Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wyznacznki polskiej inteligencji: Miller & Wojciechowski

Wyznacznki polskiej inteligencji: Miller & Wojciechowski

Data: 2010-12-29 06:19:15
Autor: mastodont
Wyznacznki polskiej inteligencji: Miller & Wojciechowski
Rzuciłem okiem na polemikę między Millerem a Wojciechowskim na temat "trumien smoleńskich" bez większego zainteresowania, ale z pewnym nieodpartym wrażeniem, które postaram sie nieudolnie ubrać teraz w słowa.
Należę do pokolenia, które ma prawo takiego Millera nie cierpieć i nie szanować. Jego typowo komusza kariera, promująca ludzi miernych, a wiernych była klasyczna. Lecz nie można przyznać racji, iż facet przez lat prawie czterdzieści, otrzaskał się w politycznym bagienku, wygładził, scyniczniał i doedukował. Lecz jeśli ktoś mówi wyrazistym językiem, językiem zdroworozsądkowym, nie będę mu odmawiał racji tylko dlatego ze wywodzi się ze środowiska tak zniecierpianej i zalazłej mi za skórę komuny.
W polemikę z Millerem wdaje się Wojciechowski. Kicham na te dyrdymały Wojciechowskiego, bo jako polityk tzw. "zerowy" (tak określam obecne w polityce nic nie znaczące postacie) musi od czasu do czasu otworzyć paszczoszczękę, by z większym czy mniejszym sensem coś gdzieś zakomunikować, udając że ma się jakieś tam znaczenie. Pomijam, ze o Wojciechowskim można się czegoś dowiedzieć (przeważnie mało znaczącego) mniej więcej średnio raz na miesiąc i to tylko z powodu pisania przez niego blogu na Onecie. Gdzie indziej obecność Wojciechowskiego jest żadna.
Nie będę pisał o żenującym spektaklu pt. katastrofa smoleńska, który rozgrywa się codziennie, w różnych tonach, odcieniach, wątkach starych i nowych. Tego już mam po sam przełyk. Ale nigdy nie sądziłem, że będę się zgadzał ze zdaniem takiego mydłka, jakim był i jest Miller. Bo to, że ubrane w głupiutkie słowa przemyślenia jakiegoś prowincjonalnego (Boże! ten człowiek stanowił kiedyś prawo!) sędziego można spuścić z wodą w sedesie to sprawa jasna.
Posumowaniem tego wszystkiego nie ma być ocena o wyższości jednej trumny nad drugą, tylko smutna refleksja, iż najgorszego spusztoszenia jakiego dokonała komuna w naszym kraju, to umożliwienie wielkiego awansu społecznego i edukacyjnego ludziom z nizin społecznych, z zapyziałych siół, z plebsu i zwykłej, szarej masy wyrobniczej zamieszkującej miasta.
Zapewne doprowadzę większość do wrzenia tego rodzaju stwierdzeniami, które są obrazoburcze dla zasad demokracji czy "poprawności politycznej" lub zasady równości każdej istoty ludzkiej.
Trudno. Mam własne zdanie, iż społeczeństwo i cywilizacja zawsze była, jest i będzie kastowa (lub klasowa - jak kto woli), a wszelkie dyrdymały o równości (w znaczeniu intelektualnym i kulturowym) można sobie między bajki włożyć.
Całkowicie rózne cechy kulturowe wynosi ze swego kręgu człowiek wychowany w rodzinie , nazwijmy ją dla uproszczenia "inteligenckiej" od pokoleń, z tradycjami, kulturą, kindersztubą, rozległą wiedzą ogólną i dziedziczonym sposobem bycia lub ogłady.
Inne zaś przyzwyczajnia wnosi, mimo wielkiego trudu i przysłowiowego "chłopskiego uporu" osobnik w pierwszym pokoleniu zaliczany do statusu inteligencji z powodu zdobycia wykształcenia, które mu PRL umozliwiła, często w sposób byle jaki lub po łebkach. Dośc przypomnieć pojęcie tzw. "gierkowskich inżynierów" czy "nie matura, lecz chęć szczera...." itp.
Wystarczy porównać życiorysy czy genealogię osób szanowanych, honorowych czy uznawanych za moralne autorytety. Oczywiście nie można generalizować. Zarówno wśród wielopokoleniowej inteligencji znajdą się durnie i szuje, jak i wśród plebsu ludzie prawi, honorowi i głęboko wyedukowani.
Kwiat inteligencji polskiej wyrżnęli nam w pień jak nie Niemcy, to Rosjanie lub po prostu wyemigrowali z tego kraju, zmuszeni lub z własnej woli.
Dlatego też w naszej polityce, życiu społecznym itd. dominuje tzw. "kmiot polski". Taki wyedukowany cham. Marność nad marnościami. A ludzi prawych, madrych i honorowych ze świecą szukać lub juz tylko na cmentarzach.
Pozdrawiam panów Millerów, Wojciechowskich, Kuźmiuków, Brudzińskich, Tomczykiewiczów, panie Kempy, Wróble........(i tu każdy może sobie dopisać swoich ulubieńców). Cześć i chwała "elytom" budującym nasz przyszły ukochany kraj - Polskę!

 --
mastodont
www.polityczni.eu

Data: 2010-12-31 01:40:01
Autor: Jaksa
Wyznacznki polskiej inteligencji: Miller & Wojciechowski

Użytkownik "mastodont" <mastodont@op.pl.invalid> napisał w wiadomości news:ifegcq$uoa$1news.onet.pl...
inteligencji z powodu zdobycia wykształcenia, które mu PRL umozliwiła,
często w sposób byle jaki lub po łebkach. Dośc przypomnieć pojęcie tzw.
"gierkowskich inżynierów" czy "nie matura, lecz chęć szczera...." itp.
Wystarczy porównać życiorysy czy genealogię osób szanowanych, honorowych czy
uznawanych za moralne autorytety.

Weźmy tedy pod lupę Adama Michnika, lwa salonowego, a jużci.

Otóż jego tatele, zdrajca i kolaborant z Rosją Sowiecką, to wysoki
funkcjonariusz komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, dążącej
do rozbiorów II RP. Niestety, w II RP zamiast powiesić go na
szubiennicy jak przystoi zdrajcom, zamknięto go tylko do kryminału.

Otóż jego mamele, to znana komunistyczna działaczka wielce
zasłużona na odcinku walki z Kościołem po 1946 r.

Otóż jego bratele, to znany kat sędziowski czasów stalinizmu.

Tak, wystarczy rzucić okiem na tę genealogię, by chciało się
z miejsca rzygać.

No, ale Kaweckiemu ani Pietrzykowskiemu to nie przeszkadza
i mamy w ten sposób dowód na sojusz chama z żydem.

Jaksa

Wyznacznki polskiej inteligencji: Miller & Wojciechowski

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona