Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wzór dla przedszkolaków?

Wzór dla przedszkolaków?

Data: 2011-06-11 17:27:15
Autor: cirrus
Wzór dla przedszkolaków?
# Na czym polega "fenomen" kibola?

Wróćmy zatem do tych drugich - kibiców (?) piłki nożnej. Właśnie: kibiców (dla prawdziwych kibiców to policzek), pseudokibiców, czy kiboli? Kim są ci, którzy na mecze przychodzą po to, aby wszczynać awantury - często niestety pod pozorem utrzymania porządku na stadionie (zob. rozmowa z dr. Piotrem Chlebowiczem, autorem książki Chuligaństwo stadionowe. Studium kryminologiczne). Dlaczego z ich usług korzystają zarządy klubów i skąd bierze się przyzwolenie na tego typu zachowania? Jak to możliwe, że w sześćset tysięcznym mieście takim jak Poznań - ośrodku uniwersyteckim i kulturalnym - grupa pseudokibiców specjalizująca się w "utrzymywaniu porządku" na stadionie jest powiązana z urzędem miasta, cieszy się poparciem prezydenta, nielegalnie wynajmuje od klubu KKS LECH pomieszczenia na stadionie?

Na czym polega "utrzymywanie porządku" wie już dzisiaj cała Polska. Szef stowarzyszenia "Wiara Lecha" (w zamierzeniu grupującego kibiców i fanów LECHA POZNAŃ) podczas międzynarodowego meczu Wybrzeże Kości Słoniowej - Polska bije, opluwa i wyrzuca ze stadionu rodzinę z dziećmi (Obrażono nas wszystkich Andrzej Białas, My Poznaniacy). W związku z tym wydarzeniem, zarejestrowanym przez kamerę na stadionie i, delikatnie mówiąc, wysoce nieetycznym nie usłyszeliśmy ze strony władz klubu i miasta oraz poznańskich radnych żadnych słów krytyki. Wcześniej szef stowarzyszenia "Wiara Lecha" "Litar" miał zakaz stadionowy, a jednak staje się pupilem władz klubu i poznańskich urzędników - do nich należą m.in. prezydent miasta Ryszard Grobelny, szef Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, Jarosław Pucek. Nikt nie czuje się na siłach, aby przeciwstawić się "ideom", które propagują członkowie stowarzyszenia "Wiara Lecha" w Poznaniu.
Patriotyzm to znaczy nacjonalizm

Po przerażającym w swoim wydźwięku marszu, który 20 lutego przeszedł ulicami Poznania, kiedy to kibole nieśli transparent: "Wielkopolska sercem kraju. Kosowo sercem Serbii", (Rozmowa z Adamem Balcerem, ekspertem ds. bałkańskich, "Gazeta Wyborcza") sytuacja się powtórzyła: ani prezydent Ryszard Grobelny, ani poznańscy urzędnicy, ani przewodniczący Rady Miasta nie zajęli stanowiska w sprawie propagowania nacjonalistycznych i szowinistycznych haseł obrażających nie tylko mieszkańców miasta, ale przede wszystkim ofiary i rodziny ofiar wojny w byłej Jugosławii. (Zob. Wiara Lecha i "serbski trop" Anna Wachowska-Kucharska, My-Poznaniacy).
A jednak można się "odciąć"

Uczestnikiem wspomnianego marszu był Marszałek Województwa Wielkopolskiego, Marek Woźniak, który wyraził ubolewanie i przeprosił za swój w nim udział - nie widział transparentu i nie sądził, że marsz zorganizowany w 92 rocznicę zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego posłuży za pretekst do zamanifestowania nietolerancji i nienawiści. Jak się okazuje, można, będąc osobą publiczną, przeprosić i zrobić to z klasą na łamach ogólnopolskiego dziennika. (Marszałek odcina się od Wiary Lecha "Gazeta Wyborcza").
Co o tym wszystkim myśli trawa?

To nie koniec nietransparentnych powiązań szefa "Wiary Lecha" z władzami miasta i klubu. "Litar" ma umowę na wyłączność obsługi cateringowej na stadionie, którego klub nie jest właścicielem. Jego firma obsługiwała wieczór wyborczy prezydenta Grobelnego. (Prywatny stadion Marcin Kącki, Piotr Żytnicki, "Gazeta Wyborcza").

Budowa stadionu kosztowała mieszkańców ponad 700 mln złotych - to my jesteśmy właścicielami stadionu, a nie klub LECH POZNAŃ i jego kibole. Wydatki związane z tą inwestycją zadłużyły Poznań i spowodowały, że przez długie lata nie możemy nawet myśleć o inwestycjach np. w kulturę, a przecież "miasto pełne bohemy rozwija się lepiej" (raport PricewaterhouseCoopers). Jednak w Poznaniu trzeba przygotować grunt pod kolejną trawę na stadionie, która nie rośnie zupełnie, jakby chciała zamanifestować swoją niezgodę na zwyczaje kiboli i miejskich urzędników.
Z kim jest po drodze poznańskim urzędnikom?

W obliczu ostatnich wydarzeń, które stawiają Poznań w wyjątkowo niekorzystnym świetle, (Miasto zasłoniętych firanek Wojciech Bartkowiak, "Gazeta Wyborcza") zadaję pytanie: DOKĄD ZMIERZAJĄ WŁADZE MIASTA I KKS LECH? Co takiego musi się wydarzyć, aby urzędnicy zrozumieli, że droga do kolejnej kadencji i stanowisk nie wiedzie przez wspieranie ludzi, którzy podczas Marszu Równości krzyczą: "pedały do gazu" lub "zrobimy z wami, co Hitler z Żydami". Na razie władze miasta są głuche na łamanie prawa przez członków stowarzyszenia, którego szefem jest "Litar" piszący na forum "Wiary Lecha": wychowujmy przyszłe pokolenia, inwestujmy w przedszkola - kibolstwo nie zginie. (Poznańscy kibole prą do władzy Piotr Żytnicki "Gazeta Wyborcza") Czy Poznaniacy mogą liczyć na zmiany, jeżeli we władzach klubu i wspierającej go spółki zasiada urzędnik, były asystent prezydenta miasta? To kolejny przykład braku etyki na styku biznes i władze samorządowe. Są granice, których w drodze po władzę przekroczyć nie można. (Chce mi się krzyczeć...Michał Kucharski).

Z ostatniej chwili: w poznańskich tramwajach można spotkać grupy przedszkolaków w kamizelkach odblaskowych z herbem LECHA POZNAŃ i napisem "Wiara Lecha" z tyłu. Z przodu na kamizelkach znajduje się napis Poznań - know how. Ten slogan złośliwi Poznaniacy interpretują jako "hau hau". "Wiara Lecha" i prezydent inwestują w przyszłość. W końcu edukacja jest najważniejsza.

"Wiara Lecha" pochodzi od gwarowego poznańskiego - wiara, czyli ludzie, grupa ludzi, np. wuchta wiary, czyli dużo ludzi, tłum. #
Ze strony:
http://tiny.pl/hf1k7

--
stevep

Wzór dla przedszkolaków?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona