Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Z Hitlerem na Moskwę?

Z Hitlerem na Moskwę?

Data: 2009-08-26 10:55:46
Autor: Alex
Z Hitlerem na Moskwę?

Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:h7852s$5vg$1atlantis.news.neostrada.pl...
Skoro niektórzy rosyjscy publicyści twierdzą, że winę za wybuch II wojny
światowej ponosi Polska - kto nie wierzy, niechaj zerknie tutaj - tedy warto
zastanowić się nad kwestią, która od lat spędza sen z powiek historykom. Co
by się stało, gdyby w 1939 roku Polska przyjęła ofertę Hitlera? A
przypomnijmy, że było to nie tylko żądanie przyłączenia Wolnego Miasta
Gdańska do III Rzeszy i wydzielenie przez Pomorze eksterytorialnego
"korytarza" łączącego Prusy niemieckim wówczas Pomorzem Zachodnim, ale
przede wszystkim przystąpienie naszego kraju do paktu antykominternowskiego,
wymierzonego przeciwko ZSRR.
Zacznijmy od tego, iż wiele źródeł historycznych - że wymienię tu pamiętniki
Heinza Guderiana, twórcy niemieckich wojsk pancernych czy też adiutanta
Hitlera Nicolausa von Bielowa - wspomina, iż władze III Rzeszy do ostatnich
dni sierpnia 1939 roku czekały na gotowość naszego rzędu do przyjęcia
warunków niemieckich, gdyż obawiały się walki na dwa fronty.
Polska jednak propozycje Hitlera odrzuciła stawiając na sojusz z Wielką
Brytanią i Francją, które w cyniczny sposób nas zdradziły i nie udzieliły
pomocy wojskowej skazując na pewną klęskę. Co więcej gwarancje brytyjskie
zostały udzielone w sytuacji, gdy rządowi Anglii wiadomo było z góry, że nie
będzie w stanie szybko interweniować na kontynencie. Dając owe gwarancje
premier Chamberlain wiedział dobrze, że wystawia Polskę na atak Hitlera -
jednak nasi sojusznicy łudzili się, że dzięki zniszczeniu Polski w 1939 roku
uzyskają więcej czasu na przygotowanie się do wojny.
Co zatem stało się przyczyną tego, że rząd II RP zdecydował się postawić na
współpracę z watpliwymi sojusznikami? Wydaje się, że nie chodziło tylko i
wyłącznie o Gdańsk i korytarz, gdzie zresztą Hitler mógł poczynić pewne
ustępstwa - np. zgodzić się na wydzielenie z Gdańska kawałka nabrzeża dla
Polski. Niemiecka oferta kryła bowiem w sobie coś znacznie groźniejszego -
totalną wasalizację Polski, podobną do tej z czasów, gdy PRL był kompletnie
uzależniony od sowieckiej Rosji. Rząd polski obawiał się po prostu, że II RP
będąca członkiem paktu antykominternowskiego stanie się wkrótce bezwolnym
satelitą Niuemiec, a być może zostanie kiedyś przez nie po prostu
anektowana.
Co bowiem wydarzyłoby się, gdyby Polska przyjęła propozycje Hitlera i
przystąpiła do wojny po jego stronie? Wielu historyków twierdzi, iż los
naszego kraju byłby znacznie lepszy niż ten, który stał sie udziałem RP po
II wojnie. A więc - że wspólnie z Niemcami można by pobić ZSRR, a kiedy III
Rzesza ponosłaby klęskę, po prostu zdradzić ją i przyłączyć się do
zwycięzców. Ja osobiście nie jestem pewien tej wersji historii.
Przystąpienie Polski do paktu Osi zmieniłoby w sposób diametralny sytuację w
Europie i wydarzenia wcale nie musiałby potoczyć się tak, jak przekazują
podręczniki historii - a więc zgodnie z kalendarium II wojny, tyle, że nie
byłoby kampanii wrześniowej.
A zatem spróbujmy odtworzyć - z żelazną logiką - co wydarzyłoby się, gdyby w
sierpniu, albo w marcu 1939 roku II RP oddała Gdańsk i korytarz, a potem
podpisała pakt wojskowy z III Rzeszą?
Jest pewne niemal na 100%, że niemal natychmiast po ujawnieniu tego faktu,
nastąpiłyby dwa wydarzenia. Po pierwsze Anglia i Francja rozpoczęłyby
starania o podpisanie sojuszu z ZSRR. Pamiętajmy bowiem, że po odpadnięciu
Polski, oba państwa za wszelką cenę szukałyby kolejnego sojusznika, który
zagroziłby tyłom Niemiec. Całkiem możliwe, że Stalin zgodziłby się na
podpisanie z nimi paktu wojskowego. Anglia i Francja bowiem mogłyby dać mu
więcej, niż Hitler. W pakcie Ribbentrop-Mołotow linią podziału Polski miała
być Wisła. Jest zaś prawie pewne, że Daladier i Chamberlain daliby ZSRR
hojną reką nie tylko całą Polskę, ale także część Niemiec, dzieląc w ten
sposób przysłowiową skórę na niedźwiedziu. Za taką cenę Stalin zapewne
zgodziłby się współpracować z Anglią i Francją.
Drugim aktem polityki aliantów byłaby próba wywołania przewrotu wojsowego w
Polsce. Całkiem możliwe, że na jego czele stanąłby np. profrancusko
nastawiony Władysław Sikorski i grupa oficerów niezadowolonych z ustepstw
Becka i Rydza-Śmigłego; oskarżających marszałka o zdradę interesów Polski.
Załóżmy jednak, że próba ta spaliłaby na panewce. Być może opozycja
polityczna (a była ona całkiem liczna) sformowałaby przy rządzie Anglii lub
Francji coś w rodzaju alternatywnego rzadu polskiego - w każdym bądź razie
zakładam, że nasi niedoszli sojusznicy popieraliby takie nowe władze ze
wszystkich sił.
Co jednak uczyniłby Hitler? Kiedy wybuchłaby wojna?
Sądze, że wydarzenia potoczyłyby się podobnie, jak w podręcznikach historii.
A zatem Hitler zaatakowałby zachód najpóźniej na wiosnę 1940 roku, a być
może jesienią 1939, zgłaszając np. pretensje do Alzacji i Lotaryngi.
Dlaczego Francję, a nie ZSRR? Ano dlatego, że w wypadku wojny ze Stalinem,
Francja mogłaby uderzyć bezpośrednio na jego tyły. Natomiast w wypadku ataku
na zachód tyłów Niemiec broniłaby II RP, dając III Rzeszy czas na pobicie
Francji i Anglii. Sytuacja zatem przypominałaby tę z roku 1914, tyle, że
frontu wschodniego broniłoby sojusznicze Królestwo Polskie.
Niezależnie od tego, jak potoczyłyby się wydarzenia na froncie, pewno jest
jedne - Francja i Anglia przegrałyby kampanię równie żałośnie jak tę w 1940
roku, kiedy to armia III Rzeszy rozgromiła je w ciągu 2 tygodni, a w czasie
pozostałego miesiąca spokojnie zajęła resztę kraju. Do takiej wojny bowiem
Anglia i Francja byłyby równie nieprzygotowane w KAŻDEJ możliwej wersji
historii Europy.
Tak więc mamy rok 1940. Następuje totalna porażka i unicestwienie Francji. A
co w takim raie uczyni ich sojusznik ZSRR? Czy Stalin uderzyłby na Polskę i
III Rzeszę w 1940 roku?
W znanej wersji historii nie uczynił tego. Nie przyszedł z pomocą Francji.
Czekał, zbrojąc się na moment kiedy będzie mógł zadać śmiertelny cios
Hitlerowi. Jak by zachował się w chwili, gdy na zachodzie chwieje się
Francja, lecz Polska jest sojusznikiem Hitlera?
Moim zdaniem ruszyłby do ataku. Z kilku przyczyn.
Po pierwsze w prawdziwej wersji historii Stalin nie zaatakował, bo łączył go
przecież pakt o nieagresji z Hitlerem, w dodatku został zaspokojony połową
ziem polskich i mógł w spokoju uderzyć na Finlandię. Czy jednak nie
pokusiłby się na atak na osamotnioną II RP - osamotnioną, bo zakładam, że
Hitler ściągnąłby na zachód większość swoich jednostek?
Po drugie - Stalin związany paktem z Anglią i Francją nie odpuściłby okazji,
aby spróbować zniszczyć odwiecznego wroga - Polskę i powetować sobie klęskę
1920 roku. W 1940 roku, w znanej wersji historii Polska nie istniała - nie
było zatem powodu dla wszczęcia wojny. A paktu z Anglią i Francją ZSRR nie
zawarł - właśnie dlatego, że obowiązywał układ Ribbentrop-Mołotow,
wymierzony wcześniej przeciwko Polsce.
A zatem wojna zaczęłaby się także na wschodzie. Pytanie zatem, czy nasze
wojsko zdołałoby zatrzymać Armię Czerwoną do czasu pokonania przez Hitlera
Francji?
Odpowiadam twierdząco: tak. Nasz kraj był o wiele lepiej przygotowany do
wojny z ZSRR niż z Niemcami. Prawdopobonie za cenę dużych strat i oddanie
części terytorium Armia Czerwona zostałaby zatrzymana - być może nad Wisłą,
a potem, po powrocie wojsk niemieckich z Francji pobita wspólnymi siłami i
odrzucona daleko na wschód.
I teraz zaczyna się ta część alternatywnej historii, którą bardzo ciężko
przewidzieć. A zatem: czy wspólna, polsko-niemiecka wyprawa na wschód
doprowadziłaby do zniszczenia ZSRR? Co byłoby gdyby skrzydeł 6 armii Paulusa
pod Stalingradem bronili nie Rumuni i Włosi, ale polskie wojska pod
dowództwem marszałka Rydza-Śmigłego i Wielkopolacy generała Kutrzeby,
Stanisław Maczek i jego zuchy jeżdżacy na niemieckich "czwórkach" (PzKmpfw
IV), a potem na Panterach i Tygrysach?
Bardzo trudno odpowiedzieć na to pytanie. Rozważmy zatem obie wersje.
Niestety w obydwu przypadkach los Polski nie wydaje mi się szczególnie
świetlany.
Co stałoby się, gdybyśmy wygrali, zmiażdżyli sowiecką Rosję, doszli do
Uralu, a może i dalej? Wówczas w Europie powstałoby gigantyczne imperium
hitlerowskie, któremu Polska musiałaby - nie łudźmy się - ulec. Kto stanąłby
po naszej stronie gdyby Hitler - mający na Uralu granicę z Japonią, zażądał
Wielkopolski i Pomorza, oferując w zamian przesunięcie granic Polski na
wschód? Wydaje się, że wzmogłyby się także naciski na germanizację Polski w
ramach powołania germańskiego imperium w Europie, a III Rzesza otwarcie
mieszałaby się do polskiej polityki wewnętrznej, np. obalając niewygodne
sobie rządy - jak na Węgrzech. Prawdobopbnie plan Ost zakładałby wówczas po
prostu masową germanizację narodu polskiego i nie byłoby dla nas ratunku.
Proponowałbym też, aby poniechać żadnych złudzeń, że wielki i tryumfujący
Hitler traktowałby Polskę lepiej niż w 1939 roku, bo jak by nie patrząc
leżałaby ona pomiędzy Niemcami, a wielkimi posiadłościami III Rzeszy na
wschodzie. Walka przeciwko Hitlerowcom miała małe szanse powodzenia w 1939
roku. Jakie byłyby one, gdyby imperium niemieckich faszystów rozciągało się
od Hiszpanii aż po Azję?
Równie niewesoły byłby los Polski, gdybyśmy wojnę z ZSRR przegrali. Jako
członka koalicji faszystowskiej czekałaby nas wegetacja w państewku
wielkości Generalnej Gubernii, wcielonym pewnie do ZSRR jako 17. republika.
A w dodatku wegetacja z odium morderców. Któż zająknałby się wówczas pisząc:
polskie obozy koncentracyjne, gdyby Polska była sojusznikiem Hitlera?
Tak czy owak wydaje mi się, że nasz rząd w 1939 roku miał taką sytuację na
uwadze, skoro postanowił bić się z Hitlerem. I mi osobiście decyzja ta
wydaje się właściwa. Owszem, ponieśliśmy ogromne straty, zostaliśmy
zdradzeni i sprzedani przez rzekomych sojuszników, a jednak o wiele lżej mi
teraz patrzeć na Polaków, którzy nigdy nie wydali Quislingów i Petaine'ów i
mimo wszystko przetrwali bez odium faszystów, morderców i kolaborantów.
Lepiej mieć dziadka, który zginął w Katyniu, niż SS-mana, mordercę Żydów, bo
po naszych przodkach pozostała nam przynajmniej nieśmiertelna chwała, która
z czasem odrodzi nam nową i wspaniałą Polskę. A ducha narodu polskiego nie
złamała nawet przegrana kampania wrześniowa.
źródło http://samozwaniec.info/wpis.php?id=68



Gdyby Polska przystała na niemieckie propozycje, Niemcy nie podpisłayby paktu Ribbentrop
Molotow.
Gdyby takiego paktu nie podpisaly, Japonia nie zawarlaby rozejmu i pokoju z ZSSR w polowie
wrzesnia 1939r.
Gdyby ZSSR toczylo wojne z Japonia, nie zaatakowaloby Polski do czasu zakonczenia wojny z Japonia, to jest do konca II wojny swiatowej.
Gdyby Polska nie zostala zaatakowana przez ZSSR, a Niemcy zaatakowaliby Francje i cos by im nie poszlo, Polska dyktowalaby warunki majac swierze i nie zniszczone sily.
We wrzesniu 1939r. Niemcom z Francja poszloby znacznie gorzej niz w 1940.
W kazdej chwili Polska mogla wypiac sie na Niemcow i nie podejmowac dzialan wojennych lub
wytargowac z Francja i Anglia nawet ziemie do Laby po rozgromieniu IIIRzeszy.
Gdyby zas Niemcy zaatakowali Rosje, nasza sytuacja bylaby jeszcze lepsza.
Polska dyktowalaby warunki grozac Niemcom odcieciem ich sil w ZSSR

Caly wist w 1939r. polegal na tym, by do wojny przystapic jako ostatni, co dawalao w
kazdej sytuacji doskonala pozycje przetargowa.
Najglupszym rozwiazaniem bylo przystapienie do wojny jako pierwszy, co nas spotalo.
Trudno wyobrazic sobie, by II wojna swiatowa dla Polski i Polakow mogla skonczyc sie gorzej.

Alex

Data: 2009-08-28 11:22:09
Autor: Piotr
Z Hitlerem na Moskwę?
Dnia Wed, 26 Aug 2009 10:55:46 +0200, Alex napisał(a):

Trudno wyobrazic sobie, by II wojna swiatowa dla Polski i Polakow mogla skonczyc sie gorzej.


Skup się. Bo wyobraźni nie trzeba wiele.
I gorzej by było kiedy byśmy brnili razem z Niemcami Berlina i później
siedzieli z nimi na ławach w Norymberdze. Piotr

Z Hitlerem na Moskwę?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona