Zażenowany słucham mętnych wyjaśnień pana Ziobry, który robi wszystko, żeby pomniejszyć znaczenie tej historii, ale to się nie uda - mówi Kazimierz Kutz, reżyser i poseł

Aleksandra Klich: Jak pan zapamiętał Barbarę Blidę?

Kazimierz Kutz: Krucha osóbka z niesłychaną energią. Mocny uścisk dłoni. Ilekroć ją spotykałem, uderzało mnie, jak jest autentyczna, szczera, czasem nawet impulsywna. Otwarta, bez problemu nawiązywała kontakty z ludźmi. Odważna, nawet radykalna w poglądach, szczególnie gdy chodziło o Śląsk i Ślązaków. Niezwykle mocno identyfikowała się z regionem. Jak była posłem, ministrem, wyrywała pieniądze z budżetu na regionalne inwestycje. To na lotnisko, to bibliotekę, walczyła jak lew. Jak trzeba, brutalna. Podobno potrafiła nawet nakrzyczeć na premiera. Taka proletariuszka. Komu innemu przyszłoby do głowy, żeby zamiast budować sobie dom, mieszkać w rodzinnym familoku?

Jakby pani zapytała ludzi na Śląsku, powiedzą to samo. Pamiętają ją tylko dobrze, jak ci powodzianie, którym postawiła domki.

Na pogrzebie Blidy w Siemianowicach Śląskich powiedział pan, że stała się ofiarą kamiennych serc. Wielokrotnie mówił pan, że winni jej śmierci byli rządzący i wykonawcy ich woli - prokuratorzy. Przyjęty właśnie raport komisji potwierdził pana intuicję.

- To, co stało się w domu Blidów, to była najdrastyczniejsza puenta autorytarnych rządów PiS. Czyste zło wywołane przez urzędujących polityków dla osiągnięcia doraźnych celów propagandowych. Barbara Blida zginęła, ponieważ spreparowano na nią materiały, chcąc dowieść, że jest winna. Zginęła, bo skłamano i oszukano. Raport komisji znakomicie to pokazuje. Drobiazgowo, krok po kroku rekonstruuje mechanizm stworzony z pogwałceniem konstytucji i nadużyciami władzy.

Politycy spotykają się w zacisznych gabinetach i debatują, czy aresztować Blidę w kajdankach, czy bez. Że trzeba mieć żelazne dowody, żeby ją posadzić. Że jak ją się zamknie, to się przyzna. Czy tak działa legalne państwo? Nie.

Aresztowanie Blidy to miało być kolejne telewizyjne widowisko poświadczające, jak wspaniale PiS walczy z mafią i różnymi układami.

By utrzymać władzę autorytarną, trzeba mieć wroga. A jak go nie ma, trzeba go wymyślić. PiS wymyślił Blidę. Osobę znaną, byłego polityka, związaną z lewicą. Idealny wróg.

Wie pani, co mnie najbardziej porusza? Że trafili w niewinną kobietę, już poza życiem publicznym, po ciężkiej chorobie, raku.

Paradoksalnie, gdyby nie ta jej ofiara - bo dla mnie to ofiara - to te spektakle PiS-owskiej walki z władzą mogłyby trwać dłużej. A tak społeczeństwo powiedziało "nie" i odsunęło Kaczyńskiego od władzy.



Były premier Kaczyński i minister Ziobro zasługują na postawienie przed Trybunałem Stanu?

- Oczywiście. Oni łamali konstytucję, nadużywali prawa. Takie postępowanie absolutnie ich dyskwalifikuje jako osoby do zajmowania wysokich stanowisk państwowych.

Posłowie PiS twierdzą, że raport nie jest merytoryczny, tylko polityczny.

- Nieprawda. Raport jest bardzo uczciwy i rzetelny. Same konkrety. PiS nie ma, szczególnie przed wyborami, innego wyjścia, jak tylko zamącić tę historię. Zażenowany słucham mętnych wyjaśnień pana Ziobry, który robi wszystko, żeby pomniejszyć znaczenie tej historii. Ale to się nie uda. Od początku wiedziałem, że oni się z tego nie wykaraskają. Gdy wracałem z pogrzebu, zadzwonił do mnie Pospieszalski z zaproszeniem do swojego programu. I zaraz na początku zapytał: - Jak pan mówił, że Blida jest ofiarą kamiennych serc, to kogo miał pan na myśli? Odpowiedziałem: - Pana Ziobrę. A Ziobro siedział obok.

Jak audycja się skończyła, Ziobro zaczął się strasznie tłumaczyć - żebym do niego przyszedł do gabinetu, on ma papiery na Blidę, pokaże mi itd.

Powiedziałem mu: - Proszę pana, niech pan posłucha starszego człowieka. To jest zbyt poważna sprawa. Pan się wywróci na tej trumnie. To początek pańskiego końca.

Poszedł. A teraz myślę, że miałem rację.

Jak powiedział pan w "Newsweeku", że Kaczyński i Ziobro zabili Barbarę Blidę, to zagrozili panu podaniem do sądu.

- Nie podali. Mówiłem to przez telefon. Gdybym pisał, dałbym słowo "zabili" w cudzysłów. Wiadomo, że chodziło mi o to, że są mordercami w sensie moralnym. I z tego się nie wycofam. Będę to powtarzać. PiS-owi to nie jest na rękę, bo oni chcą zasypać, przemilczeć. Szczególnie przed wyborami.

Raport Kalisza potwierdza również naciski w prokuraturze, zacieranie śladów, przekroczenie uprawnień przez funkcjonariuszy ABW. A prokuratura śledztwa w tych wszystkich sprawach umorzyła.

- Te sprawy powinny wrócić do prokuratury. Umorzenie wynikało z chęci chronienia kolegów i działania na korzyść PiS-u. Po opublikowaniu raportu wszyscy już wiemy, że w domu Blidów stało się coś bardzo ważnego i dramatycznego. Te wszystkie sprawy powinny zostać zbadane raz jeszcze, a winni mataczeń ukarani.

Czy PiS ma szansę wyjść ze sprawy śmierci Blidy z twarzą?

- Nigdy. Śmierć to jest śmierć.

Ale gdyby po ludzku przyznali, że coś stało się nie tak, przeprosili...

- Nie wierzę, że mogliby to zrobić. Zresztą przeprosiny nic nie dadzą. To było przestępstwo urzędowe, dokonane z wykorzystaniem posiadanej władzy. Ci, którzy zawinili, po prostu powinni odejść z polityki.

Trzeba uważać na słowa. A w Polsce na słowa się nie uważa. Bije się dziennikarzy na Jasnej Górze, odmienia się przez wszystkie przypadki słowa wojna i walka, mówi się, że ktoś stoi po właściwej stronie, a ktoś po stronie ZOMO. To powolne, metodyczne produkowanie nienawiści na bazie fundamentalizmu narodowo-katolickiego.

I przed tym trzeba ostrzegać społeczeństwo.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,10013288,Wywroca_sie_na_tej_trumnie.html#ixzz1TKEl1RAt



Przemek

--

"W białej księdze z rewelacji, którymi karmiono nas przez rok,
nie zostało nic.  Nie ma magnesu, nie ma helu, nie ma sztucznej mgły.
 W 38 milionowym kraju nie znalazł się ani jeden poważny człowiek,
 który te bzdury by firmował własnym nazwiskiem"

http://www.youtube.com/watch?v=HEl_8eBXmtI&NR=1

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:j0pfsm$ghr$1inews.gazeta.pl...

Zażenowany słucham mętnych wyjaśnień pana Ziobry, który robi wszystko, żeby pomniejszyć znaczenie tej historii, ale to się nie uda - mówi Kazimierz Kutz, reżyser i poseł

Dajcie spokój Zbyniowi. Jako młody żonkoś ma inne obowiązki, a wy tu jakimś szpagatem na trumnie straszycie tego krakowskiego chłopczyka.

BomBel

Kolejny łzawy paszkwil dla rozczulenia lewactwa i naiwnych.  Przy tej okazji
autor nie omieszkał wydalić dygresyjnego smroda (fuj!) w stronę o. Rydzyka.

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

On Wed, 27 Jul 2011 18:54:44 +0200, Przemysław W <Brońmy RP przed
pisem@...pl> wrote:

Zażenowany słucham mętnych wyjaśnień pana Ziobry, który robi wszystko, żeby pomniejszyć znaczenie tej historii, ale to się nie uda - mówi Kazimierz Kutz, reżyser i poseł [...]

 jaki rezyser, jaki posel? to ukryta opcja niemiecka! V kolumna!!!




--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam !

http://dadrl.pl/?page=aktualnosci
http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html