacji do Katynia 10 kwietnia. Ponoć Rosjanie chcieli wiedzieć, kto poleci z prezydentem Lechem Kaczyńskim
Poleciałem do Moskwy z osobą, która w moim życiu była bardzo ważna - z ministrem Andrzejem Kremerem. On rozmawiał w MSZ ze swoim odpowiednikiem na temat przygotowań obu wizyt - i tej 7 kwietnia, i tej 10 kwietnia. Ja natomiast miałem roboczy lunch, i to nie z przedstawicielami rosyjskiego MSZ, ale z osobami odpowiedzialnymi za agendę politycznych rozmów dwóch premierów: Donalda Tuska i Władimira Putina. Najpierw takie spotkanie odbyło się w Polsce. Potem poleciałem do Moskwy i oczywiście nie zajmowałem się wizytą prezydenta.

Antoni Macierewicz twierdzi, że ta Pańska rewizyta zastopowała wyjazd do Moskwy Mariuszowi Handzlikowi z Kancelarii Prezydenta.
Czy mam rozumieć, że jako osoba przygotowująca od kilku lat całą agendę bilateralnych rozmów dwóch premierów nie powinienem jechać do Moskwy? Wykonywałem moje obowiązki, to oczywiste.

Kolejny zarzut opozycji: strona polska miała gwarantować premierowi Putinowi, że w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej Lech Kaczyński nie weźmie udziału. Odbywały się na ten temat jakieś negocjacje?
Oczywiście, że nie! Jestem szefem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Zajmuję się w ramach swoich kompetencji w dużej mierze częścią agendy politycznej, ale również organizacją wizyt premiera. Nie zajmuję się wizytami prezydenta. Tak jak nie zajmowałem się wizytami świętej pamięci Lecha Kaczyńskiego, tak też nie zajmuję się wizytami prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Może te zarzuty pojawiły się dlatego, że wiele miesięcy wcześniej to Pan odmówił prezydentowi Kaczyńskiemu samolotu na szczyt do Brukseli?
To są dwie różne sprawy. Jaki jest związek między faktem, że nie udostępniłem samolotu, który zarezerwowałem dla premiera, a tym, że prezydent poleciał do Katynia? Żaden. Oczywiście awantura o krzesło nie jest żadnym powodem do dumy. Ale ona nie ma żadnego związku z tym, co się stało później, 10 kwietnia.

Nie miał Pan żadnego udziału w przygotowaniu wizyty 10 kwietnia? Nie do Pana należała decyzja na temat wydania samolotu? Zabezpieczenia lotniska? Opozycja zarzuca też, że piloci, lecący z premierem Tuskiem 7 kwietnia, byli w posiadaniu lepszych dokumentów dotyczących lotniska Siewiernyj niż ci, którzy lecieli 10 kwietnia.
Ja nie organizuję lotów. Proszę o ich zrealizowanie i dotyczy to służbowych lotów prezesa Rady Ministrów bądź osób uprawnionych do tego, by w określonych przypadkach udostępnić im samolot. Przy czym nie robię tego sam, to jest standardowa procedura. W 90 proc. przypadków nawet nie orientuję się, kto, kiedy i gdzie tym samolotem leci. Żaden z urzędników kancelarii premiera nie zajmuje się tym, co pani nazywa zabezpieczaniem lotu. Nie mam o tym pojęcia ani nikt w kancelarii nie wie, jak takie karty lotów wyglądają. Zresztą, proszę spojrzeć: jaką wartość logiczną ma informacja, że piloci 7 kwietnia mieli inne dokumenty niż ci, którzy lecieli 10 kwietnia, biorąc pod uwagę, że i w jednej, i w drugiej załodze leciał ten sam pilot. Nie wyobrażam sobie, że piloci na 7 kwietnia sami sobie organizują lepsze dokumenty, a później 10 kwietnia mają gorsze. Od kogo je otrzymują? Przecież nie ode mnie? Pułk organizuje lot. To kolejna tak nielogiczna teza, że przyjmijmy, iż będzie ostatnią, którą skomentuję.
O tym, dlaczego do tej pory nie odpowiadał na zarzuty opozycji związane z katastrofą smoleńską, czy był wyścig Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim oraz jakie były pierwsze działania rządu po katastrofie z ministrem Tomaszem Arabskim, szefem Kancelarii Premiera rozmawia Anita Czupryn.

Dam jeszcze jeden przykład: zarzucają Panu i to, że 13 kwietnia, kiedy był Pan w Moskwie z minister Ewą Kopacz, ustaliliście z Rosjanami, że ten lot prezydenta Kaczyńskiego nie był lotem państwowym, tylko cywilnym.
Nie ustalaliśmy, bo nie mieliśmy żadnej kompetencji, by prowadzić badania i śledztwa. Byliśmy tam po to, żeby wspierać osoby, które przyjechały rozpoznać swoich bliskich.
czterech osób, które były zaangażowane w organizację tych dwóch wizyt, żyję tylko ja. Ja nadzorowałem organizację wizyty premiera. Nieżyjący szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak organizował wizytę prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Minister Andrzej Przewoźnik, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa organizował uroczystości katyńskie pod względem merytorycznym. MSZ, w tym przypadku minister Kremer, który zajmował się w resorcie kwestiami wschodnimi, koordynował i spinał obie wizyty pod kątem dyplomatycznym. Wszyscy oni zginęli w katastrofie. A ja żyję. Dla tych, którzy mają dużo złej woli, w oczywisty sposób stałem się osobą, na którą spogląda się ze szczególnie złą emocją. Nie mam żadnej wątpliwości, że ci ludzie wykorzystują tę tragedię dla uzyskania efektu politycznego. Uważam, że postępują haniebnie.

Czy kiedykolwiek pojawiła się w Panu jakaś myśl, że mógł coś zrobić inaczej, coś, co zapobiegłoby tej katastrofie?
Nie miałem wpływu na okoliczności katastrofy. I nie sądzę, aby cokolwiek z tego, co robiłem, mogło spowodować, by wydarzyło się inaczej. Nikt nie spodziewał się tego, co się zdarzy. Co powinienem był zrobić, aby jej nie było? Nie dopuścić do tego, żeby pan prezydent poleciał 10 kwietnia? To, że poleciał, było jego decyzją.

Obawia się Pan raportu Millera?
Nie. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hfdvb

--
stevep

Data: 2011-06-03 14:34:39
Autor: Leprechaun
Wywiad Arabski.

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:isai0t$oeg$1news.vectranet.pl...
# O tym, dlaczego do tej pory nie odpowiadał na zarzuty opozycji związane z katastrofą smoleńską, czy był wyścig Donalda Tuska z Jarosławem Kaczyńskim oraz jakie były pierwsze działania rządu po katastrofie z ministrem Tomaszem

PiS i tak będzie uparcie twierdzić, że mgła i hel i to kiedy wszyscy doskonale wiedzą, że do katastrofy doprawdziło wichrzycielstwo obu Kaczyńskich.

BomBel

Data: 2011-06-03 17:07:56
Autor: u2
Wywiad Arabski.
W dniu 2011-06-03 13:54, cirrus pisze:
Obawia się Pan raportu Millera?
Nie. #


Trudno sie obawiac raportu kolegi z ministerialnej lawy.

Wywiad Arabski.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona